Zobacz pełną wersję : oczarowania i rozczarowania 2011
Aby tradycji stało sie zadość;)
Rozczarowania - kolory Nati
Oczarowania - utwierdziłam się w przekonaniu, że nie ma jak starocie. didkowe
oczarowanie - zaczęłam posiadać chusty, a nie one mnie.
rozczarowania - brak
oczarowanie - len i jedwab za właściwości
rozczarowanie - seria różu u didka i rosnące ceny chust
edit: do rozczarowań dodam stan mojego kręgosłupa lędźwiowego mający bezpośredni związek z noszeniem...
brumhilda
15-01-2012, 13:18
rozczarowanie-wysyp chust obicio/narzuto/zaslonopodobnych
i awantura o obsługę o nati
oczarowanie-bardzo osobiste- wzór nino taki stonowany względem powyższych:)
ja sie rozczarowalam wlasciwie tylko antracytowymi konopiami, chyba nie lubie konopii
a oczarowanie? tegoroczny rozowy jedwab od didynosa, po chinczyku myslalam ze wszystkie indio jedwabne sa cienkie
rozczarowanie - roze do potegi entej i ilosc limitow (zwlaszcza u Nati); oraz mozliwosc (a raczej jej brak) kupna czegokolwiek u Nati...
oczarowanie - oscha. dawno nie mialam czegos tak dobrze noszacego w rekach (o lnie i bawelnie mysle, welny jeszcze nie macalam)
Rozczarowanie: dla mnie osobiście len jako dodatek do chust. Grube chusty.
Oczarowanie: Audrey - kolory, w dotyku i w noszeniu. Wizualne oczarowanie - Oscha, szczególnie różyczki Noel :love: - pewnie już ich nie wypróbuję, ale zawsze mogę się pozachwycać. A z rzeczy w zasięgu ręki chusty z bawełną brązowiejącą - dla mnie ogromna przyjemność noszenia.
Obojętność roku: żadna z chust Nati nie chwyciła za serce :-P.
Generalnie uważam, że w tym roku nastąpił pewien przełom na rynku chust - coraz więcej producentów z coraz ciekawszą ofertą, o wiele większa dostępność chust, o wiele większy komfort kupowania - nie trzeba gorączkowo kupować w dniu ukazania się chusty, można na spokojnie poczekać na zdjęcia i opinie i kupić to, co się naprawdę podoba (połowa mikrolimitów Nati wróciła do sklepu, jest dostępna i wełna i kaszmir, a że nie wszyscy mają jaskółki, to przecież czegoś musi zabraknąć ;)). Ciekawie jest obserwować to wszystko.
rozczarowanie- nati
oczarowanie- NSN i inne didkowe starocie
trochę jak demona, trochę jak aliona
Rozczarowanie - kazda chusta w sumie, bo oczarowaniem stala się stara dobra manduca
ślimaczuś
15-01-2012, 18:17
Oczarowanie chusty jako takie i mnogość wzorów, każdy znajdzie cos dla siebie
Rozczarowanie to ceny
oczarowanie - japan jedwabny :) wiem, nietegoroczny, ale dla mnie unikalny :)
rozczarowanie - chyba flamingi, ogólnie bambusy, bo jednak zdecydowanie nie dla mnie, a z didków agave - jakoś więcej sobie po tej szmacie obiecywałam... No i rosnące w zastraszającym tempie natki :(
oczarowana jestem moimi ślimakami aqua, są idealne dla malucha :heart:
rozczarowanie to ceny.. Mam wrażenie że co chusta to drożej..
U mnie wiecej rozczarowan chyba.
Oczarowanie - jaskolki turkusowo-szare z lnem - moja chusta pod kazdym wzgledem (wizualnym, nosnosci, grubosci)
Rozczarowania: kolory i wzory u Nati i Didka (liczylam na no-cotton'a u Nati, ale zaden wzor mi sie nie podobal), roze Didka mnie powalily wrecz negatywnie. I jeszcze Oscha, a raczej to, ze bardzo bym chciala sprobowac, bo slysze tyle pozytywnych opinii, a wzory mi sie nie podobaja, a na sile nie chce kupowac.
A mnie urzekły rybki Pesci Pazzi. Paradoksalnie sama nie wiem dlaczego? Bawełna, średniej grubości. Jednak mają coś takiego w sobie, że póki co zostają.
Rozczarowania? Awantury i kłótnie. No i może brak wysłuchania klientów, którzy prosili o czerwoną wełenkę.
oczarowanie: odkrycie samego chustonoszenia :heart:
rozczarowanie: chustocholizm, mam w czym nosic, a ciagle kupuje nowe i w rzeczywistosci nie moge sie nacieszyc tym co mam, bo nie nadazam we wszystkim nosic - bledne kolo normalnie :-|
heh
nie będę oryginalna, bo mogłabym się podpisać po większością postów dot. różu u didka (oprócz rose), obsługi i limitów Nati, chociaż akurat ja nie miałam większych problemów z nimi.
A tak osobiście, to:
oczarowanie
- chyba to jak synu starszy po kilkunastu tygodniach nienoszenia kwiczał z radości jak go na plecy wrzuciłam i - kolejny raz w tym samym roku :) zapach niemowlaczej główki pod nosem ;)
- dar od kochanych wariatek - eibe jest moją ukochaną chustą
- kaszmirowe honsiu i wełniany moss oraz to, że faktycznie stare didki są nie do zajechania (przynajmniej te, które miałam w rękach ;)
rozczarowanie
- forumowe maki :(
- jubileuszowe nino
jeszcze dodałabym ciekawostkę roku :D
czyli polowanie na limity:applause:
Oczarowanie...absolutnie Hokkaido.
Rozczarowanie- bliźniaczkowe Nino i forumowe Maki lniane.
edit: do rozczarowań dodam stan mojego kręgosłupa lędźwiowego mający bezpośredni związek z noszeniem...
tutaj niestety mogę się podpisać, choć u mnie momentem krytycznym było przekroczenie przez chuściocha magicznej wagi 12kg(no może 13). Wcześniej nie miałam problemów.
Oczarowania: Oscha roses, Audrey, Katja z wełenką
Rozczarowania: maki forumowe i jakoś tegoroczne natki do mnie nie przemówiły, za dużo limitów.
Oczarowanie: karaibskie rybki. Za tich grubosc, miekkosc, nosnosc, kolor. Okazalo sie, ze moglam w nich nosic i Krzysia i Hanie i bylo nam wygodnie.
I fioletowe gekony, w ktorych tez nosilam Hanie!
Przekonalam sie, ze ja jednak lubie grube i miesiste chusty....
macierzanka
16-01-2012, 10:46
Oczarowanie: pawie z lnem (kupowane wracały i nadal je mam i kocham:)
rozczarowanie: liczyłam na to, że Nati poradzi sobie z 3 kolorami w chustach, jednak nie...
Oczarowania takiego super extra, to chyba nie doświadczyłam. Ew. indio konopne antracytowe za nośność i niebrudzący kolor pasujący do wszystkiego i zawsze. Z wzorów to koty, których nie udało mi się upolować.
Rozczarowania to:
- mnogość limitów Nati :roll: Przestają być unikalne przez tą różnorodność.
- u didka chyba stagnacja, przez cały rok podobało mi się może z pięć chust
- ceny, zwłaszcza Nati
- kaszmir, spodziewałam się superowej miękkości, a to zwykła wełna jest, tylko cena kaszmirowa :roll:
- nieudane polowania u Nati, jak coś mi się już naprawdę spodobało, to było nie do dostania, przynajmniej dla mnie :( (koty kaszmirowe np)
Celebrianna
16-01-2012, 11:12
Moim ogromnym rozczarowaniem chustowym były fale jedwabne didkowe - cóż z tego, że piękne, skoro przejrzystość miały gazy i rozłaziły się w rękach...ehh...od tamtej pory na wszystkie nowe didki patrzyłam przez pryzmat fal i okazało się, że słusznie... (oczywiście, nie wszystkie didki...gekony fioletowe okazały się świetne)
Oczarowanie - szara wełniana pancy - choć wcześniej nabijałam się tapicerek :-) wg mnie zachwycająca...marzę o takiej w wersji marine z limonką...
ja jestem bardziej nosidełkowa niż chustowa
oczarowało mnie Marsupi Plus, które dało mi wolność, bardzo pozytywnie zaskoczył mnie też mąż, który z przyjemnoscią nosi naszą córeczkę w MT
a rozczarowanie, no cóż szkolenie chustowe w fundacji MaMa. Nauczono mnie tam jednego wiązania- kangurka, którego nie bylam w stanie w domu powtórzyc, nie chciano pokazac jak zamotac miesieczne malenstwo w elastyka.
oczarowanie: odkrycie jedwabi didkowych, dzięki jedwabnym mille nauczyłam się wiązać plecaki i je kocham :heart:
rozczarowanie: chyba nati bo: za dużo, za często, za pstrokato i za drogo
choć generalnie już nie noszę, to jednak wymyśliłam:)
oczarowanie: NubiGo comfort z panelem w szare dmuchawce. już pal licho ten panel, ale jakość wykonania, komfort noszenia i waga tego nosidła po prostu powalają. chylę czoła przed geniuszem Gosi:mighty::mighty::mighty:
i jeszcze stara Nati Navy. po latach;) zachłystywania się coraz to nową szmatą znalazłam ideał - zgrzebna, jednokolorowa, mocna, zwarta, świetnej jakości chusta do noszenia. nic więcej i aż tyle.
rozczarowania tego roku? atmosfera wokół Nati, namiętnie podsycana przez światowe fora chustowe oraz odwrót od Ellevilla - było na czym zawiesić oko, bo chusty tkali piękne, szkoda, że tak fatalne.
calineczka
16-01-2012, 11:43
oczarowanie:
mój stary dobry wełniany rotbuch na chłody i
mój stary indio natur (jedwab2008)
rozczarowanie:
1. bambusy nati, które leżą i się kurzą, bo nikt ich nie chce kupić
2. odkąd dziecko podrosło ma w nosie noszenie :cry::cry::cry:
panthera
16-01-2012, 11:58
rozczarowanie : forumowe maki. a to była moja ostatnia - więcej chust nie kupię!
ale i tez nie mam kogo nosić.
oczarowanie : choć wizualnie jej nie lubię to jednak sprawdza się na 100% - nasza manduca :)
i jeszcze mój malutki prywatny kieszonkowy MT od butterfly, mieszczący się w małej torebcke , na syt. awaryjne - w tym roku odkryłam go ponownie :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.