PDA

Zobacz pełną wersję : Koty to jednak mają boskie życie:)



paskowka
16-02-2012, 11:32
http://kotkaluna.blogspot.com/2009/07/nosido-dla-kota.html

mi.
16-02-2012, 11:36
tia... oczami wyobraźni już widzę entuzjazm naszych kotów... :rolleyes:
i te boskie wzorki na naszych brzuchach :rolleyes: tia...

pepsi
16-02-2012, 12:20
moja devonka bardzo chętnie, muszę wypróbować:lol: dachowca nie zaryzykuję, bo mogłabym nie przeżyć

livada
16-02-2012, 12:33
Chyba nie zaryzykowałabym wpakowanie żadnego z moich futer do nosidełka... Chociaż w sumie, Diesel daje się zakładać na szyję jak wielki, futrzasty kołnierz, może i mietka by przeżył (a ja razem z nim) :mrgreen:

Gdzieś tu na forum widziałam kiedyś czyjeś zdjęcie z kotką w elastyku...

Anemonka
16-02-2012, 12:38
nie wpadłam nigdy na ten pomysł, aż tak mi się nie nudzi :ninja:
ale moje koty nie z tych lubiących przymusowe przywiązanie:)

Kilerek_81
16-02-2012, 15:30
O tak już widzę jak mój Futrzak tam siedzi :)

PchlePsotki
16-02-2012, 15:46
Ja kiedyś bardzo dawno temu nosiłam kocie maluszki, nie w nosidełku tylko w kapturze (bluza była nałożona tyłem na przód)-babcia miała taka wredna kotkę, 2 tygodniowe kociaczki zostawiała w dzień, przychodziła tylko na noc,a one bidulki marzły wiec ja je nosiłam.
Teraz u teściów jest taki kocisko,który tez daje się nosić, co Natala z nim wyrabia,już był noszony w torbach ,pudełkach plastikowych, w kołysce-nosidełku dla lalek. Natala pakuje np.w torbę a on zasypia-śmiejemy się ,że to jego taktyka obronna,spiacy jest mało interesujący dziecie go zostawia.

jagienkat
16-02-2012, 16:03
kot-noszeniak ;)

guzik
16-02-2012, 17:50
:) widok piękny, mt też
tylko nie wiem, co na to kocury;)
choć nie jestem znawcą w temacie

Mamjola
16-02-2012, 18:13
temat mnie zaintrygował, bo rzeczywiście czasem kotom zazdroszczę,ale nie chce mi się wierzyć,że koty, co swymi drogami chadzają w nosidle wypoczywają;) ale zdjęcie urokliwe!

mantissa
17-02-2012, 00:52
Moją koteczkę nosiłam w elastyku, może i nawet tu wklejałam, nie pamiętam. Najpierw w ciąży jak się uczyłam wiązać, a potem po urodzeniu Zośki, gdyż była tym faktem mocno zaniepokojona ;) To nigdy nie trwało bardzo długo, ale potrafiła zasnąć w chuście :))))

izi
17-02-2012, 01:21
Zaniosłam mojego kota w chuście kółkowej do weterynarza. Podobało mu się, nie była to wieka wyprawa, przystanek tramwajem i kawałek piechotą. Sprawa była pilna, kot przestał jeść z tęsknoty za moim M., który leżał w szpitalu, a ja nie umiałam znaleźć klucza od garażu, gdzie były transportery. Chusta nam wtedy życia uratowała.

aga_t
19-02-2012, 22:34
Haha, muszę kiedyś swojego basseta zapakować w chustę..:)

annya
19-02-2012, 23:52
Haha, muszę kiedyś swojego basseta zapakować w chustę..:)

Proponuję z lnem, bo to waga ciężka ;).

matysia
19-02-2012, 23:56
ja bym chyba została zadrapana do żywego, a zdjęciu to chyba Maincoon.

MamaDi
20-02-2012, 00:10
O rany Maincoon jak moja kicia, która dała nam dyla:( Ale byłaby zachwycona siedząc w MT

Jacuszkowa
20-02-2012, 00:30
o jaaa, muszę spróbować :D
Szczotka lubi mieć ciasno, więc może jej się spodoba. Jak była mniejsza, to wskakiwała mi do fartuszka kuchennego (teraz już się nie mieści).