PDA

Zobacz pełną wersję : Placz przy motaniu, potem juz nie, czy to cos znaczy?



Greftunka
21-02-2012, 22:29
Moj prawie 5 miesieczny synek jest noszony od urodzenia. Od jakichs 2 miesiecy za KAZDYM razem placze, drze sie, napreza cale cialo od momentu wlozenia do chusty az do momentu, gdy wiazanie jest gotowe. Na spacerze jest juz spokojny przez caly czas. Wiaze go w kieszonke. Czy powinnam zmienic wiazanie? Czy taki krzyk cos moze oznaczac np ze cos robie zle?? Czy ktorejs z Was tez sie to zdarza?

erithacus
21-02-2012, 22:52
Większość dzieci niepokoi sie podczas wiązania, a jeśli wszystko jest dobrze podociągane, to się uspokajają ;) Serio, niektóre dzieci tak mają :)
Czasem pomaga chodzenie podczas wiązania.

Sroka
21-02-2012, 22:58
dokladnie, ja w takich sytuacjach chodze i sie bujam

alifi
21-02-2012, 23:06
Moja się miota ze zmęczenia (gdy motam przed drzemką spacerową) bądź z nadmiaru energii. Chodzę wówczas, bujam, przed lustrem dygam. Lustro działa bez pudła :thumbs up:

livada
22-02-2012, 00:40
Kasia miała taki okres, mniej więcej w podobnym wieku, że wyła przez całe wiązanie jakbym ją mordowała. Przechodziło w momencie zawiązania węzła, bujanie się i inne takie nie pomagały - zaciskałam zęby i mijało. Jakoś wtedy zaczęłam wiązać na plecach i tu była spokojna, może instynkt samochazowawczy kazał jej przylgnąć do pleców mamy i nie wariować ;-) W tej chwili zdarza jej się wrzeszczeć i prężyć się podczas motania tylko jak jest bardzo zmęczona i śpiąca, wtedy oo chwili zasypia jakby jej ktoś wtyczkę wyciągnął :ninja:

dirk5
22-02-2012, 01:28
Dzieci nie cierpią się ubierać z reguły; czemu chusta miałaby być wyjątkiem ;)? Po jakimś czasie zaczynają ją miło kojarzyć (przynajmniej u mnie tak było).

Aaa, i zalinkuję moje własne doświadczenia, i tu pasują:

http://chusty.info/forum/showthread.php?t=49359&highlight=Tak+strasznie+p%C5%82acze

Przed chwilą wklejałam ten link obok :-).

aga_t
22-02-2012, 14:47
U nas też pomagało lekkie podskakiwanie, chodzenie i bujanie. Jak już zawiązany to spokojny:)

pasqda
24-02-2012, 09:52
Mój miał akcje płaczu zanim zasnął w chuście w kieszonce. Zmieniłam wiązanie na kangurka i problemy się skończyły :)

IzaBK
24-02-2012, 09:59
To częsta reakcja dzieci. Ma związek z tym, że dziecko dopóki chusta nie jest mocno dociągnięta, czują jej dotyk który nie daje oparcia. Oceniają zatem sytuację jako niestabilną, grożącą upadkiem i dlatego krzyczą. Gdy chusta już mocno otuli i podeprze - element lęku mija. Dodatkowo napinanie mięśni przez dociągającego chustę rodzica, zdecydowane ruchy, inne niż podczas kojącego kołysania, też potrafią wytrącić dziecko z równowagi..
Moja Gaja też miała zwyczaj krzyczenia podczas motania, przeszło jej dopiero gdy miała około pół roczku, wcześniej motania odbywały się w chodzeniu, albo wręcz truchtaniu i z przerwami na przytulanie i udawanie, że "już nie motamy". Po zamotaniu spędzała zawsze w chuście bardzo dużo czasu.

horpyna
24-02-2012, 10:22
u nas też były wrzaski podczas motania - pomagało moje kołysanie i śpiewanie :)

anczess
24-02-2012, 12:14
hmmm...

możliwe, że mój półroczniak płacze z tego samego powodu? Dopiero zaczynam przygodę z chustą (na próbę uszyłam ją sobie) i jak go motam to płacze ale po dociągnięciu (mam nadzieję odpowiednim) przestaje płakać i spokojnie "siedzi" w chuście. Zastanawiam się czy płacze z powodów o których piszecie czy po prostu, przyzwyczajony do swobody nie chce w niej być

Greftunka
25-02-2012, 19:02
Dziewczyny, dzieki, sprobowalam wielu pomyslow, sprawdza sie chodzenie w czasie wiazania. No i wyglada na to, ze bedziemy powoli przerzucac sie na plecy, bo maluch sie wygina z kieszonki jak tylko moze, zeby wiecej widziec.

mila_la
25-02-2012, 23:43
NO ja dzisiaj próbowałam na plecy wrzucic Małego i skończyło sie porażką :frown Chyba jednak musze poczekać az bardziej odwazny i ciekawy swiata sie zrobi, bo jak go tylko podniosłam nad głowe i juz miałam położyć na moich plecach to zaczął tak przeraxliwie płakać, ze aż pożałowałam, ze w ogóle mi się tego wiązania zachciało :roll: A może moje chaotyczne ruchy go zdenerwowały... nie wiem? Wyprężył się, cały wyprostował i w płacz :cryy:
Może jeszcze kiedyś spróbuje, ale poki co wcale nie mam ochoty... On chyba jednak za malutki :( A z kieszonką to u mnie podobnie jak u was dziewczyny tzn placze przy motaniu, jak już się da zamotać to po jakiś 10 minutach zaczyna się wiercić, potem się wierci coraz bardziej aż w końcu płacze i musze go rozwiązać :? W 2x nie chce jeszcze go wkładać, bo chyba na to za mały... a kangurka nie umiem. No i ten wezeł pod pupą... Jakoś mam wrażenie, że to musi być szalenie dla dziecka niewygodne...?