Zobacz pełną wersję : Rozwiejcie moje wątpliwości
Czy słyszeliście o rotacji zewnętrznej stawu biodrowego prowadzącego do wad postawy? W związku z chustą to oczywiście...
Do pół roku ponoć nie ma problemu, pow 1,5 roku też nie ale pomiędzy niby dorosły jest za szeroki w stosunku do możliwości dziecka. To tak jakby się położyć na podłodze w pozycji na żabkę i wytrzymać tak godzinę. Chyba niezbyt wygodnie i zdrowo. Ja zaczęłam nieco ściągać jego nogi do siebie, żeby kąt rozwarcia zmniejszyć, ale to ponoć ma znaczenie bliżej roczku, w młodszym wieku jest zalecane szerokie rozwarcie, właśnie ze względu na bioderka...
No ciekawa jestem jakichś badań, wypowiedzi mądrych osób na ten temat, bo może nie ma żadnego problemu...
Zadzwoniłam do pani z klubu kangura, bo ciągle nie dawała mi spokoju ta rotacja zewnętrzna stawu biodrowego!
Pani mnie uspokoiła powiem szczerze, choc w sumie powiedziała to co i moje serce i rozum podpowiadały!
Dziecko do mniej wiecej pół roku nosić spokojnie sporo jeśli potrzebuje. Wtedy ćwiczy błędnik, wzmacnia mięśnie będąc w pionie, że o bliskości nie wspomnę! (to stosowaliśmy, az byłam momentami przerażona, zę tak zostanie na zawsze ;) ).
Od około pół roku dziecko staje się aktywniejsze ruchowo (obroty na boki, brzuch, plecy), wtedy dobrze, zeby jednak więcej czasu spędzało na podłodze stymulowane. Żeby mogło to ćwiczyć. W chuście znacznie mniej - jak dziecko potrzbuje się poprzytulać, czy zasnąć, ale jak zaśnie - odkładamy... (u nas chusta jak jest total zmierzły, do przedszkola i spowrotem, czy na zakupach - reszta czasu na podłodze + ewentualnie leżaczek/krzesełko).
Jak dziecko nauczy się chodzić - niech chodzi! Czyli bierzemy go na długi spacer, ono chodzi, ale jak się zmęczy i potrzebuje zdrzemnąć - w chustę. I lepiej jakby było krócej, a częściej. Czyli jak ma być 2 godziny to rozłożyć to na 4x pół godziny, czy 2x godzina niż całe 2 godziny w jednym kawałku!
Czyli generalnie zdrowy rozsądek! Dać dziecku szansę na samodzielność, a jak się samo domaga to bliskość chustową (tylko nie pomylić potrzeb, bo może ono sie domaga towarzystwa w zabawie na podłodze, a nie noszenia, chustowania)...
Ile wy nosicie?
Bo jak czytam o Waszej miłości do chust (choć moja pewno nie mniejsza ;) ) to mam wrażenie, ze non stop prawie... Wiem... słowo pisane ma swoje wady - nieraz mocno zniekształca rzeczywistość... Dlatego pytam :)
julcia87
09-01-2012, 13:08
Ja nosiłam wg potrzeb- czasem pół dnia, a czasem prawie wcale, jeśli mały dobrze bawił się na ziemi. Mój synek szybko zaczął raczkowac (na pół roczku), więc nie chciał spędzac czasu w chuście. Ale zasypianie,spacery- chusta :) Pisząc to mały drzemie ma plecach w chuście- ma półtora roku :) Dobra, idę go odłożyc do łóżka, bo mi plecy siądą ;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.