PDA

Zobacz pełną wersję : chusta - brak współpracy córci; co robić??



lalaith
12-12-2011, 11:46
Witam!
Mam uroczą niemal 3-miesięczną córcię. Od 4 tygodnia nosimy się w chuście Nati. Było super przez jakieś 4 tygodnie. Potem nagle córcia zaczęła się bardzo prężyć podczas wiązania i płakać, co często w ogóle uniemożliwiało zawiązanie chusty. Ostatnio już nie płacze, ale po prostu wygina się we wszystkie strony, rozgląda, prostuje nóżki, pręży, więc szykowanie na spacer zajmuje nam czasem nawet 2 godziny (karmienie, pieluszka, próby wrzucenia w chustę, odpoczynek, znów karmienie i pieluszka itd...)! Mam już dosyć, jestem zniechęcona i rozczarowana, miało być tak pięknie...
Co robić??? Pomóżcie, proszę! A może nosidło byłoby lepsze i łatwiejsze? Myślałam o Manduce lub Bondolino, tyle że jesteśmy z mężem chudzielcami, więc Manduca podobno byłaby za duża dla nas. Więc Bondolino. To rozwiązałoby problem?
POMOCY!!!:(

Basinda
12-12-2011, 11:55
A jakie wiązanie stosujesz? W co jest ubrana córeczka? Czy wiążesz chustę na kurtkę czy pod? To wszystko może mieć znaczenie.

A na nosidło jeszcze za wcześnie. Mój synek ma prawie 3miesiące i jest duży a i tak stanowczo za mały do bondolino i do madnuci tym bardziej.
I mówię tu o tak oczywistej kwestii jak szerokość panela i ułożenie nóżek dziecka. Ponadto żadne nosidło nie stabilizuje właściwie kręgosłupa dziecka i nawet jeśli pozornie uda się uzyskać zaokrąglone plecki to często kręgosłup który jeszcze nie jest właściwie podtrzymywany przez mięśnie dziecka wykrzywia się na boki.

matysia
12-12-2011, 11:57
Mnie pomagało bujanie sie i ubieranie Franka przy otwartym oknie.

lalaith
12-12-2011, 12:11
Dziękuję za szybki odzew!

Wiążę Oleńkę w kieszonkę. Chusta tkana Nati.
Ja jestem ubrana zwykle w cienką bluzkę bez guzików lub sweterek, Ola normalnie, jak po domu, body z długim rękawkiem i śpiochy. Mam otulacz "Mam DeLuxe" i póki co wydaje mi się, że jest nam na dworze w sam raz, mała zawsze cieplutka.
W ogóle na początku od razu po zamotaniu malutka usypiała, a teraz, jak już nam się nawet uda wyjść na spacer (a zwykle udaje mi się ją zamotać, dopiero gdy jest już mocno zmęczona i zasypia), to Ola od razu się budzi i właściwie prawie wcale nie śpi, pomimo wcześniejszego wielkiego już zmęczenia...

Acha, próbowałam się kołysać, śpiewać itp, ale nic nie pomaga. Może to otwarte okno wypróbuję, choć też nie sądzę, żeby to pomogło.

A nosidło w takim razie od kiedy można? Bondolino niby jest od urodzenia, a Manduca od 3,5 kg (czyli tez prawie od ur.). Wiem, że producenci często naciągają, ale aż tak?

Ulula
12-12-2011, 12:17
Podłączę się pod pytanie, bo u nas bywa podobnie. Daje się zawiązać tylko jak śpi, bo inaczej prężenie do tyłu i prostowanie nóżek. Mam Nati Amazonię, wiążę na razie kangurka, strój domowy, bo po domu tylko do tej pory nosiłam. Fakt, że mi też jeszcze nieco nieporadnie idzie, ale jak Mała robi takie wygobasy, to cały materiał jej spod pupy ucieka :/. No i musimy zaczynać od początku. Może elastyk by się tu bardziej sprawdził?

Tola_zet
12-12-2011, 12:17
http://forum.chusty.info/forum/showthread.php?t=23037

Jest dyskusja w tym wątku.
Ja mam nosidło Storcza, ale uzywam go tylko sporadycznie jako alternatywę dla noszenia na rękach (np. na szybko z samochodu do sklepu). Na dłuższe spacery zdecydowanie chusta, bo mimo, że Storch jest hybrydą i niby łatwiej go dociągnąć niż inne nosidła, to gołym okiem widać, że nie ma co porównywać tego jak podtrzymane są plecki dziecka. Storcz ma też reguilowany panel, więc można go spokojnie dopasować do fizjologicznej żabki.

Ulula, nie wiem ile waży Twoja Matylda, ale jak ja wsadziłam 6,5 kilogramowego (jakieś dwa miesiące temu) Jaśka do elastyka i poszłam do sklepu to myślałam, że go zgubię po drodze, tak mi sprężynował. Elastyk naprawdę tylko dla leciutkich dzieci, potem komfort noszenia spada na łeb na szyję :)

zawsze_zielona
12-12-2011, 12:21
Dziękuję za szybki odzew!

Wiążę Oleńkę w kieszonkę. Chusta tkana Nati.
Ja jestem ubrana zwykle w cienką bluzkę bez guzików lub sweterek, Ola normalnie, jak po domu, body z długim rękawkiem i śpiochy. Mam otulacz "Mam DeLuxe" i póki co wydaje mi się, że jest nam na dworze w sam raz, mała zawsze cieplutka.
W ogóle na początku od razu po zamotaniu malutka usypiała, a teraz, jak już nam się nawet uda wyjść na spacer (a zwykle udaje mi się ją zamotać, dopiero gdy jest już mocno zmęczona i zasypia), to Ola od razu się budzi i właściwie prawie wcale nie śpi, pomimo wcześniejszego wielkiego już zmęczenia...

Acha, próbowałam się kołysać, śpiewać itp, ale nic nie pomaga. Może to otwarte okno wypróbuję, choć też nie sądzę, żeby to pomogło.

A nosidło w takim razie od kiedy można? Bondolino niby jest od urodzenia, a Manduca od 3,5 kg (czyli tez prawie od ur.). Wiem, że producenci często naciągają, ale aż tak?

My kupilismy manduce jak Ceine miala 3 miesiace ale przy pierwszej probie wlozenia takiego maluszka do manduki, od razu bylo widac, ze za mala jest. Chlop zaczal ja nosic w Manduce jak miala okolo 5, 5 miesiaca i obie strony byly zadowolone.
Moja corcia narzekala i nadal narzeka, jak zawiaze zbyt luzno. Do tego musze sie bardzo spieszyc i mocno naciagac inaczej nicni z wiazania.

Basinda
12-12-2011, 12:25
Dziękuję za szybki odzew!

Wiążę Oleńkę w kieszonkę. Chusta tkana Nati.
Ja jestem ubrana zwykle w cienką bluzkę bez guzików lub sweterek, Ola normalnie, jak po domu, body z długim rękawkiem i śpiochy. Mam otulacz "Mam DeLuxe" i póki co wydaje mi się, że jest nam na dworze w sam raz, mała zawsze cieplutka.
W ogóle na początku od razu po zamotaniu malutka usypiała, a teraz, jak już nam się nawet uda wyjść na spacer (a zwykle udaje mi się ją zamotać, dopiero gdy jest już mocno zmęczona i zasypia), to Ola od razu się budzi i właściwie prawie wcale nie śpi, pomimo wcześniejszego wielkiego już zmęczenia...

Acha, próbowałam się kołysać, śpiewać itp, ale nic nie pomaga. Może to otwarte okno wypróbuję, choć też nie sądzę, żeby to pomogło.

A nosidło w takim razie od kiedy można? Bondolino niby jest od urodzenia, a Manduca od 3,5 kg (czyli tez prawie od ur.). Wiem, że producenci często naciągają, ale aż tak?

Niestety tak :(
Manduca ma "wkładkę" dla maluszków takie niby majtki ale to działa prawie jak wisiadło :(
Manduca najlepiej się sprawdza około roku :)
Bondolino ma węższy panel więc niby można włożyć mniejsze dziecko nie robiąc "szpagatu" ale to nie zmienia faktu że nie stabilizuje kręgosłupa "na boki"
Nosidła generalnie nadają się dla dzieci samodzielnie siadających (nie siedzących z podparciem) a to dlatego że dziecko które samo siada ma na tyle silne mięśnie że samo utrzymuje własny kręgosłup :)

Co do wiązania to mam podobny problem ze swoim synkiem, jest w podobnym wieku. Prężenie i odginanie do tyłu może być oznaką problemów z napięciem mięsniowym a kieszonka niestety jeszcze potęguje ten efekt ( u nas to jest ewidentne) spróbuj może z innym wiązaniem, kangurkiem?

Tola_zet
12-12-2011, 12:30
u nas się trochę poprawiło, jak już mu wyjęłam łapki spod chusty w kieszonce - dużo bardziej mu się teraz podoba, nigdy nie lubił być zbyt ciasno otulony czymkolwiek.
Niestety łatwiej mu się wykrzywić na bok, jak się czymś zainteresuje.

Basinda
12-12-2011, 12:33
Podłączę się pod pytanie, bo u nas bywa podobnie. Daje się zawiązać tylko jak śpi, bo inaczej prężenie do tyłu i prostowanie nóżek. Mam Nati Amazonię, wiążę na razie kangurka, strój domowy, bo po domu tylko do tej pory nosiłam. Fakt, że mi też jeszcze nieco nieporadnie idzie, ale jak Mała robi takie wygobasy, to cały materiał jej spod pupy ucieka :/. No i musimy zaczynać od początku. Może elastyk by się tu bardziej sprawdził?

Zdecydowanie lepiej ćwiczyć kangurka do skutku :)
W elastyka włożysz dziecko i mimo że będzie robiło wyprost to nie wypadnie i będzie zachustowane niemal w pozycji stojącej ale przecież nie o to chodzi!!
Może problem jest w niewłaściwym trzymaniu podczas wiązania? Czy czasem nie podtrzymujesz dziecka za plecy czy za kark? to automatycznie wywołuje wyprost. Staraj się trzymać dłonią za pupę od spodu a kciukiem obejmować bioderko, w ten sposób można "podwinąć" miednicę dziecka uzyskując właściwą pozycję.


My kupilismy manduce jak Ceine miala 3 miesiace ale przy pierwszej probie wlozenia takiego maluszka do manduki, od razu bylo widac, ze za mala jest. Chlop zaczal ja nosic w Manduce jak miala okolo 5, 5 miesiaca i obie strony byly zadowolone.
Moja corcia narzekala i nadal narzeka, jak zawiaze zbyt luzno. Do tego musze sie bardzo spieszyc i mocno naciagac inaczej nicni z wiazania.

Tak z tym też się zgodzę dziecko w za luźniej chuście nie czuje się pewnie i odchyla "szukając granicy"

paskowka
12-12-2011, 12:38
A czy mała nie ma stwierdzonych żadnych nieprawidłowości typu wzmozone napięcie. itp?
Jesli nie to nic na siłę - odpuść, albo po prostu próbuj trafic na jej dobry humor. Ty zestresowana, ona zestresowana, na pewno dobrze sie nie zawiążecie. Zreszta to taki okres 3-4 m-ce dzieco sie intensywnie rozwija, rozgląda, może po prostu przystopuj na chwilkę:)

Basinda
12-12-2011, 12:45
u nas się trochę poprawiło, jak już mu wyjęłam łapki spod chusty w kieszonce - dużo bardziej mu się teraz podoba, nigdy nie lubił być zbyt ciasno otulony czymkolwiek.
Niestety łatwiej mu się wykrzywić na bok, jak się czymś zainteresuje.

Wyjmować rączki można dziecku które samodzielnie siada!!
To że mały trzyma główkę nie znaczy że cały kręgosłup jest stabilny. Na tym etapie chusta powinna być do ramion dziecka a rączki w środku.

Agnen
12-12-2011, 12:47
Ululo, kieszonkę wypróbuj, dziecko ma mniejsze szanse zwalić z siebie chustę . A najlepiej na spotkanie wpadnij :).
Lalaith, jeśli dzieć sie w chuscie denerwuje nie tylko przy motaniu, ale też w trakcie noszenia to znaczy że coś jej przeszkadza. Trzeba dojść co.Może coś nie tak z dociąganiem? Też warto zebyś sie komuś pokazała obeznanemu, może coś wymyślicie wspólnie.

lalaith
12-12-2011, 13:01
Już sama nie wiem. Na początku, jak pisałam, Ola spała cały czas, teraz nie śpi, rozgląda się. Czasem faktycznie zaczyna płakac i się wiercić, co wskazywałoby, że coś jest nie tak. No ale czasem z powodu trudności w motaniu być może nie wiążę idealnie...

A gdzie mogłabym pójść z Olą w chuście , aby ktoś mi pomógł i doradził? Jestem z Wrocławia.

Tylko że głowny problem to taki, że Ola mi się wygina i nie mogę dobrze związać... :(((

Tola_zet
12-12-2011, 13:05
Wyjmować rączki można dziecku które samodzielnie siada!!
To że mały trzyma główkę nie znaczy że cały kręgosłup jest stabilny. Na tym etapie chusta powinna być do ramion dziecka a rączki w środku.
w sobotę dziewczyny doradczynie z klubu kangura powiedziały mi co innego ;/

lalaith
12-12-2011, 13:06
Tola_zet - dziękuję za link. No więc faktycznie, wstrzymam się z nosidłami do wiosny.

sakahet
12-12-2011, 13:19
u nas się trochę poprawiło, jak już mu wyjęłam łapki spod chusty w kieszonce - dużo bardziej mu się teraz podoba, nigdy nie lubił być zbyt ciasno otulony czymkolwiek.
Niestety łatwiej mu się wykrzywić na bok, jak się czymś zainteresuje.


w sobotę dziewczyny doradczynie z klubu kangura powiedziały mi co innego ;/

hm, chciałam napisać to samo, co Basinda- czyli, że rączki na wierzch wyciągamy jak dziecko już samo siada- czyli ma stabilny kręgosłup;

Tola_zet
12-12-2011, 13:22
no to pięknie :D - a tak się chłopina cieszył... :ninja:

marciak
12-12-2011, 13:25
mnie się wydaje(ale ekspertem nie jestem), że może być kwestia wieku, bo u nas na mniej więcej Waszym etapie było dokładnie to samo - przeczekałam, nie chciała, nie wiązałam, po jakimś czasie przeszło, może przestała sobie kojarzyć wiązanie z czymś nieprzyjemnym

lalaith
12-12-2011, 13:27
Co do wiązania to mam podobny problem ze swoim synkiem, jest w podobnym wieku. Prężenie i odginanie do tyłu może być oznaką problemów z napięciem mięsniowym a kieszonka niestety jeszcze potęguje ten efekt ( u nas to jest ewidentne) spróbuj może z innym wiązaniem, kangurkiem?[/QUOTE]

Basinda, a u Ciebie działa ten kangurek? A tak na szybko, co z tym napięciem mięśniowym? Przejdzie to w końcu?

sakahet
12-12-2011, 13:27
no to pięknie :D - a tak się chłopina cieszył... :ninja:

ja bym nie ryzykowała- szkoda zaszkodzić, a kręgosłup przecież jest wrażliwy na wszelkie wstrząsy

lalaith
12-12-2011, 13:27
Kurcze, cytat mi nie wyszedł, oczywiście to piersze zdanie w poście wyżej nie moje, tylko Basindy :oops:

Tola_zet
12-12-2011, 13:35
ja bym nie ryzykowała- szkoda zaszkodzić, a kręgosłup przecież jest wrażliwy na wszelkie wstrząsy
a no pewnie, że tak, echh mógłby już doprawdy zacząć siadać :D.

Agnen
12-12-2011, 13:36
Dziewczyny mają rację że 3mies to pierwszy zryw samodzielności + nasilenie niektórych odruchów może dawać efekt odginania. Prawdopodobnie przejdzie. Jak trudno Ci ja zawiązać to zawiąż szybko, może być nie hiper - idealnie, byle byłoby szybko. Pochodź chwilę, a jak się młoda uspokoi dociągnij porządnie jeszcze raz.

glo
12-12-2011, 13:45
wzmożone napięcie widziałabyś także w innych sytuacjach, nie tylko przy wkładaniu do chusty (np. mocne odginanie głowy w czasie leżenia na brzuchu, prężenie, mocne zaciskanie piąstek nawet w lajtowych sytuacjach).
jak wkładasz do chusty, bujaj się, przytulaj małą i nie stresuj ;)
w tym wieku o ile kojarzę było u nas podobnie. przejściowo.

pszczoła
12-12-2011, 13:45
Moja Zoja noszona od pierwszego tygodnia zycia, w wieku ok. 3 m-cy przechodziła spory bunt chustowy. Próbowałam kieszonki, kangurka - miałam wrażenie, że przeszkadza jej poziomy pas, paradoksalnie uspokajała się w 2x. Nie byłam zachwycona tym rozwiązaniem, ale musiałam ją nosić ( w wózku też była histeria, konczyło się u mnie na rękach...kólkowa pomagała, ale na dłuższe wyjścia nie dawałam rady na jednym boku)
i bondolino też się sprawdzało

podkreślę raz jeszcze, ja nie byłam zadowolona z tego obrotu sprawy, wolałam ją nosić w kieszonce/kangurku, ale po przetestowaniu wszelkich znanych mi i dostępnych opcji, wyszło nam to, co powyżej.

lalaith
12-12-2011, 13:48
Ech, chyba to rzeczywiście ciekawość świata. Napięcie mięśniowe raczej w porządku, mała leży prosto, nie zaciska piąstek, jest wesoła, pogodna i w ogóle wygląda na zupełnie zdrową. Tylko po wzięciu na ręce tak się pręży.

Spróbuję to przeczekać, zresztą widzę, że nie mam wyjścia, skoro nosidło odpada. Na szczęście w wózku maleństwo moje śpi i też czuje się dobrze, tylko ledwo daję radę znosić ją w gondoli po schodach, choć jeszcze nawet 5 kg nie waży...

Ulula
12-12-2011, 14:16
Ulula, nie wiem ile waży Twoja Matylda, ale jak ja wsadziłam 6,5 kilogramowego (jakieś dwa miesiące temu) Jaśka do elastyka i poszłam do sklepu to myślałam, że go zgubię po drodze, tak mi sprężynował. Elastyk naprawdę tylko dla leciutkich dzieci, potem komfort noszenia spada na łeb na szyję :)

5,4 kg, więc pewnie nie ma co próbować... Może mi się uda pożyczyć elastyka od znajomej, to jeszcze bym mu może dała szansę. Chociaż po domu, żeby oswoić Małą z chustą...


Zdecydowanie lepiej ćwiczyć kangurka do skutku :)
W elastyka włożysz dziecko i mimo że będzie robiło wyprost to nie wypadnie i będzie zachustowane niemal w pozycji stojącej ale przecież nie o to chodzi!!
Może problem jest w niewłaściwym trzymaniu podczas wiązania? Czy czasem nie podtrzymujesz dziecka za plecy czy za kark? to automatycznie wywołuje wyprost. Staraj się trzymać dłonią za pupę od spodu a kciukiem obejmować bioderko, w ten sposób można "podwinąć" miednicę dziecka uzyskując właściwą pozycję.

Trzymam po pupą, odginam się do tyłu żeby głowa jej się nie "kiwnęła". Staram się na spokojnie i bez stresu, ale wydaje mi się, że Mała po prostu szybko traci cierpliwość :/.


Ululo, kieszonkę wypróbuj, dziecko ma mniejsze szanse zwalić z siebie chustę . A najlepiej na spotkanie wpadnij :).

Dzięki za zaproszenie, może wpadnę, choć z mobilnością mam małe problemy, bo bez auta z Komornik się muszę przebijać :P. Byłam na warsztatach w Gauganku listopadowych, ale może przydałoby nam się jeszcze na spokojnie poćwiczyć pod czyimś czujnym okiem :).

Idę znowu spróbować nas zachustować, a może uda się coś w chacie posprzątać... :twisted:

lalaith
12-12-2011, 14:27
Ja też trzymam Oleńkę pod pupą, odginam się do tyłu, a ona odgina się w drugą stronę. Zdarzyło się, że uderzyła główką w moją kościstą klatkę piersiową i się popłakała :( Więc teraz podkładam pieluszkę czy szalik, aby tego uniknąć.
Jeśli nawet mała się nie odgina, to po prostu jest wyprostowana, wtedy uda mi się ją związać byle jak, ale dociągnąc też za bardzo nie da rady, bo prostuje nóżki i nie mogę jej "posadzić" w kieszonce...

Basinda
12-12-2011, 14:30
Co do wiązania to mam podobny problem ze swoim synkiem, jest w podobnym wieku. Prężenie i odginanie do tyłu może być oznaką problemów z napięciem mięsniowym a kieszonka niestety jeszcze potęguje ten efekt ( u nas to jest ewidentne) spróbuj może z innym wiązaniem, kangurkiem?

Basinda, a u Ciebie działa ten kangurek? A tak na szybko, co z tym napięciem mięśniowym? Przejdzie to w końcu?[/QUOTE]

Tak na szybko w domu to lepiej kółkowa mi się sprawdza, w kangurku udaje mi się uzyskać najlepszą pozycję ale i tak muszę poprawiac jak młody zaśnie.
To co pisały dziewczyny z tym poziomym pasem na szyi też obserwuję u siebie ale jak muszę wyjść z dwójką to niestety muszę wpakować w kieszonkę, pobujać uspokoić a potem poprawić, dociągnąć i jest nieźle.
W domu jak nie muszę nie nosze niech się młody bawi na podłodze bo to faktycznie jest wiek podnoszenia głowy i rozglądania.

U nas z napięciem nie jest pewne bo dopiero w środę mam spotkanie z fizjo ale napewno coś jest na rzeczy mimo że na plecach lezy normalnie, nie zaciska piąstek to wzięty na ręce strasznie się pręży a położony na brzuszku podnosi i głowę i nogi robiąc kołyskę.

Naniby
12-12-2011, 22:31
Dziewczyny mają rację że 3mies to pierwszy zryw samodzielności + nasilenie niektórych odruchów może dawać efekt odginania. Prawdopodobnie przejdzie. Jak trudno Ci ja zawiązać to zawiąż szybko, może być nie hiper - idealnie, byle byłoby szybko. Pochodź chwilę, a jak się młoda uspokoi dociągnij porządnie jeszcze raz.
Szymek przechodził, na szczęście łagodny, bunt chustowy w okolicach trzeciego miesiąca właśnie. Jedynym, co pomagało był bardzo szybki marsz, bez żadnego bujania, skakania, śpiewania, tylko zdecydowany, szybki krok. Trochę trudne to było do osiągnięcia w trzydziestometrowym mieszkaniu teścia (a u niego wtedy byliśmy jakiś czas), ale się udawało.
I jeszcze co do elastyka... Kurczę, niby wszyscy mówią, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, a ja się wyłamię i powiem co innego.
Ostatnio mąż mój pojechał do pracy na cały dzień z kółkową i tkaną w samochodzie. Nie miałam nic innego, więc wsadziłam Szymka (9 kg!) do elastyka, bo musieliśmy wyjść i... było rewelacyjnie!!! Nic nie sprężynowało, nie ciążył mi, było nam obojgu wygodnie! Może to też kwestia chusty - mam babylonię elastyczną - ale nie wiem, bo innych elastyków nie próbowałam.

buka
12-12-2011, 23:52
Teraz jak sobie przypomniałam to mały tez bunt przechodził. Miał wtedy 3-4 miesiące, akurat nałożyło się to na najgorsze letnie upały, więc było trochę noszenia, jeśli płacz to do wózka. Nosiłam go od ok 6 tygodnia, próbowałam po 2 tygodniach, ale normalnie chodzić na spacery jako tako bez bólu zaczęłam po ponad miesiącu od porodu. Również się prężył, długo miał wzmożone napięcie, przeszło jakoś do 3 miesięcy, prężył się również podczas noszenia na rękach itd. Wogóle miałam wrażenie, ze nie lubi chusty. Chwilę zastanawiałam się nad neurologiem, po czym zobaczyłam wcześniaka koleżanki z prawdziwym wn i stwierdziłam, że moje dziecko jest całkowicie zdrowe:) Dziś ma 8 miesięcy, wiążę go w kieszonkę z zakładkami pod pupą, bo jest dość ciężki, a to wiązanie ujmuje ciężaru, jest przeszczęśliwy. W okresie buntu pomagał szybki marsz, a i to nie zawsze bo jeśli tylko nie spał to był ryk i marudzenie, że w sumie nosiłam go może godzinę dziennie. Dziś mogę siedzieć podczas jazdy autobusem, mogę siąść w kawiarni i mu to wcale nie przeszkadza, obserwuje uśmiecha się. Uważam, że takie problemy są przejściowe. Trzymam kciuki!

lalaith
13-12-2011, 12:56
Dziękuję za dobre rady i danie nadziei. Bo niestety musze przyznać, że ostatnio czuję się bardzo zniechęcona do chusty...

Moja Oleńka też odgina się gdy w ogóle biorę ją na ręce, chusty do tego nie trzeba. Przed chwilą znów miałyśmy nieudaną próbę, bardzo to dla mnie przykre :(

No nic, może po prostu dam jej spokój przynajmniej na tydzień, w ogóle nie będę w tym czasie próbować chusty, niech o niej zapomni, może później będzie lepiej. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Z wózkiem się pomęczę, jakoś muszę wytaszczyć to ustrojstwo z mieszkania. Dobrze że pierwsze piętro, a nie wyżej.

A czy trafiają się dzieci zupełnie "nie-chustowe", które nie tolerują takiego noszenia?

Tola_zet
13-12-2011, 13:01
no właśnie też się podłączam do takiego pytania - zwykle czytam, że dziecko jest niezadowolone w chuście bo jest źle zamotane, ale czy są dzieci, które po prostu nie lubią chusty i mimo perfekcyjnego wiązania nie są do tej formie przekonane? Bo np. nie lubią być w pionie, lub np. nie lubią mieć skrępowanych rączek i nóżek itd?
Jak to jest?

buka
13-12-2011, 15:04
Niewiem, bo teoretycznie wszytsko sie moze zdarzyc. Sama szukalam odpowiedzi na to pytanie pare miesiecy temu, a teraz moje antychustowe - niegdys - sloniatko wlasnie sobie smacznie spi w leosiu :) a wychodzicie z dziecmi na dwor, bo moj generalnie w domu odstawial cyrki ale na dworze sie uspokajal, choc strasznie balam sie tych pierwszych wyjsc.
Wystarczy wyjsc na chwile chocby na polgodzinny spacer do okola osiedla i wrocic. U nas z kazdym razem bylo lepiej, ja czulam sie pewniej przede wszystkim. U mlodego to samo minelo nie wiem kiedy ;)

Kreska
13-12-2011, 15:28
Moja Zoja noszona od pierwszego tygodnia zycia, w wieku ok. 3 m-cy przechodziła spory bunt chustowy. Próbowałam kieszonki, kangurka - miałam wrażenie, że przeszkadza jej poziomy pas, paradoksalnie uspokajała się w 2x.

tak!
spróbuj 2x!
u nas było tak samo- w kieszonce przez długo ok, potem bunt i dopiero po przestawieniu się na 2x druga miłość do chusty :)

pszczoła
13-12-2011, 15:38
no właśnie też się podłączam do takiego pytania - zwykle czytam, że dziecko jest niezadowolone w chuście bo jest źle zamotane, ale czy są dzieci, które po prostu nie lubią chusty i mimo perfekcyjnego wiązania nie są do tej formie przekonane? Bo np. nie lubią być w pionie, lub np. nie lubią mieć skrępowanych rączek i nóżek itd?
Jak to jest?
mysle ze moja zo jest taka. troche
jak ma ochote, to siedzi
ale czesto nie ma, ja ide, ona wyje, a ludzie sie w głowe pukaja

lalaith
13-12-2011, 19:16
pszczoła, a ile miesięcy ma Twoja nie-chustowa dzidzia?

A ja w takim razie muszę się 2x nauczyć, ale nie za wczesnie to na to wiązanie dla 3 miesięcznego maleństwa? Główkę musi trzymać chyba, tak?

Ulula
13-12-2011, 21:44
U nas wczoraj była porażka z kangurkiem, a dziś się zawzięłam, wyczekałam moment i spróbowałam z kieszonką. Było ok. Poszwendałyśmy się 20 min. po domu zanim się zbuntowała :). Myślę, że to wina mojego nieudolnego jeszcze wiązania i tego okresu buntu, o którym piszecie. Będziemy próbować codziennie, więc liczę na postępy. No i pewnie będzie lepiej jak się zdecyduję wreszcie wyjść z domu :p.

A z tym 2X to faktycznie można już trzymiesięczne? Też się chętnie dowiem...

pszczoła
13-12-2011, 22:14
pszczoła, a ile miesięcy ma Twoja nie-chustowa dzidzia?

A ja w takim razie muszę się 2x nauczyć, ale nie za wczesnie to na to wiązanie dla 3 miesięcznego maleństwa? Główkę musi trzymać chyba, tak?

moja ma prawie 9 m-cy

Basinda
13-12-2011, 22:23
U nas wczoraj była porażka z kangurkiem, a dziś się zawzięłam, wyczekałam moment i spróbowałam z kieszonką. Było ok. Poszwendałyśmy się 20 min. po domu zanim się zbuntowała :). Myślę, że to wina mojego nieudolnego jeszcze wiązania i tego okresu buntu, o którym piszecie. Będziemy próbować codziennie, więc liczę na postępy. No i pewnie będzie lepiej jak się zdecyduję wreszcie wyjść z domu :p.

A z tym 2X to faktycznie można już trzymiesięczne? Też się chętnie dowiem...

Z 2X bym się wstrzymała.
Kieszonka jest o tyle pozornie łatwiejsza że można w nią zamotać dziecko protestujące w kiepskiej pozycji i niby jest ok...
Może po domu spróbuj z kółkową lub z kangurem na biodrze. łatwiej wtedy całym ramieniem podtrzymać dziecko we właściwej pozycji podczas dociągania.
A druga sprawa to noszenie w domu... mój też w domu długo nie "wytrzyma". W kieszonce jak wychodzimy na spacer to szybko motam spacerując przy tym a jak młody zaśnie dociągam chustę i poprawiam nóżki i wtedy śpi sobie godzinę i dwie spokojniutko a czasem po powrocie odłożony z chustą do łóżeczka nadal śpi.

Najlepiej jednak by było gdyby ktoś zobaczył was na żywo jak się motacie.

lalaith
16-12-2011, 17:07
Mam jeszcze jedno pytanie: czy biorąc dziecko na ręce, aby je zamotać, ono przytula się do Was i jest spokojne i rozluźnuione tak, że bez problemu owijacie je w chustę i układacie im nóżki w żabkę, czy też to norma, że trzeba się nagimnastykować?

Bo obserwując moją 3-miesięczną Olę wydaje mi się, że zupełnie naturalne jest to, że dziecko chce widzieć co się dzieje wokół, że niekoniecznie chce wtulić się w mamę i spać. W końcu cały czas leży, a tu nagle jest w pionie i to jeszcze tak wysoko! A w takim razie motanie w chustę łatwe byłoby tylko w przypadku, gdy dziecię jest zmęczone i śpiące (a czasem tylko wtedy możliwe).

A może z czasem dzieciaczek będzie kojarzył wiązanie w chustę z wyjściem na spacer i przy próbie wiązania sam ułoży się tak jak trzeba oczekując przygody w postaci spacerku?

Czy dobrze kombinuję?

Kaś
18-12-2011, 00:02
Dobrze kombinujesz, zwlaszcza jak maluch nie byl noszony od poczatku ;-) ale to tez zalezy od charakteru dziecka. Jedno z moich bylo noszone dopiero od 5 miesiaca i od razu pokochalo ten stan rzeczy :-)

Stella
18-12-2011, 14:45
w sobotę dziewczyny doradczynie z klubu kangura powiedziały mi co innego ;/


A to trochę nie mozliwe żeby ktoś z doradczyń tak powiedział...

Stella
18-12-2011, 14:48
mnie się wydaje(ale ekspertem nie jestem), że może być kwestia wieku, bo u nas na mniej więcej Waszym etapie było dokładnie to samo - przeczekałam, nie chciała, nie wiązałam, po jakimś czasie przeszło, może przestała sobie kojarzyć wiązanie z czymś nieprzyjemnym

Dokładnie to przecież kwestia wieku jest, dziecko w 3 mc życia zaczyna się odpychać rączkami od podłoża i jest to całkiem normalna sprawa i etap rozwoju.

mila_la
24-02-2012, 09:28
Pociągnę temat dalej, bo nie chcę mnożyć kolejnego wątku :D
U mnie też problem z noszeniem w chuście. To znaczy zaczęło się pięknie, chusty kupione zawczasu, jak Mały miał niecałe 2 tygodnie poszliśmy na pierwszy spacer - było cudownie! Maksio wtulony we mnie spał sobie smacznie w kieszonce. I tak do 5 tygodnia co jakiś czas urządzalismy sobie takie spacerki, wymiennie z wózkiem. A potem zrobiło się zimniej i przede wszystkim wietrzniej tu u mnie, a ja że nie posiadałam kurtki do noszenia zaczęłam częściej wychodzić z Maksem w wózku. Poza tym bałam się, że mu w chuście w nóżki zimno, bo one tak smutno zwisają :frown Po domu właściwie się nie nosiliśmy, bo Mały albo ciągle jadł (to zwłaszcza na początku) albo bez protestów spał w łóżeczku. Dopiero z czasem zachciał być coraz częściej noszonym, ale wtedy, że nie za ciężki, to też głównie na rękach. Do tych 5 kilo to nie był problem, ale jak dobił do 6 miał wtedy tak ok. 3,5 miesiąca to już powoli zaczęły mi ręce opadać, a Maksio jak tylko go odkładałam to zaczynał płakać. No zachciało mi się go znów nosić w chuście. No i tu mamy problem. Włożyć do kieszonki to się jeszcze da, ja się bujam, coś tam do niego mówię i jest nawet ok. Chociaż zdarza mu się, że też się tak pręży, o czym pisały dziewczyny już wcześniej. No tak, ale jak już go zawiąże to i tak jest to połowiczny sukces, bo Maksio w kieszonce wytrzymuje może z 20 minut, zaczyna się wiercić i płakać i w końcu nie mogąc tego znieść wyjmuję go z chusty i co... i noszę na rękach :duh:
Oj zła jestem na siebie, bo tak mi się wydaje, że sama sobie jestem winna, że przez ten czas jak miał 2 i 3 miesiące to wcale go nie nosiłam :duh: A takie miałam piękne plany, ze przyjdzie wiosna i my razem w chuście będziemy przemierzać okoliczne lasy i plaże, a tu chyba nic z tego :frownMyslicie, że może się już do chusty nie przekonać?
Myslałam też żeby zmienić wiązanie, bo może będzie lepiej?? Narazie wiąże tylko kieszonkę, rączki chowam i poły boczne też zakładam na malca. Może na początek te poły rozsunę??
A co z 2x? Myslicie, że już można? Główkę Maksio trzyma pięknie, no ale nie chciałabym mu zaszkodzić na kręgosłup... Aha teraz ma 4 miesiące i i 4 dni :) Pomóźcie drogie dziewuszki plisssss

sakahet
24-02-2012, 21:19
Pociągnę temat dalej, bo nie chcę mnożyć kolejnego wątku :D
U mnie też problem z noszeniem w chuście. To znaczy zaczęło się pięknie, chusty kupione zawczasu, jak Mały miał niecałe 2 tygodnie poszliśmy na pierwszy spacer - było cudownie! Maksio wtulony we mnie spał sobie smacznie w kieszonce. I tak do 5 tygodnia co jakiś czas urządzalismy sobie takie spacerki, wymiennie z wózkiem. A potem zrobiło się zimniej i przede wszystkim wietrzniej tu u mnie, a ja że nie posiadałam kurtki do noszenia zaczęłam częściej wychodzić z Maksem w wózku. Poza tym bałam się, że mu w chuście w nóżki zimno, bo one tak smutno zwisają :frown Po domu właściwie się nie nosiliśmy, bo Mały albo ciągle jadł (to zwłaszcza na początku) albo bez protestów spał w łóżeczku. Dopiero z czasem zachciał być coraz częściej noszonym, ale wtedy, że nie za ciężki, to też głównie na rękach. Do tych 5 kilo to nie był problem, ale jak dobił do 6 miał wtedy tak ok. 3,5 miesiąca to już powoli zaczęły mi ręce opadać, a Maksio jak tylko go odkładałam to zaczynał płakać. No zachciało mi się go znów nosić w chuście. No i tu mamy problem. Włożyć do kieszonki to się jeszcze da, ja się bujam, coś tam do niego mówię i jest nawet ok. Chociaż zdarza mu się, że też się tak pręży, o czym pisały dziewczyny już wcześniej. No tak, ale jak już go zawiąże to i tak jest to połowiczny sukces, bo Maksio w kieszonce wytrzymuje może z 20 minut, zaczyna się wiercić i płakać i w końcu nie mogąc tego znieść wyjmuję go z chusty i co... i noszę na rękach :duh:
Oj zła jestem na siebie, bo tak mi się wydaje, że sama sobie jestem winna, że przez ten czas jak miał 2 i 3 miesiące to wcale go nie nosiłam :duh: A takie miałam piękne plany, ze przyjdzie wiosna i my razem w chuście będziemy przemierzać okoliczne lasy i plaże, a tu chyba nic z tego :frownMyslicie, że może się już do chusty nie przekonać?
Myslałam też żeby zmienić wiązanie, bo może będzie lepiej?? Narazie wiąże tylko kieszonkę, rączki chowam i poły boczne też zakładam na malca. Może na początek te poły rozsunę??
A co z 2x? Myslicie, że już można? Główkę Maksio trzyma pięknie, no ale nie chciałabym mu zaszkodzić na kręgosłup... Aha teraz ma 4 miesiące i i 4 dni :) Pomóźcie drogie dziewuszki plisssss

jeszcze ma czas na przekonanie się do chusty :) a masz możliwość wyjść teraz z nim na spacer w chuście? bo czasem dzieci nie lubią być noszone w chuście po domu, a na dworze już jest dobrze;
odnośnie wiązania- może spróbuj na początek zawiązać kieszonkę, bez rozsuniętych poł, powinien dzięki temu lepiej widzieć, to może też się lepiej poczuje; poza tym możesz go spróbować włożyć na plecy do plecaka prostego lub do kółkowej (ewentualnie wiązanej) na biodro
Maks jest co raz bardziej ciekawy świata więc trzeba mu to uniemożliwić, a np. w 2x będzie bardziej schowany niż w kieszonce

mila_la
24-02-2012, 23:49
Dzieki za odp :) Tez tak właśnie sobie myslę, ze na spacerku mogłoby być lepiej, dlatego właśnie intensywnie poszukuję jakiejś kurtki do noszenia dla nas :) Tu u mnie to dziś na przykład sztorm szaleje cały dzień, wieje z każdej strony i bez dobrej kurtki to nie ma co wychodzić :) Ale póki kurtki nie mam to próbuję w domu, dzis juz nawet było nie najgorzej, na cztery próby, dwie zakończyły się sukcesem. To znaczy Mały w końcu się uspokoił, przestał wiercić, a ostatecznie smacznie zasnął. Z tymże myslę, że akurat trafiłam w taki moment kiedy był senny. Mimo to i tak się cieszę jak głupia :lool:zwłaszcza, że wyglądał na całkiem zadowolonego :D
Też myslę o jakimś innym wiązaniu niż kieszonka, ale... cóż chciałabym i boję się ;) A na plecy to on nie jest jeszcze za mały? Czytałam, że wystarczy, żeby sam trzymał główkę, ale zawsze mi się wydawało, ze to takie wiązanie dla większych dzieci. Tak samo z tym na biodrze :hmm:

sakahet
24-02-2012, 23:58
super, że są postępy :)
a na plecy jak najbardziej możesz go włożyć- ale do plecaka prostego; ma wtedy lepszy widok niż z przodu ;)

mila_la
25-02-2012, 15:21
Dziś zrobiłam pierwsze podejście do plecaka, niestety zakończone porazką :frown Najpierw ćwiczyłam na sucho żeby zapamiętać poszczegolne kroki. Na niewiele to się jednak zdało, bo jak tylko Maksia podniosłam i przenioslam za głowę tak że już prawie miał się położyć na moich plecach, to zaczął strasznie płakać :frown Tak mi się wydaje, że się przestraszył moich chaotycznych ruchów, albo po prostu na plecach czuł się niepewnie :confused: Zrobiłam dwie próby jedna po drugiej. Przy pierwszej płakał jeszcze względnie, ale przerwałam żeby go uspokoić. Przy nastepnej to już się zanosił! Prężył się przy tym i prostował! A ja głupia myslałam, ze będzie leżał przyklejony do moich pleców jak mała malpka :wink: Bidactwo moje! Tak mi go szkoda było :| Może on jeszcze za mały?

lalaith
12-03-2012, 13:06
A ja, jako że zaczęłam ten wątek, czuję się zobowiązana napisać, co u nas teraz słychać. Otóż Oleńka gdy skończyła jakoś 4-4,5 miesiąca znowu dała się włożyć w chustę. jednak w kieszonce znów marudziła, zaczęłam więc 2x. I teraz (a za kilka dni kończy 6 miesięcy) jest super, już nie płacze, tylko z ciekawością rozgląda się we wszystkie strony. Nie wiem czy kieszonki dalej nie akceptuje, bo już nie próbowałyśmy więcej. Fakt jest taki, że protesty w okolicach 2-3 miesiąca trzeba było po prostu przeczekać.
Teraz jednak uczę się noszenia na plecach, nauczyłam się ją już zarzucać na plecy, jednak Małej też nie za bardzo się to podoba i zaczyna płakać. Ale były dopiero 2 próby, dziś z pomocą taty spróbuję ją związać, może wtedy pewniej się poczuje i jej się spodoba :)
Pozdrawiam!!!

mila_la
12-03-2012, 13:21
W takim razie powodzenia z noszeniem na plecach. Ja poki co, po dwóch nieudanych próbach, na razie dalej nie próbuje. Czekam aż mi Mały podrośnie :)
Za to u nas tez postep! W 2x o niebo lepiej! Właściwie to pojedynczy x :) Mały mi nawet w domu długo wytrzymuje. Widać, że mu jakoś wygodniej, chyba nie czuje sie tak skrepowany jak w kieszonce. No i postawa też moim zdaniem lepsza, bo zdarzało się, że w kieszonce wykrzywiał mi się na bok, a w x nie :) Cieszę się jak głupia :high:

Ulula
12-03-2012, 14:29
Dopiszę się, bo też tu pytałam o radę :).

Matylda chustę pokochała. Nosimy się w kieszonce, innych wiązań nie próbowałam w obawie o niestabilny jeszcze kręgosłup. Kupiłam też kółkową i po domu świetnie się sprawdza, wczoraj śmigałyśmy razem z odkurzaczem :). Na spacery cieszy się i cierpliwie daje się zamotać, założyć czapę i osłonkę - zero protestów. Nawet jak wiązał mniej wprawiony tata.
Teraz tylko czekamy na wiosnę żeby się tych warstw odzieży wreszcie trochę pozbyć...

Bialawanilia
30-01-2013, 22:54
Dzięki za ten wątek :) Nie mogłam uwierzyć, że mój mały jak był wiotki w chuście pięknie siedział, a jak zaczął się prostować (3-4 miesiące) to odmówił współpracy! Na żabkę nie było szans i zaniechałam kupna chusty, którą już wypatrzyłam, bo do tej pory miałam pożyczoną. Mam też kółkową i wczoraj postanowiłam ją sprzedać, bo ani razu mi nie wyszło usadowienie synka. Wyskakiwał z żabki po 2 sekundach. I uwaga...
synek ma teraz prawie 5 miesięcy, więc przed sprzedażą chusty myślę sobie, a co mi tam spróbuję go włożyć i udało się !!!!!!! :) Siedział pięknie, żabka piękna, kolanka wysoko, pupa głęboko, plecki proste i jaki był zadowolony, choć już zmęczony przed kąpielą. Bałam się, że ma coś nie tak z napięciem mięśniowym, ale może jednak jest wszystko ok, tylko miesiąc temu przeżywał kryzys chustowy ;)
Na dniach zrobię nam zdjęcia zarówno w kółkowej, jak i zwykłej tkanej i poproszę o ocenę w stosownym miejscu.
Tak się cieszę, że jest nadzieja :) I może ożywi się moja aktywność w dziale chustowym, bo do tej pory tylko pieluchy :P

dominiq
31-01-2013, 11:02
My przeżywaliśmy kryzys w okolicy 3 miesiąca. Teraz Młoda ma 4 i jest ok, ale tylko przy chuście tkanej (i nie mogę za długo stać, bo się denerwuje), z kółkową jakoś nam nie po drodze :( Teraz robi za hamak, ale się nie poddaję ;)
Czy mogę 4 miesięcznego szkraba na biodrze nosić? Dziewczyna na warsztatach powiedziała, że tak, ale ja coś nie jestem przekonana :roll: A myślę, że mogłoby to problem rozwiązać :help:

Kaś
31-01-2013, 23:33
Jasne, ze możesz na biodrze nosić, tylko strony powinnas zmieniać co jakiś czas :-) Nawet plecak już byłby super o ile czujesz się na silach

KasiaL
01-02-2013, 00:23
To i ja się dopiszę i potwierdzę - wiek 3-4 miesiące jest wiekiem chustokryzysowym :) Miałam podobną sytuację - Zosia jak miała kilka tygodni dawała się motać bez problemów, ale jak odkryła, że ma ręce i nogi zaczął się bunt - prężenie, wyginanie i płacz. Na szczęście przeczekałyśmy i przyszedł kolejny etap rozwoju - oglądanie świata - Zosia uznała, że chusta może być pomocna w odkrywaniu jego uroków i teraz pozwala się zamotać :D Póki co, stosujemy kieszonkę, ale wkrótce przyjdzie czas na plecak - trzymajcie kciuki!

dominiq
01-02-2013, 12:44
Jasne, ze możesz na biodrze nosić, tylko strony powinnas zmieniać co jakiś czas :-) Nawet plecak już byłby super o ile czujesz się na silach

Kaś, dzięki :D Super, że weekend się zaczyna to męża pomęczę o pomoc z plecaczkiem :twisted: