PDA

Zobacz pełną wersję : Plecak i kurtka - nie ogarniam...



sheep
09-10-2011, 22:22
Zamotałam dziś plecak, a że aura taka sobie - postanowiłam wrzucić kurtkę na grzbiet. Mam kurtkę MaM, w zeszłym sezonie nosiłam z przodu i było super.
A dziś - masakra...
Jak przełożyć sprawnie kurtkę przez głowę dziecka? Zanim mi się udało, młoda dostała już wścieka.
Jak już nałożyłam, okazało się, że młoda ma takie luzy przy szyi, że za chwilę łapy były na wierzchu. Mąż mi pomógł i zapiął jakieś napy, ale młoda powierciła się chwilę i napy zaczęły puszczać...
A potem, jak kurtkę zdjąć?
W ogóle jest możliwe, żeby się w taką kurtkę ubrać samodzielnie? A może jakiś polar jest łatwiejszy do obsługi?

livada
10-10-2011, 11:47
Też mam MaM i do tej pory zakłądałam ją na plecczek dwa razy, w tym raz sama. Za pierwszym razem jak przyszła, przymierzyłam - jakoś się udało, ale łatwo nie było :] Z tego co pamiętam zarzucałam ją wysoko do tyłu, przekładałam przez głowę Młodej i potem dopiero wkładałam wyciągnięte do tyłu i do góry ręce w rękawy. Za drugim było łatwo, bo pomógł mąż. Zdejmowanie wykonałam samodzielnie, wymyśliłam że najłatwiej bedzie tak jak się ściąga sweter przez głowę - ciągnąc plecy do góry, żeby najpierw zdjąć z dziecka, potem ze swojego karku i na końcu rękawy... Nie wiem czy coś zrozumiałaś z tego bełkotu;-)

A zakładanie będę ćwiczyć uparcie, bo pogoda lepsza nie będzie, a noszę już praktycznie tylko z tyłu, i wychodzę prawie zawsze sama... A kurta świetna, IMO.

sheep
13-10-2011, 21:45
Livada, metoda "na sweter" działa :-)
A nie masz problemu, z tym że kurtka jet bardzo luźna przy szyi dziecka? Bo jeśli ma przejść głowa, to otwór jest dość spory... Tylko co potem z tym otworem zrobić?

anasta
13-10-2011, 23:06
Nie wiem, czy to pomoże, bo mam inną kurtkę (Egro papoose coat), ale w instrukcji do niej napisano, żeby wziąć kurtkę za ramiona i kołnierz, unieść nad głową, żeby otwór był nad dzieckiem i nałożyć, a potem wkładać ręce w rękawy.

livada
14-10-2011, 00:23
Livada, metoda "na sweter" działa :-)
A nie masz problemu, z tym że kurtka jet bardzo luźna przy szyi dziecka? Bo jeśli ma przejść głowa, to otwór jest dość spory... Tylko co potem z tym otworem zrobić?

Hm, nie wiem, nie miałam poczucia że jest bardzo luźno... Dosyć wiało więc postawiliśmy ten kołnierzo-zagłówek i ściągnęłam lekko troczki z przodu, było ok...

kista1
14-10-2011, 12:18
Ja sama uszyłam kurtkę ale też mam problem z jej nałożeniem. Robię tak, że zarzucam ją na plecy i otworek na główkę naciągam, aż przejdzie. Później ściągam gumki i zakładam kapturek tyle, że mała strasznie przy tym wrzeszczy i chcę wyciągać rączki przez ten otwór na główke.
Ściągam kurtkę siadając i najpierw rozwiązuje chustę zdejmuje rękawy i na końcu młodą wyciągam z kurtki. Nie opanowałam na razie lepszego sposobu i wszystko to jest dość trudne ale uczymy się

sheep
14-10-2011, 12:41
Ściągam kurtkę siadając i najpierw rozwiązuje chustę zdejmuje rękawy i na końcu młodą wyciągam z kurtki. Nie opanowałam na razie lepszego sposobu i wszystko to jest dość trudne ale uczymy się

też wpadłam na ten sposób, ale młodej bardzo się nie spodobała ta metoda - był ryk i ogólne "spadaj matka z takimi pomysłami" :mrgreen:

MartaS
14-10-2011, 13:08
Dziewczyny, da się samemu założyć kurtkę z dzieckiem na plecach :) Całą zimę tak w zeszłym roku przechodziłam. Dwa lata temu zreszt też :) Fakt, wymaga to trochę wprawy. ja miałam kurtkę SK i po zamotaniu dziecka na plecach (ubierałam dodatkowo tylko w kombinezon polarkowy, a to i ta w wielkie mrozy), zakładałam najpierw jeden rękaw kurtki, a potem zarzucałam na plecy kurtkę próbując trafić dziurą na plecach w główkę dziecka. Po pewnym czasie udawało się za pierwszym razem :) Potem zakładałam drugi rękaw i dociągałam sznureczki, które zmniejszały dziurę na plecach. I już. Zdejmowałam już trochę inaczej - najpierw wyciągałam ręce a na koniec zdejmowałam kurtkę z dziecka. Powodzenia !!!

Dodam jeszcze, że zdarzało mi się ściągnąć kurtkę nie budząc dziecka śpiącego na plecach :mrgreen:

kista1
14-10-2011, 13:50
Dodam jeszcze, że zdarzało mi się ściągnąć kurtkę nie budząc dziecka śpiącego na plecach :mrgreen:

Szczęściara :) U nas by to się nigdy nie udało. Ten sposób z wyciąganiem rąk też wypróbowałam ale jeszcze gorzej się mała darła. Dzisiaj zrezygnowałam z kurtki i zawiązałam małą na swój płaszcz ale w zimie już nie da się tak chodzić bo nam za grubo będzie

Karusek
14-10-2011, 14:00
Dzięki dziewczyny! Dzięki Wam odkryłam, że moja SKinder ma troczki do ściągania przy szyi dziecka :hide:
A już klełam jak szewc, że do d... mi taka kurtka, z której Domiś bez problemu łapki z tyłu wyciąga, a ja nie mam ich jak włożyć mu z powrotem :hide::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

anasta
14-10-2011, 15:21
Na NM doczytałam, że można też przez nogi kurtkę wkładać :rolleye: - do połowy zamknąć suwak i podcągać kurtkę od dołu - najpierw nałożyć otwór na dziecko, a potem ręce w rękawy i domknąć suwak.

sheep
15-10-2011, 22:09
Dziś zakładanie średnio mi poszło, trochę nerwów było, ale udało mi się zdjąć kutkę i nie obudzić młodej :high: Mała rzecz, a cieszy :mrgreen:

Olban
15-10-2011, 23:21
ja nosiłam zeszłej zimy w SK i tak sobie miałam wrażenia... przy zakładaniu często się Tosiuli czapka z głowy zsuwała, więc musiałam zdejmować kurtkę, wyciągać dziecia, poprawić czapkę, zamotać znów, włożyć kurtkę... :evil:
chwała Bogu teraz panna jest bardziej mobilna, więc będę nosić po prostu na moją zwykłą kurtkę w plecaku... odpadnie problem, co zrobić, kiedy się Tosince zachce na spacer "samobieżnie"- bo będzie "normalnie" ubrana :ninja:

MartaS
15-10-2011, 23:56
ja nosiłam zeszłej zimy w SK i tak sobie miałam wrażenia... przy zakładaniu często się Tosiuli czapka z głowy zsuwała, więc musiałam zdejmować kurtkę, wyciągać dziecia, poprawić czapkę, zamotać znów, włożyć kurtkę... :evil:

Tak tak ja też miałam ten problem - dlatego dziewczynki miały wełniane kominiarki firmy chyba Many Months. Dodatkowo w mrozy czapki zawiązywane pod szyją - bez żadnych pomponów albo ozdób, bo zahaczały o kurtkę podczas zakładania.

Olban
16-10-2011, 00:09
u mnie też czapka wiązana i tak się zsuwała... a bez zdejmowania i odwiązywania nie dawałam rady poprawić... choć moja koleżanka miała taką wprawę (a i chyba trochę dłuższe ręce) i dawała radę bez.... zazdrościłam! ;)

Pat
01-11-2011, 12:07
sheep, łączę się w bólu... Ostatnio przeżywałam to samo. W końcu wyszłam na spacer z mega dziwnie zarzuconą kurtką, która małemu sięgała do połowy pleców (dobrze, że ciepło w miarę było), bo oczywiście nie dałam rady przełożyć jej przez miłoszową głowę. Dla mnie to wyższa szkoła jazdy. Wolę już małego na przód dać LUB włożyć mu coś grubszego i założyć na swoją kurtkę. No, chyba że mam w domu pomoc pod ręką.

A czapka to oddzielny problem. Ostatnio prosiłam jakąś miłą panią o zdjęcie jej z oczu Miłosza i to kilka razy. Już ją wyrzuciłam do kosza ;) Znalazłam inną - lepszą, która zna swoje miejsce na głowie ;)

Aniika
10-11-2011, 09:35
Czyli dla rocznego dziecka kurtka dla mamy z opcja noszenia na plecach chyba sie nie nadaje?
Bo jak bedzie chciala wyjsc to jak ja ja wypuszcze...

kista1
10-11-2011, 13:21
U nas przy roczniaku kurtka się nie sprawdza, chyba, że idziemy tylko na krótki spacer bez opcji plac zabaw, myślę o zakupie osłonki na zimę takiej polarowo ortalionowej i kapturkiem dla małej, myślę, że powinna się sprawdzić

Aniika
11-11-2011, 20:22
U nas przy roczniaku kurtka się nie sprawdza, chyba, że idziemy tylko na krótki spacer bez opcji plac zabaw, myślę o zakupie osłonki na zimę takiej polarowo ortalionowej i kapturkiem dla małej, myślę, że powinna się sprawdzić

Masz juz jakies swoje typy?

livada
11-11-2011, 20:58
Uznałam wczoraj że jest już wystarczająco zimno na kurtkę i zakładanie poszło mi całkiem sprawnie:) W trakcie odpięły mi się dwa zatrzaski przy szyi Młodej, aleodkryłam że jestem w stanie sięgnąć na plecy i je zapiąć - wyraźnie wydłużyły mi się ręce:)

anasta
17-11-2011, 22:35
Cudowny wątek na NM o zakładaniu kurtek na dziecko w plecaku. Kto czyta po angielsku - enjoy :mrgreen: http://naturalmamas.co.uk/forum/showthread.php?t=149253

mi.
17-11-2011, 22:37
ja miałam kurtkę LL i zakładałam ją jednym ruchem...
może to kwestia kurtki?

livada
17-11-2011, 22:49
ja miałam kurtkę LL i zakładałam ją jednym ruchem...
może to kwestia kurtki?

Chyba jednak kwestia wprawy, po kilku założeniach też zarzucam moją MaM jednym ruchem, a na początku było trudno;-)

mi.
17-11-2011, 23:32
Chyba jednak kwestia wprawy, po kilku założeniach też zarzucam moją MaM jednym ruchem, a na początku było trudno;-)

a widzisz!
to super :)

aczkolwiek... kiedyś widziałam Suseskindera... :ninja: nie jestem pewna, czy bym dała radę ;) :lol:

IzaBK
17-11-2011, 23:51
a widzisz!
to super :)

aczkolwiek... kiedyś widziałam Suseskindera... :ninja: nie jestem pewna, czy bym dała radę ;) :lol:

hmm.. ja chyba też go widziałąm:hmm::lool:

mi.
17-11-2011, 23:53
hmm.. ja chyba też go widziałąm:hmm::lool:

mam zdjęcia :whistle:

IzaBK
17-11-2011, 23:54
mam zdjęcia :whistle:

a wątek bez zdjęć.... :hide: