PDA

Zobacz pełną wersję : konserwatywna czy liberalna chustomama?



Lovrita Bornita Rokita
17-01-2008, 13:32
No wlasnie, jestescie konserwatywnymi chustomamami czyli wozek to samo zlo, czy raczej liberalnymi, ktore czasami korzystaja i z tego srodka transportu?
Ja jestem zdecydowanie liberalna, bo wozek czesciej jest w uzyciu niz chusta :oops: ups

ithilhin
17-01-2008, 13:42
mi juz z wozkiem niewygodnie, ale Babcia sobie spacerowke chwali :-)

olgap
17-01-2008, 14:07
ja zdecydowanie z tych liberalnych. Niania z Martą na spacery z wózkiem chodzi, ja też w weekendy. A chusta ostatnio częściej po domu, ale jest :)

lola_22
17-01-2008, 14:43
ja zdecydowanie z tych liberalnych. Niania z Martą na spacery z wózkiem chodzi, ja też w weekendy. A chusta ostatnio częściej po domu, ale jest :)

identycznie ;-)
liberalna - to mi sie podoba, bo czasami czytajac bardziej zaangazowane posty zastanawialam sie czy nie mam schizofrenii !!!

buns
17-01-2008, 14:43
Ja noszę praktycznie tylko w chuście/mt.

lola_22
17-01-2008, 14:45
ja zdecydowanie z tych liberalnych. Niania z Martą na spacery z wózkiem chodzi, ja też w weekendy. A chusta ostatnio częściej po domu, ale jest :)

identycznie ;-)
liberalna - to mi sie podoba, bo czasami czytajac bardziej zaangazowane posty zastanawialam sie czy nie mam schizofrenii !!!

marta
17-01-2008, 14:53
Podejście mieszane :) Czasem chusta, czasem wózek. Często jedno i drugie :)
Dziś znalazłam wózek, który prawie kupiłam, zawsze chciałam taki mieć, ale trzy lata temu w Polsce ich nie było.

kajkasz1
17-01-2008, 15:42
U mnie w zależności od poziomu zmęczenia. Jak już padam z niewyspania wolę wózek, bo mi lżej i mam się na czym podeprzeć :roll: A w chuście weekendowo najczęściej albo wieczorne spacerki. Teściowa wózek schowała już do piwnicy, woli z Kubą piechotą wędrować.

nelles
17-01-2008, 15:42
My zaczęliśmy się chustować dopiero jak Szymon miał 8 miesięcy więc do tego czasu tylko wózek.
Potem przez 1,5 miesiąca używałam i wózka i chusty (często równocześnie). A poźniej to już tylko chusta, wózek użyty od lipca był dosłownie 4 razu (z tego 2 razy przez tatusia jak mnie w domu nie było, bo on nosi chusty ale sam nie umie się zamotać).
Więc jak? Chyba jednak konserwatywna jestem co?

zaisa
17-01-2008, 15:43
Podejście mieszane :) Czasem chusta, czasem wózek. Często jedno i drugie :)
Dziś znalazłam wózek, który prawie kupiłam, zawsze chciałam taki mieć, ale trzy lata temu w Polsce ich nie było.

Marta - czy jest jakiś powód, że zastanawiasz się nad wózkiem? :wink:

Ja bardzo liberalna jestem. Należę do tych, co muszą mieć wszystko ze sobą i często nie chce mi się nosić. Jak Jaśko był mniejszy, to musiał mieć dwa zestawy ubranek na zmianę. I raz czy dwa się przydały oba;)

Ajka
17-01-2008, 15:47
a ja to chyba liberalna jestem wózek mam od 2 miesięcy był może 4 razy w użyciu (nie chce nam się kobyły znosić z 2 piętra) ale teraz czekam właśnie aż mi przyjdzie spacerówka więc penie będziemy na zmianę, chociaż nawet jak z wózkiem idziemy to chusta idzie z nami :lol:

Zuzia
17-01-2008, 18:07
Jak jest jakaś szczególnie ładna alejka z równych asfaltem to z checia wózek popcham, ale takie się rzadko zdarzają :-) Tak więc 90% chusta.

Ruda
17-01-2008, 18:33
u mnie 50/50. lubie i spacery wozkowe i chustowe. do tego chusta w uzyciu w domku :)

visenna2
17-01-2008, 19:25
Liberalna :)

tonieja
17-01-2008, 19:33
A ja właśnie postanowiłam sprzedać wózek. I tak juz od czasu samoróbki go nie używam. może na wiosnę kupię jakąś lekką spacerówkę ale jeszcze nie wiem. tak więc chyba konserwatywna jestem :D

hanti
17-01-2008, 19:35
nie mam wózka i wcale mi go nie brakuje. Teraz biję się z myślami czy będzie mi niezbędny przy kolejnym dziecku ...

anifloda
17-01-2008, 19:48
Wózka nie używam już od czterech lat, ale posiadam i nie sprzedaję. Może jeszcze się przyda?

ifinoe
17-01-2008, 20:15
mam wózek, do tej pory korzystałam z niego dwa razy i o głownie jako środek transportu większej porcji bambetli...ale nie wyluczam, że jak Maylda będzie cięższa, a dorośniemy już do jakiejś lekkiej spacerówki, to będę częściej ją wozić...jak dotąd, pomijajać kwestię wygody i większej mobilności z chustą, to ja poprostu uwielbiam nosić córę :)

anetta1980
17-01-2008, 20:33
Wózka używam jak idę na zakupy do marketu koło mnie - wtedy naładują trochę towarów do pojemnego kosza w wózku. Jak bym miała dziecko w chuście z przodu i zakupy w plecaku na plecach byłoby ciężej. Choć czasem robię zakupy z dzieciem w chuście, ale te mniejsze i w małych sklepikach. Czasem jeszcze użyję wózka jak muszę gdzieś jechać niskopodłogowym autobusem. A tak spacery i wszelkie wyjazdy tramwajem to tylko w chuście, więc zdecydowanie częściej ją używam niż wózka.

winnie
17-01-2008, 22:58
U nas mentalnie liberalnie, ale w praktyce konserwatyzm. Młoda albo śpi na balkonie w koszu, albo w chuście spaceruje. Jak sobie pomyślę co było jak jeszcze chusty nie miałam... Horror. Od samego początku nienawidziła wózka. Dała sie wywieźć na spacer tylko jak spała. A i tak na ogół kończyło się na rękach. Teraz nawet gondolkę zdjęłam i wózek robi za dodatkowy wieszak w przedpokoju lub jako pojazd dla starszaka.

aggie
18-01-2008, 10:29
ja jestem b liberalna ale moje dziecko najmlodsze jest ultra konserwatywne czyli wczorajsza wyprawa wozkiem skonczyla sie mega histeria

a ja sobie plulam w brode ze nie zamotalam na sobie chusty to bym mogla ja wsadzic i sie nie stresowac

czlowiek na szczescie uczy sie na bledach

Vega
18-01-2008, 10:34
hi hi - to ja z tych liberalnych, bo wózek mam, ale konserwatywnych bo nie używam :)
Wcześniej służył jako łóżeczko dla Małego, a teraz gdzieś jest... hmm... chyba w kotłowni? hmm... nie pamiętam... a jaki on miał kolor? ;)

Olga
18-01-2008, 11:56
A mnie tak na spacer z psami to jednak na ogół lepiej z wózkiem, chyba, że już jest takie błoto, że wózek grzęźnie :) Jak mam małego w chuście, to ciężko mi piłki rzucać :)

bonsai
18-01-2008, 12:32
Liberalna jestem... po części dlatego, że mam krzyż dość słaby i na dodatek problemy z kolanem - musiałam na parę tygodni wozić małego TYLKO wózkiem... teraz w chuście mogę znowu nosić, ale żeby sie nie przeciążyć wózek też jest w użyciu - na dłuuugie spacer, chyba, że będę autobusem jeździć albo po schodach biegać, bo wtedy wolę chustę... no i na spacery z moim psiakiem tylko i wyłącznie chusta - kundel bury kręci mi się pod nogami, potrafi wdać się z jakimś psiakiem w pyskówkę, więc wolę go nie spuszczać... no i łatwiej mi go utrzymać jak nie muszę się jednocześnie z wózkiem szarpać :roll:

ziarnko_piasku
18-01-2008, 13:49
no i ja jestem z tych liberalnych :)
wózek mam ale najlepiej tylko na spacery
do marketu po zakupy tylko z chustą, w domu w chuście, do znajomych w chuście itd.
wczoraj musiałam jechać do przychodni wózkiem bo Mała miała szczepienie a nogi posmarowałam jej kremem emla i zalepiłam i bałam się że jak będzie w chuście to to się poodkleja :( a nie znoszę wchodzić do przychodni z wózkiem bo tam jest straszło miejsca :evil: ale na pierwszym szczepieniu byłyśmy w chuście i panie recepcjonistki jak i pielęgniarka były zachwycone :D

marinella
18-01-2008, 13:54
wózek na zakupy
w koszu sporo sie miesci
chyba ze ide po jedna góra dwie rzeczy to chusta

szczerze mówiąc ja bardzo lubie swój wózek , jestem z niego bardzo zadowolona

Lovrita Bornita Rokita
20-01-2008, 13:46
Uff, ulzylo mi, ze nie zostalam wykluczona z forum za to pytanie o wozek :P No i okazalo sie, ze jednak nie jest on taki porzucony-odrzucony. Uch, od razu mi lepiej :wink:

Goska Sucharska
20-01-2008, 16:38
Liberalna... konserwa... to chyba nie pasuje do tematyki wózek/chusta etc.
Raczej szukałabym stopnia kompromisu pomiędzy nimi. Brak jednego czy drugiego nie jest jednoznaczny z ześwirowaniem w którąś stronę 8))

mucha
28-12-2009, 12:47
No wlasnie, jestescie konserwatywnymi chustomamami czyli wozek to samo zlo, czy raczej liberalnymi, ktore czasami korzystaja i z tego srodka transportu?
Ja jestem zdecydowanie liberalna, bo wozek czesciej jest w uzyciu niz chusta :oops: ups
Mój konserwatyzm w tej sprawie wynika nie tylko z poglądów na wychowanie dzieci ale zwyczajnie z wygody. Wózek jest mi zwyczajnie do niczego nie potrzebny (wyjątek to pikniki, na które rzeczy fajnie wiezie się w wózku - jak policzę stosunek ilości wypadów z wózkiem do ceny wózka to wychodzi mi, że taniej by było wynająć na takie okazje paziów z lektyką niż kupić wózek).

martajotka
28-12-2009, 12:54
u nas dziecię zdecydowanie konserwatywne co meni zmusza do liberalizmu. Tzn toleruje wózek wtedy kiedy śpi. Kiedy jest przytomny kołowiec powoduje awanturę. Dla meni jest to plus, bo dzięki temu podczas popołudniowej drzemi codziennie się wietrzy na tarasie i mogę go "sprzedać" babci lub sąsiadce i w tym czasie wyskoczyć na zakupy. Bo wolę by spał w wózku niż się pocił w chuście będąc blisko przy mnie w wielkim sklepie pełnym kichających ludzi.
Zresztą od czasu kiedy opanował chodzenie najszczęśliwszy jest na własnych dwóch nogach...

sylvana
28-12-2009, 14:31
U nas jest liberalnie. Mała dobrze toleruje i chustę i wózek. To zależy od sytuacji. Czasem w chuście jest wygodniej i lepiej np. podróż autobusem, wypady na zakupy do małych prywatek, gdzie z wózkiem ciężko by wjechać było, spacery, odwiedziny u babci na 4 piętrze bez windy. Ale wózek też swoje zalety ma- większe zakupy (wszystko mieści się w koszu i nie trzeba tego tachać) i długie spacery (wtedy na zmianę z chustą). I można sprawić radość dziadkom, że mogą sobie wnuczkę powozić :). Nasza Dzidzia jest uniwersalna i dobrze.:)

qqrq5
28-12-2009, 15:03
Ja jestem zdecydowanie liberalna, bo wozek czesciej jest w uzyciu niz chusta :oops: ups
u mnie to samo :)
nawet teraz czekam na nowy zakup na maclarena ;)

ulala.v
28-12-2009, 15:54
liberalna jestem jak najbardziej, wózka używam codziennie-w domu jako łóżeczka :D poza domem z wózkiem byłam raz-jak młoda miała 1,5 tygodnia :)
mentalnie jestem liberalna ale jak pomyslę o dźwiganiu wózka na 3cie piętro bez windy to mi się odechciewa. Pewnie jak młoda podrośnie kupie parasolkę i będę na wypady do parku na plac zabaw uzywać-tak podejrzewam ;)

silver
28-12-2009, 16:12
zdecydowanie liberalna.
fanatyzm jest gorszy od faszyzmu, podobno ;)

czasem wózek, czasem chusta. Ale jeśli wózek- to w wózku chusta jest zawsze :)

kulka37
28-12-2009, 16:33
Wiecie co? A ja czasem mam dość tych rozmyślań"wózek czy chusta".
Jak komu i w czym wygodnie,to niech ma.
Podoba mi się to,co powiedział silver.Też tak robię.Wszystko zależy od sytuacji.

claribell
28-12-2009, 16:34
Ja na razie jestem konserwatywna - wózka niet :) Czekam aż mi "neofityzm" przejdzie i pewnie kupię spacerówkę :)

gdzie-idziesz
28-12-2009, 17:00
Ja nie jestem chyba ani konserwatywna, ani liberalna. Tylko wygodna i leniwa :lol::lol::lol:. Wózek używałam sporadycznie do roku, ale mała jak nie spała to się w nim darła niemiłosiernie. Poza tym ja do Herkulesów nie należę i ciężko mi bylo pchać wózek z małą przez te polskie wertepy, krawężniki, zaparkowane na chodniku samochody. Więc jeśli nie własne nogi to wyłącznie chusta. Cięzko czasem było - chusta z dwulatkiem, torba pełna różnych niezbędnych na cały dzień rzeczy, ale wolałam to niż tłuc się komunikacją miejską z wózkiem. Poza tym wózek do samochodu trzeba było na części pierwsze rozbierać.
Ale dla drugiego schowałam wózek, nie pozbywałam się go. Chociaż córa wczoraj ucieszona oznajmiła - dzidziuś będzie w chuście na brzuchu a ja u mamy na plecach i będziemy sobie na fajne spacerki chodzić.

dorulka
28-12-2009, 17:05
zdecydowanie liberalna.
fanatyzm jest gorszy od faszyzmu, podobno ;)

czasem wózek, czasem chusta. Ale jeśli wózek- to w wózku chusta jest zawsze :)

TAk, tak, tak:-) Nie tylko w odwiecznym (heheh, wiem, przesadzilam) sporze wózek kontra chusta, ale i w innych tematach:-)
Ja tak "pół na pół" jestem, raczej chustowa/nosidłowa, wózek wywędrował do niani:-) Ale nei ukrywam, ze w dzień gorącego lata uwielbiałąm wózkowe spacery nad jezioro z rozłozoną w samym bodziaku Misia... Ach, keidy to bylo...

kamelia
28-12-2009, 17:34
Liberalna

A my na zmianę wózek i chusta. Wszystko zależy od sytuacji i wygody.

Wózek mamy w garażu podziemnym w bloku - więc do niego spacerujemy w chuście ;-) a mały po włożeniu do gondoli najczęściej zasypia lub leży spokojnie.

Moje dziecko uwielbia spać lu leżeć w gondoli, ale tez coraz częściej interesuje go co dzieję się do koła i wtedy sprawdza się chusta.

Np. taj jak dzisiaj jak się wyspał to postanowił zmienić środek lokomocji na coś pozwalającego zmienić punkt widzenia....

Na drobne zakupu w okolicznych sklepach to chusta a jak idziemy do centrów handlowych to wózek (mój jest tak zwrotny,ze można prowadzić jedną ręką).

Teraz na zakupy gł. wózek, bo mniejszy kłopot ze zmianą temperatury (ubieraniem, rozbieraniem).

Spanie na balkonie lub w ogrodzie u rodziców - najlepiej wózek.
Wizyty w pracy, u znajomych itp. wózek - dziecko najczęściej śpi lub leży bawiąc się zabawkami.

Ale do tańczenia po domu najlepiej nadaje się chusta....:thumbs up:

Pewnie jak zacznie siedzieć i nie będzie chciał już tyle leżeć i spać na spacerze to bardziej przejdziemy na chustę.

Tylko teraz pojawia się problem jaką jeszcze kupić....:roll:

Aneczka
28-12-2009, 18:03
Ja na razie jestem konserwatywna - wózka niet :) Czekam aż mi "neofityzm" przejdzie i pewnie kupię spacerówkę :)

to my tak czekamy już 14 miesiąc :lol:
najpierw myśleliśmy, że kupimy spacerówkę na wiosnę, ale jakoś tak nam zeszło na myśleniu do tej pory. Jaś zaczął chodzić, ja kupiłam sobie torebkę podręczną na kółkach ;) i jakoś nie widzimy potrzeby używania wózka:)

Jeszcze zanim Jaś się urodził wyszliśmy z założenia, że wózki w sklepach są, więc jak będzie potrzebny to się pójdzie i kupi.

Wychodzi więc na to, że jestem ultrakonserwatywna, ześwirowana i fanatyczna :twisted:

truscaffka
28-12-2009, 18:13
to ja nie wiem...bo w sumie wózki mam trzy (po starszaczce)...i nic do nich nie mam, nie planuję ich się pozbywać póki co...a nuż się przydadzą :) po czym, jak przychodzi co do czego, młoda i tak ląduje w chuście. Zawsze mi się wydaje, ze chusta pod jakims tam względem w danej sytuacji lepiej sprawdzi sie niz wózek....że z wózkiem za dużo roboty jest...że ona tam taka sama biedula...itp. i w ten deseń leci...
Od urodzenia w gondoli była kilka razy tylko, jak były największe upały ją tam wkładałam.

więc oficjalnie liberalna, a nieoficjalnie chuściana ze mnie konserwa chyba :)

britta
28-12-2009, 18:23
liberalna :)
uzywam wozka czesto, powiem nawet ze bardzo go lubie, zlego slowa nie dam powiedziec ;)

ane
28-12-2009, 18:24
wózka nie mamy. też z założenia, że kiedy będzie potrzebny, to się kupi. czekamy tak już 24 m-ce. znaczy się chustobeton :twisted:

może nawet wózek pojawiłby się prędzej, gdyby nie fakt, że mieszkamy na trzecim piętrze, bez windy i bez wózkowni. myśl o targaniu dwóch stworów i wózka na 3 piętro przyprawia mnie o dreszcze.

asia889
28-12-2009, 18:27
A ja to niereformowalna konserwa :oops:. Ale innym pozwalam wozić moje dziecko w wózku. Więc może i trochę liberalna.

equidna
28-12-2009, 18:40
zdecydowanie liberalna :)
i to, i to w uzyciu w zależności od sytuacji :)

dagis
28-12-2009, 19:00
w zaleznosci od potrzeb
tzn dlugo ellka byla tylko chustowa
jak skonczyla rok stala sie wozkowa
teraz i to i to

Behemot
28-12-2009, 20:44
Ja wolę N.nosić ale pozostali członkowie rodziny go wożą. No i gdy mnie nie ma usypiają go w wózku.A teraz -jakoś z powodu pogody-mniej się nosimy.Za to w użyciu są już nóżki:)

gouraanga
28-12-2009, 21:32
wózek jest. w użyciu był jak mały był całkiem mały, tzn. świeżo wykluty.
teraz pojazd wywędrował do babci, bo u nas się kurzył.

w użyciu - domowym i spacerowym - są szmaty wszelkiego rodzaju.
za to u babci wozidło się sprawdza wyśmienicie - syn jest wystawiany w nim na ganek.

znaleźliśmy nasz złoty środek :)

ursus_arctos
28-12-2009, 22:10
konserwa. ja i maz.
chociaz wozek mamy. troche wozilismy latem, bo bylo goraco. moja mama wozila jak nas odwiedzila. potem probowalam finska moda mloda usypiac na balkonie, ale jakos bezduszne mi sie to wydalo tak dziecko samo na mrozie zostawiac :hide:
w sumie to tak jak truskaffka- zawsze mam sto powodow dla ktorych wozek w danej sytuacji jest bez sensu/ niewygodny/ nieporeczny.

Kaśka
29-12-2009, 01:32
Absolutnie liberalni - i ja, i mąż. I to, i to bywa potrzebne. Mały godzi sie na oba środki transportu. A babcia na plecy go już nie weżmie (choć dzielnie znosila wnuczka w nosidełku z przodu z drugiego piętra, żeby mieć wolną rękę do otwarcia garażu w którym stacjonuje wózek - i podobna operacja po spacerze, ale teraz już mały za ciężki na babci kręgosłup).

ninuczka
29-12-2009, 08:34
liberalna z koniczności. Mam tak małą różnicę wieku między dziećmi, że jedno musi siedzieć w wózku.

Mayka1981
29-12-2009, 08:48
Liberalna.

Ja noszę w chuście, ale innym łaskawie pozwalam w wózku wozić:twisted:

Czasem biore wózek jak np wracam do domu i niania z młodzieńcem spaceruje, to z konieczniosci się przejdę, ale czuję się jakbym lalę woziła.

Niemniej wszystko jest dla ludzi :hello:

jamamajka
29-12-2009, 08:52
hi hi - to ja z tych liberalnych, bo wózek mam, ale konserwatywnych bo nie używam :)

:lool:

Odkąd Mysza skończyła dwa miesiące, każdy nasz spacer kończył się podobnie - ona na rękach, a ja wózek brzuchem pchająca.

No i generalnie uważam, że tu gdzie mieszkam (już bardziej w centrum się nie da) wózek jest karą boską co najwyżej - najpierw tzw. "wysoki parter", potem podwórko zastawione samochodami mieszkańców i innych obywateli oraz dwoma lub trzema dostawczymi (i bez wózka ciężko mi przejść), potem co chwila jakiś krawężnik, wyboje na chodniku, samochody parkujące gdzie i jak popadnie, i w końcu pseudo-park, gdzie chodzi się w kółko jedną alejką. O nie, nie dla mnie takie atrakcje!

Tak więc na wózek jestem obrażona, bo tylko mi życie utrudniał.
Może stąd ta niechęć do wózków w ogóle. :roll:

jubu
29-12-2009, 10:55
Liberalna zdecydowanie - wózek jednak częściej, bo jakoś mi wygodniej przy tej pogodzie (łatwiej mi ubrać siebie i małą "do wózka" niż na spacer w chuście - kiedy zakładam kurtkę jak obie już jesteśmy mokre...;/), ale chusta za to często po domu i na wypady ;)

pati291
29-12-2009, 12:25
Liberalna.
Mamy i wózki i chusty. Ale to ja chustuję, mąż zdecydowanie wózkowy.
Teraz to nie wyobrażam sobie wyjścia z dzieciakami bez chusty. Jedno w wózku, drugie w chuście. Tylko mam dylemat które gdzie:ninja:

anifloda
29-12-2009, 13:38
Chustobeton. Kostek raz jechał na spacer wózkiem, jak był noworodkiem i już chyba nie pojedzie, bo trzy lata ma. Miłka totalnie bezwózkowa. Ale jakoś grata nie wyrzucam...

zirca
29-12-2009, 15:01
Liberalna. Przez dwa pierwsze miesiące zycia Ala mieliśmy tylko wózek i jakoś się ostał. Używany głównie na zakupach, z racji gabarytów (Graco quattro to czołg, nie wózek :D). Obecnie leciutki maclaren pełni u znajowych rolę krzesełka do karmienia i miejsca na południową drzemkę.

annya
29-12-2009, 17:09
Tymek nie trawi gondoli, więc nosimy się w chuście. Gdy jednak jadę do miasta, to wpinam fotelik w stelaż-średnio raz w miesiącu.
Liberalna konserwa ze mnie;-).

Liv
29-12-2009, 21:27
że zapożyczę nomenklaturę - chustobeton. przez jakiś czas z przekonania, aktualnie ze względu na warunki mieszkaniowe. próby wożenia w gondoli były, wszystkie zaczynały się i kończyły po pół godzinie syreną. teraz może i bym czasem wywiozła młodą na spacer po parku w wózku, ale mieszkam w kawalerce na trzecim piętrze, bez piwnicy, wózkarni i możliwości wystawienia grata choćby na korytarz, z windą, w której mieści się co najwyżej złożona spacerówka (i taki model wykręcony stokke, u sąsiadki przyuważyłam;-))
od strony finansowej również chustobeton - na wózek nie wydałam dotąd ani grosza.

mamaŁucji
29-12-2009, 22:45
Wózek mamy, a jakże, prezent od teściów ;) Lucia była wożona do 5 miesiąca a chustowana w domu, ale od końca 5 miesiąca noszę już praktycznie tylko w chuście. Wózka uzywłam w tym czasie może z 4 razy w tym ostatnio: wybrałam się na prezentowe zakupy i pomyślałam, że będe wracać obładowana do tego padał śnieg, myślałam, że będzie łatwiej. Ale pokarało mnie, bo mi sie dzieko podziebiło...ehhhh...kara za niewierność. My wózkowi mówimy pa pa ;) niniejszym zamieniamy się w chustobeton :D :D :D

Pentla
29-12-2009, 23:25
Liberalna - nie zabraniam innym wozić Młodego, jeżeli mają ochotę :mrgreen:.
I muszę się przyznać, że przed Świętami, jak było minus 13 stopni, wypuściłam się z Mikołajem dwa razy na spacer w wózku, umordowałam się strasznie, ale byłam jakaś taka z siebie dumna, że pierwszy raz sama grata wytargałam i nawet obyło się bez Wielkiego Ryku Wózkowego, co było dla mnie miłym zaskoczeniem.

Liv
29-12-2009, 23:44
tak czytam, i w sumie fajna nomenklatura nam się tutaj tworzy:
chustobeton, grat=wózek (coś jak szmata=chusta:mrgreen:), Wielki Ryk Wózkowy (och, jak my to dobrze znamy...)

mamaŁucji
29-12-2009, 23:50
Przy drugim dziecku wogóle wózka nie będę używała...pamiętam gdy Lucia była maleńka, wracałysmy wózkiem na syrenie-za każdym razem...dlaczego ja jej wtedy nie zamotałam?

Liv
29-12-2009, 23:57
Przy drugim dziecku wogóle wózka nie będę używała...pamiętam gdy Lucia była maleńka, wracałysmy wózkiem na syrenie-za każdym razem...dlaczego ja jej wtedy nie zamotałam?

no właśnie, no właśnie:duh: do dzisiaj sobie w brodę pluję

Aneczka
30-12-2009, 00:18
chustobeton, hehe :)
do nomenklatury dopisuję jeszcze muszego chustotaliba :D
mucho, nie jedynym jesteś talibem chustowym :) mój mąż Ci dzielnie sekunduje :)
Gdy teściowie moi zapytali czym będą wozić Jaśka na spacery, to M. powiedział, żeby sobie kupili wózek. on nie kupi, bo nie ma gdzie trzymać :D

Liv
30-12-2009, 00:26
do nomenklatury dopisuję jeszcze muszego chustotaliba :D
mucho, nie jedynym jesteś talibem chustowym :) mój mąż Ci dzielnie sekunduje :)


i mój, i mój. ja to jeszcze wózek biorę pod uwagę, jak widzę, że młoda ma frajdę, ale ten to... no chustotalib, jak w mordę strzelił;-)

mucha
30-12-2009, 11:43
chustobeton, hehe :)
do nomenklatury dopisuję jeszcze muszego chustotaliba :D
mucho, nie jedynym jesteś talibem chustowym :) mój mąż Ci dzielnie sekunduje :)
Gdy teściowie moi zapytali czym będą wozić Jaśka na spacery, to M. powiedział, żeby sobie kupili wózek. on nie kupi, bo nie ma gdzie trzymać :D
tak trzymać! czekam na fotki męża w klimacie "chustostanu".