Zobacz pełną wersję : Niedziela 4.09, Kraków, Borsucza
Wczoraj wieczorem, około 18-19 na Borsuczej widziałam mamę z maluszkiem na plecach (w jakimś mocno kolorowym pasiaku) z tatą (chyba) i trochę większą dziewczynką. Szli w stronę mostku na Wildze. Pasiata, czy to Ty?
Tak, to ja :)
A pasiak to Katja.
A to i ja Was kiedyś widziałam, koło szkoły na Lipińskiego. Umarłam wtedy z zazdrości z powodu Waszej kieszonki, a teraz już wiem, że to ekspercka była :)
A to i ja Was kiedyś widziałam, koło szkoły na Lipińskiego. Umarłam wtedy z zazdrości z powodu Waszej kieszonki, a teraz już wiem, że to ekspercka była :)
A może to nie my jednak? Bo ja kieszonkę to tylko kilka razy miałam zamotaną - testowo, żeby się przekonać na własnej skórze, że kangur lepszym jest ;)
Wy, wy :) teraz sobie przypominam, że to kangurek jednak był i dlatego tak zazdrościłam, bo dla mnie kangurek to wyższa szkoła jazdy. A Katję wyraźnie pamiętam.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.