PDA

Zobacz pełną wersję : reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"



Strony : [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16

Lovrita Bornita Rokita
10-01-2008, 13:44
Raczej pozytywnie? raczej negatywnie?
Mieszkam w malym miasteczku i nie widzialam tu zadnej innej mamy z chusta, a przypuszczam, ze bylam pierwsza, ktora tu w takim cudzie widziano (no chyba, ze latem byly tu jakies chustowe turystki). W nosidelkach i owszem, widzialam dzieci, ale w chustach nie...
Komentarze, ktore do mnie dotarly: "wygladasz jak Cyganka" (to mialo byc obrazliwe :wink: ), "jezeli nie macie na wozek, to wam kupie", "robisz z dziecka przyszlego inwalide", "kregoslup mu niszczysz", "na pewno jest mu w tym za goraco" itd. Pozytywnych komentarzy slyszalam mniej, ale za to te usmiechy ludzi na ulicy na widok spiacego w chuscie malucha... :D
Jak to u was?

Jasnie Pani :)
10-01-2008, 13:54
U mnie na odwrot, razczej pozytywne komentarze, chociaz zdarzaja sie tez jacys niedorobieni, ale tylko na "boszzz", lub "jesssuuuu" ich stac. Co ciekawe ja tez slyszalam, ze nosze jak Cyganka, ale ta wypowiedz miala pozytywne zabarwienie (tez jestem z malego miasta i jestem tu bodajrze trzecia chustowa mama) :wink:

anifloda
10-01-2008, 14:02
Chyba jednak pozytywne. Zawsze ktoś mi ustępuje miejsca w tramwaju, bez trudu znajduję chętnych do założenia małemu czapeczki (noszę teraz głównie na plecach), często słyszę: "takiemu to dobrze", "jak mu ciepło" itd. Zimą w ogóle jest lepiej, bo chusty nie widać spod kurtki. Co nie zmienia faktu, że mam za sobą kilkadziesiąt bardzo niemiłych spotkań. Wczoraj np. grupa nastolatek wybuchnęła śmiechem i pokazywała nas palcami. Też się do nich grzecznie uśmiechnęłam. Często zwłaszcza starsze panie zwracają się do dziecka w stylu: "biedaku, to Cię przywiązali". Strasznie mnie to wkurza, ale nie reaguję, w końcu nie do mnie mówią ;). Jak był mniejszy to prawie codziennie słyszałam, że się udusi, albo pokrzywi, teraz jak jest starszy, już nie. Raz usłyszałam, że nie stać mnie na wózek i raz pan na przystanku chciał mi sprzedać "dobre tanie nosidełko za 5 zł, żebym nie musiała w TYM nosić".

Olga
10-01-2008, 18:26
Ja się spotkałam na razie z pozytywnymi komentarzami, raz w przychodni widziałam, że starsi państwo coś tam do siebie mamroczą wskazując na mnie, ale się nie przejęłam.
W tejże przychodni pediatra najpierw westchnęła ciężko na mój widok i powiedziała, że "nie lubi tych kangurów", ale potem rzuciła okiem po raz drugi, stwierdziła, że pierwszy raz widzi dziecko w chuście które ma dobrze nóżki ułożone i wypytała, co to za chusta i gdzie kupiłam. Dużo słyszałam komentarzy w stylu "o jak słodko" jak mały spał przytulony. Bo fakt, słodki jest wtedy niesamowicie :)

tulipowna
10-01-2008, 18:37
olga no to milo, ze pani pediatra wie cos na temat prawidlowego ulozenia nozek w chuscie - super!

u mnie na razie same pozytywy (a nosze mniej wiecej od listopada). panie sprzedawczynie w osiedlowych sklepach pakuja mi zakupy do green-baga :) zawsze z usmiechem :)

przyklad z dzisiaj - na ulicy mijam starszego pana, na pierwszy rzut oka troche menelowaty, niesie w reku stara, kiedys biala oldschool'owa torbe a w niej... malego pieska! patrzy na mnie, (a ja maksa pod kurtka mialam, tylko czubek czapki wystawal) i mowi: "o! TEZ tam maluda jest w srodku?" i usmiech ubogi w zeby :) a ja na to, ze tak, tez maluda i ze nasze maludy to lubia cieplo :) usmiechnal sie jeszcze szerzej i poszedl w swoja strone. przemile to bylo :)

anifloda
10-01-2008, 19:25
To ja też opiszę chyba najmilszą reakcję na chustę, z jaką się spotkałam. Latem siedzieliśmy z Kostkiem w tramwaju, Mały zasnął, więc schowałam mu głowę pod chustę i wyjęłam frywolitkę (to taka mała robótka ręczna, w domu rzadko mam czas, więc zawsze noszę szydełko, albo czółenka przy sobie i staram się wykorzystać każdą wolną chwilę). Po drugiej stronie tramwaju siedziało starsze małżeństwo i znad robótki widziałam, że pokazują mnie sobie palcami. Nic to, nie takie rzeczy mnie spotykały, więc nie zwracałam uwagi. W końcu wstali, żeby wysiąść, ale po drodze podeszli do mnie. No, pomyślałam, niechybnie czeka mnie teraz "nie szkoda pani dzieciaka?" albo i coś gorszego, a ten pan mówi: "Dziękujemy pani za piękny widok, to dzieciątko i ta frywolika - cudo" i wysiedli. Nawet wtedy nie odpowiedziałam, tak mnie zatkało, ale gdyby dzięki jakimś zawirowaniom w internecie to przeczytali, to chciałam im podziękować, bo sprawili, że niezbyt udany dzień stał się piękny :).

hanti
10-01-2008, 21:10
jeśli już słyszę to raczej pozytywne, negatywne to rzadkość

kajka78
10-01-2008, 22:18
Byl juz kiedys taki watek;))
ale zawsze fajne sie czyta te opowiesci;))

ja zawsze do lekarza w chuscie pomykam i zarowno pediatra, jak i pielegniarki czy pani w poradni rehabilitacujnej usmiechaja sie do nas i chwala za to noszenie;))))

w sumie w najblizszym sasiedztwie ludzie sie juz przyzwyczaili, czasem jak pojade w inne rejony miasta, to sie patrza i palcami wytykaja.

a najmilszy komplement, to sprzedala mi grupa nastolatkow, mowiac, ze to lanserskie jest;)))))))))))))))))))

Zuzia
10-01-2008, 22:20
W moim przypadku, reakcje sa nieme - nie slyszalam nigdy zadnego komentarza. Z tym, że niektorzy patrza pozytywnie a inni sie negatywnie gapią :-)

tulipowna
10-01-2008, 22:43
mialam takie spostrzezenie, ze tak negatywnie, to sie wgapiaja stare mohery, ale... doszlam do wniosku, ze te babcie po prostu okularow nie zabieraja z domu i dlatego musza sie tak dlugo wpatrywac, gniewnie marszczac brwi :)

Lela
11-01-2008, 10:08
U mnie różnie. Głównie ludzie sie gapią, raz to dwóch facetów tak sie zapatrzyło że na siebie wpadli :lol:
Na spacerze często spotykam starszą panią z psem i ona cały czas mi powtarza "dobrze że pani tak przytula to dzieciątko, podobno w Afryce też tak noszą i dzieci nigdy nie płaczą..."
Najbardziej mnie rozbroiło jak na kilka dni przed świetami poszłam z mężem na spacer do lasu, w tym lesie jest bocznica kolejowa bardzo rzadko używana. A tak się zdarzyło że własnie jechała lokomotywa. Mój M jest fanem takich rzeczy więc musieliśmy stac i sie gapic. W środku siedziało trzech facetów i jak zobaczyli wystającą z pod mojej kurtki czapeczke to palcami zaczęli pokazywać że ok a potem nam zatrąbili z lokomotywy...

węgielek
11-01-2008, 11:05
a mnie najbardziej pozytywna reakcja spotkala ze strony mej wlasnej osobistej babci, lat 84. stwierdzila, ze ta chusta jest fajna, ze za jej czasow sie podobnie nosilo, tyle ze w innych chustach. naprawde byla pod wrazeniem. ja zreszta tez:) bo pozytywna opinie o czyms/kims od babci uslyszec to ewenement.

Ruda
11-01-2008, 12:41
mieszkam w klatce raczej "emeryckiej" i hania jako najmłodsza sasiadka i to do tego zachustowana baaardzo im sie podoba:) nazywaja ją wszyscy księżniczka Hanną :)

sylwik
11-01-2008, 13:00
Ja za to w tym roku w sierpniu robilam z chusta furrore w Miedzywodziu. Jak wchodzilam na plaze to wszyscy sie ogladali. Widzialam jak ktos mi robil zdjecia. Bawilo mnie to. Raz uslyszalam taki tekst za soba:
"umordujo, umeczo takiego biednego dzieciaka, zamiast w chalupie siedziec to sie plazuje...." taka starsza pani powiedzala.... poszlam dalej.
A w Toruniu to raczej same pozytywne reakcje slyszalam ze malej dobrze, ze cieplo.
Najbardziej niemile bylo jak moja tesciowa udawala ze nie widzi chusty.....
pozdrawiam
sylwia

Lovrita Bornita Rokita
11-01-2008, 13:40
Czytajac wasze posty doszlam do wniosku, ze po prostu musze sie przeprowadzic :roll: :P

Zuzia
11-01-2008, 16:09
A dzisiaj spotkało mnie bardzo miłe zaskoczenie. Byłam z małą w Urzędzie i oczywiście wszyscy gapili się "bezdźwięcznie" a jedna Pani się odważyła i spytała gdzie takie coś można kupić bo bardzo jej się "to" podoba :-)
Spytała też czy może sobie uszyć sama, bo była to akurat chusta kółkowa , więc ją dokładnie poinformowałam co i jak i ogólnie bardzo miło się gawędziło. Więc jednak może nie jest tak źle, a to że się gapią to może wynika z tego że wstydzą sie zapytać ;)

miranda
12-01-2008, 02:26
Wczoraj mnie jakaś kobieta w metrze zaczepiła i pytała gdzie kupiłam moją Nati bo jej się podoba takie noszenie dziecka w chuście. Gapią sie ludzie ale ich prawo. Czasem co prawda się dopytują, czy dziecku nie za duszno i czy wygodnie ale nie robią tego w tonie potępiającym ale z ciekawością i uśmiechem, więc mówię, że skoro śpi i nie wyje to chyba w porządku. Niestety moja mama ciągle twierdzi, że dziecku duszno i coś z tym powinnam zrobić, ale nie jest jakoś upierdliwa i nachalna więc staram się cierpliwie tłumaczyć, pomimo, że sama mam schizę czy mu tam nie za duszno i nie za gorąco.

martu
12-01-2008, 04:06
my dzisiaj ze starszakiem bylismy w Kajetanach w szpitalu około 3 godzin i prawie wszyscy pokazywali nas palcami dzieciom jako atrakcje:)

ifinoe
14-01-2008, 22:15
generalnie więcej słyszałam pozytywnych, a negatywnych staram się nie słyszeć

lekarze pediatra i ortopeda byli jak najbardziej na tak
moja rodzina najpierw nie rozumiała o co chodzi z tą chustą, ale widzą jaka o wygoda i już są zachwyceni
teściowa - "bo to na pewno złe na kręgosłup maleństwa, ona jest za mała żeby tak siedzieć w tej szmacie"

na ulicach i w sklepach czasem jestem zaczepiana - pytają o chustę, kurtkę, starsze panie zwykle stwerdzją, że to fajne dla dziecka, bo mama tak blisko :)

a jak się tata z córką zamota, to jest w stanie załatwić wszystko wszędzie, bez kolejki ;) ostatnio musiał chodzić po urzędach, a dzięki Matyldzie nawet nie musiał ani razu wyciągać dowodu - i dobrze, bo okazało się, że dowód zostawił w domu :lol:

aniuki
14-01-2008, 22:33
mój m tez sie lansuje w szmacie. wzbudza aplauz absolutny. już sam facet z dzieckiem budzi pozytywne emocje, a zamotany facet to już total :)

ja spotykam sie notorycznie z tym, że rózne miłe panie przypisują mi autorstwo wynalazku chust:
"ależ to pani sobie fajnie wymyśliła" :wink: 8))
ta jasne , sobie wymysliłam

petisu
14-01-2008, 22:36
Mna mnie wczoraj obsługa stacji benzynowej się bezczelnie gapiła (ale raczej sympatycznie) jak Luśkę na plecach instalowałam. Powiedziałam mężowi, że już się nie musi głupio czuć, że w innym języku rozmawia, bo żona lepsze widowisko robi. :)

ania_34
15-01-2008, 00:14
Ja mało publicznie nosiłam (bo lulu niezbyt wygodne), ale zawsze reakcje były bardzo miłe - w Rzeszowie w sklepach i na plaży - typu "Patrz, tam jest dzidziuś","Śpi sobie" - uśmiechy, ciekawe, sympatyczne spojrzenia.
A moja teściowa też nosiła dzieci i wnuczkę - wiązała w szalu - jak się wahałam przy lulu, to mówiła że takie noszenie jest dobre-uspokaja, choć nie była pewna, czy bebelulu będzie wygodna (no i nie jest:))
Ania

polaquinha
15-01-2008, 12:54
U nas, na łódzkim osiedlu też było zawsze pozytywnie-ojej, dzidziuś i podobne.

Lovrita Bornita Rokita
15-01-2008, 13:33
Ania 34 - rewelacyjna chustowa masz tesciowa!
polaquinha - dobrze, ze pani zawalu nie dostala :lol:

anaga
15-01-2008, 13:47
Moja mama w koncu sie przekonala i nosi Milcie na biodrze w kieszonce z chusta.pl :D

polaquinha
15-01-2008, 14:16
Wiecie co, jak już będę babcią, to będę bardzo tolerancyjna i nowoczesna i też będę wnuki motała! :D

Dobrze mówię, nie? :) :)

ania_34
15-01-2008, 16:47
Cześć polaguinha :-)
Trzy majówki chustowe tu się ostatnio przywitały, ja taka niepełna, bo mam doswiadczenie tylko z kółkową...
No ale może jeszcze spróbuję mei tai i krótkiej wiązanej.
Maluszka następnego nie planuję, więc szał chustowy mnie nie ogarnie chyba:-)
A co do teściowej, to pomyślałam też, że na wnukach się pochustuję, ale ... Czy synowa nam da?! Ha, bo może będzie wolała wózek...
A jak mamy być tolerancyjne...
:))

polaquinha
15-01-2008, 17:38
Witaj Aniu :)
Wszystko jeszcze przed nami! Tutaj dziewczyny noszą nawet do 18 kg :)

Ja własnie myśle o podeagi, nowym MT, kółkowej i jakiejś krótkiej wiazance ;P szaleję, oj szaleję!

A co do synowych-hmm-jeśli będzie chciała żyć ze mną w zgodzie-b.ędzie motać! :twisted:

Zartuję, taka wredna nie będę ale mam nadzieję, ze mój synek wybierze rozsądną kobietę na matkę swoich dzieci...

Pozdrawiam,
Paula

Olga
16-01-2008, 17:06
W poniedziałek byliśmy wyrabiać Sergiuszowi paszport (a zdjęcie mu takie strzelili, że po prostu padłam. Noszę w portfelu i co spojrzę to mi się micha cieszy...), oczywiście też w chuście sprawy urzędowe załatwiał, a panie się cieszyły, że tak sobie "blisko mamy siedzi". Wrocław jakiś prochustowy jest :)

aggie
16-01-2008, 17:29
W poniedziałek byliśmy wyrabiać Sergiuszowi paszport (a zdjęcie mu takie strzelili, że po prostu padłam. Noszę w portfelu i co spojrzę to mi się micha cieszy...), oczywiście też w chuście sprawy urzędowe załatwiał, a panie się cieszyły, że tak sobie "blisko mamy siedzi". Wrocław jakiś prochustowy jest :)

bo to w referacie paszportowym bylo - a jak myslisz kto tak malemu dziecku paszport robi? ;)

:wrapmom: :twinsdad: mobilni rodzice :D a jacy sa mobilni? zamotani rzecz jasna :lool:

Olga
16-01-2008, 17:45
Masz rację, może panie od paszportów częściej takie chuścioszki widują :)

A z noszeniem wnusiów ekstra pomysł, nie wiem, czy chcę mieć więcej dzieci, a tak to jeszcze szansa na noszenie wnusiów jest :)

Lovrita Bornita Rokita
17-01-2008, 13:35
Pomysl na noszenie wnukow jest ok, ale zanim jak wnukow doczekam to nie wiem, czy to mnie nosci nie beda 8))

miranda
17-01-2008, 22:17
Starszy człowiek dziś mnie rzucił na kolana... Zapytał wytrzeszczając oczy na mojego chuścioszka, któremu tylko czapka wystawała spod mojej kurtki... "czy jest prawdziwy?" "Najprawdziwszy", myslał, że lalkę noszę, czy może biust czapką otulam?! :duh:

mama-masia
18-01-2008, 14:34
ja z chustą dziś pierwszy raz byłam na zakupach....No i ludzie ogólnie trochę się przyglądali, bo w mojej okolicy nie widziałam jeszcze zamotanych mam, więc oni też z takim widokiem jeszcze nie oswojeni...(miałam na sobie tez zadużą czapę męża, więc może to ona uwagę przyciągała :D ). ?A w biedronce starsza pani cała kolejkę wstrzymała, swoje zakupy przesunęła i powiedziała "tu pani jest z dzieckiem to trzeba ją przepuścić" no i wszyscy w kolejce się zgodzili "no tak tak...naturalnie". O dziwo jak z wózkiem w tym samym sklepie robiłam prawie codziennie zakupy, trzymając za łapę moją wrzeszczącą dwulatkę to nikt nawet nie zapytał czy przepuścić. :D

Saskia
24-01-2008, 17:02
wczoraj mieliśmy kolędę - księdzu bardzo się podobała zachustowana Tosia ;-)

Olga
04-02-2008, 21:02
Byliśmy dzisiaj z małym w chuście w Ikei - zamotał się mój mąż - znowu tylko pozytywne reakcje, jedna pani nas pytała, gdzie takie cudo kupić :)

A mały wbrew swoim zwyczajom chustowym w ogóle nie spał tylko się rozglądał dookoła :D

kajka78
04-02-2008, 21:13
O dziwo jak z wózkiem w tym samym sklepie robiłam prawie codziennie zakupy, trzymając za łapę moją wrzeszczącą dwulatkę to nikt nawet nie zapytał czy przepuścić. :D

Kochana, mam to samo;-)
wprawdzie moja cora ma roczek i grzecznie w wozku siedzi, ale w zyciu nikt nas w kolejce czy autobusie nie przepuscil..
A wystarczy sie zachustowac i wszyscy sie rozstepuja przed Toba :)

Kanga
04-02-2008, 21:25
O dziwo jak z wózkiem w tym samym sklepie robiłam prawie codziennie zakupy, trzymając za łapę moją wrzeszczącą dwulatkę to nikt nawet nie zapytał czy przepuścić. :D

Kochana, mam to samo;-)
wprawdzie moja cora ma roczek i grzecznie w wozku siedzi, ale w zyciu nikt nas w kolejce czy autobusie nie przepuscil..
A wystarczy sie zachustowac i wszyscy sie rozstepuja przed Toba :)

no to ja mam zdecydowanie na odwrót.. nikt mnie nie przepuszcza, bo moje dzieci nie wrzeszczą.. a wrzeszczące dzieci w wózkach zaraz przepuszczają..
przed świętami podstępnie w kolejce próbowałam nawet uszczypac Franka, coby choć zapiszczał.. a ten dalej z radością uśmiechy wkoło rozdawał, a ja godzinę przestalam w kolejce.. :twisted:

ifinoe
05-02-2008, 14:24
w piątek w pasmanterii miałam bardzo miłą rozmowę ze sprzedawczynią...pytała gdzie kupić chustę, bo jej córka właśnie się przymierza do kupienia bebelulu dla drugiego dziecka (doradziłam jednak wiązaną)...opowiedziała mi jak nosiła kiedyś swoje dziecko - sama uszyła coś rodzaju pasa do noszenia na biodrze...dałam jej adres naszego forum dla córki, może tutaj zawita

w ogóle jak dotąd odzew na chuścioszka pozytywny... w zimne dni często słyszę komenarze 'o jak jej dobrze, cieplutko przy mamie" :)

aniuki
06-02-2008, 00:41
he ja też ostatnio same miłe :)

w niedziele byłyśmy na słonecznym leśnym spacerku, mała zasnęła. minęło nas dwoje ludzi - spracowani, mocno starsi. pani patrzyła trochę podejrzliwie ale dziadek - dziadek był rewelka! powiedział: " To najlepszy spacer dla dziecka. Lepszy niż wózek".:shock: i sobie poszli.
to było bardzo miłe :P

Agnen
06-02-2008, 00:47
U mnie było patetycznie w sklepie z tkaninami. "Tak dziecku najlepiej. Przy sercu matki" 8))

kajka78
06-02-2008, 20:06
O agnen, wreszcie wiem, kogo ty w chuscie nosisz ;)

sylwik
07-02-2008, 13:57
Generalnie same mile komentarze slysze (niemilych udaje ze nie slysze, hehe)

malgosiak
08-02-2008, 11:51
czy jest prawdziwy........ przebój roku.

mojej kolezance powiedzili o wiazaniu 2x, ze: "szalik pani wystake spod kurtki" i "a jak kurteczka sie rozepnie, to dziecko nienwypadnie". SŁODKIE!!! :lol:

Magda
10-02-2008, 14:02
U nas roznie bywalo; tam, gdzie mieszkalam wczesniej nikt nie reagowal, najwyzej jakis usmiech, bo mam zachustowanych bylo tyle co wozacych wozkiem, a w Legnicy: no coz, raczej pelne politowania spojrzenia w stylu: co ona robi temu dziecku. Jedna Pani skomentowala: "fajnie to sobie Pani wymyslila!". No coz, czulam sie prawie jak wynalazczyni chusty!!! :D

tonieja
11-02-2008, 18:33
jakiś czas temu byłam z Małą na spacerze. Wkładam ją pod kurtkę i dosuwam suwak pod samą jej główkę.
Jedna pani zapytała czy ja "nie obetnę dziecku głowy tym suwakiem???"
NO LITOśCI :shock: aż mnie zamurowało. Tak durnego pytania nawet się nie spodziewałam

Innym razem ktoś zapytał czy ja mam dziecko w czymś czy tylko tak pod kurtką :D

Zuzia
11-02-2008, 18:35
Innym razem ktoś zapytał czy ja mam dziecko w czymś czy tylko tak pod kurtką
:lool: "Tylko tak pod kurtką" to ja świnkę morską noszę :-D

kobra
11-02-2008, 18:43
reakcje sa mieszane, te negatywne zazwyczaj wyrazane sa spojrzeniem"spod byka". Zdarzylo mi sie raz uslyszec pytanie czy sie dziecko nie udusi :roll:

Wiecej jednak jest reakcji pozytywnych,zachwycaja sie ludzie, ze malutki tak przytulony i tak slodko spi.
Trudno jednak dziewczyny do noszenia przekonac, mimo ze im sie podoba, chyba je oniesmiela 5 metrow szmaty, nie wiedza co traca :)

tonieja
11-02-2008, 20:12
Właśnie przypomniałam sobie że ostatnio ominęłam całą kolejkę w banku dzięki chuście i temu że się pani w okienku spodobało :D

malgosiak
11-02-2008, 21:33
z drugiej strony komentarzom sie nei dziwie. ludzie nie wiedza, wiec pytaja.

przywyklam do dziwnych pytan, poniewaz bardzo czesto spotykam sie z dziwnymi pyt. dot. adopcji. na poczatku mnie to wkurzalo :evil: ,a teraz spokojnie po raz setny potrafie wyjasnic, z enp. dziecka nie zamierzam oddac do domu dziecka, jak mnie zdenerwuje, bo i takie pytania slyszalam :twisted:

chyba powinnysmy byc bardziej tolerancyjne. powiedzcie szczerze - czy kilka lat temu slyszalyscie cos o chustach, czy wiedzialyscie cos na ten temat, czy nie zadalybyscie jakiegos "dziwnego" pytania gdybyscie spotkaly ludzia z dzieciem w chuscie???

La Loba
11-02-2008, 23:07
Ja widziałam i tylko się zachwycałam. Nie wiedzialam nic o chustach, ale podobało mi się.
Chyba trzeba miec w sobie zazdrość albo źle pojęty tradycjonalizm (zakmnięty umysł), żeby się czepiać zachustowanego rodzica. Poza tym uważam to za zachowanie niekulturalne pytać kogoś, czy nie dusi swojego dziecka.

Jasnie Pani :)
11-02-2008, 23:10
Ja dzis szłam z wozkowa kolezanka, Luska dyndala mi na plecach w MT (czyli wlasciwie bardziej jak w nosidelku wygladala) i po jakims kiliometrze kolezanka mi oznajmila, ze nie mialaby tyle odwagi, zeby tak dziecko nosic, bo sie wszyscy gapia :lol: :lol: hehe, a ja juz tego nie zauwazam :lol: :lol:

Ania
12-02-2008, 00:10
a niech sie gapią :twisted: :twisted: :twisted:
W KOŃCU BĘDĄ MIELI O CZYM MYŚLEĆ i gadać oczywiście :wink:

bajdełej- dzisiaj np usłyszałam(oczywiście w "pełnej" konspirze za moimi plecami)- "Jaka zaradna mama" :lol: :lol: :lol:
Hel w MT na plecach no i oczywiście Staszek we wózku spacyfikowany (jako notoryczny niepoprawny uciekinier).

Saskia
12-02-2008, 10:32
chyba powinnysmy byc bardziej tolerancyjne. powiedzcie szczerze - czy kilka lat temu slyszalyscie cos o chustach, czy wiedzialyscie cos na ten temat, czy nie zadalybyscie jakiegos "dziwnego" pytania gdybyscie spotkaly ludzia z dzieciem w chuscie???
ha, ja dwa miesiące temu nie wiedziałam nic o chustach a ideę noszenia kwitowałam w myśli "taaa, z moim kręgosłupem..."
teraz za to, jak tylko ktoś spyta opowiadam jakie to proste, wygodne i jak życie ułatwia ;-)
generalnie spotykam się z zyczliwymi komentarzami typu "o jakie maleństwo/jak przytulone/ale to fajnie pani wymysliła" itd
no i chusta idealnie wpisuje mi się w image Zaradnej Wielodzietnej Mamy :P

malgosiak
12-02-2008, 11:16
nie bronie chamstwa, wscibstwa itede.
chodzi mi tylko o to,z e czesto ludzie nie maja pojecia co tam widza pod ta kurtka czy na plecach mamy. a ze sami nie sa......no - nazbyt rozgarnieci, to i komentarze maja niekoniecznie logiczne i mile.
usmiech i spokojna odpowiedz na pewno dobrze zrobi.
naprawde, spraktykowalam! (choc zadziora ze mnie :twisted: )

Lovrita Bornita Rokita
12-02-2008, 13:01
A ja po prostu nie rozumiem jak obca osoba moze mnie w ogole krytykowac :evil: Przeciez ja sie do niej nie odzywam! :P Uwazam, ze komentarze (negatywne) nalezy zatrzymac dla siebie

wrzesniowka_1
12-02-2008, 13:22
niedawno przeszliśmy chrzest bojowy - nasz pierwszy spacer w chuście. Kurcze - ludzie rzeczywiście się patrzą!

A komentarz był tylko pozytywny - usłyszałam od starszej pani, że "pięknie wyglądamy" i pewnie maluszek jest szczęśliwy będąc tak blisko mamy. Ufff

malgosiak
12-02-2008, 13:31
A ja po prostu nie rozumiem jak obca osoba moze mnie w ogole krytykowac :evil: Przeciez ja sie do niej nie odzywam! :P Uwazam, ze komentarze (negatywne) nalezy zatrzymac dla siebie

alez lovrita, przeciez ludzie ncie krytykuja non stop - w autobusie, ze masz zly makijaz, w przychodni ze dzieckoz a chude, w kinie ze jesz naczosy a nie czekoladki. to nasz natura - porownywac i kryrykowac. mowiac o tych lidziach z glupimi odzywakami same ich przeciez krytykujemy!
trzeba wziac na luz i tyle.
a warsztatow adopcyjnych pamietam rade psychologa na glupie teksty. trzeba pwoiedziec: mam an ten temat inne zdanie. wtedy zamieniamy automatycznie jego ktutyke w zwykly przekaz, ktory - dajemy do zrozumienia - niewiele nas interesuje. i ucinamy dyskusje.
[/b]

Morita
12-02-2008, 17:10
Na mnie ludzie w srednim wieku dziwnie patrza za to kobiecina w wieku 85 lat popatrzala i powiedziala"jak za starych dobrych czasow" :lol: :lol: :lol:

Lela
12-02-2008, 18:00
my ostatnio z M bylismy na spacerze. Michał w MT na plecach u taty. Ze sklepu wyszła mama z córeczką taką ok 2lat. I mama mówi do niej-"Popatrz jaki dzidziuś siedzi w plecaku" :lol:

ludzie faktycznie za każdym razem sie gapią, ale ja to sobie tak tłumacze że najwyraźniej tak im się podoba że nie mogą oczu oderwać... :lol:

motylica
12-02-2008, 21:44
ja tez obserwuje raczej pewnego typu 'zaczepianie wzrokiem' i przyemne usmieszki ichicotki za plecami :D ale raz w smyku strasza pani z ochrony poptarzyla na umotana na mnie Zosie i powiedziala: "biedne dziecko" ...
odpowiedz byla krotka: phi! :)
w dyskusje nie bede wchodzic.
ale wiekszosci sie podoba :D i to jest mile !

natala
14-02-2008, 18:17
w Londynie to juz nie takie rzeczy widzieli.... wiec na razie zbieramy same usmiechy :) szczegolnie jak idziemy na zakupy do naszego ulubionego polskiego sklepu, to sie wszyscy zachwycaja - 'jak mu dobrze, taki przytulony do mamy; cieplutko'... itp. ciekawi mnie co bedzie jak do Polski pojedziemy. w Krakowie to pikus, troche chustonosicielek tam jest z tego co zauwazylam, ale w naszej wioseczce moze byc ciekawie... choc tam to pewnie starsi ludzie powinni pamietac, jak sie dzieci kiedys nosilo... a jak nie to im przypomnimy :)

sili
20-02-2008, 23:47
na nas sie baaardzo gapią:) dzisiaj jakaś babcia patrzyła... patrzyła... a jak przeszliśmy to usłyszeliśmy taki zduszony chichot.. nie umiem wywnioskować czy cieszyła sie ze dziecku dobrze czy sie z nas śmiała :P
a taka mała dziewczynka jak nas zobaczyła to stanęła jak wryta - aż jej mam powiedziała - no nie gap sie tak - pani ma tam dzidziusia w nosidełku:D nie prostowałam - zobaczą ze to nie nosidełko jak z kurtki wyjdziemy wiosną :p

generalnie reakcje są miłe - najbardziej rzeczową rozmowę miałam z aptekarką - pochwaliła ze nóżki super rozłożone ale mówiła ze ona by sie bała o główkę u 4 miesięcznika.

Agnen
20-02-2008, 23:54
ja też dzisiaj miałam śmieszną sytuacją. Zacytuję rozmowę z panią w aptece:
-

Zuzia
20-02-2008, 23:54
A dla mnie wczoraj otworzono dodatkową kasę w sklepie :-) Stanelam na koncu dosc dlugiej kolejki gdy nagle jedna starsza Pani krzyknęła na pół sklepu: "puście tą panią! Ona ma tam dziecko!" :-)

aniuki
20-02-2008, 23:58
my z reguły bardzo miłe spotykamy reakcje
ale dzisiaj byłam z Polą w pouchu u jakichś dziewczyn w ubezpieczalni
Pola jak zwykle siedziała sobie w chuście cichutko i zadowolona obserwowała biuro i panie
Panie nic nie mówiły ale pod koniec jedna nie wytrzymała i pyta tak:
ale to dziecko to takie do pani przyzwyczajone chyba... i pewnie bieda jak mamy nie ma, prawda?

he odpowiedziałam ze wręcz przeciwnie, córka jest 3dni w tyg z tatą lub babcią i jest super, a ja własnie korzystam z bliśkości jak tylko mogę :)

no ale podejscie było dla mnie nowością: wyraźnie pierwsze co jej przyszło do głowy to obawa (!) co wyniknie z bliskości mamy i dziecka.... ehh odwrotnie pomyślała niż trzeba
może zasiałam jakieś ziarenko :P kto wie...

aniuki
21-02-2008, 00:02
- nie ważne, ale nie wyleci

Następnym razem odpowiem że się swetra trzyma
agnen suuuper :)

monisien
21-02-2008, 13:40
Ja wczoraj byłam na pierwszym w życiu chustowym spacerze.
Mała była pod kurtką i tylko gulba wystawała zachustowana...
Jakieś dziewczynki mnie mijały i zdziwione do siebie: Co ona tam ma :?: :shock:

Hehe...
Już chciałam podejść i je oświecić: Dzidziusia...

mamakangurzyca
25-02-2008, 18:34
Dziś na spacerze. Konradek zamotany w 2x jak zwykle w swoim narzeczu zagaduje bloki, samochody, drzewa, przechodzących ludzi, itp. A ja do niego nawijam. Mija nas pan, który na oko mógłby być moim dziadkiem. Uśmiecha się i mówi: "O jakie szczęśliwe maleństwo.

polaquinha
26-02-2008, 09:11
szacuneczek normalnie :)
Moze to jakiś oswiecony lekarz albo fizjoterapeuta albo po prostu dziedek jakiegos fajnego chusciaczka :D

La Loba
26-02-2008, 09:32
Założę się, że jeszcze jakiś czas temu uważał chusty za przeżytek, i w domu nadal udaje twardziela - nigdy się nie przyzna, że dał się córce przekonać do chust.
Za to poza domem chętnie chwali sie swoją wiedzą. :lol:

monisien
26-02-2008, 13:18
Ja byłam ostatnio na zakupach w supermarkecie i wszyscy mówili:
naaale słodki dzidziuś. :D:D:D

martyna
10-03-2008, 17:07
Ja dopiero zbieram doświadczenia związane z reakcją ludzi na nas, a ponieważ dopiero wychodzić zaczęłam jedyną rzeczą jak na razie jest przyciąganie wzroku. I niekoniecznie ciche "Zobacz, zobacz..."
Komentarzy jak na razie nie było - przynajmniej nie słyszałam.

nudka
10-03-2008, 21:48
Do tej pory nie spotkałam innej chustowej mamy na ulicy. Zwykle opinie sa bardzo pozytywne - może takie łatwiej wypowiadać.
Raz nie mogłam spokojnie wrócić do domu z przychodni i spóźniłam się po starszego do szkoły. Najpierw dyskusja z pediatrą, w poczekalni z inną mamą, potem kasjerka w sklepie zrobiła zamieszanie i zawołała jeszcze 2 panie i ochroniarza, kolejna rozmowa uświadamiająca w następnym sklepie, a starszy syn czekał po lekcjach.

witbor
11-03-2008, 10:56
Wczoraj dwie panie - matka i córka + dziecko córki w wózku-parasolce:
Starsza patrzy na mnie i mówi: 'O Bosz...'
Młodsza na to: No coś ty, mama, to chusta jest. To jest lepsze niż nosidło
Starsza (nieprzekonana): 'O Bosz...'

Lovrita Bornita Rokita
11-03-2008, 14:27
Ja bylam wczoraj w przychodni z Malym w chuscie - po raz pierwszy i mysle, ze sporo komentarzy bylo. Na dodatek musialam Lovre odmotac i zamotac - PUBLICZNIE w plecaczek - i nie bylo wpadki 8)) Komentarze dwoch pan w czasie mojego motanie: "A nie wypadnie?", na co drugi pani: "

kamaal
11-03-2008, 14:49
Ja ostatnio jak bylismy u tesciów i motałam się na wyjście na spacer to mój szwagier do swojego dziecka powiedział: zobacz jaka

Budzik
11-03-2008, 18:07
U mnie zazwyczaj bardzo pozytywnie. Dzis w piekarni starsza pani zachwycała się "O, jak pani dzieciątko pięknie zawiązał, co to jest, taki szal specjalny? Kiedys nasze matki tak nosiły i Cyganki tak samo, to najlepsze dla dziecka!" Na co druga starsza pani "Dla dziecka tak, ale nie dla matki". Na moje "Wręcz przeciwnie" pani z politowaniem pokiwała głową z miną "Już ja wiem lepiej" i powiedziała, że za 20 lat się przekonam. :roll:
A najlepsze, co mnie spotkało, to stwierdzenie mojej mamy, że żałuje, że nie spotkała się z czymś takim, jak my byliśmy mali, bo się nas nanosiła (czworo nas było!). Bardzo to miłe zaimponować czymś własnej matce :lol:

Lovrita Bornita Rokita
12-03-2008, 13:12
My dzisiaj uslyszelismy komentarz: "Jakie to EKOLOGICZNE" 8))

-Agnieszka-
12-03-2008, 20:51
mieszkam w akademiku i śmigam w chuście po piętrach i windą a to z praniem a to z notatkami a to do kuchni. wiec ludzie sie przyzwuczaili. Najfajniej reagują Panie sprzątaczki. gdy wiązałam 2x to jedna nawet poprosiła o wyjecie dzieciaczka i pokazanie jak to jest zawiązane ( To bardzo dłuuuugie musi być:)dzisiaj je spotkałam na korytarzu(pierwszy plecaczek na krzyż) "to och jak fajnie ma bobasek przy mamie"(4 ms) "a jak sie smieje pewnie mu milutko". a jak zamknęłąm drzwi to jeszcze słyszałam że bardzo fajnie wyglądamy i że radosna mama ze mnie( a jaka ma być jak Piotrek w chuście szczęśliwy? :lol:

swebe
12-03-2008, 20:57
ja dzis pierwszy raz na spacerze z Hela w chuscie. wreszcie dotarlam tam, gdzie nie sposob bylo wjechac wozkiem:) a pod koniec jak juz wracalam przez swoj ukochany stadion do rugby na Skrze, pan trener co mierzyl czas biegajacej w kolko sprinterce, zapytal mnie gdy go mijalam:
- to czlowiek?
- a co! odpowiedzialam dumnie.
a on na to:
- myslalem, ze jakies zwierze:)

Lovrita Bornita Rokita
13-03-2008, 12:46
a on na to:
- myslalem, ze jakies zwierze:)
Najmilsze stworzenie na swiecie "Mamusiowy Zwierzaczek" 8))
:op: A tak w ogole to moje dziecko najczesciej nazywam Myszka :oops:

Lovrita Bornita Rokita
13-03-2008, 12:46
a on na to:
- myslalem, ze jakies zwierze:)
Najmilsze stworzenie na swiecie "Mamusiowy Zwierzaczek" 8))
:op: A tak w ogole to swoje dziecko najczesciej nazywam Myszka :oops:

alawuwu
13-03-2008, 20:53
W zeszły weekend poszłam sobie na uczelnię pozałatwiać sprawy i zaatakowała mnie jakaś studentka zaoczna:
" jeeeee!!!!! patrz Maryśka to żyje!!!!! a ja myślałam, że to tak sobie tylko zawiązane! Mogę trochę pomacać??" :shock:
Generalnie nie wiedziałam jak się zachować, bo nim się obejrzałam dziołcha mi corę po buzi macała :?

anielka
13-03-2008, 21:31
witam serdecznie

MAM 28 lat dwie coreczki starsza teraz skonczy 7 młodsza ma 2 miesiace
od jakiegos czasu was czytam .
CHUSTE pierwszy raz zobaczyłam na allegro i odrazu mnie zaciekawiła od tej pory czytałam szukałam i załamywałam sie coraz bardziej bo z braku kaski nie mogłam sobie na nia pozwolic.
AZ znalazłam miła dziewczyne ktora mi uszyła moja pierwsza i kochana chuste zaczełam motac mojego groszka w domu i bardzo jej sie to podoba tzn tak mysle bo jak tylko przytuli sie do mamy i czuje na sobie chuste to spi .NApewno robie jeszcze mase błedow i dlatego porobie zdjecia i slicznie was poprosze o krytyke.
A teraz najwazniejsze dzis wyszlam z mala pierwszy raz na zakupy
Ja zgrzana z nerwow bo naczytałam sie o tych co lubio pouczac ale zdecydowałam i poszlismy do kauflandu z mezem i starszym z groszkow no i ludzie patrzyli ale nie komentowali albo robili to tak ze nie słyszałam ale robiłam furrore u mnie w chorzowie nie widziałam jeszcze zamotanej mamy .
A na sam koniec pani przy kasie tak nas obserwowała ze zamiast 18 zł wydała mi 72 i w ten sposob zasponsorowała mi czesc mojej wymarzonej chusty hihi podoba mi sie to
przepraszam za haos w poscie ale groszek mlodszy doi mleczko a ja radze sobie jedna raczka czuje ze znalazłam tu swoje miejsce wiec dołanczam jak pozwolicie oczywiscie

ktosia
13-03-2008, 21:47
A na sam koniec pani przy kasie tak nas obserwowała ze zamiast 18 zł wydała mi 72 i w ten sposob zasponsorowała mi czesc mojej wymarzonej chusty
Dobre :lool:
To jest metoda :thumbs up:

anielka
13-03-2008, 22:46
:lol: :lol: juz odłozone heheh i czeka na nastepne ciekawskie a co trzeba sobie jakos radzic :oops:

Anntenka
14-03-2008, 00:08
ja dzisiaj bylam z mlodym w przychodni i mialam go w kolkowej
weszlam, rozwiazalam chuste. doktorka przebadala, wyszlam z gabinetu
ubieram mlodego a panie rejestratorki wychodza z kantorka i
"chcialysmy zobaczyc jak pani to bedzie wiazac"
"czy da sie jedna reka"
motam sie chwilke
a pani na to
"patrz, da sie jedna reka" :)
no da sie da sie :))
pierwszy raz widzialy taki wynalazek :)

malgosiak
14-03-2008, 08:01
a ja oststnio uslyszlam w przedszkolu, jak zaprowadzalam nike cos bardzo milego i to z ust taty: "blizej dziecka juz nie mozna byc". powiedzial to w momencie kiedy schylalam sie do kosz na papucie ktore rodzice obowiazkowo musza zakladac przed wejsciem na gore. tuska prawie szorowala glowa po podlodze, ale twardo sie trzymala. znaczy dobrze zawiazana byla :lol:

aneta.s
14-03-2008, 08:52
U mnie zazwyczaj bardzo pozytywnie. Dzis w piekarni starsza pani zachwycała się "O, jak pani dzieciątko pięknie zawiązał, co to jest, taki szal specjalny?...

też często spotykam się z pytaniem czy to taki szal specjalny ;)

Vega
14-03-2008, 09:49
Na Progressteronie w Warszawie jednej Pani też się to z szalami skojażyło - i wyobraźcie sobie odnalazła mnie po forum i kupiła sobie chustę na szal... (kobieta ok 45 - 50 lat) :) więc szalem też może być.

Acha - i jeszcze niektórzy myśleli, że to obrusy :)

Jak nie będę już miała kogo nosić to sobie powieszę w oknach zamiast zasłonek - to dopiero będzie eksplozja kolorów.

aneta.s
14-03-2008, 09:57
no to ciekawe.... kolejne zastosowanie chusty ;)

Beotia
17-03-2008, 07:29
U mnie do tej pory wyłącznie miłe reakcje.
Wczoraj nawet na spacerze przyłączyła sie do nas przemiła rodzinka z półtoraroczną dziewczynką, która koniecznie chciała zaglądać do śpiącego w chuście Emilka :)
Nawet jeśli ktoś nie zgaduje bezpośrednio, to słyszę komentarze w stylu: "ale dzidzio sobie śpi", "jaki malutki dzidziuś" itp. Jedna starsza pani na osiedlu powiedziała mi, że dzidzio musi się czuć dobrze i bezpiecznie tak zawiązany.

swebe
17-03-2008, 13:27
wiecie, ja nosze Hele dopiero od niedawna ale tez mam same pozytywne reakcje, ludzie nie raeguja tak na dziecko w wozku, te wlasciwie sa olewane:)
moze ma to zwiazek z pozycja dziecka, tak doslownie?
nie jest gdzies tam na dole, pod nami, w wozku tylko na wysokosci oczu, nagle jak dorosly, partner i patrzy w oczy i sie usmiecha:)
wozek mam i jest czasami super przydatny ale to chusta "pokazala" moje dziecko swiatu. no i pokazuje jemu swiat!
dzieki dziewczyny!

Kaja
17-03-2008, 18:30
Nie miałam okazji pokazać się w chuście w bardzo ludnym miejscu.
Wychodzę na spacery z pieskiem do pobliskiego lasu pełnego innych psiarzy. Raz spotkałam babcię z wnuczątkiem (na nogach), które pytało: "Co ta pani tam ma?" I odpowiedź babci - małego dzidziusia :)

Budzik
17-03-2008, 21:56
Jak nie będę już miała kogo nosić to sobie powieszę w oknach zamiast zasłonek - to dopiero będzie eksplozja kolorów.
Właśnie wczoraj przymierzałam chustę do okna, powiesiłam na karniszu - super wygląda, a że mam tęczowego Girka, od razu zrobiło sie b. kolorowo w pokoju, ciepło i przytulnie (teraz wiszą tylko tiulowe firany, więc jest dośc pusto i chłodno). M. stwierdził że wygląda jak w India-szopie ;-)

petisu
17-03-2008, 23:35
Babcia męża mojej szwagierki (ło rany!) też się pytała czy dałam Erin szale czy ręczniki. :D

salgonya
18-03-2008, 15:04
U nas różnie, z przewagą chyba jednak tych pozytywnych (głównie za sprawą starszych pań). Jedna pani rzuciła mi się pod nogi "ratując" mój "szalik". Zazwyczaj słyszę, że fajnie noszę dzidziusia przy serduszku. Jeden pan stwierdził, że też by się tak przytulił :) O Cygankach też już słyszałyśmy...

Na samym początku noszenia Matysia ledwo co wystawała spod kurtki i kilka osób było przekonanych, że chodzę troszkę przydługo w ciąży :)

Niestety spotykam się ze spojrzeniami pełnymi politowania w stylu "ale to dziecko ma niewygodnie". Młode mamy z wózkami też o dziwo zazwyczaj podchodzą z dużym dystansem...

Dużo dała audycja w DDTVN jakiś czas temu - już następnego dnia zaczepiali mnie ludzie i pytali, czy to ta chusta, co ją w telewizji pokazywali :)

polah
18-03-2008, 19:01
Na samym początku noszenia Matysia ledwo co wystawała spod kurtki i kilka osób było przekonanych, że chodzę troszkę przydługo w ciąży :)
to samo powiedziała moja babcia ("Tak jak w ciąży, tylko wyżej" :D :) i zaraz zaczęła wspominać, jak jej mama (czyli moja prababcia) nosiła moją mamę w chuście na biodrze.
A dziś gdy zawiązałam Wojtusia akurat kurier przyniósł paczkę i stwierdził: O, jaki fajny wynalazek, widać, że wygodnie! :)

polah
18-03-2008, 19:04
A na spacery jak dotąd chodziłam razem z mężem, więc chyba nikt nie miał odwagi komentować :)

hexi
19-03-2008, 22:54
ja tez rozne komentaze slyszalam, prwidlowosc jest jedna, starsi ludzie z zasady patrza zyczliwie i wspominaja jak to sie kiedys nosilo i cyganki, mlodsze kobiety hmmm.... z politowaniem, oburzeniem? w kazdym razie niezbyt przychylnie.
ale dzis spotkala mnie bardzo mila "przygoda", zabralam Sawcia na przedwakacyjny przeglad do pediatry, tam w poczekalni zaczepila mnie kobieta, stwierdzajac ze wiele juz takich chust widziala ale na ulicy to glupio ludzi zaczepiac a u siebie w przychodni moze ;) okazalo sie ze pani jest polozna, dopytala o chusty, pochwalila ulozenie Sawciowe i bioderek i kregoslupa, na koniec stwierdzila ze sie musi w taka chuste zaopatrzec i na szkolach rodzenia pokazywac bo slyszala ze poza noszeniem maluchow to sie swietnie do rodzenia nadaje :D potem (pediatara spoznila sie pol godziny) mialam naokolo siebie wianuszek ciezarnych dopytujacych o wszystkie szczegoly, jaka chusta od kiedy, jak to sie wiaze itp...ale bylo milo :)Sawcio oczywiscie zachwycony uwaga byl zywa reklama noszenia, usmiechal sie gadal, zaczepial :) czulam sie jak czlonek sekty na werbunku ;)

alhana
20-03-2008, 07:25
Po ostatnim spotkaniu chustowym w IKEA, jak juz niski zamotal (z ponoca dziewczyn) plecaczek, chodzilismy dalej po IKEA. I panowie nam gdzies odstali, okazalo sie ze do niskiego podeszla jakas laska, stanela bokiem rozpiela bluze pokazala brzuszek, na oko 5-6 miesiac, i zaczela sie o chuste dopytywac:) Bardzo to pozytywne bylo:)

stokrotka
28-03-2008, 17:00
Ja dziś zostałam baaardzo mile zaskoczon reakcją rodzinki. Z niezapowiedzinaą wizytą wpadła teściowa z ciotką i wujaszkiem, pozachwycali się Brunem, potem w ramach moich codziennych cwiczeń z wiązaniem (liczymy, że niedługo będziemy wychodzić na dwór - na razie nie mamy możliwości - w śpiworku nie mam jak Brunka zamotać) i przyzwyczajania małego, zamotałam go i pokazałam rodzince. Reakcja mnie zaskoczyła: i Teściowa i ciotka były zachwcone chustą, tym, że Bruno tak blisko mamy i w ogóle! A wydawało mi się, że to nie "te typy", i że będą na "nie".. Jak to człowiek może się pomylić.. Moja druga ciocia też była pozytywnia nastawiona do chusty, tak, że mój mąż dumny jak paw za każdym razem podkreśla, że to on mi kupił ;) (A co! Raz na jakiś czas może się szarpnąć, a że żonka od razu z grubej rury wymierzyła w Didka to już trudno ;) ). Teraz ciekawi mnie jak dalsze otoczenie będzie reagować, ale poczekamy aż jeszcze cieplej się zrobi:)

La Loba
28-03-2008, 20:40
okazalo sie ze pani jest polozna, dopytala o chusty, pochwalila ulozenie Sawciowe i bioderek i kregoslupa, na koniec stwierdzila ze sie musi w taka chuste zaopatrzec i na szkolach rodzenia pokazywac bo slyszala ze poza noszeniem maluchow to sie swietnie do rodzenia nadaje :D \

A do rodzenia to jak się chustę wykorzystuje?

ifinoe
28-03-2008, 20:45
jakoś mi się obiło o oczy/ uszy, że do porodu można chustę powiesić/ zaczepić o drabinki i na niej się uwiesić (zamiast na mężu ;)

Ridibunda
28-03-2008, 23:29
Owszem można do do porodu :). Już testowałam wiszenie na moim hopie omotanym o drążek do podciągania się który jest w drzwiach wejściowych do kuchni.
Wczoraj kupiliśmy haki solidne do sufitu, dziś pożyczyliśmy wiertarkę udarową... Może jutro wymyślę gdzie te haki wkręcić żeby nie rodzić na progu kuchni :) Od razu 2 żeby później było na jakąś huśtawkę dla młodego.

Ridibunda
28-03-2008, 23:34
A do rodzenia to jak się chustę wykorzystuje?

Tu są przykładowe fotki z wykorzystaniem chusty w czasie porodu:

http://www.freewebs.com/birthsupport/studyday.htm

malgosiak
30-03-2008, 11:16
zajscie z piatku: ide parkiem, nika kobyla wielka w spacerowce (chicco runner, wytrzymala bestia, bo mloda wazy 23 kg),a a tuska w chuscie.
najpierw zaczepia mnie babcia:" o jezu, ale fanie pani niesie, a z dlaeka wygladalo to jakby dziewczynka niosla lalke". ha ha, 37 lat i "dziewczynka", podziekowalam jej za to. :lol: potem uslyszalam,z e kiedys tak babki nosily na wsi, ze to cudowne i ach i och.
ide dalej. slysze, z ektos mnie sciga. ogladam sie i slysze:" oooooooooooo, czesc widze, ze masz chuste". mloda dziewczyna na rolkach z wozkiem, chusta w wozku. alez spotkanie. od razu zaczelysmy nadawac - co mamy, skad, jak nosimy. super sprawa. znajomosc zawarta w minute.
odezwij sie, piekna niezanajomo!! :lol:

Kaja
01-04-2008, 13:26
Ostatnio: wyprzedziłam dwie kobitki (tak pod 60-kę) i jedna do drugiej całkiem głośno mówi: "Myślałam, że to dziecko". Na to ja się odwracam i z uśmiechem mówię, że to dziecko. Odwazjemniła uśmiech a my poszliśmy dalej. I zastanawiałam się dlaczego nagle przestała myśleć , że to dziecko.
Mały miał czapkę z uszkami misia -fajnie wystawała z kieszonki.
I wymyśliłam - wyglądałam, jakbym niosła dziecko na rękach, a tu nagle ZONK - obie ręce wolne! To przecież dziecka nie mogę nieść! :lol:

Budzik
01-04-2008, 14:21
Z przed chwili: wyszła właśnie ode mnie znajoma z 1,5 rocznym synkiem. Chłopczyk mały, chudy, to pomyślałam, że mogłaby go nosić. Ja oczywiście ze swoim w chuście - dałam jej chustowe ulotki. A ona otworzyła, rzuciła okiem, zamknęła i oddała mi z trochę ironicznym (kpiąco-drwiącym??) uśmieszkiem i ze słowami "O nie, ja nie będę go nosić, nie mam zamiaru się w to bawić". :shock: Nawet nie przejrzała ulotek, nie mówiąc o wzięciu do domu, przeczytaniu czy oddaniu komuś innemu. Dziwi mnie taka reakcja. Dziewczyna młodsza ode mnie, dziecko małe, a taki ma zamknięty umysł. Do niczego przecież nie zmuszałam, ale nawet sie nie zainteresowała. :roll:

erithacus
02-04-2008, 18:39
Mnie spotkało dzis cos miłego. Zaczepił mnie elegancko ubrany pan, tak około piećdziesiatki i mówi, że bardzo przeprasza, że mnie zaczepia, ale czy ja wiem, że... (i w tym momencie pomyslałam sobie, że to jakis lekarz i zaraz bedzie miał jakies wąty, że zle nosze i w ogóle)... a on pyta, czy ja iwiem, że w dawnej Polsce też nosiło sie dzieci w chustach i że kobiety uczyły sie jak wiazac takie chusty na głowę. Mówił, że nawet w latach 60 tak jeszcze noszono i ze przypomniały mu sie rodzinne strony. Miłe to było.

mamazo
02-04-2008, 21:27
A ja dziś inaugurowałam moją nowiutką (acz używaną, czyli dla mnie nowiutką) indio rubinrot. Ruszyłam z Marysia w chuście i Zochą za rączkę na eskapadę po prezent urodzinowy dla mego męża. Jechałyśmy tramwajem, a z powrotem tramwajem i metrem. Oczywiście sporo ludzi sie jawnie wybałuszało, i oglądało. Jednak się tym nie przejmuję, raczej mnie to śmieszy.

aniuki
02-04-2008, 22:32
Budzik, przechodzilam cos identycznego
daleka znajoma z rocznym dzieckiem wpadła zobaczyc moją córkę gdy Pola miała ze 3mce. tylko wspomniałam o chustach, a od razu była reakcja: "O nie nie. ja juz postanowiłam ze w chuscie nosic nie bedę". Nie wnikałam czy chodziło jej o lulu, torbę premax czy wiązanke..... olałam.

ale oto mija rok, znajoma oczekuje drugiej pociechy i co się dowiaduję od mojej mamy (bo to taka znajomośc bardziej przez mamy - jej i moją ;) ) że X kupuje chuste! gdzies widziała u znajomej...
eh. :) to ja juz podejrzewam że wiem: po prostu ta znajoma była na tyle trendy że nagle chusta stała się ok.

i bardzo dobrze. mam tylko nadzieję że bedzie nosic......

aggie
03-04-2008, 10:18
Budzik, przechodzilam cos identycznego
daleka znajoma z rocznym dzieckiem wpadła zobaczyc moją córkę gdy Pola miała ze 3mce. tylko wspomniałam o chustach, a od razu była reakcja: "O nie nie. ja juz postanowiłam ze w chuscie nosic nie bedę". Nie wnikałam czy chodziło jej o lulu, torbę premax czy wiązanke..... olałam.

ale oto mija rok, znajoma oczekuje drugiej pociechy i co się dowiaduję od mojej mamy (bo to taka znajomośc bardziej przez mamy - jej i moją ;) ) że X kupuje chuste! gdzies widziała u znajomej...
eh. :) to ja juz podejrzewam że wiem: po prostu ta znajoma była na tyle trendy że nagle chusta stała się ok.

i bardzo dobrze. mam tylko nadzieję że bedzie nosic......

:lool:
Aniuki - obsmialam sie jak norka, bo jak bardzo trendowa jest ta druga znajoma, skoro Ty nie jestes dosc trendy?
Hmm, chyba ze inaczej definiujemy bycie trendy? No dla mnie jestes hiper trendy. 8))

Budzik
03-04-2008, 13:33
:lool:
Aniuki - obsmialam sie jak norka, bo jak bardzo trendowa jest ta druga znajoma, skoro Ty nie jestes dosc trendy?
Hmm, chyba ze inaczej definiujemy bycie trendy? No dla mnie jestes hiper trendy. 8))

Bo tamta znajoma jest trendy, a Aniuki jest... trendowata :lol: :lol: :lol:

aggie
03-04-2008, 13:35
:lool:
Aniuki - obsmialam sie jak norka, bo jak bardzo trendowa jest ta druga znajoma, skoro Ty nie jestes dosc trendy?
Hmm, chyba ze inaczej definiujemy bycie trendy? No dla mnie jestes hiper trendy. 8))

Bo tamta znajoma jest trendy, a Aniuki jest... trendowata :lol: :lol: :lol:

A ja widzialam Aniuki na zywo i jak ona nie jest trendy, to ja jestem Pinokio :P

Beotia
03-04-2008, 15:10
A ja spotykam się wyłącznie z przemiłymi reakcjami otoczenia. Nie ma spaceru, żeby nas ktoś nie zaczepił i nie wyraził zachwytu nad zachustowanych Emilkiem: wczoraj dziewczyna mniej więcej w moim wieku - z promiennym, szczerym uśmiechem, powiedziała nam, że cudowny widok i śmiała się tak radośnie na spotkanie z nami, nawet kiedy już ją minęliśmy; dziś starsza niania z dzieckiem na spacerze - z zachwytem w oczach wypytywała, czy jest tam dzidziuś; czasem troszkę starsze dzieci chcą Emila w chuście oglądać. Dosłownie na każdym spacerze zamieniam z kimś, kto mnie zaczepi, parę miłych zdań :)

sil (377)
03-04-2008, 20:59
Zaraziłam moja sąsiadke chustami :lol: Jej mała jest jeszcze na tyle mała, że nosi ją w elastiku. Do tej pory głównie po domu, ale ostatnio wypuścili sie do Ikei. I oczywiście wzbudzili zainteresowanie: młode, piękne małżeństwo, do tego dziecina w chuście przytulona do mamusi :P Jedna babka tak sie zainteresowała, że łaziła za nimi przez pół Ikei, aż w końcu zagaiła rozmowę, hehehe...

aniuki
03-04-2008, 23:15
Aggie :) bardzo trendy Cię pozdrawiam :hello:
są trendy i trędy hehe a nawet trądy jak zauwazyła Budzik :lol:
w każdym srodowisku mozna znalezc tych co się troszkę snobuja i tych co im to powiewa 8))
ale grunt ze nowy chuscioch (może) przybedzie!

resania
07-04-2008, 18:24
wiecie co, ja to nie wiem czemu ktoś nie chce w chuście - ja to jak zobaczyłam to zaraz mi odbiło. Dobrze,że mój Maluch się już przekonał do chusty, bo na początku coś mu nie leżała ( bo oczywiście zbyt ciepło Go ubierałam i nie do końca dobrze wiązałam ) ale na szczęście już jest cacy. Za to moja mama ma przechlapane, ma niedługo siedzieć z MAłym bo wracam do pracy :cry: a Gabi wózka już nie lubi i na spacerek już się nie da włożyć do tego pojazdu - tylko chusta :P

resania
07-04-2008, 18:34
W zeszły weekend poszłam sobie na uczelnię pozałatwiać sprawy i zaatakowała mnie jakaś studentka zaoczna:
" jeeeee!!!!! patrz Maryśka to żyje!!!!! a ja myślałam, że to tak sobie tylko zawiązane! Mogę trochę pomacać??" :shock:
Generalnie nie wiedziałam jak się zachować, bo nim się obejrzałam dziołcha mi corę po buzi macała :?

oj wkurzyłabym się - co to za macanie! :evil:

Skoki
07-04-2008, 23:26
Mi sie czesto zdarza, ze ktos mowi: a wie Pani, ze teraz sa juz takie nosidelka. Jakbym jakas zacofana byla, ze w chuscie nosze.
Ew. ale fajne nosidelko. Rzadko kto uzywa slowa chusta.

april
08-04-2008, 09:41
:lol: ja w zeszłą niedzielę zapakowałam starszego do wózka, Manie w chustę, ubrałam kurtkę męża zeby się zapiąć i poszłam do mamy. Dodam, ze to wyprawa niezła bo mama mieszka 3 km ode mnie :lol:
Po drodze mijałam dziewczynę w ciąży z drugim dzieckiem za rękę i mało nóg nie połamała jak się oglądała za mną :lol:
a ciotka mojego małża skomentowała: zeby ci tylko nie wypadła...
:?
generalnie ludzie byli zainteresowani, uśmiechali się, nie spotkałam się z żadną negatywną reakcją boza ciotkową :D
a dzis idziemy na szczepienie wiec zobaczymy co mój pediatra na to :wink:

czukczynska
09-04-2008, 10:56
Chusta budzi zdziwienie.Wczoraj młodego zamotałam w gnieźnieńskiej galerii.Ludzie oglądali się,komentowałi.

mama_na_szóstkę
10-04-2008, 22:04
ja wypuściłam się dzisiaj z Maluchem w chuście na Kraków.

* pierwsza reakcja jak wsiadałam do busa, niedyskretna wypowiedź młodej dziewczyny: " ojej, biedne dziecko, takie ściśnięte" :lool:

* na ulicy niektórzy niemalże wpadali na nas zagapieni :shock: inni uśmiechali się przyjaźnie, jeszcze inni mieli "średnie" miny ;)

* w sklepie pani dopytywała czy nie lepiej z wózeczkiem by było - do jej sklepu mój pojazd nie zmieściłby się na szerokość, ale to szczegół :lol:

* za to koleżanki na uczelni, tzn. mojej byłej, były zachwycone, ale kazały mi szybciutko Malucha odchustować i przerzucały go sobie z rąk do rąk, nazywając się ciociami ;) oj, biedne to moje dzieciątko :)

alawuwu
10-04-2008, 22:54
Dzisiejsza miła reakcja, znajoma mi z widzenia pani neurolog na mój widok z zaplecaczkowanym dzieckiem:
"I to się chwali!! Oby takich jak najwięcej nosicieli!" :D

malgosiak
11-04-2008, 07:01
a ja jestem w szoku ze chusty jeszcze kogos szokuja :lol: . w koncu tyle ich juz widze na ulicach...

hexi
11-04-2008, 08:57
bo chyba chusty maja cos takiego w sobie co nie pozwala ludziom zostac obojetnymi ... przyzwyczailam sie juz ze w polsce budze sensacje, ale wydawalo mi sie ze jak bede na maderze nie bedziemy robic zadnego wrazenia na tambylcach.... w koncu im blizej do afryki niz europy, a reakcje byly takie same jak u nas, no moze bardziej zywiolowe...w koncu to poludniowcy :)

Goska Sucharska
11-04-2008, 11:39
on pyta, czy ja iwiem, że w dawnej Polsce też nosiło sie dzieci w chustach i że kobiety uczyły sie jak wiazac takie chusty na głowę. Mówił, że nawet w latach 60 tak jeszcze noszono i ze przypomniały mu sie rodzinne strony. Miłe to było.

Miło czytać, że krajanka ma podobne doświadczenia :)
Najstarsze pokolenie pamięta i wzrusza się widząc malucha w ten sposób noszonego. Może uda się odbudować tę tradycję?

erithacus
11-04-2008, 12:28
Mam nadzieję, że sie uda. Chociaz w Tczewie nie widziałam nikogo w chuście poza dwiema moimi koleżankami ;)

Przepraszam za offtopic, ale o której jest to spotkanie w Tczewie 12 maja?

natala
11-04-2008, 12:31
"ooo wygodnie Ci w tym tobołku, i cieplutko", a ja mówię, że i mi wygodnie, bo do tramwaju wózkiem to tak nie za bardzo da radę się władować, a ona "tak, tak, ma pani rację". Ten TOBOŁEK mnie rozbawił. :D

ja ostatnio pojechalam z dzieciem do polskiej biblioteki, cala szczesliwa, ze nie musze jechac na okolo, zeby dojechac do jedynej stacji metra z winda w okolicy :) panie zachwycone, jedna skomentowala 'o, jakie pani ma sliczne zawiniatko' :D w ogole dziec wzbudza zachwyty, zwlaszcza jak nie spi i rzuca w okolo te swoje usmiechy...

Goska Sucharska
11-04-2008, 14:06
Przepraszam za offtopic, ale o której jest to spotkanie w Tczewie 12 maja?

O 13-tej :)
Zapraszam!

aneta.s
11-04-2008, 14:39
ja jak wczoraj pakowałam na poczcie chimparoo to pan mnie zapytał czy to ręczniki gdzieś wysyłam...... :roll:

Fiona
11-04-2008, 15:44
Ja pierwsze wyjście z chustą miałam w Środę Popielcową. Poszłyśmy się posypać,a że pogoda była paskudna,bałam się,że mi do wózka nawieje i naleje. W kościele ludzie zaglądali na beszczelnego :lol: ale z uśmiechami. A ksiądz uśmiechał się najszerzej! Bardzo to było miłe! Pierwszy raz dostałam tyle uśmiechów, :oops: bo wciąż traktują mnie jak przyjezdną...a mieszkam tu już 12 lat!

erithacus
11-04-2008, 18:37
O 13-tej :)
Zapraszam!

Będę! :D

Akcja z dziś: idziemy sobie z przyjaciółką, obie zachustowane. Maluchy śpią, więc całe są zakryte, tylko nóżki wystają, ale i tak schowane pod kurtką. Mija nas pan menel, nie całkiem trzeźwy, patrzy, przygląda się i rozbawiony woła: ooo trojaczki będą!

Budzik
11-04-2008, 19:42
a ja jestem w szoku ze chusty jeszcze kogos szokuja :lol: . w koncu tyle ich juz widze na ulicach...
Ja NIGDY nie widziałam nikogo w chuście :shock:
na żywo oczywiście.

pinaska
11-04-2008, 19:47
a ja jestem w szoku ze chusty jeszcze kogos szokuja :lol: . w koncu tyle ich juz widze na ulicach...
Ja NIGDY nie widziałam nikogo w chuście :shock:
na żywo oczywiście.

Mnie też się rzadko udaje zobaczyć kogoś w chuście poza spotkaniami chustopwymi i MBK..... choć nie, ze trzy razy widziałam Bebelulu Lulu w akcji na mieście.

Więc reakcja na nas zachustowanych jest zawsze :D

mamy-przytulamy
14-04-2008, 17:06
W Krakowie chusta wciąż budzi zainteresowanie, przyglądają się wszyscy, Najcieplejsze reakcje to spojrzenia i naprawdę serdeczne uśmiechy starszych pań i panów-tak jakby pamiętali, że tak się kiedyś dzieci nosiło i dobrze było. Zawsze się "odśmiecham" do tych ludzi z niemym porozumieniem, że "wiemy, gdzie i jak maluszkom jest najlepiej" :D

-Agnieszka-
14-04-2008, 18:37
do mnie ostatnio teść zagadał jat to w ogóle jest zawiazane. po czym odwinełam mlodego z plecaczka i zamotałam spowrotem i zyskałam jego aprobate:P bo powiedział cos w stylu ze fajnie:) to wydarzenie jakies bo jego mwypowiedx zawierała ok 10 słów a normalnie jak przyjezdzamy to srednio 4 slowa zamieniamy: dziewn dobry i do widzenia:)

Kaja
14-04-2008, 19:38
Dziś wybraliśmy sie w długą wyprawę - w chuście (też Kraków) - ja ludziom się nie przyglądam, więc czysto wizualne reakcje do mnie nie docierają. Prawie nigdy nikt nie zwraca uwagi. Najczęściej jakaś babcia pokazuje wnuczkowi: "Zobacz, pani tam ma malutkiego dzidziusia"
Jedna pani w autobusie powiedziła "o, jakie maleństwo"
Mieszkam w "młodej" i "rozwojowej" okolicy - ok. południa same mamy z wózkami. Dziś jedna jak nas mijała tak szeroko się uśmiechnęła, że zaczęłam się zastanawiać, skąd mnie zna :wink: Dopiero potem olśnienie - aacha, to do chusty się uśmiechnęła, nie do mnie personalnie :wink:

A, jescze 4-letnia kuzynka Stasia poprosiła, żebym jej koc zawiązała a w kocu lalka - bo też chce tak nosić dzidziusia :D Strasznie fajnie!

Beotia
14-04-2008, 20:30
Krakowianki, a którędy chadzacie? ;) - bo mnie też się jeszcze żadnej zachustowanej nie udało spotkać...

Kaja
15-04-2008, 09:57
Beotia, ja też jeszcze nigdy nie widziałam nikogo w chuście.
Ja głównie w okolicach Kobierzyńskiej. Dalsze okolice to już samochodem.
Wczoraj - wyprawa na Kalwaryjską.

filandre
15-04-2008, 11:01
Beotia, ja też jeszcze nigdy nie widziałam nikogo w chuście.
Ja głównie w okolicach Kobierzyńskiej. Dalsze okolice to już samochodem.
Wczoraj - wyprawa na Kalwaryjską.

Kaja, ja mam bliską rodzinkę na Kobierzyńskiej :) I co więcej podczas ostatniej wizyty rodzinka ta stwierdziła, że w Krakowie to jeszcze chusty nie widziała :)

brassika
15-04-2008, 11:06
hmmm... my też jeszcze nikogo nie spotkaliśmy.... ale mieszkamy na końcu świata (200 m. od naszego bloku jest tabliczka z napisem "Kraków")
A w ostatnie ładne niedziele wybieraliśmy się "do miasta" ;-) tj. wypad na spacer do rynku i do dominikanów na 17-tke. i może stałym punktem programu będzie czwartkowe kino Pod Baranami - bardzo nam się w zeszłym tygodniu podobało!

alawuwu
15-04-2008, 21:07
Ja widziałam jesieni 2006 roku jedną chustomamę w Cieszynie na rynku, z krótkimi włosami i w okularach w wiązance. W tedy nie wiedziałam co to takiego, a teraz mi się przypomniało :lol: ... i to jedyna w życiu spotkana przezemnie chustomama na ulicy

Lulka
15-04-2008, 21:23
a ja ma same pozytywy :)
w chuscie ZAWSZE mnie przepuszcza w kolejce czy w sklepie czy na poczcie 8))
dzisiaj sobie idziey, lula w chuscie , ignacy w wozku , jedna pani az przystanela" jaka piekna mama! i jakie przesliczne dziecko !"
normalnie wiosna radosna i chce sie zyc :)

ale ciagle slysze: o fajnie ze te chusty teraz sa etc itp :wink:

Jasnie Pani :)
15-04-2008, 22:28
Ja z malego wypierdka spod Kraka pochodze i srednio 2 razy w tyg chusciocha jakiegos w chuscie widzialam :wink: ( a 3 chustomamy wlacznie ze mna tam mieszkaly). Nie wstydzic sie i wozki odstawic :wink: :wink: :D :D

Kaja
16-04-2008, 09:01
Pochwalę się!
Wczoraj połaziłam po IKEA.
Mnóstwo ciekawych spojrzeń.
Jedna dziewczynka - "Mamo, zobacz, pani ma tam dzidzię" :)
Dłuższa pogawędka z panią przy kasie: "o jak fajnie, jak mu dobrze, smacznie sobie śpi przy mamie".
Jeszcze kilka pozytywnych komentarzy.
A wcześniej na ulicy dwie panie do siebie, ale głośno i z uśmiechem w moją stronę coś w stylu: "

mamazo
16-04-2008, 09:47
Na podwórku ostatnio usłyszałam od znajomej, która pierwszy raz widziałą mnie i Marysie i chustę w akcji: oooo, a co to za afrykańskie wiązanie? Trudno mi stwierdzić czy to było pozytywne czy negatywne? Raczej zdziwienie z lekkim zszokowaniem.
A nawiązując do dzieci, które chcą nosić w chustach lalki, to moja Zosia ma swoją chustę dla misia Buraska i na przykład na spacerze karmi go w niej piersią. Na szczęście się nie rozbiera do tego!
A jak dostałam moją indio, to Zosia stanowczo zarządała, by jej buraska w nią zachustować. Łatwo nie było (chusta 5,2 metra), ale jakoś się udało. Komiczne to było!

mamy-przytulamy
16-04-2008, 13:30
Krakowianki, a którędy chadzacie? ;) - bo mnie też się jeszcze żadnej zachustowanej nie udało spotkać...

A ja mieszkam na "przedmieściach" :) A po mieście to różnie chadzam, ale generalnie północ miasta (Dworek Białoprądnicki, Plac Grottgera), czasem do rynku się zapuszczamy lub na planty, ale Karolka nie przepada, bo nie lubi tłumów (rodzinne to u nas, hehe)

ziarnko_piasku
18-04-2008, 23:14
w zeszłą sobotę poszłam na tzw. carboot - miejsce gdzie ludzie przyjeżdżają z różnymi używanymi sprzętami, rzeczami itd i sprzedają je za grosze - poszłam z zachustowaną Julką a ludzie jak widzieli to oczy wybałuszali :lol: ale same pozytywne reakcje były. Jedna pani się mnie zapytała czy mi nie cięzko bo ona parę lat temu miała nosidło i plecy jej chciały odpaść... a najlepsza była reakcja ok 10-letniej dziewczynki - pokazała mnie palcem, oczy zrobiła jak 5zł i mówi "sooooo cuuuute" :D a Juleczka spała sobie przytulona :P

a i jeszcze - idąc na ten carboot to przy ulicy zaczeła parkować jakaś kobieta (hmm, wydaje mi się że to cyganka była) ale jak mnie zobacyzła zamotaną to zaczeła tak żywo gestykulować i coś mówić i tak się uśmiechała że szok :D musiałyśmy jej się baaarzo podobać :D

brassika
19-04-2008, 10:25
Ja ostatnio weszłam do sklepiku z pamiatkami, makatkami i różnymi materiałami. Pani ze sklepu wprost zapałała żądzą na widok chusty (była to moja nowa piękna Inka ;-)) Takie miała NIESPOKOJNE RęCE - chyba jej głupio było ot tak macnąć a chciała ;-)

aniagry
19-04-2008, 12:30
a ja idac z Emma w chuscie wzbudzilam ogolne hmmm... nie wiem zdziwienie ... :roll: i szczegolnie wsrod mlodych mam, troche mnie to zdziwilo bo patrzac jak te chusty znikaja z ebaya myslalam ze w Niemczech to raczej normalne ... no ale jak widac nie w miescinie w ktorej ja mieszkam :)

Budzik
19-04-2008, 23:02
A czy Wam też sie wydaje, że DZIECI bardzo się interesują naszymi zachustowanymi maluchami? Ja bardzo często słyszę teatralny szept "Mamoo a co ta pani tam maa?" I mama podsadza dzieciaczka, żeby sobie na mojego popatrzył, albo ja kucam żeby pokazać :-)

Przypomniało mi się - kiedyś jakaś Turczynka, taka na oko 50-letnia aż mnie uściskała i o mało nie wycałowała Antonka, tak jej się spodobaliśmy, normalnie piała z zachwytu, obracała mnie na wszystkie strony, żeby sobie dokładnie obejrzeć, buzia jej się nie zamykała z radości i trajkotu (niewiele zrozumiałam, bo mówiła łamaną polszczyzną) ale wychwalała pod niebiosa jakie to cudowne i wspaniałe tak dzieciątko na sercu nosić :-) A weszliśmy do jej sklepu tylko dywanik zobaczyć ;-)

salgonya
20-04-2008, 00:50
A nas dziś spotkało coś bardzo przyjemnego.
Wybraliśmy się całą rodzinką na targi gier w Krakowie. Od samego wejścia zachustowana Matyldka wzbudzała ogromne zainteresowanie :) Panie w kasach biletowych obserwowały jak wsadzam Matysie do chusty. A gdy dotarliśmy po chwili do szatni podbiegła do nas pani i oznajmiła, że właśnie postanowili ufundować nagrodę dla najmłodszego uczestnika targów. Po pewnym czasie Matysia wtuliła się we mnie i zasnęła, co jeszcze bardziej rozczulało całe "targowe" towarzystwo. Wyszliśmy z mnóstwem różnych gadżetów, pluszaków itp :D (no i oczywiście z kolejnym dodatkiem do ukochanej Carcassonne ;) )

Agnen
20-04-2008, 09:09
A nas dziś spotkało coś bardzo przyjemnego.
Wybraliśmy się całą rodzinką na targi gier w Krakowie. Od samego wejścia zachustowana Matyldka wzbudzała ogromne zainteresowanie :) Panie w kasach biletowych obserwowały jak wsadzam Matysie do chusty. A gdy dotarliśmy po chwili do szatni podbiegła do nas pani i oznajmiła, że właśnie postanowili ufundować nagrodę dla najmłodszego uczestnika targów. Po pewnym czasie Matysia wtuliła się we mnie i zasnęła, co jeszcze bardziej rozczulało całe "targowe" towarzystwo. Wyszliśmy z mnóstwem różnych gadżetów, pluszaków itp :D (no i oczywiście z kolejnym dodatkiem do ukochanej Carcassonne ;) )

My na Poznań Game Arena byliśmy jeszcze z wózkiem i dostaliśmy tylko smycz Rad Dragona:/ Następnym razem bierzemy chustę :D

Lela
20-04-2008, 10:38
:op:
salgonya
Mój M też oszalał na punkcie gier, ostatnio kupił Thurn und Taxis, a następna ma być carcassone. Mielismy jechać na targi ale niestety...dyżur mu wyskoczył

salgonya
20-04-2008, 11:02
:op:
salgonya
Mój M też oszalał na punkcie gier, ostatnio kupił Thurn und Taxis, a następna ma być carcassone. Mielismy jechać na targi ale niestety...dyżur mu wyskoczył

Lela targi są też dzisiaj. Męska połowa znowu się wybiera, bo jest losowanie nagród. A carcassonne jest super! Gramy nawet z Tobiaszem :) (choć już nie tak podstępnie ;) ) Na targach mają ją w sprzedaży troszkę taniej :)
A my się czaimy teraz na Ticket to Ride... :roll:

april
20-04-2008, 11:47
ja wczoraj zaliczyłam szoping w dosc duzym centrum handlowym i generalnie ludki sie przyglądały choc bez komentarzy. No jedynymi komentarzami byłysympatyczne usmiechy :D

reina
20-04-2008, 22:14
Ja dopiero czekam na chustę. Jak już dojdę do jakiejś wprawy w wiązaniu, to napewno zapomnimy o wózku i zaczniemy wychodzić na miasto zamotane. Nigdy nie widziałam na żywo u nas nikogo w chuście, więc się trochę boję reakcji. Będę jednak dzielna i się nie dam. Narazie czeka mnie trudniejsze zadanie- przekonanie do chusty męża i mamy. Boję się, że nie będą się chcieli ze mną pokazać na mieście w chuście.

Joanka
21-04-2008, 22:03
Odnośnie ciekawych dzieci, ostatnio usłyszałam głośny szept w kościele (synek zachustowany u męża): "Babciu, a dlaczego ten pan trzyma chłopca w ręczniku?" :lol:

monisien
24-04-2008, 11:37
Ostatnio byłam w przychodni z małą w chuście. :D
Wszyscy inni zasapani z dzieciakami na rękach, a ja... luziiik... mała spokojnie siedzi w 2X.
Wszyscy robili oczy jak pieniążki, a nawet zaczepiali:
- O jak wygodnie dzidzi.
- U mamy najlepiej...

Itp. :D
Miło było.

Kaja
28-04-2008, 17:29
Na ulicy zawsze bardzo miłe reakcje, w sklepah itp.
Natomiast ostatnio byliśmy w odwiedzinach. Moje dzieciątko zrobiło się marudne (jego pora spania) więc wyciągam chustę, szybko motam, na co słyszę: "my Julkę po prostu wkładaliśmy do nosidełka i myk"
No tak - wiązanie zajęło mi pewnie z minutę wraz z dociąganiem a nosidełko to "myk" ;)

Parę razy słyszałam: "szkoda, że za naszych czasów takich nie było" :)

Genowefa
29-04-2008, 15:59
olga

przyklad z dzisiaj - na ulicy mijam starszego pana, na pierwszy rzut oka troche menelowaty, niesie w reku stara, kiedys biala oldschool'owa torbe a w niej... malego pieska! patrzy na mnie, (a ja maksa pod kurtka mialam, tylko czubek czapki wystawal) i mowi: "o! TEZ tam maluda jest w srodku?" i usmiech ubogi w zeby :) a ja na to, ze tak, tez maluda i ze nasze maludy to lubia cieplo :) usmiechnal sie jeszcze szerzej i poszedl w swoja strone. przemile to bylo :)

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

ale się uśmiałam... :)

melkaj
29-04-2008, 22:18
i ja się dołączam do zasłyszanych tylko i wyłącznie pozytywnych opinii. Piękne były te uśmiechy uznania, często wypytywano mnie czy "to" się tak samemu wiąże czy ktoś drugi musi to zrobić. Raz mały chłopiec mnie zapytał - co tam pani ma pod koszulą :D a ja z dumą mu pokazywałam moją córeczkę. Teraz noszę Kaję w MT i też słyszę tylko miłe słowa i pytania skąd można "takie cuda wziąć". Czasami na ulicy opowiadam o moich doświadczeniach z noszenia. Dziś np. nieznajoma z dzieckiem pytała mnie od kiedy można nosić dziecko w nosidełkach bo ona dostała nosidełko. Usłyszała nie tylko od kiedy ale i dlaczego lepiej w MT niż zwykłym nosidełku - no co tam - a niech dobre "wynalazki" są wychwalane.

10-05-2008, 22:20
pozytywne, miłe reakcje.
w mniejszych miastach sensacyjne. ale bez werbalnych komentarzy.
nie wiem, jak zareagowałabym na negatywne. milczeniem? dyskusją? konfliktem?
na razie ci, od negatywnych milczą.
jakby się bali, że o!krzyczę :-)

Jasnie Pani :)
15-05-2008, 12:50
Dzis bylysmy w przychodni po recepte na kosmetyki Oilatum (emulsja do kąpieli 500 ml i takiz sam objetosciowo krem za darmoszke dostalismy :wink: ) i w poczekalni mala dziewczynka patrzy na nas i pyta dziadka:
- Dlaczego to dziecko siedzi u tej pani na plecach?
- Ta pani tak nosi swoje dziecko - odpowiada dziadek
- A dlaczego? Przeciez nie sa czarne...

Dziadek nie wiedzial jak mnie przepraszac za ten tekst, a jak sie odezwalam, "ze nic nie szkodzi i to nawet zabawne bylo" to jeszcze gorzej :twisted: Po akcencie sie zorietowal, ze moze nie "czarna", ale i tak "obca". Tak mi sie do nog klanial :mighty: :mighty: , torbe mi niesc chcial.... Ot co robi ostra akcja antyrasistowska w UK :lol: :lol: :lol: :poke: :poke:

mayetschka
15-05-2008, 13:48
Dzis bylysmy w przychodni po recepte na kosmetyki Oilatum (emulsja do kąpieli 500 ml i takiz sam objetosciowo krem za darmoszke dostalismy :wink: ) i w poczekalni mala dziewczynka patrzy na nas i pyta dziadka:
- Dlaczego to dziecko siedzi u tej pani na plecach?
- Ta pani tak nosi swoje dziecko - odpowiada dziadek
- A dlaczego? Przeciez nie sa czarne...

Dziadek nie wiedzial jak mnie przepraszac za ten tekst, a jak sie odezwalam, "ze nic nie szkodzi i to nawet zabawne bylo" to jeszcze gorzej :twisted: Po akcencie sie zorietowal, ze moze nie "czarna", ale i tak "obca". Tak mi sie do nog klanial :mighty: :mighty: , torbe mi niesc chcial.... Ot co robi ostra akcja antyrasistowska w UK :lol: :lol: :lol: :poke: :poke:

A mi się spodobał ten tekst bo to znaczy że dziewczynka trochę uświadomiona chustowo jest i teraz tylko edukacja o tym że bledsi też noszą i kolejna chustomama w przyszłosci z niej na bank ;)

ladybird
15-05-2008, 20:14
Nie zauważyłam zbyt entuzjastycznych reakcji, kiedy nosiłam A. z przodu, ale to może dlatego, że w naszej okolicy sylwik była pionierką i ludność już oswoiła? :)
Jednak, kiedy wczoraj odważyłam się wyjść na spacer z dzieciną na plecach, wzbudzałyśmy zainteresowanie wśród młodych mam: jedne patrzyły z niedowierzaniem, dwie kolejne z zachwytem (usłyszałam nawet stłumiony szept "super").

ladybird
15-05-2008, 20:14
Wyskoczył jakiś błąd i mój poprzedni post pojawił się dwukrotnie bez możliwości usunięcia...
W takim razie skorzystam z okazji i napiszę jeszcze, że w ubiegłym tygodniu rozmawiałam w autobusie z panią około 60 letnią. Na nasz widok zaczęła rozmowę, podczas której mówiła, że pamięta, jak jej mama najmłodszą z córek w chuście nosiła :)

dagusiaJot
18-05-2008, 08:48
Kiedyś w sklepie rozmawiałam z kobietą, która pamiętała, jak jej rodzice i babcia nosili ją i rodzeńswto w chuście.

[quote:20qil3mk]

Budzik
18-05-2008, 18:16
Najbardziej entuzjastyczna reakcja na chustę spotkała mnie ze strony... pediatry moich dzieci :-) Pani doktor wzięła ode mnie trochę materiałów o chustowaniu, trochę ulotek, powiedziała, że da komuś w przychodni, a ostatnio spróbowała zamotać się ze swoją 1,5 roczną córeczką, powiedziała się, że to bardzo fajne i że kupi chustę :D

Gavagai
19-05-2008, 11:17
Ja właśnie odpadłam :lol:
Komentarze od "znajomej" pod chuścianymi zdjęciami doprowadziły mnie do niekontrolowanego rechotu :lol:

http://www.flickr.com/photos/26465537@N08/2483841279/
http://www.flickr.com/photos/26465537@N08/2483841521/

No już nie wiem ile mogę o odejmowaniu kilogramów przez chustę itd :roll:
Nie mówiąc o tym, że Yś waży zaledwie 11kg, to sobie za duzo nie dźwigam :wink:

Budzik
19-05-2008, 11:44
Dobrze, że przynajmniej ten piasek gruboziarnisty zdjęłaś z klaty, bo naprawdę byś się zamęczyła :lol:

april
19-05-2008, 11:45
Gava no zamęczysz się :lol: a gdzie plecak z piachem ze żwirowni?? oj kochana opuszczasz sie :wink: :wink:
dobre dobre, mówiąc krótko też sie polałam z tego :lol:

asercia
19-05-2008, 14:57
Witajcie. Piszę tu pierwszego posta, chociaż zarejestrowałam się jakiś czas temu.
W mojej mieścinie gapią się na mnie jak na przybysza z innej planety, szczególnie faceci. Zdarza się jednak często, że uśmiechają się do nas starsze panie, młode dziewczyny nigdy.
Dziś chciałam ustąpić w przejściu starszej pani, która wychodziła z apteki. Nie udało mi się bo się odsunęła i mnie sama przepuściła.
W sklepie wypadła mi moneta na podłogę, już się jedna babka schylała by mi pomóc ale ją zwinnie ubiegłam :)
Kilka dni temu spotkałam w mieście ciotkę, osobę (za przeproszeniem)raczej biedną i prostą. Zapytałam najpierw dokąd idzie. Chciałam ją kawałek odprowadzić, a ta zołza normalnie zaczęła się wykręcać. Po czasie zajarzyłam, że prostu się mnie wstydziła :)

La Loba
19-05-2008, 16:48
ta zołza normalnie zaczęła się wykręcać. Po czasie zajarzyłam, że prostu się mnie wstydziła :)
:omg:
Ja bym jej nie odpuściła. Byłabym dla niej tak złośliwa jak tylko mogę.

Kaja
30-05-2008, 14:08
Jak tu nie nosić w chuście?
Przedwczoraj – na spacerze z psem zaczepiło mnie młode małżeństwo z wózkiem (w wózku malusia dziewczynka) z pytaniem o chustę – jak, od kiedy, gdzie kupić, jaka fajna, nie to co torba na dziecko.
Ja nie jestem nachalną propagatorką, jak ktoś nie chce, to nie, ale jak zapytają jak to jest – to wysłuchują wykładu, jakie to wspaniałe i cudowne!
Wczoraj w sklepie: Ja szybko zakupy chciałam zrobić, zapomniałam, jaki widok ciekawy stanowimy i mówię: „I jeszcze 30 dkg tej szynki” na co ekspedientka: „o jaki śliczny, jaki grzeczny, jak mu dobrze! Och ! ach! I ręce wolne”
Dzisiaj – za plecami: „

groszek1983
30-05-2008, 15:05
Ja przeważnie spotkałam się z uśmiechami, choć jedna pani najpierw się uśmiechnęła a potem czy nie za małe dziecko na takie noszenie bo takie pokrzywione :? no kurde a w brzuchu siedziało z wyprostowanymi nogami tak??
A w sklepie stoi za mną pani i pyta się mnie czy "grzeczny ten kangurek" :) ja mówie że bardzo, na co pani dalej ile kangurek ma i w ogóle. Że teraz to fajne te chusty robią a nie jak kiedyś tylko nosidełka które były niewygodne dla dzieci. I tak Szymuś został kangurkiem :)

groszek1983
30-05-2008, 15:06
dubel :shock:

Kaja
30-05-2008, 15:12
A tak! też dziś usłyszałam, że jak kangurek :D

groszek1983
30-05-2008, 15:14
Kaja może to ta sama pani :)

Genowefa
30-05-2008, 17:11
To ja opowiem o czymś niesamowitym co mnie spotkało.
Szłam z małym na USG jamy brzusznej. Spodziewałam się, że tam będzie jak na taśmie produkcyjnej: szybko, szybko, bo inni czekają, więc pierwszy raz z kieszonki wskoczyliśmy w 2X.
Na miejscu wchodzę, sympatyczna Pani radiolog nas przywitała i od samego początku było dziwnie miło.
Prosiła żebym z nim powoli, żeby delikatnie zdejmowała ciuszki :shock: że nam się nigdzie nie śpieszy, a to się tam do małego odezwała w niemowlęcym języku, a to uśmiechnęła..
Po wszystkim, ciągle powtarzała, żeby powoli i delikatnie go wytrzeć i ubierać, że się nigdzie nie śpieszy..
Teraz padniecie...
Pomogła mi włożyć go do chusty (mimo iż pierwszy raz ją widziała), naciągnęła poły :shock: :lol: zgodnie z moim instruktażem, sprawdziła czy są dobrze pod nóżkami, czy równo, czy dobrze siedzi, włożyła rączki, dała mu smoczka :shock: , włożyła badanie do mojego plecaka, zapytała gdzie mały ma czapeczkę, ja że w plecaku, w dużej kieszeni, włożyła mi plecak na plecy, potem wyjęła z niego czapeczkę (ja stałam w szoku), nałożyła Jaśkowi, uśmiechnęła się i stwierdziła: "no teraz dobrze:)". Wyszłam, a tam taka zdziwiona kolejka, bo nie wiedzieli, kto tam tak podejrzanie długo siedzi:)

Jak wyszłam i wracałam do domu, to jakaś babka mnie wyprzedziła i się odwracała i powiedziała, że nie mogła wytrzymać. Zgarnęła mnie do jakiegoś sklepu, okazało się, że jest tam ekspedientką i że jej szefowa ma córkę, która ma problemy z taką chustą i stałam tam i tłumaczyłam co i jak z tą chustą i powiedziałam o chustomanii i o tym forum..

Co za dzień.. :)

Genowefa
30-05-2008, 17:13
wysłało mi się dwa razy, więc drugie skasowałam.

lemonka
30-05-2008, 21:10
U nas reakcje na chusty pozytywne, tak jak na Ergo :) tylko raz pewna pani ze współczuciem wymalowanym na twarzy i bardzo współczującym tonem powiedziała "Och, nie ma pani wózka..." Może faktycznie wygladałam jakos dziwnie bo maly byl z przodu w Nati a ja w dwóch rekach targalam siaty :D

I jeszcze jedno - bawia mnie ludzie, zawsze to sa jacys znajomi, którzy spotykaja nas na ulicy i udaja, że nie widza chusty. Widać, że bardzo ich to ciekawi albo dziwi, ale nie pytaja o nic i nie komentują. Ciekawe dlaczego :roll: A nieznajomi w sklepach czesto pyatają czy to takie nosidelko.

Jasnie Pani :)
30-05-2008, 21:22
I jeszcze jedno - bawia mnie ludzie, zawsze to sa jacys znajomi, którzy spotykaja nas na ulicy i udaja, że nie widza chusty. Widać, że bardzo ich to ciekawi albo dziwi, ale nie pytaja o nic i nie komentują. Ciekawe dlaczego :roll:

W wiekszosci przypadkow nie chca ci przykrosci nosic, pytajac czy nie stac cie na "takie specjalne nosidelko" dla dziecka i dlatego sie zasłoną owijasz :wink:


Pomogła mi włożyć go do chusty (mimo iż pierwszy raz ją widziała), naciągnęła poły zgodnie z moim instruktażem, sprawdziła czy są dobrze pod nóżkami, czy równo, czy dobrze siedzi, włożyła rączki, dała mu smoczka , włożyła badanie do mojego plecaka, zapytała gdzie mały ma czapeczkę, ja że w plecaku, w dużej kieszeni, włożyła mi plecak na plecy, potem wyjęła z niego czapeczkę (ja stałam w szoku), nałożyła Jaśkowi, uśmiechnęła się i stwierdziła: "no teraz dobrze:)". Wyszłam, a tam taka zdziwiona kolejka, bo nie wiedzieli, kto tam tak podejrzanie długo siedzi:)

czytajac spodziewalam sie jakiegos wielkiego finalu w stylu "musi byc pani ciezko z niedowladem rak i dzieckiem" :wink: Czyli , ze jednak nie wiadomo o co pani doktor chodzilo z ta dobroczynnoscia :?: :twisted:

Jasnie Pani :)
30-05-2008, 21:23
wiadomo :wink: DEBUG MODE :wink:

Fiona
30-05-2008, 21:59
Pomogła mi włożyć go do chusty (mimo iż pierwszy raz ją widziała), naciągnęła poły zgodnie z moim instruktażem, sprawdziła czy są dobrze pod nóżkami, czy równo, czy dobrze siedzi, włożyła rączki, dała mu smoczka , włożyła badanie do mojego plecaka, zapytała gdzie mały ma czapeczkę, ja że w plecaku, w dużej kieszeni, włożyła mi plecak na plecy, potem wyjęła z niego czapeczkę (ja stałam w szoku), nałożyła Jaśkowi, uśmiechnęła się i stwierdziła: "no teraz dobrze:)". Wyszłam, a tam taka zdziwiona kolejka, bo nie wiedzieli, kto tam tak podejrzanie długo siedzi:)

czytajac spodziewalam sie jakiegos wielkiego finalu w stylu "musi byc pani ciezko z niedowladem rak i dzieckiem" :wink: Czyli , ze jednak nie wiadomo o co pani doktor chodzilo z ta dobroczynnoscia :?: :twisted:

hihihi
ja też czekałam na jakiś zaskakujący finał :roll:

agrescik
30-05-2008, 23:03
I jeszcze jedno - bawia mnie ludzie, zawsze to sa jacys znajomi, którzy spotykaja nas na ulicy i udaja, że nie widza chusty. Widać, że bardzo ich to ciekawi albo dziwi, ale nie pytaja o nic i nie komentują. Ciekawe dlaczego :roll:

W wiekszosci przypadkow nie chca ci przykrosci nosic, pytajac czy nie stac cie na "takie specjalne nosidelko" dla dziecka i dlatego sie zasłoną owijasz :wink:


Pomogła mi włożyć go do chusty (mimo iż pierwszy raz ją widziała), naciągnęła poły zgodnie z moim instruktażem, sprawdziła czy są dobrze pod nóżkami, czy równo, czy dobrze siedzi, włożyła rączki, dała mu smoczka , włożyła badanie do mojego plecaka, zapytała gdzie mały ma czapeczkę, ja że w plecaku, w dużej kieszeni, włożyła mi plecak na plecy, potem wyjęła z niego czapeczkę (ja stałam w szoku), nałożyła Jaśkowi, uśmiechnęła się i stwierdziła: "no teraz dobrze:)". Wyszłam, a tam taka zdziwiona kolejka, bo nie wiedzieli, kto tam tak podejrzanie długo siedzi:)

czytajac spodziewalam sie jakiegos wielkiego finalu w stylu "musi byc pani ciezko z niedowladem rak i dzieckiem" :wink: Czyli , ze jednak nie wiadomo o co pani doktor chodzilo z ta dobroczynnoscia :?: :twisted:

Jasnie Pani normalnie nie moge, a kysz z pustą szklanka :wink:
a ja wierzyłam ze bedzie happy end :twisted: , powinien być specjalny dział dla wiecznych optymistów

Genowefa
31-05-2008, 12:38
Jak to nie było finału? :D Mój szok i jej wczucie się w całą sytuację:) i to zaangażowanie i że dotknęła chusty, a inni boją się o nią nawet zapytać :lol: To była pani radiolog, której nic nie zaskoczy 8))

rebelka
02-06-2008, 11:49
Jestem mile zaskoczona reakcją mojej rodziny. Wczoraj pojechałam z rodzicami do wujka a wieś, zjechała się połowa rodzeństwa mamy. Miałam wózek dla Matiego no ale mój mały skubaniec za żadne skarby nie chciał w nim spać bo nikomu nie chciało się stać przy wózku i go bujać ;) No to zapakowałam go do kółkowej i usnął w ciągu 5 minut, obudził się dopiero po 1,5 godz na karmienie. A w tym czasie wszytskie ciotki zachwycały się jak to mały jest blisko mnie, że czuje mamę i dlatego tak słodko sobie śpi, i że ma w tej chuście jak w brzuchu :D Nie powiem, miłe to było, tym bardziej że spokojnie mogłam wypić herbatkę i pochodzić po ogrodzie. Acha i naprawdę wiele daje, że chusty są w TV, moja chrzestna powiedziała, że widziała takie chusty w DDTVN i tam mówili, że to takie fajne i zdrowe dla dzieci ;)

kamaal
02-06-2008, 12:30
Acha i naprawdę wiele daje, że chusty są w TV, moja chrzestna powiedziała, że widziała takie chusty w DDTVN i tam mówili, że to takie fajne i zdrowe dla dzieci ;)
Tak, ja wczoraj przechodziłam z

april
02-06-2008, 13:50
[quote="kamaal":2pv1a6fl]Kiedyś jak szłam w MT z

lemonka
02-06-2008, 22:13
Jaśnie Pani pewnie masz racje z ta checia "nierobienia przykrości" ;)

Wczoraj mąż niósł synka w Ergo. Jedna Pani patrzyła, nagle zatkała ręka usta potem sie roześmiała i powiedziała " a ja myslałam, że pan tam lalke niesie". Pani byla sympatyczna i wszystko mówiła milym tonem :)
Wczoraj i dzis duzo chodziłam z małym w chuscie i wiele osób komentuje "po cichu". Tyle, że często słyszę slowo "szal" a nie chusta. To są mile komentarze w stylu "ale fajnie", "jak słodko" :) Zreszta na ergo podobnie reagują ludzie. Fajnie bo może noszenie dzieci sie jakos rozpropaguje.
Niedawno zaczepiła mnie pewna pani i spytała czy ja sobie taki szal sama wymysliłam czy to sie kupuje. Powiedziałam, że sie kupuje oczywiście a pani na to, że powie synowej bo to wygląda bardzo fajnie :)

Jasnie Pani :)
02-06-2008, 22:33
Jasnie Pani normalnie nie moge, a kysz z pustą szklanka :wink:


dobra, agrescik, wstyd mi sie przyznac, ale nie kumam :oops: :oops: :D :D O co z ta pusta szklanka chodzi??? :oops: :oops:

lemonka dobrze, ze "szal" a nie "ścierka" :lol: :lol: mnie tez sie czasem pytaja, czy sobie tak sama wymyslilam? W takich przypadkach radze nie mowic od razu ile taki "szal" moze kosztowac wlascicielke, albo jak mowic, to od razu dodawac, ze od Diora, albo innego "dizajnera" :wink:

Aneczka
02-06-2008, 23:34
ja widziałam pierwszy raz chusty jakieś trzy lata temu - młodzi rodzice nieśli maleńkie bliźnięta w chustach elastycznych (teraz to już wiem, że to były elastyczne :wink: ) i tak sobie zwiedzali we czwórkę muzeum (a dzieci grzecznie spały :) ). Wtedy już pomyślałam, że to strasznie fajne i ciekawe gdzie to kupić albo jak uszyć (doszłam w końcu do wniosku, że na pewno w Internecie znajdę instruklcję :wink: )

Zapomniałam o tym fakcie, aż pół roku temu kiedy wiedziałam już, że hoduję własnego kangurka znalazłam informację o chustach (oczywiście w Internecie :wink: ) zaczęłam grzebać, zbierać informacje...

No i jakiś czas temu spotkałam zachustowaną w elastycznym Polekoncie znajomą z Maluszkiem :D I to była pierwsza zmacana przeze mnie chusta :twisted: (i jak na razie jedyna :cry: )

Ach, jeszcze była jedna chusta samoróbka koleżanki.
Poza tym nikogo z chustą nie widziałam, więc jestem straszliwie ciekawa reakcji na mojego chuścioszka
:)

Saskia
02-06-2008, 23:53
Poza tym nikogo z chustą nie widziałam, więc jestem straszliwie ciekawa reakcji na mojego chuścioszka
:)
cześć łodzianko ;-)
na mojej ulicy widuję dziewczynę w chuście (ostatnio dzielnie dźwigała dwie siaty z zakupami, oprócz malucha oczywiście)
na mszy u Dominikanów spotkałam kiedyś dwie dziewczyny z bardzo małymi maluszkami
znajomi (głównie właśnie z kręgu wokól D.) z dużym zainteresowaniem dopytują się o chustę, co jak dlaczego i skąd to wziąć
dwóm koleżankom czekającym na maluszki juz obiecałam pożyczenie chusty na próbę
ostatnio miałam fajne spotkanie pod przedszkolem moich dzieci - zobaczyłam kobitkę z maluchem w kółkowej, podeszłam, zagadałam, okazało się że tez ma starsza dwójkę i to w grupach moich dzieci ;-) (a już myślałam, że jestem jedyna wielodzietną w przedszkolu ;-))

Saskia
02-06-2008, 23:53
dwa razy poszło

Genowefa
03-06-2008, 15:05
na mojej ulicy widuję dziewczynę w chuście (ostatnio dzielnie dźwigała dwie siaty z zakupami, oprócz malucha oczywiście)

:oops: :oops: :oops: mam nadzieje, że to nie byłam ja :lol:
Saskia, przy jakiej to było ulicy?

Saskia
04-06-2008, 07:54
[quote="Saskia":3p97m8nc]na mojej ulicy widuję dziewczynę w chuście (ostatnio dzielnie dźwigała dwie siaty z zakupami, oprócz malucha oczywiście)

:oops: :oops: :oops: mam nadzieje, że to nie byłam ja :lol:
Saskia, przy jakiej to było ulicy?

rebelka
05-06-2008, 12:24
Jestem już po kilku spacerach w chuście w moim miasteczku. Ludzie się patrzą to fakt ale do tego jestem przyzwyczajona ;) I tak zresztą zebraliśmy o wiele więcej uśmiechów niż spojrzeń typu "o matko co ona robi temu biednemu dziecku" a jak ktoś się tak patrzał to patrzałam na niego wzrokiem równie wrednym i już się na nas nie patrzyli 8)) Komentarzy było sporo ale same miłe, najwięcej o tym, że mały ma jak w brzuszku, że tak słodko sobie śpi bo czuje mamę itp a koleżanka stwierdziła, że jestem kangurem :)

pola la
05-06-2008, 15:12
Jasnie Pani normalnie nie moge, a kysz z pustą szklanka :wink:


dobra, agrescik, wstyd mi sie przyznac, ale nie kumam :oops: :oops: :D :D O co z ta pusta szklanka chodzi??? :oops: :oops:


mam wrazenie ze chodzi o to ze jestes z tych co zawsze widza szklanek do polowy pusta.
tak se to wzielam i zinterpretowalam ;)

ciekawam czy trafilam :)

mnie to najbardziej bawia laski wozace dziecko w takich parasolkach na sztorc i uzalajace sie ze kubie to musi niewygodnie na tych plecach siedziec.
a jak zasnie to juz w ogole kiszka- " biedny, nawet polozyc sie nie moze. dziecko mecza niedziwne ze az zasnal..."
i wez im czlowieku wytlumacz ze w wozku to on najwyzej moze piszczec a nie spac ;)

pola la
05-06-2008, 15:12
Jasnie Pani normalnie nie moge, a kysz z pustą szklanka :wink:


dobra, agrescik, wstyd mi sie przyznac, ale nie kumam :oops: :oops: :D :D O co z ta pusta szklanka chodzi??? :oops: :oops:


mam wrazenie ze chodzi o to ze jestes z tych co zawsze widza szklanke do polowy pusta.
tak se to wzielam i zinterpretowalam ;)

ciekawam czy trafilam :)

mnie to najbardziej bawia laski wozace dziecko w takich parasolkach na sztorc i uzalajace sie ze kubie to musi niewygodnie na tych plecach siedziec.
a jak zasnie to juz w ogole kiszka- " biedny, nawet polozyc sie nie moze. dziecko mecza niedziwne ze az zasnal..."
i wez im czlowieku wytlumacz ze w wozku to on najwyzej moze piszczec a nie spac ;)

mama-masia
10-06-2008, 21:35
a ja ostatnio usłyszałam, jak szłam z moją małą zamotaną w 2x. (jakaś mama siedząca za straganem z kwiatami z synkiem ok 1,5 roczku w spaceróweczce parasolce). "zobacz!!!jak będziesz niegrzeczny to też ci tak zrobię". :D

olivia38
11-06-2008, 10:59
Pomietam moją historię, sprzed roku.
Na parkingu, jednego z marketow, ubieralam chuste, coby Jaska w niej usadowic.
moze jeszcze nie mialam wprawy, chusta tez kolorowa bardzo(hopp nairobi). Ludziska sie gapili, slyszalam rozne poszeptywania.
Nagle do moich uszu doszlo; '' chyba jakas sukienke ubiera...""

padlam ze smiechu.

a tak poza tym to sporo roznych komentarzy jeszcze potem uslyszalam, raczej zyczliwych.
np; ale temu dzidziusiowi dobrze, i pomysleec ze niektorzy katuja dzieci a ten to ma dobrze tak do mamusi wtulony...

Lukrecja
11-06-2008, 12:33
"zobacz!!!jak będziesz niegrzeczny to też ci tak zrobię". :D
:lol: :lol: :lol:

Teraz spotykam się z bardzo pozytywnymi opiniami, ot choćby wczoraj, zaczepiła mnie kobieta w wieku mojej mamy i powiedziała, że "pięknie wyglądają dzieci w chustach i że żałuje, że za jej czasów nie było to modne".
Natomiast jak Daw miał miesiąc kupiłam poucha i jak go w nim nosiłam, to wtedy słyszałam często negatywne komentarze, że pokrzywiony, że niewygodnie mu itd.

ProzacVodka
11-06-2008, 13:11
a ja ostatnio usłyszałam, jak szłam z moją małą zamotaną w 2x. (jakaś mama siedząca za straganem z kwiatami z synkiem ok 1,5 roczku w spaceróweczce parasolce). "zobacz!!!jak będziesz niegrzeczny to też ci tak zrobię". :D

ale się uśmiałam

Kaja
11-06-2008, 14:12
a ja ostatnio usłyszałam, jak szłam z moją małą zamotaną w 2x. (jakaś mama siedząca za straganem z kwiatami z synkiem ok 1,5 roczku w spaceróweczce parasolce). "zobacz!!!jak będziesz niegrzeczny to też ci tak zrobię". :D
Od tego czasu w jej synka coś wstapiło - czort jakiś czy coś...
Tak bardzo chce, by mama spełniła groźbę i przytuliła go do siebie... :D

mama-anika
11-06-2008, 15:30
To już wiem, czemu mój starszy taki zbir się zrobił ostatnio! :D

ladybird
13-06-2008, 09:21
Z wczoraj: idąc z małą na plecach przez rynek zauważyłam mnóstwo "ukrytych" spojrzeń, standard... Na koniec pewien pan ze straganu z siatkami na ryby nie powstrzymał się i kiedy przeszłam rzucił w przestrzeń "A to co, k... nie wypadnie?!?" Nasunęły mi się trzy odpowiedzi:
1. żadne "co"
2. żadna "k..."
3. nie wypadnie...
Moja wrodzona nieśmiałość pozwoliła mi na uskutecznienie treści tylko z punktu 3.
Prostak to chyba zbyt mało obraźliwe określenie?

sylwik
13-06-2008, 09:41
A ja ostatnio na osiedlu spotkalam starsza Pania ktora popatrzyla na Hanie i zaczela do niej mowic: "Jaka juz duza jestes, kochanie, takie wynoszone, wykochane, wyprzytulane, az milo popatrzec".
Mowila jeszcze ze juz dawno patrzy jak ja nosze (ja tej Pani nie kojazylam) i tak jej sie cieplo na sercu robi.

Budzik
13-06-2008, 09:47
Przedwczoraj w pięknym mieście Milanówku, brnąc pod prąd między ludźmi wychodzącymi ze stacji PKP, usłyszałam bardzo entuzjastyczne "Oj, ale mi się podobają te chusty, są super, ekstra" itp - dwie dziewczyny tak się zachwycały na nasz widok :-) Pierwszy raz spotkałam się z tak otwartą reakcją.

Padthai
13-06-2008, 11:00
mnie kiedys zaskoczono od tylu :wink:
wychodze z samochodu po 2 godz. jazdy, wiaze MT , wyciagam Tomcia i pakuje go na plecy, a on chce chodzic, wiec sie prezy... nagle czuje jak robi sie lekki i wtedy meski glos z za plecow - nooo, wiem jak to jest. Przytrzymal malucha i pomogl przy wiazaniu :D , a potem zniknal.
Dzialo sie to w Kłodzku.
mila przygoda :D z milym nieznajomym 8))

rebelka
13-06-2008, 11:07
A do mnie wczoraj podszedł jakiś mężczyzna na targu i się spytał czy to jest taki specjalny 'wisiorek' na dziecko jak mu wytłumaczyłam, że tak to powiedział, że pięknie to wygląda i że może w końcu Polska doczeka się porządnego prezydenta bo po tych d tej pory to widać, że ich nie kochano ;) Później w cukierni jedna pani pokazywała mnie i Matiego swojej małej córeczce ale spytała się czy może i też była zachwycona. W ogóle zauważyłam, że ludzie chcą małego dotykać jak leży :? Jedna starsza babka na ulicy po prostu podeszła i zaczęła go głaskać i tak się już kilka rzy zdarzyło, ja wiem, że one robią to z sympatii ale przecież do wózka nikt łap nie wkłada!

mama-anika
13-06-2008, 11:14
A mnie się dziś zapytali czy sama sobie w tej bluzce otwory na nogi wycięłam, czy to taka bluzka specjalna?

A wyglądałam tak jak tu, w elastyku:
http://www.chusta.info/gfx/galeria/2.jpg

kamaal
13-06-2008, 11:24
A mnie się dziś zapytali czy sama sobie w tej bluzce otwory na nogi wycięłam, czy to taka bluzka specjalna?



:lol: :lol: :lol: Dobre!!!

Goswiek
13-06-2008, 11:34
A ja ostatnio byłam w Bełchatowie, trwały obchody dnia dziecka. Niosłam Madzię w nosidle Dream Carrier i jedna pani zaczęła głaskać Madzię po nodze i mówi - przecież to dziecko ma przyciśnięte nóżki, brak krążenia :(

ZuZaZo
13-06-2008, 15:01
noszę Zu dopiero 6tyg, i spotykam sie z róznymi reakcjami, jednym razem sa to miłe usmiechy, nawet starszy pan mnie zaczepił i przytoczył swój dziecięcy zyciorys jak to go mamka na Wilnie w chuście właśnie nosiła, a innymi razy spotykam się ze wzrokiem niemal stwórcy karzącego, pomieszanego z politowaniem ale ja nie z tych co się na boki patrza tylko robię swoje, ostatnio miałam awaryjną sytuację musiałm małą Zu odwieźć do niani w centrum miasta i na gwałt leciałam na baaardzo wąne spotaknie z konkretnym kontrahentem , wyobraźcie sobie kobitke w wieku prawie po osiemnastkowym, na szpilkach wysokości 9cm, w wązkiej ołówce i eleganckiej bluzeczce a na to wszystko EllaRoo

ZuZaZo
13-06-2008, 15:02
noszę Zu dopiero 6tyg, i spotykam sie z różnymi reakcjami, jednym razem sa to miłe uśmiechy, nawet starszy pan mnie zaczepił i przytoczył swój dziecięcy życiorys jak to go mamka na Wilnie w chuście właśnie nosiła, a innymi razy spotykam się ze wzrokiem niemal stwórcy karzącego, pomieszanego z politowaniem ale ja nie z tych co się na boki patrzą tylko robię swoje, ostatnio miałam awaryjną sytuację musiałam małą Zu odwieźć do niani w centrum miasta i na gwałt leciałam na bardzo wąne spotkanie z konkretnym kontrahentem , wyobraźcie sobie kobitę w wieku prawie po osiemnastkowym, na szpilkach wysokości 9cm, w wąskiej ołówce i eleganckiej bluzeczce a na to wszystko EllaRoo

polaquinha
13-06-2008, 15:18
wiecie co? Czy mi się tylko wydaje czy coraz pozytywniejsze doświadczenia mają mamy chustowe??
Dobry znak! :)

Jasnie Pani :)
13-06-2008, 15:18
że pięknie to wygląda i że może w końcu Polska doczeka się porządnego prezydenta bo po tych d tej pory to widać, że ich nie kochano ;)
no padłam po prostu :lol: :lol: Pokretny tok myslenia, ale logiki nie mozna mu odmowic!!! :wink:

rebelka
13-06-2008, 22:21
że pięknie to wygląda i że może w końcu Polska doczeka się porządnego prezydenta bo po tych d tej pory to widać, że ich nie kochano ;)
no padłam po prostu :lol: :lol: Pokretny tok myslenia, ale logiki nie mozna mu odmowic!!! :wink:
Heh, facet w ogóle zakręcony był :) Miał swoje stoisko i kiedy podeszła do niego jakaś klientka i o coś się spytała on jej powiedział, że musi poczekać bo on takiego cuda jeszcze nie widział i musi się napatrzeć ;)

lemonka
13-06-2008, 22:43
Fajny ten pan :) A u mnie różnie. Czasem pozytywnie a czasem jakies dziwne spojrzenia i szepty w stylu " ale męczy to dziecko".
Mąż nosi w Ergo i stwierdzam, że albo na nosidło tak pozytywnie reagują ludzie ( kobiety w większości ) albo na faceta z dzieckiem na brzuchu. Obstawiam raczej to drugie ;) Na mnie z malym w chuście tak nie reagują jak na męża. Oczywiście nie mówię, że wcale nie reaguja jak ide z synkiem zamotanym. Jak pisałam wyżej reakcje są różne. Przeważaja jednak pozytywne. Ludzie albo cos mówia do dziecka tak jakby mnie tam wcale nie było, czasem ktos zapyta w czym "to dziecko jest przyczepione/przywiązane", "co to za szal" etc. A najmilszy komentarz usłyszalam stojac w kolejce po chleb ( zanim sama zaczęłam piec - chwale się, a co ;) ). Jedna pani powiedziała do mojego zamotanego synka tak " ale masz dobra mamę, tak cie nosi.Tez bym tak chciała " :D

Lovrita Bornita Rokita
14-06-2008, 11:36
A mnie wczoraj po raz pierwszy przepuszczono w kolejce w banku!!! :shock: Maly w MT na plecach, no i kierownik zmiany sie zlitowal i poprosil pozostalych kolejkowiczow, aby przepuscili matke z dzieckiem! Obdarowano nas usmiechami, a jakies starsze panie skomentowaly, ze nie tak lekko nosic takiego malucha (13 kg). Ogolnie wywolalismy mile zamieszanie :oops:

kamuszyca
15-06-2008, 12:33
U nas przeważają pozytywne reakcje :) Jak wychodzę na spacer, to z góry wiem, że wzbudzę sensację - nieznajomi ludzie się do nas uśmiechają, komentują między sobą, pokazują palcami :) Strasznie mi się to podoba :) Na specerze jakaś dziewczyna nas zaczepiła i poprosiła, żebym jej pomogła kupić taką chustę dla jej siostry, która właśnie urodziła, na prezent. No więc kupiłam jej hoppa i była zachwycona :)
Z negatywnych to przypominam sobie jedną panią, która zapytała :
"Czy to dziecko się nie męczy?"
Odpowiedziałam: "A wygląda, jakby się męczyło?"
No co starsza pani: "No... nie płacze..."
A ja: "No właśnie" :)))
Takie dialogi na cztery nogi :)
I też ustąpiono mi kolejki - w banku :)

Joanka
16-06-2008, 12:12
Odnośnie nazywania chust szalami, szmatami i zasłonami, mam jeszcze jedną nazwę ;)

Siedzieliśmy z synem w kościele. Mąż zachustowany i nagle słyszę głośny szept z przodu. Mała dziewczyna do mamy:
- A dlaczego ten pan trzyma dzidziusia w RĘCZNIKU ?

I zgadzam się, że jak facet ma dziecko w chuście to więcej pozytywnych reakcji jest. Mój mąż ciągle się spotykał z różnymi miłymi uwagami, a ja tylko raz + raz "biedne dziecko". Wobec tego 0:0 :D

J.

Justi
17-06-2008, 22:06
My się nosimy dopiero do jakiś dwóch tygodni i jak na razie nikt się nie krzywi. Z ciekawszych reakcji:

teść: a co ty masz za cygańskie nosidlo? (ale to bylo raczej pozytywnie)
Pani w kawirani na dole, gdzie kupuję czasem latte: to Pani tu dziecko ma? a ja myślalam, że pani w ciąży dopiero
ksiądz (jak poszlam zamówić chrzest Franka): to teraz tak się dzieci nosi?

najbardziej podobalo się mojej babci i tacie (ale się zachustować nie dali)

lemonka
18-06-2008, 09:30
Z cygańska chustą tez u mnie było kiedyś :) a wczoraj zaczepiła mnie starsza miła Pani na naszym osiedlu i chciała sobie zobaczyc jak ja mam dziecko przyczepione bo ona juz mnie czasem z balkonu obserwowala podobno i bardzo jej sie takie noszenie podobało :) A że Iwo się do tej pani usmiechal to podobalo jej sie jeszcze bardziej :D Ta krótka rozmowa bardzo pozytywnie mnie nastawila wczoraj na reszte dnia :)

Aoi
18-06-2008, 23:15
Ostatnio usłyszałam od mojej rodzonej babci, gdy synka wrzuciłam na plecy w MT: "bo go zgarbacisz, wyjmij go z tego, no... ZGARBACISZ GO!!!!" :roll: .
Dodam tylko, że jako jedna z nielicznych mam (a może jedyna) mieszkających na głębokiej wsi, moja babcia miała wózek dla swoich dzieci.
Może gdyby nie wózek, miałaby inne zdanie na temat noszenia dzieci?

Jasnie Pani :)
18-06-2008, 23:57
hehe ZGARBACISZ :lol: :lol:

Moja babcia tez miala wózek, ale sama powiedziała, ze "na pokaz"

Jeszcze raz przytocze te sławetne słowa mojej babci jak mnie z Lusia w chuscie zobaczyła:

"Jak siano ma sie suszyc na grabiach, tak dziecko ma rosnac na rękach!"

pulcheria
19-06-2008, 09:31
Jaśnie Pani :D :D :D :D
Chyba sobie to gdzieś powieszę.

Lovrita Bornita Rokita
19-06-2008, 11:57
h"Jak siano ma sie suszyc na grabiach, tak dziecko ma rosnac na rękach!"
Piekne po prostu!!!

Budzik
19-06-2008, 12:07
h"Jak siano ma sie suszyc na grabiach, tak dziecko ma rosnac na rękach!"
Piekne po prostu!!!
Tekst piękny, ale - gwoli sprostowania - siano nie suszy się na grabiach tylko na ostwiach :lol: Grabiami się tylko... grabi :lol: :lol:

gmmazur
19-06-2008, 12:42
Właśnie wróciłam ze spaceru.
Szłam sobie spokojnie , minęła mnie Pani i słychać było głośne OOO!, potem okrzyk "chwileczkę niech Pani poczeka". I zaczęła się rozmowa, że ona od lat pracuje z dziećmi i że dziecko będzie miało krzywy kręgosłup. bo są badania i w Niemczech już tak nie noszą, bo 6 - 8 dzieci na 10 ma skrzywienie. I żebym się zastanowiła. Więc uprzejmie odpowiedziałam , że się zastanowię, ale ja też czytałam o innych badaniach, z których wychodzi, że to zdrowo.

Pytanie: czy może ktoś wie o badaniach w Niemczech?

Jasnie Pani :)
19-06-2008, 13:53
Tekst piękny, ale - gwoli sprostowania - siano nie suszy się na grabiach tylko na ostwiach :lol: Grabiami się tylko... grabi :lol: :lol:
Spoko, spoko. Moja babcia z tej czesci polski gdzie grabiami nazywało sie te takie dziwne rusztowania, na które nakłada sie siano na snopki :wink:

Budzik
25-06-2008, 07:19
1. W zaprzyjaźnionej aptece (w której jestem rozpoznawana a mały zawsze miło komentowany w chuście), młoda farmaceutka, będąca też młodą mamą, w końcu nie wytrzymała i wychyliła się zza lady i maca, ogląda "A jak ty to wiążesz, to chyba zdrowe dla dziecka, zdrowsze niż te nosidełka, pozycja fizjologiczna" itd. A ponieważ mi się spieszyło i nie miałam czasu jej opowiadać, zaproponowałam, że przyniosę jej parę ulotek to sobie poczyta, są adresy www to sobie wejdzie na stronki. A ona na mnie wielkie oczy :shock: "To do TEGO są jakieś ulotki??" Chyba myślała, że sama sobie TO uszyłam i wykombinowałam wiązanie i że w ogóle jestem jedyna która tak nosi :lol:
2. Idzie dwóch menelików przeciwko nam. Jeden patrzy, patrzy, nagle jego bezzębne oblicze rozświetla szeroki uśmiech i zaczyna mówić "Proszę panią, to jest... to jest... [a ponieważ przebywał w innym stanie świadomości, z trudem dobierał słowa i jedyne, co udało mu się wyartykułować było...] super!" i Uniósł kciuk do góry :thumbs up:
3. Dwie starsze panie plotkowały sobie na chodniku (nota bene obydwie stały z rowerami, skutecznie tarasując przejście chodnikiem :evil: ) i usłyszałam przechodząc obok, jak jedna mówi do drugiej o nas: "To dopiero umęczenie, jedno to, drugie tu"... 8)) - szłam z Antkiem w chuście, Anielką za rączkę.

Gavagai
25-06-2008, 12:28
To powinno być chyba w kategorii "reakcja na brak chusty";-)

Jedziemy z Ysiem (w MT) tramwajem. Na jednym z przystanków stoi grupa przedszkolna z wychowawczyniami.
- Mamo, dziwne te dzieci...
- Dlaczego???
- Takie bez chusty...

:lool: :lool: :lool:

rebelka
25-06-2008, 12:56
Gavagai dobre :lol: :lol: :lol: :lol:

Ridibunda
25-06-2008, 14:48
No to mi się nazbierało już kilka opowieści:
1. Na Daniach Morza młodego nosił Marmez i wzbudził szalony zachwytcygańskiej rodzinki :) najbardziej cieszyła się dziewczynka (ok. roczek) ksiedząca w spacerówce. Co mówili nie wiem bo po romsku i też między sobą :).

2. Moja sąsiadka mówi, że jej się niedobrze robi jak widzi Rufina w chuście, bo przecież on może wypaść... mówi to tylko jak mnie spotka :( do Marmeza nikt się nie odważy!

3. Najfajniejsze :). Lazłam z Agnen na pocztę, miałam młodego w Hopie. Na przystanku stała elegancka babcia z bliźniaczkami (ok 6-7 lat). No i jedna z dziewczynek pokazała na mnie i coś zaczęła mówić. Usłyszalam taki dialog:
Babcia: Mamusia też ciebie tak nosiła.
mała: W takim szaliku???
Nie macie pojęcia jak mi się miło zrobiło, a uśmiechy wszystkie miałyśmy chyba nr 7 :). Ktoś w mojej okolicy nosił dzieci w chuście dobrych parę lat temu :). Chciała bym tą panią spotkać i się dowiedzieć jak na nią reagowano.

Ania Bober
25-06-2008, 16:13
We wtorek pierwszy raz zachustowałam Kacperka, który właśnie kończy miesiąc. Od wczoraj wychodzimy na spacerki w chuście - wózek stoi w domu.... Także wczoraj poszliśmy z Kacperkiem i jego tatą na badania do pediatry w pobliskiej przychodni. od momentu wejścia przyglądała się nam badzo bacznie pielęgniarka, która dzień wcześniej pobierała mi krew. Po wizycie w gabinecie motam spowotem Kacperka, żeby wrócić do domu, a ona przechodząc koło naszej trójki i nie czekając na odpowiedź rzuciła w naszą stronę z wyrzutem: "że też pani nie szkoda kręgosłupa syna!". Ech....

Zuzia
25-06-2008, 17:03
Dzisiaj jakiś wysyp "martwiących" się miałam. Normalnie to się tylko gapią i krzywo patrzą (choć czasem się jakiś uśmiech albo miły komentarz trafi), a dzisiaj na 100 metrowej trasie do sklepu miałam trzy pytania "czy ona nie wypadnie?". Mówili coś w TV czy jak?

jola23061978
27-06-2008, 15:37
Wrocław niby duży i dużo mam chustujących ale spotykam się z ciekawskimi spojrzeniami, uśmiechami nie tylko pań ale i par, panów. Chusta raczej wywołuje pozytywne relacje od próby zagajenia rozmowy po szczere uśmiechy no i pytania typu: nie ciężko ? nie gorąco jej ? (Oliwii) nie spoci się ?
Zdarzają się mamy więcej dopytujące o chusty bo też chciałyby spróbowac ale nie spotkały się co gdzie i jak.
No a największe zainteresowanie budzi dzidzia w chuście : jakie maleństwo (Oliwia wcześniak 7 kg jak na 1,5 roku i zamotanie w chuście nie wygląda na kolosa), ile ma ? itp itd

pozdr

JOla

ZuZaZo
29-06-2008, 21:21
no dziś normalnie się toatalnie wkurzyłam :evil:
Dni Myślenic, rewelacyjna pogoda, weołe miasteczko- raj dla 5latka - spustoszenie dla rodzicielskich kieszeni, miłe rodzinne popołudnie,
nie należę do zwierzyny lansrsko-stadnej więc pokątem z Zu zamotką drepczemy i obserwujemy wszystko i wszystkich z boku.
Ogólnie to popołudnie zaliczyłabym do bardzo udanych, kilka mam brzuszkowych zatrzymywało się koło nas i pytało jak to się nosi, czy tak można czy zdrowo dla dzieciorka - miło. pokazałam nawet kangura bo Zu zaczęła gotować w kieszonce . starsze panie miło się uśmiechały, głaskały stópki śpiącej Zu. i do tego czasu było sympatycznie. było. tuż przy wypożyczalni nart, przy ostatnich budach z piwem stały dwie "troskliwe"mamuski - wygląd nie wiele mówi o czlowieku ale jego sposób myślenia i mówienia i owszem - kiedy tak sobie przechodziłysmy koło nich , słyszę dośc wyraźnie : o boże ale biedne dziecko, powietrza nie ma, takie skrępowane, tak mu nóżki dyndają- powiedziała jedna do drugiej pociągajac łyk piwa z kubka i przepalając go papierosem, - no, k***a a potem biadolą że dzieci mają chore - odparła druga podając kiełbase z grila swojemu ok 3 letniemu synkowi.
dobrze ze byłam z teściową ( kobita ma łagodzący wpływ na mą nerwową naturę) bo normalnie bym coś dosadnego wypaliła :twisted:
całe zajście wpierw mnie wyprowadziło z równowagi potem pozostał jakiś taki smutek (?).
Jednego jestem pewna. kiedy tak patrzyłam na tych tatusiów i te mamusie pchające nie mało ważące wóżki z nie mało ważącymi dzieciaczkami, po zarabskich wertepach, z trudem lawirujących pomiedzy ślepy tłum , który rejestruje jedynie to co na wysokości wzroku a to co poniżej można stratować, cieszę się dziko z moich chust i wszystkich decyzji o chustowiązaniu :)

Jasnie Pani :)
29-06-2008, 21:29
Dni Myślenic, rewelacyjna pogoda, weołe miasteczko
O ty niedobra Kobieto!!! Ja prawie zapomnialam o dniach Myslenic i o tym, ze mnie tam nie ma, a ty mi przypomniałas :cry:

A wiecej chusciar nie widzialas?

Starsze Panie to przyzwyczajone do takich widoków w Mysleniacach, a "mamy"-wszystkowiedzace to musza cos od siebie dodac, zeby "wytłumaczyc" sie przed soba, ze cokolwiek robia, to i tak lepiej niz inni :roll:

ZuZaZo
29-06-2008, 21:47
no niestety ni jednej :cry: , a po akcji z mamafiami :twisted: gdybym taką powiązaną zobaczyła to bym normalnie wycałowała i raz jeszcze przeparadowała przed mamonami :twisted:
no Dni Myślenic fajna sprawa, ale niestety mój M jest z tych aspołecznych rodzinne wypady jedynie w eskorcie teściów, albo samej ( ale ile można :roll: ).
a się działo przez te dni i golcowie i blucafe i cóś jeszcze ale ja nie z fanclubu to jedynie wiem że cóś tam grało i dużo ludzi było:)

Kurcze no popatrz, albo ja slepa jestem albo nie w tych godzinach łaże co inne chuściary ( a z drugiej strony motam Zu dopiero od 2mc :) ), fakt że mamy dom w Drogini Tulej to do cywilizacyji trochę daleko, ale sezon zimowy się zacznie więc będę okupować Chełm i wypożyczalnie narciarską przy dolnej stacji :) no i może więcej w ten czas chust przydybię :lol:

Jasnie Pani :)
29-06-2008, 23:00
ZuZaZo a moja mama cie chyba widziala (skoro zadnej innej nie widzialas, to pewnie Ciebie namierzyla) :lol: Własnie z nia rozmawialam i kolor chusty okreslila jako "nijaki" (z daleka, a ona slepawa :lol: ) :lol: :lol: (leo?) i powiedziala, ze maniunie dzidzi :wink: (ostatnie jej wspomnienie mnie i Lusi w chuscie to jak Luska miala 8 miesiecy, a Anie widuje codziennie z Helenka, ktora juz 13 miesiecy skonczyla :wink: )

ZuZaZo
30-06-2008, 09:44
Jasnie Pani Ja Wam dam nijaki :twisted: 8)) , toć to śliczna

mama-anika
30-06-2008, 09:47
A miałam się wybrać na dni Myslenic.

Budzik
30-06-2008, 09:52
Mnie w sklepie zaczepiła zatroskana młoda kobieta z pytaniem, czy się nie boję. Jak zapytałam, czego powinnam się bać, pani powiedziała, że nosiła swoje dziecko w nosidełku, ale nie było jej dobrze. Niestety nie dowiedziałam się, czego mam się bać :wink:

Cirit
30-06-2008, 15:40
A ja dziś pierwszy raz wyszłam w leonie i jakaś baba szła z naprzeciwka i wrzasneła: do wózeczka włożyc, a nie takie tam!!!
i poszła... :evil: :evil: :evil: :evil:

za chwile jedna pani poinformowała mnie ze noga dziecku zdrętwiała

a za koleje 30 minut ze małóej niewygodnie tak wisiec taka przyklejona, a przeciez gorąco...

dodam, ze Majak całe 2,5 h spaceru przespała jak anioł

warszawa stolica eurpejskiego kraju, ja ież piernicze...
ciekawe ze w elastyku to mi sie takie przygody ie zdarzały. znaczy pytali zaczepali, ale nikt nie wrzeszczał: DO WÓZECZKA!!!!!