PDA

Zobacz pełną wersję : problem z wiązaniem



sensibileanima
25-05-2012, 09:32
Witajcie,

czy ma któraś z Was może jakiś patent na wiązanie dziecka, które się bardzo wygina i pręży do tyłu?
Nasza córa się tak nauczyła i teraz zawiązanie jej to jedna wielka walka :( strasznie trudno dociągnąć dobrze chustę, jak ona zamiast się przytulać wygina się do tyłu :(

pomocy :mighty:

deviltya
25-05-2012, 13:31
mówić do niej, delikatnie przytulać, nic na siłę.
tez nam się zdarza, najważniejsze to kupa spokoju:)

Basinda
25-05-2012, 13:43
Miałam taki problem z młodszym synkiem właśnie w tym wieku. W domu wiązałam w miarę szybko, chodziłam śpiewałam i jak się rozluźnił i przysypiał to poprawiałam (mowa o kangurku) jak koniecznie musiałam wyjść to niestety pakowałam go w kieszonkę.

Czy córka odpycha się rączkami i odgina do tyłu główkę a równocześnie robi przeprost plecków i nóżki też odgina do tyłu?
Może warto by obejrzał ją fizjoterapeuta pod kontem wzmożonego napięcia.

Nie straszę Cię absolutnie bo możliwe że to po prostu taki etap że dziecko zaczyna trzymać dobrze głowę i jest wszystkiego ciekawe.

Powinno też pomóc przeczekać ten okres noszenie w kółkowe bardziej na boku lub próby noszenia na plecach. Często dzieci robią się spokojniejsze jak mają nową perspektywę do oglądania świata :)

sensibileanima
25-05-2012, 15:30
Dzięki dziewczyny za zainteresowanie!
Basinda: mała jest pod opieką fizjoterapeuty, bo walczymy z kręczem szyi, ale będę w poniedziałek, to jeszcze dopytam.
Deviltya: próbujemy, zobaczymy jak nam to wyjdzie. W sobotę jeszcze warsztaty z chustowania i może coś pomogą :)

Mayka1981
25-05-2012, 16:46
Dzięki dziewczyny za zainteresowanie!
Basinda: mała jest pod opieką fizjoterapeuty, bo walczymy z kręczem szyi, ale będę w poniedziałek, to jeszcze dopytam.
Deviltya: próbujemy, zobaczymy jak nam to wyjdzie. W sobotę jeszcze warsztaty z chustowania i może coś pomogą :)

Na pewno, na żywo zawsze więcej widać :)

Bo to być może taki ciekawski wiek, a może trzeba by inaczej dziecko trzymać, może zabawianie co pomoże a może zmiana wiązania...

Wcześniej nosiłas i nie było problemu? Czy od początku chustowania tak jest?

mart
25-05-2012, 16:56
sensibileanimam, jeśli leczycie się z kręczu to koniecznie, ale to koniecznie pokaż fizjoterapeucie pozycje w jakich chcesz nosić. Brzuchem do brzucha dziecko będzie chciało się oglądać na świat - i będzie skręcać głowę zapewne wciąż w tę samą stronę i może zmniejszać pozytywne skutki terapii.

I zapytaj fizjoterapeutę o to prężenie się i wyginanie.

W pozycji wygiętej, wyprostowanej naprawdę nie warto nosić takiego maluszka.

Sprawdź też, w jakiej pozycji jest dziecko jak zaczynasz dociągać - jeśli wyprostowane, to już wiele z wiązania nie wyjdzie. Spróbuj malucha najpierw rozluźnić w luźnej jeszcze chuście, dobrze mu podwinąć miednicę, pokołysać się z nim (sama się lekko odchylaj i nie dociskaj ręką pleców maluszka, ręka lekko na pleckach, asekuracyjnie a druga trzyma pozycję z podkurczonymi nóżkami, pod miednicą - to ważne!) - i jak podda się rozluźnianiu i zaobli plecki wtedy spokojnie dociągaj. Często przyczyna podobnych kłopotów w wiązaniu leży w tym, że dziecko jest w wyproście od samego początku, przed dociąganiem.

sensibileanima
25-05-2012, 18:31
Mart: bardzo dziękuję, chyba właśnie to jest problem, że ona od początku się prostuje, spróbujemy się pobujać i rozluźnić przed dociąganiem i może wtedy będzie nam łatwiej i lepiej. A z fizjoterapeutą na pewno się skonsultujemy. Zastanawiam się tylko czy takiego malucha da się jakoś nosić bardziej na biodrze niż na brzuchu, bo wówczas możnaby wymusić na niej skręcanie w drugą stronę...

Pat
26-05-2012, 15:12
Oj, jak ja znam ten problem... :( Wtedy po pewnym czasie odpuściłam, ale pewnie, gdybym miała więcej doświadczania, inaczej by się to potoczyło, a tak - mieliśmy przerwę w motaniu dość długą. Generalnie uratuje Was SPOKÓJ ;) Dziecko wyczuwa Twoje zdenerwowanie, więc staraj się jednak wyciszyć. Mów, śpiewaj, szepcz, lekko podskakuj, a kiedy tylko dziecko na moment przestanie się prężyć, dociągaj chustę. I tak powolutku. Mój dzieć w końcu się uspokajał, kiedy był już całkiem zamotany, kiedy zaś czuł luz, wyginał się wciąż i wrzeszczał. Dodam jeszcze, że nigdy w chuście nie wytrzymywał jakoś szalenie długo - jako noworodek max. godzinę, ale ta godzina była zbawienna. Pozostaje Ci próbować :) Trzymam kciuki!