PDA

Zobacz pełną wersję : KONTROWERSYJNE 2X ?



Itula
25-07-2012, 09:22
Hej dziewczyny:) Przekopuje sobie forum jako chustonówka szczypior zielony i widzę że wiązanie 2x, które już mialo zostać moje ulubione, nie jest za dobre. Natknęłam się na post - nie potrafię dokladnie przytoczyć - że nadaje się tylko dla dziecka samodzielnie siadającego i tylko w sytuacjach awaryjnych.
A właściwie to znajduję sprzeczne info, bo np. tu: http://chusty.info/forum/showthread.php?t=44948&pagenumber= jest opisane jako od urodzenia!
I jestem trochę zakręcona -Jak to jest z tym wiązaniem? Wydaje się że to jedno z najpopularniejszych - we wszystkich instrukcjach do chust, na stronach o wiązaniu ... Dlaczego jest złe to mniej więcej już przyswoilam - szeroko nóżki, pionizacja kręgosłupa, ale jak bardzo jest to niebezpieczne? jak często i jak max dlugo można w nim nosić? czy lepiej w ogole sobie odpuścić? Czy wszyscy Doradcy Noszenia są co do tego zgodni?
Fajnie byłoby gdzieś (może tu:)) to podsumować, bo docierałam do tego po innych różnych wątkach - jak myślicie?

Itula
25-07-2012, 09:25
dodam jeszcze, że jak wiążę kieszonkę to mała też się prostuje przy rozglądaniu, a zaokrągla plecki gdy zaśnie - w 2x wydaje mi się że jest podobnie

Guest
25-07-2012, 09:30
No nie nie jest podobnie :)
przy 2x dziecko obejmuje Cię nóżkami a przy kieszonce ma kolanka na Twoim brzuchu
przy kangurku też :)

i to wszystko zależy też w jakim wieku jest dziecko, choć wszystko stosowane z umiarem nie powinno zaszkodzić

ostatnio IzaBK w jakiś wątku pięknie to opisała

pata79
25-07-2012, 09:35
Ja nie mogę znaleźć tego wątku a też mnie to nurtuje.
Jak zaczęłam nosić Hankę, to miała już 3 miesiące. Najpierw była kieszonka, potem 2x.
A teraz chciałam nosić od początku i nie ukrywam, że 2X to moje ulubione wiązanie.
Mogę od początku czy nie mogę?

Guest
25-07-2012, 09:46
proszę
http://chusty.info/forum/showthread.php?t=83241&page=3

Itula
25-07-2012, 10:09
czytałam tą wypowiedź Izy, rzeczywiście bardzo fajna - na chwilę przestałam się spinać, ale tylko na chwilę, bo dalej w dyskusji są jednak przytaczane argumenty przeciw 2x i brzmią strasznie.
Czy to na prawdę takie złe wiązanie? przecież go też doradcy uczą?
PS a moja Ala ma 4,5m-ca i próbowałyśmy 2x od 3

mi.
25-07-2012, 10:15
to może poszukaj doradcy, który uczy 2x i poproś o argumenty czemu wiązanie jest dobrym wiązaniem? wedle mojej wiedzy tak wielkie odwiedzenie determinuje jakość wiązana i możliwości uzyskania właściwej PZO, ale może inny doradca ma inną wiedzę :)

Kasia.234
25-07-2012, 10:19
był gdzieś taki wątek, w którym malabru pokazywała porównanie 3 wiązań - kangura, kieszonki i 2x
szukam, szukam, ale nie umiem go znaleźć :hmm:

Agulinka
25-07-2012, 10:32
wiesz, ja nie jestem doradcą, ale jestem mamą i uważam, że każda z nas, poznając fakty, licząc plusy i minusy sama podejmuje decyzję. ja nie nosiłam w 2x bo do mnie przemawiały argumenty przeciw, widziałam że jakoś za szeroko Marta ma te nóżki. Jednocześnie nosiłam w nosidle zanim sama usiadła (zrobiła to tydzień temu, nosimy w Tuli do dwóch miesięcy) bo miałam wrażenie, że wszystko jest ok, nózki nie za szeroko, plecki podparte... Także ja bym po prostu się zastanowiła czy wg Ciebie dla Twojego dziecka to jest pozycja ok czy nie, i podjęła decyzję, bo będzie coraz więcej takich decyzji ;)

Guest
25-07-2012, 10:45
był gdzieś taki wątek, w którym malabru pokazywała porównanie 3 wiązań - kangura, kieszonki i 2x
szukam, szukam, ale nie umiem go znaleźć :hmm:


toż malabru z Gdańska ;)

Kasia.234
25-07-2012, 10:54
toż malabru z Gdańska ;)

no przecież wiem :D
co nie zmienia faktu, że wątku nie znalazłam

Itula
25-07-2012, 11:01
właśnie po to pytam żeby poznać fakty i podjąć decyzję:) choć to trudne, bo sama nie mam żadnego doświadczenia. Koleżanka miala niedawno konsultacje z doradczynią tu w Gdańsku i uczyła ją właśnie kieszonki i 2x, przy czym chwaliła 2x że nie trzeba go całkiem rozwiązywać żeby dziecko wyjąć.
Dla mnie 2x jest bardzo wygodny i w noszeniu i wiązaniu, ale nie chcę dla swej wygody zaszkodzić dziecku.
Ostatnio byłam w sklepie z chustami, gdzie pani jest też doradczynią i nie miała zastrzeżeń co do mojego wiązania- widziała kieszonkę i 2x, oraz polecała Bondolino, w którym też nózki były dość szeroko i wydawao mi się że pupka jest mniej wpadnięta niż w chuście, choć z kolei plecki wyglądały ładnie zaokrąglone. Mówiła też że sama czeto w 2x nosila.
Mam po prostu trochę mętlik w glowie i próbuję to jakoś uporządkować

Guest
25-07-2012, 11:10
Pani w sklepie ma trochę też inne zadanie nioż doradzić to raz
a dwa przeglądaj wątek trójmiejski tam dziewczyny umawiają się na spotkania w plenerze


kasia coś mi się zdaje ze on ukryty na tym dla doradców

pata79
25-07-2012, 11:14
wiesz, ja nie jestem doradcą, ale jestem mamą i uważam, że każda z nas, poznając fakty, licząc plusy i minusy sama podejmuje decyzję. ja nie nosiłam w 2x bo do mnie przemawiały argumenty przeciw, widziałam że jakoś za szeroko Marta ma te nóżki. Jednocześnie nosiłam w nosidle zanim sama usiadła (zrobiła to tydzień temu, nosimy w Tuli do dwóch miesięcy) bo miałam wrażenie, że wszystko jest ok, nózki nie za szeroko, plecki podparte... Także ja bym po prostu się zastanowiła czy wg Ciebie dla Twojego dziecka to jest pozycja ok czy nie, i podjęła decyzję, bo będzie coraz więcej takich decyzji ;)

Fajne to co piszesz, ale ja mam chyba za mało w siebie wierzę...

malabru
25-07-2012, 11:17
no przecież wiem :D
co nie zmienia faktu, że wątku nie znalazłam

Porównanie jest w wątku na forum dla doradców :)

Itulo, pisze PW :)

Itula
25-07-2012, 11:36
Pani w sklepie ma trochę też inne zadanie nioż doradzić to raz
a dwa przeglądaj wątek trójmiejski tam dziewczyny umawiają się na spotkania w plenerze

Ale pani w sklepie jest doradcą prowadzącym ponoć indywidualne konsultacje chustowe i jak o te konsultacje zapytałam to powiedziała, że ja umiem wiązać, że jest ok. Wydaje mi się że gdyby coś się jej nie podobało w moim wiązaniu to powinna mnie na te konsultacje namawiać chyba?

Kasia.234
25-07-2012, 12:23
Porównanie jest w wątku na forum dla doradców :)


szkoda, że wątek został schowany

malabru
25-07-2012, 12:27
szkoda, że wątek został schowany

Publiczne dyskusje między doradcami nie służą osobom nowym w temacie. Kwestie techniczne lepiej wyjaśniać między sobą :)

mgosia
25-07-2012, 12:38
Publiczne dyskusje między doradcami nie służą osobom nowym w temacie. Kwestie techniczne lepiej wyjaśniać między sobą :)

Co nie zmienia faktu, że może nie-doradcy też chcą coś naocznie zobaczyć, a nie tylko wierzyć na słowo

Agulinka
25-07-2012, 13:02
Pamiętam jak na początku mojego noszenia czy nawet jeszcze w fazie poznawania terenu, trafiłam na wątek, gdzie doradczynie spierały się o bodaj kangurka. Ktoś je uciszył, prosząc aby przeniosł sie do ukrytego, żeby "nie straszyć nowych noszących". poczułam się jak głupia kura któa sama nie umie poznać co jest "dobre" a co "złe" i że te kwestie gdzieś się poza moim zasięgiem rozpatruje. Dziwne to było uczucie, i choć dziś wiem wiećej, to czasem wraca.

malabru
25-07-2012, 13:07
już nic

czarna_zaba
25-07-2012, 15:34
Publiczne dyskusje między doradcami nie służą osobom nowym w temacie. Kwestie techniczne lepiej wyjaśniać między sobą :)
A jedna okruchy tych dyskusji trafiają do zwykłych zjadaczy chleba i powodują nasz niepokój. Moze warto przedstawić jakieś merytoryczne uzasadnienia różnych stanowisk, żeby każda mama mogła jednak sama decydować w oparciu o fakty, a nie o zapewnienia poszczególnych doradców. Bo ja po wypowiedzich doradcy na forum rówieśniczym dochodzę do wniosku, ze nie powinnam córki nosić, a syna uszkodziłam nieodwracalnie, bo nie umiem jedynego słusznego wiązania czyli kangura. A w Kielcach brak doradcy który moze mnie tego nauczyc. Kieszonka to sadyzm, a 2X to świadome znęcanie sie, więc po 2 latach na formum dochodze do wniosku, że najzdrowszy jednak jest wózek:)

mi.
25-07-2012, 15:35
a to ciekawe...

paskowka
25-07-2012, 15:37
A jedna okruchy tych dyskusji trafiają do zwykłych zjadaczy chleba i powodują nasz niepokój. Moze warto przedstawić jakieś merytoryczne uzasadnienia różnych stanowisk, żeby każda mama mogła jednak sama decydować w oparciu o fakty, a nie o zapewnienia poszczególnych doradców. Bo ja po wypowiedzich doradcy na forum rówieśniczym dochodzę do wniosku, ze nie powinnam córki nosić, a syna uszkodziłam nieodwracalnie, bo nie umiem jedynego słusznego wiązania czyli kangura. A w Kielcach brak doradcy który moze mnie tego nauczyc. Kieszonka to sadyzm, a 2X to świadome znęcanie sie, więc po 2 latach na formum dochodze do wniosku, że najzdrowszy jednak jest wózek:)

Hmm, no opinie doradców mogą się różnić, ale żeby tak???
A to na pewno Doradca noszenia był?:D

mi.
25-07-2012, 15:38
ciekawi mnie to bardzo bo to niby ja :ninja:

paskowka
25-07-2012, 15:40
ciekawi mnie to bardzo bo to niby ja :ninja:

Och mi. ty sabotażystko. Siedzisz tutaj niby chustoguru, a potajemnie czarny PR robisz i na wózki namawiasz :lool::lool::lool:

mi.
25-07-2012, 15:41
Och mi. ty sabotażystko. Siedzisz tutaj niby chustoguru, a potajemnie czarny PR robisz i na wózki namawiasz :lool::lool::lool:
sama nieużywając :lool:

mi.
25-07-2012, 16:04
no, dobra. dopycham się do czarnej_zaby na pw, ale mi nie idzie :rolleyes:. a idę zjeść obiad i się pakować ;)

ale - z tego co zrozumiałam z pw, które nam się udało wymienić - to jednak słusznie pamiętam, że nie pisałam nic o sadyzmie i świadomym znęcaniu się :lol: (nawet w przenośni :ninja:)
ani o dobru płynącym z wózka :twisted: (dodam też, że o złu również nie pisałam :poke:)
BTW: nie uważam kangura za jedyne słuszne wiązanie, choć zdecydowanie je polecam - pośród różnych innych :)

Itula
25-07-2012, 16:25
A jedna okruchy tych dyskusji trafiają do zwykłych zjadaczy chleba i powodują nasz niepokój. Moze warto przedstawić jakieś merytoryczne uzasadnienia różnych stanowisk, żeby każda mama mogła jednak sama decydować w oparciu o fakty, a nie o zapewnienia poszczególnych doradców. Bo ja po wypowiedzich doradcy na forum rówieśniczym dochodzę do wniosku, ze nie powinnam córki nosić, a syna uszkodziłam nieodwracalnie, bo nie umiem jedynego słusznego wiązania czyli kangura. A w Kielcach brak doradcy który moze mnie tego nauczyc. Kieszonka to sadyzm, a 2X to świadome znęcanie sie, więc po 2 latach na formum dochodze do wniosku, że najzdrowszy jednak jest wózek:)
Popieram:) i nie zbywajcie tego żartami, bo niektórzy na prawdę mają zamet w głowie
Rozumiem że jak nie umie się kangura to lepiej nie nosić, bo w pozostałych wiązaniach można dziecko nieodwracalnie uszkodzić? O co chodzi?

Kasia.234
25-07-2012, 16:26
BTW: nie uważam kangura za jedyne słuszne wiązanie, choć zdecydowanie je polecam - pośród różnych innych :)

a ja odnoszę wrażenie, że są pewne doradczynie (nie będę wymieniać, bo to nie o to chodzi), które uznają/polecają tylko kilka konkretnych wiązań, resztę uważając za złe/niepotrzebne/szkodliwe/wpiszsobiecotamchcesz ;)

(tak, to moje subiektywne odczucie, tak odbieram wpisy kilku osób na forum, a teraz znikam, wrócę wieczorem, jakby ktoś mnie szukał ;))

Kocia_mama
25-07-2012, 16:35
Dziewczyny, ja tez bylam baardzo niepocieszona, gdy sie dowiedzialam, ze 2x nie jest takie wspaniale, jak to sobie wyobrazalam.
ALE...
Doradczynie, ktore nam to mowia, robia to, bo w 100% w to wierza. Dziela sie z nami swoja wiedza, chca jak najlepiej dla chusciochow. Nie maja zadnego interesu w polecaniu/odradzaniu konkretnych wiazan. I zawsze zaznaczaja, ze wybor nalezy do matki!
Ja wybralam robienie mojemu dziecku krzywdy, trudno. Przynajmniej raz na jakis czas, przynajmniej poki nie usiadzie. Wiele matek nosilo w 2x i wiele matek bedzie w 2x nosic.
Nie zloscmy sie, ze ktos nam z dobrego serca doradza (chocaz Was rozumiem, bo na poczatku bylam obrazona na caly swiat), wybierzmy to, co uwazamy za stosowne i nie klocmy sie.
To bylem ja, jarzabek:-)

Guest
25-07-2012, 17:04
Itula złoty środek kochana:D

moja pierwsza córka była przez pierwsze 3 miesiące wiązana w 2x potem dopiero doszłam do kieszonki
córka żyje, mam ponad 3 lata jest super zgrabna i zdrowa, chcesz zobaczyć??:D

wiem, że na początku ogarnąć ten temat nie jest łatwo ale naprawdę nie ma co panikować myślę że jak będziesz wiązać kieszonkę na zmianę z 2x to krzywdy dziecku nie zrobisz
swoją drogą nauczyłam się przy drugim dziecku tego magicznego kangurka i całkiem nie złe to wiązanie - nauczyła mnie ( uwaga) malabru, któej bardzo za to dziękuję:kiss:

martekle
25-07-2012, 17:10
O Kocia mama, fajnie napisałaś! Przecież wiązanie to nie produkt, który trzeba sprzedać, tak?
Więc jeśli doradca upiera się przy jakimś wiązaniu, może poleca to będzie lepsze słowo.
Tzn, ze ma wiedzę, cos nim kieruje. Tu nikt chyba nie robi nikomu na złość.

A co do 2X to jakoś intuicyjnie mnie się ono nigdy nie podobało i jak w 2X nosić nie będę, bo to moim zdaniem niebezpieczne wiązanie, trzeba mieć czas i umiejętności by zawiązać go poprawnie, a jak sie człowiek spieszy to wychodzi to co wychodzi.
Mysle ze jest sporo roznych innych fajnych wiazan ktore z powodzeniem zastąpić mogą 2x.
np. chusta kółkowa i od razu jak pięknie :)

wrapsodia
25-07-2012, 17:20
Nie wiem czy powinnaś czy nie powinnaś nosić swojego dziecka w 2x, bo z opisu sytuacji trudno cokolwiek wywnioskować, jeśli naocznie nie widzi się jak wygląda wiązanie, jaką dziecko przyjmuje w nim pozycje, jak się w nim zachowuje.

Wiedza na temat wiązań ewoluuje, kiedyś propagowano pozycję kołyskową, dziś się ją odradza, dlatego w instrukcjach do chust nadal można znaleźć "kwiotki", nawet niekiedy wiązania przodem do świata. Z reszta nie każdy dystrybutor chust edukował się w kwestii wiązań, często są to mamy noszące, przekazujące wiedzę, którą same gdzieś zasłyszały lub sobie same wypracowały, w dobrej wierze rzecz jasna. Doradcy noszenia tu na forum w zależności jaką szkołę noszenia kończyli, też zdania co do niektórych rozwiązań mają podzielone. Także to, od jakiego wieku nosić w konkretnych wiązaniach. W miarę niesporną kwestią jest chyba jedynie pozycja zgięciowo-odwiedzeniowa (tzw. żabka), jaką chcielibyśmy, aby dziecko przyjmowało w chuście - plecki zaokrąglone, nóżki podkurczone i lekko odwiedzione na boki - oraz to, że chusta musi być dobrze dociągnięta, aby dziecko przywiązane było do nas jak w bandażu, odpowiednio podpierało jego kręgosłup na całej linii, aby malec nie podskakiwał tylko delikatnie kołysał się w rytm naszego ruchu. Testujcie wiązania i analizujcie je pod względem właśnie pozycji jaką przyjmuje Wasz maluch, edukujcie się na temat rozwoju kręgosłupa i potrzeb dziecka w kolejnych etapach jego rozwoju, by dobierać wiązanie odpowiednio do posiadanych przez niego umiejętności, etapu rozwoju, ale pamietając o swoich potrzebach i upodobaniach noszeniowych. To ma być wasz zloty środek.

Nie ma rozwiązań idealnych. Nie ma jednego słusznego wiązania dla wszystkich, bo jesteśmy rożni, mamy różną budowę, różne potrzeby i upodobania. Dlatego najefektywniej współpracuje się na konsultacjach indywidualnych i nie prawdą jest, że za każdym razem konsultacja wygląda tak samo, bo dobry doradca dopasowuje wiązanie do konkretnego rodzica i konkretnego dziecka.

Porównując 2x z kieszonką czy kangurkiem pod względem pozycji dziecka wypada on najsłabiej. Jeśli mocno dociągniemy chustę, wraz z dociąganiem tracimy zgięcię plecków - spłaszczamy je - ale jeśli nie dociągniemy odpowiednio mocno, odbije się to na kręgosłupie maluszka w postaci wstrząsów podczas chodzenia, a my szybciej odczujemy ciężar na naszych plecach - coś za coś. Ponadto krzyżowanie się krawędzi na pleckach dziecka powoduje punktowy nacisk na kręgosłup malca. Nóżki odwiedzione są zbyt szeroko - głowa kości udowej naciska na panewkę stawu biodrowego pod nieodpowiednim kątem, co może powodować nieodpowiednie wykształcenie się tejże panewki. Wiązanie nie daje możliwości odpowiedniego podparcia karczku w przypadku dzieci nie trzymających jeszcze pewnie główki, dlatego trzeba dodatkowo je zabezpieczać np. ręką. Mnie w tym wiązaniu najbardziej drażni to, że jest je bardzo łatwo zawiązać, ale bardzo trudno dobrze dociągnąć, także wiele rodziców w nim nosi, ale często to noszenie nie różni się niczym od noszenia w wisiadle (choć nie zawsze).

Zaletą 2x jest to, że wkładamy dziecko do niejako przygotowanego wiązania - czas etapu wiązania jest krótszy (rozwiązanie dla dzieci, które z rożnych przyczyn płaczą, buntują się podczas samego wiązania chusty, a noszone być lubią - warto rozważyć czy dziecko nie ma podwyższonego napięcia mięśniowego, nadwrażliwości sensorycznej, traumy poporodowej, może drażni je tarcie krawędzi chusty, metki i wystarczy podłożyć coś delikatnego) oraz to, że dziecko można wyjąć z chusty i ponownie wsadzić jedynie luzując i poprawiając dociągnięcie (wygodne w sytuacjach, gdzie musimy często przekładać dziecko z chusty do auta, wózka czy w przypadku dziecka już chodzącego). Jeśli chodzi o noszącego, to większe dziecko szybko ciąży do dołu wymuszając złą postawę noszącego i powodując szybciej bóle kręgosłupa.

W tym że, kręgosłup dziecka ciągle rozwija się w pierwszym roku życia, dziecko nabywa nowe umiejętności, wykształcają się kolejne krzywizny kręgosłupa, mięśnie nabierają sprawności i wraz z upływem czasu wiązania możemy zmieniać na te mniej idealne, a odpowiednie do danego etapu rozwoju i potrzeb dziecka. Ponieważ w pierwszych miesiącach życia dziecka jego kręgosłup znajduje się w pełnej kifozie, a dziecko nie jest w stanie własnymi mięśniami utrzymać właściwej pozycji ciała, to my musimy zadbać o to, by maluszek znajdował się w fizjologicznej dla tego etapu pozycji. Dlatego większość doradców poleca to wiązanie jako dodatkową alternatywę dla kieszonki/kangurka przynajmniej od momentu, kiedy dziecko pewnie trzyma główkę, najlepiej od 3-4mc. Są jednak wyjątki, np. dzieci z podwyższonym napięciem mięśniowym, dzieci które się prężą w chuście nie pozwalając na poprawne zawiązanie kangurka, kieszonki. Wtedy szuka się dla nich innego rozwiązania, które pozwoli im na noszenie - czasami jest to mt szyty na wymiar, czasami 2x od urodzenia, czasem kółkowa czy nawet ergo - wszystko zależy od indywidualnej sytuacji, indywidualnych potrzeb rodzica, wieku i charakterystyki dziecka oraz tego jak długo, często ma być noszony.

Mnie dziś minęły trzy mamy zawiązane - jedna w 2x, druga w kieszonce, trzecia w plecaku - wszystkie te trzy maluszki były tak fatalnie zawiązane, że chyba stanę się przeciwniczką noszenia w chustach w ogóle :/

martekle
25-07-2012, 18:09
Mnie dziś minęły trzy mamy zawiązane - jedna w 2x, druga w kieszonce, trzecia w plecaku - wszystkie te trzy maluszki były tak fatalnie zawiązane, że chyba stanę się przeciwniczką noszenia w chustach w ogóle :/

otóż to!
odkąd mam wiedze jak prawidłowo motać dziecko w chuście, że strachem wiążę się ze swoją córką i jestem dla siebie bardzo krytyczna

wrapsodia
25-07-2012, 18:20
Mnie dziś minęły trzy mamy zawiązane - jedna w 2x, druga w kieszonce, trzecia w plecaku - wszystkie te trzy maluszki były tak fatalnie zawiązane, że chyba stanę się przeciwniczką noszenia w chustach w ogóle :/

otóż to!
odkąd mam wiedze jak prawidłowo motać dziecko w chuście, że strachem wiążę się ze swoją córką i jestem dla siebie bardzo krytyczna

Te mamy raczej wiedzy nie liznely, moze instrukcje do chusty przejrzały, bo wiazania byly baardzo dalekie od powiedzenia "od bidy ujdzie", więc nie bądź dla siebie taka krytyczna, bo założe się że jest git, a popatrz ile ludzi nieuświadomonych nosi źle albo w torbach, wisiadłach, a dzieci chroni ich naturalne dążenie do zdrowej pozycji. Ryzyko złego wpływu na prawidłowy rozwój dziecka nie jest na szczęście duże, ale jest. Jeszcze ważniejsze od tego jak nosimy dzieci jest, jak je pielęgnujemy, podnosimy, przewracamy, przewijamy itd.

Kanga
25-07-2012, 19:00
do autorki wątku mam pytanie :
czy jest Ci wygodnie?

Ja uważam, wedle posiadanej wiedzy, że podwójny X jest wiązaniem dobrym od urodzenia. Konsultowałam to i z rehabilitantami i z ortopedami. Umiejętnie zawiązany pozwala na osiągnięcie takiej samej pozycji dziecka jak kieszonka, czy kangurek. Nie ma żadnych dowodów na to, ze jest inaczej, a wielokrotnie zamieszczane tu na forum, czy w innych miejscach zdjęcia o tym świadczą.
Osobiście polecam dwa X dla rodziców dzieci, którzy noszenie zaczynają w okolicy 3-4 miesiąca. Dlaczego? Dlatego, że można szybciej wiercącego się już niemowlaka wsadzić do chusty. Przy dociąganiu kieszonki (które początkowo zajmuje więcej czasu niż dociąganie i wykończenie podwójnego X) dzieci 4 miesięczne często się niepokoją, co może być często przyczyną do zniechęcenia się rodziców do noszenia.
Najlepszą zasadą, jaką można przyjąć jest to - jeżeli jest MI (rodzicowi) wygodnie w danym wiązaniu, jeżeli mi się nic nie wpija i nie uwiera, to zapewne chusta jest dobrze zawiązana. Przy źle zawiązanej chuście po chwili poczujemy dyskomfort w noszeniu dziecka.
O prawidłowym dociąganiu Dwa X - http://klubkangura.com.pl/dociaganie-2x

spotkania bezpłatne w Trójmieście - http://klubkangura.com.pl/trojmiasto

edit: - w wielu wypadkach dobór optymalnego sposobu noszenia zależy od indywidualnych cech rodzica i dziecka i dlatego nie można IMHO generalizować, które wiązanie jest dobre, a które nie dobre, ponieważ wszystko to (jak i rodzaj nosidła czy chusty, którą wybieramy) zależy po prostu od naszej potrzeby, umiejętności czy nawet budowy anatomicznej.

IzaBK
25-07-2012, 19:23
Co nie zmienia faktu, że może nie-doradcy też chcą coś naocznie zobaczyć, a nie tylko wierzyć na słowo

kto chce "naocznie zobaczyć" niech wykona pewne ćwiczenie:
kucnij na pełnych stopach, luźno. Odwiedzenie zrobi się fizjologiczne, ok 90 st, nie więcej. Twoje ciało pochyli się, a brzuch oprze się na udach. Kolana będą duuużo wyżej niż pośladki. STopy będą lekko odwiedzione na boki. Ręce pójdą Ci do przodu. Poczuj kręgosłup - masz jakby "podkulony ogon", czyli miednica jest podwinięta, a część krzyżowa kręgosłupa zaokrąglona.
A teraz włóż pomiedzy kolana łokcie, i rozepchnij je jak tylko możesz, z całej siły. Zapewne twoja pupa powędruje do góry, pozycja przestaie być kuczna, a bardziej zacznie przypominać siedzącą. Kręgosłu w części krzyżowej się wyprostuje, w szyjnej o dziwo też.

ta pierwsza pozycja to pozycja jaką otrzymujemy w kangurku, Ta druga to klasyczna pozycja w 2x/nosidłach.

Wierzysz w to, że pełna kifoza gwarantuje bezpieczeństwo kręgosłupa na wczesnym etapie jego rozwoju przy pozycji pionowej? Bo ja tak. Dlatego NAJCZĘSCIEJ (a w przypadku noworodków zawsze) doradzam, żeby dziecko w chuście kucało, a nie siedziało.

czarna_zaba
25-07-2012, 19:48
Bardzo się cieszę że się dyskusja rozpoczęła.
Nigdzie nie twierdzę, że mi.pisała coś o znęcaniu i zachęcała do wóżków. Podkreślam bardzo mocno - jestem matką nadwrażliwą, szalenie przejmuję sie kwestiami zdrowia moich dzieci, chyba nie jestem w tym na forum odosobniona:ninja:
w kwestii chustonoszenia jestem perfekcjonistką, dociągam i poprawiam po kilka razy, wiązanie ma być co najmniej bardzo dobre - w końcu o kręgosłup mojego dziecka chodzi.Śmiem twierdzić, że to co wiąże wiążę dobrze.
Dodam tez że im wiecej wiem, tym bardziej krytyczna jestem wobec tego co i jak robię.
No i w tym kontekscie, jak czytam, że 2x za szerokie odwiedzenie i ucisk na kręgosłup, w kieszonce za szerokie odwiedzenie (dla rówieśników mojej córki czyli dzieci 1-2 miesięcznych) to wyciągam wniosek, że te wiązania mogą zaszkodzić mojemu dziecku. Kangura cwiczę, ale kiepsko dociągam, więc Małej tak na razie nosic nie mogę.
Absolutnie nie twierdzę, ze doradcy promują jakieś wiązanie z przyczyn innych niż przekonanie, że jest ono najlepsze. Ale chciałabym znać też plusy i minusy innych rozwiązań. Bo ja doradcom ufam i jak piszą, ze kieszonka i 2 x są niewskazane, to pozostaje mi wózek, do czasu aż mi dzieć podrośnie.
W końcu nie mówimy tu o wybieraniu mniejszego zła - noszenie nie jest obowiązkowe i jeśli może byc potencjalnie szkodliwe, może jednak nie warto?
To też jest temat na który chciałabym poznać opinie doradców - czy szkodliwośc związana z potencjalnie niedopasowanym wiazaniem jest większa niz potencjalne zyski z noszenia?
Pytam, bo na prawdę nie wiem co robić i w czym nosić i wynika to raczej z mojej coraz większej wiedzy w tym temacie niz z ignorancji.
ps.ja na prawdę lubie nosić i chcę to robić bezpiecznie:)

Kanga
25-07-2012, 19:50
A teraz włóż pomiedzy kolana łokcie, i rozepchnij je jak tylko możesz, z całej siły. Zapewne twoja pupa powędruje do góry, pozycja przestaie być kuczna, a bardziej zacznie przypominać siedzącą. Kręgosłu w części krzyżowej się wyprostuje, w szyjnej o dziwo też.

ta pierwsza pozycja to pozycja jaką otrzymujemy w kangurku, Ta druga to klasyczna pozycja w 2x/nosidłach.

ale w podwójnym X ani w nosidle miękkim nie wkładamy łokci tylko miękką chustę! Materiał! to tak jakby powiedzieć, że pieluszką, którą wkładamy dziecku na pupę powodujemy nieprawidłową pozycję, bo wkładamy coś między nogi. . Litości! Przecież w kangurku i w kieszonce również podciągamy materiał "pod dziecko", tak, ze de facto jest on między nogami niemowlaka.
nie chcę wchodzić w nieprowadzące do niczego dyskusje, ale to nie jest przykład na to, że dwa x jest zły. Podwójny krzyż jest trudny. To jest jego problem największy, że mimo iż wydaje się łatwym wiązaniem, to takim nie jest, ale prawidłowo zawiązane dziecko w dwa x przyjmuje właściwą pozycję. Tak jak można źle ułożyć kolanka dziecka w dwa x, tak samo w kieszonce można za bardzo rozpłaszczyć dziecko, a o kangurku można powiedzieć, ze zazwyczaj za luźno podtrzymuje główkę dziecka.

edit,
choćby w tym jak często prezentowanym ostatnio zdjęciu na tym forum widać, że nóżki dziecka są ułożone prawidłowo (abstrahuję od wysokości ułożenia dziecka)
http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/529395_468991343130217_2142584722_n.jpg

IzaBK
25-07-2012, 19:57
ale w podwójnym X ani w nosidle miękkim nie wkładamy łokci tylko miękką chustę! Materiał! to tak jakby powiedzieć, że pieluszką, którą wkładamy dziecku na pupę powodujemy nieprawidłową pozycję. Litości!
nie chcę wchodzić w nieprowadzące do niczego dyskusje, ale to nie jest przykład na to, że dwa x jest zły. Podwójny krzyż jest trudny. To jest jego problem największy, że mimo iż wydaje się łatwym wiązaniem, to takim nie jest, ale prawidłowo zawiązane dziecko w dwa x przyjmuje właściwą pozycję. Tak jak można źle ułożyć kolanka dziecka w dwa x, tak samo w kieszonce można za bardzo rozpłaszczyć dziecko, a o kangurku można powiedzieć, ze zazwyczaj za luźno podtrzymuje główkę dziecka.

Ja też nie zamierzam wchodzić w dyskusję. ale muszę uściślić sprawę łokci:
oczywiście, że nie wkłądamy dziecku między nogi łokci, ale nie wkłądamy też miękkiej chusty. Między nóżkami dziecka w 2x i w nosidle jest brzuch mamy - chusta przecież idzie po pleckach dziecka! Brzuch mamy jest szeroki i to włąśnie na nim rozwierają się nóżki dziecka, jeśli przebieg chusty uniemożliwia zmniejszenie odwiedzenia.

edit: a propos pieluszki - jet jak piszesz. Jak widze w jakiej pozycji leza dzieci które mają zalecone szerokie pieluchowanie - pieluchy nie sa wetkniete tylko miedzy nózki, ale tez pod pupę, w efekcie czego pupa jest 1-2 cm wyżej niż plecki. To JEST nieprawidłłowa pozycja.

Kanga
25-07-2012, 20:15
J

edit: a propos pieluszki - jet jak piszesz. Jak widze w jakiej pozycji leza dzieci które mają zalecone szerokie pieluchowanie - pieluchy nie sa wetkniete tylko miedzy nózki, ale tez pod pupę, w efekcie czego pupa jest 1-2 cm wyżej niż plecki. To JEST nieprawidłłowa pozycja.

ależ dzieci w chuście nie leżą na plecach ;)

dlatego właśnie piszę, że podwójny X jest trudny. Ponieważ po wykończeniu wiązania należy sprawdzić ułożenie nóżek i zmniejszyć/zwiększyć odwiedzenie w razie potrzeby. Zresztą w każdym rodzaju wiązania należy to uczynić w zasadzie. Będę się upierać przy tym, że brzuch mamy ma taki sam wpływ na ułożenie dziecka w chuście zarówno w kieszonce, podwójnym krzyżu czy kangurku ;) Wszystko jest kwestią umiejętności mamy, jej cech osobniczych i techniki wiązania. Tak jak za luźno można zawiązać górę w kangurku, tak samo można za szeroko zawiązać podwójny krzyż, czy krzywo założyć chustę kółkową. Jak się umie zawiązać prawidłowo podwójny krzyż, to nogi się nie będą rozjeżdżać, a jak się umie prawidłowo zawiązać kangurka, to główka będzie odpowiednio podtrzymana, a jak się odpowiednio ułoży dziecko w kółkowej, to nóżki będą równo. Wszystko jest kwestią techniki, wprawy rodzica i jego budowy ciała. Tak jak inaczej kółkową dociągają mamy o wąskich ramionach, inaczej te o szerokich, inaczej układa się dziecko na mamie o szerokich biodrach, a inaczej tej, która jest szczuplutka. Tu nie ma jednej miarki i jednego idealnego sposobu wiązania. Dotyczy to również podwójnego X - inaczej go powinny wiązać osoby szczupłe, inaczej bardziej puszyste. te różnice są bardzo delikatne, czasami niewidoczne, ale jednak są. I w tych różnicach tkwi zazwyczaj problem, ponieważ ucząc się wiązania z ogólnodostępnych instrukcji często nie zwracamy uwagi na fakt, że coś nas uwiera, że nam niewygodnie. przyjmujemy, że tak musi być. A wystarczy skorygować mały detal i wszystko będzie perfecto.

wrapsodia
25-07-2012, 22:05
Ja bardzo chętnie zobaczę zdjęcie w poprawnie zawiązanym 2x z noworodkiem lub dzieckiem 1-2miesięcznym - jeśli ktoś takimi dysponuje (z przodu i z boku) to będę wdzięczna. A zdjęcie z poprzedniej strony w siatce mnie nie przekonuje, bo obrazuje jedynie to, co napisałam, że zaokrąglone plecki w 2x można osiągnąć wtedy, kiedy chusta jest niedociągnięta - gdyby ta pani tę chustę dociągnęła, plecki by się spłaszczyły. Szukając w necie zdjęć znalazłam jeszcze inną instrukcję 2x z fotkami krok po kroku, z żywym, malutkim dzieckiem - kanga, to chyba twoje :), ale niestety brak fotki końcowej ("skorygowanej") - nie masz może Aga? http://babyonline.pl/niemowle_noworodek_artykul,7011.html?ph_center_03_ start=show.

Kanga
25-07-2012, 22:19
zdjęcia były gazetowe, nie moje, ale takie zdjęcia porównawcze wiązań były tu na forum już, muszę poszukać jakoś.

wrapsodia
25-07-2012, 22:39
wiem że w dziale doradców są kieszonki vs kangurka, ale 2x nie kojarzę, ale żeby nie zaśmiecać tu wątku to może na pw pójść fotka, bo chyba zbaczamy nieco z tematu. Nie chcemy kolejnego sporu i kolejnych przenosin wątkowych. Wiec ja powiedziałam swoje 3 grosze i znikam. Pytanie brzmiało od kiedy nosić w 2x i dlaczego ew. nie nosić noworodka - dla przypomnienia :)

tytanowa@
25-07-2012, 23:46
Nic już nie wiadomo. Całe chusty.info trzeba zaczynać od początku. Wnioskuję do modów o zamknięcie i otwarcie na nowo forum po uprzednim wykasowaniu wszystkiego. Nic już nie wiadomo. Nic... nic. Jestem zdruzgotana.

Bastet
26-07-2012, 00:40
wiem że w dziale doradców są kieszonki vs kangurka, ale 2x nie kojarzę, ale żeby nie zaśmiecać tu wątku to może na pw pójść fotka, bo chyba zbaczamy nieco z tematu. Nie chcemy kolejnego sporu i kolejnych przenosin wątkowych. Wiec ja powiedziałam swoje 3 grosze i znikam. Pytanie brzmiało od kiedy nosić w 2x i dlaczego ew. nie nosić noworodka - dla przypomnienia :)

A to można prosić o wysłanie fotki, jeśli takowa wzorcowa 2x istnieje? Ja chętnie zobaczę. Choć dla mnie to trochę dziwne, przyznać muszę, żeby to musiało być na forum CHUSTOWYM tajemnicą owiane :dunno::ninja:. Wiedza tylko dla wybranych?

Ja noszę w 2x w długie trasy, a często wychodzę z małym na 4 godzinne spacery. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić kp w innym wiązaniu, a już zwłaszcza na plecach ;).

Itula
26-07-2012, 08:56
Też się cieszę z rozmowy jaka się tu zaczeła, bo mialam dokładnie takie same odczucia jak CzarnaŻaba


W końcu nie mówimy tu o wybieraniu mniejszego zła - noszenie nie jest obowiązkowe i jeśli może byc potencjalnie szkodliwe, może jednak nie warto?
To też jest temat na który chciałabym poznać opinie doradców - czy szkodliwośc związana z potencjalnie niedopasowanym wiazaniem jest większa niz potencjalne zyski z noszenia?
Dzięki za wszystkie wypowiedzi

Ananke
26-07-2012, 11:48
Uwaga - wkurzylam sie i moge kogos urazic!


O Kocia mama, fajnie napisałaś! Przecież wiązanie to nie produkt, który trzeba sprzedać, tak?
Więc jeśli doradca upiera się przy jakimś wiązaniu, może poleca to będzie lepsze słowo.
Tzn, ze ma wiedzę, cos nim kieruje.

Mnie bardziej irytuje to, ze tego wiazania podobno bez konsultacji z doradca nauczyc sie nie da? :ninja: Tak mi powiedziano przynajmniej.

Moim zdaniem doradca nie powinien niczego polecac. Doradca moze opowiedziec o prawidlowej pozycji noszenia i pomoc rodzicowi taka osiagnac w dowolnym przez niego wybranym wiazaniu. I zostawic decyzje rodzicowi.



No i w tym kontekscie, jak czytam, że 2x za szerokie odwiedzenie i ucisk na kręgosłup, w kieszonce za szerokie odwiedzenie (dla rówieśników mojej córki czyli dzieci 1-2 miesięcznych) to wyciągam wniosek, że te wiązania mogą zaszkodzić mojemu dziecku. Kangura cwiczę, ale kiepsko dociągam, więc Małej tak na razie nosic nie mogę.


I mysle, ze do takiego wniosku dochodzi mnostwo rodzicow odwiedzajacych to forum. Ja sie nie dziwie, ze tak malo osob nosi, skoro po wglebieniu sie w temat dowiaduja sie, ze zeby zdrowo nosic dziecko radzi sie im konsultacje z doradca. Osoba nie dosc pewna siebie po prostu cale to chustonoszenie sobie odpusci.

I jeszcze - sa jakies badania pod katem prawidlowego rozwoju na grupach dzieci noszonych wylacznie w kangurze, kieszonce i 2x przez okreslony okres czasu? Zapewne nie ma. Ale sianie strachu w rodzicach na wszystkie tematy zwiazane z rozwojem dziecka (chociazby slynne dyskusje o butach za kostke czy chodzeniu na boso) to mam wrazenie jest jakas specjalnosc polskich lekarzy i ekspertow.

gabba
26-07-2012, 13:42
A jak to jest z chustą elastyczną? Podstawowe wiązanie elastycznej jest właściwie takie samo jak 2X.

IzaBK
26-07-2012, 13:45
A jak to jest z chustą elastyczną? Podstawowe wiązanie elastycznej jest właściwie takie samo jak 2X.

bingo!

mgosia
26-07-2012, 13:49
znowu rozdaję punkty reputacji.. :D

paskowka
26-07-2012, 14:00
. I zostawic decyzje rodzicowi.

No i tego min. uczą podczas kursu.


I jeszcze - sa jakies badania pod katem prawidlowego rozwoju na grupach dzieci noszonych wylacznie w kangurze, kieszonce i 2x przez okreslony okres czasu?

Właściwie nie ma w ogóle badań dotyczących dzieci noszonych w chustach, bo żeby opublikować wyniki to trzebaby badań grupe kontolną w kolejnych fazach rozwoju, aż do pewnego wieku (załóżmy 5-8 lat a może i 20)


A jak to jest z chustą elastyczną? Podstawowe wiązanie elastycznej jest właściwie takie samo jak 2X.

Elastyczna to samo złoooooo:)
A tak serio - elastyczne nie są szczególnie polecane z wielu względów. Choc ja akurat chyba umiem zawiązać w elastyka tak by nóżki dziecka nie były za bardzo odwiedzione (w tkanej 2X tez potrafię, ale nie chce tu wywoływać burzy - może ja mam taka budowę ciała że mi sie to udaje???)

IzaBK
26-07-2012, 14:36
Mnie bardziej irytuje to, ze tego wiazania podobno bez konsultacji z doradca nauczyc sie nie da? :ninja: Tak mi powiedziano przynajmniej.


Każdego wiązania można się nauczyć bez doradcy, Powiem więcej - wszystkiego można się nauczyć bez nauczyciela! Można wspaniale tańćzyć bez chodzenia na kurs tanca. Można zacząc mówić po angielsku bez chodzenia na kurs języka. Można URODZIĆ bez chodzenia na szkołę rodzenia. Z jakichś powodów jednak ludzie korzystaja z pomocy wykształconych i doświadczonych nauczycieli, choć NIE MUSZĄ.



Moim zdaniem doradca nie powinien niczego polecac. Doradca moze opowiedziec o prawidlowej pozycji noszenia i pomoc rodzicowi taka osiagnac w dowolnym przez niego wybranym wiazaniu. I zostawic decyzje rodzicowi.


Doradca zawsze zostawia decyzję rodzicowi, nawet jak mu się wydaje, że nie zostawia. No przecież nie zmusi rodzica do nauczenia się tego, czego ten rodzic nie będzie chciał się uczyć. Nie wynajmie też detektywa, który doniesie doradcy każde nieprawidłowe wiązanie jego ucznia ;) Ale jeśli jedną pozycją nazywam prawidłową, a drugą nieprawidłową, to to już jest polecanie i wartościowanie.
Nie mogę się zgodzić jednak z tym, że doradca powinien "pomoc rodzicowi taka osiagnac w dowolnym przez niego wybranym wiazaniu" ponieważ wiązania nie różnią się pomiędzy sobą tylko przebiegiem chusty, ale właśnie tym, jaką pozycję nadają dziecku, w jaki sposób przenoszą ciężar na rodzica itd..
Dobranie wiązania to nie jest kwestia gustu.



I mysle, ze do takiego wniosku dochodzi mnostwo rodzicow odwiedzajacych to forum. Ja sie nie dziwie, ze tak malo osob nosi, skoro po wglebieniu sie w temat dowiaduja sie, ze zeby zdrowo nosic dziecko radzi sie im konsultacje z doradca. Osoba nie dosc pewna siebie po prostu cale to chustonoszenie sobie odpusci.



czy jeśli ktoś chory wejdzie na forum o chorobach i dowie się że powinien pójść do lekarza, to odpuści sobie zajmowanie się swoim zdrowiem?
A jeśli mama szukająca informacji o laktacji znajdzie na forum poradę że warto odwiedzić doradcę laktacyjnego, to przestanie karmić piersią?

Myślę, że ilość osób któe noszą nie jest zależna od opinii nt korzystania z pomocy doradcy. Myślę jednocześnie, że ilość osób, które noszą właściwie jest wzrasta wraz z popularnością korzystania z pomocy doradcy.

paskówka - pokażesz?;)

paskowka
26-07-2012, 14:46
paskówka - pokażesz?;)

Na żywo jak sie spotkamy:) Normalnie przywodzę nóżki troszke do siebie i wciskaja sie one w mój brzuch - ja mimo nadwagi nie mam brzucha (za to mam co innego) więc mnie nic nie ciśnie:)

aladw
26-07-2012, 14:51
hej rozwińmy temat tych elastycznych bo ja duuuuuużo nosiłam w elastyku i zawsze polecalam na start wlaśnie to i co teraz.....mylę się? oświecicie mnie?

Fusia
26-07-2012, 14:56
Właściwie nie ma w ogóle badań dotyczących dzieci noszonych w chustach, bo żeby opublikować wyniki to trzebaby badań grupe kontolną w kolejnych fazach rozwoju, aż do pewnego wieku (załóżmy 5-8 lat a może i 20)
ale na rozwój dziecka wpływa nie tylko chusta jest za duzo czynników na rozwój wpływających zeby oddzielic ze to od chusty a tamto nie ,wiec nawet w dużej grupie nie były by miarodajne,wiemy natomiast co daje chusta ,i jakiej pozycji dziecka oczekujemy żeby była zdrowa a nie szkodliwa.

Moim zdaniem 2x dobrze,starannie i świadomie zawiazane jest 100razy lepsze od kieszonki i kangura -zawiązanych lub dociągniętych bez uwagi albo za słabo.
jednak idealnie zawiązene te 3 wiązania jako rodzic z wiedzą o pozycjach itd wybiorę kangura lub kieszonkę- 2x jest bardzo fajne dla większych dzieci zanim włożymy je do plecaka -ja polece go dopiero dla dzieci trzymających głowę i naprawdę trzeba je dobrze i rozważnie motać i obserwować dziecko-matka powinna widzec ze kolanka sa ok albo za mocno odwiedzione decyzja należy do rodzica dlatego musi być świadomy jaka pozycja jest najwłaściwsza i sam ocenić co dla nich najlepsze

paskowka
26-07-2012, 15:01
ale na rozwój dziecka wpływa nie tylko chusta jest za duzo czynników na rozwój wpływających zeby oddzielic ze to od chusty a tamto nie ,wiec nawet w dużej grupie nie były by miarodajne,wiemy natomiast co daje chusta ,i jakiej pozycji dziecka oczekujemy żeby była zdrowa a nie szkodliwa.


No wiem, dlatego takich badań pewnie nigdy nie będzie.

Ananke
26-07-2012, 15:02
Każdego wiązania można się nauczyć bez doradcy, Powiem więcej - wszystkiego można się nauczyć bez nauczyciela! Można wspaniale tańćzyć bez chodzenia na kurs tanca. Można zacząc mówić po angielsku bez chodzenia na kurs języka. Można URODZIĆ bez chodzenia na szkołę rodzenia. Z jakichś powodów jednak ludzie korzystaja z pomocy wykształconych i doświadczonych nauczycieli, choć NIE MUSZĄ.

Ale nie kazdy ma mozliwosc skorzystac z tego nauczyciela. Mi kangur nie wychodzi, no tepa jestem pod tym wzgledem. Poprzednie dziecko wynosilam w kieszonce. I co? Wychodzi na to, ze albo mam nosic w tej "niezdrowej" (wedlug niektorych) kieszonce, albo kupic wozek albo przyjechac do Polski na konsultacje z doradca.

Doradca zawsze zostawia decyzję rodzicowi, nawet jak mu się wydaje, że nie zostawia. No przecież nie zmusi rodzica do nauczenia się tego, czego ten rodzic nie będzie chciał się uczyć. Nie wynajmie też detektywa, który doniesie doradcy każde nieprawidłowe wiązanie jego ucznia ;) Ale jeśli jedną pozycją nazywam prawidłową, a drugą nieprawidłową, to to już jest polecanie i wartościowanie.

Nie mogę się zgodzić jednak z tym, że doradca powinien "pomoc rodzicowi taka osiagnac w dowolnym przez niego wybranym wiazaniu" ponieważ wiązania nie różnią się pomiędzy sobą tylko przebiegiem chusty, ale właśnie tym, jaką pozycję nadają dziecku, w jaki sposób przenoszą ciężar na rodzica itd..
Dobranie wiązania to nie jest kwestia gustu.

Chodzilo mi np. o stwierdzenie, ze tylko w tym wiazaniu osiagnie sie optymalne ulozenie nozek. Doprowadza to do tego, ze de fakto deprecjonuje sie pozostale wiazania. Mi w kieszonce wychodzi piekna, nierozjechana zabka. W kangurku za nic nie umiem kolanek ulozyc prawidlowo. I co? Patrz powyzej?

czy jeśli ktoś chory wejdzie na forum o chorobach i dowie się że powinien pójść do lekarza, to odpuści sobie zajmowanie się swoim zdrowiem?
A jeśli mama szukająca informacji o laktacji znajdzie na forum poradę że warto odwiedzić doradcę laktacyjnego, to przestanie karmić piersią?

No wiesz, dzieci musza jesc, noszone byc nie musza. A co do zdrowia - ponawiam pytanie o badania.

Myślę, że ilość osób któe noszą nie jest zależna od opinii nt korzystania z pomocy doradcy. Myślę jednocześnie, że ilość osób, które noszą właściwie jest wzrasta wraz z popularnością korzystania z pomocy doradcy.

No ale masz chociazby w tym watku co najmniej trzy osoby, ktore wlasnie sie wahaja czy nosic po przeczytaniu opinii doradcow. Ja sobie tego nie wymyslilam. Mnostwo osob nie nosi w chustach bo "to skomplikowane i drogie, bo jeszcze trzeba sie szkolic".

paskówka - pokażesz?;)

...

Fusia
26-07-2012, 15:09
No wiem, dlatego takich badań pewnie nigdy nie będzie.
to miałam właśnie na myśli:ninja:

IzaBK
26-07-2012, 15:23
hej rozwińmy temat tych elastycznych bo ja duuuuuużo nosiłam w elastyku i zawsze polecalam na start wlaśnie to i co teraz.....mylę się? oświecicie mnie?

ja też nosiłam w elastyku...
http://noszebokocham.pl/ale-dlaczego-tkana/

http://www.chusty.info/forum/images/icons/icon1.png

Ananke:

Ale nie kazdy ma mozliwosc skorzystac z tego nauczyciela. Mi kangur nie wychodzi, no tepa jestem pod tym wzgledem. Poprzednie dziecko wynosilam w kieszonce. I co? Wychodzi na to, ze albo mam nosic w tej "niezdrowej" (wedlug niektorych) kieszonce, albo kupic wozek albo przyjechac do Polski na konsultacje z doradca.
Tak. I to jest właśnie Twój wybór, jako rodzica.


Chodzilo mi np. o stwierdzenie, ze tylko w tym wiazaniu osiagnie sie optymalne ulozenie nozek. Doprowadza to do tego, ze de fakto deprecjonuje sie pozostale wiazania. Mi w kieszonce wychodzi piekna, nierozjechana zabka. W kangurku za nic nie umiem kolanek ulozyc prawidlowo. I co? Patrz powyzej?


nie chodzi o deprecjonowanie pewnych wiązań. Mnie w kieszonce też wychodziła poprawnie ułożona kilkumiesięczna Gaja, i moim uczniom też wychodzą wystarczające kifozy. Bo przecież uczę też kieszonki, jako drugiego wiązania, albo gdy mam do czynienia ze starszymi dziećmi

No wiesz, dzieci musza jesc, noszone byc nie musza. A co do zdrowia - ponawiam pytanie o badania.


Badań nie ma, i nie będzie ich dopóki pokolenie obecnych chuściochów nie dorośnie, albo wręcz nie zestarzeje się.

No ale masz chociazby w tym watku co najmniej trzy osoby, ktore wlasnie sie wahaja czy nosic po przeczytaniu opinii doradcow. Ja sobie tego nie wymyslilam. Mnostwo osob nie nosi w chustach bo "to skomplikowane i drogie, bo jeszcze trzeba sie szkolic".

Jeśli ktoś chce nosić w chuście, rozumie tego sens, to nie zniechęci się tym że to skomplikowane i drogie, tylko dokona wysiłku. Całe rodzicielstwo to jest wysiłek!

tytanowa@
26-07-2012, 16:05
Mnie tam wystraszyłyście skutecznie. Miałam niezłą frajdę z noszenia w nosidle mojego dzieciaka, mała też wydawała się zadowolona. Nosiłam ją wcześniej w elastyku- no nie godzinami- ale za eksperta od wiązania się nie uważam. Przyszło mi teraz na myśl żeby może kupić tkaną, ale jak widzę jak duże jest ryzyko, że właśnie będę źle wiązać... No i jak się okazało to do tej pory też źle nosiłam. W ogóle świetnie. IzaBK jasne że rodzicielstwo to wysiłek, ale jak jeszcze mogę dziecku zrobić niechcący krzywdę? To ja już nie wiem, trochę się odechciewa :|

Kasia.234
26-07-2012, 16:08
no dobra, już nic

IzaBK
26-07-2012, 16:16
Mnie tam wystraszyłyście skutecznie. Miałam niezłą frajdę z noszenia w nosidle mojego dzieciaka, mała też wydawała się zadowolona. Nosiłam ją wcześniej w elastyku- no nie godzinami- ale za eksperta od wiązania się nie uważam. Przyszło mi teraz na myśl żeby może kupić tkaną, ale jak widzę jak duże jest ryzyko, że właśnie będę źle wiązać... No i jak się okazało to do tej pory też źle nosiłam. W ogóle świetnie. IzaBK jasne że rodzicielstwo to wysiłek, ale jak jeszcze mogę dziecku zrobić niechcący krzywdę? To ja już nie wiem, trochę się odechciewa :|
To oznacza tylko tyle, że widzisz przestrzeń do doskonalenia się. Świadomość zagrożeń nie jest po to, aby położyć się i nic nie robić, bo wtedy ryzyko jest najmniejsze. Świadomość zagrożeń może sprawić, że to co robisz starasz się robić lepiej - NAJLEPIEJ JAK POTRAFISZ W DANYCH WARUNKACH, doskonaląc się sukcesywnie, i przyznając sobie prawo do błędów!
Dla mnie początkowo też było bardzo trudne znieśc to, jak nosiłąm Gaję. Jeszcze trudniejsza jest retrospekcja dotycząca sposobów pielęgnacji moich starszych dzieci, kiedy moja świadomość była 95% niższa niż dziś. Ale zamiast się martwić tym co było, patrzę pozytywnie w przyszłość, bo tylko na nią mogę mieć wpływ :)
Kup tkaną.

Kanga
26-07-2012, 16:17
ależ są badania - może nie dotyczące konkretnych sposobów noszenia (kangurek, czy dwa X), ale ogólnie noszenia w chuście i wpływu tego na dzieci i ich kręgosłup. Badania były prowadzone do okresu wieku szkolnego dzieci, patrzono na wiele aspektów (min. problemy z kręgosłupem u rodzeństwa dzieci badanych, tryb życia, uprawianie sportu przez dzieci w wieku późniejszym). O ile dobrze pamiętam dzieci były najczęściej noszone w kieszonce. Polecam lekturę Kirkilionis ;) Wynikało z nich, że chusta nie ma żadnego wpływu na ew. problemy z kręgosłupem u dzieci, a odsetek dzieci z problemami był taki sam jak w grupie nie noszonej.
Z tego co wiem, w tej chwili są prowadzone badania dotyczące wpływu różnych rodzajów wiązań na ew. wady postawy u dzieci - badane są właśnie dzieci pod kątem rodzaju najczęściej preferowanego sposobu noszenia. I z tego co wiem, jak na razie nie ma różnicy ;)

Kochane, nie zniechęcajcie się takimi dyskusjami. Są to naprawdę dyskusje na poziomie filozoficznym. Od 6 lat uczę rodziców nosić w chustach. Moje starsze dziecko chodzi do szkoły. Pokrzywione nie jest. A uwierzcie mi, że jak patrzę na zdjęcia, JAK nosiłam, to są o wiele wiele gorsze niż te, które tu widzę w galerii rodziców, którzy zaczynają. Warto przyjąć zasadę, że jeżeli mi wygodnie, to i dziecku jest wygodnie. Ktoś, kto nosi w sposób niewygodny (czyli źle zawiązany) przestanie nosić, albo pójdzie się doszkolić i dowie się jak nosić w sposób wygodny i prawidłowy. Jeżeli coś Was niepokoi to warto zapytać, przyjść do Klubu Kangura, czy wkleić zdjęcie na forum, a na pewno ktoś Wam dopomoże.

mi.
26-07-2012, 16:19
heh... nieustająco myślę o tym wszystkim...

i muszę przyznać, że pytanie czy lepiej nosić - byle nosić, czy też że jednak niezwykle ważne jest to, żeby nosić zdrowo obija mi się po głowie od ponad dwóch lat... kiedyś myślałam, że noszenie najważniejsze, od pewnego czasu... :?

i MARZĘ o tym, żebym mogła w jakiś - korzystny dla wszystkich sposób - dzielić się wiedzą zdobytą na kursie.

i wiecie... a niech że już nawet pal sześć tę PZO i w czym ona jak wygląda - NIGDY w ŻADNYM wiązaniu z przodu nie było mi tak wygodnie jak w kangurku. (a nosidła z przodu to już dla mnie kompletne nieporozumienie :roll:)
niemalże za każdym razem jak go wiążę, pojawia mi się kolejna zaleta (ostatnio: chusta krótka = chusta nie walająca się po podłodze/kałuży/błotku/...)

to pisałam ja - mama. nie ja - doradczyni.

Kanga
26-07-2012, 16:25
heh... nieustająco myślę o tym wszystkim...

i muszę przyznać, że pytanie czy lepiej nosić - byle nosić, czy też że jednak niezwykle ważne jest to, żeby nosić zdrowo obija mi się po głowie od ponad dwóch lat... kiedyś myślałam, że noszenie najważniejsze, od pewnego czasu... :? .

nosić. To bliskość jest ważna, a nie sposoby, techniki, czy rodzaj chusty i jej cena. Jeżeli będziesz nosić byle jak, to ci będzie niewygodnie i nie będziesz nosić zbyt długo => zwykłą pielęgnacją i położeniem dziecka na podłodze wyrównasz ew. szkody. Jeżeli będziesz chciała nosić dłużej, to postarasz w jakiś sposób się podszkolić.
Nie wolno do noszenia podchodzić dogmatycznie, bo to nikogo nigdzie nie zaprowadzi ;) Piszę to ja matka, która nosiła we wszystkim, łącznie ze sztywnym nosidłem ;)

IzaBK
26-07-2012, 16:33
tu sie musze zgodzić :) do noszenia nie warto podchodzić dogmatycznie. Jak do niczego zresztą.
Warto używać własnego rozsądku i intuicji, porozmawiać samemu ze sobą, określić własne oczekiwania i hierarchię wartości i dopiero wtedy podejmować działania. I one będą dobre, bo własne. Nie da się przekazać odpowiedzialności za własne życie i własne decyzje na kogoś innego. I to jest w życiu fajne :)

/ale mimo wszystko uważam, że techniki noszenia są ważne, nie tylko bliskość. Jako ja, jako mama i jako doradca ;) /

mi.
26-07-2012, 16:38
ja nie wiem co to znaczy "długo", ale w cierpieniu nosiłam dziecko swe przez pierwsze jego pół roku życia w tej pieruńskiej kieszonce. intensywnie, gdyż nie używałam wózka. w domu raczej nie siedziałam :) nienawidzę nosić w tym wiązaniu. (gorzej jest mi tylko w - nomen omen - 2x :mrgreen:) ale nosiłam. bo to zdrowe i ważne, żeby nosić. potem się jeszcze dowiedziałam, że ją źle wiązałam :lol: (na szczęście akurat nie karmiłam, więc problem mogłam zapić ;))

nadal ja - mama!

eMKa
26-07-2012, 17:03
Ta dyskusja jest masakryczna ! Ale potrzebna, bo też co chwilę natrafiałam na wypowiedzi, że 2x jest złe.Czasami ( a chyba często) nadmiar wiedzy szkodzi. Poważnie mówię. Człowiek usłyszy, że wiązanie w chuście jest super, uczy się wiązania, łazi tak, zadowolony jest i tak powinno zostać;-) A jak się zaczyna zgłębiać wiedzę, to załamka

Alassea
26-07-2012, 19:01
No racja. Jakbym przeczytała to wszystko co tu pisze zanim Mały się urodził i zanim zaczęłam nosić, to możliwe że dałabym sobie spokój. Ale teraz, jak już zakosztowałam tej bliskości i wygody :) to chyba jednak dalej będę robić mu "krzywdę" ;) w elastyku. Tkaną dopiero co kupiłam, poćwiczę jeszcze trochę, choć mam lekkiego stresa (ale motywację też) :ninja:

kammik
26-07-2012, 19:21
Trochę mi to przypomina zawołanie "nie noś, bo rozpieścisz". Nie noś, bo skrzywdzisz kręgosłup.

szast.prast
26-07-2012, 19:24
zbierając kiedyś materiały do znanego niektórym z Was chustowego materiału, usłyszałam z ust wielu mądrych osób związanych zawodowo z chustonoszeniem (na różne sposoby), że najważniejsza jest różnorodność. motaj, woź, trzymaj w ramionach, kładź na plecach, kładź na brzuchu, zostawiaj na podłodze, turlaj, gilgaj, a jak dziecko się uprze, to nawet daj mu pospacerować po swojej klatce (nawet jeśli się to, olaboga, nie mieści w rozwojowych ramach wiekowych).

nosiłam Tadzia w kieszonce, a potem w podwójnym iksie, woziłam go w wózku, trzymałam na rękach w różnych pozycjach, zostawiałam na kocu, na trawie, na materacu. od czasu do czasu zdarzało mi się popełniać różne handlingowe grzeszki, z których regularnie spowiadałam się naszemu zaprzyjaźnionemu rehabilitantowi. dostawałam rozgrzeszenie:-) jeśli miałabym kolejne dziecko, robiłabym tak samo. uważam, podobnie jak Kanga, że do niczego nie można podchodzić dogmatycznie. ani demagogicznie;-)

tytanowa@
26-07-2012, 20:09
Czym więcej czytam, tym wydaje mi się, że mniej wiem. Czasem zazdroszczę koleżankom, które z zadowoleniem chwalą swoje chodziki, skoczki czy inne cuda i śpią spokojnie, a ja spędziłam tyle czasu grzebiąc w internecie, w książkach z pytaniem: "jak Cię dobrze trzymać kochanie". Lepiej wiedzieć, czy nie wiedzieć? Chyba wiedzieć... :) Szast.prast chyba masz rację, fajnie powiedziane :D

jul
26-07-2012, 20:29
co mi się wydaje po przeczytaniu spanikowanych wpisów dziewczyn, czy przypadkiem nie robią krzywdy swoim wiązaniem i czy nie lepiej zrezygnować - mam wrażenie, że skoro wiecie, że możecie krzywdę zrobić i skoro w zdobywanie wiedzy w chustonoszenie doszłyście do tej dyskusji, to znaczy że wiecie na co zwrócić uwagę motając i prawdopodobnie wasze wiązania krzywdy dziecku nie robią. A że może może być lepiej? Jeśli da radę to warto się nauczyć, jeśli nie, to robić dalej swoje starając się nie robić tego byle jak

- mama, która od dawna wie, że kangurek jest de beściakiem dla maluchów (wbrew pozorom temat wypływa regularnie przynajmniej od 2 lat, a nie jest tak, że coś nowego się wykluło i całe forum trza zaorać i pisać od nowa), ale po kolejnych nieudanych próbach kończących się moim i synka mega nerwem wybrałam mniejsze zło w postaci dobrze opanowanej na córce kieszonki (przy kolejnym dziecku poproszę doradcę o pomoc w kangurku - nie dlatego, że męczą mnie wyrzuty sumienia, że starszych źle nosiłam, wręcz przeciwnie - nosiłam najlepiej, jak byłam w stanie, a dzieci nie siedziały w chuście 24/dobę, ale po trochu dlatego, że mam poczucie, że coś ważnego chustowego mnie ominęło, że jest jeszcze coś wartego do nauczenia ;)).

ps - tytanow@ - mówi Ci coś sformułowanie "wystarczająco dobra mama"? - najlepsza jaką może być z uwzględnieniem swojej osobowości, warunków etc (a więc bez kompleksów na tym punkcie), a jednocześnie starająca cały czas się rozwijać i uczyć.

Jóna
26-07-2012, 21:36
szast.prast od dziś jestem Twoją idolką, podpisuję się pod każdym słowem.:thumbs up:

mi. Ty wiesz, że Cię uwielbiam, nosiłam kolejno w kołysce pierwsze 2-3 tyg , kieszonce od 2 do 6 miesiąca, 2x od 6 do 9 miesiąca , nosidle ergonomicznym i z tyłu i o zgrozo z przodu (ponieważ była to jedyna pozycja w której młoda spała swego czasu) od 9 miesiąca do teraz, mój mąż nosi w nosidle tylko z przodu bo "tak fajnie mieć ją przytuloną do siebie i jeszcze móc na nią popatrzeć" chusty nie udało mu się zamotać. Wszystko z godnie z zalecaniami mojego prywatnego "guru" od rodzicielstwa bliskości i fizjoterapeutki w jednej osobie.

Kangurka odkryłam dopiero teraz, ale tylko teoretycznie w praktyce jest dla mnie niewykonalny.

Jak to napisała jul bądźmy wystarczająco dobrymi rodzicami dla naszych dzieci i znajdźmy swój złoty środek tak byśmy my i dzieci byli szczęśliwi i czerpali radość z bliskość i wygody którą daje chust.

Proszę mnie nie kamienować, powiedziałam co myślę i czuję mogę nie mieć racji:wink:

Vernea
26-07-2012, 21:55
Rany, ta dyskusja to się robi jakieś wariactwo. To w takim razie mamy w Afryce, które noszą np. w kangach od razu łamią dzieciom kręgosłupy i robią z nich kaleki? Kurczę, ludzie, nie dajmy się zwariować. Są różne wiązania polecane dla dzieci w różnym wieku, na różnym etapie rozwoju. Ja 2x polubiłam odkąd zaczęłam nosić. Było mi wygodniej niż w kieszonce czy kangurku. Kangurka nie lubię, ale to JA nie lubię bo MNIE jest niewygodnie. Dla kogoś innego może być super wiązaniem. To samo z kieszonką, 2x, najróżniejszymi plecakami (np. ja uwielbiam prosty i na luzie nosiłam w nim 18 kilo, jak była potrzeba). IMO doradcy są doradcami, żeby:
-wiedzieć, co jest na danym etapie rozwoju najbezpieczniejsze (ok. różne szkoły zalecają różne rzeczy, ale to są, do licha, zalecenia, a nie jedyne i słuszne prawdy tajemne)
-pokazać różne możliwości i WYBRAĆ to, co w danym momencie dla danego rodzica, dla danego dziecka jest najlepsze, najwygodniejsze i... najłatwiejsze do opanowania. Bo co z tego, że szkoła zaleca np. kangurka albo np. kieszonkę albo cokolwiek innego, jeśli to zalecane wiązanie absolutnie się nie sprawdza bo np. mama ma za duży biust, za szerokie biodra, kształt ramion niedopasowany do danego, zalecanego wiązania. To może ma nie nosić bo nawet jeśli perfekcyjnie opanuje inne alternatywne wiązanie to na 100% pokrzywi dziecko?
WYBRAĆ=zapomnieć na chwilę o tym, że np. JA lubię jakieś wiązanie i skoncentrować się na rodzicu i potrzebach tego rodzica i tego malucha. Po to jest cały pakiet różnych wiązań, żeby właśnie mieć możliwość WYBORU! I po to jest ten doradca, żeby pomóc w tym wyborze, ułatwić go. Pomóc przejść rodzicowi przez tą niepewność związaną z nieumiejętnością wiązania, pierwszymi próbami (nawet niezbyt udanymi). Tak to się robi z całego noszenia w chustach jakąś czarną magię i wiedzę tajemną.
A jeśli rodzic, tak jak jul, chce poznać inne sposoby wiązania czyli chce pogłębić, rozwinąć swoją wiedzę to ten doradca właśnie jest po to, żeby pokazać.
I po takich dyskusjach nie dziwię się, że tylu rodziców wybiera nosidła lub, co gorzej wisiadła (bo jakoś nie widziałam na reklamach wisiadeł, żeby było napisane, że coś może być z nimi nie tak). A skoro elastyk bleee, chusta tkana bleee bo można źle zawiązać albo zawiązać dobrze w złe wiązanie, ergonomik też niedobrze to co zostaje? WISIADŁA!!!

pszczoła
26-07-2012, 22:11
Całym sercem polecam kangurka. Tak, uważam, że najładniej "zbiera" dziecko "do kupy", brzydko mówiąc.
Jestem zdania, że 2x jednak później. A mimo to, gdy moja noszona od 6. doby córka w wieku 3 miesięcy przechodziła bunt chustowy, intensywny, musiałam ją pakować w 2x własnie. Bo i w kangurku, i w kieszonce panel szedł jej poziomo po plecach i doprowadzał do szału. A w 2x jeszcze jako tako szło.

I wiem, jak wolałabym nosić, a jednak życie to zweryfikowało. Ani minutę nie plułam sobie w brodę. Mam trójkę dzieci i miałam wybór - funkcjonuję, robię zakupy, odbieram starszaki, albo zasuwam z małą na rękach wszędzie (wózek odpadał, nienawidziła). Nosiłam w 2x i w bondolino na zmianę. To mnie tylko upewniło, że to nie były opcje w naszym przypadku porównywalne z kangurkiem czy nawet kieszonką. Ale musiały być w ruchu, bo inaczej się nie dało.

Wiem, że to żadna wytyczna, jednak Zoja bardzo ładnie rozwija się ruchowo, zadziwiając matki na placach zabaw - w wieku 14 miesięcy radziła sobie na podwórku tak, jak dwulatki. Nie jest więc połamana, żyje, ma się świetnie.
Nie mam wyrzutów sumienia, choć wiem, że wolałam robić inaczej.

Kocia_mama
26-07-2012, 22:15
w życiu tylu reputów nie rozdalam

Agulinka
26-07-2012, 22:20
Wiecie co? Przeglądam właśnie fotogalerię na TBW (światowe forum chustowe ;) jakby ktoś nie wiedział) i :omg: Tam co chwila pojawiają się foty takich wiązań, że u nas by już zbanowali za to ;) Od razu mi się przypomniał ten wątek i myśl - no nie, tak źle (przodem do świata np. w chuście!!!) to chyba żadna z nas nie wiąże ;) Tak na pocieszenie pisze.
BTW - czemu nikt nie zwraca na to uwagi tam? U nas już by było tysiąc privów życzliwych doradców...

mi.
26-07-2012, 22:26
Dadziu, ja też Cię lubię, ale nie wiem co mam wspólnego z historią Twojego noszenia i czemu mnie tam przywołujesz ;)

Verneo, Pszczoło (btw, dawno Cię tu nie widziałam :hey:) dużo mi ułożyły w głowie Wasze wypowiedzi. gównie mnie-mamie, ale doradczyni też troszkę :) dzięki!

przechodzę sensowo-noszeniowy megakryzys dziś :roll:

malabru
26-07-2012, 22:37
Ja proponuję nie popadać w paranoję.
Padła w wątku prośba o zdjęcia, więc umieszczam częściowo te, zrobione przy okazji dyskusji nt. kieszonki i kangurka (w wątku na forum dla doradców) oraz dzisiejsze dotyczące 2X.

Nieprawdą jest, że w 2X dziecko można zachustować tylko szeroko.
Nieprawdą jest, że w 2X główka noworodka nie jest podtrzymywana jak należy.
Nieprawdą jest, że pasy w 2X biegną przez środek pleców powodując ucisk na kręgosłup.
Nieprawdą jest, że w 2X plecki przyjmują niewłaściwą pozycję.

Prawdą jest, że wszystko zależy od tego jak się chustę zawiąże i co się chce udowodnić :)

Dowodem niech będą poniższe zdjęcia:

"Akceptowalne" rozwarcie kolanek:
https://picasaweb.google.com/104997466195954921208/NowyFolder3#5769567871829627122https://lh4.googleusercontent.com/-TPhpc5QEUbk/UBGfaTPpUPI/AAAAAAAAAAs/0uf65UgFMK8/s144/01%25202X%2520normalnie.JPG%22%20height=%22144%22% 20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/IwuZ04alPLYcOik9RT7KMf7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=e mbedwebsite) https://lh6.googleusercontent.com/-NO_PggKUOvU/UBGfcayPQjI/AAAAAAAAABA/RmDDuq3wOTE/s144/02%2520kieszonka%2520normalnie.JPG%22%20height=%22 144%22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/0txDn68bKq2AmFH5Qhq8NP7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=e mbedwebsite) https://lh3.googleusercontent.com/-T23yVVEDeEo/UBGfeHDla3I/AAAAAAAAABU/RL7CT-Jwgtc/s144/03%2520kangurek%2520normalnie.JPG%22%20height=%221 44%22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/cnc-92Snb99J2Zw-gAK-GP7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=embedwebsite)

"Zbyt szeroki" rozstaw nóżek:
https://lh4.googleusercontent.com/-pReIMhQw284/UBGfbL9qMwI/AAAAAAAAAA0/9SOCBHfiYug/s144/04%25202X%2520szeroko.JPG%22%20height=%22144%22%20 width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/4yc-WG0SZDVNQnUhjT9mt_7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=embed website) https://lh5.googleusercontent.com/-WnXK3acnnGk/UBGff4gM-JI/AAAAAAAAABw/1uWnvdtG9GE/s144/05%2520kieszonka%2520szeroko.JPG%22%20height=%2214 4%22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/cyYmHjo629cOOMJ17NXnwP7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=e mbedwebsite) https://lh6.googleusercontent.com/-zOa8RWCM1j4/UBGfg8IZx3I/AAAAAAAAAB4/7Zp_3o6pkEw/s144/06%2520kangurek%2520szeroko.JPG%22%20height=%22144 %22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/_WlNRX8vM2u-jZq_WhAAT_7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=embedwebsite)

Nóżki zbyt wąsko (tu są zdjęcia tylko kieszonki i kangurka, bo rzeczywiście w 2X nie udało mi się osiągnąć podobnego efektu):
https://lh6.googleusercontent.com/-y3RMEcLuHH0/UBGffMPAGOI/AAAAAAAAABo/KmCLAlfqlds/s144/10%2520kieszonka%2520w%25C4%2585sko.JPG%22%20heigh t=%22144%22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/fOQtjK_vZci4CsIdqp607v7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=e mbedwebsite) https://lh5.googleusercontent.com/-hM4xUbO1owk/UBGfgTI-yuI/AAAAAAAAAB0/82wyC-3vINk/s144/11%2520kangurek%2520w%25C4%2585sko.JPG%22%20height =%22144%22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/vLn28POxyyUEvd2C-fU9Uf7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=embedwebsite)

Wiązania bokiem, żeby pokazać krzywiznę plecków:
https://lh3.googleusercontent.com/-Pvz1lHz0yBY/UBGfbkYjrLI/AAAAAAAAAA8/M-zcUtmLmJs/s144/07%25202X%2520bokiem.JPG%22%20height=%22144%22%20w idth=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/tdUwJYJEnDaXZxnlZiWk-P7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=embedwebsite) https://lh3.googleusercontent.com/-Ng_fklfG4Rg/UBGfc2C-iLI/AAAAAAAAABM/mDOVVjXSmKU/s144/08%2520kieszonka%2520bokiem.JPG%22%20height=%22144 %22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/1l-4AVE8L5BUxzH1iavOH_7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=embe dwebsite) https://lh3.googleusercontent.com/-CNRJ_37IIno/UBGfeVNk-vI/AAAAAAAAABc/k08USFP-mwk/s144/09%2520kangurek%2520bokiem.JPG%22%20height=%22144% 22%20width=%22108 (https://picasaweb.google.com/lh/photo/G7kSl6XeAi3hdiEFKgjiN_7OTio8ftd5IJG89CvfegQ?feat=e mbedwebsite)

Podpisuję się pod wypowiedziami niektórych koleżanek, że chusty nie da się wiązać z centymetrem i kątomierzem w dłoni. To nie o to chodzi.
Dlaczego umieściłam akceptowalne i zbyt szerokie ułożenie nóżek w cudzysłowach? Ponieważ różnica rozwarcia mieści się w granicach uznawanych przez literaturę fachową za prawidłową. Za właściwe rozwarcie uznaje się kat między 30 a 60 stopni, w rzeczywistości do 90. Noworodki będą to rozwarcie miały mniejsze. to oczywiste. Ale wątpiącym proponuję jeszcze wygooglać zdjęcia dzieci w ortezach zakładanych maluchom przy dysplazji. Wystarczy wpisać frejka, szelki pavlika, rozwórka koszli. Tego typu ortezy zakłada się dzieciom, żeby ustabilizować staw biodrowy w bezpiecznej pozycji, dużo szerszej niż w większości wiązań chustowych. Dlatego jeszcze raz apeluję - nie popadajmy w paranoję :)

wrapsodia
26-07-2012, 22:43
Dodajmy tylko że zdjęcia robione są na lalce i trochę większej gabarytowo niż noworodek.

Z nieprawdami nie będę polemizować, bo nie o to chodzi w tym wątku, żeby dochodzić kto ma rację. Każdy miał przedstawić swoją opinię, a nie negować opinię drugiego doradcy, bo to wywołuję mętlik i zniechęca do noszenia w ogóle - dlatego między innymi wątek o kieszonce vs kangurku jest u doradców. Dla uściślenia jedynie napiszę w sprawie 3ciej nieprawdy - chodziło o krzyżowanie się krawędzi na odcinku kręgosłupa i wywieranie nacisku punktowego, więc jak ktoś się bawi w cytowanie, to proszę o dokładność.

Jedyne znane wyniki badań na temat wpływu noszenia na wady kręgosłupa opublikowala E.Kirkilionis - zbadano 192 dzieci w roku 1982r, a potem ponownie w 1992 roku. Po polsku można przeczytać bardzo skrótowo o rezultatach tych badań tu: http://www.chustomania.pl/online/chustomania/CiS-web2_chust.nsf/Inhalt/ek_wady_postawy

Warto zajrzeć też tu http://blog.ergobaby.com/2011/02/the-beginning/ (w jęz. angielskim), gdzie mówi się więcej o jej osobie i jest wzmianka o tym, że istotne jest jednak jak nosimy w chuście.

Jóna
26-07-2012, 22:44
mi. przepraszam, chyba niejasno coś napisałam, chodziło mi o to, że to co dla jednych jest nie do zaakceptowania, dla innych jest normą, koniecznością czy jak tam. Nie miałam nic złego na myśli. Jeden akceptuje i lubi takie wiązania ma swój pogląd na ich temat kto inny lubi i nosi w innych.

malabru
26-07-2012, 22:46
dodajmy tylko że zdjęcia robione są na lalce i trochę większej gabarytowo niż noworodek

Prawda. Na noworodka poczekam jeszcze trochę. Pewnie nie wszystko wówczas pokażę, bo jeszcze mi się nie udało na siłę żadnego noworodka w chuście "rozkraczyć", jednakowoż w ortezach dzieci są "rozkraczane" niejako na siłę. Prawda?
W zdjęciach chodziło o to, żeby pokazać, że dużo zależy od sposobu zawiązania chusty. Jestem głęboko przekonana, że odpowiednio odczytałaś moje intencje.

mi.
26-07-2012, 22:50
dodajmy tylko że zdjęcia robione są na lalce i trochę większej gabarytowo niż noworodek
mam małe dziecko :ninja: (63/5.5)
i chętnie użyczę dla dobra ludzkości - w granicach rozsądku :ninja:
może by tak trójstronne spotkanie w celach wymiany tego co umiemy najlepiej :ninja:
i foty :ninja:

Markiza de Merteuil
26-07-2012, 22:54
nie czytałam całości, więc jak będę wtórna to bijcie, pytałam już wcześniej, ale w jakimś martwym wątku więc wrzucę raz jeszcze:

czytałam wypowiedź :hey:IzyBK o pionizacji w 2x i ciekawa jestem czy skoro rehabilitantka zaleciła nam pionizację Małej ( bez zaokrąglania plecków w fasolkę) to czy to wiązanie w takim przypadku jest dobre? Chodzi o wzmocnienie mięśni brzucha Pesteczki:confused:

Vernea
26-07-2012, 23:02
mi. Czasem każdy ma gorszy dzień:wink:

mi.
26-07-2012, 23:04
mi. Czasem każdy ma gorszy dzień:wink:
:lol: a ja... wiesz... zawsze kiedy jestem z dzieciorami w markecie wózkowym myślę o Tobie :D

Bastet
26-07-2012, 23:21
Tak się właśnie zastanawiałam o co chodzi z tym uciskaniem chusty w kręgosłup przy 2x, bo ona się przecież jedynie na karku krzyżuje i po łopatkach idzie :ninja:. Jak dla mnie na plus 2x jest to, że dziecko może swobodnie machać nóżkami :mrgreen:.

Malabru: Ach, dzięki Ci za te zdjęcia:mighty:, które są dowodem na to, że da się i wszystko jest dla ludzi:). Jak widać każde wiązanie można zepsuć w równym stopniu (nie tylko kwestia ułożenia nóżek, ale dociąganie przy główce). Widziałam już takie kwiatki na allegro, że mnie wszystko bolało na widok tych biednych powykrzywianych dzieci.
Jak dla mnie i mojego dziecia 2x na długie trasy jest jedynym akceptowalnym wiązaniem, bo łatwo się dociąga w razie czego, dzieć jest w pionie (w kieszonce się bardzo wykrzywiał na boki) i jeszcze cyc przy paszczy:bfing:. Alias każdy rodzaj motania ma swoje plusy i minusy, które mama z dzieckiem muszą sobie indywidualnie dobrać do swoich potrzeb. Cieszę się, że powstał ten wątek i moje wątpliwości zostały rozwiane. Jakoś nigdy nie odczuwałam, że robię dziecku krzywdę 2x, choć już wcześniej obiło mi się o uszy, że to wiązanie w zasadzie mogłoby nie istnieć :ninja:. Ale może to też kwestia tego, że zawsze zwracałam uwagę na to, by te nóżki nie były tak rozjechane.

wrapsodia
26-07-2012, 23:32
Bastet: a gdzie się zaczyna kręgosłup? :) i kto głupoty gada, że wiązanie 2x mogłoby nie istnieć? przecież ma też swoje plusy, których inne wiązania nie mają i częściej lub rzadziej się przydaje! ja się bardzo cieszę że jest wybór.

Malabru: lubię twój awatar (czy to kolyska w 2x a propo wątku? :D) Odczytałam idee :) Fotki tak czy siak niewiele pokazują moim zdaniem (jedynie uchwycony moment, a nie to jaką dziecko pozycję przyjmuje, w jakiej pozycji znajduje się po 10min w chuście), więc ja nie przywiązuję do nich aż tak wielkiej wagi, ale zawsze to coś, dlatego nadal baardzo jestem ciekawa fotek realnych noworodków - tak samo jak bardziej cenie filmiki instruktażowe z realnymi dziećmi - mi. uśmiecham się do ciebie :)

P.S. Zedytowałam poprzedni post dopisując link na cytowane tu badania E.K. - przepraszam że tak długo trwało, ale ktoś mnie od kompa przegonił...

Kasia.234
26-07-2012, 23:40
mam małe dziecko :ninja: (63/5.5)
i chętnie użyczę dla dobra ludzkości - w granicach rozsądku :ninja:
może by tak trójstronne spotkanie w celach wymiany tego co umiemy najlepiej :ninja:
i foty :ninja:



Malabru: odczytałam idee :) Fotki tak czy siak niewiele pokazują moim zdaniem (jedynie uchwycony moment, a nie to jaką dziecko pozycję przyjmuje, w jakiej pozycji znajduje się po 10min w chuście), więc ja nie przywiązuję do nich aż tak wielkiej wagi, ale zawsze to coś, dlatego nadal baardzo jestem ciekawa fotek realnych noworodków - tak samo jak bardziej cenie filmiki instruktażowe z realnymi dziećmi - mi. uśmiecham się do ciebie :)



i ja się podpisuję :)
zróbcie foty, wstawcie dla dobra ogółu ;)

mi.
26-07-2012, 23:44
mi. uśmiecham się do ciebie :)
że mam ja filmiki nakręcić?

Bastet
26-07-2012, 23:46
Wrapsodia: No ale wszystkie wiązania idą po karku, a już przy plecaku o otarcia w tymże miejscu nie trudno przecież :ninja:. A chyba lepiej, żeby jednak główka była stabilna, niż żeby wszystko przy karku odstawało :confused:

wrapsodia
26-07-2012, 23:56
Chodzi o to, że w 2x w jednym punkcie krzyżują się dwie siły.

I jeszcze jeden link (o noszeniu a bioderkach po ang.): http://www.hipdysplasia.org/Developmental-Dysplasia-Of-The-Hip/Prevention/Baby-Carriers-Seats-and-Other-Equipment/
i o prawidłowej pozycji w ogóle: http://www.babywearingschool.com/research.htm
(http://www.babywearingschool.com/research.htm)
mi. chodziło o te fotki, ale jak chcesz filmiki nakręcić to droga wolna - nie mam czego polecać więc będzie jak znalazł :)

malabru
26-07-2012, 23:59
Dla uściślenia jedynie napiszę w sprawie 3ciej nieprawdy - chodziło o krzyżowanie się krawędzi na odcinku kręgosłupa i wywieranie nacisku punktowego, więc jak ktoś się bawi w cytowanie, to proszę o dokładność.


To ja jeszcze poproszę w takim razie o doprecyzowanie o który odcinek kręgosłupa chodzi z tym uciskiem punktowym. O kark?

Avatar to radosna twórczość jego twórcy :)

wrapsodia
27-07-2012, 00:34
Malabru: to zalezy jak kto zawiąże: na odcinku szyjnym, jeśli jest dobrze zawiązany 2x, ale z obserwacji noszących wynika, że często jest to dużo niżej. Jeśli dziecie już siedzi i wyciągniemy ręce, wtedy ten punk jest także dużo niżej.

Dziś lubię linkować - więc jeszcze co nieco o rozwoju kręgosłupa z obrazkami: http://pediatria.mp.pl/lista/show.html?id=67184 Przy okazji tam na obrazku widać, że noworodkowi chustę dociągamy do wysokości uszu, a nie podstawy głowy, w trosce o dodatkowe zabezpieczenie karczku. W 2x nie da się tego osiągnąć.

sensibileanima
27-07-2012, 08:46
Podpisuję się pod wypowiedziami niektórych koleżanek, że chusty nie da się wiązać z centymetrem i kątomierzem w dłoni. To nie o to chodzi.
Dlaczego umieściłam akceptowalne i zbyt szerokie ułożenie nóżek w cudzysłowach? Ponieważ różnica rozwarcia mieści się w granicach uznawanych przez literaturę fachową za prawidłową. Za właściwe rozwarcie uznaje się kat między 30 a 60 stopni, w rzeczywistości do 90. Noworodki będą to rozwarcie miały mniejsze. to oczywiste. Ale wątpiącym proponuję jeszcze wygooglać zdjęcia dzieci w ortezach zakładanych maluchom przy dysplazji. Wystarczy wpisać frejka, szelki pavlika, rozwórka koszli. Tego typu ortezy zakłada się dzieciom, żeby ustabilizować staw biodrowy w bezpiecznej pozycji, dużo szerszej niż w większości wiązań chustowych. Dlatego jeszcze raz apeluję - nie popadajmy w paranoję :)

to fakt, przy frejce (z własnego doświadczenia) nogi rozstawione są niemal na płasko i bardziej to jest kąt zbliżony do 180 stopni :omg:

a mimo wszystko się to stosuje i o dziwo pomaga, choć z fizjologiczną pozycją ma niewiele wspólnego.. w chuście nie wyobrażam sobie tak zrobionego rozstawu, chyba, że się spłaszczy dziecko na sobie totalnie :dunno:

to pisałam ja, laik jeszcze z dziedziny chustowania, za to po leczeniu frejką :hide:

livada
27-07-2012, 09:13
to fakt, przy frejce (z własnego doświadczenia) nogi rozstawione są niemal na płasko i bardziej to jest kąt zbliżony do 180 stopni :omg:

a mimo wszystko się to stosuje i o dziwo pomaga, choć z fizjologiczną pozycją ma niewiele wspólnego.. w chuście nie wyobrażam sobie tak zrobionego rozstawu, chyba, że się spłaszczy dziecko na sobie totalnie :dunno:


To prawda, my po frejce i szelkach pawlika, w obu odwiedzenie jet masakryczne, praktycznie 180 stopni... We frejce jeszcze dodatkowo zgięcie jest wcale nie takie fajne, w szelkach lepiej. W razie czego służę zdjęciami ;-)

eMKa
27-07-2012, 09:15
Jak się pójdzie do ortodonty, to się człowiek dowie, że tragedia, wszystkie zęby krzywe i w ogóle powypadają od tego. Dietetyk nam powie, że właściwe same śmieci jemy, a ta biała bułka, to nas praktycznie zabije,fizjoterapeuta nas od razu na rehabilitację zapisze itd itp. Mogę żyć ze świadomością, że mam krzywe łopatki, zęby, kręgosłup i mogę żyć ze świadomością, że czasami nie wiążę idealnie chusty. Dopóki mi wygodnie a syn jest szczęśliwy, to nie wierzę, że wielką krzywdę mu zrobię. Amen

Alassea
27-07-2012, 10:46
Jak się pójdzie do ortodonty, to się człowiek dowie, że tragedia, wszystkie zęby krzywe i w ogóle powypadają od tego. Dietetyk nam powie, że właściwe same śmieci jemy, a ta biała bułka, to nas praktycznie zabije,fizjoterapeuta nas od razu na rehabilitację zapisze itd itp. Mogę żyć ze świadomością, że mam krzywe łopatki, zęby, kręgosłup i mogę żyć ze świadomością, że czasami nie wiążę idealnie chusty. Dopóki mi wygodnie a syn jest szczęśliwy, to nie wierzę, że wielką krzywdę mu zrobię. Amen
O tak, amen. :)
Takich słów dzisiaj mi było trzeba, dzięki wielkie!!

malabru
27-07-2012, 11:43
Malabru: to zalezy jak kto zawiąże: na odcinku szyjnym, jeśli jest dobrze zawiązany 2x, ale z obserwacji noszących wynika, że często jest to dużo niżej. Jeśli dziecie już siedzi i wyciągniemy ręce, wtedy ten punk jest także dużo niżej.

Czyli tak naprawdę wniosek sprawdza się do tego, że wszystko zależy od tego jak się chustę zawiąże. W przypadku dzieci, które siedzą chodzi tu bardziej o wygodę niż szkodę dla kręgosłupa. Dziecku, któremu będzie niewygodnie 2X nie będą odpowiadać.


Dziś lubię linkować - więc jeszcze co nieco o rozwoju kręgosłupa z obrazkami: http://pediatria.mp.pl/lista/show.html?id=67184 Przy okazji tam na obrazku widać, że noworodkowi chustę dociągamy do wysokości uszu, a nie podstawy głowy, w trosce o dodatkowe zabezpieczenie karczku. W 2x nie da się tego osiągnąć.

Mnie uczono, żeby nie blokować główki, nawet noworodka, żeby nie stabilizować jej w jednym konkretnym ułożeniu, bo to może doprowadzić do asymetrii ułożeniowej. Ale zgodzę się, że ochrona odcinka szyjnego kręgosłupa jest istotna. Na szczęście można to osiągnąć bez konieczności nakładania chusty na główkę dziecka.

pulpecja
27-07-2012, 17:12
Jak myślałam, że im szerzej nóżki (oczywiście w granicach rozsądku :D) tym lepiej. Ja córeczkę zaczęłam regularnie (codziennie) nosić jak skończyła 2 miesiące. I z tego co teraz czytam, zawsze miała nóżki za szeroko :omg:
2x mi po prostu nie wychodziło, poza tym wydaje mi się, że nie podtrzymuje dobrze główki, dlatego wiązałam kieszonkę. Kangurka próbowałam, ale długą chustą było trochę ciężko (nie stać mnie teraz na krótszą), poza tym córeczka ZAWSZE płakała jak tylko ją opatulałam, więc o dalszych krokach i ewentualnych poprawkach już mowy nie było. Tylko zastanawiam się, jak mam się kangurka nauczyć, jeśli nie mam do dyspozycji innego dziecka. Na lalce to sobie mogę ćwiczyć, tak jak przewijanie czy ubieranie misia ;)
Eh, ostatnio oprócz myśli o ewentualnych szkodach spowodowanych złym wiązaniem, zastanawiam się, czy ogólnie dobrze noszę (w rękach), czy dobrze podnoszę, przewracam, przewijam itp itd.
Poza tym, cały czas mnie zastanawia, dlaczego są aż takie różnice miedzy różnymi szkołami. Mieszkam za granicą, i tutaj mi powiedziano, że rączki można dziecku wystawić wcześniej, niż kiedy samo umie usiąść. A z tego co czytałam na forum, to dopiero jak siedzi.
I bądź tu mądry :( Nie jestem nadwrażliwą matką, ba, daleko mi do tego, ale podzielam zdanie dziewczyn - im więcej wiem i czytam, tym więcej mam wątpliwości... Ale z chustowania zrezygnować nie zamierzam :D
W przyszłym tygodniu idę do ortopedy z córeczką. W 2 miesiące z bioderkami było wszystko ok. Teraz ma 5 miesięcy i zobaczymy co lekarz powie. Jeśli nadal ok, to znaczy że ten za szeroki rozstaw krzywdy nie zrobił. Ale jak sie okaże, że coś się popsuło, to na pewno będę siebie obwiniać :(

tytanowa@
27-07-2012, 19:20
Ach dzięki dziewczyny za wyważone wypowiedzi i ciepłe słowa. Łatwo czasem stracić pewność siebie jak dla wszystkich wokoło jest się dziwadłem :) Ktoś pyta: "a czy jej jest wygodnie w tym?" ja odpowiadam z uśmiechem: "oczywiście", a ziarno niepewności zasiane, bo na 100% przecież nie wiem, ze wygodnie, nie wiem że jest dobrze zawiązana. Trzeba się szkolić i doskonalić, ale macie racje, nie ma co liczyć, że się dosięgnie ideału, mało tego, moje dziecko tego nie potrzebuje :)