PDA

Zobacz pełną wersję : Nie wiem kiedy nosic i chyba dziecko odzwyczilo mi sie od chusty.



gabba
29-03-2012, 13:29
Mam 2 miesieczna córeczke Marysię i w pierwszym miesiacu nosilam ja, ale nie regularnie (dopiero uczylam sie wiazac i nie mialam tez sily podczas pologu). Córci podobalo sie w chuście. Później okazalo sie ze ma skaze bialkowa. Ciagle bolał ja brzuszek. pomagało masowanie noszenie i układanie w różnych pozycjach, a najlepsze bylo lezenie na plaskim i machanie nozkami. Ja zaczelam spedzac duzo czasu w kuchni wymyslajac rozne bezpieczne potrawy wiec o chuscie zapomnialam.
Teraz próbuję nowu nosić Marysię, ale szybko zaczyna się denerwować. Bardzo lubi machać nóżkami i chyba brak tej możliwości w chuście ją denerwuje. Właściwie to nie za bardzo wiem kiedy w ciągu dnia miałabym ją nosić bo albo ją karmię, albo ona bawi się na macie edukacyjnej ( ma wtedy ogromną radochę i dużo sie przy tym rusza), albo śpi. Nosimy ją też zwyczajnie na rękach po domu i przytulamy, ale wtedy ma wieksza swobode ruchów niz w chuscie. Na spacer wychodze na 2 godziny i wole wózek bo moge ja w tym wozku przewinac jak jest ciepło a jak jest zimno to boje sie ze w chuscie ja zawieje.
Nie wiem czy zupełnie zrezygnować z chusty czy próbować dalej. Tylko kiedy ją nosić?

kundzia
29-03-2012, 14:12
wtedy gdy będzie potrzeba, np. podczas prac domowych, szybkiego wyjścia po chleb itp.
u nas chustowanie zaczęło się od takich czysto praktycznych aspektów. Dwie wolne ręce i zadowolone dziecko...bezcenne :)

próbuj motać gdy mała jest spokojna, przewinięta, nakarmiona. możesz ją kołysać, robić akuku do lustra. zobaczysz jaką będzie miała frajdę.

kista1
29-03-2012, 14:15
na spacery też chusta niezastąpiona :)

kundzia
29-03-2012, 14:18
szczególnie takie gdzie wózek nie daje rady :P

shazza
29-03-2012, 14:57
My spacerujemy systemem mieszanym, poranny spacer w chuście, popołudniowy w wózku, ale chusta robi za kocyk i bardzo się przydaje, na przykład w ciągu ostatniego tygodnia nie było dnia, żebym nie wracała z pustym wózkiem i zamotanym dziecięciem (choć z wózka póki co także nie rezygnuję, Janko lubi sobie nogami pomachać i pogapić się na gałęzie w parku (w tym celu mam opracowaną specjalną trasę, żeby jak najwięcej pod drzewami chodzić;) ). Poza tym tak, jak piszą dziewczyny, wykorzystujemy chustę bardzo praktycznie - wieszanie prania, gotowanie, kojenie skołatanych skokiem rozwojowym nerwów. Usypianie w chuście zdarza się raczej przypadkowo niż celowo, bo moje dziecko jest nieodkładalskie, więc jeśli jest możliwość spania na wznak, to z niej korzystamy. Są dni, że w ogóle nie noszę, są i takie, kiedy Janek jest do mnie przyklejony prawie cały czas. Moim zdaniem zatem: gabba, nie spinaj się i nie traktuj chustowania jako obowiązku, który kiedyś tam MUSISZ wykonać i to z określoną regularnością. Po prostu pamiętaj, że masz chustę i wykorzystuj ją wtedy, kiedy uznasz za przydatne, z pewnością takich momentów będzie jeszcze mnóstwo. A jak mała chce fikać na macie na razie, niechaj fika, co jej będziesz żałować;)

Kilerek_81
29-03-2012, 15:27
Spacer, usypianie, czy jakiś domowe czynności, w każdej sytacji warto spróbować.

kachasek
29-03-2012, 16:23
Tak jak dziewczyny piszą, jak cię najdzie ochota i mała będzie spokojna to próbujcie. Na spacerach jej nie zawieje, jak się odpowiednio ubierzecie. Ja z młodą (obecnie 6,5m-ca) całą jesień i zimę w chuście śmigałam i było ok :)

guzik
29-03-2012, 18:31
jak moja córa ma gorszy dzień, to wrzucam ją na plecy- dziś tak gotowałam obiad.
jest wiele opcji, jeśli lubisz ją nosić, to coś wymyślisz;)

Guest
29-03-2012, 18:42
2 miesiecznego dziecka nie można odzwyczaić od chusty
jak zamotasz mała i poprawne jest to wiązanie to przy średnim kroku marszowym daj mu się osowić z nową sytuacją której nie zna

nie ma przymusu noszenia, Ty sobie radzisz bez chusty a ja mam egzemparz że bez chusty bym zginęła
do tego piszesz o 2 godzinnych spacerach i przebieraniu - myslę ze dziecko śmiało wytrzyma bez;)
nie sugeruję trzymania w kupce ale absorpcja moczu jest ;)

dankin-82
29-03-2012, 18:55
próbowac na spokojnie jak macie ochotę :)
dopiero na starcie jesteście noszenia i jeszcze sporo fajnych chwil przed Wami, tylko się nie zniechęcaj ;)

Ulula
29-03-2012, 19:07
Miałam podobny dylemat. Jak próbowałam wieszać pranie czy sprzątać, Mała nudziła się szybko, bo wszystko co ciekawe działo się za jej plecami ;). Na plecy jeszcze bałam się wrzucić (dopiero będę się przymierzać), na biodrze człowiek ma jedną rękę prawie w ogóle wyłączoną...
Było zimno, ja nie miałam kurtki, ani osłonki, nie wiedziałam jak nas ubrać, a dziecko małe, więc spacery też odpadły.
Dopiero jak pogoda się ociepliła i zaczęłyśmy w chuście spacerować, robić zakupy itd. odkryłam prawdziwą przyjemność z motania. Radzę spróbować!
Aha! Wiążę też jak ktoś u nas jest i gadamy sobie, a Młoda śpiąca - wtedy chodzę sobie w tę i z powrotem prowadząc konwersację, a jak uśnie - siadam :).

shazza
29-03-2012, 20:06
Aha! Wiążę też jak ktoś u nas jest i gadamy sobie, a Młoda śpiąca - wtedy chodzę sobie w tę i z powrotem prowadząc konwersację, a jak uśnie - siadam :).
O, to to to! Jak mogłam zapomnieć!

jul
29-03-2012, 22:34
jak fajnie - żadne z mojej dwójki w wieku 2 miesięcy nie leżało sobie spokojnie na macie dając mi wolne - pozazdrościć, ciesz się i korzystaj! Jakby zrobić statystykę na forum przypuszczam, że spora część dziewczyn tutaj chustowała intensywnie w dużej mierze dlatego, że miały dzieci nieodkładalne, choć oczywiście bliskość jest wielkim plusem i dużą przyjemnością.

Zazwyczaj dzieci w chuście się denerwują, kiedy nic się nie dzieje - czyli jeśli matka się nie rusza, może o to chodzi? Jeśli chodzi o spacery, to ja z młodszym bałam się, że zmarźnie czy inne takie w wózku i z tego powodu dość późno miał pierwszy spacer wózkowy (oczywiście zmarzł w tym wózku i płakał, a następny spacer był dopiero po dłuższej przerwie ;)).

wrotka
30-03-2012, 10:26
Aha! Wiążę też jak ktoś u nas jest i gadamy sobie, a Młoda śpiąca - wtedy chodzę sobie w tę i z powrotem prowadząc konwersację, a jak uśnie - siadam :).


O, to to to! Jak mogłam zapomnieć!

Ta opcja świetnie mi się sprawdza w gościach:) Kiedy mała robi się marudna, to nie muszę zbierać gratów w pośpiechu i uciekać, bo zaraz syrena w postaci mojej córy ogłuszy pół miasta. Po prostu wkładam dziecko w chustę, i robiąc dwa kroki w przód i dwa w tył usypiam dziecko. Jak uśnie to siadam i gadam dalej. W chuście nie przeszkadzają jej rozmowy, ja sama też nie muszę szeptać. Można się tłuc talerzami ( na imprezach rodzinnych) i takie tam... To zdecydowanie ułatwia mi goszczenie się po koleżankach :D

kateo
30-03-2012, 22:13
Jeździj wózkiem jak Ci wygodnie, a do chusty się wsadzajcie jak Dziecię wyspane, najedzone i "wyfikane"-czyli przy 2-miesięcznym mało takiego czasu jest...ale skończy 3, 4 miesiące, bedzei mniej spania, a więcej aktywności, w wózku posadzic jeszcze nie będzie jak, bo za małe-wtedy odkryje że w chuście mozna iśc na spacer na nie-spiocha, rozglądać się i byc blisko mamy...

gabba
01-04-2012, 16:56
Dzięki bardzo za odpowiedzi :D. Myślałam że jak teraz nie chce siedzieć w chuście to już nigdy nie będzie chciała. Też sie trochę obawiam, że jak parę miesięcy jej nie będę nosić to później nie dam rady fizycznie. Pewnie i tak będę musiała przez jakiś czas zmagać się z bólem pleców.
Codziennie wkładam ją chociaż na chwilę. Chciałabym nosić w chuście nie tylko ze względu na dziecko ale i dla własnej wygody i też mi się podoba ta bliskość z dzieckiem jaką daje chusta.
Mam wątpliwości natomiast co do gotowania w chuście. Wydaje mi się że to trochę niebezpieczne. :confused: