PDA

Zobacz pełną wersję : Plecak prosty zakończony pod pupą.



Aliszia
28-11-2012, 00:45
Jak to jest dziewczyny? Często na Waszych zdjęciach i w instrukcjach napotykam się na plecaki proste, których wiązanie kończy się pod pupą dziecka (poły nie idą do przodu i nie ma wiązania na moim brzuchu).

Wiadomo, krótka chusta. Ale czy takie zakończenie się nie obluzowuje? Mogę tak zawiązać moją niesiedzącą jeszcze córkę?

Bo dla mnie ten węzeł z przodu to ogromny dyskomfort i chętnie kupiłabym jakąś króciznę (powód do kupienia chusty, wiadomo :twisted:) i kończyła plecak w ten sposób. A plecakuję w domu każdego dnia, więc przydałoby się jakieś ulepszenie.

urticea
28-11-2012, 00:55
a próbowałaś wiązać "u góry" (tybetan chyba?), mnie też denerwuje jak mam w pasie, a tak jest mi dużo wygodniej.
co do wiązania pod pupą - nie mam pojęcia ;)

Agulinka
28-11-2012, 00:57
pod pupą wiązać można tylko przy stabilnie siedzących maluchach. było dużo o tym na forum, poszukaj.

Aliszia
28-11-2012, 01:03
Dziecko musi siedzieć :) I wszystko jasne! :thumbs up:

A tybetana próbuję, ale ze względu na spory biust to też nie do końca moja bajka, jednakowoż lepiej, niż w pasie :)

eesti
28-11-2012, 01:06
A może wykończenie estońskie ( http://www.chustomania.pl/online/chustomania/cis-web2_chust_media.nsf/vwImagesView/41AE942A687CA243C125747B001B5F5E/$File/estonczyk.jpg )? Moje ulubione :)

Aliszia
28-11-2012, 01:10
Probowałam i wszystko mi się rozjeżdżało. Skończylo się tym, że Pola jedną nóżkę miała 30 cm niżej, niż drugą :oops: i zrezygnowałam.

nel
28-11-2012, 01:17
Plecak z koszulką może..? Choć nie wiem, czy to nie będzie ta sama bajka co z tybetanem...

Aliszia
28-11-2012, 01:19
Niestety. Po prostu muszę poczekać, aż mała zacznie siedzieć sobie (choć gdy widzę jej poczynania, mam wrażenie, że to już całkiem blisko) i będę próbować z tyłu.

soh
12-12-2012, 09:46
Pytanie, bo mój mózg nie pracuje juz chyba:
Gdzie, z punktu widzenia dziecka, leży różnica pomiędzy plecakiem związanym z przodu i pod pupa?
Potrafię sobie wyobrazić, ze plecak zakończony z przodu i tybetan różnią sie dla dziecka, ponieważ inaczej rozkłada sie napięcie na ramionach, a co za tym idzie nieco inaczej na chuscie na plecach. Ale w przypadku wiązania z przodu i pod pupa po prostu nie wiem. :confused:

Pat
12-12-2012, 10:04
Na pewno doradczynie napiszą coś więcej, ale mi się wydaje, że chodzi o to, żeby dziecko nie "siedziało" na węźle.

Agna
12-12-2012, 10:31
Aliszia - mi też się wydawało, że ze względu na sporawy biust tybetan jest nie do przejścia a w pasie z przodu wiązać nie lubię.
Ktoś zdziwiony moimi wątpliwościami pokazał mi, jak ładnie szeroko możesz na biuście rozłożyć poły chusty zanim ją zawiążesz :) Owszem, na początku miałam wrażenie, że chodzę w staniku z kokardą :duh: No, ale jak poćwiczyłam, to bardziej zaczęło to przypominać koszulkę, taką krzyżowaną na biuście i naprawdę wygodnie się nosi :thumbs up:
Nie wróciłam już do węzła na brzuchu. Popróbuj, tym bardziej, że łatwiej jakoś z tym węzłem dziecko zawiązać wysoko, żeby widziało przez ramię i nosisz po domu - popracujesz sobie nad tą cyckową dekoracją :lol:

livada
12-12-2012, 11:16
Pytanie, bo mój mózg nie pracuje juz chyba:
Gdzie, z punktu widzenia dziecka, leży różnica pomiędzy plecakiem związanym z przodu i pod pupa?
Potrafię sobie wyobrazić, ze plecak zakończony z przodu i tybetan różnią sie dla dziecka, ponieważ inaczej rozkłada sie napięcie na ramionach, a co za tym idzie nieco inaczej na chuscie na plecach. Ale w przypadku wiązania z przodu i pod pupa po prostu nie wiem. :confused:

Nie wiem dlaczego dopiero dziecko stabilnie siedzące można wiązać w plecak z węzłem pod pupą, ale z punktu widzenia noszącego prosty z węzłem z przodu jest stabilniejszy - chociaż tu też dużo od dociągnięcia zależy :)

Nalia
12-12-2012, 15:30
Na pewno doradczynie napiszą coś więcej, ale mi się wydaje, że chodzi o to, żeby dziecko nie "siedziało" na węźle.
A w kangurze jest węzeł pod pupą... to dlaczego w plecaku nie może go być...tak się zastanawiam...

Aliszia
12-12-2012, 16:15
Popróbuj, tym bardziej, że łatwiej jakoś z tym węzłem dziecko zawiązać wysoko, żeby widziało przez ramię i nosisz po domu - popracujesz sobie nad tą cyckową dekoracją :lol:

Agna, dokładnie tak zaczęłam jakiś czas temu rozkładać i jest dużo lepiej... ale nie ukrywam, że wolałabym tego w ogóle nie mieć ;)

soh
12-12-2012, 23:18
A w kangurze jest węzeł pod pupą... to dlaczego w plecaku nie może go być...tak się zastanawiam...

Dokładnie o tym samym myślałam właśnie...

Wiewiórka
12-12-2012, 23:41
mam duży biust i tybetana kocham:heart:

IzaBK
13-12-2012, 00:01
Kangur jest wiązaniem które jest wykońćzone węzłem pod pupą. Ale jest wiązaniem NA PRZODZIE! tam gdzie z łatwością sięgamy rękami, i gdzie nawet gdy dziecko zaczyna sprężynować, mostkować i wyprostuje nogi i całe ciało, bez problemu przytrzymamy je i chustę pod jego pupą.
Na plecach jest inna sytuacja, bo tam nasze ręce z taką łatwością nie sięgają. Jeśli chusta nie krzyżuje się pomiędzy nóżkami, wtedy w przypadku przyjęcia przez dziecko pozycji wyprostowanej i złączenia nóg, mogłoby dojsc do jego wypadnięcia. Szczególnie gdy dziecko jest małe.
Poróżnując stabilność tych wiązań można też wziąć pod uwagę fakt, że w kangurze chusta krzyżuje się za plecami noszącego, a w plecaku chusta nie krzyżuje się na przodzie noszącego, tylko obejmuje ramiona. Dlatego w kangurku chusta nie może się zsunąć z ramienia, a w plecaku prostym - może.
Osobiście nawet dużego dziecka nie nosiłam nigdy na plecach bez skrzyżowanych poł pomiędzy nogami - czyli ani w kółkowej ani w pouchu. Nigdy nie zaufałam dziecku aż tak.

Pat
13-12-2012, 00:42
A w kangurze jest węzeł pod pupą... to dlaczego w plecaku nie może go być...tak się zastanawiam...

Coś czytałam o punktowym uciskaniu miękkiego kręgosłupa i to był argument przeciw 2x, ale tam węzeł jest w nieco innym miejscu, boo chusta idzie pod nóżkami dziecka, więc nie wiem, jak to się ma do kangura i plecaka...

soh
13-12-2012, 01:10
Kangur jest wiązaniem które jest wykońćzone węzłem pod pupą. Ale jest wiązaniem NA PRZODZIE! tam gdzie z łatwością sięgamy rękami, i gdzie nawet gdy dziecko zaczyna sprężynować, mostkować i wyprostuje nogi i całe ciało, bez problemu przytrzymamy je i chustę pod jego pupą.
Na plecach jest inna sytuacja, bo tam nasze ręce z taką łatwością nie sięgają. Jeśli chusta nie krzyżuje się pomiędzy nóżkami, wtedy w przypadku przyjęcia przez dziecko pozycji wyprostowanej i złączenia nóg, mogłoby dojsc do jego wypadnięcia. Szczególnie gdy dziecko jest małe.
Poróżnując stabilność tych wiązań można też wziąć pod uwagę fakt, że w kangurze chusta krzyżuje się za plecami noszącego, a w plecaku chusta nie krzyżuje się na przodzie noszącego, tylko obejmuje ramiona. Dlatego w kangurku chusta nie może się zsunąć z ramienia, a w plecaku prostym - może.
Osobiście nawet dużego dziecka nie nosiłam nigdy na plecach bez skrzyżowanych poł pomiędzy nogami - czyli ani w kółkowej ani w pouchu. Nigdy nie zaufałam dziecku aż tak.

Ale tu piszesz o różnicy z punktu widzenia noszacego a nie dziecka. Rozumiem, ze z przodu łatwiej, ze ze skrzyzowanymi pod nogami polami stabilnej, i do tego waga sie inaczej rozkłada (dla noszacego, nie dziecka). Ale jeśli, przyjmijmy hipotetycznie, mam dziecko co nie prostuje nożek i spokojnie siedzi sobie na plecach, czemu nie wiązać pod pupa?

Akurat moja prostuje nogi, ale wczoraj zawiazalam pod pupa (musiałam uniknąć chusty z przodu na chwile, węzeł by zawadzal) i IMHO była stabilniejsza niż przy wiązaniu z przodu. Długo tak nie siedziała, ile musiała, czyli jakieś 5-7min wszystkiego, ale próbowała mi sie wymknąc na początku (zawsze tak ma jak wiazemy w domu, ona woli na spacerze ;) ) i jej sie nie udało, podczas gdy w plecaku wiązanym z przodu pupa wyskoczyla jej juz kilka razy jak sie młoda postarala...

Lubię tez z krótka chusty coś co na TBW nazywają "bouleria finish", co jest bardzo stabilne dla mnie, węzeł idzie na na ramieniu, dziecko siedzi nie na krzyżu a na pole jednej przeciagnietej po plecaczku, nie wiem czy sie jasno wyrażam. Jeśli problem z wiązaniem węzła pod pupa nie dotyczy węzła tylko braku krzyża, to to wykończenie tez by sie nie nadawało dla niesiedzacych dzieci, podczas gdy dotąd nic takiego nie słyszałam.

Wybaczcie autokorekte, mój iPad wie lepiej co chce powiedzieć czasami... :-/

IzaBK
13-12-2012, 01:15
Wspominam o ryzyku wypadnięcia z punktu widzenia dziecka, nie noszącego :ninja:

soh
13-12-2012, 06:14
Wspominam o ryzyku wypadnięcia z punktu widzenia dziecka, nie noszącego :ninja:

Uznajmy, ze wypadanie to kwestia dotycząca obydwu :P

Judyta
13-12-2012, 08:03
Czyli podsumowując- jest to wiązanie nie do końca bezpieczne? Ostatnio ćwiczyłam wiązanie takiego plecaka, co prawda z długą chusta, ale jednak ;) No ale teraz już sama nie wiem czy moge tak nosić.

soh
13-12-2012, 09:11
Czyli podsumowując- jest to wiązanie nie do końca bezpieczne? Ostatnio ćwiczyłam wiązanie takiego plecaka, co prawda z długą chusta, ale jednak ;) No ale teraz już sama nie wiem czy moge tak nosić.

W ten sposób moznaby uznać, ze wszystko co nie ma krzyża miedzy nogami nie jest bezpieczne... A ja tak lubię wszelkie reboza :neutral:

W wątku rodzaje wiązan jest napisane, ze plecak zakończony pod pupa można jak małe trzyma główkę, nie ma nic o siedzeniu.

Pat
13-12-2012, 09:25
Nie ma co się najeżać. Taki plecak jest teoretycznie mniej bezpieczny od plecaka ze skrzyżowaniem chusty pod nogami i tyle. To dość logiczne zresztą. Nie oznacza to, że przy zawiązaniu w ten sposób dziecka ono na pewno wypadnie i nikt tego w ten sposób nie ujął. Nikt tu nie pisze o jedynym właściwym sposobie wiązania dziecka, a jedynie radzi. Jeśli masz ochotę w ten sposób wiązać, to wiąż ;)

IzaBK
13-12-2012, 09:37
Czyli podsumowując- jest to wiązanie nie do końca bezpieczne? Ostatnio ćwiczyłam wiązanie takiego plecaka, co prawda z długą chusta, ale jednak ;) No ale teraz już sama nie wiem czy moge tak nosić.

Jeśli chcesz tak nosić i TY czujesz się w takim wiązaniu stabilnie i bezpiecznie to noś ;) Kalkulacja ryzyka jest sprawą indywidualną. Moją granicę takie noszenie przekracza, ale przecież są mamy, któych granicę przekracza noszenie na plecach jako takie, co nie oznacza przecież, że tak nie można ;)

Z punktu widzenia noszącego, na pewno brak pasa biodrowego pogarsza rozkład ciężaru. Cały ciężar dziecka opiera się na ramionach. Kręgosłup poczuje się podobnie jak przy wykończeniu tybetańskim, ale ramiona mogą się zbuntować. No ale to też kwestia indywidualna, bo ramiona są różne. Trzeba zawiązać i sprawdzić ;)

Wrześniowa
13-12-2012, 09:47
IzaBk ale taki plecak prosty jak Ty prezentujesz na swoim filmiku to się nadaje dla 4 miesięcznego dziecka?
Ja się wczoraj za Niego wzięłam,ale poległam.Nie umiem małej wrzucić na plecy tak sprawnie,póki mi ręce drżą odpuszczę :roll:

IzaBK
13-12-2012, 10:10
IzaBk ale taki plecak prosty jak Ty prezentujesz na swoim filmiku to się nadaje dla 4 miesięcznego dziecka?
Ja się wczoraj za Niego wzięłam,ale poległam.Nie umiem małej wrzucić na plecy tak sprawnie,póki mi ręce drżą odpuszczę :roll:

Taki plecak i sposób wkładania z tobołka jaki prezentuję na filmiku nadaje się nawet dla dziecka, które nie trzyma głowy, nawet dla noworodka :) DObrze jest przećwiczyć wkładanie na plecy na lalce, a dziecko pierwszy raz wkładać z asekuracją drugiej osoby. Ręcę zawsze drżą, jak się coś robi po raz pierwszy, a każda kolejna próba może być tylko lepsza :)

soh
13-12-2012, 10:42
Ja sie nie najezam, ja sie pytam. Zostało powiedziane, ze plecak wiążący pupa to tylko dla siedzących i na początku przyjęliśmy, powielać głowa i ok. Ale jakos mi utkwilo w głowie i ńie wiem czemu to ma być tylko dla siedzących.
Ńie pytam sie o stabilność, bo to wiadomo, ze inaczej sie rozkłada niż wiązane z przodu, tybetan, estonskie czy co sobie ktoś tam wymyśli. Wiadomo, nie ma tak, zeby jedno pasowało wszystkim, to piękne w chustach, ze tyle możliwości dają i na każdy kręgosłup/ramiona sie da coś dobrać. Bo przecież jak sie dobre zawiaze to rebozo moze byc i dla noworodków, sama moje małe w kolkowej nosilam od malenkosci najmniejszej, druga miała 5 dni jak w kolkowej wylądowała, trzecia nawet mniej. Ale we wspomnianym wątku juz jest, ze musi główkę trzymać. To zle nosilam?
Nie wiem, moze sie czepiam niepotrzebnie, ide kolacje robić chyba... (dziś zupa z wodorostami, dynia z pasta miso, warzywa z sezamem i majonezem i surowka z kukurydza)

Sania
13-12-2012, 11:10
Ja sie nie najezam, ja sie pytam. Zostało powiedziane, ze plecak wiążący pupa to tylko dla siedzących i na początku przyjęliśmy, powielać głowa i ok. Ale jakos mi utkwilo w głowie i ńie wiem czemu to ma być tylko dla siedzących.
Ńie pytam sie o stabilność, bo to wiadomo, ze inaczej sie rozkłada niż wiązane z przodu, tybetan, estonskie czy co sobie ktoś tam wymyśli. Wiadomo, nie ma tak, zeby jedno pasowało wszystkim, to piękne w chustach, ze tyle możliwości dają i na każdy kręgosłup/ramiona sie da coś dobrać. Bo przecież jak sie dobre zawiaze to rebozo moze byc i dla noworodków, sama moje małe w kolkowej nosilam od malenkosci najmniejszej, druga miała 5 dni jak w kolkowej wylądowała, trzecia nawet mniej. Ale we wspomnianym wątku juz jest, ze musi główkę trzymać. To zle nosilam?
Nie wiem, moze sie czepiam niepotrzebnie, ide kolacje robić chyba... (dziś zupa z wodorostami, dynia z pasta miso, warzywa z sezamem i majonezem i surowka z kukurydza)
Sama sobie odpowiedziałaś :)
Każde wiązanie zawsze trzeba rozpatrywać w ten sposób: czy chusta mocno i stabilnie podtrzymuje cały kręgosłup dziecka (od głowy do miednicy)? Czy dziecko ma zachowaną prawidłową pozycję odwiedzeniowo-zgięciową? Czy jest ułożone symetrycznie? Czy po zaśnięciu ta pozycja się nie zmieni? Czy po wykonaniu kilku energiczniejszych ruchów (Twoich i dziecka) chusta nie luzuje się, a dziecko nie zmieniło prawidłowej pozycji?
Jeśli odpowiesz na wszystkie pytania tak, to myślę, że możesz w takim wiązaniu nosić nawet noworodka :)

Judyta
13-12-2012, 11:18
Jeśli chcesz tak nosić i TY czujesz się w takim wiązaniu stabilnie i bezpiecznie to noś ;) Kalkulacja ryzyka jest sprawą indywidualną. Moją granicę takie noszenie przekracza, ale przecież są mamy, któych granicę przekracza noszenie na plecach jako takie, co nie oznacza przecież, że tak nie można ;)

Z punktu widzenia noszącego, na pewno brak pasa biodrowego pogarsza rozkład ciężaru. Cały ciężar dziecka opiera się na ramionach. Kręgosłup poczuje się podobnie jak przy wykończeniu tybetańskim, ale ramiona mogą się zbuntować. No ale to też kwestia indywidualna, bo ramiona są różne. Trzeba zawiązać i sprawdzić ;)

Dzięki :)
Ja się dopiero uczę, a najlepiej i tak wychodzi mi plecak prosty. Sama nie wiem czy dobrze mi było z węzłem pod pupą. Na pewno to też kwestia wprawy w dociąganiu :) Póki co nie mam ciężaru do noszeniu, więc na plecach go praktycznie nie odczuwam ;)

livada
13-12-2012, 11:53
Ja sporo noszę w plecaku z węzłem pod pupą (poprawka - węzeł pod pupą rzadko, o ciężko się dociąga, zwykle węzeł na ramieniu), ale od stosunkowo niedawna - jakoś w wakacje zaczęłam. Podchodziłam do tego wiązania wcześniej, jak Młoda miała jakieś 8-9 miesięcy pewnie, ale wtedy go nie polubiłam - nie czułam go, nie było odpowiednio stabilne i bezpieczne (w każdym razie tak je odbierałam). Teraz jest bardzo ok, Młoda siedzi spokojnie, nóg nie prostuje (zresztą, nawet jak próbuje to chusta nie wyjeżdża), jest na tyle duża że coraz bardziej obejmuje mnie w pasie i jest nam bardzo wygodnie (tylku musi siedzieć nisko, na moich krzyżach niemal, inaczej mój kręgosłup protestuje), a ja mam poczucie że jest bezpiecznie. Ale musiałam do tego stanu dojść dopiero, czyli to bardzo indywidualne :) Zresztą, teoretyczne wypadnięcie z chusty też wymaga chwili i w razie czego zdążyłabym złapać ;-)

Nalia
14-12-2012, 14:25
do mnie kwestia bezpieczeństwa przemawia...czyli indywidualnie trzeba rozważać czy warto wiązać pod pupą czy lepiej poczekać.

marlei
16-12-2012, 00:37
Ale to tak jakby sie martwic, ze dziecko wypadnie z kolkowej:ninja: Jak chusta jest dobrze dociagnieta to dziecko nie wypadnie:thumbs up: Trzeba tylko duzo materialu pod pupe wsunac!
Moje doswiadczenie - nosze tylko w ten sposob mojego dwulatka i nic sie nie dzieje nawet jak postanowi "teraz ide na nozki":roll: i nogi prostuje, pupa i tak "uwieziona" jest:rolleye: i dziec siedzi mi na plecach

Pat
18-12-2012, 22:16
Ale to tak jakby sie martwic, ze dziecko wypadnie z kolkowej:ninja: Jak chusta jest dobrze dociagnieta to dziecko nie wypadnie:thumbs up: Trzeba tylko duzo materialu pod pupe wsunac!
Moje doswiadczenie - nosze tylko w ten sposob mojego dwulatka i nic sie nie dzieje nawet jak postanowi "teraz ide na nozki":roll: i nogi prostuje, pupa i tak "uwieziona" jest:rolleye: i dziec siedzi mi na plecach

Kółkową zwykle nosisz na przodzie lub boku, prawda? :)
Z dwulatkiem to ciut inna historia. Gdyby mój się wyślizgnął, pewnie spadłby po prostu na 4 łapy - albo nawet 2! :) A z niemowlakiem gorzej... Ale mimo wszystko fakt - chyba nie tak łatwo wypaść z chusty.

marlei
18-12-2012, 22:56
Kółkową zwykle nosisz na przodzie lub boku, prawda? :)
Z dwulatkiem to ciut inna historia. Gdyby mój się wyślizgnął, pewnie spadłby po prostu na 4 łapy - albo nawet 2! :) A z niemowlakiem gorzej... Ale mimo wszystko fakt - chyba nie tak łatwo wypaść z chusty.

W kolkowej mozna rowniez nosic na plecach:thumbs up: Mi niestety nie wygodnie, bo mam za duzy biust:roll: Ale mysle, ze wszystko to kwestia wprawy:wink:

Jak Hugo byl maly to balam sie go wrzucic na plecy, nie mowiac juz o wiazaniu pod pupa:ninja: Mysle, ze przy drugim dziecku bede odwazniejsza:lol:

Pat
18-12-2012, 23:00
W kolkowej mozna rowniez nosic na plecach:thumbs up: Mi niestety nie wygodnie, bo mam za duzy biust:roll: Ale mysle, ze wszystko to kwestia wprawy:wink:

Jak Hugo byl maly to balam sie go wrzucic na plecy, nie mowiac juz o wiazaniu pod pupa:ninja: Mysle, ze przy drugim dziecku bede odwazniejsza:lol:

Napisałam, że ZWYKLE na boku lub na przodzie :) Hehe, raz próbowałam na plecach - o matko... ;)

Aliszia
26-12-2012, 22:27
Zamknięty został temat o noszeniu na plecach. Nie zdążyłam skomentować, a ktoś wkleił tak film z instrukcją wiązania "back wrap cross carry"


http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=AZ_ZZuM_cT4

Zastanowiły mnie dwie rzeczy odnośnie tego filmu i może jakaś dobra dusza podpowie:

1. Czy Waszym zdaniem, w tym wiązaniu można nosić dziecko, które nie siedzi samodzielnie?

2. Czy dziecko w tej instrukcji nie ma za szeroko rozstawionych nóżek?

IzaBK
26-12-2012, 23:04
To plecak z krzyżem. Jego właściwością jest to, że nadaje dziecku bardzo duże odwiedzenie. I jako takie - nie nadaje się do noszenia dzieci nie siadających samodzielnie (nie tylko - niesiedzących)
Osobiście nie lubię tego wiązania, ze wzgledu właśnie na to odwiedzenie, które prostuje plecy. Nie podoba mi się też to, że skrzyżowane poły prowadzone są po plecach dziecka, co totalnie zasłania dziecku świat po bokach, jeśli nie ma ono wyjętych rączek (a wyjmować rączek niesiadającemu - nie wolno) - wtedy dziecko wygina się dodatkowo do tyłu aby coś widzieć, co nadaje mu niepożądaną pozycję mostkową. Nie podoba mi się też to, że dziecko jest umieszczone nisko, i jeśli nie jest na prawdę dużych rozmiarów - nie jest w stanie wyglądać zza ramienia rodzica.
Plecak prosty jest jednak wiązaniem uniwersalnym :)

Aliszia
26-12-2012, 23:19
Iza dziękuję, lepiej nie mogłaś tego wyjaśnić :kiss: