Olik
31-01-2009, 21:25
Czyli Kornelia, mój mąż, dwa koty i ja.... Wszyscy lubimy chustę. Kornelia w niej zasypia, ja mam święty spokój i czuję bliskość mojego dziecka, mąż lubi na nas patrzeć i sam też nosi, koty łapią za ogony gdy się motamy.... Nosić chciałam jeszcze zanim zaszłam w ciążę tylko nie miałam kogo :)
Kornelię motam od 3 tygodnia życia. Najpierw próbowałam w samoróbce, ale przerzuciłam się na elastyczną LennyLamb. Teraz marzy mi się kupno Nati Toskania albo jakiejkolwiek innej w odcieniach róż i fiolet... (coś się zdecydować nie mogę a i środki finansowe mamy ograniczone baaardzo....)
Okazało się że "kieszonka" wyleczyła lewą nóżkę Kornelii z przykurczu. Bez ćwiczeń 10 razy dziennie :) Wystarczyło ją codziennie troszkę ponosić.
Jak tylko Nela z chust wyrośnie to będę się starać o drugiego chuściocha, bo równowaga w przyrodzie musi być ;)
Kornelię motam od 3 tygodnia życia. Najpierw próbowałam w samoróbce, ale przerzuciłam się na elastyczną LennyLamb. Teraz marzy mi się kupno Nati Toskania albo jakiejkolwiek innej w odcieniach róż i fiolet... (coś się zdecydować nie mogę a i środki finansowe mamy ograniczone baaardzo....)
Okazało się że "kieszonka" wyleczyła lewą nóżkę Kornelii z przykurczu. Bez ćwiczeń 10 razy dziennie :) Wystarczyło ją codziennie troszkę ponosić.
Jak tylko Nela z chust wyrośnie to będę się starać o drugiego chuściocha, bo równowaga w przyrodzie musi być ;)