PDA

Zobacz pełną wersję : Moje dziecko sypia tylko w chuście ...



Mikarin
17-05-2012, 12:15
Dzisiaj po godzinnej awanturze, kiedy nie wiedziałam, o co mu chodzi, włączyłam celtyckie radio i wsadziłam dzieciaka w chustę, zasnął w ciągu 10 minut - z wrzasku świdrującego uszy uspokoił się, odetchnął i usnął twardo :omg:

Rozumiem, że to super, ale on w dzień inaczej nie uśnie, a odłożony się burka. Chce być przy mamie, koniec.

Ktoś jeszcze spotkał się z takim zachowaniem dziecka? Mnie straszą, że "już je rozpieściłam", ale mi się wydaje, ze lepiej, zeby wyspa się u mnie 3 godziny niż w łóżeczku godzinę i obudził się z płaczem :baby: Potrzebujem wsparcia...

EDIT: wsparcia, bo mnie to pasi, ale ludzie pier%^&ą od rzeczy i nie wiem, jak odpierać taki atak, bo pojawia się to coraz częściej :(

matysia
17-05-2012, 12:19
Mój też tak miał, i jeszcze szczęśliwie tak czasem ma, ale ja to uwielbiam więc ci raczej nie pomogę, niestety z czasem potwory z tego wyrastają:cry:

Mikarin
17-05-2012, 12:31
Matysia, mnie to po prostu dziwi - Kubiś ma 2 miechy i już potrafi dobitnie pokazać, czego chce - a chce chusty. Zastanawiam się, na ile to ejst normalne, bo przecież sa dzieci, które spią w łóżeczku w dzień, a ten ten tylko chusta :confused:
Ale cóż, ja trzeba będzie, to się będzie nosić te cztery i pół kilo... :backcarry:

randia
17-05-2012, 12:56
Przez pierwsze cudowne 3 miesiące swojego życia nasze dziecko darło paszczę przez większość dnia. Jedynym wyjątkiem był cyc i chusta. Motaliśmy więc i spacerowaliśmy, jedliśmy, robiliśmy zakupy, chodziliśmy do znajomych i do knajpy cały czas w chuście na zmianę z miemężem. Moja mama nosiła Tola w chuście, moja siostra nosiła Tola w chuście...
To dopiero patologia co nie:mrgreen:
Od 4 miesiąca chusta była coraz mniej potrzebna, żeby w końcu dojść do etapu niecałe pół roku kiedy młody zaczął bawić się na ziemi sam i z nami, zaakceptował wózek i zaczął ucinać sobie w nim drzemki na świeżym powietrzu (zimą:)). Do teraz lubi spędzać czas samodzielnie, a jak zaczyna się robić marudząco-jęczący, to wystarczy długaśny spacer w chuście i przez kilka dni znów jest ok.
Komentarzy się trochę nasłuchaliśmy, ale zazwyczaj ucinaliśmy - nam jest dobrze, jemu jest dobrze, więc nie zamierzamy tego zmieniać.
Trzymaj się mocno i tłumacz kiedy się da, a jak się nie da to uodparniaj się, bo będzie tego coraz więcej...:roll:

Amparo
17-05-2012, 13:05
Bartek przez pierwsze trzy miesiące życia był nieodkładalny. Musieliśmy go trzymać przynajmniej na kolanach, jeszcze lepiej w pionie - w chuście lub bez. Każda próba odłożenia go, nawet kiedy zasnął, kończyła się rykiem. W nocy na szczęście akceptował, że leżał tuż obok mnie. Potem stopniowo zaczęło wystarczać, że widzi któreś z nas tuż obok siebie.

Wiewiórka
17-05-2012, 13:08
miałam też tak z Maćkiem, teraz jest już lepiej

IzaBK
17-05-2012, 13:17
Miałam tak z Gają, to był cudowny etap mojego macierzyństwa. Bardzo tęsknię za tymi czasami.

Ulula
17-05-2012, 13:40
Matylda ma ponad siedem miesięcy i w dzień sypia tylko przy mnie - czytaj: na mnie ;) (ewentualnie w foteliku samochodowym, ale sporadycznie). W domu śpi przy piersi lub noszona, kołysana i w 100% nieodkładalna. Na spacerach w chuście. Nawet jak ją uśpię na leżąco - w dzień nie pozwala mi odejść (w nocy na szczęście już tak).

Komentarze są, zatroskanie o mnie najczęściej i moje przyszłe zdrowie psychiczne :roll:. A ja nie mam innej odpowiedzi jak ta, że po pierwsze obu nam taki układ pasuje, a po drugie to jest taki krótki okres w życiu dziecka kiedy tak ma, że chcę to wykorzystać. Niedługo zacznie raczkować i coraz bardziej się ode mnie oddalać, usamodzielniać. Czemu mam się do tego spieszyć?

natala
17-05-2012, 14:16
Wojtek przez pierwsze 3-4 miesiace zycia byl nieodkladalny - z chusty wylazil tylko na jedzenie/przewijanie/kapiel/nocne spanie w mama w lozku. potem mu przeszlo - ale do dzis w dzien spi glownie na plecach - wlasnie mi pochrapuje za uszami :D

podobnie bylo z Frankiem, choc on mial okres kanapowej dziennej drzemki - gdzies tak jak skonczyl rok z kawalkiem (tylko szybko mu przeszlo, bo przestal w dzien spac ;)). patrze na samodzielnego starszaka, calkowicie odklejonego od matki i opinia innych, szczerze mowiac "mi zwisa". dziekuje za rade, ale mam inne zdanie na ten temat/nam to pasuje, wiec dziekuje za rady, ale jakos nie wykorzystam - i tyle. nie odpieraj, z usmiechem podziekuj i tyle - dziala :)

Olik
17-05-2012, 14:18
Idalia w okolicy 2-4 miesiąca życia też spała w dzień tylko w chuście. Obecnie jak chcę ją ululać na kolanach to drze paszczę i chce sama spać w łóżeczku :ninja:

livada
17-05-2012, 16:18
Młoda na początku spała spokojnie sama w koszyku, potem tylko przy piersi/na mnie/w chuście/foteliku/ewentualnie w wózku, i to trwało kilka miesięcy, a odkąd skończyła jakieś 9 miesięcy, znowu da się ją uśpić piersią i zostawić, albo odłożyć z chusty bez budzenia. Każdy etap się kończy :D

Nalia
17-05-2012, 16:54
mi się wydaje że to taki etap, że dziecko potrzebuje bezpieczeństwa i bliskości. I jakoś nie wydaje mi sie żeby w jakikolwiek sposób można byłoby rozpieścić takiego maluszka. Ma swoje potrzeby i juz.

Justyn
17-05-2012, 17:10
Nie słuchaj głupiego gadania...ja wtedy jeszcze nie nosiłam w chuście, ale mi Piotrek spał tylko na brzuchu:) też słyszałam, że go rozpieszczam. Taki Maluch ma potrzeby i Ty jesteś od ich zaspokajania:)
Tul,całuj i ciesz się tym, bo niedługo się skończy...jak zacznie być samodzielny:) Będzie dobrze:)

nel
17-05-2012, 17:40
U nas podobnie. Przez kilka pierwszych miesięcy Mała była nieodkładalna, więc robiłam z nią wszystko w chuście: malowałam się, czesałam, sprzątałam w domu, gotowałam, jadłam, pracowałam na kompie, robiłam zdjęcia, spotykałam się ze znajomymi... Właściwie cały dzień była zamotana :wrapmom:-ku przerażeniu mojej rodziny. Jak mi mówili, że potem będę miała przechlapane, to się ładnie uśmiechałam :D Teraz ma 11 miesięcy i jest już zupełnie inaczej - jest mobilna, więc z przyjemnością eksploruje świat wokoło, zasypia w ciągu dnia przy mnie, a jak uśnie to mogę się oddalić. Na spacery się dalej motamy, jak jesteśmy też w miejscach gdzie jest za dużo wrażeń (u rodziny, znajomych) i jest zmęczona ale nie może usnąć na kanapie, to też ją motam i sobie słodko zasypia. Teraz coraz częściej wrzucam ją w domu na plecy, jak chcę coś zrobić, a Małej akurat włącza się maruda. Bardzo podoba mi się zdanie Eichelbergera, który powiedział, że jak dziecko się nasyci czymś, to potem się nie będzie tego domagać. I odwrotnie, jeżeli się nie nasyci, to ciągle będzie o to wołać... (jakoś tak to szło, nie umiem dokładnie przytoczyć). Ciesz się tym czasem bo jest bardzo fajny :)

eMKa
17-05-2012, 20:49
Mój synek ma 3,5 miesiąca, waży 8! kg i nie ma opcji, żeby spał w łóżeczku. Ja kretynka słuchałam rodziny i sama też myślałam, że mu rutyna potrzebna i próbowałam go nauczyć spać w łóżeczku i efekt taki, że zaraz po kąpieli zaczyna płakać, bo boi się, że teraz będzie usypiany w łóżeczku:evil: Noś sobie w chuście, widocznie mały tego potrzebuje i tyle ;) i nie czytaj Tracy Hogg :P

ola23
17-05-2012, 21:25
U nas tez tak bylo, caly dzien na rekach w pionie albo w chuscie, drzemki na mnie. Bardzo milo wspominam te czasy...minelo ok 5 miesiaca. Teraz mlody dlugo nie wytrzyma w chuscie, wije sie, woli siedziec na kolanach i grabic raczkami wszystko dokola. Jak zasnie to moge sie oddalic. No ale teraz nie dalabym rady tak caly czas go nosic, toz to 11 kilo jest.

Ananke
17-05-2012, 21:31
Bartek przez pierwsze trzy miesiące życia był nieodkładalny. Musieliśmy go trzymać przynajmniej na kolanach, jeszcze lepiej w pionie - w chuście lub bez. Każda próba odłożenia go, nawet kiedy zasnął, kończyła się rykiem. W nocy na szczęście akceptował, że leżał tuż obok mnie. Potem stopniowo zaczęło wystarczać, że widzi któreś z nas tuż obok siebie.

To samo bylo u nas. To naprawde czestsze niz sie wydaje, nie przejmuj sie. Mija.

egla30
17-05-2012, 21:35
U nas miejsce spania w tym wieku zależało od pory dnia - o ile pierwszą drzemkę poranną Kasia raczyła zaliczać w łóżku lub łóżeczku (samodzielnie zasypiając) to każda kolejna była na mnie :-) Dziecko niestety wyrosło z tego i w chuście już nie śpi za żadne skarby świata, a szkoda...

marzen@
17-05-2012, 22:09
Moja w tym wieku tez spała tylko w chuście lub na rękach. Taki etap, dziecko bardzo potrzebuje jeszcze bliskości i całym sobą to manifestuje. Nie jest rozpieszczone, bo nie da się rozpieścić takiego małego brzdąca. Noś sobie ile tylko macie ochotę, to minie. Moja teraz mobilna i nie da się na ręce wziąć, choć ja mam ochotę. Teraz miała trzydniówke to sobie ponosiłam :ninja:

Mikarin
18-05-2012, 12:21
:hmm:
W sumie to niemal wszystkie piszecie o tym, że jak się bąka teraz wynosi, wypieści, wygłaska, wykocha i w ogóle wycacka, to potem jak dorośnie nie będzie już chciał być noszony...

wczoraj widziałyśmy się z dziewczyna która mi sprezentowała wózek po swojej córce. Zaczęła na mnie krzyczeć, że ja w tej chuście dziecku kręgosłup złamię i skrzywię, bo jej tak fizjoterapeutka (sic!) powiedziała i dostałam wózek tylko dlatego, zeby dziecku krzywdy nie zrobić. Położyłam uszy, zeby laski nie wkurzyć jeszcze bardziej, i wyłgałam się, ze na zakupy szybko to chusta, a na kilkugodzinny spacer to wózek (kit z tym, ze w wózku tylko z babciami bąk jeździ i raz na tydzień/dwa, bo się drze niemiłosiernie). Wicie, głupio mi sie zrobiło, bo wózek jest świetny, Kubuś w dzień w nim sypia czasami i wieczorami drzemki sobie ucina.
Potem tak przyjechaliśmy z bąkiem i J. do domu - J. do mnie, że w sumie, to trochę dziwne - laska mnie beszta za noszenie bąka, a sama co ja widzimy, to córkę co ma dwa lata nosi na biodrze, bo dziecko ciągle chce na rączki.

Tym samym, jak już dałam mamie do poczytania wasze wypowiedzi - doszliśmy wspólnie do wniosku, że niech się Kubusia teraz nosi i rozpieszcza, bo potem będzie prościej i jemy i mnie :)

U mnie w rodzinie coś drgnęło. Dzięki wszystkim :high:

nowa_aleksandria
20-05-2012, 12:56
policzyłam - toż to 4 trymestr ciąży jeszcze :)

moja Kalina też tak miała. ba, nadal często tak jest ;) właśnie śpi na ojcowskiej piersi. a Starszak polazł do sklepu z babcią i w nosie ma starych ;) nosić póki chcą! :))

Jóna
20-05-2012, 17:10
My też, my też, my też, jesteśmy takim egzemplarzem rodzinnym. Pierwsze pół roku tylko chusta i tylko z mamą, innych chętnych do noszenia brak. Zosia spała tylko owinięta w szmatę i przytulona do mnie.
Teraz kiedy ma już prawie rok, w ciągu dnia zasypia przy cycu i odkładam ją do wózka na podwórko.

Moja rada: noś, tul, pieść ile się da, bo ten czas szybko mija i ani się obejrzysz, a będziesz mieć w domu raczkującego albo biegającego strusia pędziwiatra, dla którego cały świat jest bardzo ciekawy i trzeba go zbadać. Wtedy chusta przyda się jak będą szły ząbki, czy przydarzy się jakaś choroba.

A komentarze innych osób, no cóż trzeba się pogodzić z tym, że zawsze znajda się osoby, którym nie podoba się to co robimy i są też tacy, którzy lepiej od nas wiedza co dla nas i naszych dzieci dobre;) Jeśli Wam tak pasuje to kij z nimi!!
POWODZENIA!!

panthera
20-05-2012, 17:30
to ja powiem z perspektywy dwójki - Damian nie chustowy, mało noszony. niby nie był nieodkładalny i zasypiał w łóżeczku (byleby w naszej obecności) ale do ukończenia 5 roku życia musiałam go wieczorem trzymać za rękę do puki nie zasnął. Maćka nosiłam od początku- wyprosił mnie z sypialni mając niespełna 2 lata.
(teraz mamy mały regres bo poszłam do pracy)
Mało tego teraz Maciek bardzo zadko da się wrzucić na plecy i zwykle na chwile tylko, za to Damian jak zobaczył ze noszę Macka usilnie domagał się noszenia - mając 4 lata!!! i ważąc ponad 25 kg - to dopiero był problem...

goshya
20-05-2012, 17:34
Mikarin to możemy założyć Wałbrzyski Klub Nieodkładalnych Chuściochów ;)

moja Oliwka podobnie, odłożona pośpi może 20 minut? i to i tak duuużo... i musi być cisza maksymalna, która rzadko u mnie w domu gości, bo mój prawie dwulatek musi oczywiście penetrować cały dzień całe mieszkanie ;) no i jego pokój mu niestety nie wystarcza ;)

natomiastw chuście Oliweczka moze spać... i spać.... i wtedy żadne hałasy jej nie przeszkadzają;)

tak więc- taki typ , typowego Noszeniaka :)

urticea
20-05-2012, 17:53
Moje Mała w dzień też śpi wyłącznie w chuście :lol:
wcześniej zasypiała czasami na spacerze, ale teraz cyrkluję tak, żeby pory drzemek wypadały w domu, wtedy wkładam Ją do chusty i mam czas dla siebie, bo zasypia momentalnie, a przy tym i mnie i Jej jest błogo :love: odłożyć się Jej nie da, uśpić inaczej również. Ale i mnie i Jej jest tak dobrze, więc mam gdzieś mnóstwo durnych komentarzy kojarzących mi się z tresurą:hide:cieszymy się tymi ulotnymi chwilami kiedy możemy być tak blisko..to przecież minie szybciej niż nam się wydaje.. Noście się na śpiocha również i olej wszystkie komentarze! :D

Maminek
22-05-2012, 00:41
Moja córcia uwielbia chustę - pomaga na najgorsze przebodźcowanie i niemożność zaśnięcia.
przed SNEM WŁAŚCIWYM NOCNYM czasem trzeba ją trochę pochustować żeby zasnęła. W dzień podobnie.

Marteckam
28-05-2012, 07:30
Ulżyło mi po przeczytaniu Waszych wpisów :) Moje 3-miesięczne Maleństwo też jest nieodkładalne. I ciągle słyszę, że sama nauczyłam i że jak tak dalej będę go nosić to będzie jeszcze gorzej (?). Bo przecież nie można "cały dzień" nosić dziecka. A co miałam zrobić jak odkładałam i Mały nie płakał tylko wrzeszczał? Zostawić go tak? Tego sobie nie wyobrażam. Brałam więc na ręce, przytulałam i tak sobie siedzieliśmy/chodziliśmy. Najgorsze dla mnie było to, że przez to nie miałam jak zjeść, ubrać się czy w ogóle cokolwiek zrobić (hmm przez ten okres żywiłam się głównie herbatnikami ;) Aż do momentu kiedy nie wpadłam na pomysł noszenia Maleństwa w chuście. Teraz oboje jesteśmy zadowoleni, jesteśmy blisko i mama ma ręce wolne :) Mały nawet pośpi troszkę sam jak go odwiążę i położę w chuście (i tu znalazł się czas na ubranie się czy umycie głowy). Tylko nadal wysłuchuję, że jak można tak uczyć dziecko noszenia i to w chuście, trochę denerwujące ale staram się nie zwracać już na to uwagi. Grunt, że nam jest dobrze :)

efcia1981
28-05-2012, 08:46
miałam nieodkładalnego egzemplarza do 6 miesiąca. Do 10 mca zasypiał tylko na rękach. I co? dobrze mi z tym ;) oczywiście z perspektywy czasu :) owszem, NIBY są dzieci, które same zasypiają i najlepiej jeszcze przesypiają ciurkiem 12 h w nocy, ale... jeśli Twoje dziecko potrzebuje CIEBIE, Twojej bliskości, to gadanie osób trzecich puszczaj mimo uszu...
Mikarin, i troszkę więcej pewności siebie - jeśli TY wiesz, że Twoje dziecko jest szczęśliwe i błogo sobie śpi, to na gadanie o wózku i szkodliwości noszenia w chuście:evil: przygotuj sobie jedną, dwie riposty :) pewna pani kiedyś mnie przestrzegała że z autopsji wie, że dziecko w chuście się udusiło... więc dociekliwie dopytałam, czyje dziecko (nie umiała odpowiedzieć) w jakim wieku (też nie) i..okazało sie ze "autopsja" znaczy że gdzieś słyszała :P

i uwierz mi, to budowanie poczucia bezpieczeństwa i bliskości rodziców procentuje!!!

Mikarin
28-05-2012, 22:06
Efcia, już zaowocowało. Kubusia uspałam i śpi sobie teraz na łóżeczku. Umyłam głowę :love: nareszcie, ale cały dzień w chuście śmigaliśmy. teraz mi dziwnie, jak jestem bez Kuby na sobie :P

A co do riposty: babka mojego chłopa deo mnie: "Szykujesz sobie, kornela, ciężki los. Ciężki!" (a propos, że dziecko ciągle w chuście). Na co odparłam:
"Tak powtarzają wszyscy, oprócz tych, co dzieci wynosiły..." Słowem się nie odezwała :vagen:

olmis
28-05-2012, 22:24
to ja powiem z perspektywy dwójki - Damian nie chustowy, mało noszony. niby nie był nieodkładalny i zasypiał w łóżeczku (byleby w naszej obecności) ale do ukończenia 5 roku życia musiałam go wieczorem trzymać za rękę do puki nie zasnął. Maćka nosiłam od początku- wyprosił mnie z sypialni mając niespełna 2 lata.
(teraz mamy mały regres bo poszłam do pracy)
Mało tego teraz Maciek bardzo zadko da się wrzucić na plecy i zwykle na chwile tylko, za to Damian jak zobaczył ze noszę Macka usilnie domagał się noszenia - mając 4 lata!!! i ważąc ponad 25 kg - to dopiero był problem...
To tez zgodne z teoria o nasyceniu:)

Nos, nos, nie dodam nic nowego. Chcesz miec pogodne i spokojne dziecko, a pozniej ciekawe swiata, daj mu to, czego teraz potrzebuje.

samuela
31-05-2012, 03:52
Pocieszające to, co tu piszecie;-). Moja córka coraz częściej zasypia w chuście. Wieczorem już właściwie tylko tak. W sumie zasnęłaby też noszona po prostu na rękach, ale w chuście jest o wiele wygodniej (nam! chociaż jej pewnie też) i dużo szybciej to zasypianie idzie.
Chociaż czasem odzywa się we mnie jakiś głupi strach, że już tak zawsze będę ją usypiać :roll:. Chyba muszę się go ostatecznie pozbyć :mrgreen:. W sumie oboje z mężem lubimy ją nosić. Taka nasza przyrośnięta huba:love:.

dziewka_z_lasu
31-05-2012, 11:39
Twoje dziecko jest jeszcze malutkie - dzieci, które potrafiły spać same zostały zjedzone przez tygrysy :lol:

Moje wprawdzie nie sypia w chuście, ale przy cycku :bfing:. a ma już 5 miesięcy. pilnuję tylko, żeby po najedzeniu się i zaśnięciu wyciągnąć jej cycka z dzioba, jej starczy jak jest przytulona do piersi i tak sobie drzemkujemy i po 2 godziny. przestałam się tym przejmować, przynajmniej sobie filmy pooglądam:applause:. Z czasem pewnie "nauczy" się drzemać sama, wieczorem już tak jest od 2-3 miesięcy: zasypia po kąpieli przy piersi, ja się ewakuuję z łoża i mam czas dla siebie.

Pogodzić się z tym jak moja córka śpi pomogła mi lektura Searsów "Zasypianie bez płaczu" - bardzo mądra książka, szczerze polecam! Odkąd ja jestem spokojniejsza, ona też zaczęła lepiej sypiać... ;)

Mayka1981
31-05-2012, 22:43
Chociaż czasem odzywa się we mnie jakiś głupi strach, że już tak zawsze będę ją usypiać :roll:.

Nie będziesz nie będziesz - pewnego dnia zaśnie w ramionach jakiegoś przystojniaka ;)

Ale serio - jażeli Wam ale naprawdę WAM - tzn tacie i mamie - to nie przeszkadza, to wszystkim kij w oko i kawałek szkła, Wasze dziecko, Wasza radość ze wspólnych chwil... Chociaż może być chwilami ciężko z i być może mając na stanie np ząbkującego płaczliwego roczniaka będziecie przeklinać dzień w którym weszłyście na forum ;) ale dziewczyny WSZYSTKO mija! A wspomnienia tulącego się w chuście zasypiającego maleństwa - bezcenne...

Róbmy swoje :)

Jóna
01-06-2012, 22:08
Nie będziesz nie będziesz - pewnego dnia zaśnie w ramionach jakiegoś przystojniaka ;)

Ale serio - jażeli Wam ale naprawdę WAM - tzn tacie i mamie - to nie przeszkadza, to wszystkim kij w oko i kawałek szkła, Wasze dziecko, Wasza radość ze wspólnych chwil... Chociaż może być chwilami ciężko z i być może mając na stanie np ząbkującego płaczliwego roczniaka będziecie przeklinać dzień w którym weszłyście na forum ;) ale dziewczyny WSZYSTKO mija! A wspomnienia tulącego się w chuście zasypiającego maleństwa - bezcenne...

Róbmy swoje :)

Dobrze mówi, polać jej!! Polać ?? Czy karmiąca jesteś??

Mayka1981
03-06-2012, 09:42
Karmiąca, ale zbieram jak dają na zapas i jak sobie w końcu urządzę imprezę to się urżnę w trupa ;) albo dwa trupy...

Syna tak usypiałam, w chuście łażąc w kółko po pokoju w środku nocy ;) córce wystarczy dać pierś w paszczę...
WIęc przy synu mnie bolały plecy, przy córce biodro na którym jestem zmuszona pół nocy leżeć:lol:

gienia
03-06-2012, 13:06
Też miałam zupełnie nieodkładalny egzemplarz tak gdzieś do 4-5 miesiąca. A jeszcze się wtedy nie nawróciłam na noszenie, więc możecie sobie tylko wyobrazić, co się działo. I dokładnie tak jak piszą dziewczyny z czasem było coraz lepiej. Dawałam radę ewakuować się z łóżka i zrobić obiad. Teraz jest luzik ze spaniem, bo mały daje się odpakować z chusty/wyjąć z wózka, rozebrać z kurtki i czego tam jeszcze, przenieść do łóżka i śpi sobie smacznie bez problemu. A na wspólnych dziennych drzemkach to sobie przynajmniej sporo książek przeczytałam. A teraz czas na lekturę jest luksusem, którego nie mam.

essmay
06-06-2012, 10:57
to my dołączymy:)
moja Gwiazdka właśnie śpi jak aniołek, a zasnęła ledwo zaczęłam nas motać:omg:

spinek
10-06-2012, 22:19
oj, oj, ... a moja niuńka chusty na oczy nigdy nie widziała (bo my dopiero teraz indoktrynujemy się;) ), a do 3 msc. wyjść z pokoju bez niej nie mozna było, czasem nawet obok mnie spać nie chciała tylko na rączkach. by coś w domu zrobić w nosidło ja wkładałam i popitalałam np. z odkurzaczem.

bałam sie, że rozpieszcze, chiałam od początku "wychowawać", pytałam kogo się dało, co robić: pieścić czy uczyć samodzielnosci - zostało przy umiarkowanym;) pieszczeniu i bardzo sie cieszę - sama wyrosła, potrzebowała bliskości i poczucia bezpieczeństwa w obcym, nierozpoznawalnym wzrokowo świecie. a ja? ja ciesze się jak wariatka, że nie byłam głupia, że mądrze (tak myślę;) ale może głupia jestem i sie mylę;) ) zdecydowałam!

głowa do góry:) pamiętaj! dobro zawzse wraca i jest zaraźliwe - okaż miłość i ciepło swojemu dziecku, a ono będzie potrafiło w dorosłym zyciu dalej je przekażać:)

Madisa
10-06-2012, 23:18
mój tak miał, teraz w chuście nie zaśnie chyba że chory i nie ma siły przed nią uciekać :P