Natchnęłaś mnie :) Teraz już wiem, po co mam kupić jedwabne skowrony, chociaż już prawie nie noszę:ninja:
Wersja do druku
No albo synowa zaprezentuje wózek, który sam się buja, podgrzewa mleko, sterylizuje smoczki, butelki i inne takie, przewija i wywozi dziecko na spacer :-)
Też mi się wydaje, że prędzej jakąś kolejną niby ułatwiającą życie nowość wymyślą...
Hehe tez kiedyś rozważałam podobny scenariusz.
Jak tak patrzę, to moja teściowa jest bardziej elastyczna, niż moja mama, ja z kolei chyba nie będę taką fajną teściową i albo będzie po mojej myśli albo... no właśnie - to mam po mamie ;)
Dlatego też musimy mieć sporo zdjęć z czasu kiedy się nosimy, coby potem pokazywać i opowiadać jakie to wspaniałe :D
Boje się wszystkomających wózków przyszłości ;(
no..biorąc pod uwagę że dzieci mamy coraz później i ta tendencja się utrzyma, to ja mając synów, którzy zechcą mieć dzieci koło 40-stki to mogę być już w formie balkonikowej albo i gorzej :(
ale chustę jakąś zawsze odłożyć można :)
He he he To jeśli chodzi o mnie, biorąc pod uwagę fakt, że będę miała trójkę przed 30 to jak mi się wszystkie dzieci też nie za późno porozmnażają może się okazać, że mi brzucha i pleców nie starczy na te wszystkie wnuki :-) Oby :-) A nie, żeby mi któreś z takim wypasionym wózkiem wyskoczyło (no chyba, że ten wózek będzie parzył pyszną kawkę dla wożącego to mogę się czasem na taki spacerek wybrać)
Tak, tak! Z kawą to owszem - czasem ;)
Mi się marzy aby moje córy nosiły ......i ja jako babcia tez.
Młodsza córa noszona, starsza nie,,,,ale obydwie wychowane w chustowym świecie.
Przekaże im moje chusty....moja amitola bedzie nosić mojego wnuka...... i świadomość rodzicielstwa bliskości będzie czymś oczywistym........
A co jeśli w 2012 będzie koniec świata i nie będzie chustoprzyszłości?? :ninja:
To kiedyś nas odkopią archeolodzy jakichś przyszłościowych ludków i będą potem odtwarzać rodzaje wiązań chustowych, opierając się na danych kopalnych :mrgreen:
Myślę, że dla naszych dzieci to będzie "oczywista oczywistość"! :D
Mój starszy syn (noszony domowo w kółkowej; teraz 6,5 roku) bardzo się zdziwił parę razy, że ktoś nie nosi...:duh::roll: Uważa, że tak robi każdy, podobnie jak to, że długo karmi się piersią (niedawno babcia go uświadomiła, że niewiele jest takich dzieci [...i takich mam...:oops:] Nie mógł uwierzyć! :mrgreen: )...
W tym kontekście rzeczywiście warto inwestować :thumbs up: w dobre chusty (:mrgreen:) i zostawiać je dla potomnych!
:thumbs up: :thumbs up:
Moja mama dała mi swoją sukienkę ciążową sprzed 30paru lat... Ładną. Ma w niej kilka zdjęć z wielkim brzuchem (w brzuchu siostra, nie ja)... Nie zakładałam jej, ale na pewno nie będę się jej pozbywać... Dołożę do chusty, którą przekażę córce...:heart:
No! Potwierdza sie moja teoria,ze musze miec jeszcze corke! Bo niestety...narazie synowie,co oznacza,ze ja bede TYLKO tesciowa..ta gorsza,bo od meza! Szlag....a ta przyszla jedza:hide::lol:,zona mojego synusia (co mi go zabierze) bedzie na bank na mnie nawijac i to ona niestety bedzie miala wiecej do gadania w sprawie moich wnukow niz jej maz,a moj synek...ehh...Tylko jak bede miec corke moge byc ta kochana babcia i ja bede namawiac do motania :) I dam jej mojego wysluzonego hopka :) taaa....bede cudowna tesciowa!!:twisted::twisted: