Zobacz pełną wersję : Zupełnie zielona :)
Hej, pozdrawiam chustomaniaczki i chustomaniaków :)
Jesteśmy z partnerem w połowie ciąży, absolutnie przerażeni perspektywą manipulowania noworodkiem (samo podnoszenie i przytrzymywanie główki wydaje się nie do wykonania!), ale jednocześnie bardzo zmotywowani, żeby od początku nosić dziecko w chuście i ułatwić mu (i sobie) przetrwanie tych pierwszych miesięcy. Czy jest tu ktoś, kto też tak zaczynał? Od samego początku, na głęboką wodę? Czy to przy naszym braku doświadczenia w ogóle bezpieczne?
Planujemy na początek chustę elastyczną, ale z zakupem poczekamy do szkoły rodzenia, gdzie może uda nam się potrenować na lalkach ;)
Jesteśmy z Warszawy Jelonek, jest tu może ktoś z tej okolicy?
Mi dożo dały gdzieś tam w szpitalu posłyszane słowa, że "Dzidzia nie jest ze szkła" - ale i tak się obchodzę delikatniej niż z czymkolwiek w życiu http://emoticoner.com/files/emoticons/smileys/laugh3-smiley.gif?1292867631.
Dacię radę! Wszyscy byłyśmy kiedyś nowi w temacie ;)
dzidzia zdecydowanie nie jest ze szkła, ale przy pierwszym dziecku też nikt nie był w stanie mi tego wmówić. z drugim jest inaczej i, tak, potwierdzam. operuję jak nunchaku :cool: , a starszy brat nie omieszka raz na jakiś czas zrobić 'cacy'. a różne to jego cacy bywa.. ;-) dasz radę.
każdy zaczynał od początku, na głęboką wodę :mrgreen:
dacie radę :hello:
No tak, ale większość chyba zaczyna, jak dziecko troszkę podrośnie i przynajmniej trzyma główkę... Wtedy mniej bym się bała.
im wcześniej zaczniesz, tym szybciej się oswoisz ;)
ja byłam baaardzo za chustami, a bałam się na początku przeokrutnie (mały miał nieco ponad tydzień)... więc mój mąż wziął sprawę i dziecko w swoje wielkie łapska, zamotał i nosił, krzywdy nie robiąc, a wręcz ku dzieciowej radości :D
No tak, ale większość chyba zaczyna, jak dziecko troszkę podrośnie i przynajmniej trzyma główkę... Wtedy mniej bym się bała.
nie patrz na większość, słuchaj swojej intuicji :)
Mi dożo dały gdzieś tam w szpitalu posłyszane słowa, że "Dzidzia nie jest ze szkła" - ale i tak się obchodzę delikatniej niż z czymkolwiek w życiu http://emoticoner.com/files/emoticons/smileys/laugh3-smiley.gif?1292867631.
Dacię radę! Wszyscy byłyśmy kiedyś nowi w temacie ;)
u mnie tak samo,czesto w szpitalu pielegniarki tak mowily,ale wiadomo one z dzieciaczkami maja do czynienia caly czas a ja co zielona,na poczatku opornie mi szlo,bo strach,stres ze cos zrobie nie tak,myslalam ze trudno bedzie wszystko ogarnac,ale z czasem...instynkt macierzynski Ci sie wlaczy i powoli,powoli:-)
Nie zawierzę instynktowi, bo pewnie instynktu motania po prostu nie mam ;) A nikt z otoczenia nigdy tego nie robił i obawiam się, że raczej będą mi odradzać ("zrobisz krzywdę").
Nie zawierzę instynktowi, bo pewnie instynktu motania po prostu nie mam ;) A nikt z otoczenia nigdy tego nie robił i obawiam się, że raczej będą mi odradzać ("zrobisz krzywdę").
Może spróbuj zatem spędzić ciążę na upewnieniu się, że instynkt posiadasz :) nie mówię o instynkcie motania, tylko macierzyńskim (każda mama go ma, ale nie każda w niego wierzy i sobie ufa) :) motanie to sprawa techniki, nie masz pewności/wiedzy/umiejętności - idziesz do doradcy/na warsztat i po temacie. Ale to Ty zdecydujesz kiedy na warsztat pójść i kiedy zacząć motać - i tu właśnie jest miejsce instynktu.
Dzięki za wsparcie :) Nie wiem, jak to będzie z warsztatami, bo z brzuchem chyba i tak się porządnie nie nauczę, a z noworodkiem nie będę pewnie jeździć na warsztaty... No nic, zobaczymy :) Tak czy siak, będę zaglądać na forum, może poczuję się pewniej.
Dacie radę. Teraz masz czas, nawet jeśli pracujesz, a brzuch też jeszcze nie taki wielki. Kup chustę lub wykombinuj sobie kawałek materiału odpowiednich gabarytów i ćwicz na misiu. Na forum masz podane linki do porządnych filmików i instrukcji. Nawet jeśli nie uda się z początku dobrze dociągnąć, a to co wyjdzie tylko z grubsza będzie przypominało wzorowe wiązanie. To oswoisz się z metrami materiału i obadasz, jak tą chustą manipulować, żeby robiła to, co ty chcesz. Szkolenia i warsztaty też są bardzo pomocne, nie ma to jak oko fachowca.
Może spróbuj zatem spędzić ciążę na upewnieniu się, że instynkt posiadasz :) nie mówię o instynkcie motania, tylko macierzyńskim (każda mama go ma, ale nie każda w niego wierzy i sobie ufa) :) motanie to sprawa techniki, nie masz pewności/wiedzy/umiejętności - idziesz do doradcy/na warsztat i po temacie. Ale to Ty zdecydujesz kiedy na warsztat pójść i kiedy zacząć motać - i tu właśnie jest miejsce instynktu.
Dokladnie o to mi chodzilo:-)o zajmowaniu sie noworodkiem samym w sobie,ja nie motam,za pozno wpadlam na ten pomysl:-)a instynkt sie pojawi predzej czy pozniej i pewnosc siebie tez:-)
Samasia, moja Mi była pierwszym noworodkiem, co ja mówię, pierwszym dzieckiem, z jakim miałam do czynienia. W ciąży będąc bałam się, że jak już się urodzi to albo ją zgubię, albo zepsuję... Motać zaczęłam zaraz po przyjściu do domu ze szpitala z maleńką.... I to od razu w tkanej chuście :) Małej Mi ani nie zepsułam ani nie zgubiłam i teraz całkiem fajna z niej trzylatka :razz: Polecam zanabyć już teraz chustę i ćwiczyć!!!
witaj:)
moje dwie córki młodsze od urodzenia były noszone w chuście, jest tutaj sporo takich dzieciaczków:).
A co do miejsca zamieszkania, sa podfora lokalne, warszawskich podzielonych na dzielnice jest kilka.
Ooo, to mnie pociesza, dokładnie tak zrobię :) Pluszowe misie, szykować się na obowiązkowe motanie!
Witaj :)
My mieszkamy na Jelonkach 8))
A co do reakcji najbliższych, to tym się nie przejmuj. Jak zobaczą jak maleństwu jest dobrze przy mamusi w chuście, to wszystkie wątpliwości ich opuszczą. A reakcje ludzi na ulicach są po prostu cudowne, wiele osób się uśmiecha i zagaduje.
Mam nadzieję, że tak właśnie będzie :) O, widziałam raz w okolicach Człuchowskiej kogoś z chustą, może to Ty :) Tak czy siak, pozdrawiam sąsiadkę ;)
pociulka
23-11-2012, 11:15
Ja też na początku się bałam i zaczęłam troszkę później, jak się oswoiłam. Ale za to później żałowałam, że nie zaczęłam od razu, na pewno i młodemu i nam łatwiej byłoby przejść okres koszmarnych kolek.
Moim zdaniem wybór elastycznej chusty jest dobry, bo na początku jest sporo łatwiejsza. Dużo Ci da spotkanie z kimś kto mota, pokaże co i jak, i nawet w ciąży warto spróbować, bo później będzie dużo łatwiej.
Możliwe, że byłam to ja, bo czasem się tam kręcimy.
Jeśli zdecydujesz się na chustowanie na pewno będziesz zadowolona.
Ja też świeża, niedoświadczona i też zamierzam od początku motać, ale bardziej do mnie przemawiają tkane, więc już ćwiczę na takiej cięzkiej poduszce. Muszę tylko pamiętać o tym, że noworodkiem nie należy jednak rzucać z frustracji :D
poza tym widziałam filmy z małymi małpkami, myślę że jak gorylice tymi łapskami dają radę, to ja z kciukiem przeciwstawnym nie dam? :)
nie wiem jak to będzie, wyjdzie w praniu... nastawiam się, że jak coś to wolę zadzwonić po profesjonalne wsparcie niż odpuścić wczesne chustowanie z powodu niepewności...
pozdrawiam :)
dzieckoziemi
01-12-2012, 01:04
każdy zaczynał od początku, na głęboką wodę :mrgreen:
dacie radę :hello:
Dokładnie tak jak IzaBK pisze - każdy z nas zaczynał od zera, a potem to już szło z górki. :) Dużo wiary w siebie, praktyka i będzie cacy. Powodzenia i witajcie na forum!
Lila, a kiedy masz termin? Ja dopiero na Wielkanoc ;)
Witaj:)
Tez mialam takie obawy, ale jak Maly sie urodzil, to jakos od razu instyntkownie wiedzialam, jak nim ''maniplowac'' :)
Faktycznie, noworodki nie sa takie kruche, jak moze sie wydawac.
Powodzenia!!
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.