PDA

Zobacz pełną wersję : Nosicie w ciąży?



Lucy van Pelt
09-02-2009, 22:50
W sensie czy w takim samym stopniu i natężeniu jak przed? A może uważacie, nosicie mniej, oszczędzacie się?

Pytam, bo znajoma jak usłyszała, że zamierzam nosić, skwitowała to stwierdzeniem, że chcę zaszkodzić dziecku i zasugerowała mi, że mogę doprowadzić do poronienia.

grimma
09-02-2009, 22:52
nie nosze, nie podnosze

moja odklejajaca sie kosmowka nauczyla mnie rozwiazywania problemow przemieszczania sie inaczej....

PodwójnaMama
09-02-2009, 23:08
nie nosze, nie podnosze

moja odklejajaca sie kosmowka nauczyla mnie rozwiazywania problemow przemieszczania sie inaczej....


Ja jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży to przestałam w ogóle nosić i jak najmniej podnosić przynajmniej do II trymestru. Też mam przykre wspomnienia związane z odklejającą się kosmówką...
W pierwszej ciąży podniosłam odkurzacz i poczułam dziwne ukłucie w brzuchu (12 tc) po paru godzinach krwotok, bóle, skurcze- na szczęście udało zatrzymać się poronienie, ale musiałam potem leżeć. A krwiak podkosmwkowy był większy niż dziecko. Miał średnicę 5,5 cm i grubość 1,5 cm. Strachu się najadłam jak nie wiem i w drugiej ciąży baaaardzo się oszczędzałam (do połowy II trym bo potem dziecko miało operację, ząbkowanie itd itd i nie było wyjścia- trzeba było nosić)
Ale najlepiej spytać lekarza o zdanie :)

kamilcia.xt
09-02-2009, 23:26
ja trochę nosze na plecach, tylko wiążę chestbelta, nie w pasie

Ania
10-02-2009, 00:00
nosze jak musze- wyjscia raczej nie mam

petisu
10-02-2009, 01:19
Nosiam dopóki mnie mdłosci nie powaliły na 3 miesiące na kanapę. Potem było mi słabo i poprostu się bałam dzieciaka podnosić.
Teraz nie noszę w chuście, bo poprostu nie trzeba. Czasem na rękach gdzieś poniose na krótki dystans jak małe nogi zastrajkują.

rzufik
10-02-2009, 01:20
nie. jakoś tak samo wyszło. nie miałam chusty. ale myślę że mogłabym nosić. generalnie nie miałam problemów ciążowych. tfu.
na rękach po domu czasem, jak Toś wymaga. ale ona mało wymaga.

aniuki
10-02-2009, 02:02
na początku, tak do 4mca nosiłam, prawie normalnie, wiążąc chestbelt po tybetańsku. albo na plecach.
potem zrobiłam sobie kółkową i zaczęłam nosic "krótkimi seriami" - jak wiadomo w kółkowej wkładanie i wyjmowanie co 5min łatwiej idzie niż w wiązanej. poza tym kółkowa bardziej pasuje przy mojej prawie-dwulatce.

potem gin wyraźnie zapytał czy noszę starszą na rękach a gdy potwierdziłam (nie wprowadzałam go w chusty ;) ) to powiedział żeby nie ryzykować. ciąża chwała Bogu przebiega bez problemów, ale faktycznie postanowiłam ograniczyć do minimum. zwłaszcza że teraz w 6mcu jest mi po prostu wyraźnie cieżko.

teraz noszę gdy muszę i męża nie ma w pobliżu: czasem na góre po schodach, śpiącą z auta do domu, czasem po domu na przytulaska ale krótko. w chuście prawie wcale, chociaż zdarza mi się wziąć do kółkowej na 5-10min gdy jestem poza domem - ale staram sie unikać. tłumaczę że mamie jest ciężko bo ma dzidzię w brzuchu (wszelkie argumenty dot. dzidzi w brzuchu działają magicznie :) )

hanti
10-02-2009, 08:44
pierwszy trymestr leżałam i umierałam, nie w głowie było mi noszenie, małż mi nawet wózek kupił dla dziewczyn :lol:

jak tylko przestałam spać i wymiotować Kinia wróciła na plecy i nosiłam ją do samego końca.

garlicgirl
10-02-2009, 10:50
nosiałam ale więcej na rękach. miałam ksiązkowa ciążę i chyba mój organizm się przezwyczaił, że nie ma lekko.

vandene
10-02-2009, 11:29
ja nosiłam całą ciążę

http://www.chusty.info/forum/viewtopic.php?f=10&t=2170

sylwik
10-02-2009, 11:38
Odkad mam brzuch nosze juz tylko na rekach albo w pouchu bo jak mam ja na plecach to nie mam sily juz nic robic (schylac sie) wiec jak juz ja mam na rekach to wole miec z nia kontakt wzrokowy. Hania noszenia domaga sie bardzo duzo, a jak poogladala ksiazke Ekomamy o noszeniu to lazila za mna z "siuta".

Bronka75
10-02-2009, 11:41
Miałam problemy z odklejającą się kosmówką i absolutny zakaz podnoszenia czegokolwiek cięższego niż 2kg :(
Teraz już pewnie bym mogła, ale dziecko się odzwyczaiło i nie chce

Ajka
10-02-2009, 11:57
ja w chuście nie nosze niestety :cry: na rękach też staram się nie nosic ale ja mam każdą ciążę określana mianem wysokiego ryzyka więc nie moge

AsiaWr
03-05-2010, 12:44
Nie podnoszę nic ciężkiego od kiedy tylko wiem o ciąży. Nie chodzi o to, czy ciąża jest zagrożona albo czy mam siły, chyba w żadnej ciąży nie wolno dzwigać? Także nie tylko nie noszę, ale w ogóle nie podnoszę, do łóżeczka, do wanny, na krzesełko do karmienia, na fotelik w samochodzie - mały wszędzie musi wgramolić się sam, tylko mu stołek podstawiam w razie potrzeby. Synkowi powtarzam, że mamie nie wolno go podnosić, więc się tego nie domaga. Ja akurat mam taką możliwość, bo dziecko ma już 2 lata i jest już w dosyć sprawne, bo nie mieszkam wysoko bez windy, bo mam rodzinę, która może mnie wyręczyć w różnych czynnościach. Wiem, że niektórzy nie mają tak lekko i czasami muszą podnieść i na szczęście przeważnie nie szkodzi to ciąży. Ale bez potrzeby, tylko dla przyjemności lub wygody mojej lub dziecka, bałabym się zaryzykować. Po prostu teraz przytulamy się na siedząco albo na leżąco :-)

Meta
03-05-2010, 13:47
A dlaczego w ciąży nie wolno dźwigać?
Ja nie mówię o jakichś tonach zakupów albo o przesuwaniu mebli - ale podnoszenie dziecka, noszenie go kiedy trzeba, podnoszenie rozsądnych ciężarów (bo czasem trzeba i już) - przy zdrowej ciąży nie jest zabronione.
Za czasów naszych mam chyba było :lol: (przynajmniej moja mama opowiadała mi, jak na nią krzyczały moje babcie, że się przedźwignie). Zabronione też było wieszanie firanek i w ogóle podnoszenie rąk (bo się coś w środku urwie) :D

Ja w ciąży noszę - rozsądnie i w miarę potrzeby. Na spacery Lena chodzi głównie za rękę, ale czasem wrzucam ją na plecy i idziemy sobie gdzieś razem, jak za starych dobrych czasów. Popychanie 10-kilowego wózka z 12-kilową Leną w środku i czasem jeszcze zakupami, wymaga ode mnie o wiele więcej siły, niż niesienie dziecka w chuście.
Zakupy też sama robię i najczęściej sama wciągam na 4. piętro.
Firanki ostatnio wieszałam :ninja:
Za chwilę zapakuję młodą w chustę, bierzemy parasol i idziemy skakać po kałużach (bo ja mam kalosze, a Leninowi jeszcze nie kupiłam nowego rozmiaru) :D

mucha
03-05-2010, 19:58
był już kiedyś podobny temat i pozostaje mi powtórzyć: nosiłem przez całą ciąże do ostatniego dnia i potem od pierwszego dnia po porodzie (a co dzieci i ciąża są wspólne :) ).