PDA

Zobacz pełną wersję : różne szmatki-różne okazje



picikola
24-03-2009, 13:49
Dziewczyny, macie chusty do specjalnych zadań i okazji?
Silki na lato, wełna na zimę, którą szmatkę wybieracie jak idziecie naniedzielny spacer, a którą na tg wyjazd na narty?
Ja mam taki plan w głowie od dawna: Inka jedzie znami w Bieszczady latem, a leo turkus na majówkę, jakieś agro pewnie, bawełna bo idealna na spacer do lasu, nic się nie zaciągnie i huśtawkę się zrobi i kocyk na trawkę i pledzik na plecy przy ognisku. Szmatki nie do zdarcia-plenerowe.

Kasia
26-03-2009, 12:45
Hmmm...do zadan specjalnych to moze nie - ale mam chusty i nosidla pod kolor ubrania ;)

to znaczy...hehehe...chust i nosidel szafa, a ja i tak stosuje zasade 80-20
80% czasu Mlody spedza w 20% zasobow.

Ja korzystam naprzemiennie z nairoba, szczegolnie gdy chce sie naladowac energia i z katmandu, gdy mam stonowane ubranie. Selendang sluzy za kolyske, na razie po domu, bo nie jest wystarczajaco cieplo. Do wedrowania na plecy przy domowych sprawach mam podega lub kange.

za to moj chlop....

hehehehehe ;) ma chusty i nosidla pod kolor, pod nastroj i na okazje. Lansik w przedszkolu, lansik na zakupach, lansik po godzinach. Dobrze, ze chociaz je prasuje, ja korzystam, hihi. Bo mnie by do glowy prasowanie chusty nie przyszlo ;)

picikola
26-03-2009, 13:05
O gratuluję nowego chuścioszka.

Tak poza wątkiem to historia o tym jaki świat jest malutki.
O chustach coś tam słyszałam i polecałam koledze w pracy którego to żona akurat była w ciąży. Tak się rozmowa wywiązała biurowa o chustach i na to trzeci kolega z naszego działu-trzyosobowego opowiedził o kuzynach z co to mają cudnego Filipka i promują chustonoszenie.
Pozdrów T.K. przy najbliższej okazji od koleżanki z ex-pracy z Tczewa, ok?
:hello:

Kasia
26-03-2009, 13:15
hehehehehe :) pozdrowie, sam sie zreszta pozdrowi, jak droge na forum znajdzie - jest na tacierzynskim i odwala mase roboty w domu :)

Swiat jest maly, maly - moja australijska przyjaciolka byla wlasnie w swoich stronach. Siedza na plazy z synkiem lat cztery, maly podbiegl do jakis dzieciakow i wracaja razem, rozmawiajac po niemiecku. Za dzieciakami podazaja rodzice. Krotka rozmowa - i wieczorem Melanie dzwoni do Niemiec do swojego meza "Kochanie, szukales druzyny do gry w pilke. Zalatwilam ci wlasnie, zaczynasz za tydzien!". Uroczy panstwo byli naszymi wspolnymi düsseldorfskimi sasiadami, a pan dodatkowo pasjonat pilki szukal nowych graczy ;)

picikola
26-03-2009, 13:20
Oooo ale wiadomość, a ostatnio byłam w ex-pracy i nawet pytałam co w sprawie potomstwa owego kolegi, bo niby coś tam przebąkiwał o staraniach, ale nikt nic nie wiedział.
Udało Ci się ich urobić do motania?