No to ja po niedzieli wrzucam moje Mamoko na bazarek i szukam czereśniowej zimy albo gdzie jest tort :rolleye:
Map się nie pozbędę bo ta książka Mizielińskich daje mi możliwość zajęcia starszej córy.
Ale kosmos mogę wymienić :ninja:
Wersja do druku
No to ja po niedzieli wrzucam moje Mamoko na bazarek i szukam czereśniowej zimy albo gdzie jest tort :rolleye:
Map się nie pozbędę bo ta książka Mizielińskich daje mi możliwość zajęcia starszej córy.
Ale kosmos mogę wymienić :ninja:
moja prawie-siedmiolatka jest zachwycona. Ale ona uwielbia, jak to nazywa, "szukanki". W "Dziecku" w środku były takie, nie wiem, czy są dalej, bo już nie kupuję. Estetycznie mnie niespecjalnie Mamoko powaliło, cóż, grunt że jej się podoba. Na pewno jest spójne, zrobione według czytelnej koncepcji i autorskie, a nie wygenerowane przez przesłodzony program. Co już sprawia, że trafia dla mnie do działu "jeśli dziecku się podoba, to proszę bardzo".
U nas w żłobku była wielka awanti z rodzicami, którzy chcieli puzzle, misie, lalki etc. na prezenty mikołajowe. Wygrała opcja książeczki. Część dostała "Zimę na ulicy Czereśniowej", część "Mamoko". Wciąż zbieram podziękowania "za fantastyczne książki". Właściwie chyba wszystkim się podobają.
U nas sprawdza się bardzo, bardzo ulica Czereśniowa, mam ją z wymianki :) I teraz mamy już wszystkie części. Królują bardzo chłopięce - ładowarki, śmieciarki i pan z gitarą ;) Zabawa w wyszukiwanie i pytanie "co to? co co?". Cudne są te książki, bardzo polecam.
Mapy na razie nie zażarły, w Mapach siedzę ja tylko.
Dla starszych dzieci fajne są też "Wszystko gra", zresztą ubóstwiam to wydawnictwo, ale myślę, że tam jest sporo rzeczy dla dorosłych dzieci :) (Wytwórnia)
Aaaa, a zna ktoś przygody Myszki Franciszki? Bo to moja siostra, że się tak pochwalę, zilustrowała :)
a gdzie najtaniej można mamoko kupić?
a czy "MamOko na litery" jest wielojęzyczne?
bo tak sobie wykoncypowaliśmy :hmm:
ło matko i córko ;) Kasia dziś zaskoczyła z Mamoko, my z Helenką chyba też. Zaczęło się od poszukiwania Tejemniczego Uciekiniera a Kasia właśnie przed chwilą szukała wszędzie króliczej rodziny i ptaszków. No to chyba seria się przyjęła, czas na zakup Dawno temu w Mamoko ;) Ale w kwestii stylu ryskunków zdania nie zmieniam, nadal uważam, że przekombinowane dla takich maluchów...
U nas też się mała wkręciła w Mamoko. Ostatnio nawet w wielkim zmęczeniu oglądała je z tatą, przy czym niepostrzeżenie usnęła :P
no t zamawiam :) w wydawnictwie najtaniej? ;)
raczej nie
zobacz tutaj http://aros.pl/szukaj/mamoko/0
Prawda, w Aros jest najtaniej ale przed Świętami super ceny były też w Merlinie.
U nas Mamoko u 3,5 latka to hit, a dwulatka sfrustrowana bo nic nie kuma :lol:
Mnie mamoko się nie podoba, ale to chodzi o grafikę i rysunek.
Z tej serii młody (dwa lata) ma "Mam oko na liczby" i "Mam oko na litery". Fajne, ale ale hitem jest:
"1001 drobiazgów NA WSI" i "1001 drobiazgów W MIEŚCIe" Ali Mitgutsch wydawnictwo tatarak.
No są cudne. Dodatkowo mają strony z ilustracjami i podpisami. Po pierwszej lekturze Adaś chodził i pokazywał wszystkim rozrzutnik obornika, dopowiadając że obornik to kupa ;P
Maks uwielbia Mamoko, bo na każdej stronie jest... SAMOLOT :D
Ul czereśniowa jest lepsza dla maluchów, bo tam pies to pies, a w mamoko raz pies idzie na smyczy, a raz prowadzi samochód i to może mylić :)
No właśnie toto dziś też zauważyłam - na pytanie dość niewinne "gdzie jest piesek?" Kasia pokazała dwunoga jakiegoś ;) Dla malucha za mało czytelne to, ot co... Niestety mimo wielokrotnego przeglądania Miasteczka nadal mi się baaaardzo nie podoba. Ale wciąga przyznaję od strony jak tu gdzieś już napisano fabularnej ;)
U nas króluje Czereśniowa (mam zimę i lato) - choć pierwszą fanką jestem ja. Młody za to po otworzeniu kolejnej strony książki otwiera szeroko oczy i mówi "wow" - jakby jej nigdy nie widział ;):rolleye:
Mamoko było u nas przez chwilkę w gościach- ja złapałam bakcyla.
A co do rysunków Mizielińskich to wiadomo opinie mogą być różne. Ja Młodemu kupuję książki o różnej estetyce - nie chcę mu narzucać swojego gustu. Niech od malucha sam wybiera.
Mamy Mizlielińskich, mamy trochę książek z Entliczka (polecam), Naszą Księgarnię - różnych rysowników, mamy też trochę kiczu (moim zdaniem) ale Młody też po nie sięga. Ostatnio np. rysunki i opowieści go mniej interesują - woli jakieś rytmiczne wiersze - czyli w ruch poszła klasyka -Tuwim, Brzechwa, Fredro... ale to już inny temat.