PDA

Zobacz pełną wersję : Wrzuciłam! Plecak a dziecko nietrzymajace głowy.



Olapio
27-07-2011, 08:12
Która nosiła?
jak tego dokonac i jak wrzucic dziecko?

anifloda
27-07-2011, 08:30
Nosiłam tak Miłkę, miała dwa tygodnie jak ją wrzuciłam. Trzeba wrzucać metodą "na tobołek". Najlepszy jest plecak prosty. Na początku najtrudniej znaleźć nóżki, które u noworodka są wysoooko.
Najważniejsze, żeby naprawdę starannie dociągnąć pasmo po paśmie i skontrolować wiązanie w lustrze albo przez obserwatora zewnętrznego. A najlepiej jedno i drugie. Początkującym zdecydowanie odradzam!

Olapio
27-07-2011, 08:35
dwa tygodnie ? :szok:
wow
Ewa ma dwa miesiace i mam stresa
ale ciezko mi z nia z przodu jak musze sie zajmowac Michalem

Olapio
27-07-2011, 08:45
no to zaczal sie inny komfort zycia
Ewka siedzi na plecach
z tobolka nie wyszlo ale dalam rade z kanapy
cala akcje utrudnial fakt ze Ewa nosi szelki pavlika ale dalo sie

dzieki!

anifloda
27-07-2011, 09:02
Gratulacje! Niech się dobrze nosi!

myrra
27-07-2011, 09:48
Ja od dwóch dni próbuję :) Mój niewiele starszy.
Pierwszy to był cud natury - nawet zdjęcia zrobiłam, ale potem usunęłam, bo wstyd :duh:
Ogólnie nieźle wyszedł, tylko górna krawędź wypadła młodemu 10 cm nad głową :) Czyli łebek miał dobrze podparty :)
Wczoraj próbowałam z instrukcją Kingi (z chusta.pl) i na prawdę super.

Jak sobie przypomnę jak mi rece drżały jak wiązałam kieszonkę na dwutygodniowym szkrabie, to sama nie moge uwierzyć, że dwa miesiące później odważyłam się go wrzucic na plecy :rolleye:

Agnen
27-07-2011, 09:54
Właściwie chcialam napisać to samo co Anifloda ;) nasz pierwszy plecak był jak młody miał 2 tyg, wrzucanie z tobołka (do tej pory tak go wrzucam na plecy). Kluczem do sukcesu jest dociągnięcie idealne ;)

kamaal
27-07-2011, 09:58
Kusicie dziewczyny:lol: będę dziś próbować, wszka moja Martynka ma już 3 miesiące;)

jadorota
27-07-2011, 11:28
No właśnie, i ja czuję, że sobie popróbuję jak mąż będzie w domu. Młody wkrótce skończy 4 miesiące:)

livada
27-07-2011, 11:40
Ja odważyłam się wczoraj, Młoda już duża;-), bo prawie czteromiesięczna;-) Szybko rozwiązałam, bo jednak luzy były dość poważne, ale jestem z siebie dumna że w ogóle udało mi się wrzucić na plecy. Dzisiaj ćwiczeń ciąg dalszy, moja Mama służy za asekurację;-)

aliona
27-07-2011, 12:17
ja wczoraj poległam z moją miesięczną Sońką.
zarzuciłam ją na plecy ale dalej nie wiedziałam co począć z takim maleństwem.
będę jeszcze próbować, bo niewygodnie mi z nią z przodu kiedy muszę zajmować się chłopakami i domem.

Olik
27-07-2011, 12:23
Jestem świadoma niedociągnieć (nomen omen ;) ) tego plecaka, ale udało mi się wrzucić Idalię :mrgreen: Ona sztywna już i duża, ale myślałam że się nie da. Kornelię wrzucałam sama jak miała bliżej roku ;)

http://forum.montignac.com.pl/imgshack/multi/uploads/76899e948b47869d5a244546401596c1.jpg

morla1
27-07-2011, 12:26
Dziewczyny podziwiam:mighty::mighty:. Mój wczoraj skończył 2 miechy, nadal ćwiczę kieszonkę...do kangurka jeszcze nie doszłam...a na plecy????Daleka droga...Ale mnie doradca uczyła, że plecaki dopiero kiedy samodzielnie trzyma główkę, więc nawet nie myślałam ze można wcześniej:omg:.

misunderstanding
27-07-2011, 17:54
ja młodego wrzuciłam, jak miał niecałe 5 miesięcy
dziecka nietrzymającego główkę nie zarzuciłabym, bałabym się, szczerze mówiąc

Olapio
27-07-2011, 18:00
ja przy Michale tez sie balam dlatego trzymal glowe
ale przy drugim wszystko sie robi szybciej ;)

myrra
27-07-2011, 18:14
Dziewczyny podziwiam:mighty::mighty:. Mój wczoraj skończył 2 miechy, nadal ćwiczę kieszonkę...do kangurka jeszcze nie doszłam...a na plecy????Daleka droga...Ale mnie doradca uczyła, że plecaki dopiero kiedy samodzielnie trzyma główkę, więc nawet nie myślałam ze można wcześniej:omg:.

Morla, ale my w wiekszości chustujemy już drugie albo i trzecie dziecko :)

pszczoła
27-07-2011, 18:29
Kurde, ja tez chustuję drugie dziecko, i spróbowałam plecaka ostatnio, ale raz że Zoi się nie podobało (ona w ogóle nie lubi wiązań gdzie panel idzie poprzecznie, tylko 2x ostatnio u nas idzie), a dwa, że ja nie czuję potrzeby... Jak w domu chcę coś robić, wole ją mieć na biodrze, na spacerach z przodu...
Mam wrażenie, że lubię przedłużać ten czas, gdy dziecko jest malutkie. Są takie kamienie milowe, jak rozszerzanie diety, koniec karmienia piersią, odpieluchowanie, i wrzucanie na plecy.
Ja czuję, że to pomału koniec malych zarzyganych niemowląt w naszym domu, i się napawam wszystkim;)
Pewnie będę ją nosić z przodu do 3. urodzin:twisted:

Olapio
27-07-2011, 18:38
Kurde, ja tez chustuję drugie dziecko, i spróbowałam plecaka ostatnio, ale raz że Zoi się nie podobało (ona w ogóle nie lubi wiązań gdzie panel idzie poprzecznie, tylko 2x ostatnio u nas idzie), a dwa, że ja nie czuję potrzeby... Jak w domu chcę coś robić, wole ją mieć na biodrze, na spacerach z przodu...
Mam wrażenie, że lubię przedłużać ten czas, gdy dziecko jest malutkie. Są takie kamienie milowe, jak rozszerzanie diety, koniec karmienia piersią, odpieluchowanie, i wrzucanie na plecy.
Ja czuję, że to pomału koniec malych zarzyganych niemowląt w naszym domu, i się napawam wszystkim;)
Pewnie będę ją nosić z przodu do 3. urodzin:twisted:

a u mnie odwrotnie
ja nie przepadam za niemowlakami
dla mnie z dzieckiem jest ok od 1 roku zycia w gore
no dobra, odkad siedzi to juz jest znosnie

i dlatego marze o tym zeby Ewa byla juz wieksza

ale Michalka lubie czasami wsadzic z przodu, jak sie da ;)

misunderstanding
27-07-2011, 20:52
Kurde, ja tez chustuję drugie dziecko, i spróbowałam plecaka ostatnio, ale raz że Zoi się nie podobało (ona w ogóle nie lubi wiązań gdzie panel idzie poprzecznie, tylko 2x ostatnio u nas idzie), a dwa, że ja nie czuję potrzeby... Jak w domu chcę coś robić, wole ją mieć na biodrze, na spacerach z przodu...
Mam wrażenie, że lubię przedłużać ten czas, gdy dziecko jest malutkie. Są takie kamienie milowe, jak rozszerzanie diety, koniec karmienia piersią, odpieluchowanie, i wrzucanie na plecy.
Ja czuję, że to pomału koniec malych zarzyganych niemowląt w naszym domu, i się napawam wszystkim;)
Pewnie będę ją nosić z przodu do 3. urodzin:twisted:

ja mam tak samo :P

wrapsodia
27-07-2011, 21:48
Czy można czy nie można wrzucać na plecy szkraba nietrzymającego głowy to kwestia sporna różnych szkół noszenia, stąd jeden doradca poleci, inny nie. Myślę że diabeł tkwi w szczególe, czyli bardzo dobrym dociągnięciu i ułożeniu chusty, stąd nie wszyscy polecą nowicjuszowi, który pierwszy raz trzyma chustę w rękach i czuje się niepewnie. Jeśli rodzic wie o co chodzi z chustą, ma potrzebę wrzucenia na plecy (np. opieka nad 2jką dzieci) to nie ma przeszkód. Najlepiej z tobołka i tylko plecak prosty. Ja swoją wrzuciłam na plecy późno, około roku. Nie czułam wczęśniej potrzeby, czułam się pewniej mając ją z przodu i obserwując, zresztą wiązanki dorobiłam się okołu 7miesią, po doświadczeniach z torbą, pouchem i chustomt i do roku ćwiczyłam jedno wiązanie :D. Drugie z pewnością wrzucę wcześnie choćby z samej ciekawości, co nie znaczy że będzie to moje główne wiązanie :)

anifloda
27-07-2011, 21:53
Jak to każdy inaczej odczuwa! Kostka, który był właściwie pierwszym moim chustowym dzieckiem (Helenę też bardzo dużo nosiłam ale w chustotorbie, więc z oczywistych przyczyn na biodrze, nie na plecach) wrzuciłam na plecy jak miał trzy miesiące i od tego momentu jestem totalnie zakochana w tym sposobie noszenia. Dla mnie to kwintesencja macierzyństwa. Uwielbiam i wcale nie kojarzy mi się z noszeniem starszego dziecka, jako że nosiłam tak już malutkie niemowlaczki.
Sposób noszenia jest megawygodny, bezpieczny, zwłaszcza przy gotowaniu i lepszy dla kręgosłupa matki. Jak mam wybór, zawsze wrzucę na plecy.

Niemniej jako doradca też mówię początkującym, że na plecy można wrzucać od kiedy dziecko pewnie trzyma główkę, głównie dlatego, że wrzucanie na plecy dziecka nietrzymającego główki i dociąganie na nim chusty wymaga wprawy, lepiej jeśli wcześniej nosiło się już na plecach starsze dziecko.

dirk5
27-07-2011, 22:16
A ja ubolewam, że tak długo zwlekałam z plecakiem :-(...

Teraz Synio ma etap niesamowitej ruchliwości i ciężko mi debiutować z Nim fikającym na plecach- strasznie się boję.

A plecak pożądany ponad wszystko, bo Młody nad wyraz marudny ostatnimi czasy (ząbkowanie i Bóg wie co jeszcze :-?...), mam z przodu coraz większe trudności z umieszczeniem Go tak, by swobodnie głową ruszać- urósł... No i Córcię mogłabym naprawdę swobodnie przytulać, o robotach domowych nie wspomnę :roll:...

Cóż, drugie dziecko, ale pierwszy Chuścioch... Ostrożna byłam :-|...

Olik
27-07-2011, 22:19
Jak idę z Idalią na spacer, tak po prostu, to jest z przodu, bo mam do niej lepszy dostęp i ciągle ją całuję. Ale jak idę na zakupy i potrzebuję swobody to wrzucam na plecy...

A dzisiaj motałam na plecach w krzaczorach :ninja: Bo mi się zbiesiła na spacerze. Dzieć na plecach, wózek pusty :duh: Ona mi to ciągle robi :duh:

wrapsodia
28-07-2011, 09:47
Jak idę z Idalią na spacer, tak po prostu, to jest z przodu, bo mam do niej lepszy dostęp i ciągle ją całuję. Ale jak idę na zakupy i potrzebuję swobody to wrzucam na plecy...

A dzisiaj motałam na plecach w krzaczorach :ninja: Bo mi się zbiesiła na spacerze. Dzieć na plecach, wózek pusty :duh: Ona mi to ciągle robi :duh:

:) Często ostatnio widzę takie akcje :) Ja cieszę się że na spacerówkę wydałam mało kasy bo użylam jej przez przeszło 2 lata może 5 razy?? :)

aniczka
30-07-2011, 12:03
Ja próbowałam ładować moją małą (obecnie 4 miesiące) na plecy spod pachy, ale nic nie wychodziło. Była za nisko, albo krzywo, albo w ogóle nie mogłam sobie z chustą poradzić. :(
Kilka dni temu ośmieliłam się wrzucić z tobołka, górą i - o dziwo - dużo lepiej się wiązało i dociągało. Udało się nam przetestować plecak prosy i ten z połami spod pachy (hanti czy jakos tak) - jak mnie ktoś w domu pstryknie, poddam się chętnie ocenie :-)

grazyna
30-07-2011, 12:17
Jestem świadoma niedociągnieć (nomen omen ;) ) tego plecaka, ale udało mi się wrzucić Idalię :mrgreen: Ona sztywna już i duża, ale myślałam że się nie da. Kornelię wrzucałam sama jak miała bliżej roku ;)

http://forum.montignac.com.pl/imgshack/multi/uploads/76899e948b47869d5a244546401596c1.jpg
Mój syn jest dwa tygodnie starszy od Twojej Idy, ale nie wychodzi nam to wiązanie, chyba wybiorę się na warsztaty, żeby ktoś mi łopatologicznie to pokazał, bo oglądanie po raz n-ty filmików nic nie daje (jak oglądam to wydaje mi się banalne, a potem zdarzam się z rzeczywistością :D).

makatka
31-07-2011, 09:47
:) ale mi narobiłyście "apetytu" na to wiązanie. Małż w domu, to chyba spróbujemy jak się dzieć obudzi.

livada
31-07-2011, 12:02
:) ale mi narobiłyście "apetytu" na to wiązanie. Małż w domu, to chyba spróbujemy jak się dzieć obudzi.

Mi wczoraj wreszcie dobrze wyszło zarzucenie i wiązanie (czwarta czy piąta próba) - pierwszy raz zarzucałam sama, bez asysty, i chyba jakoś psychicznie pomogło - wyszło naprawdę sprawnie i fajnie:)

atelka
31-07-2011, 12:40
ja wrzucam i wiążę tak jak tu i najlepiej mi wychodzi w ten sposób
http://www.youtube.com/watch?v=3KAC7WCfPIs

małej jednak nie za bardzo się podoba więc wrzucam ja na trochę i odkładam, ale ona ogólnie niechustowa jest :(

makatka
02-08-2011, 15:22
Ja stchórzyłam... tzn. nie dałam rady zarzucić młodego na plecy. Za to mój małż jak zobaczył, co cuduję, zabrał i i chustę i Ignasia i sam kazał się zawiązać :omg: Pierwszy raz w życiu! Do teraz jestem zszokowana ;) Może coś z niego jeszcze wyrośnie :ninja: Ja natomiast na razie chyba próby plecaczkowe odroczę :(

aliona
09-08-2011, 22:22
przylazłam się pochwalić :mrgreen:
wrzuciłam 7-tygodniową Sońkę w prosty plecak. dumna jestem z siebie jak paw (rocznicowy hehe).
stwierdzam jednak, że nosić takie maleńkie dziecko na plecach jest trudniej niż duże. jak już ją zarzuciłam, to nie wiedziałam jak ją tam odnaleźć na tych plecach :lol: musiałam się nieźle nagimnastykować.

nowa_aleksandria
09-08-2011, 22:51
Za to mój małż jak zobaczył, co cuduję, zabrał i i chustę i Ignasia i sam kazał się zawiązać :omg: (


to o mnie, ale bez "sam kazał się zawiązać" ;) Mąż (mega chustotata) zabrania mi wrzucać małą na plecy ;) Jak go nie ma to czasem ćwiczę, nie mam problemu z wrzucaniem jej w tobołku, ale jej się to chyba nie podoba, bo się wierci i awanturuje. Ale ja nie dam za wygraną :evil:

dirk5
09-08-2011, 23:16
Jaki bliski mi wątek... Ciągle takie dziś odkrywam :lol:.

Gratuluję sukcesów, tym, które mogą się nimi pochwalić. Ja sama sukcesem mogę nazwać jedynie fakt, że się nosimy plecaczkowo już regularnie i nawet wczoraj był na spacerze pierwszy plecaczkowy sen :love:!

Ale poza tym... :thumbs down:...

Technicznie ciągle jestem do d..., zawsze jest w tych moich plecakach coś nie do końca idealnie i mój Chuścior jeszcze mocno niezdyscyplinowany...

Muszę motać Go błyskawicznie, by nie utracić reszty włosów, która mi po dwóch ciążach i karmieniach została, a błyskawiczne motanie w moim wykonaniu :roll:...

Poza tym ciągle uniesienie Synka na rączkach i rozglądanie się też dociagania nie ułatwia.

Patrzę na filmiki instruktażowe z tymi cudownie spokojnymi dzieciaczkami i zastanawiam się, czy ja takiego etapu doczekam?...

jul
09-08-2011, 23:47
ze starszą spróbowałam kilka razy, ale ciągle mi chusta spod tyłka wyjeżdżała, a że miałam nosidło, to przesiadła się do nosidła. Za to młodszego wrzuciłam na plecy jak miał skończone 4 miesiące (w każdym razie mam zdjęcia sprzed Sylwestra przy garach z młodym na plecach ;)) - wpierw ćwiczyliśmy plecak Hanti, potem przeszliśmy na prosty - i odkryłam nowy wymiar macierzyństwa. Jakiś czas później praktycznie przestałam go nosić z przodu, zwłaszcza, że synek waga ciężka. Teraz docenił swobodę osobistą i niestety się za nic nie daje zatobołkować, co najwyżej szybkie włożenie do nosidła się udaje.

Następne pewnie pójdzie na plecy jeszcze szybciej, zwłaszcza, jeśli stosunkowo szybko się przytrafi :)

olka
10-08-2011, 00:18
Niemniej jako doradca też mówię początkującym, że na plecy można wrzucać od kiedy dziecko pewnie trzyma główkę, głównie dlatego, że wrzucanie na plecy dziecka nietrzymającego główki i dociąganie na nim chusty wymaga wprawy, lepiej jeśli wcześniej nosiło się już na plecach starsze dziecko.
:) Ja podobnie. Trudno mi wyobrazić sobie rodzica, który dopiero uczy się pierwszych wiązań i jest lekko przestraszony całą sytuacją, gdy zawiązuje dziecko z przodu, a co dopiero, gdyby na sam początek zaproponować mu noszenie noworodka na plecach! :) Często spotykam się z rodzicami, którzy mają już jakieś doświadczenie w noszeniu, a na plecak robią wielkie oczy:omg:
Dlatego też doradzam rodzicom by poczekali z plecakiem. Ważna jest sama gotowość rodzica do manewrowania dzieckiem na swoich plecach, a do tego potrzeba dużego oswojenia się z chustą i z samym maleństwem.

mymmeli
10-08-2011, 15:19
Zainspirowałyście mnie :) Odważyłam się spróbować z Alą i coś mi nawet wyszło :) Niedociągnięte strasznie, ale i tak o niebo lepsze niż pierwsze próby kieszonki. Będę ćwiczyć!

pania
10-08-2011, 16:31
a nie powinno sie poczekac z tym plecakiem az dziecko zacznie pewnie trzymac glowke? czyli do ok. 3 miesiaca?
ja bym sie bala
ze juz nie wspomne, ze moze sie dziecku ulac, moze sie zakrztusic.
Dziwny pomysl jak dla mnie poki co...

pszczoła
10-08-2011, 16:34
ze juz nie wspomne, ze moze sie dziecku ulac, moze sie zakrztusic.

a jak masz dziecko z przodu, to sie nie krztusi i nie ulewa?

dziewczyny pisały o trzymaniu głowy juz, ze szybciej to dla zaawansowanych raczej:)

no i nosi kto chce, nie boi się i ma potrzebę. Ja nie noszę.

pania
10-08-2011, 16:36
no ulewa, ale ja to widze od razu:)

anifloda
10-08-2011, 19:32
Trzymające główkę też ulewa i się krztusi. :-) I na plecach, tak jak na brzuchu, trudno tego nie zauważyć. Po pewnym czasie jest się tak zgranym z dzieckiem, że czuje się, kiedy zasypia, chce zejść, coś je uwiera i trzeba np. zmienić trochę pozycję, zanim się jeszcze odezwie.

efcia1981
10-08-2011, 21:18
tak sobie podczytywałam ten wątek i dziś mnie pokusiło :) wrzuciłam mojego bobasa na plecy :D o ile przy wiązaniu z przodu wierci sie i kręci, to przy "lądowaniu" na plecach był chyba tak zaskoczony że leżał nieruchomo :D plecaczek jest super! a co do ulewania - mój ma już 5.5 miesiąca i dalej chlusta... nieważne czy w wiązaniu z przodu czy z tyłu... jedyne co mnie zaskoczyło po zawiązaniu plecaczka to to że ZAPOMNIAŁAM spiąć włosy ;P więc mały miał się czego dodatkowo doczepić, hihi....

pania
10-08-2011, 21:29
ja nosilam w plecaku tylko po domu - od 3 miesiaca.
Nie wiem - nie czuje sie dobrze majac dziecko na plecach na dworze. A przepraszam - wyszlam raz - wyrzucic smieci:D
Fajnie, ze Wam z tym ok.
Dla mnie to zadna nowa jakosc noszenia, sprawdza sie tylko jak mala niespokojna i musze ugotowac obiad.
Kazdy ma wlasny prog odpornosci albo opornosci;)

Olapio
10-08-2011, 21:31
pania to podziwiam
mi jest bardzo niewygodnie zmieniac Michalowi pieluche, przebierac go, szykowac nas na spacer gdy mam Ewe z przodu :roll:

pania
10-08-2011, 21:36
zupelnie nie ma za co mnie podziwiac, bo ja w zasadzie chusty uzywam jakies szesc razy rzadziej niz wozka w miesiacu:)
ale jesli juz - wole kieszonke, czy 2x.
w sobote bylismy na koncercie poezji spiewanej i zalowalam, ze nie dalam malej na plecy, bo to impreza siedzaca - na lace:)
troche zle mi sie ja trzymalo w ramionach jak usnela, a wazy juz 10 kg, wytrzymalam 2 godziny:)
Jak bym ja miala w plecaku, to moglabym wstac, rozprostowac kosci bez budzenia jej:)
jezeli nosze w domu - rzadkosc prawdziwa - to wlasnie tylko plecak:)

Olapio
10-08-2011, 21:38
to zazdroszcze
ja marze o tym aby z Ewa uzywac wozka
teraz czekam az bedzie wieksza, zaintyeresuje sie swiatem dookola i zainstaluje ja w spacerowce ;)

pania
10-08-2011, 21:43
no wlasnie, wiekszosc dzieci w tym okresie kolo 6 miesiecy czy 5 z powodzeniem mozna dac do spacerowki, bo one zwyczajnie sie rozgladaja:)
czasem to mila odmiana - pewnie dla plecow mamy tez:)

atelka
16-08-2011, 22:36
moja młoda pokochała plecak :)
dumnie siedziała i rozglądała się, udało mi się dzięki temu posprzątać chałupę :)

makatka
18-08-2011, 21:00
Kurczaki, a ja mam ciągle stracha... próby zarzucenia malucha nie udane - no bałam się i mimo chęci nie umiałam go umieścić na plecach ;( za to starszego trzylatka już i w prosty i dziś w Hanti wiązałam :) ... Na filmikach to jakoś tak wygląda prosto, ale jak mam 4-miesięczniaka przełożyć do tyłu - wymiękam :(

happymum
21-08-2011, 13:54
ja wczoraj wrzucilam na plecy 3-tygodniaka w chuscie... elastycznej :D

rewelacja :thumbs up:

PS. chusta 100 % bambus, wiec sie zachowuje nieco inaczej niz zwyky elastyk.

PS.2 wiazalam na spiacym dziecku

PS.3 z noworodkiem nie tylko plecak prosty dopuszczalny:

http://www.dailymotion.com/video/xgcwaf_p1010556-converted_lifestyle

http://www.dailymotion.com/video/xem49z_double-hamac-inverse-version-2_lifestyle

(to 4-te dziecko tej pani z video, poza tym jest instruktorka)

makatka
23-08-2011, 20:23
Spróbowałam w sumie jeszcze raz. Hanti :oops: Odważyłam się po pozytywnym wiązaniu starszaka. W sumie chyba boję się prostego plecaka, że mi junior dołem wypadnie :(, stąd Hanti. Umęczyłam się jak nie wiem. Chyba w sumie udałoby mi się pozytywnie, ale Igiemu się nie spodobało chyba na plecach, bo rozpłakał się na całego. Więc na razie znów passuję :(

moli1978
23-08-2011, 20:55
A ja się boję :( Nie umiem i nawet nie wiem jak zacząć.... Bu.... A młoda już 10 miechów i 10 kg.... :cryy: :cryy: :cryy:

wrapsodia
23-08-2011, 22:10
ja wczoraj wrzucilam na plecy 3-tygodniaka w chuscie... elastycznej :D

rewelacja :thumbs up:

PS. chusta 100 % bambus, wiec sie zachowuje nieco inaczej niz zwyky elastyk.

PS.2 wiazalam na spiacym dziecku

PS.3 z noworodkiem nie tylko plecak prosty dopuszczalny:

http://www.dailymotion.com/video/xgcwaf_p1010556-converted_lifestyle

http://www.dailymotion.com/video/xem49z_double-hamac-inverse-version-2_lifestyle

(to 4-te dziecko tej pani z video, poza tym jest instruktorka)


Po jakim szkoleniu? Nie znalazłam nigdzie takiej informacji.. Po co poprawiać i naciągać chustę na dziecku jeżeli węzel jest juz zawiązany i nie ma się zamiaru go poprawić? Węzły tej Pani pozostawiają zresztą wiele do życzenia. A widziałyście filmik "sac a dos" tej Pani???? Szok! Nie każdy wynalazek jest wart polecenia. Zawiązać można wszystko, pozostaje kwestia jak przebiega napięcie, gdzie rozkłada się ciężar, jaka jest pozycja dziecka, czy jest ono noszone zdrowo i bezpiecznie?

MartaS
10-08-2012, 14:04
Doradczynie powiedzcie mi czy to bezpieczne z dwutygodniowym noworodkiem w plecaku prostym śmigać? Ewie nie pasuje kieszonka, o 2x nie wspomnę, kangurka nie potrafię zawiązać za to jestem mistrzynią w wiązaniu plecaka prostego :) No i wrzuciłam ją na plecy. Podobało jej się bardzo - zasnęła. Tylko czy ona nie za młoda? Chusta oczywiście normalna - tkana.
Aha, wczucam normalnie zarzucając przez ramię, ale to chyba nie ma znaczenia.

Nalia
10-08-2012, 14:13
Doradczynie powiedzcie mi czy to bezpieczne z dwutygodniowym noworodkiem w plecaku prostym śmigać? Ewie nie pasuje kieszonka, o 2x nie wspomnę, kangurka nie potrafię zawiązać za to jestem mistrzynią w wiązaniu plecaka prostego :) No i wrzuciłam ją na plecy. Podobało jej się bardzo - zasnęła. Tylko czy ona nie za młoda? Chusta oczywiście normalna - tkana.
Aha, wczucam normalnie zarzucając przez ramię, ale to chyba nie ma znaczenia.

marta - podziwiam cię :) ja pewnie odważę się młodego na plecy wrzucić dopiero za jakieś 4 miesiące, a i to nie wiem na pewno czy nie stchórzę...

peluche
10-08-2012, 14:25
Marta, przez ramię, czyli z tobołka?

Ja uważam, że skoro Wam wygodnie, a młoda ma dobrze podtrzymaną główkę, to jest ok!

2 tygodniowego dziecka bym się bała, ale Matyldzie na plecy też niedawno wrzuciłam i tez była tak zadowolona, że zasnęła.

EDIT: tu młoda, ale na zdjęciu ma już 2 miesiące.

http://images39.fotosik.pl/1680/29f89bf4b50c7516med.jpg

Basinda
10-08-2012, 14:32
Marta a jakąś foteczkę możesz wrzucić?
Ja Kubika pierwszy raz wrzuciłam na plecy jak miał miesiąc ( w domu ) i było ok. Zarzucałam (zresztą do tej pory tak robię) przez ramię czyli w tobołku (to imno najlepszy sposób by utrzymać dobre ułożenie nóg. Bezpiecznie w plecaku prostym jest jak najbardziej o ile chusta podtrzymuje główkę ale skoro piszesz że świetnie sobie radzisz z plecakiem to na pewno jest ok.

MartaS
10-08-2012, 15:07
Nie wrzucam z tobołka bo nie umiem, wrzucam przez ramię. Fotkę zrobię i wrzucę Wam do oceny. Nóżki jak patrzyłam w lustrze są ok, tylko trudno na takim maluchu dociągnąć dobrze chustę.

Nalia, nie masz co podziwiać - dziewczyny wrzuciłam jak miały grubo ponad pół roku, bo się bałam. Potem plecak prosty to było moje podstawowe wiązanie, więc i teraz nie mam z nim problemu.

Tau777
10-08-2012, 15:32
Doradczynie powiedzcie mi czy to bezpieczne z dwutygodniowym noworodkiem w plecaku prostym śmigać? Ewie nie pasuje kieszonka, o 2x nie wspomnę, kangurka nie potrafię zawiązać za to jestem mistrzynią w wiązaniu plecaka prostego :) No i wrzuciłam ją na plecy. Podobało jej się bardzo - zasnęła. Tylko czy ona nie za młoda? Chusta oczywiście normalna - tkana.
Aha, wczucam normalnie zarzucając przez ramię, ale to chyba nie ma znaczenia.

Wiem, ze nie pomoge, ale pamietam, ze Aniamamaalexa wrzucala na plecy jakas taka mikra Julke... :-)

Basinda
10-08-2012, 16:01
Wiem, ze nie pomoge, ale pamietam, ze Aniamamaalexa wrzucala na plecy jakas taka mikra Julke... :-)

Tak Ania gdzieś od 2 tygodnia właśnie nosiła J na plecach.
Stąd też ja po kursie odważyłam się przy drugim dziecku :)