paulina
17-01-2012, 10:06
Witam, nazywam się Paulina i jestem mamą 13-miesięcznej Zosi noszonej w Tuli odkąd tylko się dało, co i tak jest dużym sukcesem, bo w ciąży w ogóle nie chciałam słyszeć o noszeniu (+25 kg pewnie nie było bez winy). Odkąd polubiłam się z tuli, strasznie żałuję że mi nikt wcześniej nie umiał oczu otworzyć, z moim mężem na czele. Wózka pozbyłam się po miesiącu noszenia i nigdy nie pożałowałam:)
A zaczęło się od targów mother&baby, na których mąż chciał mnie zaprowadzić na stoisko chustowe i po drodze wpadłam na tuli i to było jedyne, w czym wtedy byłam skłonna nosić( 2 klamerki i gotowe, a nie kilometry szmat) . Potem już było z górki i przez pół roku chodziłam z młodą do szkoły, a nawet na własny ślub wzięłam ją w nosidle;)
Właśnie przymierzam się do zakupu pierwszej kółkowej, elastyki i tkane zostawię dla drugiego dziecka
mieszkamy w Niemczech
A zaczęło się od targów mother&baby, na których mąż chciał mnie zaprowadzić na stoisko chustowe i po drodze wpadłam na tuli i to było jedyne, w czym wtedy byłam skłonna nosić( 2 klamerki i gotowe, a nie kilometry szmat) . Potem już było z górki i przez pół roku chodziłam z młodą do szkoły, a nawet na własny ślub wzięłam ją w nosidle;)
Właśnie przymierzam się do zakupu pierwszej kółkowej, elastyki i tkane zostawię dla drugiego dziecka
mieszkamy w Niemczech