PDA

Zobacz pełną wersję : chodzicie do kościoła w chuscie?



belfe
09-03-2011, 14:26
Tak się zastanawiam, czy chodzicie do kościoła w chuście?
Ja zawsze jak się wybieram to z wózkiem, a jak to jest u Was?
Wiadomo, chodzi mi o takie roczne, ponad roczne dzieci , bo z maluszkiem nie ma problemu ;)

demona
09-03-2011, 14:28
Czemu akurat o kościół pytasz?:)

mynia
09-03-2011, 14:30
moje dziecię nie da rady wytrzymać w chuście godzinę w kościele. W wózku też nie... biega wszędzie gdzie się da!
Z maluszkiem to zupełnie inna bajka by była...

Winoroslinka
09-03-2011, 14:31
ja nie autorka ale wydaje mi sie ze w kosciele o tyle utrudnione ze stac trzeba a w chuscie dziecię czesto stania nie znosi :)
U mnie tak by było. Musialabym spacerować po kościele

belfe
09-03-2011, 14:32
tak jakoś wpadło mi to do głowy
po prostu się zastanawiam,
czy dziecko wytrzyma w chuście godzinę w kościele i czy ktos tak chodzi , w chuście zamiast wózka :)
bo sklep i inne miejsc to inna bajka ;)

ania
09-03-2011, 14:34
moje dziecię nie da rady wytrzymać w chuście godzinę w kościele. W wózku też nie... biega wszędzie gdzie się da!
Z maluszkiem to zupełnie inna bajka by była...

no właśnie :) i dlatego u nas najbardziej kółkowa powinna się sprawdzić, bo Lilka albo biega albo na rączki - i tak w kółko :)
ale tak to owszem chusta w kościele naszym nie jest JUŻ niczym dziwnym :) ale pamiętam ten pierwszy raz - ludzie chyba nic z kazania nie zapamiętali :mrgreen:

pszczoła
09-03-2011, 14:35
Chodziłam w chuście, ale nigdy nie spędziłam w niej mszy:) WYjmowałam małą, a potem na nowo ją tam pakowałam.

Winoroslinka
09-03-2011, 14:46
kurcze, tak mnie cos zwielo ze poszlabym sobie w niedziele do kosciola :)
dziekuje autorce wątku :)

Karo.
09-03-2011, 14:49
U nas to by nie przeszło, Młoda w chuście ok ale jak idziemy, stanie w miejscu absolutnie nie dłużej niż kilka min.
Ostatnio ma fazę na spacerowanie po kościele, a ja jestem w szoku patrząc na dzieci w jej wieku lub starsze, siedzące całą mszę w wózku lub na rękach u rodziców... a mówią że Młoda spokojna jest ;)

lindgren
09-03-2011, 14:50
między hmmm jakoś 9 a 12 mies życia Stasia chodziłam z nim do kościoła w chuście, nie wyjmowałam ani też nie spacerowałam, najwyżej kołysałam się troszkę. zazwyczaj spał, nigdy nie było protestu.

aha, z tym, że do kościoła dojeżdzalismy autem, więc w chuscie spędzal tylko tę godzinę na mszy.

MonikaK
09-03-2011, 16:06
u nas teraz MT to jedyny sposób na w mairę spokojną mszę :hide:
Wózek Ignacego parzy :lol:

mamaslon
09-03-2011, 16:29
oczywiscie ze w chuscie:lol:
narazie mala spi, ma akurat pore na drzemke;)

annya
09-03-2011, 16:48
oczywiscie ze w chuscie:lol:
narazie mala spi, ma akurat pore na drzemke;)
Zwróć uwagę, że mowa o "roczniak+". W tym wieku dzieci chcą poznawać świat na własnych nóżkach. Cóż, od pewnego czasu nie było mnie w kościele, więc nie wiem jak Tymianek by reagował, ale wcześniej spokojnie siedział/spał/przytulał się.

peluche
09-03-2011, 17:16
na Kostki rocznicę chrztu byliśmy w kościele w tuli, i super, dziec się nie wyrywał, bo nie chodził. a teraz w niedziele zamierzamy iść bo msza za ojca mego no i się zastanawiam czymi dziecko wysiedzi godzine w chuscie. najwyżej bedę łazic po kościele.

edit: na ślubie brata też wytrzymała godzinę na mszy, ale to roku jeszcze nie miała.

horpyna
09-03-2011, 17:30
Dopóki Gaba nie chodziła, zabierałam ją do kościoła w chuście. Teraz trudno ją utrzymać w chuście stojąc, więc lepiej sprawdza nam się chusta kółkowa :) Jak mała chce tuptać, to sobie tupta, a jak chce na rączki, to bez problemu mogę ją szybko wrzucić do chusty :)

mamka_klamka
09-03-2011, 17:31
Jeśli jadę samochodem to biorę kółkową, ale nie zawsze Krzysiek chce w niej siedzieć. Wózek tylko jeśli idę piechotą, bo nie mam już siły na takich dystansach nosić. W kościele jeśli nie śpi to spaceruje.

asia889
09-03-2011, 17:37
Przynosiłam w chuście do kościoła, wypuszczałam, a po mszy znowu w chustę. Teraz jak bardzo mi się speszy to też w chustę biorę.

mamaslon
09-03-2011, 17:41
Zwróć uwagę, że mowa o "roczniak+". W tym wieku dzieci chcą poznawać świat na własnych nóżkach. Cóż, od pewnego czasu nie było mnie w kościele, więc nie wiem jak Tymianek by reagował, ale wcześniej spokojnie siedział/spał/przytulał się.

wydawalo mi sie ze pytanie brzmi
cytuje:
chodzicie do kościoła w chuscie?
;)
za rok tez bede chodzic w chuscie...nie chce mi sie wozkiem tachtac, a plecy mENczyzny sa całkiem wytrzymałe ;)

wrapsodia
09-03-2011, 17:49
Ja zawsze chodzilam z małą, nie bardzo miałam z kim zostawić. Kiedy była mała spokojnie siedziała w chuście, ale uprzedzam że jest raczej spokojnym dzieckiem. Jak już rok skończyła, trzeba było chodzić z nią po kościele, czasem wychodzić na zewnątrz, często wypuszczać na nóżki, więc wtedy super sprawdzał mi się pouch/kółkowa czy nosidło (szybko wyjąć, szybko włozyć). Absolutnie zdane siedzenie w ławce w chuście czy czymkolwiek nie wchodziło w grę i musiałam kilka razy odmawiać ludziom miejsca siedzącego. Miałam kryzys, czy sens w ogóle chodzić jak mało z mszy korzystam, ale ważne że chęć w uczestniczeniu we mszy jest, więc chodziłam dalej i nie załuję, bo teraz Tola potrafi przewaznie spokojnie wysiedzieć na mszy. Teraz ma prawie 2,5 roku, nadal chodzimy w manduce, spuszczam na nogi jak chce, ale przewaznie chce być w nosidle lub na rękach i siedzi grzecznie, a po kościele nagroda - plac zabaw :) Fajnie wybierać msze o takiej godzinie, o której dziecko bywa senne lub miewa drzemke, wtedy przesypia połowę jak nie więcej mszy i jest spokój.

dziunka
09-03-2011, 18:04
Ja byłam raz i musiałam spacerować PRZED kościołem :lol: co mi akurat pasowało:hide:

A tak to chodzimy z Asią w wózku, ona na samym początku mszy odlatuje i śpi jeszcze ok. godziny po.
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie biegania za Asią po całym kościele, także cieszę się bardzo że ma akurat porę drzemki.

szokam
09-03-2011, 18:07
z młodszym tak, chrzest tez miał w chuście

belfe
09-03-2011, 21:30
a moja córa bardzo sporadycznie spi w dzień
dziś spacerowała na mszy po kościele

AJ
09-03-2011, 21:55
Chodzimy. Konfiguracje są różne. Pamiętam, że tylko dzieki onbu "spokojnie" (a mój syn do spokojnych nie należy) udało nam się w zeszłym roku uczestniczyć we mszacz Wielko-czwartkowych i -piątkowych. Najpierw na nóżkach, po kwadransie już w chuście :)
Byłam nawet z młodym na plecach u spowiedzi jak nie miałam go z kim zostawić (i z ciężarnym brzuchem). Ksiądz nie miał nic przeciwko :)

agaja
09-03-2011, 22:10
tak, nosze w kosciele, tzn mam dziecko w chuscie, nie chodze po kosciele, tylko razem z chusta lapie je pod pupe i bujam gora-dol, tak jakbym chodzila. wtedy mi zasypia. ma rok.
jak byl mniejszy, kilka razy chodzilam po kosciele - w przedsionku albo w bocznej nawie
u spowiedzi tez bylam z chusciochem (na brzuchu) mial wtedy pol roku i spal
starszakowi pozwalam lazic po bocznej nawie, ale ma zakaz pakowania sie do prezbiterium i ruszania konfesjonalow oraz skakania i biegania

mleczarenka
09-03-2011, 22:14
W zeszłym tygodniu zabraliśmy Olka na jego pierwszą mszę, było to jednak bardzo niezwykłe nabożeństwo-msza rockowa:lol:spory jazgot:mrgreen:a Olo w kimę i tyle:omg:wszyscy nas przyjeli bardzo entuzjastycznie:fire:dzisiaj też byliśmy i za rok też mam nadzieję, że w chuście:lol:

decylia
10-03-2011, 01:00
My dziś byłyśmy w chuście. Mała mi nie sprawiła problemu, ale pani siedzącej obok z synkiem na oko 2-3 letnim tak i owszem. Biedna kobieta już nie skorzystała z mszy, bo jej latorośl rozpoczęła bombardowanie pytaniami:
- mamusiu, co ta pani ma z przodu?
- dzidziusia.
- mamusiu, a czemu ten dzidziuś nie ma rączek, twarzy i nóżek?
- ma rączki i nóżki i buzię, tylko nie widać, bo jest w takim nosidełku.
- mamusiu, to dlaczego skoro ma nóżki to nie stoi sam, ja muszę stać, ty mnie nie chcesz brać na rączki..." itd :D

Foxy Lady
10-03-2011, 01:12
pierwszy rok przetrwaliśmy kościelnie dzięki chuście i to było idealne rozwiązanie
dzięki niemu mogliśmy chodzić razem, a mała oswoiła miejsce i dobrze się tam czuje (zwłaszcza w jednym kościele ale w innych też)

ale teraz sobie nie wyobrażam, ona musi chodzić (chyba, że śpi ;))
co innego kiedy szybko się przemieszczam z Helką w nosidle, a tak bez szans
ale przyznaję (i myślę, że ma na to wpływ trening chustowo-kościelny) nasza córcia jest w kościele grzeczna (oswojone miejsce!), biega, ogląda, zwiedza, ale nie krzyczy, nie niecierpliwi się bardzo

druga opcja na teraz dla nas to wózek :hide:
wtedy kiedy panna śpi
spanie w nosidle (bo chusty używamy teraz już głównie do zabawy w domu) dla takiej dużej dziewczynki jest już raczej niewygodne, pod tym względem wózek zwycięża

mleczarenka
10-03-2011, 09:06
My dziś byłyśmy w chuście. Mała mi nie sprawiła problemu, ale pani siedzącej obok z synkiem na oko 2-3 letnim tak i owszem. Biedna kobieta już nie skorzystała z mszy, bo jej latorośl rozpoczęła bombardowanie pytaniami:
- mamusiu, co ta pani ma z przodu?
- dzidziusia.
- mamusiu, a czemu ten dzidziuś nie ma rączek, twarzy i nóżek?
- ma rączki i nóżki i buzię, tylko nie widać, bo jest w takim nosidełku.
- mamusiu, to dlaczego skoro ma nóżki to nie stoi sam, ja muszę stać, ty mnie nie chcesz brać na rączki..." itd :D
:lol::lol::lol::lol::lol::lol:

basiaT
10-03-2011, 09:17
Do 14 kg chodziliśmy w kółkowej i było ok - potem nie dawałam rady - i teraz Julka np. wyprowadza szalik na spacer ... generalnie po 10 min które z nas wychodzi na zewnątrz.
Inna sprawa, ze w kaplicy garnizonowej do której chodziliśmy msza trwa w porywach 35 min :) - a kapelan i wikary to pozytywni ludzie - nie patrzą krzywo na wybryki maluchów

sylabelle
14-03-2011, 15:25
ja szczerze nie wyobrażam sobie, żeby dziecko, które już chodzi/się przemieszcza w miarę sprawnie, wysiedziało godzinę w chuście... przynajmniej nie moje :hide:

Limonka
14-03-2011, 15:31
Ja byłam chyba tylko raz - na chrzcie synka koleżanki. Akurat pora drzemki była, więc sporą część Gaba przespała, a przez resztę "zwiedzałyśmy" boczną nawę i szeptem opowiadałam Młodej gdzie jesteśmy i po co i że niedługo zobaczy dzidzię :D

jewa
14-03-2011, 17:15
Jak Kacper był mniejszy tak do roku czasu to jak najbardziej chodziłam :) teraz już nie

peluche
14-03-2011, 18:36
ja szczerze nie wyobrażam sobie, żeby dziecko, które już chodzi/się przemieszcza w miarę sprawnie, wysiedziało godzinę w chuście... przynajmniej nie moje :hide:
Sylwia, chyba to zalezy od dziecka. Moja Kostka zaczęła w końcu chodzic, ale sie do tego nie rwie. Generalnie wczoraj całą mszę przespała (ponad godzinę) we fioletowych gadach. ;)

kasiak
14-03-2011, 19:34
Ewa też póki co śpi w chuście - mamy do kościoła 5 min. piechotą i młoda usypia po drodze.

edyta
14-03-2011, 20:25
u nas tak jak u foxy lady-oswoilismy to miejsce.znaczy sie kościół.na poczatku starszak spał w chuscie, gdy miał rok+ to troszke przesypiał, reszte był noszony w mt.teraz ma 2,5 i spokojnie siedzi z nami w ławce, za to maluda półroczna jest blisko mamy.ma sie rozumiec w mt kochanym

JKG
14-03-2011, 20:42
No to ja chyba jedna z nielicznych z takim wielkoludem... Jeszcze teraz zabieram tak Młodego jak jestem sama z dzieciakami do kościoła a ma prawie 3 lata i zamotany siedzi spokojnie.
Zawsze z chusta lub mietkiem... Sporadycznie z wózkiem ale jak coś to chusta w podorędziu.
Tomek z tych dzieci co nie usiedzi w miejscu i do tego swoje zdanie ma co mu wolno a co nie a że kościół mały to ciasno ;/ i jak gdzieś polezie to go nawet ciężko wyśledzić. Do kościoła i na mszy zawiązany a po mszy, o ile nie śpi w nagrodę plac zabaw i do domu na obiad ;)
Nasz ksiądz błogosławi nas z uśmiechem typu "rogal" :rolleye::rolleye::rolleye: No i do spowiedzi też mi się zdażyło kilka razy chodzić tak i też daliśmy rade