PDA

Zobacz pełną wersję : Plecak prosty do oceny



Lakonia
05-09-2011, 15:17
Zaczęliśmy pierwsze próby z plecakiem prostym i coś czuję, że sporo będzie do poprawki, także się Was radzę :)
Co byście poprawiły? :backcarry:

Czy to normalne, że materiał spod pupy podczas noszenia wychodzi?

Czy pasy na ramieniu powinny uciskać?

Jakie jeszcze wiązanie na plecach polecacie przy wiercącym się maluchu? przy założeniu, żeby było jak najmniej materiału na dzieciaczku - urlop w ciepłym kraju się nam szykuje :)

horpyna
05-09-2011, 15:32
specem nie jestem, ale jak na moje oko, za mało materiału pod pupą/kolankami. Kiedy motam ten plecak upycham jak najwięcej szmaty pomiędzy moje plecy a brzuszek dziecka, wtedy chusta się nie wysuwa podczas noszenia.

julcia87
06-09-2011, 19:48
Także wydaje mi się, że powinno byc więcej materiału pod pupą, a pupa bardziej wpadnięta. Ale nie jest źle :) a chusta cudo :love:

olmis
06-09-2011, 21:54
Zdecydowanie więcej materiału pod pupę, pilnuj, żeby tylko górna krawędź chusty sięgała łopatek (lub karku, jeśli chciałabyś chować rączki, a cała reszta wędruje pod pupę. Nóżki trochę podciągnij, pupa się zaokrągli. I nic nie ma prawa się wysunąć w trakcie noszenia.
Chustę chyba masz długą, spróbuj wykończenia tybetańskiego, które powinno lepiej odciążyć barki.
Mała już nie taka mała i Ty też musisz się przyzwyczaić do noszenia na plecach, stąd pewnie początkowy dyskomfort.
Plecak prosty na upały najlepszy moim zdaniem.

Pat
06-09-2011, 22:26
A jak wrzucasz córeczkę na plecy? Górą czy przez biodro? Ja zauważyłam u siebie, że przy wrzucaniu przez biodro (czyli z dzieckiem siedzącym na biodrze i przesuwanym następnie w kierunku pleców), łatwiej mi włożyć pod pupę tyle materiału, żeby nic się nie wysuwało nawet przy długim noszeniu. Po prostu z tej pozycji mogę: 1. łatwo rozłożyć wstępnie materiał od kolanka do kolanka i potem 2. pociągnąć za materiał wkładany pod pupę od wewnętrznej strony, czyli od strony brzuszka (!). Przy takim rozwiązaniu chusta wchodzi głęboko i naprawdę nic się potem złego nie dzieje. Paradoksalnie bardziej lubię wrzucać małego górą ;) i czasami potem się złoszczę, bo też mi chusta wyłazi, zwłaszcza, jeśli jest śliska, jak na przykład mój cienki Hoppek Cairo...

Co do ramion - możesz spróbować rozłożyć nieco materiał chusty, ale tak, żeby nie spadał Ci z ramion. Zadbaj o to, żeby nie był poskręcany.

Co do innych wiązań - polecane tutaj wykończenie tybetańskie jest rewelacyjne! Koniecznie spróbuj! Pytasz o wiązania z jedną warstwą materiału - mi inne nie przychodzą do głowy, ale ja w sumie od niedawna wiążę regularnie plecaki, więc nie mam doświadczenia. Ostatnio spodobał mi się plecak chestbelt, ale tam są trzy warstwy na plecach dziecka. Fajnie mi się go dociąga. Tu masz przykładowy filmik http://www.youtube.com/watch?v=OOSwCBTzTS4

Pat
06-09-2011, 22:48
Znalazłam jeszcze coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=sLlcS-BCUgs&feature=related Wprawdzie to dziecko ma anielską cierpliwość ;), ale zwróć uwagę, ile ta dziewczyna uwagi poświęca właściwemu ułożeniu materiału pod pupą. Nie sugeruj się do końca tym filmem, bo moim zdaniem to dziecko ma trochę nienaturalnie ułożone nóżki, a poły materiału powinny przechodzić nad kolankiem lub na jego wysokości, a nie pod. Ale filmik fajny :)

Lakonia
07-09-2011, 00:00
dziękuję Wam za rady! Spróbowaliśmy teraz podłożyć więcej materiału pod pupę. Posadziłam córeczkę na kanapie, ułożyłam pod pupą marszczenia, wyciągnęłam taki spory kawałek materiału między nóżkami, żeby aż na brzuszek naszedł, usiadłam tyłem do dziecka i już łatwo poszło dalej. Zawiązaliśmy się. Dociągnęliśmy tez lepiej górę. Było wygodniej, o niebo lepiej, ale po pół godzinie intensywnego spaceru i niestety kręcenia się w chuście - bo akurat ciekawski szkrab musiał się wychylać, żeby obserwować psa :) zorientowaliśmy się, że materiał spod pupy jest na plecach....Czy to wada mojego wiązania? Czy p oprostu przy kręcącym się cały czas dziecku może tak się zdarzyć?

Olmis - masz rację, tutaj przyzwyczajenie też sporo robi; dziwne uczucie mieć tobołek na plecach. A właśnie zastanawiałam się ile tak na prawdę materiału powinno zostać pod pachami :) a tu sprawa prosta - tylko krawędź :). Tybetańskie wykończenie mnie trochę zraża...nie próbowałam, ale jakoś nie potrafię się przemóc, żeby sobie piersi obwiązywać i ściskać. Boję się zastojów (karmie jeszcze). Co o tym sądzicie?

Pat007 - muszę spróbować przez biodro - najczęściej górą wrzucam, albo z pozycji siedzącej - obydwie siadamy - z tym, że ja plecami do córki.
Plecak chestbelt też rozważałam, tylko pod inna nazwą go widziałam, na zimę się przyda :)

Pat
07-09-2011, 00:04
A czy przy samym motaniu na plecach materiał spod pupy Wam nie wyjechał? Dobrze dociągnęłaś również dół? Czy chusta była rozłożona od kolanka do kolanka?

Btw, materiał łatwiej wyjeżdża, jeśli chusta jest śliska.

brikola
07-09-2011, 00:08
być może jeszcze za mocno dociągasz dolną krawędź która jest pod pupą? wtedy bardzo łatwo o jej wysunięcie jak dziecko się kręci.
Ja po zawiązaniu dodatkowo blokuje materiał pod pupą tymi pasami co przebiegają pod kolankami, po prostu sięgasz ręką do tyłu i naciągasz tn materiał tak by pasy pod kolanami go przytrzasnęły.
generalnie zaś-ćwiczenie czyni mistrza :)

Lakonia
07-09-2011, 00:32
Pat - chusta była rozłożona pod pupą od kolanka do kolanka, ale między nogami był wyciągnięty materiał, który nałożyłam wysoko aż na brzuszek dziecka? źle? Czy powinnam dociągnąć?

Brikola - na tej fotce tego nie widać, ale blokujemy materiał tymi połami pod pupą

Będziemy ćwiczyć i wdrażać teraz wszystkie rady :)
a tak by the way - Brikola, nie podziwiasz kolczyków? Słabo je widać ;)


Pojutrze wyjeżdżamy na urlop, postaram się wrzucić stamtąd nowe fotki do oceny.

olmis
07-09-2011, 05:48
Ja też karmię, tybetańskie wykończenie w niczym nie przeszkadza;) materiał jest rozłożony, nie uciska piersi.

I pytanie jeszcze jak dociągasz, moim zdaniem w plecaku raczej nie powinniśmy mówić o dociąganiu, ile naprężaniu materiału - najpierw poły na całej szerokości chusty.

Odnośnie do skręcania materiału na szelkach, to szkół jest kilka, niektóre wręcz zalecają skręcenie "szelek" do wewnątrz, żeby nic się nie rozjeżdżało i luzowało.

Czekamy na fotki i udanego wypoczynku!!

Pat
07-09-2011, 13:38
Ja też karmię, tybetańskie wykończenie w niczym nie przeszkadza;) materiał jest rozłożony, nie uciska piersi.

I pytanie jeszcze jak dociągasz, moim zdaniem w plecaku raczej nie powinniśmy mówić o dociąganiu, ile naprężaniu materiału - najpierw poły na całej szerokości chusty.

Odnośnie do skręcania materiału na szelkach, to szkół jest kilka, niektóre wręcz zalecają skręcenie "szelek" do wewnątrz, żeby nic się nie rozjeżdżało i luzowało.

Czekamy na fotki i udanego wypoczynku!!

Z tym skręcaniem szelek - masz na myśli pojedyncze przekręcenie materiału w szelce? Bo jeśli tak, to ja się zgadzam, pod warunkiem, że potem jest to płasko rozłożone na ramieniu, natomiast zrolowanie materiału ewidentnie przeszkadza w noszeniu, bo wszystko się wpija w ramię...

Pat
07-09-2011, 13:40
Pat - chusta była rozłożona pod pupą od kolanka do kolanka, ale między nogami był wyciągnięty materiał, który nałożyłam wysoko aż na brzuszek dziecka? źle? Czy powinnam dociągnąć?

Jak dla mnie brzmi ok, tyle że tam też nie powinnaś mieć luzu. Nie chodzi o to, żeby ciągnąć na siłę, ale dolna krawędź też musi dobrze trzymać, więc to chyba po prostu kwestia przetrenowania. Z opisu wszystko wygląda dobrze.

Lakonia
25-09-2011, 03:05
Dziękuję za wszystkie rady! Postarałam się je zaaplikować i trochę poćwiczyć wiązanie. Mam nadzieję, że lepiej mi teraz wychodzi :).
fotka poniżej


kurczę, tak teraz patrzę na to i sobie myślę, że pupa mogłaby być jeszcze bardziej wpadnięta...

Sroka
25-09-2011, 03:21
chuste na pupie mozna tez poprawic po zawiazaniu - spojz na TEN FILMIK (http://www.youtube.com/watch?v=bXFzIjwJfCU) , (doradca chustowy z SuT) a dokladnie chodzi mi o to jak ona na koncu podnosi noge dziecka i druga reka podciaga chuste.

Luniell
25-09-2011, 11:16
Mam pytanie. A co zrobić gdy kolanka dziecka wgniatają mi sie w plecy i jak zdejmę małego nawet po 15 min noszenia w plecaki ma ślady od chusty pod kolankami i ślady na kolankach od moich pleców. Dodam, że stosuje te wszystkie Wasze rady i dalej jest tak samo. Nie wiem czy zdjęcie coś da ale jeśli tak to dodam niezwłocznie.

Pat
25-09-2011, 11:36
chuste na pupie mozna tez poprawic po zawiazaniu - spojz na TEN FILMIK (http://www.youtube.com/watch?v=bXFzIjwJfCU) , (doradca chustowy z SuT) a dokladnie chodzi mi o to jak ona na koncu podnosi noge dziecka i druga reka podciaga chuste.

O kurczę, podziwiam to dziecko za cierpliwość :) Skąd się biorą takie dzieci? ;) Mój na plecach niezmiennie wywija kozły...

Ciekawy ten filmik. Najbardziej mnie zastanawia to, że ta dziewczyna w zasadzie nie stara się włożyć chusty między siebie i dziecko, a zakładam, że nie ma potem problemu z jej wyjeżdżaniem. Widzę, że stara się włożyć materiał pod "pasy", ale czy to załatwia sprawę?

Ja mam wrażenie, że u mnie nastąpił regres. Często zdarza się, że mi chusta wyjeżdża spod pupy Miłosza, zwłaszcza, że on lubi sprężynować w chuście. Dobija mnie to. Potem większość spaceru idę z ręką z tyłu, starając się to poprawić, ale to działa góra na parę chwil. Wracam cała mokra.

anasta
25-09-2011, 11:56
Mam pytanie. A co zrobić gdy kolanka dziecka wgniatają mi sie w plecy i jak zdejmę małego nawet po 15 min noszenia w plecaki ma ślady od chusty pod kolankami i ślady na kolankach od moich pleców. Dodam, że stosuje te wszystkie Wasze rady i dalej jest tak samo. Nie wiem czy zdjęcie coś da ale jeśli tak to dodam niezwłocznie.

Podepnę się pod pytanie - też mnie martwią odgniecenia na nóżkach dziecka.

Pat
25-09-2011, 12:36
Najlepiej pokażcie jakieś fotki...

alifi
25-09-2011, 20:36
Też walczę z plecakiem prostym. Wychodzi źle, źle, źle. Nie radzę sobie z dociąganiem, upychaniem materiału (dupka Córki jest hen hen wysoko i, mimo żem gibka, nie sięgam, no po prostu nie sięgam) oraz pozycjonowaniem nóżek. W rezultacie chusta marszczy się dzieckunowi na plecach, pod pupą jej mało, dzieckun stęka (zakładam, że z niewygody), odciski na nóżkach też są, ja się garbię, po czym mnie plecy bolą. Te wszystkie filmiki prezentują wiązanie na modelach starszych od mojej czteromiesiączki, może z takimi łatwiej :hmm:

Pat
25-09-2011, 21:12
Też walczę z plecakiem prostym. Wychodzi źle, źle, źle. Nie radzę sobie z dociąganiem, upychaniem materiału (dupka Córki jest hen hen wysoko i, mimo żem gibka, nie sięgam, no po prostu nie sięgam) oraz pozycjonowaniem nóżek. W rezultacie chusta marszczy się dzieckunowi na plecach, pod pupą jej mało, dzieckun stęka (zakładam, że z niewygody), odciski na nóżkach też są, ja się garbię, po czym mnie plecy bolą. Te wszystkie filmiki prezentują wiązanie na modelach starszych od mojej czteromiesiączki, może z takimi łatwiej :hmm:

Najłatwiej to jest z takimi dziećmi, którym możesz wytłumaczyć "usiądź spokojnie, złap mamę za szyję i zobaczysz, jak będzie fajnie" ;). Moje już niby ciut większe od Twojego, ale raz, że daje mi na motanie na plecach jakieś 5 sekund spokoju, co mnie nie satysfakcjonuje, a dwa, że właśnie ostatnio znowu mu chusta wyjeżdża spod pupy po pewnym czasie. Pochlastać się można. Wkurzona przez to ostatnio chodzę ;).

alifi
25-09-2011, 21:37
Najłatwiej to jest z takimi dziećmi, którym możesz wytłumaczyć "usiądź spokojnie, złap mamę za szyję i zobaczysz, jak będzie fajnie" ;). Moje już niby ciut większe od Twojego, ale raz, że daje mi na motanie na plecach jakieś 5 sekund spokoju, co mnie nie satysfakcjonuje, a dwa, że właśnie ostatnio znowu mu chusta wyjeżdża spod pupy po pewnym czasie. Pochlastać się można. Wkurzona przez to ostatnio chodzę ;).

Moja sobie leży bez ruchu, jak termofor, śmieje się i grzeje. Tylko ja jej tam na plecach dobrze rękoma namierzyć nie mogę. Ale nie poddam się :znaika: I jak tak sobie teraz myślę... Chyba lepiej żebym plecakowała w miękką chustę, a nie w storcza wciąż niezłamanego :duh:

Luniell
25-09-2011, 21:42
Byłam dzisiaj na spacerze zawiązałam plecak tak na odczepnego i o dziwo nic nie wyłaziło i sie nie odgniatało za wiele. Wydaje mi się, że te odgniecenia to od tego, że za mocno zawiązuję materiał (wałeczki) pod pupą malucha i ma po prostu ściśnięte kolana. Niestety po 20 min noszenia plecy bolały mnie jak .... hmmmm.... i wyciągnął się materiał koło karku , a taka byłam dumna, że mi spod pupy nie wyłaziło a tu masz. :( Chyba po prostu nie mam wprawy.

zewelinal
02-10-2011, 21:20
ja jeszcze nie umiem wiazac plecaka, ale już sie boje jak mowicie ze cos wychodzi, nalezy poprawiac...............brrrrrr

agnieszkazd
02-10-2011, 21:28
Nie jest łatwiej. To znaczy - łatwiej zawiązać, ale cóż z tego, skoro potem tak szaleje, wierci się i podskakuje w chuście, że po pół godziny noszenia całe dociąganie szlag trafia. Chusta z pod pupy wyjeżdża i masz wrażenie, że Dzieć jedynie na pasach się tryzma. Aż wstyd nosić taki plecak. Ostatnio tak miałam w Ikei i czułam się z tym fatalnie:hide: