PDA

Zobacz pełną wersję : Smętny wątek ze zdjęciami... niesmętnymi, ale już nostalgicznymi :(.



dirk5
21-04-2012, 01:24
Powiedzmy sobie- to koniec :-(.



Rozstajemy się z chustami. Nie spodziewałam się, że to tak nagle nastąpi, nie spodziewałam się nawet, że w ogóle :-(. Dumałam sobie, że chusty zatrzymam dla wnuków, ja ich może nie dożyję, za to Ala jakie by miała wtedy limity :wink:... No i synowa jakaś tam, no :roll:...



Ale zimą zaczął się kryzys. Piter nienawidził motać się pod kurtką- przyzwyczajony do swobody już, u szczytu ruchliwości swej, pod kurtką zaczynał prędko takie brewerie, że trzeba było czym prędzej kończyć spacer.

Motanie na kurtkę... już to tu kiedyś opisywałam, był stosowny wątek "entuzjastek" :roll:. W desperacji za psie pieniądze kupiłam od anasty onbuhimo.



No i to był koniec naszego noszenia w chustach. Odkąd pojawiło się w domu to onbu, ani razu nie motaliśmy się chustę :hide:...

Ala już się chustowo dopieściła i teraz przerzuciła się na tradycyjne przytulanki, noszenie przestało Ją tak interesować. A Piter... nie, do łatwych plecakowych chuściochów, nigdy On nie należał (zakładało się tu pewne watki na ten temat ;)...). Zaś motanie Go z przodu- nie, już nie, stanowczo, stanowczo już nie :nono:.



Parę tygodni temu pojawił się watek szast-prast o minimalizmie. Przeczytałam tam czyjeś zdanie "Nie mam w domu ani jednej chusty". I nie mogłam sobie jakoś tego wybić z głowy. Bo ja w domu z chustami trzema. Służą za kocyki, gniazdo Pitera do spania... A noszę w onbu.



Coś przebąknęłam Staremu... Popatrzył na mnie i z dziwnym uśmiechem rzekł: "Taką zdradę chcesz popełnić :ninja:...?"

Tu już zdołowałam się zupełnie, a On zaśmiał się i stwierdził, ze czas chust już u nas minął, czas się z tym pogodzić.

No to zaczęłam się godzić... po cichu... powoli...


Któregoś dnia, w Wielki Tydzień spotkałam w mieście Koleżankę. Noszącą. Pogadałyśmy chwilę i zapytałam Jej, czy nosi jeszcze, bo z wózkiem była.

- Tak- wyciągnęła spod wózka szmatę- A wy?

- My ostatnio tylko w onbuhimo... Piter jest takim żywiołem- szybciej i prościej, zwłaszcza na ulicy, w nosidło go wrzucić... Chyba sprzedam chusty i kupię porządne nosidło...

- :omg:?! A jakie ty masz chusty :love:?



No i tym sposobem się okazało, iż coś, czego oczekiwałam jako baaardzo żmudnego, długiego procesu wystawiania na bazarku, różnych hopków dla przypomnienia mało ekscytującego wyborem wątku, nagle zaskoczyło mnie znienacka i nabrało piorunującego tempa.



Moja avocado już nie moja :-(- należy do gingerr- niech Ci dobrze słuzy, Kochana :kiss:, Fale Dunaju jutro przychodzi oglądać anczess, a zazu klepnęła na sierpień milkę...



I to już :dunno:... już więcej chust nie pamiętam- cały mój stosik liczył dumne, ukochane trzy szmaty :heart::heart::heart:!

Cieszę się z takiego obrotu sprawy; chusty idą na miejscu, każdy może sobie je obejrzeć, pomacać, a ja je będę może spotykać na spacerach...



Poza tym wielkim pocieszeniem jest, że już za chwileczkę, już za momencik zacznie się szyć nasz mietek, a wiem, wiem to na pewno, że będzie cudny, bo spod rąk tej Artystki tylko cuda wychodzą :love:... Zresztą Artystek tyle tu, że miałam przyjemny problem z wyborem :-)...

Bo chusty- tak, żegnamy... Ale noszenie- :nono:- nosimy się jeszcze, nosimy i jeszcze dłuuuugo się ponosić zamiar mamy!

Tylko nie w chustach już :-(...




Przez rok, trzy miesiące i trzy dni na forum, wiele razy miałam wklejać tu jakieś fotki stosowne do charakteru forum. Czasami na wyraźne żądania nawet (AS, :mighty:!).


No, nie udawało się :-(.



Wczoraj chyba opanowałam sztukę wklejania fotek :?...



Przeto dziś, Kochane, wszelkie zaległości- w naszym pożegnalnym, wspomnieniowym wątku...


Szmaty moje ukochane, znoszące wszystkie me niedociągnięcia, noszące czule me Potwory, kołyszące je do snu, tulące je tak ciepło i miękko- kocham Was miłością wielką i Waszej chwale poświęcam ten ten wątek :mighty:!




- Za pierwszy sen Piotrusia, w marnie jeszcze zamotanym kangurku początkującej, który jest jednym z mych najpiękniejszych macierzyńskich, chustowych wspomnień- dziękuję Wam, moje Fale, pierwsza moja chusto :heart::

https://lh3.googleusercontent.com/-21JgN9uIuX0/T5HI987KdKI/AAAAAAAAAI4/Aj3PUrFDAeY/s800/DSCF3752.JPG


- Za ratunek w momencie, gdy zakładałam takie wątki:
http://chusty.info/forum/showthread.php?t=49643&highlight=AP+czy+mo%C5%BCliwe, przerażona nieco, jak sprostam potrzebom dwójki takich malutkich Potworów, dzięki :heart:!



https://lh3.googleusercontent.com/-fJ-JP7U31XM/T5HZpDydCSI/AAAAAAAAAJE/CpGrasdTRW8/s800/DSCF3750.JPG



https://lh3.googleusercontent.com/-TXMzlMbHNCg/T5HIFDuxeCI/AAAAAAAAAIA/Hpk6wpdiPLU/s800/Bd.jpg



https://lh3.googleusercontent.com/-Sr06kiaTkok/T5Hbgaikd3I/AAAAAAAAAJM/2z6yUkkaIw8/s800/DSCF3817.JPG


https://lh5.googleusercontent.com/-80XiJ3rNqRg/T5HcpVNKmKI/AAAAAAAAAJU/7hjyfo_2AOc/s800/DSC00069.JPG

- za praktyczne funkcjonowanie w domu, możliwość wykonania tysiąca prozaicznych rzeczy bez poczucia, że Potwory plączą się gdzieś niedopieszczone- błogosławione bądźcie plecakowe cuda, które zatrzymałyby w objęciach nawet tak dzikie zwierzaki... jak mój Piotr...



pod warunkiem, że już uda się Go zamotać, bo na początku wyglądało to tak ;)::

https://lh5.googleusercontent.com/-bNEXVMgaH6o/T5HgdxBsheI/AAAAAAAAAJs/fv-3Jjg-IRY/s800/DSC00469.JPG


https://lh3.googleusercontent.com/-YxXnJKTCqSw/T5HeeXnkHII/AAAAAAAAAJc/dfcSAZf-XmM/s800/DSC00251.JPG


- za spacery :heart::heart::heart:!!!

https://lh6.googleusercontent.com/-GpKCnb3bqHI/TheR3H2W5bI/AAAAAAAAAEY/SyfMpbrlHDw/s800/24.05.2011%2520%252810%2529.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-qJkoTL5C4PU/TqH884BfXLI/AAAAAAAAAF8/eyV8qtL1d5A/s800/DSC00480.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-w0bccKjPepg/T5HkjvVKYpI/AAAAAAAAAJ0/Q3W6bUMvfCs/s800/DSC00522.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-GPMAwTxC664/T5Hmqxq3TFI/AAAAAAAAAJ8/H7nvF8csTnY/s800/DSCF4131.JPG

- za każdą chwilę błogosławionego spokoju i relaksu Potworów... i naszą ;) ;)

https://lh4.googleusercontent.com/-L4alIoQZHWo/T5HoLBtCLHI/AAAAAAAAAKE/wEDFRYldNSE/s800/DSC00419.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-1V3HD7x-zNs/T5HGSZ3waiI/AAAAAAAAAHo/mcJtSt47Aio/s800/DSC00196.JPG


https://lh6.googleusercontent.com/-T0KcLSzYzaE/T5HGhHogV5I/AAAAAAAAAHw/IqvIXD1rj4Q/s800/DSC00153.JPG


https://lh4.googleusercontent.com/-vl50vwA62Oc/T5HqCmKwusI/AAAAAAAAAKM/aw6JJ6iMRr8/s800/DSC00201.JPG


Oczywiście na dwóch ostatnich fotkach Piter- relaksujący się letnio i jesiennie :mrgreen:...



Meto, wybacz, że foty niepomniejszone :mighty:... Zwłaszcza, że i jakość marna w większości :hide:... Fakt, iż opanowałam w ogóle wklejanie fotek nie jest jeszcze w pełni do mnie nie dotarł. Bałam się ryzykować trudniejszej opcji wklejania mniejszych rozmiarów :?...

Ależ mnie tworzenie tego postu przeniosło wstecz... Zgadnijcie, ile trwało wyszukiwanie fotek na niego ;).

Czułabym się głupio jednak rzucając chusty bez śladu wdzięczności...

Smutno mi się jakoś zrobiło i późno już.

Dziękuję wszystkim Wam, kochane, które nigdy nie zawiodłyście mnie na wątkach z pomocą chustową i swymi radami wspierały ten cudowny czas naszego chustowania :heart::heart::heart:!

matysia
21-04-2012, 01:36
Ale,że tak nie zostawiłaś ani jednej:confused: Toż to prawdziwy minimalizm, u nas też był czas nosideł i miałam podobne myśli, ale od zeszłego czerwca od czasu poważnej choroby tylko chusty i tak zostało.

dirk5
21-04-2012, 01:43
Myślałam, że nie będzie zainteresowania :?... No, zaskoczyły mnie Dziewczyny...

Choć jak do tej pory to sprzedana tylko avocado :ninja:...

Jeszcze nie wiem, czy Dziewczyny się zdecydują na Fale i milkę, na razie tylko chcą obejrzeć ;).

kachasek
21-04-2012, 02:01
wzruszyłam się... bo jak myślę, że moja panna rośnie i mi wyrośnie... ech...
ale ponosiły wam ładnie te szmatki :)

a fale to ja bym ci chętnie zarekwirowała:mrgreen: nie żeby złośliwie czy coś :ninja:

matysia
21-04-2012, 02:13
Ja tam jedną bym zostawiła. A nuż:backcarry:albo:wrapmom: w czasie choroby , czego oczywiście wam nie życzę.,

pati291
21-04-2012, 07:42
dirk5 piękna historia noszeni:)
Najbardziej podoba mi się zdjęcie w hamaku z wystającymi nóżkami:)

annya
21-04-2012, 08:04
I mnie te nóżki ujęły :thumbs up:.
U mnie też koniec się zbliża, albo już nastał (:cryy:). Sama nie wiem. Od wypadku Tymianka nie wiązałam, bo jeszcze nie mogę.
Tyle, że ja nie sprzedaję wszystkich chust. U mnie zostaje kilka. Dla Ninki, pamiątkowa dla Tymianka.
A poza tym we łbie powstała myśl o trzecim dzieciątku...

julcia87
21-04-2012, 08:16
Eh... wzruszające... Ja zaś odwrotnie, chusty nadal noszą, a nosidło sprzedałam. Mam zamiar zostawic sobie moje szmatki- jedną z nich jest avocado- cuuudne avocado, kocham je miłością wielką :heart:

Piękny wątek (i Ty piękna :love:)

czukczynska
21-04-2012, 08:29
Piękne pożegnanie :D
Ja sobie zostawiłam jedną chustę - ukochane konopie :heart:

Wiewiórka
21-04-2012, 08:41
Popłakałam się:-(
Uświadomiłaś mi, żebym wykorzystywała ten czas na noszenie póki jeszcze mogę

grazyna
21-04-2012, 08:58
Pięknie opowiedziane, a wystające nóżki rozbrajające :).

mamru
21-04-2012, 08:58
Dirk ile fotek! Jakież urocze te Twoje Potwory ze o urodzie Rodzicielki nie wspomnę :love: piękna historia. Uwielbiam Cię czytać.

anasta
21-04-2012, 10:16
Dołączę do zachwytów nad nóżkami wystającymi z chustohamaku.

I dzięki za ten wątek, jest taki życiowy.

No i życzę dużo radości z noszenia w nowym nosidle. I popieram sprzedaż chust - to dobrze, że będą służyć, a nie próchnieć w szafie.

jul
21-04-2012, 10:39
Skoro jeszcze nie za późno... A zostaw sobie dziewczyno jedną chustę - mój baaardzo długobył tylko nosidłowy, ostatnio głównie w chuście go noszę, w nosidle tata. Przecie Alę w jego wieku na zdjęciach widać zamotaną! Poczekaj jak skończy te 3-4 lata...

cube
21-04-2012, 10:54
Rozumiem Twoje uczucia, bo u nas koniec chustonoszenia zbliża się wielkimi krokami. W szafie kurzą się nieużywane chusty, bo Młody wścieka się przy motaniu, a zamotany wytrzymuje góra 20 minut. Moje plany noszenia sięgały 2-3 lat, a tu Toszek skończył dopiero roczek i taka katastrofa ;) Powoli się wyprzedaję, kupuję nosidła, ale pierwszą chustę (też Fale :)) i ukochaną Katję jeszcze zostawię. Mam taką cichą nadzieję, że Młody jak zmęczy się na spacerze jeszcze sam poprosi o noszenie :D

chioma
21-04-2012, 11:10
Cudowne zdjecie z nozkami:heart:

sheana
21-04-2012, 11:12
Cudnie sentymentalny post :)
A hamakowe zdjęcie z wystającymi nóżkami jets urocze po prostu!

aurora
21-04-2012, 11:30
Przykro, gdy noszenie się kończy... A wątek będę śledzić, bo może kiedyś me chusty odkupić będę chciała ;)

Gabriela1999
21-04-2012, 12:17
Piękne....się wzruszyłam od kiedy młoda polubiła wózek, też się bała że to koniec ale na szczęście chusty dalej wygrywają:heart:

guzik
21-04-2012, 12:19
wzruszający wątek:heart:

reverie
21-04-2012, 12:52
stopki w hamaku, cudo :beat:
ale ale...! chusty nie tylko do noszenia - a hamak i huśtawka? może jednak coś zostanie na stanie? ;)

piękne pożegnanie i gratuluję odwagi

edit: któraś jeszcze auto holowała na szmacie (Cobra?) :D kolejny powód, by zostawić choć jedną ;)

gdzie-idziesz
21-04-2012, 13:00
Wzruszający wątek. Nóżki wystające z hamaka również wzruszające :heart::heart::heart:
Ja swoją pięcioletnią przygodę z noszeniem też już kończę niestety:cry:. Chusta moja jedyna zostanie ze mną na wsze czasy jednak. Może dlatego że jedyna?
Tyle wspomnień, tyle uczuć, no nie potrafiłabym jej komuś oddać. Jedynie własnej córce na nową drogę życia.

luliluli
21-04-2012, 13:14
Kochana ja cierpliwie czekam na ksiazke:)

pania
21-04-2012, 13:47
Dirk, ja sie malo kiedy wzruszam (poza idiotyzmem, kiedy ogladam bajki dla dzieci...)
ale Ty potrafisz...:)
no i wreszcie foty!!!!
Piekne :) piekna kobietka z Ciebie:D
Watek super:)

dirk5
21-04-2012, 14:11
Dziewczyny, no dzięki wielkie za odzew i empatię :heart:! Poczytałam Was i naprawdę czuję się jak w dramacie antycznym :?... Chusty leżą zwykle na legowisku Piotrasa, w tej chwili On śpi pod milką... One nigdy u nas nie spoczywały w szafie, ani przez moment. Potwory kulały się w nich, szalały, nakrywały nimi...

Tylko zasadnicza ich idea legła w gruzach od ładnych paru miesięcy, Piotr na spacerze najczęściej na nóżkach, jak ma nagłą potrzebę odpoczynku czy przytulenia... ja, jak widać na fotkach tych, nigdy jakiegoś mistrzostwa motania chyba nie osiągnęłam :hide:... Motałam już plecak nie w warunkach domowych, ale Piotr był wtedy ciut mniejszym dzikusem niż teraz, zresztą- co ja Piotrem będę Wam oczy zamydlać- zauroczyła mnie łatwość motania nosidła :hide:...

A jest jeszcze jedna przyczyna, o której nie wspominałam już, bo przyziemna potwornie- kasa :hide:... Obiecałam sobie, ze za chusty wybiorę sobie za to mietka, nie oszczędzając, takiego, który będzie idealny, mój, wymarzony i świetnej jakości...

Już sama nie wiem, z którą rozstanie boli najbardziej- ale chyba z Falami, bo były pierwsze... Pierwsza rzecz, jaką kupiłam dla Piotra, będąc w ciąży...

Ech, dość, bo się chyba poryczę... Powiem Wam tylko, ze niedługo ma zajść anczess, chusta leży obok mnie, nieuprana, bo...było tysiąc powodów, dla których tego nie zdążyłam zrobić, a prawdziwy, podświadomy chyba taki... że jakoś nie chcę, by prezentowała się zbyt zachęcająco :hide:...

To infantylne, wiem i oczywiście, jeżeli anczess się zdecyduje, to dostanie idealnie wypraną Falę, nawet jakiś bonusik dla Jej Synia dodam i szczere życzenia, by im się cudownie nosiło... O, słowo stało się ciałem ;)- właśnie doszedł SMS od Ani, że będzie, jak się umówiłyśmy o 15-tej ;)...

Ten hamak z nóżkami Piotra... Nosiłam się z zamiarem wklejenia sobie tego w awatar, ale ostatecznie nie zdecydowałam się, bo ten, który mam oddaje to, czemu jestem tutaj. Ale to zdjęcie to wspomnienie upalnego dnia, gdy znużonego Pio włożyłam, by sobie może trochę odetchnął w cieniu, wyciszył się i może ukołysał do drzemki... A On zaczął się śmiać i rozkosznie bawić swymi nóżkami- cudne wspomnienie :love:... Tak dobrze Mu było...

Nie, no znów mi się oczy pocą :bduh:... Basta :nono:!




A poza tym we łbie powstała myśl o trzecim dzieciątku...

Wierz mi, Aniuś, gdyby były jakiekolwiek nadzieje na to, że u nas się może trzeci chuścioszek pojawić... :-(...

To rozstanie z chustami, to też takie radykalne cięcie, bym przestała sobie roić w mym chorym łbie o niemożliwym. Bo, jakkolwiek, chwilowo czuję w tym temacie spokój i spełnienie, wiem, że nagle, nieoczekiwanie, dopadanie mnie znów... i usuwam radykalnie to, co mogłoby tego wymarzonego Przybysza ściągnąć...

A że niedaleko :ninja:... jakby co :ninja:... :twisted:

A za Ciebie moooocno trzymam kciuki :heart:!



Piękny wątek (i Ty piękna :love:)


Dirk ile fotek! Jakież urocze te Twoje Potwory ze o urodzie Rodzicielki nie wspomnę :love: piękna historia. Uwielbiam Cię czytać.

Jakie Wy kochane :heart:! Miód na me serce, bo wklejając te fotki myślałam sobie, że nie mam ani jednej, na której byłbym jakoś zapodana, z jakimś makijażem, w ciuchach innych niż... trzy bluzki i nieśmiertelne dżinsy :oops:... Zwłaszcza, że naoglądałam się ostatnio z racji wątku o poszukiwaniu modelek przez Anię Bober cudnych sesji, weszłam na Jej blog i żal poczułam, że nie mam takiej pięknej pamiątki... No i laseczki wyglądają tam naprawdę- cud, miód...

Ech, trudno... I tak mam sporo pięknych fotek spacerowych Potworów dzięki Klarze i Jej Mężowi (:mighty:!). Potwory wyglądają na nich cudnie. A ja :dunno:?... Widać, że jestem szczęśliwa :thumbs up:- bo ten czas noszenia, to naprawdę... same wiecie :heart:.


Przykro, gdy noszenie się kończy... A wątek będę śledzić, bo może kiedyś me chusty odkupić będę chciała ;)

Śledź, śledź, Kochana :-). Avocado idzie do gingerr- dobrze mu tam będzie, to nasza miejscowa chustoguru, matka chrzestna mego noszenia :kiss:...

Milka, póki co... grzeje Piotrusia teraz :-).

Ale, ale... czy to oznacza, że i Ty, coś planujesz w dalszym temacie noszenia :ninja:?... Zatem i za Ciebie- z całej siły- mooocne kciuk :heart:i!



ale ale...! chusty nie tylko do noszenia - a hamak i huśtawka? może jednak coś zostanie na stanie? ;)

piękne pożegnanie i gratuluję odwagi

edit: któraś jeszcze auto holowała na szmacie (Cobra?) :D kolejny powód, by zostawić choć jedną ;)

Weź mi nie mów... Cały czas myślę o lecie. Balkon bez szmaty dla Potworów :-(?!... Nie, no jeszcze milka ma być do sierpnia, no i... zobaczymy po 15-tej ;).


Kochana ja cierpliwie czekam na ksiazke:)


Toż Ci mówiłam, w książce nie ma emotek, to co ja bez nich napiszę :??... :lol:



Sorki, ale Lilka przyszła i muszę...

:hey: :duh: :twisted: :dancing: :twinsdad: :slingtwins: :toddler: :wrapmom:


Oby nie prorocze te ostatnie, bo jeszcze i to kazała wrzucić: :pregmama: :bf:



Paniu, dzięęęki- teraz zauważyłam... :kiss:

ostroszyc
21-04-2012, 14:40
Okurka, siedzę i chlipię. No ładnie to tak ciężarną załatwić?

Piękna historia, piękne zdjęcia. Piękny czas.

Bogusza od pewnego czasu też nosiłam/noszę w nosidłach ale nie ma to jak szmata... Tyle uczuć, ciepła, emocji, bliskości się między tymi niteczkami zaplątało (skośno-krzyżowo!) że żadne nosidło tego nie potrafi.

Behemot
21-04-2012, 15:14
Rozumiem doskonale, moje chusty na razie krążą po świecie bo my nie używamy. Teraz jakieś MT czas sobie sprawić.

paulina
21-04-2012, 15:22
u mnie poszło w drugą stronę, od ergo do chust
poryczalam sobie trochę, dzięki Tobie zmobilizuję się do uwieczniania naszych chustoprzygód, bo nawet nie mialabym z czym zakladac takiego watku za pare lat
:)

cube
21-04-2012, 16:03
poryczalam sobie trochę, dzięki Tobie zmobilizuję się do uwieczniania naszych chustoprzygód, bo nawet nie mialabym z czym zakladac takiego watku za pare lat
:)

Dokładnie tak :) U mnie też marnie ze zdjęciami i naszły mnie podobne myśli :)

hildegarda
21-04-2012, 17:46
Ja od dłużeszgo juz czasu -z rok będzie- w nosidłe tylko noszę, chusty nie posiadam już żadnej. Ale dzieki temu watkowi sobie uswiadomiłam, że chciałabym moją pierwsza chuste odnaleźć, odkupic i zachować na pamiątke. Wiecej dzieci miec nie będę i noszenia kres nadchodzi, milo będzie chociaż hamak zawiązać i dzieciowi przyjemność sprawić.
Dirk, zostaw sobie jedną:)

letka
21-04-2012, 17:55
No to chyba wszystkie zaczynamy pstrykać swoje fotostory.
Dirk piękną opowieść nam przedstawiłaś. Dzięki niej uświadomiłam sobie, że czas szybko leci a wszystkie chwile są niezwykle ulotne :mighty:
Zdjęcie ze stópkami cudne, chętnie bym je ukradła, bo moje stopy są jeszcze malutkie :)

dirk5
21-04-2012, 18:02
Okurka, siedzę i chlipię. No ładnie to tak ciężarną załatwić?

Piękna historia, piękne zdjęcia. Piękny czas.

Bogusza od pewnego czasu też nosiłam/noszę w nosidłach ale nie ma to jak szmata... Tyle uczuć, ciepła, emocji, bliskości się między tymi niteczkami zaplątało (skośno-krzyżowo!) że żadne nosidło tego nie potrafi.

Ty ciesz się, raduj i wesel, że wraz z nowym Chuściochem- i kolejnym, i kolejnym ;)- jeszcze tyyyyyle noszenia przed Tobą... Pięknie napisałaś o chuście- żadne nosidło nie będzie magiczną szmatą, tym cuuudną płachtą, w którą zaklęte jest tyle... kobiecości :hmm:?...

Ja takie mam ogromne poczucie straty, że Alę zaczęłam nosić dopiero, gdy się Piotr urodził. Tyyyyle straconego czasu, a ja wchodziłam na to forum, wchodziłam... Bo chciałam nosić. Popatrzyłam, popatrzyłam- stwierdziłam, że zbyt hermetyczne dla mnie i nieprzystępne- i skończyło się to torbą do noszenia, czyli d..a :evil:.

No, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

Kobietki, Fale poszły. Wpadła anczess, młodziuteńka dziewczynka, jakbym we wczesnej młodości poszalała, to pewnie mogłabym być babcią jej Synka :whistle:...

Dziewczyna w takiej potrzebie, że wzięła, nawet specjalnie nie patrząc... i taką brudną :hide:... Naprawdę, wstyd mi jak nie wiem co- myślałam, że to oględziny dopiero- ale tu naprawdę chusta potrzebna od zaraz- bo własnej brak.

Tak więc, widzicie same, czas by Chustopróchno ustąpiło bardzo kochanej szmaty na rzecz potrzebujących (o ile mogę się tak zaocznie zatytułować, skoro jeszcze nosidłujemy i to ostatnio codziennie w zasadzie, bo Piterowi zęby dają w kość :hmm:...).

Anczess, jeżeli tu wejdziesz, olej moje jęki i raduj się tą chustą ze swym Synkiem, niech się cudnie nosi, przed Tobą na pewno niejednego Chuściocha jeszcze noszenie, zatem- niech służy :heart:!


A ja tylko cichutko napomknę, że rozdarła mi serce reakcja Ali, która zdziwiona tym obrotem sprawy, chyba chciała się popłakać i tylko zapewnienie, że naprawdę przyjdzie następne pięęęękne nosidło z gwiazdką, w którym będzie noszona Ją uspokoiło (Ona lubi gwiazdki bardzo ;))...

Co do mnie, co spojrzę na leżak Piotra, na którym leży samotnie Grecja już tylko, to... tak we mnie wzbiera... - i się przywołuję do porządku.



Kasy już nie mam, bo ledwie Ania wyszła, pojechałam odebrać samochód od naprawy klimy- przynajmniej nie musiałam zaliczać po drodze bankomatu, bo w portfelu pustki.

Dla bezmiaru szczęścia Stary odwalił mi focha o taką bzdetę, że chyba sam się głupio poczuł, bo zaczął być przymilny, potem stwierdził, że chyba jednak ja walnęłam za dużego focha- i teraz w efekcie czajenie się standardowe, oficjalny ton- mamy ochotę na bliskość, ale pytanie- kto odpuści :roll:?...

:bduh:


Kochane, wątkiem proszę się śmiało częstować- niech sobie będzie nostalgiczny i wspominkowy dla każdego, kto czuje potrzebę- i szczerze życzę Wam, by jeszcze długo Wam nie był potrzebny ;)...

Ech...

ostroszyc
21-04-2012, 18:32
A powiem Ci że bardzo mi pomógł ten wątek. Bo jakoś ciężko mi w tej ciąży na duchu, plany miałam troszkę inne i trudno mi znaleźć tę radość która towarzyszyła poprzedniej. A Twój opis przypomniał mi jak to było, pokazał to co najpiękniejsze i co mnie czeka jeszcze raz - choć pewnie zupełnie inaczej.

:kiss:

silver
21-04-2012, 18:33
jestes śliczna :)

letka
21-04-2012, 19:20
Czytam dalej i w kółko od nowa i coraz bardziej chce mi się ryczeć :( Chyba znowu hormony we mnie szaleją...
Postanowiłam, że mimo iż do końca noszenia jeszcze daleko nie oddam żadnej chusty która "dotknęła" Lenki. Jeszcze tylko muszę pomyśleć o za krótkim Indio ;)

olmis
21-04-2012, 19:34
piękna historia noszenia, mam ją w głowie od rana
chyba trochę pod jej wpływem wystawiłam dzisiaj naszą najukochańszą chustę, niech teraz ktoś inny się nią cieszy, bo leży, już długo:( mała nawet przed miętkiem się broni, ostatnio tylko jak chora i marudna daje się ponosić:(
także cieszcie się chwilą wszystkie, które możecie.

dirk pięknie i aktywnie się odnalazłaś na forum, ja też robiłam 2 podejścia, przy pierwszej córce nie zostałam teraz tak, ale zdecydowanie mniej aktywie jak Ty

AMK
21-04-2012, 19:39
fajna babeczka z Ciebie dirk :D

ja nosiłam krótko i człowiekowi smutno, jak zawartość chusty ucieka najej widok, rozumiem, przytulam mocno

demona
21-04-2012, 20:03
wzruszające :heart:

dirk5
21-04-2012, 21:05
Dziewczynyyyy... co Wy robicie, teraz ryczę ze wzruszenia...


No, ja Was :heart::heart::heart::heart::heart:!!!


Ostroszyc, efektem inspiracji Ciebie się cieszę :-)... Za to Olmis... aż mi głupio :?... Oczywiście weszłam na Twój wątek, coby spojrzeć na to cudo i może Ci go podbić, ale widzę, że nie trzeba, zainteresowanie jest. Chusta piękna, ale Ty jeszcze bardziej :love:.

Ja odwołałam się przed chwilą do wrażliwości mego Starego i uświadomiłam, iż mam dziś kiepski dzień w związku z wiadomym. Nie rozczarowałam się odzewem, przeto lepiej mi i mam miłe oczekiwania wobec wieczoru ;).

Wasze reakcje są cudowne i miłe słowa są cudowne. "Opłacało się" spędzić wczoraj kilka godzin nad tym postem :ninja:... A serio, to czasem mam poczucie, że za dużo tu ględzę o bzdetach, za mało o meritum. To chciałam temu meritum poświęcić choć pożegnanie.

Dziękuję Wam raz jeszcze, Kochane. Dziękuję.

mamaslon
21-04-2012, 21:06
:love:
sciskam !:kiss:

dirk5
21-04-2012, 21:11
:love:
sciskam !:kiss:


:hey:

Wpuścicie mnie jeszcze na minizlot gnieźnieński chustowy :omg:?!

No, bo że się odbędzie, to chyba nie ma wątpliwości, co :ninja:?!...

tumtum
21-04-2012, 21:12
fajna opowieść :)
ehhhh, ten minimalizm też mi tłucze się po głowie...
ale chyba miałam za mało chust, żeby bez żalu się teraz z nimi rozstać
pamiętam jaka byłam z siebie dumna, kiedy sprzedawałam swoją niesprzedawalną maruyamę :rolleyes:

pierwszy hopek w gościnnych występach, fale nabyte dzięki upłynnieniu maru równo leżą w szafie...i raczej tam zostaną, bo one takie mięciutkie przecież...

za to rozważam od jakiegoś czasu upłynnienie nubigo, bo dosyć trudno ułożyć je równo w szafie :hmm:

Guest
21-04-2012, 21:21
uwaga będzie dziękczynnie:lol:

od 6 rano młoda jakplastrem przyczepiona do mnie o 9 miałam już po dziurki w nosie
mąż wychodząc do pracy spojrzał, przytulił i powiedział jeszcze trochę i będzie lepiej
mam chusty, jara mnie nabywanie nowych a;e jak noszę 20h na dobę to mam dość
a dziś po przeczytaniu Twojego pożegnania miałm napisać coś jak ale piękne strata tata ale dzieć wymusił wstanie i kołysanie, naszła mnie refleksja struchlałam, doceniłam i zaczerpnęłam znów tej niesamowitej przyjemności - dziękuję CI ogromnie :kiss:

nabije Ci ilość wyświetleń przy następnym dymieniu z uszu:mrgreen:

dirk5
21-04-2012, 21:32
uwaga będzie dziękczynnie:lol:

od 6 rano młoda jakplastrem przyczepiona do mnie o 9 miałam już po dziurki w nosie
mąż wychodząc do pracy spojrzał, przytulił i powiedział jeszcze trochę i będzie lepiej
mam chusty, jara mnie nabywanie nowych a;e jak noszę 20h na dobę to mam dość
a dziś po przeczytaniu Twojego pożegnania miałm napisać coś jak ale piękne strata tata ale dzieć wymusił wstanie i kołysanie, naszła mnie refleksja struchlałam, doceniłam i zaczerpnęłam znów tej niesamowitej przyjemności - dziękuję CI ogromnie :kiss:

nabije Ci ilość wyświetleń przy następnym dymieniu z uszu:mrgreen:


Się z przyjemnością polecam :mrgreen:... Bardzo miłe, co napisałaś :kiss:...

tumtum za minimalizm w kwestii chust i opowieść o tym na forum, masz maksymalizm głasków na zmarkotniałą duszę- to dobry interes całkiem ;)... Ale fale bym i ja przemyślała- to jedne z moich ulubionych chust, których nie miałam ;).

alifi
21-04-2012, 21:39
:kiss: za chustoliteraturę emocjonalną :kiss: Za stópki wystające z hamaka :kiss: za zaskoczenie, że oto Ty, a przecież jakoś inaczej sobie Ciebie wyobrażałam (jak? zapomniałam już przy pierwszym zdjęciu) :kiss: za cało-chusto-kształt :kiss:

annya
21-04-2012, 21:44
Agusia, chustozlot będzie z Ciebie?
Nie ma takiej opcji!
Dzisiaj uczyłam chustować bliźnięta. Były śliczne, grzeczniutkie. Z jednej strony odczuwałam radość, a z drugiej tęsknotę.
Wbrew pozorom ten czas chustowania trwa bardzo krótko. Rozstanie z kawałkiem szmatki przypomina nam o jego upływie-a to nie jest już takie fajne... Jasne, będzie coś nowego, ale..., no właśnie to ale...

sakahet
21-04-2012, 21:45
piękna Twoja opowieść pożegnalna, choć ja do chust wróciłam, jak Maryś miała jakieś 19-20 miesięcy- i nosidło poszło w odstawkę i teraz jak już jest potrzeba to wiążemy się w plecak prosty więc może i u Ciebie jest nadzieja, na powrót chustowania

i nareszcie się pokazałaś, pięknie wyglądasz :-P

tumtum
22-04-2012, 15:04
tumtum za minimalizm w kwestii chust i opowieść o tym na forum, masz maksymalizm głasków na zmarkotniałą duszę- to dobry interes całkiem ;)

thx,
w rzeczy samej, głaski cenna rzecz, akurat mam niedostatek ;)

trzya
22-04-2012, 20:52
śliczne zdjęcia!!
a i na chustę zawsze jest czas moja ma 24 miesiące prawie i w plecaku chętnie śmigamy :)

dirk5
22-04-2012, 21:34
Kochane- wczoraj musiałam już spadać od kompa, zatem dziś:

-alifi- za cało-alifio-kształt :kiss:. Barwny Ptaku forum, i ja Ciebie się tylko domyślam i sobie wyobrażam, bo co zajdę do galerii, to Twoich fotek w wątku o "noszeniu w..." już brak :dunno:... A awatar malutki taki :-(. Niemniej to, co sobie wyobrażam... :whistle: :twisted:

- Aniuś- kobieto o złotym sercu; choćbyście nawet zdrajczynię chust przegoniły, to i tak czaiłabym się za płotem, bo Twój widok od pierwszego wejrzenia mnie nastroił radośniej do życia- tak ciepła z Ciebie dziewczyna :heart:... Z całego serca trzymam kciuki, byś chustowała jeszcze własne maleństwo i miała szmat... czasu przed sobą, by cieszyć się tym szczególnym byciem blisko codziennie :heart:

- Gosiu - gdyby Piotruś był Alą, na pewno nie pozbywałabym się jeszcze chust, mając wręcz pewność, że jeszcze będą potrzebne. Ale mój Syn jest jak wiatr- trudno Go chwycić w locie. Uwielbia być noszony, nudzi Go motanie. Zmianę wymusił Jego temperament i... moje znużenie :hide:. Choć to ostatnie minęło jak sen wraz ze zniknięciem dwóch kochanych szmat z pola widzenia. Tobie życzę dłuuugiego jeszcze noszenia, Kochana i dzięki za dobre słowo :kiss:.

- tumtum, bidaku, dawaj Cię poooooogłaaaaaszczę, bo ja tu wczoraj tyle dostałam, że czuje potrzebę się ze światem podzielić (Stary i Potwory nie narzekają :wink:). Głask, głask, głask... :kiss::kiss::kiss:

- trzya, dzięki... i bazując na tym, co piszesz Ty, Gosia i ja o Ali... może dziewczynki dłużej chustowe są, a chłopaki wolą nosidła :hmm:...


W każdym razie nasza Grecja jest ciągle jeszcze nasza, a Ala dziś oglądając fotki, zażyczyła sobie na balkonie hamaku, zatem :dunno:... hamak musi być :-). I będzie :thumbs up:.

misia83_83
22-04-2012, 22:37
Dirk- fajna,wzruszajaca opowiesc...lubie Cie czytac i fajnie Cie moc tez zobaczyc :)

POdziwiam decyzje o pozbyciu sie chust,bo o samym ich nie uzywaniu,to rozumiem...ja tez od dawna nosze w Tula choc zamierzam na lato wrocic znow do szmat. Ale ja jestem okropny zbieracz! Nie pozbywam sie w zasadzie niczego...lubie chowac po szafach na pamiatke,na zas...itd. Zycze Ci kolejnych,innych cudownych chwil z Potworasami :)

Mayka1981
23-04-2012, 09:09
Historia cudo, jak zwykle zresztą w wykonaniu autorki - dzięki!:thumbs up:

I czy to bardzo ważne czy chusta czy nosidło? Ja osobiście wolę chusty, są dla mnie bardziej "magiczne" - ale magia jest przecież w samym noszeniu, czyż nie? :ninja:

W temacie - starszak dość szybko zarzucił noszenie w ogóle, zaczął chodzić jak miał 10,5miesięcy, spacery się zrobiły nóżkowe, ewentualnie dał się przynieść z placu zabaw po moich długich prośbach jak był bardzo zmęczony - na szczęście miałam wkrótce młodszy egzemplarz do noszenia :) Ale wiesz co - półtora miesiąca temu byliśmy na wyjeździe i syn zażyczył sobie do taty na plecy - i to dwa dni z rzędu :D Więc zawsze warto mieć jakiś sprzęt noszący przy sobie, bo a nóż widelec...

Pochwal się mieciem koniecznie! :)

efcia1981
23-04-2012, 10:00
Dirk, kochana! wzruszyłam się do łez ;)
Twoja chustoautobiografia cudowna :) zdjęcia rewelacyjne, a Ty śliczna! (tak sobie Ciebie wyobrażałam;)) w mietku też cudnie sie nosi - Patryk od kilku miesięcy tylko w MT paraduje, bo mąłż zdecydowanie woli go od "szmatowania" :)

a na otarcie łez...poczekaj jakie cudeńka będą sprzedawane za 20 lat!!! jeszcze niejedną chustę kupisz... przecież babcie też noszą:wrapmom::lol:

dirk5
23-04-2012, 22:11
POdziwiam decyzje o pozbyciu sie chust,bo o samym ich nie uzywaniu,to rozumiem...ja tez od dawna nosze w Tula choc zamierzam na lato wrocic znow do szmat. Ale ja jestem okropny zbieracz! Nie pozbywam sie w zasadzie niczego...lubie chowac po szafach na pamiatke,na zas...itd. Zycze Ci kolejnych,innych cudownych chwil z Potworasami :)

A Ty myślisz, że ja inaczej :roll:?... Ten wątek o minimalizmie był w związku z tym takim impulsem, zwłaszcza że gabaryty mieszkania nas ograniczają w maniakalnym zbieractwie (które zresztą rad by i mój Stary uprawiać :roll:)...


Historia cudo, jak zwykle zresztą w wykonaniu autorki - dzięki!:thumbs up:

I czy to bardzo ważne czy chusta czy nosidło? Ja osobiście wolę chusty, są dla mnie bardziej "magiczne" - ale magia jest przecież w samym noszeniu, czyż nie? :ninja:

W temacie - starszak dość szybko zarzucił noszenie w ogóle, zaczął chodzić jak miał 10,5miesięcy, spacery się zrobiły nóżkowe, ewentualnie dał się przynieść z placu zabaw po moich długich prośbach jak był bardzo zmęczony - na szczęście miałam wkrótce młodszy egzemplarz do noszenia :) Ale wiesz co - półtora miesiąca temu byliśmy na wyjeździe i syn zażyczył sobie do taty na plecy - i to dwa dni z rzędu :D Więc zawsze warto mieć jakiś sprzęt noszący przy sobie, bo a nóż widelec...

Pochwal się mieciem koniecznie! :)


No widzisz, chusty tez dla mnie bardziej magiczne, maja w sobie "to coś" :love:...

Ale mietek będzie tez miał w sobie coś, bo będzie zrobiony specjalnie dla mnie :-).

I jasna sprawa, że się nim pochwalę- wyciągnę wątek znów na powierzchnię, gdy wreszcie będziemy się nim cieszyć (bo, że Artystka oblegana, musimy nieco poczekać :-().

I żadnego końca noszenia :nono:!


Dirk, kochana! wzruszyłam się do łez ;)
Twoja chustoautobiografia cudowna :) zdjęcia rewelacyjne, a Ty śliczna! (tak sobie Ciebie wyobrażałam;)) w mietku też cudnie sie nosi - Patryk od kilku miesięcy tylko w MT paraduje, bo mąłż zdecydowanie woli go od "szmatowania" :)

a na otarcie łez...poczekaj jakie cudeńka będą sprzedawane za 20 lat!!! jeszcze niejedną chustę kupisz... przecież babcie też noszą:wrapmom::lol:


Za 20 lat :-)?! Oby!!! Oby Ala nie ociągała się tak długo z macierzyństwem jak ja :roll:...

Bo nie jestem pewna, czy synowa da mi ponosić ;).



A poza tym, Kochane moje Dziewczyny, za każde dobre, ciepłe słowo moooocno, moooocno Was ściskam i :mighty:... I jeszcze całuski.

Przepraszam, ze tak zbiorowo. Ale mój czas na forum i siły życiowe dziś to limit.

Cholernie mały limit.

eMKa
06-05-2012, 08:41
AAAAAle się wzruszyłam :):applause:

abeba
08-05-2012, 17:11
wzruszylam sie.... moja ostatnia chusta, w ktora mlody juz nawet nie dal sie zamotac, dzis poszla na poczte.

Wlazlam w ten dzial zeby zapytac, czy i nosidlo czas juz sprzedac...?

nel
13-05-2012, 09:11
dirk5, piękny wpis... wzruszyłam się!!

s0nata
13-05-2012, 09:22
Dirk5 przedostatnie zdjęcie.... przecudne...

makatka
13-05-2012, 10:05
:)

Też mi łzy w oczach stanęły...tym bardziej, że Twoje dylematy mi bardzo bliskie... jeszcze z miesiąc temu byłam na siebie zła, że zamówiłam jaskółki... a one chyba uratowały nasze noszenie jeszcze na chwilkę....
Całą resztę chyba sprzedamy, może oprócz pierwszej Sycylii... i chyba spróbuję zawiązać dziś hamak na balkonie, nad czym już od dawna myślę i planuję, tylko z wykonaniem gorzej ( bo u nas balkon nie-hamakowy raczej )...
Na MT juz tez czekamy... też nasza forumowa Artystka będzie szyła... doczekać się nie mogę - może małż da się przekonać do noszenia i odciąży mnie czasem od słodkich 12 kg...
Ech...

A skoro wątek dziękczynny, to ja też wszystkim Wam podziękuję ( przy okazji ). Bo gdyby nie Wy, nie to miejsce, nigdy bym się nie odważyła zamotać kilkudniowego noworodka.
Teraz nie wyobrażam sobie wychowywania dzieci bez noszenia, a przy dwójce i więcej, chusta jest nie zastąpiona.

Dziękujemy Wam bardzo!

Dirk5 ściskamy mocno! Czekamy na zdjęcie z mietkiem :)

dirk5
13-05-2012, 21:18
Dziewczyny, ostatnio buszowałam w innych rejonach, nie zauważyłam, że watek odżył, przepraszam :oops:... Mam zawsze limitowany czas na forum i w związku z tym nie bywam podczas każdej wizyty we wszystkich działach.

Dziękuję za każde ciepłe słowo- zbiorowy :kiss: dla Was!

makatko, oczywiście, że wkleję zdjęcie z mietkiem. Tylko ciąąąągle na niego czekamy :-(. Mąż kpi ze mnie, że nim się doczekamy, skończy się nasze noszenie :roll:... No, mam nadzieję, że nie, bo póki co Piter żąda stanowczo, łażąc za mną z onbu w łapkach, plecakowania i męczę się w tym cudzie.

Mam nadzieję, że udało Ci się zamotać hamak. Ja, dzięki mądrej radzie forumowej, hamakowałam Pitera nawet w nieszczebelkowym łóżeczku :-).

nowa_aleksandria
15-05-2012, 10:59
jak się wzruszyłam...
u nas też chusty lekko się kurzą, odkąd jest mietek. Chusty raptem dwie, w tym jedna tzw kuchenna. Czerwonego hopka nie sprzedam nigdy. Myślę czasem, że kupię jakąś nośną króciznę, przyda się... Ale to jest tak nisko na liście priorytetów.

Echh, wszystko płynie :)

makatka
15-05-2012, 20:21
Dirk5 z tym hamakiem jeszcze nie miałam kiedy powalczyć ;) ale patentu na nie szczebelkowe łóżeczko jestem ciekawa :)

dirk5
15-05-2012, 20:57
jak się wzruszyłam...
u nas też chusty lekko się kurzą, odkąd jest mietek. Chusty raptem dwie, w tym jedna tzw kuchenna. Czerwonego hopka nie sprzedam nigdy. Myślę czasem, że kupię jakąś nośną króciznę, przyda się... Ale to jest tak nisko na liście priorytetów.

Echh, wszystko płynie :)

Płynie, płynie... Właśnie oglądałam wyniki ankiety na odchustowanie dzieciaków i aż mnie zimny dreszcz przeszedł na widok wyników...

Ale Piter na razie nie zdradza oznak niechęci na noszenie. Ufff...


Dirk5 z tym hamakiem jeszcze nie miałam kiedy powalczyć ;) ale patentu na nie szczebelkowe łóżeczko jestem ciekawa :)

Wkleję Ci fotkę, bo na wątku hamakowym ona już znikła. Tylko poczekam na tego naszego mietka, coby już kilka razy tu z fotkami nie biegać.

A jak za długo będzie to trwało, to przyspieszę.

zewelinal
15-05-2012, 21:06
hmm.... zdjęcia super, i mnie wzięło na wspomnienia, bo mi też już się nie nosimy ale chusty w szafie schowane są i nie sprzedam :)

magda_32_0
15-05-2012, 21:11
Dirku piękna historia, normalnie mogłabyś opowiadać instrukcje obsługi czegokolwiek, a człowiek by był urzeczony. A jeszcze, jak o chustach piszesz... Zdjęcie hamaku ze stópkami - najlepsze.

Hester
15-05-2012, 21:58
Zainspirowałaś mnie:

http://chusty.info/forum/showthread.php?t=79588

Dziękuję :*

ema
17-05-2012, 16:05
U nas dopiero dobrze sie zaczęło :love:, ale myśli o tym, że kiedys przyjdzie ten dzień są ze mną :neutral:
Historia...cudowna. A moze dobrze odwrócić sprawę i zastanowić się, ile dzięki tym wszystkim szmatkom zyskaliście cudownych chwil, jakie relacje pobudowaliście...hmmm...to bagaż na caaałe życie :thumbs up:

dirk5
19-05-2012, 01:34
Oooo, znów dziękuję z opóźnieniem :hide:...

Cieszcie się noszeniem, Dziewczyny- i niech trwa jak najdłużej :thumbs up:!

Hester, na Twój watek zajrzę zaraz :-).

dirk5
16-07-2012, 02:18
Wkleję Ci fotkę, bo na wątku hamakowym ona już znikła. Tylko poczekam na tego naszego mietka, coby już kilka razy tu z fotkami nie biegać.

A jak za długo będzie to trwało, to przyspieszę.


:hide:... Zapomniałam. Tymczasem - skoro dziś już wklejam foty.

Ciągle się nosimy:

- do niedawna w onbu - Piterek je uwielbiał, ja mniej:

https://lh3.googleusercontent.com/-ZAC6sggN0wU/UANAPHAz5fI/AAAAAAAAALo/Kz0iQvL8rXQ/s800/DSC00486.JPG



- od niedawna- w naszym najpiękniejszym mietku świata, którego mój Mąż niestety, powiedzmy, nie umie mi ładnie sfotografować :dunno:... Zatem - na razie tyle, ile mam:

https://lh5.googleusercontent.com/-iPF5I6ravak/UANAmd1UTyI/AAAAAAAAALw/UoxO0cNzo8Y/s800/DSC00555.JPG
A piękno i zalety naszego najpiękniejszego MT na świecie można podziwiać tutaj:

http://chusty.info/forum/showthread.php?t=5199&p=1871561#post1871561 post 105

nel
15-08-2012, 13:54
no wzruszyłam się. Stópka urocza! A wiesz, że pięknie Ci w czerwonym kolorze? :)

Kocia_mama
15-08-2012, 14:10
wczoraj sprzedalam nasza pierwsza szmate... Fale Dunjau. Strasznie zaluje i najchetniej wycofalabym sie ze wszystkiego, ale nie moge. Fale susza sie teraz na przeciwko mnie i kluja w oczy, a mi sie lza zbiera. Ale tylko jedna, bo pocieszeniem jest fakt, ze czeka na nas tyyle chust (chocby srebrzysta konwalia, ktora wlasnie do nas jedzie).
No ale zal jest.

dirk5
31-12-2012, 00:08
Jej, odszukałam ten wątek bo Stary naraił mi swoją znajomą, która jest chętna na czerwone onbu i chciała fotkę zobaczyć, a że tu wklejałam takową, to jej postanowiłam linkiem rzucić.

Tymczasem widzę, że tu zignorowałam tak miły komplement. Przepraszam Cię, nel :hide:...

Mniej teraz siedzę na forum i umknęło mi :oops:.

KociaMamo, jak się nosi srebrzysta konwalia :lol:?

MartaS
31-12-2012, 00:19
dirk ja dopiero trafiłam do tego wątku :oops:

Ty byłaś na pierwszym chustozlocie, prawda?:ninja: Tym w 2010. Bo mam przed oczyma zdjęcie Twojego (chyba) męża wiążącego się w fioletowe fale :) Tzn. mam to zdjęcie nie wiem gdzie, ale do tej pory pamiętam i fale i twojego męża motającego się w fale...

lacerta
31-12-2012, 17:56
Jeeeny, jaka opowieść, az łza mi się zakręciła :)) Pięknie to opisałas! Moje pierwsze matczyne przerazenie ratował elastyk od pentelki, a że trójkowa mama jestem, wolne ręce sa na wagę złota :) Dzis juz motamy w LL, i na szczeście maleństwo to uwielbia. Uspokaja sie na sam widok chusty.
A zdradź proszę, któż szyje te najpiękniejsze na świecie MT? Przede mną zakup tego jedynego, mam już kilka wybranych, ale decyzja jeszcze nie zapadła :)

ula1
31-12-2012, 18:25
Piękna! I czuję dokładnie to samo ostatnimi dniami, nie mam już ani jednej chusty... :(

Mam ONO i będę miała jeszcze większe i porządniejsze nosidełko. Ale chust szkoda... :(

Gundi
01-01-2013, 02:00
Piękny wątek i piękne zdjęcia.
Wzruszyłam się...
Nie chcę nawet myśleć o tym, że kiedyś noszenie się skończy :( Na razie cieszę się chwilą, :backcarry: a później może też założę swój wątek pożegnalny (byle to nie nastąpiło zbyt szybko)

Jóna
01-01-2013, 13:43
eh, ja już też prawie nie nosze
ekhem, w zasadzie nie noszę już wogóle, ani w tkanych, ani w nosidle ani już nawet w kółkowych na chwilkę,
ale chust nie oddam (no może jedną oddam) ale reszty za nic w świecie, czekają na następne chuścioszki

łowiczanka
01-01-2013, 13:52
ja strasznie walczę ze sobą :( tak mi szkoda każdego centymetra sprzedawanej chusty...

dirk5
03-01-2013, 18:57
dirk ja dopiero trafiłam do tego wątku :oops:

Ty byłaś na pierwszym chustozlocie, prawda?:ninja: Tym w 2010. Bo mam przed oczyma zdjęcie Twojego (chyba) męża wiążącego się w fioletowe fale :) Tzn. mam to zdjęcie nie wiem gdzie, ale do tej pory pamiętam i fale i twojego męża motającego się w fale...

Ciekawa jestem, z jakim to facetem pomyliłaś mojego Starego, Kochana :lol:... Niestety, nie byliśmy na żadnym zlocie :-( - jedynie nasz Wielkopolsko-Kujawsko-Pomorski zaliczam, ba nawet nieco organizuję. Niestety po raz kolejny (albo i nie :twisted:) mój Stary nigdy się nie motał - zostawił mi ten przywilej bez reszty, nawet na mietka się nie odważył :duh:.

Tak więc, niestety, to pomyłka :dunno:.



A zdradź proszę, któż szyje te najpiękniejsze na świecie MT? Przede mną zakup tego jedynego, mam już kilka wybranych, ale decyzja jeszcze nie zapadła :)

Mnie bez reszty zauroczyły gwiazdy patchworkowe od Marty_li, choć pamiętam te dłuuugie poszukiwania idealnego mietka. Zalinkuję Ci za strony Marty naszego mieczysława, na żywo jest o wiele piekniejszy, zresztą wszystko szczegółowo opisałam tu:

http://www.chusty.info/forum/showthread.php/5199-MT-Woolloomooloo-(by-marta-la)/page6 - post 105

A tu sam on:

http://pogodzinach7.blox.pl/2012/06/Mei-Tai-215.html

Dzięki za wszystkie miłe słowa, Kobiety. Mi samej miło było odgrzebać ten wątek :heart:.

Gugu
03-01-2013, 22:37
Ja też się bardzo wzruszyłam...cóż...banalnie napiszę, że trzeba iść naprzód...piękne pożegnanie z chustami:heart:

dirk5
06-07-2013, 13:53
Wygrzebałam, bo to już ewidentny finał :-(.

Wczoraj próbowałam wsadzić Pitera w mietka. Chciał wchodzić, po czym nim zawiązałam całość, kazał się czym prędzej zsadzać :-(.

Kumpela z klatki obok, którą zaraziłam noszeniem, bardzo sobie upodobała fioletową Grecję, którą jej pożyczyłam na początek nauki noszenia. Spodziewa się teraz trzeciego syna i chętnie przygarnie moją chustę.

Mój najpiękniejszy mietek świata... zostawiłabym go, przerobiłabym na poduszkę, Bóg wie co jeszcze. Ale byłoby to jawne marnotrawstwo - Marta wykonała go tak cudnie, on jest do noszenia, nie spoczywania na kanapie :-(.

Niebawem, jak już odpłaczę, zobaczycie go tu.

To finał :-(.

Gdy oglądam zdjęcia na fejsiei tu pełne dzieciaczków szczęśliwych w Waszych pięknych szmatach, serce boli.

Ale moje Potwory osiągnęły czas pójścia do przedszkola i trzeba się tym cieszyć. Cieszę się. Ale i tęsknię.

Dzięki za ten czas, gdy najczęściej bywałam na tym, najwłaściwszym dziale.

kachasek
06-07-2013, 14:22
Ech... Ciężko by mi było rozstać ze wszystkim, pewnie zostawilabym cokolwiek dla przyszłych pokoleń ;)

mamru
06-07-2013, 14:31
Dirku kochany
jak zapragniesz noszenia to zapraszam do mnie, u mnie wsadów do wyboru do koloru ;)
ale wiem, że najlepszy wsad własny

ja się cieszę, że moja przygoda z szmatami nadal trwa
choć i o końcu czasem myślę

i powiem Ci jeszcze, że nie mam ANI JEDNEJ swojej chusty
wszystko sprzedałam i noszę tylko dzięki dobroci cudownych kobiet które tu poznałam i które wysłały za nic dla mnie swoje chusty (Nata, Milorzab, Amst :kiss:)

ściskam :kiss:
i choć próbuję zrozumieć Twój ból to pomyśl o tych dobrych stronach. Coś się kończy, coś zaczyna. DZieci rosną. Za jakiś czas ponosisz wnuki :D

dirk5
06-07-2013, 22:05
Ech... Ciężko by mi było rozstać ze wszystkim, pewnie zostawilabym cokolwiek dla przyszłych pokoleń ;)

Takie były zamierzenia - cóż, lajf is brutal, kasy brak. To zmienia plany ;).


Dirku kochany
jak zapragniesz noszenia to zapraszam do mnie, u mnie wsadów do wyboru do koloru ;)
ale wiem, że najlepszy wsad własny

ja się cieszę, że moja przygoda z szmatami nadal trwa
choć i o końcu czasem myślę

i powiem Ci jeszcze, że nie mam ANI JEDNEJ swojej chusty
wszystko sprzedałam i noszę tylko dzięki dobroci cudownych kobiet które tu poznałam i które wysłały za nic dla mnie swoje chusty (Nata, Milorzab, Amst :kiss:)

ściskam :kiss:
i choć próbuję zrozumieć Twój ból to pomyśl o tych dobrych stronach. Coś się kończy, coś zaczyna. DZieci rosną. Za jakiś czas ponosisz wnuki :D


Mamrutku. Nie mam pojęcia, czy Twoje wsady dałyby się nosić obcej babie. Wiem za to na pewno - Piter ujrzawszy na mnie intruza, zapewne nagle uczułby nawrót uczuć ku chustom i innym nosidłom :wink:.

Co do wnuków - jeżeli moje dzieci będą się równie ociągać z prokreacją jak ja, mogę być zbyt zgrzybiała na noszenie ;).

Cieszę się tak dużymi Potworami już - to otwiera nowe perspektywy. A że Ala kocha się przytulać, a Piter non stop się cycuje... jeszcze nie jest tak źle :wink:.


Dzięki, Dziewczynki :heart:.

kachasek
06-07-2013, 22:50
To wrzucaj intruza ;)
Duże dzieci czasem też mają jazdę na noszenie ;) mój 6-latek czasem oddałby wszystko za chwilę w chuście ;)

A nowe perpektywy z dużymi potomkami jak najbardziej :)

owieczka33
06-07-2013, 23:31
dirk5,tak to pięknie napisałaś.... Tak delikatnie, nostalgicznie... cudownie.

Sam nie wyobrażam sobie teraz życia bez chustowania, chociaz wiem, że wszystko mija...

dirk5
06-07-2013, 23:53
To wrzucaj intruza ;)
Duże dzieci czasem też mają jazdę na noszenie ;) mój 6-latek czasem oddałby wszystko za chwilę w chuście ;)

A nowe perpektywy z dużymi potomkami jak najbardziej :)

Na intruza mam szansę - mojemu bratu rodzi się we wrześniu córka, może będą chcieli ją nosić i dadzą też ciotce.

Duzi potomkowie=dużo... radości, no ;)


dirk5,tak to pięknie napisałaś.... Tak delikatnie, nostalgicznie... cudownie.

Sam nie wyobrażam sobie teraz życia bez chustowania, chociaz wiem, że wszystko mija...

Dzięki :-). A Ty masz jeszcze dużo czasu i zapewne w przeciwieństwie do mnie, nie musisz mówić basta nowym chuściochom ;).

owieczka33
11-07-2013, 09:21
A Ty masz jeszcze dużo czasu i zapewne w przeciwieństwie do mnie, nie musisz mówić basta nowym chuściochom :wink:.
Chciałabym... niestety, ani wiek, ani mozliwości.
Bardzo bym chciała jeszcze, ale... :frown