I dzięki Ci za tą odpowiedź :)
:mighty:
Ja tak mam obecnie, ale to głównie przez to, że się ostatnio w ogóle nie nosimy.
Zaczęłam nową pracę, czasu na noszenie brak, a jak od czasu do czasu usiłuję na spacerze młodszą wrzucić do chusty, to krzyk podnosi taki, że mi się głupio robi, że ją męczę. Chyba już niestety wyrastamy z chustonoszenia :(
Zdziwiona jestem tylko, że tak nagle przestało mi w ogóle na chustach zależeć i pewnie jak się w końcu zbiorę, to wystawię swoją resztkę stosu na sprzedaż. No chyba, że, tak jak piszą dziewczyny, to chwilowe i uzależnienie wraca, ale jakoś w to nie do końca w to wierzę :-?
a i ja coś mam podobnego od kilku miesięcy
tyle, że u mnie nałożyło się kilka rzeczy
min. powrót do pracy, mniej wychodzenia, problemy z plecami i waga Maksia.
A poza tym... no cóż
osiagnęłam swoje chustowe zen wraz z eibe i jedwabnymi jaskółkami i najzwyczajniej nic mnie nie kręci
a co do bazaru to pamiętam swoje początki dwa lata temu tutaj... Nasycenie rynku ;)
Kochana, skądś to znam http://chusty.info/forum/showthread.php?t=80441 ;) Minęło. Choć teraz jestem na takim etapie, że wiem czego chce, ale albo to szmaty niedostępne, albo mnie na nie nie stać ;)
haha i ja - http://chusty.info/forum/showthread....0751&highlight=
Mija:duh:
buka,aginia poczytałam Wasze wątki,widzę,że nie jestem sama ;)
w sumie nie mogę powiedzieć,że jestem chustozaspokojona,bo mam jeszcze moje ISO
poza tym chętnie spróbowałabym też eibe,ale mi ucieka sprzed nosa ciągle :lol:
chyba muszę się wyprzedać trochę coby mieć kasę na coś co może się niespodziewanie pojawić :lool:
buka moje szmaty też są niesprzedawalne,wszystkie bez wyjątku,ale tylko przez pewien czas,choć jest jedna która jest z nami prawie od początku noszenia jeszcze mojej Zosi i ta była jest i będzie niesprzedawalna ;)
lampka no mam nadzieję na szybki nawrót choroby zwanej chustoszałem ;) o RG będę pamiętać,a właśnie ostatnio przemknęła mi taka myśl czy by od niego redukcji nie zacząć :lol: jak to się mówi last in first out :lol:
mija, mija...
nie kupowalam nic od baaardza dawna, a tu nagle OS-y fajne, cyprys fajny, cos tam fajne, cos tam jeszcze ladniejsze... i sie doczekac nie moge, kiedy F szkole zacznie (juz niedlugo, juz niedlugo :whistle:) - bo to oznacza dwa razy dziennie spacer w szmacie :)
Zoano - to z pewnością przejdzie:kiss: a potem powróci i minie ponownie;)
Ja też się już wyprzedawałam, kończyłam noszenie, a potem pukałam się w czółko śledząc o 3 nad ranem bazarki tbw:duh: (zamiast się wyspac i do pracy nie spóźnic)
Może dla zdrowotności i sensu podtrzymania lepiej byś za szybko swojego marzenia nie zrealizowała;-)
Moim wiecznym iso są turkusowo-szare jaskółki:love:
Jeśli przyjdzie mi je kiedyś posiadac, to znaczy że koniec świata jest bliski;)
I jeszcze dodam, iż jestem zszokowana tym co się dzieje na bazarku:omg: Leżą tam szmaty-rarytasy, cuda za bezcen. Leżą tygodniami i się kurzą:omg:
I jak tam? Lepiej? :lol:
U mnie lepiej. Chciałam się wyprzedać częściowo. Ale poszłam po rozum do głowy. Mam same wymarzone szmatki:heart: No, a najważniejsze- pojawiło się nowe marzenie:love::jump:
Jak u Ciebie Zoanko?
Wow! Co kupiłaś pochwal się :)
U mnie też choroba chustowa w natarciu. Powiedzcie mi, kiedy to nadaje się do leczenia? 10 szmatek nie przekroczyłam (1-2 mi brakuje, w zależności od efektów negocjacji) :mrgreen:
Spłukana jestem na maxa, a mam straszną ochotę coś nabyć :hide:
Ja mam 9 i trochę chora się czuję:duh:, ale postawiłam sobie za cel nie przekraczac magicznej 10 i na razie mi się udaje:D Jak zaistniała potrzeba sprzedałam "niesprzedawalne". Polecam podejście "10 i nie więcej" :twisted:
Mam nadzieję, że szał oschowy mnie nie dopadnie, błagam :mighty: