PDA

Zobacz pełną wersję : Mamy mam a chusty :-)



jasulka
28-07-2011, 14:10
Podzielcie się jak zareagowały wasze własne mamy (mogą być też teściowe, jeśli ktoś chce je włączyć do wątku, choć mam przeczucie, ze to powinien być osobny :-) jak dowiedziały się że chcecie nosić dziecko w chuście.
Ja z opinią mojej mamy (która jest cudowna) trochę się liczę, choć i tak zwykle robię swoje...
Jeśli chodzi o chustę to bardzo mnie zaskoczyła, bo uważała, że to świetny pomysł. Spodziewałam się, że będzie na anty bo to cofanie się do średniowiecza i takie tam...wiecie o co chodzi...
A tu niespodzianka. Przypomniała mi, że ona z chusty wiązała hamak i huśtała mnie pod drzewem. Była zachwycona, ze Maluszek będzie mieć mnie blisko (to spokojniejszy będzie) i ze na spacer fajnie.
Miło mi się zrobiło, że nie uznała, że to jakaś fanaberia.
A jak u Was?

Olik
28-07-2011, 15:15
Przy pierwszym tolerowała. Jakoś się nie wyrażała ani pozytywnie, ani negatywnie. Niedawno za to skończyła studia podyplomowe z socjoterapii i naczytała się książek o wychowaniu dzieci w nurcie bliskości. Do tego, gdy raz musiała zostać z Idalią zachustowałam moją siostrę i gdy Idalia płakała razem ją wsadziły w 2X. Idalia uspokoiła się w oka mgnieniu a mama doceniła szmatę.

yvona
28-07-2011, 15:27
Moja mama moje wszelkie "fanaberie" przyjmuje zazwyczaj ze stoickim spokojem, chuste przyjela na pewno lepiej niz wiadomosc, ze lece do Afryki spotkac sie z facetem z internetu :P :P :P
Teraz posredniczy w przesylce chustowej do mnie ;) juz drugi raz. Spytala tylko, czy naprawde tak duzo nosze, ze chce kupic, chyba sadzi, ze to zbytek.
No nic, mam nadzieje, ze bedzie okazja pokazac jej na drugim wnuku, jak to dziala (czyli, ze polecimy niebawem w odwiedziny).
Tesciowa sama nosila swoja siodemke, wiec dla niej to oczywistosc :D

PodwójnaMama
28-07-2011, 15:39
Moja nie mogła pojąć jak mi się chce dziecko nosić skoro łatwiej do wózka włożyć. Żal jej było mnie, ze tak się męczę ;) Ale każdorazowo widok śpiącego w chuście wnuka wywoływał u niej rozczulenie :thumbs up:

ostroszyc
28-07-2011, 15:50
Jak zobaczyła kilometry szmaty wypakowywanej z koperty (paczkę przy niej otwierałam) to miała kwaśną minę. Jak motałam misia - wyglądała jak burza gradowa. Aż kilka tygodni później zamotałam jej Małego i poszła do lasu... Przyszła przeszczęśliwa, powiedziała że to jej drugie macierzyństwo (my z epoki zimnego chowu jesteśmy) i nie pozwoliła sprzedać tej opuncji bo pół roku w niej nosiła i mówi że jest w niej magia i takie tam :)

Naniby
28-07-2011, 15:51
A moja mama jest absolutnie prochustowa:) Od razu stwierdzila, ze to swietny pomysl. Aha i sama z siebie uznala, ze wisiadla to wynalazek szatana:D

mamaŁucji
28-07-2011, 16:02
Moja mama zareagowała pozytywnie, nawet bardzo, często mówi, że zdobywam się na to na co jej nie było stać(noszenie,długie karmienie piersią, bliskość).Nawet dała się raz zamotać.
Tesciowa toleruje noszenie chyba tylko na takiej zasadzie, że podporzadkowałam/liśmy sobie całą rodzinę pod względem szablonu wychowania i dziadkowie nie mają głosu prawie w niczym(lepiej żeby było tak niż inaczej:-?), ale zauważam, że im młoda jest starsza tym bardziej teściowej kwaśnieje mina gdy nas widzi w chuście. Tak naprawdę to nie wiem dlaczego, bo i młoda i ja jesteśmy zadowolone...
Ciekawe, że gani się mamy noszące starsze dzieci, sugerując, że dzieć powinien już sam chodzić, ale nie bierze się uwagi, że często chustę stosuje się zamiast wózka, ale wózek jest już ok:bduh:

Naniby
28-07-2011, 16:20
Moja mama zareagowała pozytywnie, nawet bardzo, często mówi, że zdobywam się na to na co jej nie było stać(noszenie,długie karmienie piersią, bliskość).Nawet dała się raz zamotać.
Tesciowa toleruje noszenie chyba tylko na takiej zasadzie, że podporzadkowałam/liśmy sobie całą rodzinę pod względem szablonu wychowania i dziadkowie nie mają głosu prawie w niczym(lepiej żeby było tak niż inaczej:-?), ale zauważam, że im młoda jest starsza tym bardziej teściowej kwaśnieje mina gdy nas widzi w chuście. Tak naprawdę to nie wiem dlaczego, bo i młoda i ja jesteśmy zadowolone...
Ciekawe, że gani się mamy noszące starsze dzieci, sugerując, że dzieć powinien już sam chodzić, ale nie bierze się uwagi, że często chustę stosuje się zamiast wózka, ale wózek jest już ok:bduh:

To chyba jeszcze pokutuje moda sprzed trzydziestu lat na zimny wychow. Wozek jest ok, bo nie daje takiej bliskosci, ktora 'przeciez takiemu duzemu dziecku nie jest juz potrzebna'.
Na szczescie moi rodzice zawsze bardzo duzo nas przytulali i w sumie... tak jest do dzis!:high:
A z ciekawostek - jak bylam niemowleciem nie chcialam ssac piersi, ale moja mama byla zawzieta i przez poltora roku recznie wyciskala pokarm, bo to byly czasy nielaktatorowe. Podziwiam upor, przeciez to musialo nieziemsko bolec! Jak ostatnio o to pytalam, to mowila, ze nawet sie nad tym nie zastanawiala. Postanowila karmic piersia, bo wiedziala, ze to dla mnie najlepsze, a ze wyciskanie mleka bylo jedynym sposobem, to po prostu to robila!:szok:

mamaLiKa
28-07-2011, 17:06
T
A z ciekawostek - jak bylam niemowleciem nie chcialam ssac piersi, ale moja mama byla zawzieta i przez poltora roku recznie wyciskala pokarm, bo to byly czasy nielaktatorowe. Podziwiam upor, przeciez to musialo nieziemsko bolec! Jak ostatnio o to pytalam, to mowila, ze nawet sie nad tym nie zastanawiala. Postanowila karmic piersia, bo wiedziala, ze to dla mnie najlepsze, a ze wyciskanie mleka bylo jedynym sposobem, to po prostu to robila!:szok:

Jestem pod wrażeniem, połtora roku ręcznie??? :omg: ja z laktatorem pewnie bym max miesiąc, no może dwa wytrzymała i przerzuciła się na sztuczne. Masz anioła, nie mamę ;)

A co do reakcji mojej mamy, to ewidentnie nie była pod wrażeniem (myślę, że wydaje jej się, że to musi strasznie niewygodne i dla małej i dla mnie być), ale jakoś to akceptuje. Wydusiła tylko z siebie: "no w sumie w Afryce też tak noszą", co mogę uznać za pozytyw, bo mieszkała tam parę lat i ma chyba dobre wspomnienia z pobytu tam :)

livada
28-07-2011, 17:21
Mojej Mamie chusty bardzo się podobają, uważa że to świetny pomysł i coraz częściej wspomina, że chciałaby żebym ją nauczyła:)
Z teściową też nie jest źle, jakoś tak zakładałam, że nie będzie jej się podobało, a jest ok - bardzo podobamy jej się w chuście, chociaż ona kocha namiętną miłością wózek i spacery wózkowe - i dobrze, gdyby nie ona, nasz trójkołowiec byłby używany max raz w tygodniu, jak muszę zrobić większe zakupy;-)

zawsze_zielona
28-07-2011, 18:58
Obie, i mama i tesciowa sa jak najbardziej pozytywne. Tesciowa nie moze wyjsc z podziwu, jak szybko potrafie dziecko w chuscie uspokoic a mama zaluje, ze mnie i mojego brata tak nie nosiala. :D

Havanka
28-07-2011, 19:36
Mamy nie mam,ale za to ojciec dumny jak paw chodził i na każdym wspólnym spacerze pytał,czy dziś wezmę młodego do chusty bo go ten widok rozczula :lol:

Lena O.
28-07-2011, 19:57
Mojej Mamie chusta generalnie się podoba, uważa, że to fajnie, tak bliziutko i "koło serca", chociaż miała do nas trochę żalu, jak przyjechaliśmy bez wózka, ale to pewnie dlatego, że chciała z wnukiem pospacerować, a bała się dać zamotać. Teściowa - cóż - nic nie mówi poza martwieniem się, że nam w chuście gorąco, ale mam świadomość, że tylko dlatego, że sądzi, że nie radzę sobie ze znoszeniem wózka (fakt 3 piętro bez windy i wąska klatka, ale zanim Gałgan odmówił jazdy w wózku, a ja nauczyłam się wiązać, znosiłam bez większego problemu).

malutk_a
28-07-2011, 20:34
moja mama tylko tak dziwne patrzyla na mnie jak przyjechalam pierwszy raz w chuscie a nie bede mowic jaka mine zrobila jak jej powiedzialam ile kosztowala to uslyszalam, ze za tyle to moge miec wozek a nie jakas chuste wymyslac. teraz juz sie przyzwyczaila do tego, ze nosze i nawet juz nie komentuje.

cinkowa
28-07-2011, 20:41
moja mama zareagowała bardzo pozytywnie...stwierdziła, że to super sprawa, że można być z maluszkiem tak blisko. Wyraziła tylko zdziwienie, że można nosić 2-3 latków:D Trudno jej uwierzyć, że szmata poniesie taki ciężar.
Gorzej z teściami, oni ubóstwiają prowadzić wózek z Leną i twierdzą, że nosząc Małą w chuście podczas wspólnych z nimi spacerów będę odbierała im przyjemność:-|

DuzaMi
28-07-2011, 20:50
No niestety ja nie mogę pochwalić się pozytywną opinią mojej mamy i teściowej. Z resztą cała moja rodzina jest na nie i uważa mnie za dziwoląga, ale to mój wybór przecież.

Z mamą mam bardzo dobry kontakt i zawsze tak było, ale ona twierdzi, że każdy martwi się o swoje dziecko tzn. ja o moje, a ona o mnie, a ja przecież robię z siebie konia pociągowego i obciążam kręgosłup i stawy. Każdy wspólny spacer jest stresujący, bo ja chce w chuście, a mama walczy o wózek, ja się denerwuję, mały to czuje i płacze i wychodzi na mamy.

Teściowa była bardzo sceptyczna bo mały to wcześniak i był pod tlenem i najlepiej jakby leżał na płasko, ale ja mam zawsze odp. że lekarz, rehabilitant czy psycholog uważa, że to bezpieczne i dobre dla rozwoju dziecka szczególnie takiego które przedwcześnie się urodziło, ale ona wie swoje ...ech...
zazdroszę Wam

OT na pieluszki wielo też mówią wielkie NIE, ale i tak stosuję chociaż nie mam się komu pochwalić nowymi zdobyczami ;)

guzik
28-07-2011, 22:03
Moja mama pozytywnie, cieszy się, jak widzi małą zachustowaną. A teściowa jeszcze bardziej entuzjastycznie podeszła do chust:) mówiła, że tak fajnie, dobrze dziecku, cieplutko i blisko mamy:) Mój tato za to mówi, że nie powinnam się tak męczyć, a zacząć dbać o kręgosłup.

Lamia
28-07-2011, 22:05
Mojej Mamie bardzo się chusty podobają, szczególnie to, że dziecko tak blisko przytulone:)

Teściowa też pozytywnie:)

Kasia.234
28-07-2011, 22:09
Mój tato za to mówi, że nie powinnam się tak męczyć, a zacząć dbać o kręgosłup.

hehe, ja od czasu jak noszę w chuście przestałam narzekać na bóle kręgosłupa

a w temacie: Mama jak zobaczyła pierwszy raz to się krzywiła, coś tam komentowała, ale pogoniłam szybko ;) przekonała się i teraz wszystkim zachwala, poleca. Sama nawet nosiła w nosidle chwilę :)
Teściowa nie komentowała specjalnie, powiedziała tylko, że fajnie bo blisko. Później wszystkim się podobało, jak bardzo mobilna jestem sama z dzieckiem i jakimiś tobołami zawsze (jak jeździłam komunikacją na pół dnia do dziadków, z zapasem pieluch i innych gratów)

saskia
28-07-2011, 22:16
Moja teściowa chwali się nami w towarzystwie, wśród rodziny i znajomych:)
Teść też zachwycony, na chustę mówi worek.
Moja mama obojętna, tato - gdy tylko Janek zapłacze - zaraz przychodzi i mówi "do chusty, do chusty go weź".

olka
28-07-2011, 23:46
I mama i teściowa przeważnie mówią: "w chuście chcesz ją nosić? A może jednak weźmiesz wózek na spacer?..."
Tak było na początku i jest do teraz. No może moja mama z lekka zmiękła, bo nieraz chce sama nosić małą, ale w MT :) Uważa, że lepsze niż chusta, która na pewno "wpija się dziecku w nóżki i tamuje krew w żyłach". Sesese

misunderstanding
29-07-2011, 00:26
moja mama raczej podeszła do tego obojętnie, bez rewelacji :D ani na plus, ani na minus
za to nie rozumie, po co mi tyle chust :P

sakahet
29-07-2011, 00:49
a moja mama bardzo często mnie pyta, czy jeszcze noszę córę w chuście, czy może już zaczęłam używać wózka?
no i żebym pomyślała o swoim kręgosłupie i sobie nie zaszkodziła
generalnie nie ma w niej jakiejś akceptacji i nie tylko dla chust, ale to już inny temat ;)

kubutkowa
29-07-2011, 02:35
Moi rodzice i teściowie zupełnie nie komentują.Uważają chustę za fajne narzędzie ,które warto mieć. Obie mamy dawały się zamotać,sprawiało im to wielką radość.

Z poczatku tylko mój ojciec podśmiechiwał się nieco z mojego podejścia pt chusta panaceum na zło całego świata ;) ale jak mi przeszło,to i on przestał sobie żartować.

panthera
29-07-2011, 12:16
moi rodzice oboje, pozytywnie, mama kupiła mi manducę i raz nawet sama w niej nosiła. siostra też nosiła często nawet, mojego Maćka :)
teściowa sceptycznie, ale bez komentarzy... no co do ilości chust były komentarze, na sczeszcie ona nie wie ile kosztują chusty i i ile tak naprawdę ich mam/miałam bo wciąż się przewijały testowe a i swoje wymieniałam.
teść żałował ze tego kiedyś nie mieli bo ponoć jak mój mąż jako noworodek miał refluks i strasznie nocami płakał to on go po kilka godzin na rekach nosił w pionie i wtedy taka chusta byłaby jak znalazł.
a pieluchy wielo -to dziwią się że "w dobie pampersów" mi się chce, ale pozytywnie też.

metis1
29-07-2011, 12:43
Moja teściowa nic, bo mnie się boi :) No i gut! :thumbs up:

Mama za to uznaje, że skoro JA (:ninja:) tak robię, to znaczy, że tak trzeba i że to jest dobre. Wśród moich chust ma takie, które bardziej lub mniej jej się podobają, rozmawiamy o nich.
Ona akurat zawsze miała w nosie "zimny chów" modny 30parę lat temu (sama pamiętam jak mnie 6-letnią lulała na rękach, tańcując po pokoju, bo nie mogłam zasnąć...:hide:). Więc idea jej się podoba, szmaty też i w ogóle...
Tak sobie pomyślałam, że zamotam jej małą dzis/jutro, bo akurat jedziemy na weekend...:roll: Na pewno się ucieszy! :D
Ale żartem mówi czasem do małej "cyganiątko", jak ją widzi na moich plecach, tyle tylko, ze bez złośliwości.

Aha, i chwali się przed znajomymi - przede wszystkim naszymi bajecznie kolorowymi pieluchami, ale chustami też :)

Tehanu
29-07-2011, 14:25
Mojej mamie tak generalnie się chusty podobają. Ale cała trzęsie się z troski o mnie i jak raz do roku idziemy gdzieś razem, co chwilę pyta, czy się nie zmęczyłam...
A mój tato jest ogólnie bardzo powściągliwy, ale wiem, że bardzo mu się to podoba, jest urzeczony szczególnie... bogactwem wzorów i kolorów :) Gdyby miał nosić, to tylko we francuskiej tęczy ;)

Natomiast moja teściowa wykrztusiła z siebie słowo "nosidło" dopiero planując wspólną wyprawę na Ślężę. Chusta dla niej nie istnieje - jako pojęcie związane z dzieckiem...
Nie była zachwycona, kiedy na szlaku spotkaliśmy inną chustomamę i kiedy okazało się, że towarzyszący nam znajomi też swoją młodszą córę nosili kiedyś w chuście :-)

jahckal
29-07-2011, 14:47
Moja teściowa
http://images37.fotosik.pl/968/2ab4d34e88f18425med.jpg
Mama też za :)

elson
29-07-2011, 23:50
Moja mama jest ambiwalentna, choć bardziej na nie jak mnie widzi w akcji na spacerze albo jak widzi, że zostawiam wózek i postanawiam iść tylko z chustą. Życzyłaby sobie żebym odkładała śpiąca Asię do wózka i wtedy przychodzą jej różne argumenty: że skulona, że się męczę, przeciążam kręgosłup, że to niepotrzebnie itp. Ale jak kiedyś nie miałam chusty a potrzebna była to mi sama wynalazła zamiennik w postaci prześcieradła.
Teściową staram się widywać rzadko, więc nie ma za bardzo okazji do komentarzy, nie widuje mnie teraz zachustowanej. Jestem pewna, że gdyby było inaczej (Boże broń!) to byśmy się w tym temacie ścinały nie raz. Jak nosiłam Wojtka, próbowała interweniować, żebym dziecko tylko wózkiem wiozła, bo w jej okolicy był wtedy odpust i chyba nie chciała, żeby sąsiedzi takie cudo oglądali. Posłuchałam połowicznie i wyjechaliśmy na spacer wózkiem... a efekt był taki, że po chwili wózek jechał pusty a Wojcio podziwiał odpustowe plastiki w chuście na biodrze. Na marginesie dodam, że kiedyś próbowała mnie namówić, żeby starszy synek, Kubuś (wówczas ok. 2-letni) wyszedł do drugiej babci bez okularów korekcyjnych bo... babcia powie innym. Olać i robić swoje

grazyna
30-07-2011, 21:31
I rodzice i teściowie podchodzą bardzo pozytywnie do tematu chust, a moja mama ostatnio opowiadała mi przejęta, że widziała zachustowaną mamę, ale szmata była niedociągnięta i dziecko wisiało, także jest dobrze :).:thumbs up:

Truscaveczka
31-07-2011, 07:16
Moja matka uważa, że to nienormalne, szkodliwe, zrobię krzywdę sobie i dziecku, z wózka by więcej widział, opóźniam jego rozwój oraz powinnam robić jak wszyscy.

Moja teściowa podchodzi do chust, KP, AP z entuzjazmem. Plus, chce dołożyć każdemu, kto myśli inaczej. To jeden z powodów, dla których nasze matki (moja i męża) nie poznały się jeszcze, choć jesteśmy razem 14 lat :hide:

dankin-82
31-07-2011, 11:41
u nas wszyscy sa bardzo pozytywnie nastawienie do chust, młodzież noszona jest przez dziadków, bo nawet prababcia jest motana :D
Oczywiście teściowie od początku marudzili ale szybko im przeszło, zresztą troszkę pracy to nas kosztowało, ostatecznie to moje dzieci ;)

Moja mama widziała w noszeniu wielką szansę dla wcześniaka zdechlaka, młoda szybko została "wyprowadzona" i tu bardzo duża zasługa szmat i nosideł; mogłam też zbudowac prawdziwą więź z córką bo po tych wszystkich przejściach po proastu "tego" nie czułam

cynthia
31-07-2011, 11:49
u mnie to była wielkie ZA jak byłam w ciąży :) tj wzięłam mamę dla towarzystwa na warsztaty chustowe w 9 miesiącu ciąży i mama była zachwycona wszystkim i szmatami i Agnen i jej Alicją i stwierdziła że genialnie i w ogóle świetnie :D
a później urodziła się Maria :D
i już z Marią było że może jednak w wózku jej będzie wygodniej? może jednak kupicie ten wózek? itd itp aż do momentu jak zobaczyła jak Marię podczas kolki wsadzam do szmaty - i od tamtej pory uważa że widzi że to jest ok i nie ma nic przeciwko...
tylko teraz oczywiście dostałam wózek (tj kupiliśmy wóz mamie bo się młodą zajmowała jak ja pisałam mgr ale zawsze był u mamy) i niemam dźwigać Marii bo przecież jest ciężka ;)

ale na spokojnie podchodzi do tego że wózek jak i łóżeczko robi za magazyn rzeczy dziwnych ;D

no i sama też Marię parę razy motała :)

Luna
31-07-2011, 13:12
Dla mojej Mamy każdy sposób na uspokojenie dziecka jest dobry. Dlatego zaakceptowała noszenie :) Teściowa za każdym razem ma dużo do powiedzenia i powód do zamartwiania się: czy chusta nie uciska nóżek, czy Małej jest wygodnie w chuście, no i szkoda, że ja muszę ją tak dźwigać, bo ona chętnie by ponosiła wnuczkę...
I chyba o to najbardziej się rozchodzi ;)

guzik
31-07-2011, 13:18
hehe, ja od czasu jak noszę w chuście przestałam narzekać na bóle kręgosłupa

ja nie narzekam:) lubię nosić. A Tacie się podoba, tylko się martwi, jak to tata:)

a ostatnio mama dała mi do tel. koleżankę- ta pytała o chusty.
I wytłumaczyłam jej, że w chuście przodem do świata się nie nosi- o wpływie na kręgosłup itp:) i chyba podziałało:)

truski
01-08-2011, 09:49
moja teściowa ostatnio delikatnie dała mi do zrozumienia, że jednak chusty dla niej są na nie a to dlatego, ze " bała by się, że się potknie", za to moja mam na początku była na nie, ale szybciutko się przekonała, ze G lubi być zamotany i, że mu tam dobrze i tak czasami wygląda jakby sama chciała się zamptac :)

traschka
01-08-2011, 10:31
I mama i teściowa zachwycone chustami. Nawet się nie spodziewałam, że aż tak pozytywnie się do tego odniosą! O chuście wspominałam jeszcze w ciąży i obie wiedziały, że zbieram na pierwszą chustę (choć były w szoku, że to tyle kosztuje:). Na urodziny teściowa wcisnęła mi do ręki 100zł ze słowami - "masz, dołóż sobie do chusty":)

bluejay
01-08-2011, 14:07
Nie mam tesciowej. Moja mam na wiesc o chustach stwierdzila, ze to amerykanski wynalazek hehe Na wlasne oczy zobaczyla zamotana wnuczke w 8 mcu, kiedy bylysmy w odwiedzinach. Spacer z mala byl na wielki plus niz przedzieranie sie wozkiem przez kilometrowe zaspy.

Kefka
01-08-2011, 21:47
Moja mama jest totalnie za, sama była kilka razy zamotana z Bernasiem i kiedyś żaliła się, że szkoda, że za jej czasów nie było tego bo z czwartego piętra to koszmar z wózkiem i drugim dzieckiem... Teściowa była przeciwna dopóki w telewizji Trwam nie było pozytywnego programu na temat chust. Wtedy przyjechała podekscytowana i postanowiła kupić chuste (na szczęście dała kase bo kolorystycznie to my się kompletnie nie dogadujemy...) Teraz wszystkim opowiada jaki Bernaś to chuścioszek ;)

bris
02-08-2011, 06:32
Ha :) a ja jakis czas temu jak bylismy u teściów we troje motałem teściową :) Ona jest raczej za. I jak już miala Kubę na sobie, to była bardzo zadowolona. Jedyne czego nie chciała zrobić, to oderwać od niego ręce. Bała się, że spadnie.

za to moja mama, to tylko, ale go za mocno tak przywiazałeś, jemu nie za dobrze chyba w tym, o rączką rusza, że mu źle. No takie tam :D ale kto by jej tam słuchal :)

marzen@
05-08-2011, 15:30
Moja mama niby jest za, ale jak przyjdę do niej z dzieciątkiem w chuście, to zaraz chce po wózek pół kilometra lecieć. Pytam "Po co?" "No na spacer z małą iść" "Przecież jest na spacerze!" "No ale w wózku przecież wygodniej.". Tata ciągle pyta czy jej nie za ciasno.

ktosikowa
05-08-2011, 16:57
Moja tez niby jest za, ale jak przyszłam z mała w chuście to pytała, czemu 'jak królowa w wózeczku nie jeździ".Ano, bo królowa w wózku tylko tatusiowi nie płacze:)

kerstin200
05-08-2011, 17:11
moja mama od razu, na wieść o chuście ucieszyła się i pozazdrościła, że sama nie miała czegoś takiego. potem chodziła zamotana w elastyku i choć nic na ten temat nie mówiła, widziałam, jak rozpływa się dzięki bliskości wnusia. mój tato też skwitował chusty komentarzem, że za ich czasów takiego narzędzia nie było, a przydałoby się. krótko i treściwie (mama uraczyła mnie arcydługą opowieścią o mnie w wersji noworodkowej i niemowlęcej i jak jej ciężko było ze mną bez chusty, bo chciałam ciągle być obok, więc musiała kombinować i przenosiła mnie w dziecięcej wanience, bo w mieszkaniu ciężko było jej manewrować wózkiem, a później byłam niemal przyklejona do jej biodra - i to w czasach zimnego chowu...). moje babcie przeciw, bo "jak Cyganka będziesz chodziła", a teściowie, mimo że tez raczej przeciw, zafundowali mi pierwszą chustę :)

Dagula
05-08-2011, 22:29
U mnie mama na poczatku nic nie mowila, chyba podchodzila do tematu sceptycznie, po m-cach noszenia widzi juz, ze sie mylila ;)
Najbardziej zaskoczyl mnie ojciec, ktory raczej jest przeciwny wszelkim fanaberiom, a tu jak pierwszy raz zobaczyl moja chuste, zaczal prezentowac jak jego starka (babcia) nosila na biodrze w hacce (na slasku tak kiedys mowili na chuste).
Tesciowa ciagle nadmieniala, ze ani sie obrocimy, a mala juz sama bedzie biegac i nie bedziemy juz nosic.. cokolwiek mialo to znaczyc ;)

Truscaveczka
06-08-2011, 07:31
Tesciowa ciagle nadmieniala, ze ani sie obrocimy, a mala juz sama bedzie biegac i nie bedziemy juz nosic.. cokolwiek mialo to znaczyc ;)
To samo, co i mnie wróżą - że mój Igor niedługo nie będzie chciał już się nosić, bo będzie wolał biegać :)

zewelinal
08-08-2011, 23:00
moja mama stwierdziła " ja czegoś takiego nie uznaję" , a tata "że wyglądam jak cyganka"
nie uznają

olka84
10-08-2011, 13:06
moja na poczatku nie byla zachwycona jak zobaczyla jak motam małą...przeszlo jej dopiero jak pojechalismy nad morze i nie musielismy ciagac ze soba wozka, w dodatku nic nas nie ograniczalo, moglismy pojsc wszedzie, gdzie tylko nam sie zamarzylo:mrgreen: tylko draznily ja te dlugie ogony, "ja Ci troche utne";)

ewka101
10-08-2011, 13:21
moja ma to gdzieś i w sumie chyba nawet nie wiedziała że tak noszę, aż wyjechaliśmy razem i nosiłam akurat w mietku wtedy ale nic nie powiedziała a Teściowa jest na tak :) a starsze Babcie to jedna widziała w akcji i się Jej podobało :)

Georgina
24-08-2011, 23:48
Moja mama początkowo nie była nastawiona entuzjastycznie do chust. Podobnie mój tata. Przeczytał gdzieś, że w USA jakieś dziecko się w chuście udusiło i cały czas bał się, aby to samo nie przytrafiło się jego wnuczce ;-)
Po prawie roku widzą, że chusta jest dla nas niezbędna (długie spacery w terenie, wyprawy w góry, itd.). I moja kochana Mama kupi Jagódce na roczek porządną chustę :D ... a sobie kupi lekką spacerówkę, aby chodzić z wnuczką na spacery, kiedy ta do niej zawita w gości (wózka nigdy nie bierzemy bo się nie mieści do auta -nas dwoje, dziecko, pies i wózek to już za dużo jak na naszego małego getza).

Teściowa chustę przyjęła ze spokojem. Widziała w telewizji program o pozytywnym wpływie chustowania na dziecko, więc mu uwierzyła. I nie słyszę od niej żadnych komentarzy :)

elleth
25-08-2011, 02:47
Moja mama :co za kolejną fanaberie wymyśliłaś, nie masz co z pieniędzmi robić 8))
Ojciec nie wie co to chusta
Moi jeszcze nie widzieli
Tesciowa a ona z tego nie wypadnie. Ja bym sie bała, alerób jak chcesz (ale mnie skrytykować się boi)
Teściu jak mówiłam o planach zakupu chusty to standardowe: przywyczai sie do noszenia.
Po zamotaniu nic bo sie nie odzywamy 8-)

sheep
25-08-2011, 08:01
Moja mama na początku patrzyła pobłażliwie - kolejna fanaberia. Ale że młoda grzeczniutko siedziała w chuście - mama nie komentowała.
Kiedyś młoda przy mamie wpadła w wielką rozpacz, na to moja mama - weź ją zachustuj, tylko szybko :lool:

Blanka_1982
25-08-2011, 12:39
Moja mama jest na NIE. Ile razy przy niej wiążę małą, to się mnie pyta czy znowu będę szła jak cyganka...:roll:

rodot
25-08-2011, 12:53
Ech, to jestem szczęściarą :) Mama nie tylko jest jak najbardziej za, to jeszcze namawia mnie do kupienia drugiej chusty na zmianę i zaproponowała, że mi do niej dołoży :)

princessara
25-08-2011, 16:36
moi tesciowie sa za i ostatnio tesc jak pare dni nie nosilam to pytal czy jeszcze bede nosic i w ogole bo to takie zdrowe..i w ogole postawa ze to super dla wiezi z dzieckiem i takie tam..
a moi rodzice poczatkowo nie wiedzieli co i jak...a teraz?przyjechalam do rodzicow 500 km pociagiem sama i z wozkiem i fotelikiem i w ogole obladowana jak wielblad..moja mama tylo czekala juz kiedy z wnuczkiem pojezdi na sacerki i w ogole no i zaczelo sie..maly ie buntuje w gondoli-przy dobrym humorze jak budka opuszczona i widzi to 15 mi n wytrzyma a potem ryczy..no i juz 4 razy bylo tak ze wracalysmy w chuscie a mmaa wozek prowadzila...\no i sie przekonala i mowi ze to tak super, ze tak dobrze miec go blisko siebie..
a ostatnio stwierdzila ze jk mysmy byly male to ona musiala sobie jakos radzic i nas wozila w wozku ale jakby byly takie rzeczy ostepne to ona pewno by mnie nosila...
jak pieknie nie?

i teraz za kazdym razem mnie namawia zebym brala chuste i takie tam :jump:

livada
25-08-2011, 16:47
To ja się tylko pochwalę, że ostatnio zachustowałam moją Mamę. Bardzo im się obu podobało - i Mamie, i Kasi, która zaraz zasnęła:)

mayli
25-08-2011, 22:39
Moja mama jest zachwycona,myślę że jak ogarnę motanie porządnie i nabiorę zaufania to ją zamotam bo ma chory bark i nie może dzwigać ale moja teściowa jeszcze nic nie wie:oops:myślę że będzie za mną latała z matą asekuracyjną i przy najmniejszym ruchu będzie w panice!