PDA

Zobacz pełną wersję : Ala ma 4 tygodnie i zaczelysmy...



olala
10-10-2008, 22:34
ja nowiutenka tu, wiec nie znam jeszcze wszystkich niepieluchowych mam. a chcialabym sie dowiedziec, ktora z was zaczyna/la z takim malenstwem i jak to wszystko wyglada/lo.

ja o ec dowiedzialam sie od naszej poloznej, ktora nas odwiedza. juz wczesniej zaczelysmy z tetrami i pieluszkami z bio-bawelny. teraz od kilku dni probujemy "lapac" siuski i kupki. najpierw probowalymy z Ala nad kibelkiem :) ale stracha mialam, bo zdawalo mi sie, ze sie to moje malenstwo mi zaraz z rak wyslizgnie. wiec zaadaptowalysmy miseczke do robienia nalesnikow na pierwszy niby-nocnik. kilka dni bylo rewelacyjnie - powiedzmy ze stosunek sukcesow do "niesukcesow" (unikam slowa: porazki) byl taki powiedzmy 7:3, czyli naprawde dobry!
super okazaly sie np. noce, (wbrew moim wczesniejszym obawom) gdzie Ala przesypiala cala noc na suchutkim wkladzie przy 3 wysadzeniach.

dzis mamy jakis dzien kryzysowy. stad wlasnie moja obecnosc tutaj. bo ilekroc wysadzam malenstwo, to drze sie wnieboglosy. wczesniej zaczynala skrzeczec, jak bylo juz po wszystkim, i to co mialo sie znalezc w misce, juz tam sie znalazlo. byl to taki powiedzmy sygnal, ze juz robota skonczona. dzis natomiast Ala wrzeszczy okrutnie, zanim jeszcze cos zrobi i najczesciej nie pozniej niz 15 sekund po tym, jak sie porzadnie usadowimy nad miseczka. nie rozumiem dlaczego...

zobacze, jak to jutro bedzie wygladalo. dzis w kazdym razie, jakos mnie optymizm poprzednich dni opuscil...

erithacus
10-10-2008, 23:38
Niestety za bardzo nie pomogę bo z Zuzą zaczynałam kiedy miała niecałe 5 miesięcy. Też były bunty (i nadal są) ale się nimi nie zrażałam. Jak ewidentnie nie chciała to nie zmuszałam, nastepnym razem proponowałam znów.

Chcę tylko powiedzieć jedno: WOW - że o ec dowiedziałaś się od położnej. U nas to chyba i za sto lat nierealne.

swebe
11-10-2008, 09:15
gratuluje wczesnego startu (my zaczelysmy w 3 miesiacu i to tylko od kaki) moze Ala ma taki dzien, brzuszki humorki, moze to maly bunt. obserwuj i nie zmuszaj. taki maluch ci sie jeszcze nie wykreci jak sruba gdy nie chce, co innego starszaki :wink:

polozna jak zdobrego snu, pozazdroscic!

landa
11-10-2008, 09:21
Ja nic nie poradzę, bo my pieluszkowi, ale mocno trzymam kciuki za sukces :thumbs up:
Na pewno nie zmuszaj małej, dziewczyny czasem pisały, ze wręcz trzeba zrobić przerwę kiedy dziecko się buntuje i potem próbować od nowa.
Powodzenia i podziwiam :P

agul
11-10-2008, 11:30
olala ja zaczelam jak maly mial jakies 6 tygodni, no i tez sie balam go wysadzac takiego malusiego, wiec poprostu robimy kupe na przewijaku i od chyba miesiaca nie ma zadnej kupy w pieluszce, teraz chce nocnik kupic zeby go wysadzac, bo juz trzyma leb i plecy ze hej
co do fochow malej to powodow moze byc tysiac... moze jej za zimno, moze brzuszek boli, moze ma zly dzien :)
zreszta kryzysy w EC to z tego co czytalam o tym na forum to norma i trzeba z nimi poprostu zyc i sie nie poddawac, gratuluje przechwytywania siuskow, naprawde podziwiam, ja tylko kupe umiem :lol:

Agnen
11-10-2008, 12:22
Ja też zaczynałam jak już Młoda trzymała główkę pewnie. Przygotuj się na to że czasem idzie świetnie a czasem nie wychodzi w ogóle. I nie zawsze będziesz wiedziała dlaczego :)

ash
12-10-2008, 21:50
Hej, ja zaczynałam EC od "nauki sygnalizowania" - przy przewijaniu, robieniu siusiu mówiłam co sie dzieje. Potem przy przewijaniu sygnalizowałam i obserwowałam, czy jest jakas reakcja "rozumiejąca" ze stron córki. Traktowałam to bardziej jako zabawę czy poznawanie tego tematu. I obserwowałam dziecko. A wysadzanie zaczęłam później. Ponieważ nie udawało mi się jakoś trzymać małą nad miseczką, ani nad sedesem, ani nad umywalką (ani jej, ani mnie nie było wygodnie), dopiero gdy była na tyle silna by siedzieć na nocniku (z przytrzymaniem), wysadzam ją tak na serio;-). Czyli mniej więcej od półtora miesiąca.

Hm, teraz najczęściej wiem, kiedy będzie robić kupkę, z synchronizacją nieco gorzej...

Anna Nogajska
13-10-2008, 12:32
rozumiem twoje podekscytowanie bardzo dobrze:):)
sama pamiętam ten moment, pisałam na niemeickim forum po kilka postów dziennie, bo ciagle miałąm obawy czy wszystko robię dobrze i czy inni też tak mają...zaczynaliśmy jak alex miał 8 tygodni. boże jaki cudny to był czas:):)

będziecie miały różne fazy, po pwenym czasie ec będzie funkcjonowało tylko wtwojej podświadomości, stanie się normalnym rytmem życia. jeden dzień będzie suchy, inny totalnie mokry, ale przestaniesz liczyć mokre spodenki :)

trzymam za was kciuki i pozytywnie zazdroszczę, bo początki ec to bardzo intensywny okres komunikacji rodziców z dzieckiem.

odzywaj się na bieżąco. kieruj każde pytanie, nawet jeśli ci się wydaje, że jest głupie...wszystkie to przechodziłysmy. jestesmy tu po to aby się wspierać.

ps. jak przeczytałam, ze o ec usłyszałaś od położnej to myślałam, ze z krzesła spadnę! i dopiero jak zerknęłam skąd jesteś to zrozumiałam :o

nisiek_p
13-10-2008, 22:36
Ja zaczęłam wysadzanie, jak Maciek miał 3 tygodnie. Na początku rzeczywiście "liczyłam" mokre pieluchy. Teraz, po przeczytaniu pewnej wypowiedzi annamamaalexa, już przestałam.

W naszym przypadku był jeden podobny dzień, a właściwie pól dnia. Było to związane chyba ze wspomnieniem u małego kłopotów z wypróżnieniem z poprzedniego dnia (kupka z trzydniowych zapasów w brzuszku nie należała do najłatwiejszych) - reagował płaczem przy każdym wysadzaniu. Jednak robił, co trzeba i wtedy się uspokajał. Na szczęście to marudzenie szybko przeszło.

A tak z innej beczki - u nas nadal dobrze. Od początku wysadzania pamiętam tylko jedną kupkę w pieluszce, gdy Maciek był pod okiem babci. Popołudnia raczej suche. Rankami gorzej. Buntów na razie nie ma, ale pewnie i nas jakiś kryzys w końcu dopadnie.
Ostatnio pozytywnie mnie zaskakuje nocami: przesypia w suchej pieluszce 5-7 godz. Niestety, gdy po takiej przerwie zje i zrobi siusiu do miseczki, następne 3 godziny tylko czasami są suche. Ogólnie - nadrabia ranem i siusia średnio co pół godziny.

olala
14-10-2008, 10:14
dzieki za tyle odpowiedzi i cieplych slow.

co do poloznej, to rzeczywiscie wyjatkowa kobita :) ja jej mowie ze jest taka wspolczesna czarownica. i ... uwaga... to Polka :D bardzo nam pomaga i rozjasnia wszelkie niepewnosci, a mam ich wiele, jako ze Ala to nasze pierwsze dziecie. a o ec wspomniala, jak rozmawialysmy o pieluszkach, odparzeniach, alergiach itd. bo Ala ma wrazliwa skore i po pampkach ma zaraz dupcie jak pomidor. powiedziala wtedy (polozna, nie Ala, oczywiscie), ze jedna z jej pacjentek zaczela z noworodkiem - drugim swoim dzieckiem. polozna nie widziala czegos takiego wczesniej i mowila, ze prawdopodobnie by nie uwierzyla, gdyby na wlasne oczy nie zobaczyla, jak tygodniowe malenstwo zaczelo sie wiercic i krecic, jakby mamie dawalo znak, ze zapomniala go wysadzic. to i my sprobowalysmy. i taka refleksja mi sie zaraz po pierwszych dniach nasunela, ze pierwsze 2 tygodnie, kiedy uzywalysmy pampersy, ja nic nie wiedzialam o potrzebach fizjologicznych malej. poza tym, ze jak juz cos zrobila, to nalezalo wymienic pieluszke. taka troche marginesowa sprawa. a teraz wiem o niej wiecej. kiedy siuska wiecej, jak reaguje np w nocy, itp.
pewnie rozumiecie, o co mi chodzi.

co do naszego kryzysowego dnia, to potem na troche sobie odpuscilysmy - chyba obu nam trzeba bylo i rzeczywiscie bylo lepiej. i musze powiedziec, ze chyba troche pokory mnie to mialo nauczyc. ze nie zawsze jest i bedzie, tak jak ja sobie zaplanuje. te pierwsze dni byly troche jak takie glupie szczescie poczatkujacego gracza. a teraz jest ok i na wiekszym luzie - czesto nam sie udaje, czasem nie i kupcia laduje w pieluszce, ale jakos sie tym nie przejmujemy. w sumie to i tak ogromny sukces, no i -to fakt - dobry czas, kiedy sie nawzajem poznajemy.

pomyslalam, ze moze Ala wtedy tak reagowala, bo np jakos zle ja trzymalam, i jak nieco opadala mi w dol, to heh, jak to napiac - posladki jej sie "rozciagaly". wiec np teraz bardziej uwazam na to co robie, jak ja trzymam. no nic, caly czas sie uczymy.

nisiek_p - te ranki to chyba normalka, u nas tez bardziej mokre niz popoludnia i wieczory. to samo z kupka.

tysiula
12-10-2009, 20:37
Jak wysadzacie niemowlaka??
Ja Franka trzymam przed sobą na sedesie, trzymając za ugięte nóżki, tyłek rozumie się wypięty :). Plecki opiera o mój brzuch. Trzyma już główkę, ale jeszcze chwiejnie. Nie wiem czy jest to "bezpieczna pozycja" dla niemowlaka, tzn. czy nic mu z kręgosłupem nie zrobię w takiej pozycji????:confused:

mart
12-10-2009, 20:48
Jak wysadzacie niemowlaka??


nad chińskim nocnikiem:) marcel ma 6 tygodni i łapiemy kupki na razie. ja się trochę odchylam do tyłu, żeby młody nie był zupełnie w pionie, trzymam za uda i tyle:) słabo tylko jest z parabolicznym siusianiem na pół pokoju, jak się zagapię i nie przytrzymam siusiaczka w dół :p

problem mamy tylko z ulewaniem - bo pozycja do wysadzania u nas prawie zawsze generuje sporą cofkę mleka na ubranie...

tysiula
12-10-2009, 21:47
nad chińskim nocnikiem:) marcel ma 6 tygodni i łapiemy kupki na razie. ja się trochę odchylam do tyłu, żeby młody nie był zupełnie w pionie, trzymam za uda i tyle:) słabo tylko jest z parabolicznym siusianiem na pół pokoju, jak się zagapię i nie przytrzymam siusiaczka w dół :p

problem mamy tylko z ulewaniem - bo pozycja do wysadzania u nas prawie zawsze generuje sporą cofkę mleka na ubranie...


Hmmm, no tak, chiński jest dobry, bo na sedesie nie ma jak się odchylić :cool:
A na parabole nic chyba nie pomoże, chyba tylko wodoodporna tapeta w pokoju :mrgreen:.

ekomummy
12-10-2009, 23:39
Jak wysadzacie niemowlaka??
Ja Franka trzymam przed sobą na sedesie, trzymając za ugięte nóżki, tyłek rozumie się wypięty :). Plecki opiera o mój brzuch. Trzyma już główkę, ale jeszcze chwiejnie. Nie wiem czy jest to "bezpieczna pozycja" dla niemowlaka, tzn. czy nic mu z kręgosłupem nie zrobię w takiej pozycji????:confused:

My wysadzamy nad miseczką, główka oparta na moim ramieniu (w zgięciu łokcia), też odchylamy trochę do tyłu, żeby pozycja nie była całkowicie pionowa. Maluszek jest w tej pozycji tylko chwilkę więc mam nadzieję, że wszystko w porządku.