Zobacz pełną wersję : Co faceci wiedzą o limitach
Otóż po wyczyszczeniu konta przez ptaszyska pewne trafiła mi się okazja na popularne ostatnio indio i gadam sobie z M
ja - Kupisz mi nową chustę?
M - jaką ZNOWU chustę?
ja - no taką ble ble ble... TAKI SUPER LIMIT.
M - Ty już dawno masz ponad limit :mrgreen:
Aksamitka
17-03-2012, 23:14
Otóż po wyczyszczeniu konta przez ptaszyska pewne trafiła mi się okazja na popularne ostatnio indio i gadam sobie z M
ja - Kupisz mi nową chustę?
M - jaką ZNOWU chustę?
ja - no taką ble ble ble... TAKI SUPER LIMIT.
M - Ty już dawno masz ponad limit :mrgreen::lool::lool::lool:
Ja też powoli mam poczucie absurdu jak mówię o nowej chuście :mrgreen:
Mojemu się w ogóle w głowie nie mieści, że kawał szmaty może tyle kosztować. Jak mu pokazałam ceny kilku chust na bazarku to nie mógł uwierzyć. Ja tłumaczę cierpliwie, że to jak nowa torebka i że trzeba mieć kilka na różne nastroje i okazje... Mówi, że jedna mi wystarczy, bo funkcję swoją spełnia i chyba rozumie to tak, że to tak jakby mieć kilka samochodów w zależności od nastroju. Ale chusta jest tańsza niż auto :twisted:. Walka trwa.
ja chyba zaczynam być takim chustomężem... :-?
powinnam się znaleźć w wątku "nienawidzę chust"
Wlaszczka
17-03-2012, 23:49
:omg:boże jestem FACETEM!
Ja tam się cieszę, że mój nic nie wie o limitach, szczególnie ile one kosztują :ninja: Ale mi na szczęście szał zakupowy minął :)
:D
mam dwa limity a właściwie 3 w stosie i Mąż nie pozwala mi ich sprzedać więc się cieszę, a nowych nie chcę, wystarczy mi to co mam ;)
Kurcze, znów jestem facetem...
I ja zaczynam łapać dystans do limitów.
Mam w stosiku, niesprzedawalnego. Nie odczuwam potrzeby posiadania kolejnego. Tak mi się wydaje.
Mój M twierdzi, że mój limit wydatkowania na chusty dawno został już osiągnięty ;).
Eee ja też daleka jestem od szaleństwa w polowaniu na limity. Jak juz coś chcę mieć to dlatego że mi sie podoba w nie dlatego że to limit.
(gdyby didek wypuścił jubileuszowe renifery nawet za darmo bym nie brała:twisted:)
Chodziło mi o pierwsze skojarzenie mojego M :mrgreen:
On nie pojmuje o co chodzi z tymi limitami i dlaczego zwykłe szmaty tak zmieniają swoją wartość.... (ja zresztą też nie)
panthera
18-03-2012, 14:41
mnie tez nie kręcą limity i nowe chusty, ale był czas że czułam niedosyt :)
ale czasem zerknę jak coś linkujecie fajnego z czystej ciekawości i jeszcze chyba żadna chusta nie wzbudziła uczucia pt "muszę ją mieć!"
co najwyżej "o ładna bardzo" i tyle.
mój mąż natomiast jest w stanie przełknąć że puki nosiłam potrzebowałam 3 i nosidło (a 3 bo 3 różne długości) a nosidło dla niego. no i nad kółkową nie biadolił bo dostałam w prezencie :D
teraz natomiast jakbym coś kupiła to by mnie chyba za drzwi wystawił, i wciąż marudzi ze te co mam jeszcze nie wystawione na bazarku...
pojęcia "limit chustowy" też nie kuma za bardzo (w sensie czemu to jest akurat limitem i kosztuje fortunę jak jakościowo wcale się nie różni od nie-limitów)
A mój P. jest wtajemniczony w to, co to są limity, oboje wiemy, ze nas na nie nie stać :mrgreen: Gdybym takiego nabyła, z pewnością nie powiedziałabym, ze to limit najprawdziwszy. Wie, że chusty zmieniają swoją wartość z czasem. Jak znajomi pukaja się w czoło na wieść o kolejnej, on mnie broni - że za parę lat kupimy sobie nowsze auto :lol:
No ale ostatnio trochę się wkurzył, cały dzień był w domu, a tu rano przyszedł listonosz z chustą, po drugą zeszłam na dół, bo podrzucił mi ją mąż pewnej forumki, potem wróciłam z poczty z ergo... a na koniec o godzinie 22 przyszedł listonosz...:omg: i kolejna chusta :hide: P. tylko zapytał wyraźnie już poirytowany - CO TO KURNA JEST? A ja - a co może, być w takim prostokątnym opakowaniu :ninja:
Mnie samej było głupio, bo zwykle zakupy czy wymiany rozchodzą się po kościach - czego oczy nie widzą... A tu taka wtopa :duh:
To ja się dołączę. Mówię do mojego szefa, który raz nas widział zamotanych, że muszę sobie kupić nową chustę. A on na to: a z tamtą co ci się stało?
joannazd
18-03-2012, 17:07
no ale w koncu Ci wplacil,co?:)
Otóż po wyczyszczeniu konta przez ptaszyska pewne trafiła mi się okazja na popularne ostatnio indio i gadam sobie z M
ja - Kupisz mi nową chustę?
M - jaką ZNOWU chustę?
ja - no taką ble ble ble... TAKI SUPER LIMIT.
M - Ty już dawno masz ponad limit :mrgreen:
joannazd
18-03-2012, 17:13
mialo byc z cytatem basindy;)
A mój P. jest wtajemniczony w to, co to są limity, oboje wiemy, ze nas na nie nie stać :mrgreen: Gdybym takiego nabyła, z pewnością nie powiedziałabym, ze to limit najprawdziwszy. Wie, że chusty zmieniają swoją wartość z czasem. Jak znajomi pukaja się w czoło na wieść o kolejnej, on mnie broni - że za parę lat kupimy sobie nowsze auto :lol:
No ale ostatnio trochę się wkurzył, cały dzień był w domu, a tu rano przyszedł listonosz z chustą, po drugą zeszłam na dół, bo podrzucił mi ją mąż pewnej forumki, potem wróciłam z poczty z ergo... a na koniec o godzinie 22 przyszedł listonosz...:omg: i kolejna chusta :hide: P. tylko zapytał wyraźnie już poirytowany - CO TO KURNA JEST? A ja - a co może, być w takim prostokątnym opakowaniu :ninja:
Mnie samej było głupio, bo zwykle zakupy czy wymiany rozchodzą się po kościach - czego oczy nie widzą... A tu taka wtopa :duh:
Też miałam taki czas że ciągle coś przychodziło bo to wymianki to chusty testowe i teraz jak tylko listonosz jakąkolwiek paczkę przynosi to córka mówi "chyba jakaś chusta":mrgreen:
To ja się dołączę. Mówię do mojego szefa, który raz nas widział zamotanych, że muszę sobie kupić nową chustę. A on na to: a z tamtą co ci się stało?
:lool::lool::lool:
no ale w koncu Ci wplacil,co?:)
Tak wpłacił bo jemu też się spodobała:mrgreen:
mój ma świadomość cen niektórych chust
czasami zapyta się ile co kosztowało (zapytał się chyba RAZ przy honsiu)
częściej - ile ja ich mam
no i zdarza się jak sprzedaję ile tym razem zarobiłam/straciłam :ninja:
Mój zrozumiał znaczenie słowa limit, kiedy za dobrych starych czasów zarobiłam kupę kasy na sprzedaży limita Nati:)
I teraz kupuję sobie chusty i sprzedaję ciągle z puli kasy nabitej przez limity:)
Kocham limity:) za to ,że można na nich zarobić na ładne chusty:)
W życiu nie kupiłam limita za cenę limita, tylko zawsze za cenę producenta, jeszcze siana w głowie nie mam:D aczkolwiek przy szarych kotach nati ręka mi drżała:D:D
Mój zrozumiał znaczenie słowa limit, kiedy za dobrych starych czasów zarobiłam kupę kasy na sprzedaży limita Nati:)
I teraz kupuję sobie chusty i sprzedaję ciągle z puli kasy nabitej przez limity:)
Kocham limity:) za to ,że można na nich zarobić na ładne chusty:)
W życiu nie kupiłam limita za cenę limita, tylko zawsze za cenę producenta, jeszcze siana w głowie nie mam:D aczkolwiek przy szarych kotach nati ręka mi drżała:D:D
No właśnie dlatego odpuszczam polowania na chusty które mi się nie podobają i których nie chcę mieć dla siebie bo niby skąd mam wiedzieć która pójdzie ceną do góry a która w dół:confused:
Kurcze, te brzydkie w małych ilościach :)
Kurcze, te brzydkie w małych ilościach :)
ale brzydkie to pojęcie bardzo względne :)
A ja mam gust totalnie nie limitowy:hide: więc chyba faktycznie zacznę kupować to co mi się totalnie nie podoba, może wreszcie coś sprzedam i zarobię:mrgreen:
To ja się dołączę. Mówię do mojego szefa, który raz nas widział zamotanych, że muszę sobie kupić nową chustę. A on na to: a z tamtą co ci się stało?
umarłam :lool::lool::lool:
a mój jest wtajemniczony do tego stopnia że założył swoje konto w sklepie nati jak puszczali winne jaskółki :mrgreen: ale wiecie - kij ma dwie strony, czasem to męczy :P
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.