PDA

Zobacz pełną wersję : wiazanie na ulicy



Lovrita Bornita Rokita
22-01-2008, 14:41
http://www.youtube.com/watch?v=L1RifEflbjk&NR=1
Fajne, tylko ze ja mam dluga chuste, a tu to krotka chyba jest :(

martu
22-01-2008, 16:41
już to kiedyś było na kawałku szmaty:)Myślę,że takiej totalnie krótkiej to ona nie ma ,bo 2X chyba cięzko byłoby zawiązać.Pewnie sama jest malutka i drobniutka więc 5.2 to pewnie tez nie jest.

monisien
20-02-2008, 14:57
O ja pitole, ale gimnastyka...

bonsai
20-02-2008, 16:22
Mi się wydaje, że to zwykła chusta [chodzi mi o długość] :wink:

Zuzia
20-02-2008, 17:28
Ta pani jest drobna więc obstawiam że to 4.1 i wygląda na niej jak 4.6 :-)

agrescik
20-02-2008, 18:03
Irytujący ten problem z wiązaniem na ulicy.
Kupiłam kólkową specjalnie na takie akcje i niestety nie dla mnie to cudo. nie radze sobie :oops: Dotychczas hoppem wiązałam sie w domku i wychodzilismy. Jednak to troche meczace tym bardziej ze czasem musze specjalnie kogoś prosić o podwiezienie np. dzisiaj zus, urzad skarbowy i miejski. Wczesniej byłam mobilnie niezalezna (do porodu tez pojechałam sama) a teraz kombinuje jak w przyszlym tyg poradze sobie w Wrocławiu z moim zamotaniem.

malgosiak
20-02-2008, 23:23
dla mnie odpada. za duzo gimnastyki. tez bym chyba wolala pojechac w 2 x i wlozyc dziecko na miejscu :?

Zuzia
20-02-2008, 23:58
. Wczesniej byłam mobilnie niezalezna (do porodu tez pojechałam sama) a teraz kombinuje jak w przyszlym tyg poradze sobie w Wrocławiu z moim zamotaniem.

Spokojnie, poradzisz sobie. Zawsze możesz się zamotać rano w 2x i potem już tylko dziecia wkładasz i wyjmujesz :-)
Dla mnie większym problemem przy chodzeniu po urzędach jest to że trzeba wchodzić i wychodzić z ciepłych pomieszczeń na zimne zewnątrz i z powrotem.

motylica
21-02-2008, 00:00
dla mnie odpada. za duzo gimnastyki. tez bym chyba wolala pojechac w 2 x i wlozyc dziecko na miejscu :?

hyh... skad ja znam ten patent :lol:
nie raz juz tak robilam ze zamotana chuste na sobie mialam w gotowosci! :D trzeba sobie radzic :wink:

agrescik
21-02-2008, 23:32
Spokojnie, poradzisz sobie. Zawsze możesz się zamotać rano w 2x i potem już tylko dziecia wkładasz i wyjmujesz :-)
Dla mnie większym problemem przy chodzeniu po urzędach jest to że trzeba wchodzić i wychodzić z ciepłych pomieszczeń na zimne zewnątrz i z powrotem.

ZUZIA
BAAARDZO dziękuje za wskazówke. Dzis wypróbowałam 2x i rewelacja, nie wiem gdzie moje szare komórki sie wczesniej podziewały :shock: (mam nawet taka sugestie w instrujcji hoppa :o ), co do zmiany temperatur w pomieszczeniach to tez moj dylemacik.

polaquinha
25-02-2008, 10:49
wczoraj na spacerku nózkowym postanowiłam małego zamotac w poda na ulicy własnie. no i totalna porażaka. Ja naiwna myslałąm,ze jak pomotałam w domu z lustrem to po omacku tez sobie poradzę. Efekt byl taki,że dziec ryczał bo było mu niewygodnie i był zmeczony, ja ryczałam ze złości na swoja niemoc, a małż biedny juz nie wiedział jak nam pomóc. Jakoś do domciu dotarlismy (odeszliśmy za daleko,żeby dziecia zmuszac na własnych nogach)
Miałam doła niezłego ale małz mi wytłumaczył ze z motaniem jest jak z seksem - nie od razu wszystko wychodzi super. Mądrego mam małża, prawda? :wink:

malgosiak
25-02-2008, 11:56
madry malzonek. :lol:

Lovrita Bornita Rokita
25-02-2008, 15:52
A ja zamowilam MT zeby go publicznie motac... :?

monisien
26-02-2008, 13:17
Spokojnie, poradzisz sobie. Zawsze możesz się zamotać rano w 2x i potem już tylko dziecia wkładasz i wyjmujesz :-)
Niezły pomysł.
Ja ostatnio pod sklepem wiązałam kieszonkę przy samochodzie. :(

Kanga
26-02-2008, 14:41
a mi o dziwo wiązania "publiczne" wychodza lepiej i szybciej niż wiązania w domu wykonywane.
jakoże wiąże ostatnio w zasadzie prawie wyłącznie prosty plecak robię to odruchowo i nie patrząc co robie..
na placu zabaw czasem robię to jednoczesnie rozglądając się za Anką.. i na placach zabaw wychodzi mi to bez problemu.. a w domu przed lustrem zazwyczaj zbytnio się na szczegółach koncentruję i ciagle muszę przed wyjściem poprawiać..
ostatecznie wychodzę na dwór i.. najczęściej już bez lustra wszystko poprawiam :D

malgosiak
26-02-2008, 18:58
no coz, robis ie cieplo. predzej czy pozniej trzeba bedzie zdjac paltoczki i wiazac sie na ulicy.

aniuki
26-02-2008, 22:31
ach Aga zazdroszczę ci ;)
ja się tak bezsensownie stresuje publiką (nie tylko przy chuscie)
może chusta sprawi ze w końcu przestanę się tak stresować ludzkimi spojrzeniami

chusta terapią na nieśmiałosc hehe

malgosiak
27-02-2008, 07:45
ja się tak bezsensownie stresuje publiką (nie tylko przy chuscie)
może chusta sprawi ze w końcu przestanę się tak stresować ludzkimi spojrzeniami

chusta terapią na nieśmiałosc hehe

no wlasnie. powodzenia.
ja tam oststnio wiążę sie gdzie popadnie.