PDA

Zobacz pełną wersję : Wyginanie się w kieszonce - 12 tyg. CO ROBIĆ?!!



EmiJa
03-08-2011, 18:45
Witajcie,
Czytam tu i tam, ale za dużo nie znalazłam. Moja córeczka ma 12 tyg., noszę ją non stop od 2 tyg. życia w kieszonce (kangurek tylko czasem, w kołysce jedynie do snu i to rzadko, bo nienawidzi od urodzenia tego głębokiego schowania w materiale). Od kilku dni jest ogromny płacz w chuście, bo Janeczka chce z niej wyjść. Co to znaczy? Wystawia ręce i zwisa wygięta głową w dół na bok w taki sposób, że obserwuje trawę, polbruk - cokolwiek, co na dole. Usilnie chowam ręce, bo jest za mała na ich wyjęcie, to przynajmniej wygina się na bok, żeby zwisać głową. Wszelkie naprostowanie sylwetki owocuje płaczem. Gdy pozwalam na to, jest spokój. Aż do zaśnięcia. Wtedy wtula się we mnie i śpi. Poza chustą nie zauważyłam jakichkolwiek asymetrii lub tego typu zachowań.
Pomóżcie, co robić? Które wiązanie może być lepsze na takie cuda. Jak Wy sobie z tym radziłyście?

mamaLiKa
03-08-2011, 20:27
Ja ekspertką nie jestem, ale pierwsze co mi przyszło do głowy, bo sama ostatnio znów zaczęłam nosić w kieszonce, to może kieszonka jest za mało naciągnięta? W sumie twoja córcia nie powinna miec możliwości się wyginać kiedy chusta jest porządnie napięta. Moja, jak ją omotam, to tylko głową kręci na boki, więcej mozliwości nie ma, nawet rąk wysunąć za bardzo nie może, a jest trochę starsza. To taka moja pierwsza refleksja. Chociaż masz może po prostu bardziej "ekastyczne" i zwinne dziecko, niż mój "standardowy" klusek ;)

panthera
03-08-2011, 21:10
zdecydowanie. dobrze dociągnięta chusta nie daje możliwości odginania się i wyjęcia rąk. co najwyżej w trakcie motania może się wyginać, dociągnij mocno i zobacz co dalej, może te luzy jej przeszkadzają, a może jest już ciekawa świata i chce częściej na podłogę lub czasem popatrzeć na coś wprost (wtedy troszkę na rekach przodem do świata - z "zawiniętą miednicą" i opartą o ciebie, a jak już się znudzi to do chusty w standardową kieszonkę. jeśli już dobrze trzyma głowę możesz spróbować 2X, ale tez porządnie trzeba dociągnąć żeby się dziecko nie mogło odginać, tyle że rączki mają luźniej i można sobie nimi machać po bokach.

Kanga
04-08-2011, 20:49
a ja powiem tak - 4 miesiące to okres pierwszego buntu - dziecko się odgina, bo chce więcej widzieć. Przerzuć na biodro/plecy, albo chwilowo powóź w wózku. POtem przejdzie i wróci do normy :)

Pastela
04-08-2011, 21:00
to ja się pochwalę, że jak zakupiłam 'nową 'chustę i zaczęłam wiązać kilka razy dziennie to w końcu udało się ją porządnie naciągnąć i dziecko przestało się wyginać na prawo ;p a już myślałam o asymetrii ... więc pewnie źle dociągasz skoro daje radę wyciągnąć rączki, a jaką masz chustę? Może zmień wiązanie?

EmiJa
04-08-2011, 21:45
a ja powiem tak - 4 miesiące to okres pierwszego buntu - dziecko się odgina, bo chce więcej widzieć. Przerzuć na biodro/plecy, albo chwilowo powóź w wózku. POtem przejdzie i wróci do normy :)

Biodro/plecy jak na 12 tygodni to chyba jeszcze za wcześniej. A wózka w ogóle nie mam. :-P

EmiJa
04-08-2011, 21:53
Chusty mam różne: didymosy, bebelulu, nati i w różnych noszę, więc nie od tego zależy.
Natomiast Wasze uwagi dały mi do myślenia. Wielkie dzięki! Rzeczywiście Janeczka przy motaniu zapierała się na rękach o moją klatkę piersiową jak przy leżeniu na brzuszku. Wobec tego mogłam nie dociągać dobrze górnej krawędzi. Dziś zamotałam 2X i było super!!! Jance to nowe wiązanie i szok, tylko główka na zewnątrz, cała ukryta w połach. Uspokoiła się wieczorkiem, choć cały dzień był koszmarny (apogeum skoku rozwojowego: niuanse - narazie nasz najgorszy). Zobaczymy co dalej.

Kanga
04-08-2011, 23:40
Biodro/plecy jak na 12 tygodni to chyba jeszcze za wcześniej. A wózka w ogóle nie mam. :-P
a czemu za wcześnie? nie widzę przeciwskazań :) chyba, że ty się nie czujesz za pewnie.
Biodro w zasadzie od urodzenia jest super!

misunderstanding
05-08-2011, 00:08
ja właśnie wrzuciłam w tym wieku mniej więcej młodego na plecy.
co mi się nasuwa - za luźno dociągnięte przy główce :P i dziecko chce już więcej widzieć.

EmiJa
05-08-2011, 21:08
Hmm... Sprzeczne te opinie o plecach...
Ale posłucham i od pon. próbuję. :D Tym bardziej, że od 14.08 jedziemy na urlop, a tam długie wycieczki, więc baręczący Maluch nam nie potrzebny. ;)

pszczoła
05-08-2011, 21:19
nie musza byc plecy, moze byc biodro, jak Aga pisała:)
a moja 4 miesieczna panna kieszonki nienawidzi od jakiegos czasu, odgina sie nawet w zawiazanej na mur beton, a 2x jest super;)
a i tak daje sie nosic tylko gdy chce spac. wszystko sie tak zmienia:)

EmiJa
06-08-2011, 21:14
Właśnie coś z tą kieszonką nie idzie. Może 10 tyg. codziennego noszenia i dość? :D
Ściskaliśmy dziś z mężem i dociągaliśmy, kręgosłup był w prostej linii, a za parę minut fik-fik i znów wygięty po Jankowemu. :?
Za to 2X super. Przemierzyliśmy ok. 17 km na wycieczce po lesie i Janeczka grzecznie sobie siedziała (pod warunkiem skrzyżowania chusty na ramieniu - wtedy główka bokiem i widziała świat).
Plecy i biodro od pon.

Matusiomama
07-09-2011, 11:35
mam podobny problem, tzn. noszę małego od miesiąca - w kieszonce (innych wiązań jeszcze nie próbowałam:-?), wszystko było już cacy, gdy od kilku dni zaczęły się trudności...mały przy zawiązywaniu od razu wygina się na moje prawo i obserwuje podłogę...nie mogę go przywołąć do pionu, przecież nie będę go szarpać...gdy w ten sposób uda mi się go zawiązać potem gdy śpi jest cały prosto, fakt, że ma większy luz przy szyjce, ale już trzyma głowę prosto, więc go po prostu na razie asekuruję....kilka razy próbowałam dociągnąć chustę w takiej sytuacji, ale całe wiązanie szlag trafiał a mały się denerwował....:-?
co radzicie?
i jeszcze parę razy właśnie też ostatnio tak przemieścił rączki, że zwisały mu wzdłuż tułowia....czy tak można?:shock:

ach, no i nie wiem co robię źle, że (też ostatnio - może to jest ze sobą powiązane?) jedna noga, właśnie ta, od której jakby się odbija do skrętu w drugą stronę, jest niżej, zwisa bardziej i generalnie muszę ją przytrzymywać, żeby nóżki były symetrycznie....

mam jeszcze pytanie o te symetryczność nóżek...rozumiem, że nóżki układamy po zawiązaniu ostatniego supełka, na właściwe miejsce...czy przy prawidłowym wiązaniu, gdy dziecko się kręci, jest to możliwe, że nóżki zaczynają być niesymetrycznie, przekrzywione i trzeba to korygować? czy też jak sie prawidłowo zawiąże to dziecko nie ma możliwości, że nóżki przekrzywi?

uff, trochę dużo tych pytań, ale dziś się załamałam, jak nie dałam rady małego zachustować - przekrzywiony gapił się w ziemię, nóżki asymetrycznie, no po prostu porażka na całej linii...a przecież nie chce mu zrobić krzywdy, żeby za wszelką cenę go nosić....
pomocy....:|:help:

edit: dzieć teraz ma 3 miesiące i jeden tydzień

EmiJa
08-09-2011, 08:10
mam podobny problem, tzn. noszę małego od miesiąca - w kieszonce (innych wiązań jeszcze nie próbowałam:-?), wszystko było już cacy, gdy od kilku dni zaczęły się trudności...mały przy zawiązywaniu od razu wygina się na moje prawo i obserwuje podłogę...nie mogę go przywołąć do pionu, przecież nie będę go szarpać...gdy w ten sposób uda mi się go zawiązać potem gdy śpi jest cały prosto, fakt, że ma większy luz przy szyjce, ale już trzyma głowę prosto, więc go po prostu na razie asekuruję....kilka razy próbowałam dociągnąć chustę w takiej sytuacji, ale całe wiązanie szlag trafiał a mały się denerwował....:-?
co radzicie?
i jeszcze parę razy właśnie też ostatnio tak przemieścił rączki, że zwisały mu wzdłuż tułowia....czy tak można?:shock:

ach, no i nie wiem co robię źle, że (też ostatnio - może to jest ze sobą powiązane?) jedna noga, właśnie ta, od której jakby się odbija do skrętu w drugą stronę, jest niżej, zwisa bardziej i generalnie muszę ją przytrzymywać, żeby nóżki były symetrycznie....

mam jeszcze pytanie o te symetryczność nóżek...rozumiem, że nóżki układamy po zawiązaniu ostatniego supełka, na właściwe miejsce...czy przy prawidłowym wiązaniu, gdy dziecko się kręci, jest to możliwe, że nóżki zaczynają być niesymetrycznie, przekrzywione i trzeba to korygować? czy też jak sie prawidłowo zawiąże to dziecko nie ma możliwości, że nóżki przekrzywi?

uff, trochę dużo tych pytań, ale dziś się załamałam, jak nie dałam rady małego zachustować - przekrzywiony gapił się w ziemię, nóżki asymetrycznie, no po prostu porażka na całej linii...a przecież nie chce mu zrobić krzywdy, żeby za wszelką cenę go nosić....
pomocy....:|:help:

edit: dzieć teraz ma 3 miesiące i jeden tydzień
Zaczęłam ten wątek mniej więcej w podobnym czasie, moja Mała miała prawie 3 m-ce. Może taki etap rozwoju, bo teraz zdecydowanie mniej tak chce się jej wyłazić... :-P
Ja obmyśliłam kilka rozwiązań na Malucha, żeby go nie "szarpać".
Kiedy wiążę i jest odchylona na któryś bok, to czekam aż sama się przekręci na drugi i wtedy natychmiast dociągam tamten. Potem na odwrót. I tak aż do momentu, aż górna krawędź będzie naprawdę dobrze dociągnięta. Dziewczyny powyżej miały rację, zostawało mi po prostu za dużo luzu.
Druga opcja, jak się wychyla: schylam się w przeciwległy bok i po prostu ciężarem własnym Mała się przekręca i wtedy tez szybciutko dociągam, co trzeba. ;-)

mi.
08-09-2011, 08:13
przecież napisała Kanga, że taki etap rozwoju ;)

nadia.r
08-09-2011, 08:30
Ja nic nowego nie napiszę- albo za mało dociągnięta chusta, albo bunt;)Poobserwuj maleństwo i wdrażaj zmiany:)

Matusiomama
08-09-2011, 09:32
dzięki kobiety za dobre słowo i rady :kiss:
ja czytałam że bunt, ale też chciałam się wyżalić, bo od wczoraj mam przez to smutny nastrój :oops::cry:

czyli co? przeczekać i wrócić do kieszonki potem, a teraz próbować nowych wiązań, np. 2X czy na biodrze?
idę do klubu kangura na nauki, może nowe opcje się mojemu panu spodobają:baby::wink:

Wiewiórka
11-09-2011, 21:22
A mój syn zaczął oprócz tego, że przemeszcza się na bok,, żeby na chodnik popatrzeć także wyginać głowę do tyłu (żeby popatrzeć na niebo?). I co z takim typem?