masia
03-12-2011, 16:40
Byc moze temat byl juz poruszany ale "szukaj nie znalazl" ;)
Natchniona ostatnio przez Atelke wywleklam z czelusci chustowych szuflad krociutkie indio zeby poprobowac wiazania plecaka rebozo.
No i zawiazalam. Wydawalo sie, ze wszystko ok, dociagniety niezle, dziec siedzial porzadnie ale po niedlugim czasie material spod pupy mi powyjezdzal i zaczelo robic sie nieprzyjemnie. Dodam tylko, ze sprzatalam przy noszeniu, odkurzalam, schylalam sie po zapomniane zabawki itd i to z pewnoscia mialo swoj wplyw.
I tak na mysl mi przyszlo, ze moze daloby sie zawiazac to inaczej tzn. zeby dziec nie byl trzymany tylko przez dwa pasy pod pupa ale zeby siedzial w krzyzu. Jeden pas puscic po pleckach ale pod przeciwlegla nozka, potem pod pache i gora znowu tak samo. Cos jak w plecaku z krzyzem tylko bez poziomej warstwy. Mam nadzieje, ze zrozumiale napisalam.
Probowal ktos cos takiego? Da sie ponosic?
Chodzi mi to po glowie juz kilka dni ale Golum za nic w swiecie nie chce sie dac zachustowac w zadne wiazanie a co dopiero w jakies wynalazki :duh:
Natchniona ostatnio przez Atelke wywleklam z czelusci chustowych szuflad krociutkie indio zeby poprobowac wiazania plecaka rebozo.
No i zawiazalam. Wydawalo sie, ze wszystko ok, dociagniety niezle, dziec siedzial porzadnie ale po niedlugim czasie material spod pupy mi powyjezdzal i zaczelo robic sie nieprzyjemnie. Dodam tylko, ze sprzatalam przy noszeniu, odkurzalam, schylalam sie po zapomniane zabawki itd i to z pewnoscia mialo swoj wplyw.
I tak na mysl mi przyszlo, ze moze daloby sie zawiazac to inaczej tzn. zeby dziec nie byl trzymany tylko przez dwa pasy pod pupa ale zeby siedzial w krzyzu. Jeden pas puscic po pleckach ale pod przeciwlegla nozka, potem pod pache i gora znowu tak samo. Cos jak w plecaku z krzyzem tylko bez poziomej warstwy. Mam nadzieje, ze zrozumiale napisalam.
Probowal ktos cos takiego? Da sie ponosic?
Chodzi mi to po glowie juz kilka dni ale Golum za nic w swiecie nie chce sie dac zachustowac w zadne wiazanie a co dopiero w jakies wynalazki :duh: