PDA

Zobacz pełną wersję : wpija się w ramiona



adea
02-04-2013, 17:14
Szukaj mnie nie lubi chyba :mad
Od niedawna wiążę w tkanej. Mam dwie, zwykle bawełniane pasiaki, żaden szał. I cokolwiek nie robie mam ten sam problem - chusta wpija mi się w ramiona, przez co nosic za długo nie jestem w stanie, a po spacerze boli mnie strasznie dolny odcinek kregosłupa. Dzidzia 7-kilowa wiec nie jakis zawodnik wagi ciezkiej i chyba nie powinno byc problemu. Chusta tez raczej nie jest winna bo w kazdej tak jest (chyba ze obie złe). Obstawiam złe wiązanie. Ktos miał podobnie? Jak sobie z tym poradziłyscie?

madorado
02-04-2013, 17:28
a jakie wiązanie?

livada
02-04-2013, 17:29
No, to brzmi jak niedociągnięta szmata po prostu, i ramiona, i ból kręgosłupa... Może wrzuć jakieś zdjęcia?

A w czym nosisz (w jakim wiązaniu)?

Mayka1981
02-04-2013, 17:30
a jakie wiązanie?

i jednakowoż - jaka chusta? zwykłe bawełniane paski to mogą wiele znaczyć, oby nie to o czym myślę ;)

I czy dobrze dociągnięta? Nie odchylasz się przypadkiem "do tyłu"?

Zdjęcie może pomogło by szybciej zlokalizować problem, bo przyczyn może być wiele...

adea
02-04-2013, 18:57
jedna nati uzywka, druga lennylamb nowa.
Wiąże w kieszonke bo nic innego nie umiem :oops:
tu foto:
http://i48.tinypic.com/2vs0vmq.jpg
to ze niedociagnieta bardzo mozliwe bo jestem jeszcze leszczem jesli chodzi o to, i zdarza mi sie puszczac jedną czesc przy naciąganiu drugiej...

Karusek
02-04-2013, 20:34
jak dociągasz chustę, staraj się ją rozłożyć szeroko na ramionach (żeby nie szła jako pasek 5-7centymetrowy tylko szeroko, nawet na całej szerokości Twoich ramion - mniej będzie się wpijać, będzie wygodniej i lżej).
Na zdjęciu nie widzę - ale zwróć też uwagę, czy nie dajesz jej za blisko swojej szyi - to też będzie powodować bóle u Ciebie

glo
02-04-2013, 20:40
na fotce niewiele widać, a na pewno nie widać jakichś skandalicznych luzów, ale na pewno dobrze pisze Karusek, że poły masz zwinięte dość wąsko i blisko karku, spróbuj szerzej rozkładać, może tak będzie wygodniej (tylko przy takim szerszym rozłożeniu też stosunkowo łatwo o luzy).
nosiłam w nati kalahari cięższe dziecko i nie odczuwałam mocnego wpijania.
nie jestem pewna, czy to nie kwestia perspektywy, ale nie za wysoko masz dziecko? jesteś szczupła i lekkie obniżenie też może przesunąć środek ciężkości i odciążyć kręgosłup.

Gusia_
02-04-2013, 21:10
Miałam podobny problem. Bolał mnie strasznie dół pleców po spacerach. Po jednym sługim spacerze ból nie minął. Skończyło się na lekarzu i lekach :|. Przestałam na jakiś czas nosić w chuście, po przerzuceniu się na MT już nic się nie dzieje ;)

adea
02-04-2013, 22:06
Gusia weź nie strasz :cryy: ja sie nie zginam po dzisiaj, a nie nosiłam nawet godzinki...
Karusek i Gloting - pewnie macie racje, jutro poprobuje troche szerzej, zawsze zwijam je w takie wąskie paski (i faktycznie blisko karku) bo inaczej mi sie luzują totalnie. No i czesto zdarza mi sie ze jest wlasnie za wysoko, podnosi mi sie przy dociąganiu, nie wiem jak go obnizyc bo obijamy sie głowami nawzajem.
Pocwicze i zobaczymy co z tego wyjdzie.
A czy syn ma dobrą pozycje? Nie pownien byc bardziej skulony?

Kaś
02-04-2013, 22:50
Hej żeby pozycje ocenić to by sie przydala jeszcze fotka z przodu ;) a żeby dobrze rozłożyć poły na plecach to podczas zakładania/zarzucania ich na ramiona powinno sie polopotac chustą - tak żeby "odkleic" ja od pleców. Potem na ramionach ułożyć harmonijkę to dużo daje :-)

kachasek
02-04-2013, 23:04
To jeszcze ja: a jak juz trzymasz dociagniete, rozłóż ręce z polami w górę, naciagnij sobie na boki (no wiesz, jakbys chciała latać :P ) i potem pod nóżki, dużo daje taki ruch, bo chusta się rozkłada na plecach a nie pozostaje zrolowana.
Albo umów się na kawkę z jakas mamą z Krakowa i wydumajcie, co i jak, bo bol pleców nie jest fajną sprawą (a lekarz powie "nie nosić")

lice
03-04-2013, 19:25
Gusia weź nie strasz :cryy: ja sie nie zginam po dzisiaj, a nie nosiłam nawet godzinki...
Karusek i Gloting - pewnie macie racje, jutro poprobuje troche szerzej, zawsze zwijam je w takie wąskie paski (i faktycznie blisko karku) bo inaczej mi sie luzują totalnie. No i czesto zdarza mi sie ze jest wlasnie za wysoko, podnosi mi sie przy dociąganiu, nie wiem jak go obnizyc bo obijamy sie głowami nawzajem.
Pocwicze i zobaczymy co z tego wyjdzie.
A czy syn ma dobrą pozycje? Nie pownien byc bardziej skulony?

To ja jeśli można też zapytam o to jak zrobić, żeby dziecko było niżej. Jak zaczynam wiązać to mam małą w okolicy pępka dociągnięciu wędruje tak wysoko, że jak idę to widzę jej czoło na wysokości mojej brody.

kachasek
03-04-2013, 19:34
To ja jeśli można też zapytam o to jak zrobić, żeby dziecko było niżej. Jak zaczynam wiązać to mam małą w okolicy pępka dociągnięciu wędruje tak wysoko, że jak idę to widzę jej czoło na wysokości mojej brody.

nie podnosić dziecka razem z chustą, tylko chustą pracować; włóż materiał między siebie a małą, potem dociągaj starając się nie podciągać "pakunku" do góry, tylko tak, żeby materiał szedł bardziej na boki a nie ciągnął małą w górę (namieszałam? ;) ) troszkę może podejdzie w górę, ale za dużo nie powinno

lice
03-04-2013, 19:56
Tzn lepiej ciągnąć w górę i po skosie zanim poły pójdą w dół, tak? Bo ja najpierw je opuszczam a potem dociągam po kawałku.

Gusia_
03-04-2013, 23:36
Gusia weź nie strasz :cryy: ja sie nie zginam po dzisiaj, a nie nosiłam nawet godzinki...


Na pewno nie miałam zamiaru straszyć ;). Pokombinuj tak jak radzą inne i na pewno się uda :)

rodzynka007
03-04-2013, 23:39
ja miałam podobny problem i poszlam na warsztaty chustonoszenia, bo wczesniej probowalam sama z ksiazeczki dolaczonej do chusty. Warsztaty mi bardzo pomogly i problemy szybko minely :)

glo
04-04-2013, 00:11
to może tak (z tym obniżeniem).
ja dociągam na dwie tury.
najpierw wstępnie.
zanim ostatecznie dociągniesz poły, przytrzymaj je nieco w górze, ponad ramionami i pokręć lekko biodrami tak, żeby dziecko w kieszonce się nieco zsunęło w dół - cały czas trzymasz poły, żeby kontrolować wysokość. kiedy głowa będzie na takiej wysokości, że będziesz mogła cmoknąć dziecko w główkę, znaczy, że jest okej i zaczynasz konkretnie dociągać.

kachasek
04-04-2013, 00:22
to może tak (z tym obniżeniem).
ja dociągam na dwie tury.
najpierw wstępnie.
zanim ostatecznie dociągniesz poły, przytrzymaj je nieco w górze, ponad ramionami i pokręć lekko biodrami tak, żeby dziecko w kieszonce się nieco zsunęło w dół - cały czas trzymasz poły, żeby kontrolować wysokość. kiedy głowa będzie na takiej wysokości, że będziesz mogła cmoknąć dziecko w główkę, znaczy, że jest okej i zaczynasz konkretnie dociągać.

o to to :)

OT Glothing wlazłam w link w sygnaturce i wyleźć nie mogę ;)

martekle
07-04-2013, 18:56
Ja się nie dziwę, że w kieszonce nie jest wygodnie.
Przerzuciłabym już na plecy, na przód już za duże dziecko.
Odcinek lędźwiowy boli, bo chusta uciska w tyłu
lepsze są wiązania, gdzie węzeł jest z przodu

adea
07-04-2013, 19:11
o, własnie sie zalogowałam żeby sie pochwalic :D

Bol minął po kilkudniowym odpoczynku od chusty.
Jako że Smyk chory, na leżąco nie oddycha mu sie za dobrze, a do siedzenia mu jeszcze daleko to trzeba goscia dużo nosic. Zastosowałam wasze rady i problem jak ręką odjął :D Noszę go od piątku po kilka godzin (nie ciągiem, ale w sumie) i zadnego bólu ani dyskomfortu nie ma, co prawda tylko po domu chodzimy, ale wczesniej nawet po domu było kiepsko.
Odkryłam chyba co robiłam nie tak. Otóż jak dociągałam wczesniej to tylko tak jakby "do góry". Przez co częsc podpupna była luźno, a częsc przy karczku bardzo mocno dociągnięta, i wpijała mi się z kolei w mój kark, ciężar źle rozłożony (zarówno na dziecku jak i na moich ramionach) i to powodowało bóle. Mówie sensownie? :ninja:
Teraz dociągam bardziej na boki i na ukos, (kachasek - twoja rada boska :D ) zrobiłam tez szersze hmmm ramiączka, na pewno nie jest idealnie i zdarza mi sie jakiś babol ale komfort noszenia bez porównania, no i przyciągam go do swojej klatki piersiowej a nie podciągam do góry więc w kocnu głowa nie przesłania mi widoku8))

Mam nadzieje ze w miare zrozumiale to napisałam :D
nauczyłam sie tez 2x i zapisałam na plecak więc jestem na etapie chustowego rozwoju :znaika::fire:

Kaś
07-04-2013, 20:14
Super :-)

Sroka
07-04-2013, 20:26
Ja się nie dziwę, że w kieszonce nie jest wygodnie.
dla mnie kieszonka to bylo najwygodniejsze wiazanie.
czesto przyczyna bolu ramion i plecow jest, obok niedociagniecia, za wysoko zawiazany krzyz na plecach. wtedy chusta chocby super dociagnieta bedzie niewygodna.

Gusia_
07-04-2013, 20:30
A mówiłam, że będzie dobrze :D

kachasek
07-04-2013, 21:07
ciesze sie, ze sie udalo:applause: milego noszenia wiec

my do dzisiaj czasem sie w kieszonke albo kangura pakujemy i jedyna niewygoda jest przy robieniu czegos, co wymaga miejsca przede mna :wink: dobrze zawiazana kieszonka przy 10kg daje spokojnie rade

adea
08-04-2013, 11:10
podziele się jeszcze zdjęciem :D
http://tinypic.com/r/mwedsn/6
jakies widoczne błedy ?

Kaś
08-04-2013, 12:02
Nóżki mniej odwiedzione? Spróbuj je na koncu zlapac za doly podkolankowe i przywieść do siebie i jednoczesnie do gory - tak jakby wepchnac miedzy Twoj a Dziecka brzuszek, jednoczesnie zmniejszając żabę/odwiedzenie).
Poza tym wygląda bardzo ok :-)

lice
08-04-2013, 19:55
to może tak (z tym obniżeniem).
ja dociągam na dwie tury.
najpierw wstępnie.
zanim ostatecznie dociągniesz poły, przytrzymaj je nieco w górze, ponad ramionami i pokręć lekko biodrami tak, żeby dziecko w kieszonce się nieco zsunęło w dół - cały czas trzymasz poły, żeby kontrolować wysokość. kiedy głowa będzie na takiej wysokości, że będziesz mogła cmoknąć dziecko w główkę, znaczy, że jest okej i zaczynasz konkretnie dociągać.

dziękuje bardzo :kiss:
patent z biodrami rewelacyjny, dziecko się uspokaja przy tym kołysaniu i jest dużo lepiej zawiązane no i przede wszystkim nie mam, czoła małej przed oczami:)

oli-vka
26-06-2013, 14:02
To ja się podłączę, żeby nie mnożyć wątków. Od pewnego czasu noszę w plecaku prostym i bardzo wpija mi się w ramiona. Dociągam mocno, synek jest do mnie "przyklejony", waży 8 kg, chustę mam bawełnianą z jedwabiem i ramią, na ramionach szerzej już nie mogę, bo generalnie mam wąskie i szczupłe ramiona.
Za kilka dni wakacje w górach i jestem załamana, bo nie damy rady po tych górach pochodzić...

mi.
26-06-2013, 14:09
czy skręcasz poły? jeśli tak, to jak?
a kiedy dociągasz, to gdzie trzymasz te dociągające dłonie?

oli-vka
26-06-2013, 14:18
mi., skręcam poły "do środka", ale tak, że to skręcenie jest poniżej moich barków.
Jak dociągam, to dłonie trzymam na wysokości (lub nawet nieco powyżej) piersi.

mi.
26-06-2013, 14:21
to spróbuj znaaaaacznie niżej. przy ciele i na wysokości pępka. pilnuj, żeby Ci skręcenie było, ale nie zrobiło się za "twarde" na ramionach.
ile razy skręcasz?
1-1,5 obrotu to max

Anna Nogajska
26-06-2013, 14:36
olivka, przy szczupłych ramionach to dosyć częsty problem- gdy je skręcisz, aby się nie zsuwały uciskają, a gdy rozszerzysz spadają.

Próbowałaś sobie jakąś apaszką związać z przodu poły?

mi.
26-06-2013, 14:41
olivka, przy szczupłych ramionach to dosyć częsty problem- gdy je skręcisz, aby się nie zsuwały uciskają, a gdy rozszerzysz spadają.

Próbowałaś sobie jakąś apaszką związać z przodu poły?
o właśnie, jeszcze chest belt :)

ania, naumiana? :D

Anna Nogajska
26-06-2013, 14:46
dobra, dobra...już wracam uczyć się dalej :rolleye:

mi.
26-06-2013, 14:53
dobra, dobra...już wracam uczyć się dalej :rolleye:
no i tak właśnie działa miotełka :lol:

oli-vka
26-06-2013, 15:18
Dzięki, dziewczyny. Spróbuję skręcać niżej i zastosować chest belt. Zwykle robię 1-2 obroty do środka, a na filmiku instruktażowym tetro autorka robi na zewnątrz. To ma znaczenie?

Anna Nogajska
26-06-2013, 16:46
Kierunek skręcania ma znaczenie:
jak skręcasz na zewnątrz to często robi się luz przy główce i jest kiepska stabilizacja obręczy barkowej- krawędzie są dalej od Twojej szyi i jest taka dziura między barkami dziecka a Tobą. Kinga z Tetro jakoś sobie z tym radzi, ale skręcanie do środka zwykle daje mi lepszą stabilność wiązania:)

owieczka33
26-06-2013, 22:59
oli-vka, też miałam z tym problem. Tutaj masz co radziły mi dziewczyny:
http://chusty.info/forum/showthread.php/95456-Odczuwalny-ci%C4%99%C5%BCar
W moim przypadku ostatecznie się okazło, że... mimo, że byłam na bank przekonan że świetnie dociagam- było kiepsko. Teraz dociagam prawidłowo i potrafię z moja prawie 14 kilową panną robić 2-3 godzinne spacery bez poprawiania. :)
Praktyka czyni cuda, zatem poprostu- noś!

oli-vka
27-06-2013, 11:18
owieczka33, dzięki. Będę nosić, bo wyjeżdżamy w góry, więc wózkiem prawie nigdzie nie wjadę. Mam nadzieję, że jakoś z synkiem przetrwamy... Spróbuję dociągać mocniej, choć wydaje mi się, że już i tak b. mocno synka ściskam.
No i dla mnie problemem nie jest ciężar, a to wpijanie się w ramiona :(