tulu
19-04-2011, 22:00
Na forum trafiłam dzięki szast.prast, na którą spoglądałam z zazdrością, że tak fajnie nosi swojego chłopczyka :)
Chustować chciałam jeszcze w ciąży, już nawet nie pamiętam skąd mi się to wzięło, ale praktycznie od początku miałam przekonanie, że chcę nosić dziecię. Po urodzeniu Małej Smoczycy okazało się, że temat troszkę mnie przerasta - próby motania jakoś nie wychodziły (ani elastyk, ani tkana). Od noszenia na rękach bolały mnie nadgarstki i kręgosłup, siedziałam z nią wiele godzin dziennie na kolanach albo na piersi (póki nie skończyły się noworodkowe problemy z brzuszkiem była to jedyna możliwość, by w ogóle spała) - i wkurzałam się na siebie, że mimo różnych instrukcji internetowych ciągle nie potrafię zawiązać chusty. Na chustowe spotkanie w 100 pociechach wybierałam się chyba ze dwa miesiące - i zawsze coś stawało na przeszkodzie. W końcu się udało - i od prawie czterech tygodni nie tylko czytuję forum, ale też wreszcie noszę :))
Mała Smoczyca wykazuje entuzjazm do chustowania - wprawdzie często w dość biernej formie (zasypia), ale wyraźnie jest zadowolona.
A ja poza radością z noszenia mam poważną obawę - o uzależnienie od bazarku 8))
Chustować chciałam jeszcze w ciąży, już nawet nie pamiętam skąd mi się to wzięło, ale praktycznie od początku miałam przekonanie, że chcę nosić dziecię. Po urodzeniu Małej Smoczycy okazało się, że temat troszkę mnie przerasta - próby motania jakoś nie wychodziły (ani elastyk, ani tkana). Od noszenia na rękach bolały mnie nadgarstki i kręgosłup, siedziałam z nią wiele godzin dziennie na kolanach albo na piersi (póki nie skończyły się noworodkowe problemy z brzuszkiem była to jedyna możliwość, by w ogóle spała) - i wkurzałam się na siebie, że mimo różnych instrukcji internetowych ciągle nie potrafię zawiązać chusty. Na chustowe spotkanie w 100 pociechach wybierałam się chyba ze dwa miesiące - i zawsze coś stawało na przeszkodzie. W końcu się udało - i od prawie czterech tygodni nie tylko czytuję forum, ale też wreszcie noszę :))
Mała Smoczyca wykazuje entuzjazm do chustowania - wprawdzie często w dość biernej formie (zasypia), ale wyraźnie jest zadowolona.
A ja poza radością z noszenia mam poważną obawę - o uzależnienie od bazarku 8))