Hej, moja córeczka urodziła się w 34tc, w piątek kończy 2 tygodnie i waży około 2600g. Macie jakieś doświadczenia z chustowaniem takiego maluszka? Ja na razie trochę się obawiam ale może wcale nie mam czego.
Wersja do druku
Hej, moja córeczka urodziła się w 34tc, w piątek kończy 2 tygodnie i waży około 2600g. Macie jakieś doświadczenia z chustowaniem takiego maluszka? Ja na razie trochę się obawiam ale może wcale nie mam czego.
Osobistych nie mam ale chustownie wcześniaka jak najbardziej możliwe. O jakich wiązaniach myślisz?
Moja najmlodsza córa urodziła się ciut póżniej, bo w 35+6, wazyla prawie 2900, ale kiedy pierwszy raz ją wiązałam miała chyba niecały tydzień i ważyła 2700. To już nie jest wcale takie malutkie dziecko, w sensie - traktowałabym mniej więcej tak samo jak kazdego noworodka, czyli najlepiej kangur, albo jeszcze lepiej kolkowa na brzuchu (z odwróconą krawedzią) i już :) Ja ta moja drobinę za drugim czy trzecim razem wrzuciłam na plecy w plecak prosty, ale to moje trzecie dziecko i najbardziej ulubione wiązanie, więc wiedziałam co robię.
Moi nie wcześniaki, ale rodzili się ważąc 2700-2800. Każdego zaczynałam motać w 3 dniu, w kieszonkę (kangura nie lubię). Lepiej tylko mieć cieńszą chustę, bo grubą ciężko jest przełożyć pod malutkimi nóżkami.
sam fakt, że córka jest wcześniakiem nie jest przeciwwskazaniem do noszenia. jeśli dochodzą do tego inne, poważniejsze problemy, warto skonsultować w realu z prowadzącym lekarzem i doradcą.
chustowanie wcześniaczków jest bardzo dobrym pomysłem - bujanie i dogrzewanie maluszków w czasie noszenia pomaga im się rozwijać, chustowanie pomaga nadrobić tygodnie poza brzuchem, "dobujać" dziecko.
też polecam kangura i kółkową z odwróconą krawędzią.
moja najmłodsza urodzona z wagą 2700 od piątego dnia życia w kangurze.
podejrzałam w poście powitalnym, że nosiłaś synka - więc masz doświadczenie :) jego też chustowałaś od początku?
No właśnie synka nie chustowałam od samego początku, chwilę mi zajęło by się przełamać. Zdecydowanie nie jestem ekspertem, jak Was czytam to widzę, że mam strasznie dużo do nadrobienia w tym temacie.
Umiem wiązać tylko kangura, więc myślałam, żeby córeczkę właśnie tak ponosić.
eesti napisała, że lepiej mieć cieńszą chustę, ja mam tkaną Nati, więc to chyba z tych grubszych?
Moja urodzona w terminie w piątym dniu miała ok. 2350 i jedynym problemem okazała się zbyt gruba chusta. Motałam jeszcze w szpitalu i musiałam w kieszonce zrobić twista bo poły nie mieściły się pod nóżkami. W domu motałam już cieńsze chusty i było OK. Pamiętam to cudowne uczucie gdy odkryłam, że w ogóle nie czuć ciężaru takiego maluszka. Kilka dni wcześniej nosiłam jeszcze 15 kg starszej więc różnica była spora :)
U nas były wątpliwości terminowe, ale neonatolog ocenił córę na 36 tydzień. Przy urodzeniu 2950, zamotałam pierwszy raz jakieś 2700 z ogonkiem, nawet w wątku zdjęciowym "a dziś noszę w" chyba wstawiłam. Miałam wtedy tylko Storcha Leo. Był za szeroki i za gruby, ciężko nam się było dogadać. Ciut później pewna kochana forumka pożyczyła mi wąską cieniznę z jedwabiem i to było to.