PDA

Zobacz pełną wersję : 3.5 miesięczniak nie chce kieszonki;)



ewson
09-05-2013, 11:29
ok, wczoraj zdobyliśmy naszą pierwszą chustę ale wszelkie choć nieliczne próby zamotania malucha kończyły się fiaskiem bo tymkowi się nie podobało. uprzedzam pytanie: wiązałam też wtedy kiedy był najedzony i wyspany, a generalnie jest dzieckiem bardzo niemarudnym i pogodnym. Po tym w którym momencie zaczynał marudzić doszłam do wniosku ze chodzi o rączki. Zawsze na rękach nosimy go trochę wyżej i ma je luzem. problem pojawiał się właśnie wtedy kiedy próbowałam włożyć mu je do chusty. czy jest jakiś sposób wiązania dla takiego malucha z rękami na wierzchu? pomóżcie bo bardzo chciałabym nosić. jest tak ze niektóre dzieci po prostu nie lubią chusty?

Tola_zet
09-05-2013, 11:39
Niestety, raczki dopiero jak zacznie sam siadac mozna wyjac.
Ja mialam dokladnie tak samo, zaczelam jaska motac jak mial 3 miesiace i zdecydowanie nie przepadal, odwracal sie, wolal lezec na brzuchu...
Moze dprobuj wrzucic go na plecy? Moze to pomoze ;).

sowtil
09-05-2013, 11:43
Dopóki samo nie siedzi dopóty rączki powinny być schowane. Inaczej kręgosłup jest źle podtrzymywany. A jak już siedzi samo tzn że potrafi utrzymać się bez podparcia więc i w chuście potrzeba mniej "podpierać".
Moje dziecko ma już 6 miesięcy jeszcze nie siedzi, ale z chęcią by miał ręce na wierzchu. Nie pozwalam mu na to więc się czasem mi buntuje i wierci. Wydaje mi się, że łatwiej znosi schowane ręce w podwójnym X.
Słyszałam, że niektóre dzieci nie lubią chust, ale się jeszcze z takim przypadkiem osobiście nie spotkałam.

olmis
09-05-2013, 11:45
No niestety ma prawo, zwłaszcza jak wcześniej nie był noszony. Może właśnie plecy albo biodro? A może coś dać do rączki?
Nie da się kategorycznie stwierdzić, że "nie lubi" chusty, próbujcie, jak nie teraz to za kilka dni.

inka
09-05-2013, 12:51
A wyszlas na spacer czy tylko po domu? Moj maly czasami nie ma humoru, wtedy sie wierci i chce wyciagnac raczki.Po kilku minutach spaceru przestaje mu to przeszkadzac.

Z motaniem chusty to nie jest tak, ze wszystko wychodzi od razu.Zarowno dziecko jak i rodzic musza sie nauczyc.Probujcie,po troszku znajdz taki moment dnia, kiedy oboje bedziecie mieli dobry nastroj.Trzymam kciuki.

Powiem jeszcze,ze na poczatku nosznia jak synek zaczynal plakac i miotac w chuscie po prostu go wyjmowalam.Do czasu az bylam w takiej sytuacji, gdzie nie mialam takiej mozliwosci .Plakal, wiercil sie i w koncu usnal :). Tego tez dnia zrozumialam jak wielka moc ma chusta ;).Dziecko, ktore placze w chuscie raczej nie bedzie plakac dlugo i usnie. Rowniez kiedy moj maluszek jest zmeczony i chce spac, zaczyna sie wiercic i kopac, ale zazwyczaj trwa to kilka minut po czym zaspia, albo przechodzi w w stan poluspienia, czyli ma otwate oczka,ale jast jakby wylaczony., czest sobie wtedy mruczy albo ciuchutko pojekuje.

Gundi
09-05-2013, 13:03
Ja też się bałam, że moje dziecko nie lubi chusty, a nosimy się już rok :)
Ale początki były trudne.
Miałam podobnie jak u Ciebie: dziecko spokojne, prawie nie płakało, często na rękach. Chustę kupiłam jak Mały miał 2 miesiące więc też nie był w chuście od urodzenia.
Pierwsze motanie było cudne :heart:, bo mi od razu zasnął, ale było późno i był już zmęczony. Więc może warto w takiej sytuacji spróbować?
Potem już było gorzej i przez ok.2 miesiące codziennie próbowałam na chwilkę. Czasem się udawało, ale zwykle był płacz i od razu go wyciągałam z chusty (może za szybko).
Myślę, że na początku mogło być mu za gorąco (był upał, a ja miałam przez pierwszy miesiąc elastyka).
Przede wszystkim się okropnie stresowałam przy motaniu, że źle coś zrobię, albo, że przyjdzie mąż albo teściowa i mi powiedzą, że dziecko męczę :mrgreen:
Jeśli wychodziłam od razu na dwór, było lepiej. Jeśli szłam gdzieś dalej, zwykle po jakimś czasie zasypiał.
Kiedy miał 4 miesiące znalazłam na forum taką radę, żeby zmienić wiązanie. Więc z kieszonki zmieniłam na 2x (według instrukcji Nati można nosić odkąd dziecko trzyma samodzielnie główkę, ale podobno najlepszy jest kangur). I nie wiem czy to zasługa wiązania czy się po prostu już przyzwyczaił, ale w końcu pokochał chustę. Bo ja pokochałam od tego pierwszego motania i baaardzo chciałam nosić.
Dlatego Ci powiem: nie poddawaj się :) bo warto. Powodzenia i cierpliwości życzę (u Was nie musi to trwać aż 2 miesiące;))

Edit: Całkowicie się zgadzam z tym co napisała inka.:thumbs up:

.FK.
09-05-2013, 16:12
Ja też mam małego wiercipiętę, kieszonka i kangur odpadły jak tylko skończył 3 miechy i zainteresował go żywo świat;) Teraz tylko kółkowa lub plecak, a plecak pokochałam, bo jest naprawdę super na lato :)

nautika
09-05-2013, 17:58
To ja też to samo mogę napisać, że wiercenie się i wyginanie to często początke zasypiania.
No i oczywiście jak najszybciej na plecy, ja załuję,że czekałam i "męczyłam" się do 5/6 miesiąca. Przy drugim dziecku pewnie około 3 miesiąca wrzucę na plecy.

saskia
09-05-2013, 20:41
Popieram, na plecy! Może ograniczona widoczność mu przeszkadza?
Ja Ewę wrzuciłam jak miała niecałe 2 miesiące.

brikola
09-05-2013, 21:32
kiedy wiążemy dziecko 3,5 miesięczne pierwszy raz to ma prawo marudzic, bo jest t nowa sytuacja a ono już trochę zna otaczający go świat i nie rozumie sytuacji. Zawsze było noszone, ale po co ta szmata obwiązywana? Do tego mama sie stresuje, skupia na ciągnięciu szmaty niż na nim ;)

tak więc spokojnie, trzeba wiązać często i przyzwyczajać pomalutku. Nie stresować się, bujac podczas wiązania, można też chodzić po domu itd.

Rączki póki o muszą być w środku

hubertowa
10-05-2013, 19:48
Mam podobny problem z 4,5 miesięcznym synkiem. Na razie staramy się każdego dnia trochę ponosić żeby się przyzwyczajał. Mam nadzieję, że za parę tygodni będziemy mogli swobodnie chodzić na spacery. Marzy mi się plecak, ale boję się trochę. Może jak mąż pomoże, to jakoś się uda. Trzymam za Ciebie kciuki - oby nam obu się jak najszybciej udało! :thumbs up:

IzaBK
11-05-2013, 06:26
Z opisu najbardziej mi wygląda na reakcję na Twój stres podczas wiązania. Spróbuj wiążąc chustę poruszać się jednocześnie dość energicznie, włącz sobie muzykę.

ewson
12-05-2013, 22:24
dziękuję przepięknie za wszystkie wskazówki i słowa otuchy, nie poddajemy się! Będę Was informować na bieżąco jak idzie:)

Kaś
12-05-2013, 23:21
Powodzenia :-)

Dziadova
16-05-2013, 19:10
Powodzenia! :)

Na pociechę dodam, że Zoś wiązany prawie od urodzenia też miał taki okres czasu (kilku tygodni), że strasznie nie lubiła wiązania w chustę. Przedtem spoko, a potem też przeszło i jest dobrze :)
Aha, córcia też wolała 2x. Nawet łapki zakryte nie przeszkadzały :)

hubertowa
16-05-2013, 21:13
O, to jutro próbujemy 2x, bo o te łapki w chuście to jest największa chyba walka!

martekle
17-05-2013, 22:45
Ja bym go wrzuciłam w kangurka na biodro :)
naprawdę polecam, to było dla mnie idealne wiązanie od 3 do 5 mc życia córeczki
potem próbowałam na plecy

Maramija
22-05-2013, 11:49
Ja od początku nosiłam w kieszonce bo proste wiązanie. Czasem młodego wkładam w 2x ale gdy jest ciepło nie chcę żeby miał na sobie dużo materiału.


Proszę o radę jak go wiązać na dłuższe wyjścia.
3, 5 msca i 8 kg wagi które już zaczynam odczuwać:roll:

Dziadova
22-05-2013, 18:17
Jak trzyma łepetynkę, to na plecy z nim :)

mi.
22-05-2013, 18:22
nawet jakby nie trzymał to też warto :)

Maramija
22-05-2013, 20:37
Boję się na plecy wrzucać:roll:

ewson
11-06-2013, 00:05
kochane! po długiej przerwie odpisuję: udało się!:) otóż nosimy się już dzielnie, może nie za często, ale z sukcesami:) wszyscy uśmiechnięci (lub śpiący). posłuchałam Was i nie robiłam nic na siłę, a maluch sam się dopasował. Na razie kieszonka, ale jak nabiorę odwagi to pewnie plecy też w swoim czasie wejdą w grę:) dorzucam fotkę z pierwszego udanego (wiem wiem że nieidealnego) motania: http://instagram.com/p/ZYRFSlv7xD/

Kaś
11-06-2013, 00:49
Super, ze pokonaliscie trudności! A z podpowiedzi technicznych, rozsuń te części chusty, co idą po nóżkach i pod pupa szerzej - tak żeby znalazły sie w dolkach podkolanowych, a na końcu złap za stawy kolanowe i przywiedz nogi do siebie i do góry tak jakbys chciała je wepchnac kolankami miedzy Wasze brzuszki ;) kolanka powinny być na wysokości pępka malucha mniej wiecej powodzenia :)