martyyynka
22-03-2012, 11:19
Przyszła pora, by się przedstawić.
Mam na imię Marta i jestem mamą 20-miesięcznej Martynki.
Na stałe mieszkamy w Toruniu, zaś chwilowo, tzn. do końca maja pomieszkujemy w Gdyni.
Podczytuję Was już od ponad 2 lat, jednak wcześniej się nie rejestrowałam na tym forum. Będąc w ciąży miałam zamiar nosić moją córkę w chustach, lecz jakoś nic z tego nie wyszło - nie kupiłam ani jednej szmatki... Wiedziałam, że tanich nie warto, a na drogie jakoś szkoda mi było pieniędzy... Dziecko było wózkowe, więc nie było problemu, następnie polubiło mamine rączki i tak jakoś zostało, aż do lutego, kiedy los rzucił nas do Gdyni. Okazało się, że Gdynia to miasto nie przyjazne matce z wózkiem - strome, nieodśnieżone podjazdy dla wózków, tunele itp. uniemożliwiały mi miłe spacery z wózkiem. Wózek poszedł w odstawkę - zaczęłyśmy chodzić pieszo. Jednak kiedy córka zmęczona chciała na rączki, a ja musiałam ją dźwigać po tych wszystkich przejściach, tunelach i schodach to miałam już serdecznie dość tego miasta i ogromną chęć by wrócić do Torunia. Wtedy wpadłam na pomysł - nosidło. Zaczęłam znowu szukać, czytać, porównywać, aż wreszcie stałam się posiadaczką Tuli manu, które pokochałam z całego serca za możliwość spacerów, gdzie nogi poniosą, bez ryzyka dźwigania małej na rękach.
W czerwcu wracam do Torunia, gdzie chętnie poznam mamy z mojego miasta.
Witam i pozdrawiam
martyyynka
Mam na imię Marta i jestem mamą 20-miesięcznej Martynki.
Na stałe mieszkamy w Toruniu, zaś chwilowo, tzn. do końca maja pomieszkujemy w Gdyni.
Podczytuję Was już od ponad 2 lat, jednak wcześniej się nie rejestrowałam na tym forum. Będąc w ciąży miałam zamiar nosić moją córkę w chustach, lecz jakoś nic z tego nie wyszło - nie kupiłam ani jednej szmatki... Wiedziałam, że tanich nie warto, a na drogie jakoś szkoda mi było pieniędzy... Dziecko było wózkowe, więc nie było problemu, następnie polubiło mamine rączki i tak jakoś zostało, aż do lutego, kiedy los rzucił nas do Gdyni. Okazało się, że Gdynia to miasto nie przyjazne matce z wózkiem - strome, nieodśnieżone podjazdy dla wózków, tunele itp. uniemożliwiały mi miłe spacery z wózkiem. Wózek poszedł w odstawkę - zaczęłyśmy chodzić pieszo. Jednak kiedy córka zmęczona chciała na rączki, a ja musiałam ją dźwigać po tych wszystkich przejściach, tunelach i schodach to miałam już serdecznie dość tego miasta i ogromną chęć by wrócić do Torunia. Wtedy wpadłam na pomysł - nosidło. Zaczęłam znowu szukać, czytać, porównywać, aż wreszcie stałam się posiadaczką Tuli manu, które pokochałam z całego serca za możliwość spacerów, gdzie nogi poniosą, bez ryzyka dźwigania małej na rękach.
W czerwcu wracam do Torunia, gdzie chętnie poznam mamy z mojego miasta.
Witam i pozdrawiam
martyyynka