PDA

Zobacz pełną wersję : Jak wrzucić malucha na plecy - plecak prosty



hypnozis
28-10-2011, 00:15
Witam ponownie!

Dzięki Waszym radom opanowałam już 2x więc teraz pora na plecy. Wojtuś ma już 6 i pół miesiąca, ale jest dosyć drobniutki, waży ok. 7,5 kg. Radziłyście żeby go już motać w plecaku prostym. Sam plecak już rozkminiłam, ale nie wiem jak wrzucić tam Wojtka. W Bondolino nosimy go na plecach, ale wrzucamy go we dwójkę. Widziałam na filmikach, jak dziewczyny wrzucają dziecko w takim tobołku z chusty, ale Wojtuś się za bardzo wierzga i ta opcja chyba odpada. Macie jakiś inny sposób, żeby go przełożyć na plecy i żeby mi cały z chusty nie wyszedł? Może jakiś sprawdzony filmik instruktażowy?
I jeszcze przy okazji - czy jeżeli sam siedzi, ale sam nie siada to już może podróżować z łapkami na zewnątrz?

Z góry dziękuję za wszelkie porady i pozdrawiam cieplutko:)

Ananke
28-10-2011, 00:29
http://www.youtube.com/watch?v=bWdsWk-Y-UQ

livada
28-10-2011, 12:28
Hm, ja wrzucam Młodą w tobołku właśnie, a gabaryty ma zbliżone do Twojego - prawie 7 miesięcy, na ostatnim ważeniu jakiś tydzień temu 7650. Wydaje mi się, że właśnie na wierzgającego malucha to jest dobra metoda, bo szczelnie owinięty chustą nie wypadnie ani nie przekręci się, w każdym razie mnie wszelkie inne metody przerażają bardziej, a tobołek jest super;-) Poza tym Kasia czasem wierzga w trakcie "zatobołkowania", ale jak podnoszę ją, przerzucam i motam, jest zwykle dość spokojna - może to ciekawość, a może instynkt samozachowawczy, w każdym razie działa;-) I jeszcze jeden plus tobołka, IMO - chusta jest już ułożona na dzieciu gdzie trzeba i wstępnie dociągnięta, ja po zarzuceniu dociągam tylko leciutko i układam łapki pod chustą (zawsze "przytrzaskują" poły, na początku nie wiedziałam, że - i jak - muszę to zrobić i zostawały nam luzy).

nowa_aleksandria
28-10-2011, 12:37
tobołek jest super - najpierw małą chwilę bujam, żeby się uspokoiła i rozchichrała. pomaga :)

Paprotka
28-10-2011, 13:01
Ja z biodra wrzucam, wydaje mi się, że mam większą kontrolę nad nim :)

Paprotka
28-10-2011, 13:44
Hm, ja wrzucam Młodą w tobołku właśnie, a gabaryty ma zbliżone do Twojego - prawie 7 miesięcy, na ostatnim ważeniu jakiś tydzień temu 7650. Wydaje mi się, że właśnie na wierzgającego malucha to jest dobra metoda, bo szczelnie owinięty chustą nie wypadnie ani nie przekręci się, w każdym razie mnie wszelkie inne metody przerażają bardziej, a tobołek jest super;-) Poza tym Kasia czasem wierzga w trakcie "zatobołkowania", ale jak podnoszę ją, przerzucam i motam, jest zwykle dość spokojna - może to ciekawość, a może instynkt samozachowawczy, w każdym razie działa;-) I jeszcze jeden plus tobołka, IMO - chusta jest już ułożona na dzieciu gdzie trzeba i wstępnie dociągnięta, ja po zarzuceniu dociągam tylko leciutko i układam łapki pod chustą (zawsze "przytrzaskują" poły, na początku nie wiedziałam, że - i jak - muszę to zrobić i zostawały nam luzy).

A jak wrzucasz łapki? Ja mam za krótkie ręce i cięęęęężko mi to idzie :/

ph78
28-10-2011, 13:56
A ja sadzałam młodą na chuście, jak już siedziała! Opatulałam chustą, stawałam przed nią tyłem, zarzucałam sobie poły na ramiona i hopaj siupaj!

Praktykowałam wszędzie - na łóżku, na ławce w parku, na stole w knajpie, na sofie w gościach itd.;)

zawsze_zielona
28-10-2011, 14:48
Hm, ja wrzucam Młodą w tobołku właśnie, a gabaryty ma zbliżone do Twojego - prawie 7 miesięcy, na ostatnim ważeniu jakiś tydzień temu 7650. Wydaje mi się, że właśnie na wierzgającego malucha to jest dobra metoda, bo szczelnie owinięty chustą nie wypadnie ani nie przekręci się, w każdym razie mnie wszelkie inne metody przerażają bardziej, a tobołek jest super;-) Poza tym Kasia czasem wierzga w trakcie "zatobołkowania", ale jak podnoszę ją, przerzucam i motam, jest zwykle dość spokojna - może to ciekawość, a może instynkt samozachowawczy, w każdym razie działa;-) I jeszcze jeden plus tobołka, IMO - chusta jest już ułożona na dzieciu gdzie trzeba i wstępnie dociągnięta, ja po zarzuceniu dociągam tylko leciutko i układam łapki pod chustą (zawsze "przytrzaskują" poły, na początku nie wiedziałam, że - i jak - muszę to zrobić i zostawały nam luzy).

No wlasnie, co z tymi lapkami? Moja cora uwielbia ssac kciuka i tenze musi byc w zasiegu paszczy. Za kazdym razem, gdy probuje zawiazac ja na plecach, drze sie bo raczki sie zaplatuja w poly chusty. No i dalej nosze z przodu, a krzyz juz zaczyna mnie bolec:(

livada
28-10-2011, 14:50
A jak wrzucasz łapki? Ja mam za krótkie ręce i cięęęęężko mi to idzie :/

Też miałam za krótkie, ale już mi się wydłużyły;-)

Sięgam prawą ręką przez lewe ramię, łapię łapkę, wyciągam najpierw bardziej do góry, żeby uwolniła chustę, a potem upycham znów niżej - w tym czasie w lewej ręce mam połę chusty, lekko podniesioną, a drugą połę zablokowaną między kolanami. Z drugiej strony analogicznie:)

Najbardziej mi brakowało rąk na początku, jak Młoda miała te cztery miesiące i mierzyła pewnie trochę ponad 60 cm ledwie, miałam problem ze znalezieniem jej na plecach, pupa była gdzieś w okolicach moich łopatek (w każdym razie tak to odczuwałam) i utkanie pod nią chusty graniczyło z cudem;-) Teraz Młoda ma kilka cm więcej, i jest taka ogólnie bardziej wyprostowana, więc pupa wypada niżej i jest luz;-) No i ja mam ręce dłuższe wyraźnie;-)

alifi
28-10-2011, 21:15
http://www.youtube.com/watch?v=bWdsWk-Y-UQ

Ananke, dzięki, świetny filmik, odwiesiłam sobie do ulubionych. Ujmuje mnie dźwiękowy wkład Małej w całą akcję :lol:

Też wrzucam z tobołka. Układam chustę na łóżku/sofie, wsad dochustowy układam na chuście (górna krawędź pod potylicą - chyba dobrze nazywam:hmm:, dolna pod kolanami), zbieram w tobół, bujam chwilkę (for fun) i siup przez lewe ramię na plecy (tu wsad chustowy na ogół się śmieje). I to jest najłatwiejsza dla nas część plecaka. Bo potem... Kalinowa dupka nadal gdzieś w okolicy łopatek u mnie, więc z upychaniem chusty słabo.

zawsze_zielona
28-10-2011, 21:46
Alifi, moja Celine tez z 16 maja:D Jak Ty probujesz z plecakiem to ja tez sie odwaze:)

ostroszyc
28-10-2011, 22:34
Ja nie wrzucam - po skręceniu nadgarstka nie mam siły w łapie.

Rozkładam chuste na kanapie/fotelu, sadzam dziecię na jej środku, zbieram poły, kucam między nogami dziecka, przerzucam sobie poły przez ramiona i ściągam pakunek na plecy. Mały po kilku próbach sam wiedział o co chodzi i pięknie współpracował.

aginia
28-10-2011, 22:45
Ja nie wrzucam - po skręceniu nadgarstka nie mam siły w łapie.

Rozkładam chuste na kanapie/fotelu, sadzam dziecię na jej środku, zbieram poły, kucam między nogami dziecka, przerzucam sobie poły przez ramiona i ściągam pakunek na plecy. Mały po kilku próbach sam wiedział o co chodzi i pięknie współpracował.

Ja dokładnie od takiej wersji zaczęłam:) A teraz albo z kanapy albo z biodra, wersji z pakunkiem dopiero się uczę:)

Paprotka
28-10-2011, 22:48
Też miałam za krótkie, ale już mi się wydłużyły;-)

Sięgam prawą ręką przez lewe ramię, łapię łapkę, wyciągam najpierw bardziej do góry, żeby uwolniła chustę, a potem upycham znów niżej - w tym czasie w lewej ręce mam połę chusty, lekko podniesioną, a drugą połę zablokowaną między kolanami. Z drugiej strony analogicznie:)

Najbardziej mi brakowało rąk na początku, jak Młoda miała te cztery miesiące i mierzyła pewnie trochę ponad 60 cm ledwie, miałam problem ze znalezieniem jej na plecach, pupa była gdzieś w okolicach moich łopatek (w każdym razie tak to odczuwałam) i utkanie pod nią chusty graniczyło z cudem;-) Teraz Młoda ma kilka cm więcej, i jest taka ogólnie bardziej wyprostowana, więc pupa wypada niżej i jest luz;-) No i ja mam ręce dłuższe wyraźnie;-)

Ech, no właśnie, ta pupa tak wysoko! A przy starszaku jak wiąże plecak, to myk, myk i jest, rączkami nie tsza się przejmować, wszystko na swoim miejscu i gra ;D No może oprócz kilogramów :P

livada
28-10-2011, 22:50
No wlasnie, co z tymi lapkami? Moja cora uwielbia ssac kciuka i tenze musi byc w zasiegu paszczy. Za kazdym razem, gdy probuje zawiazac ja na plecach, drze sie bo raczki sie zaplatuja w poly chusty. No i dalej nosze z przodu, a krzyz juz zaczyna mnie bolec:(

Młoda też lubi mieć łapki przy buzi, czasem w trakcie wiązania się irytuje, więc staram się spacyfikować rączki w miarę szybko, byle tylko nie przytrzaskiwały chusty. Potem Młoda i tak często wyciąga sobie jedną piąstkę do góry i albo ssie, albo dumnie opiera się na łokciu, albo ciągnie mnie za włosy :]

dirk5
28-10-2011, 22:50
Ja też z kanapy, mój Młody za moment będzie pewnie chodził a jeszcze nie siedzi, więc kładę Go na chuście, sama kucam przed kanapą tyłem do Niego i- hop!

W tym miejscu- mamru :hey:- :kiss:!

Ale obiecuję sobie, że w końcu zacznę z ramienia. Podobnie jak i inny plecak niż tylko prosty :nono:.

... kiedyś, kiedyś...

ostroszyc
28-10-2011, 23:30
Ech, takie wrzucenie z ramienia, albo z rozhuśtanego tobołka... To dopiero jest szpan :D Bo jak motałam po swojemu to ludzie się gapili tak umiarkowanie, bez sensacji - a taki wrzut to bardzo malowniczy jest...

Ania Bober
29-10-2011, 00:12
Jutro mam zamiar zadebiutować plecaczkowo z Mikołajkiem. Dziś się przymierzałam, ale jakoś nie wiedziałam jak ten tobołek zarzucić na plecy :hide: Może jutro się uda...
Kacpra już siedzącego na plecach nosiłam i bardzo lubiłam z biodra go zarzucać, ale Miki jeszcze za mały na to.

misia83_83
29-10-2011, 09:54
Ananke- swietny film. Podziekowac! Choc z plecakiem poczekam na Ciebie az sie spotkamy i mnie poinstruujesz. Najbardziej sie boje zarzucic tym tobolkiem na plecy...przy ogladaniu filmu w tym momencie nawet podskoczylam z 'O jezu' na ustach;-)

livada
29-10-2011, 12:44
Hm, ale właściwie tobołek się bardziej przekłada/przetacza po lewej ręce, niż wrzuca:)

Chociaż dla postronnych i tak wygląda przerażająco, mało nie doprowadziłam jakiejś pani do apopleksji zarzucając kiedyś Młodą na plecy w centrum handlowym...

zawsze_zielona
29-10-2011, 15:06
Wlasnie odkurzylam cale mieszkanie z Celina na plecach:D Wydaje mi sie, ze nie dociagnelam zbyt dobrze, ale pierwsze koty za ploty. Celine jest spokojna i wydaje sie byc zadowolona z obrotu sytuacji. Teraz musze pocwiczyc dociaganie. Jak najszybsza pacyfikacja raczek jest baaaardzo wazna!

morla1
29-10-2011, 16:07
Mi przy tobołku też niestety wysiada nadgarstek..pobujam chwilkę młodego (8 kg) i na zarzucenie nie mam juz sił, bo mi ręka mdleje...no i nosimy kieszonkę cały czas bo w 2x młody nic nie widzi i się wkurza strasznie...a ja już czuję ten cięzar z przodu niestety i szukam coraz bardziej nosnych chust i co zakup to porażka, bo na same cienizny trafiam:hide::hide::hide:

livada
29-10-2011, 16:48
Wlasnie odkurzylam cale mieszkanie z Celina na plecach:D Wydaje mi sie, ze nie dociagnelam zbyt dobrze, ale pierwsze koty za ploty. Celine jest spokojna i wydaje sie byc zadowolona z obrotu sytuacji. Teraz musze pocwiczyc dociaganie. Jak najszybsza pacyfikacja raczek jest baaaardzo wazna!

Super, gratuluję! Moje pierwsze plecaczki były dalekie od ideału, ale potem stosunkowo szybko zaczęło mi lepiej wychodzić (przynajmniej taką mam nadzieję;-))

princessara
29-10-2011, 18:36
przeczytalam teraz ten watek i pod wplywem impulsu wrzucilam malucha na plecy!
nie bylo zbyt poprawnie ale to tylko na chwilke bo maly chory i marudny i i tak zaraz bylo w planach karmienie...

ale ciesze sie ze sie przelamalam.
antek ma juz ponad 5 miesiecy i to chyba dobry czas :)


aaa no i wrzucilam z tobolka

brikola
29-10-2011, 18:42
filmik bardzo ładnie pokazuje jak wiązać plecak prosty:thumbs up:

Pastela
29-10-2011, 22:06
jeszcze jakiś czas temu było to dla mnie zbyt hardcorowe, potem spróbowałam ale z asekuracją męża dwa razy. Teraz wrzucam małą codziennie minimum dwa razy :D Proste, wygodne i dla dziecka najfajniejsza pozycja nawet drzemki sobie na pleckach ucina ;) teraz to nasz hicior!!!
Odwagi i do boju ;p

dirk5
29-10-2011, 23:34
jeszcze jakiś czas temu było to dla mnie zbyt hardcorowe, potem spróbowałam ale z asekuracją męża dwa razy. Teraz wrzucam małą codziennie minimum dwa razy :D Proste, wygodne i dla dziecka najfajniejsza pozycja nawet drzemki sobie na pleckach ucina ;) teraz to nasz hicior!!!
Odwagi i do boju ;p

Jutro spróbuję :ninja:!

O wrzucenie z tobołka mi chodzi, plecy to już od dawna mam tłumnie oblegane ;)...

Pastela
30-10-2011, 13:58
próbuj próbuj ;) powodzenia

bo ja z tobołka właśnie, Zosia jak zawinę ją i podniosę to nieruchomieje do czasu, aż wrzucę i zawiążę :) kochana jest i uwielbia noszenie szczególnie teraz jak choruje i zabkuje

dirk5
31-10-2011, 15:04
Wrzuciłam, wrzuciłam z tobołka :bliss:!

Nigdy jeszcze nie miałam tak dobrze dociągniętego plecaka, a Młody zachwycony procesem wrzucania :D!!!

Ale ze mnie ciawa :ninja:


*ciawa- w miejscowym slangu: gość, któremu szacun i rispekt się należy :lool:

lukrecjabo
01-06-2012, 13:17
http://www.youtube.com/watch?v=bWdsWk-Y-UQ

Świetny filmik, dzięki.

Ananke- Najbardziej sie boje zarzucic tym tobolkiem na plecy...przy ogladaniu filmu w tym momencie nawet podskoczylam z 'O jezu' na ustach;-) Ja również podskoczyłam;)



Ja z biodra wrzucam, wydaje mi się, że mam większą kontrolę nad nim :) A czy jest filmik o tym, jak się wrzuca z biodra?
Od jakiego wieku w ogóle można "wrzucać dziecko"? Na razie się uczę motać, noszę dziecia w kieszonce i na pewno brakuje mi chustowej ogłady, aby wykonywać takie podrzuty;) Niemniej do sprzątania/prasowania bardzo by mi się to wiązanie przydało. A co oznaczają "tybetany" czy "twist" (chyba że coś pokręciłam, bo czytam wszystko na raz).

rafandynka
01-06-2012, 13:47
Świetny filmik, dzięki.
Ja również podskoczyłam;)


A czy jest filmik o tym, jak się wrzuca z biodra?
Od jakiego wieku w ogóle można "wrzucać dziecko"? Na razie się uczę motać, noszę dziecia w kieszonce i na pewno brakuje mi chustowej ogłady, aby wykonywać takie podrzuty;) Niemniej do sprzątania/prasowania bardzo by mi się to wiązanie przydało. A co oznaczają "tybetany" czy "twist" (chyba że coś pokręciłam, bo czytam wszystko na raz).

Wiązać na plecach w plecaku prostym można od urodzenia. Nie radzę wykonywać żadnych wrzutów, zrzutów, podrzutów czy też chwytania pod pachy (łatwo o nadwyrężenie barku u malucha). Najlepiej zrobić tobołek na leżąco (dziecko, nie Ty ;) lub z kolana. Bardzo dobrą instrukcję na Storchenwiege, zerknij na ich stronę.

lukrecjabo
01-06-2012, 14:19
Najlepiej zrobić tobołek na leżąco (dziecko, nie Ty ;) lub z kolana. Bardzo dobrą instrukcję na Storchenwiege, zerknij na ich stronę.
Dobrze, że to dodałaś. Biorąc pod uwagę liczbę moich postów, wszystkiego można się spodziewać;) Zdjęcia na stronie bardzo fajne, dzięki. Potrenuję najpierw z obstawą męża, bo bardzo się boję. Zaczęłam wiązać troszkę ponad tydzień temu i dopiero nosimy się w kieszonce.

Lucy van Pelt
01-06-2012, 14:21
Super filmik, chyba wg niego spróbuję, bo plecaczki mi niezbyt wychodzą :hide:

Ire
16-06-2012, 14:21
A ja nadal mam zgryz z wrzucaniem na plecy, bo czy biorąc młodego na plecy z fotela, z chustą pod tyłkiem, czy inaczej, to zawsze gdy już znajdzie się na plecach, natychmiast bardzo mocno prostuje nóżki (a silny jest) i chusta wyłazi spod pupy. Waży około 11 kg i bardzo bym już chciała na plecy :(
A macie rady jak w MT się wrzuca na plecy?