PDA

Zobacz pełną wersję : w chuście na rowerze



arathlo
28-06-2013, 21:40
Może to kretyński pomysł, tzn. tak mi się wydaje...ale może wcale nie???
Kurcze no...tak mi szkoda, sezon w pełni, a mój rower się kurzy kolejny rok, bo to ciągle albo ciąża albo małe dziecko ;) mieszkamy koło lasu...starszak jeździ na pedałach, przyczepka jest...tylko tak z tym małym (2ms) nie ma co zrobić :( i przykro mi...a może ktoś praktykował? a może to nie jest najgłupszy pomysł świata?

paulina
28-06-2013, 21:42
to jest pomysł bardzo głupi, głupsze na świecie jeszcze są ale na forum było już walkowane. tylko gdzie, nie pamiętam

roneczka
28-06-2013, 21:44
W Europie głupota, w Afryce zaradność :-)

Padthai
28-06-2013, 21:44
Może to kretyński pomysł, tzn. tak mi się wydaje...ale może wcale nie???
Kurcze no...tak mi szkoda, sezon w pełni, a mój rower się kurzy kolejny rok, bo to ciągle albo ciąża albo małe dziecko ;) mieszkamy koło lasu...starszak jeździ na pedałach, przyczepka jest...tylko tak z tym małym (2ms) nie ma co zrobić :( i przykro mi...a może ktoś praktykował? a może to nie jest najgłupszy pomysł świata?

zly pomysl - sama wiesz

Wlaszczka
28-06-2013, 21:44
oj ja bym nie próbowała. Milion razy się nie przewrócisz...

A nie ma innych możliwości na jazdę z 2 miesięczniakiem. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że mamy rowerujące nie jeżdżą... Może są fora rowerowe dla matek ;)...

mi.
28-06-2013, 21:46
chyba Ci się nie wydaje...

nie uprawiaj sportu w chuście, to jedna z podstawowych zasad.

puść wodze wyobraźni i wyobraź sobie jak się razem przewracacie...

Agulinka
28-06-2013, 21:48
chyba Ci się nie wydaje...

nie uprawiaj sportu w chuście, to jedna z podstawowych zasad.

puść wodze wyobraźni i wyobraź sobie jak się razem przewracacie...
ciary mnie przeszły... kiedyś sobie wbiłam kierownicę roweru w płuca... a jeździłam tylko rekreacyjnie. więc nie, nie, nie.

Padthai
28-06-2013, 21:48
W Europie głupota, w Afryce zaradność :-)

prosze Cie, tak zaradni, ze nie przestrzegaja zadnych przepisow ani norm, efekt trujace mleko w porszku i zawalone budynki, czasem tak zaradni, ze specjalnie pracuja bez masek w toksycznych oparach, zeby przynajmniej po ich smierci rodzina miala, jakies pieniadza z renty
naprawde jsest co nasladowac

arathlo
28-06-2013, 21:48
Są jakieś takie hamaki do przyczepek niby od 4tyg...ale jak to zobaczyłam...to jednak pomyślałam, że z dwojga ZŁEGO to już chyba lepiej w chuście.
No dobra,...zły...tak myślałam, ale cierpię i potrzebowałam potwierdzenia ;)
przewrócenie przewróceniem...ale jednak na rowerze trzęsie, zwłaszcza w lesie...i jednak...głowa by pewnie dziecku odpadła :/

roneczka
28-06-2013, 21:50
prosze Cie, tak zaradni, ze nie przestrzegaja zadnych przepisow ani norm, efekt trujace mleko w porszku i zawalone budynki, czasem tak zaradni, ze specjalnie pracuja bez masek w toksycznych oparach, zeby przynajmniej po ich smierci rodzina miala, jakies pieniadza z renty
naprawde jsest co nasladowac
Prosze cie, nie zweszyłaś ironii?

sowtil
28-06-2013, 21:51
Do tego wstrząsy lepiej nie ryzykować. Z tego co wiem to do 1,5 roku dziecko nie powinno jeździć na rowerze (nie wiem jak z przyczepkami).
A rower polecam w ramach relaksu. Dzieci (albo chociaż młodsze) zostawić tatusiowi na godzinkę a samej na rower.

grimma
28-06-2013, 21:53
prosze Cie, tak zaradni, ze nie przestrzegaja zadnych przepisow ani norm, efekt trujace mleko w porszku i zawalone budynki, czasem tak zaradni, ze specjalnie pracuja bez masek w toksycznych oparach, zeby przynajmniej po ich smierci rodzina miala, jakies pieniadza z renty
naprawde jsest co nasladowac
daleko idąca krzywdząca wypowiedz

arathlo
28-06-2013, 21:53
sama to nie bardzo...moje dziecko ma czujnik w tyłku i budzi się zaraz jak przestąpię próg i akurat w danej sekundzie nie ma ochoty na nic innego jak tylko na cycka :P

własnie najbardziej mi szkoda, że tak rodzinnie nie możemy pojechać...

Brodson
28-06-2013, 21:54
Zawsze tatuś może ponosić w chuście dzidziusia :) a potem zamiana - tata na rower, a mamusia z chusteczką :)


Kiedy będziesz potrzebowała transportu dla większej grupy ludzi, to zwróć uwagę na wypozyczalnia samochodow luksusowych warszawa (http://www.furgon.eu/). Mają bardzo duży wybór.

Padthai
28-06-2013, 21:55
Prosze cie, nie zweszyłaś ironii?

nie bardzo
chyba wysidlo mi poczucie humoru, po kolejnych rozmowach z budowlancami:dunno:

Padthai
28-06-2013, 21:56
daleko idąca krzywdząca wypowiedz

dlaczego?

wrotka
28-06-2013, 22:04
Do tego wstrząsy lepiej nie ryzykować. Z tego co wiem to do 1,5 roku dziecko nie powinno jeździć na rowerze (nie wiem jak z przyczepkami)..

My zaczęliśmy wozić córę w przyczepce, jak ta już dobrze i pewnie siedziała, a że to był koniec sezonu, to raz tylko się przejechała, a po zimie miała już 20 miechów i jeździ jak ta lala.

AS
28-06-2013, 23:17
to jest pomysł bardzo głupi, głupsze na świecie jeszcze są ale na forum było już walkowane. tylko gdzie, nie pamiętam
Z przymrużeniem oka, m.in. tu http://forum.chusty.info/forum/showthread.php/50580-czego-w-chustach-nie-robimy

jul
28-06-2013, 23:28
hamaki do przyczepek są tylko do wożenia w przyczepce w funkcji wózka. O ile przy dziesięciomiesięczniaku może jeszcze można sobie pozwolić kilka razy na ostrożne spacery z takim hamakiem, to z dwumiesięczniakiem zdecydowanie na nie. Też praktycznie nie jeżdżę na rowerze od urodzenia dzieci (kilka spacerów z dwójką przed trzecią ciążą), a bardzo lubię. Cóż, takie życie. W następnym sezonie nadrobisz.

Magenta
28-06-2013, 23:45
Nie wiem czy tak można, ale widziałam taką kombinację - w tej "przyczepce" dla małych dzieci znajoma miała włożony fotelik samochodowy. Po lesie nie jeździła, nie pamiętam też ile dzidzia miała m-cy, pół roku? Z uprawiających sport mam widziałam jeszcze pchające wózek jeżdżąc na rolkach. Osobiście wole się przejść z dziećmi na spacer, to też jakiś rodzaj ruchu jest;-)

Agnen
28-06-2013, 23:50
To nielegalne.

soh
29-06-2013, 00:24
U nas w Kochi taki widok to norma: starsze dziecko w foteliku, młodsze na plecach (zwykle w wisiadle). Raz widziałam matkę z trójka dzieci na rowerze nawet (największe w foteliku z tylu, średnie w foteliku/koszyku z przodu, najmniejsze w wisiadle na plecach). czasem zdarzy sie i mama na rowerze z dzieckiem w wisiadle z przodu :duh:

No ale to Japonia, gdzie trójkę maluchów (w wieku na oko do lat pieciu) wrzuca sie na kanapę z tylu w samochodzie i odjeżdża spod sklepu bez zapinania pasów nikomu.
Ograniczenia są w większości do 30km/h i szybciej to sie w sumie nie da jeździć, wiec moge sobie wyobrazic skad sie to bierze, ale moje młode by sie chyba podarly na sztuki jakbym ich nie unieruchomila :wink:

katmawa
29-06-2013, 00:34
widziałam taką kombinację - w tej "przyczepce" dla małych dzieci znajoma miała włożony fotelik samochodowy.

dołożyłabym jej jeszcze do tej przyczepki psa, kanarka i gar pierogów od babci. Aha i olej. Dużo oleju. Bynajmniej nie do odsmażania pierogów. :roll:

pati291
29-06-2013, 08:32
Odradzam, byle dziura i można stracić panowanie nad rowerem.
Co do przyczepki to nie polecam wożenia dzieci poniżej roku. Też nieźle trzęsie.

Polecam zostawić dzieci tatusiowi i zrobić sobie godzinną przejażdżkę :)

Magenta
29-06-2013, 08:46
dołożyłabym jej jeszcze do tej przyczepki psa, kanarka i gar pierogów od babci. Aha i olej. Dużo oleju. Bynajmniej nie do odsmażania pierogów. :roll:

Co racja to racja....z tym olejem ;-)

mi.
29-06-2013, 09:44
dołożyłabym jej jeszcze do tej przyczepki psa, kanarka i gar pierogów od babci. Aha i olej. Dużo oleju. Bynajmniej nie do odsmażania pierogów. :roll:
lovja! :lool:

pati291
29-06-2013, 10:39
Ta przyczepka ma idealną wkładkę dla niemowlaków. Widziałam u znajomych. Tylko cena:rolleye:

http://allegro.pl/chariot-cx-1-wozek-przyczepka-rowerowa-dzieci-lodz-i3337961912.html

a8ii
29-06-2013, 13:19
Cena rzeczywiście "zachęcająca" ;) Mnie kiedyś też po głowie chodziły takie pomysły - przyznam się, ale szybko odeszły na szczęście. Warto poczekać, teraz wozimy się w foteliku z tyłu:) A jedyny sport jaki uprawiałam z dzieckiem w chuście to był orbitrek i dodam, że był to całkiem niezły patent na usypianie:)

madlles
29-06-2013, 16:19
mimo to najgłupszy pomysł jak dla mnie
to dziecinka na plecach w nartach biegowych :lool:

dita
29-06-2013, 16:25
katmawa :lool:

Guest
29-06-2013, 17:27
prosze Cie, tak zaradni, ze nie przestrzegaja zadnych przepisow ani norm, efekt trujace mleko w porszku i zawalone budynki, czasem tak zaradni, ze specjalnie pracuja bez masek w toksycznych oparach, zeby przynajmniej po ich smierci rodzina miala, jakies pieniadza z renty
naprawde jsest co nasladowac


daleko idąca krzywdząca wypowiedz

Zgadzam sie z grimma calkowicie, choc ja bym to ujela bardziej dosadnie.


dlaczego?

Raz, ze generalizujesz (w Afryce zyje ok. 1 miliarda ludzi), dwa, ze w sprawie tych zawalonych budynkow i trujacego mleka kontynenty Ci sie pomylily.

Padthai
29-06-2013, 21:02
Zgadzam sie z grimma calkowicie, choc ja bym to ujela bardziej dosadnie.



Raz, ze generalizujesz (w Afryce zyje ok. 1 miliarda ludzi), dwa, ze w sprawie tych zawalonych budynkow i trujacego mleka kontynenty Ci sie pomylily.

nie tyle pomylilo co zjadlo mi czesc tekstu, bo pisalam o Azji, ale poprawialam tekst i nie zauwazylam tego:roll:

tak, generalizuje, ale sa to przyklady, gdzie zaradnosc konczy sie katarstofa - kazdy kto byl dluzej w Azji zna takich przykladow duuuuzo - przykladow zardonosci zle pojetej

"daleko idąca krzywdząca wypowiedz" - nie sadze, to sa prawdziwe przyklady, jedyne co moze byc krzywdzace to rozciagniecie tego na cala Azje, bo przeciez w kazdym kraju zyje ktos kto przestrzega przepisow, a Korea i Japonia temu przecza

Guest
29-06-2013, 21:09
Takie same przykłady znajdziesz i w Polsce i w każdym innym kraju. Wrzucanie miliarda osób do jednego worka to daleko idąca przesada. W dodatku myślenie: my mądrzy oswieceni Europejczycy kontra biedni zacofani Afrykańczycy/Azjaci to rasizm.

Paprotka
29-06-2013, 21:21
U nas w Kochi taki widok to norma: starsze dziecko w foteliku, młodsze na plecach (zwykle w wisiadle). Raz widziałam matkę z trójka dzieci na rowerze nawet (największe w foteliku z tylu, średnie w foteliku/koszyku z przodu, najmniejsze w wisiadle na plecach). czasem zdarzy sie i mama na rowerze z dzieckiem w wisiadle z przodu :duh:

No ale to Japonia, gdzie trójkę maluchów (w wieku na oko do lat pieciu) wrzuca sie na kanapę z tylu w samochodzie i odjeżdża spod sklepu bez zapinania pasów nikomu.
Ograniczenia są w większości do 30km/h i szybciej to sie w sumie nie da jeździć, wiec moge sobie wyobrazic skad sie to bierze, ale moje młode by sie chyba podarly na sztuki jakbym ich nie unieruchomila :wink:

A propos :)
http://www.youtube.com/watch?v=FLRrA-rKY-Q&feature=player_embedded

Wlaszczka
30-06-2013, 11:35
mimo to najgłupszy pomysł jak dla mnie
to dziecinka na plecach w nartach biegowych :lool:
do nart biegowych dopina się takie sanki plastikowe, albo takie http://zakopanezdzieckiem.blogspot.com/2013/02/narty-biegowe-z-maluchami.html. W Skandynawii wszyscy tak jeżdżą...

spinek
30-06-2013, 14:27
w głebi serce dobrze czujesz i masz racje- pomysł nierozważny i niebezpieczny

jak widac- przez niektórych niestety promowany:evil: (ps. nie najezdzam na osobe, nie wiem kto to, ale zdjecie mnie wkurzyło)
http://img16.allegroimg.pl/photos/400x300/33/33/00/62/3333006202

http://allegro.pl/pentelka-nosidelko-mei-tai-fioletowy-rewelacja-i3333006202.html

madlles
30-06-2013, 14:45
do nart biegowych dopina się takie sanki plastikowe, albo takie http://zakopanezdzieckiem.blogspot.com/2013/02/narty-biegowe-z-maluchami.html. W Skandynawii wszyscy tak jeżdżą...

Kochana tylko ja mówię o dziecku na plecach :) Chariotowi instalujesz płozy śniegowe i masz perpertum mobile :)

tintirinka
30-06-2013, 14:47
A propos :)
http://www.youtube.com/watch?v=FLRrA-rKY-Q&feature=player_embedded

Ja pierdziu....!!!!
Nie mogłam uwierzyć :shock::shock::shock:

koniczynka
30-06-2013, 17:07
A propos :)
http://www.youtube.com/watch?v=FLRrA-rKY-Q&feature=player_embedded
ma babka krzepę:)

Brindix
30-06-2013, 17:34
A propos :)
http://www.youtube.com/watch?v=FLRrA-rKY-Q&feature=player_embedded

HAha, ciekawe co się tam dzieje na zakrętach. Jak podrosną to one ją będą woziły :)

pati291
30-06-2013, 18:20
mimo to najgłupszy pomysł jak dla mnie
to dziecinka na plecach w nartach biegowych :lool:

Ciesz się, że nie widziałaś około trzymiesięcznego dziecka w nosidle z przodu zjeżdżającego z mamą. Trasa była wymagająca. Co prawda nie czarna tylko czerwona ale z niezłymi muldami.
Kompletny brak wyobraźni w razie zderzenia z innym narciarzem na tej szybkiej trasie. Zwłaszcza, że mama zjeżdżała dynamicznie.

mamaZosiulka
30-06-2013, 18:25
Przecież są bardzo dobre przyczepki do rowerów, nadające się dla dzieci niemalże od urodzenia. Oczywiście kosztują swoje, bo są nie byle jakie, ale są też wielofunkcyjne i zastępują wózek oraz często nadają się też do wożenia rodzeństwa. Więc jak ktoś jest sportowo (do biegania też świetne) -rowerowy to jest to na pewno inwestycja warta rozważenia.

pati291
30-06-2013, 18:26
Przecież są bardzo dobre przyczepki do rowerów, nadające się dla dzieci niemalże od urodzenia. Oczywiście kosztują swoje, bo są nie byle jakie, ale są też wielofunkcyjne i zastępują wózek oraz często nadają się też do wożenia rodzeństwa. Więc jak ktoś jest sportowo (do biegania też świetne) -rowerowy to jest to na pewno inwestycja warta rozważenia.

Już podawałam linka ;)

Hainaut
30-06-2013, 19:29
My mamy od 2010 r. przyczepke, w ktorej Kim zaczela jezdzic majac ok. 9-10 miesiecy. Kiedy urodzil sie jej brat na liscie prezentow (belgijski zwyczaj) umiescilismy taka wlasnie wkladke dla niemowlaka, ktora podobno ma byc dobra od urodzenia.

Mlody urodzil sie we wrzesniu. We wkladce przejechal sie raz (wozek/przyczepka) byla pchana, nie ciagnieta przez rower, ale mielismy wrazenie, ze syn nam z niej "zjezdza" w dol. Ogolnie, wydaje mi sie to jednak kiepskim rozwiazaniem.

A potem przyszla dluuuuuuga belgijska jesienio-zima, czyli zimno, wilgotno i wiatr i deszcz do maja ;), a potem juz mlody jezdzil normalnie.

Sama przyczepka do siedzacej drojki sprawdza sie rewelacyjnie (woze dzieci rowerem do zlobka i przedszkola), ale jednak wkladki nie polecam, poczekajcie az dziecko zacznie stabilnie siedziec.

jul
30-06-2013, 19:32
Już podawałam linka ;)
a ja już pisałam że nie ma przyczepek do wożenia noworodków za rowerem ;) (są takie z hamakami, w których wozi się niemowlęta gdy przyczepki używa się w funkcji wózka; są też do croozera tańszego od chariota). Mąż ma ochotę w wakacje pożyczyć i zrobić z takim hamakiem kilka spacerów rowerowych z synkiem, który będzie miał wówczas ponad pół roku, na częstsze/dłuższe/wcześniejsze wożenie bym się nie zgodziła

arathlo
01-07-2013, 10:53
Ja przyczepkę mam, odkupiłam używkę za 350zł i jak mam wydać 4 tysie na atrakcję na 2ms i to jeszcze jest niepewne rozwiązanie to dziękuję bardzo ;) Poczekam na przyszłe lato ;)

Zjeżdżanie na nartach z dzieckiem - no brawo! Uważam, że jest to dużo niebezpieczniejsze...na nartach zawsze się wywalę, na rowerze już dawno mi się nie zdarzyło...poza tym ryzyko zderzenia na chodniku czy w lesie jest nikłe...a na górce - owszem.

A na biegowych nie...? kurcze...to też szkoda :P myślałam, że to bezpieczne, chociąż sama jeszcze nie próbowałam w ogóle biegówek, znajomi mówili, że trudniejsze to, niż się wydaje.

Ale nordic walking to można chyba??? Może pozyczę kije od teściowej i chociaż tyle sportu ;)

Padthai
02-07-2013, 21:08
Takie same przykłady znajdziesz i w Polsce i w każdym innym kraju. Wrzucanie miliarda osób do jednego worka to daleko idąca przesada. W dodatku myślenie: my mądrzy oswieceni Europejczycy kontra biedni zacofani Afrykańczycy/Azjaci to rasizm.

Rasizm - Naprawde?

"Z punktu widzenia współczesnej nauki rasizm jest zespołem poglądów bezpodstawnych[5] (http://pl.wikipedia.org/wiki/Rasizm#cite_note-Nowa_Encyklopedia_Powszechna_PWN-5)..."

Nie napisalm glupi, tylko "tak zaradni", choc z sarkazmem. Wszystkie przyklady sa prawdziwe. Podrozujac dluzej po Azji lub tam pracujac, takich przykladow mozna przytoczyc bardzo duzo.

Jedyne co moze byc krzywdzace to uogolnienie.

Gundi
03-07-2013, 22:54
w głebi serce dobrze czujesz i masz racje- pomysł nierozważny i niebezpieczny

jak widac- przez niektórych niestety promowany:evil: (ps. nie najezdzam na osobe, nie wiem kto to, ale zdjecie mnie wkurzyło)
http://img16.allegroimg.pl/photos/400x300/33/33/00/62/3333006202

http://allegro.pl/pentelka-nosidelko-mei-tai-fioletowy-rewelacja-i3333006202.html

Właśnie przeglądałam Allegro i też na to zdjęcie trafiłam. Od razu mi się ten wątek przypomniał.
Zdziwiło mnie to promowanie jazdy na rowerze z dzieckiem (w chuście czy nosidle).

arathlo
04-07-2013, 11:00
Ekspertem nie jestem...ale jazda na rowerze w ten sposób to jedno, a to, że to dziecko wygląda na najwięcej 3miesięczne i jest w mietku z tak rozkraczonymi nogami...????????????????

Wyga
04-07-2013, 11:20
Ekspertem nie jestem...ale jazda na rowerze w ten sposób to jedno, a to, że to dziecko wygląda na najwięcej 3miesięczne i jest w mietku z tak rozkraczonymi nogami...????????????????

Ale to lalka jest. Co nie zmienia faktu, że pomysł durny..

arathlo
04-07-2013, 11:27
No własnie tak mi się zdawało, że lalka!!!! Ale ktoś może pomyśleć, że nie albo że można takie maluchy tak wiązać...
To jest modelowe zdjęcie jak nie należy robić raczej...jak już się czepiać to po całości- nie dość, że za mały obiekt do mt, nie dość że na rowerze z tym dzieckiem...to jeszcze na drogę się nie patrzy :P

wildhoney
04-07-2013, 11:47
Osobiście bałabym się motać i jechać na rowerze:/ to w zimie się dygam, czy czasem nie będzie ślisko i nie fiknę na dziecko, a co dopiero jadąc na rowerze. Dla mnie - totalny brak wyobraźni i głupota.

arathlo
04-07-2013, 12:00
prawde mówiąc ja się na rowerze nie przewróciłam od kilku lat a zimą się wywracam co roku po parę razy ;)

wildhoney
04-07-2013, 12:05
Mając na sobie dziecko?
To gratuluję spokoju:)

arathlo
05-07-2013, 16:03
Nieeeeeeeeee. Za to mając W SOBIE owszem :/ w tym roku w 8ms pierdyknełam w marcu na tym cholernym śniegu wiosennym...kolano do dzisiaj mnie boli a do lekarza nie ma czasu iść :(
Tak to się zimą nie nosiłam, ale w ogóle mniej nosiłam, a teraz to nie wiem...może przestanę po prostu w tenisówkach po śniegu chodzić :P

franada
05-07-2013, 21:18
Łączę się w bólu niemożności jeżdżenia na rowerze :( Jeszcze w ciąży trochę jeździłam, ale teraz nic. Najgorsze, że dla mnie większym problemem nie jest jak jeździć z dzieckiem tylko gdzie trzymać rower ;P
Liczę jednak na to, że do następnego sezonu ogarniemy temat i w następne wakacje ruszymy na rajdzik :]

Brindix
08-07-2013, 22:05
Łączę się w bólu niemożności jeżdżenia na rowerze :( Jeszcze w ciąży trochę jeździłam, ale teraz nic. Najgorsze, że dla mnie większym problemem nie jest jak jeździć z dzieckiem tylko gdzie trzymać rower ;P
Liczę jednak na to, że do następnego sezonu ogarniemy temat i w następne wakacje ruszymy na rajdzik :]

Ale w sensie że dziecko zajmuje tyle miejsca, że nie możesz zmieścić roweru w domu, ale przed porodem było ok? :D

arathlo
08-07-2013, 22:32
jak ktoś ma np. kawalerkę to całkiem możliwe, że po wstawieniu łóżeczka nie ma miejsca na rower, nic śmiesznego...
Ja znajomej co własnie w kawalerce mieszka pożyczałam huśtawkę i matę dla dziecka, to oddając mówiła, że tej maty nawet nie użyła- z braku miejsca...

mi.
08-07-2013, 22:33
jak ktoś ma np. kawalerkę to całkiem możliwe, że po wstawieniu łóżeczka nie ma miejsca na rower, nic śmiesznego...
to rzeczywiście ma ścisły związek z chustą na tym rowerze ;)

arathlo
08-07-2013, 22:40
to była odp na posta Brindix ;)

franada
08-07-2013, 23:12
Ale w sensie że dziecko zajmuje tyle miejsca, że nie możesz zmieścić roweru w domu, ale przed porodem było ok? :D

Remont robiliśmy w trakcie ciąży, a po remoncie nie ma co z rowerami zrobić - dziecko urodziło się po drodzie ;) Co nie zmienia faktu, że na 30m2 naprawdę ciężko upchnąć 2 rowery.

melodi
18-07-2013, 10:47
Ja nie do końca to wszystko rozumiem.
Kocham jeździć na rowerze, i popieram wożenie dzieci na rowerach w fotelikach (tych na bagażniku i tych na przedniej rurce).
Jednak w razie wywrotki (np w bok) dziecko leci wraz z rowerem, ja muszę utrzymać sama równowagę/podeprzeć się jakoś żeby nie zaryć mocno o ziemię + łapać jeszcze rower,gdzie jest przyczepione dziecko.
A gdy jadę, i mam dziecko przytwierdzone do pleców, po prostu ja muszę złapać równowagę/upaść tak by nie zrobić nam krzywdy. Nie zdarzyło mi się nigdy,żeby z roweru spaść na plecy. Za to nie raz rower zarył mi o ziemię przy utraceniu równowagi :?
Większemu dziecku też można zachustowemu ubrać ochraniacze na kolana i kask.

Nie widzę kurcze tej logiki tutaj, bo tak czy siak jeżdżąc z dzieckiem na rowerze podejmujemy ryzyko, i mi się wydaje,że mając je przytwierdzone do siebie ryzyko jest mniejsze. Ale być może patrzę za mało obiektywnie :confused: Nie wiem,nie jeździłam, a ten wątek z nieba mi spadł, bo się ciągle zastanawiam.

arathlo
18-07-2013, 10:52
ja w końcu zaczęłam jeździć sama...wychodzę o 22 i jade przez las koło cmentarza gdzie przez kilkaset metrów nie ma latarni...niestety to jedyna pora w której wszystkie dzieci śpią i mogę spokojnie bez stresu pt. Jasiek chce cyca przejechać się godzinkę
ps. też się nigdy nie wywaliłam na plecy :D

melodi
28-07-2013, 11:05
Podbijam moje pytanie (wcześniejszy post,lekki do góry :lol: ). Bo nadal nie wydaje mi się to logiczne.

Bonita
28-07-2013, 11:51
Ja nie do końca to wszystko rozumiem.
Kocham jeździć na rowerze, i popieram wożenie dzieci na rowerach w fotelikach (tych na bagażniku i tych na przedniej rurce).
Jednak w razie wywrotki (np w bok) dziecko leci wraz z rowerem, ja muszę utrzymać sama równowagę/podeprzeć się jakoś żeby nie zaryć mocno o ziemię + łapać jeszcze rower,gdzie jest przyczepione dziecko.
A gdy jadę, i mam dziecko przytwierdzone do pleców, po prostu ja muszę złapać równowagę/upaść tak by nie zrobić nam krzywdy. Nie zdarzyło mi się nigdy,żeby z roweru spaść na plecy. Za to nie raz rower zarył mi o ziemię przy utraceniu równowagi :?
Większemu dziecku też można zachustowemu ubrać ochraniacze na kolana i kask.

Nie widzę kurcze tej logiki tutaj, bo tak czy siak jeżdżąc z dzieckiem na rowerze podejmujemy ryzyko, i mi się wydaje,że mając je przytwierdzone do siebie ryzyko jest mniejsze. Ale być może patrzę za mało obiektywnie :confused: Nie wiem,nie jeździłam, a ten wątek z nieba mi spadł, bo się ciągle zastanawiam.
No dobrze, ale w foteliku rowerowym możesz wieźć dziecko które jest już na tyle duże, aby przyjąć na swój układ kostny wszystkie drgania i obciążenia (gdzieś tam po pierwszym roku życiu, jak nie później). 7-miesięczniak w chuście na rowerze przyjmuje dokładnie te same obciążenia i drgania, ale jego kręgosłup nie jest na to gotowy. Poza tym w chuście nie zakładasz dziecku kasku. Pewne różnice widzę. Poczekaj aż dziecko będzie wystarczająco duże, żeby nadawać się na fotelik rowerowy.
Wiesz, i powiem coś jeszcze, ja jeżdżę bardzo rzadko, ale nie zdarzyło mi się wywrócić roweru. Jeżeli piszesz, że rower nie raz zarył Ci o ziemię, to zadaj sobie pytanie, jak dobrym jesteś kierowcą. Może nie powinnaś jeździć rowerem z dzieckiem? Chyba w tym przypadku najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo dziecka, a nie potrzeba przeżycia czegoś nowego. Ja na przykład jestem beznadziejnym kierowcą samochodu, dzieci swoich nie wożę.
Apropos wprawy w jeździe i bezpieczeństwa. Moja szwagierka, która od małego jeździ na rowerze, jeździ bardzo często, miesiąc lub dwa po urodzeniu dziecka wsiadła na rower. Sama, bez dziecka rzecz jasna. Szwagierka karmiła wtedy piersią. No i jechała sobie tym rowerem, spadł jej łańcuch. Zeskoczyła z roweru, jednak nieszczęśliwie zbiła sobie pierś. Niby nic, ale zafundowała sobie zapalenie piersi, musiała przyjąć antybiotyk, niestety później miała problemy z ilością mleka zakończyło się jej kp. Chcę przez to powiedzieć, że niestety nie do końca powinniśmy być pewni tylko swoich umiejętności - bezpieczeństwo jazdy na rowerze, jak w całym ruchu drogowym, nie zależy wyłącznie od naszej woli czy umiejętności.

melodi
28-07-2013, 14:19
Chyba nie zostałam zrozumiana: nie chodzi mi o wielkość dziecka. Nawet jakby synek był starszy, i nadawał się na fotelik rowerowy,to nadal wydaje mi się bezpieczniejsze wożenie na plecach. W razie jakiegokolwiek wypadku najpierw człowiek samemu musi złapać równowagę, a potem dopiero łapie rower.

natala
28-07-2013, 14:45
wiedzialam, ze juz kiedys bylo :ninja: http://chusty.info/forum/showthread.php/4131-chusty-i-nosidła-a-rower-komunikacja-miejska-taksówki-etc?highlight=rower+a+chusta

moze by tak polaczyc??

okoani
28-07-2013, 15:00
melodi - a kwestia kasku? Przecież dziecku w nosidle/chuście takowego nie założysz, bo byłoby niewygodnie i tobie, i dziecku. Z ochraniaczami sprawa wygląda podobnie. Do tego nie wiem czy tak łatwo utrzymać równowagę z dodatkowym obciążeniem na plecach (kilkanaście kg) - moze być tak, że dziecko zadziała jak "ciężarek" i ciebie wybitą z równowagi przez rower pociągnie za sobą. A czy w ogóle byłoby wygodnie jeździć z takim obciążeniem na plecach? Do tego zakładając, że starsze dziecko moze się obracać, wiercić itd?

melodi
28-07-2013, 15:11
w nosidle/chuście takowego nie założysz, bo byłoby niewygodnie i tobie, i dziecku. Z ochraniaczami sprawa wygląda podobnie. (...) Do tego zakładając, że starsze dziecko moze się obracać, wiercić itd?

W sumie fakt - tej kwestii nie przemyślałam. Dziękuję :D

natala super wątek podlinkowałaś, już się w niego zgłębiam ;)

oli-vka
28-07-2013, 15:15
A ja trochę rozumiem myślenie melodii. Oczywiście, mając na myśli nie niemowlę, a dziecko powyżej roku. Bo z takim dzieckiem dopiero można jeździć na rowerze.
Tak samo z tymi przyczepkami Chariot/Croozer - są wkładki dla niesiedzących niemowląt, ale do używania przyczepki jako wózka spacerowego. Jako joggera można używać takiej przyczepki dopiero jak dziecko samodzielnie siada, a jako przyczepki rowerowej, jak dziecko skończy rok.

okoani
28-07-2013, 15:16
melodi - myślę, że to by wyszło przy 1szej próbie wzięcia dziecka w chuście na rower:lol:

arathlo
29-07-2013, 00:22
Ja się za bardzo nie wywracam (o ile normalnie jadę, a nie się wydurniam, co mi się zdarza :D ale oczywiście jak jadę sama) a jednak sobie nie ufam na tyle by wozić w foteliku. Polecam więc przyczepkę z takim mocowaniem, że jak rower się wywraca to przyczepka nie :)

adea
29-07-2013, 01:01
mnie sie to wydaje o tyle bezpieczniejsze ze dziecko w foteliku podczas upadku ma jakąkolwiek szansę ochronienia się, zasłonięcia, odsunięcia nogi czy ręki a takie skrępowane na plecach może tylko patrzec na zbliżające się coraz bardziej podłoże.

Apropo moj maz ostatnio miał wypadek, wjechał w niego facet autem, podobno rower 5 m w jedną stronę, on 5 w drugą, wlasnie sobie wyobraziłam co by było jakby miał F. przywiązanego do pleców... zgon na miejscu. Zresztą w foteliku mogłoby nie byc lepiej ;/

Wyga
29-07-2013, 09:00
Ja się zastanawiam czy z dzieckiem w chuście byłoby tak łatwo utrzymać równowagę jak myśli melodi..
Bo jednak podczas noszenia środek ciężkości się zmienia i niekoniecznie ewentualny upadek może wyglądać tak jak bez dziecka. Podtrzymanie siebie na nogach i roweru może nie być wcale takie łatwe.

gdzie-idziesz
29-07-2013, 09:22
Ja się zastanawiam czy z dzieckiem w chuście byłoby tak łatwo utrzymać równowagę jak myśli melodi..
Bo jednak podczas noszenia środek ciężkości się zmienia i niekoniecznie ewentualny upadek może wyglądać tak jak bez dziecka. Podtrzymanie siebie na nogach i roweru może nie być wcale takie łatwe.
Tak sobie gdybając - w tej sytuacji puszczasz rower i tylko myślisz o własnym i przywiązanego dziecka bezpiecznym upadku. Nie trzeba troszczyć się o rower. Ja zaliczyłam upadek z dzieckiem w foteliku. Fotelik dobry, Hamax, najnowszy model. Boczne osłony, osłony na nogi, dziecko oczywiście w kaski. Mimo tego wszystkiego młoda uderzyła policzkiem o ziemię i fotelik przycisnął jej rączkę do ziemi, bo trzymała się rączką podłokietnika. Jechałam bardzo wolno, rower pośliznął się na piachu i nie dałam rady już go uratować. Mała (jakieś 2 lata) miała zdarty policzek i rączkę.
Co do roweru i chusty - nie praktykowałam, ale wydaje mi się mocno przesadzony ten absolutny zakaz. Przecież nikt z dzieckiem, czy w foteliku, czy w chuście nie jeździłby szybko, sportowo. Rodzic mający dziecko jest dla niego amortyzatorem - myślę że tak jak niosąc dziecko w chuście - nie siedzi twardo na siodełku i pruje przed siebie, ale patrzy na dziury i swoim ciałem amortyzuje wstrząsy.

melodi
29-07-2013, 11:51
Dziewczyny,trafiły do mnie argumenty o foteliku. Potrzebowałam właśnie spojrzenia z innej strony niż moja, bo sama wszystkiego nie przewidzę :P Więc zaczniemy jeździć dopiero w następnym sezonie. I tak planuję jeździć z nim po lesie bardziej, niż po ścieżkach rowerowych w Krakowie. Właśnie się boję,że samochód we mnie wjedzie bo kierowca zaśpi za kierownicą, że mi dziecko pod koła wbiegnie i się wywrócę, czy choćby pies czy kot. Raczej będziemy jeździć do lasów wokół, i tam się wozić ;)

Dziękuję bardzo za cierpliwe tłumaczenie :P

Pomarańcza
29-07-2013, 14:51
Chyba włożę kij w mrowisko, ale przyznam się, że kilka dni temu jechałam na rowerze z młodym w mei tai. Nie było to zaplanowane, ale podobało mi się.

Codziennie odprowadzam go do żłobka jakieś 2km niosąc w chuście lub nosidle i prowadząc rower. Dziecko zostaje w żłobku, a ja rowerem jadę do pracy, a po południu ta sama zabawa, tylko w odwrotnej kolejności: jadę rowerem do żłobka po dziecko, wrzucam go na plecy/brzuch i prowadząc rower wracamy do domu te 2km piechotą.
Kilka dni temu odezwał mi się kontuzjowany kiedyś kręgosłup - myślałam, że dam radę zanieść młodego do żłobka, ale po drodze poczułam, że jednak się przeceniłam. Mogłam go nieść dalej, ale ryzykowałam, że następnego dnia nie wstanę już z łóżka. Wsiadłam więc na rower i przejechałam może z pół kilometra po pustej ścieżce rowerowej, nie przecinającej nigdzie ulicy. I sama się zdziwiłam, ale jechało się naprawdę wygodnie, czego bym się w ogóle nie spodziewała. Czułam się pewnie, dziecko było zadowolone i to, co najbardziej mnie zaskoczyło - nie jechało mi się ani trochę ciężej, niż samej.

Nie odważyłabym się jechać ulicą, ani wąskim chodnikiem, gdzie co chwila ktoś się nieoczekiwanie zatrzymuje i zmienia kierunek spaceru, ani po wertepach. Ale w takiej sytuacji, jak opisana wyżej czułam się w jakiś sposób "rozgrzeszona". Jechałam bardzo ostrożnie omijając na wszelki wypadek innych szerokim łukiem.
Myślę więc, że nie ma co być tak kategorycznym w kwestii "tak lub nie na rowerze", bo życie nas czasem zaskakuje. Ja nie pomyślałbym jeszcze dzień wcześniej, że pojadę z dzieckiem, ale pojechałam i nie żałuję.
Mam podobnie jak Melodi - jeszcze nie zdarzyło mi się wywrócić na rowerze, ale pamiętam kilka sytuacji, ja się wyratowałam przed upadkiem, a rower niestety leżał...

aptonia
02-08-2013, 18:44
Pomarańcza gratuluje odwagi no i rozsądku..... Ja prawdopodobnie też bym wsiadła na ten rower..... Choć z innego powodu na pewno..... Mnie ciekawość by wykończyła czy się da czy się nie da ;-)
Mam tylko nadzieję że u mnie skończyłoby się tylko na tej jednej próbie.... Na wszelki wypadek rower rok temu pożyczyłam koleżance i wciąż jest u niej :rolleyes:

Lilith
04-08-2013, 12:02
No wiec zainteresowana tymtematem zrobilam eksperyment :)
Na codzien woze swojego dziecia (12.kg, 1 i 7 miesiecy) w foteliku z tylu roweru. Jak juz czlowiek sie przyzwyczai do obciazonego tylu (bo np. nie jezdzil nigdy z jukami) to jedzie sie w miare stabilnie.
Potem zamotalam na plecach dziecia i sprobowalam ciut pojezdzic. Bylo koszmarnie niewygodnie, bo dziecko ciezkie a na rowerze bylam w lekkim pochyle. Malemu chyba tez sie ta pozycja nie podobala, bo protestowal. W dodatku nasz punk ciezkosci wychodzil dosc wysoko i mialam wrazenie ze na rowerze jestesmy bardzo niestabilni. Sprobowalam jeszcze jazde na klasyczniej "damce", gdzie siedze prawie pionowo, ale z bardzo obciazonym, ruszajacym sie "bagazem" na plecach bylo jeszcze gorzej...

Pomijajac wzgledy bezpieczenstwa mi z ciezszym dzieckim bylo po prostu niewygodnie i niestabilnie...

Pomarańcza
10-08-2013, 20:48
Lilith, może faktycznie wygoda zależy od ciężaru dziecka - mój to waga lekka, ledwie 8kg :)
Rower mam pseudo-górski, więc jazda jest w pochyleniu, ale nie bardzo dużym, kierownicę podniosłam najbardziej, jak się dało.

Tak, czy siak widzę, że niechcący zainspirowałam kilka z was do spróbowania takiej jazdy - ale żeby było jasne: nikogo nie namawiam! Każda mama ma własny rozsądek...

maldita
10-08-2013, 22:18
Ech... Dziś zrobiłam sobie pierwszą po ciąży wycieczkę rowerową ze starszym synem i tak bardzo zatęskniłam za wspólnymi przejażdżkami, że myśl o "próbie chustowej" przeszła mi przez głowę... Nie wiem czy się odważę... Z drugiej strony czy bezpieczne jest dla 10-miesięcznego dziecka wożenie w foteliku rowerowym, co zamierza zrobić moja znajoma? (fotelik już ma, teraz kupuje kask).

Lilith
11-08-2013, 16:34
Pomarancza: nie namiawialas do zlego :lol: ja fizyk-doswiadczalnik jestem - musialam sprobowac ;)

Maldita: mi to sie wydaje ze 10 miesiecy to moze byc za wczesnie. Nie wiem czy kregoslup takiego malucha jest przygotowany na rowerowe wstrzasy. Nie jestem specjalistka, ale czytalam, ze dla mlodszych dzieci stosuje sie przyczepke z podwieszanym hamaczkiem.

maldita
11-08-2013, 20:39
Maldita: mi to sie wydaje ze 10 miesiecy to moze byc za wczesnie. Nie wiem czy kregoslup takiego malucha jest przygotowany na rowerowe wstrzasy. Nie jestem specjalistka, ale czytalam, ze dla mlodszych dzieci stosuje sie przyczepke z podwieszanym hamaczkiem.

Też tak słyszałam, nawet starsze dziecko na foteliku rowerowym nie jest w stanie amortyzować wstrząsów tak jak my robimy to automatyczne jadąc po wybojach (opierając się na pedałach, podnosząc się z siedzenia). Próbowałam delikatnie jej wyperswadować ten pomysł, ale... każdy jest rodzicem dla swojego dziecka.

Dominiqueee
12-08-2013, 08:42
Moja córa mlodsza ma 2 lata i 9mcy. Wczoraj bylismy na wycieczce rowerowej i młodej sie zasnęło w foteliku, a że nie mamy odchylanego fotelika to postój był konieczny. Zatrzymalismy sie i czekaliśmy, ale młoda spala jak suseł. Zaczynalo nam sie spieszyć bo musielismy zdązyc na prom - zapakowałam więc ja w MT i pojechalismy. Jechalo sie naprawde wygodnie, wydaje mi sie że w takim nosidle miala mniej wstrzasów niz w foteliku.

Widzialam też wczoraj pana który wiozł około półroczne dziecko w wisadle na plecach i powiem Wam, że mnie ciarki przeszły na sam widok.

To tyle w temacie - uważam , że od czasu do czasu z wiekszym dzieckiem można taki patent wykorzystać, i że to wcale nie jest dużo mniej bezpieczne niż w foteliku. Jak rower się przewróci z fotelikiem razem to byłaby chyba większa szansa zrobienia krzywdy dziecku.

JoShiMa
12-08-2013, 11:53
Ech... Dziś zrobiłam sobie pierwszą po ciąży wycieczkę rowerową ze starszym synem i tak bardzo zatęskniłam za wspólnymi przejażdżkami, że myśl o "próbie chustowej" przeszła mi przez głowę... Nie wiem czy się odważę... Z drugiej strony czy bezpieczne jest dla 10-miesięcznego dziecka wożenie w foteliku rowerowym, co zamierza zrobić moja znajoma? (fotelik już ma, teraz kupuje kask).
W zasadzie dopóki dziecko samo nie chodzi należy przyjąć, że jego mięśnie, szczególnie wzdłuż kręgosłupa, są za słabe by mogło jeździć w foteliku rowerowym.

oli-vka
12-08-2013, 11:59
W zasadzie dopóki dziecko samo nie chodzi należy przyjąć, że jego mięśnie, szczególnie wzdłuż kręgosłupa, są za słabe by mogło jeździć w foteliku rowerowym.

Amen.

a8ii
19-08-2013, 13:50
Mówcie co chcecie, ale musiałam spróbować :hide:

a8ii
19-08-2013, 13:55
Mówcie co chcecie, ale musiałam spróbować :hide:

M. zajety koszeniem, więc wrzuciłam D. w chuste i na plecy. Trochę pojeździełyśmy po trawniku po ogrodzie:-) I powiem tak - myślę, ze na dluższą metę to jest niezbyt wygodne. Mala tez wyginala plecki zeby przyjąc pozycję bardziej wertykalną. A czy bezpiecze? chyba równie co fotelik, z którym też można się przewrucić

Marciula
18-10-2014, 20:02
podbijam, bo znalazłam takie foto tu: https://www.facebook.com/Motherhealthinternational/photos/a.188345281209815.45241.127150717329272/840715805972756/?type=1&theater

http://i853.photobucket.com/albums/ab94/marciula/1891078_840715805972756_6626650117325065667_n_zps3 35dd224.jpg (http://s853.photobucket.com/user/marciula/media/1891078_840715805972756_6626650117325065667_n_zps3 35dd224.jpg.html)

Magenta
18-10-2014, 20:18
To dziecko spi?

letka
18-10-2014, 20:33
No kurde... skoro w Afryce kolebce noszenia jezdza to my tez zacznijmy :)

Marciula
18-10-2014, 20:37
To dziecko spi?
tak, śpi :)

aniamakrela11
18-10-2014, 21:59
Mój mąż woził Młodą w chuście kilka razy przez miasto jak jeździł do mnie na karmienie :hide: W końcu mu to wyperswadowałam, ale to bardziej groźbą niż jego zrozumieniem :( Najchętniej pewnie dalej by jeździł w ten sposób...

panthera
18-10-2014, 23:00
ja tez spróbowałam. kawałek tylko po leśnej ścieżce. nie czułam się pewnie.
mam tez fotelik przywieziony z holandii dla niemowlaka ( tak naprawdę to maxi cosi a do niego spacjalna baza z amortyzacją na bagaznik) raz wiozłam niedawno i też jakoś nie czułam się z tym pewnie.
w przyszłym sezonie będzie fotelik siedzący , tylko mam dylemat czy taki z przodu czy z tyłu. no a jeśli chodzi o amortyzację, to są najróżniejsze foteliki i amortyzacja tez bardzo różna.
no i w samochodzie tez są ogromne wstrząsy i nie nie mówcie że samochód jest super amortyzowany a dziecko w foteliku nic nie czuje. na naszych miejscowych drogach w dość sztywnym samochodzie mojego taty już nie raz sobie starsi język przygryźli. podskakujemy wszyscy równo, nawet przy małych prędkościach i w zasadzie to by nie należało takiego malucha wozić w niczym.

a w krajach ubozgich to przeciez i na motorach i koniach i na czym się da dzieci w chustach wożą.

Karolcia82
22-10-2014, 12:22
Wtrącę swoje 3 grosze....
Jeżdżenie w chuście... absolutnie nie!!
W przyczepce z hamakiem owszem, jeśli nie wybierasz się w mega długą trasę, ale tak na 30min. jest ok. Dziecko w foteliku powinno się przewozić jak już stabilnie siedzi, więc pomysł z 10m-sc jest ok, jeżeli mama nie wybierze zbyt wyboistej drogi, a fotelik jest dobrze amortyzowany. Do wyboru jest teraz ogrom fotelików i na prawdę można znaleźć coś fajnego.