Zobacz pełną wersję : Dwa pytanka: o wózek i o noszenie w zimie
andzialipka
10-02-2011, 22:16
Witam na forum! :hello:
Czytam go od dłuższego czasu, i zdecydowałam się dzisiaj na pierwszą chustę :) we środę odbieram używaną NATI z ogłoszenia. Jestem w połowie ciąży, i startuję z zakupami :D
Mam do Was dwa pytania, na które nie znalazłam odpowiedzi.
1. Czy potrzebny będzie mi wózek? Mam zamiar nosić w chuście, ale zastanawiam się czy Wy chostomamy nie chcecie czasem odpocząć, odłożyć dziecko do wózeczka? Co jak pojadę nad morze. Wystarczy mi chusta i np fotelik samochodowy? Powiedzcie proszę czy Wy macie wózki.
2. Jak jest z noszeniem w zimie? Chodzi mi konkretnie o bezpieczeństwo. Nie boicie się poślizgnięcia? Czy w przypadku mroźnych oblodzonych dni nie sprawdzi się lepiej wózek?
Pozdrawiam!
Jasnie Pani :)
10-02-2011, 22:19
to naprawde tak z boku wyglada, ze my tu wszystkie wózkoo(d)porne? 95% z nas ma wózki ;)
noszenie w zimie to ci zaraz podlinkuje jakis mniej leniwy moderator, bo temat tu juz walkowany ;)
tu np (pokonałam lenia w sobie ;))
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=46332&highlight=chustomama+zim%C4%85
Witaj!
Ciezko powiedziec czy bedzie Ci potrzebny wozek. Ja sobie chwalilam i wozek i chuste. Chociaz teraz nie kupilabym wozka (dopiero jakas spacerowke-parasolke) - chusta by mi wystarczyla w zupelnosci (jak urodzilam synka to jeszcze chust nie znalam).
Moze po prostu kupno wozka odloz do urodzin dziecka, jezeli uznasz ze by sie przydal to po prostu kupisz.
Btw - nad morzem to wlasnie bardziej chusta niz wozek, nie wyobrazam sobie tachac wozek po piachu :)
wózek może się przyda, ale ni bank nie nad morzem:)
Wózek się przydaje, a do noszenia w zimie dobre buty to podstawa.
1. przez pierwszy rok wózka użyłam 5 razy- sprzedałam po pół roku bo mnie wkurzał, potem używałam chwile stelaża z fotelikiem (upał 40st i nie mogłam nosić) ale potem nam go ukradli z autem. kupiłam spacerówkę i nie uzywalam :D
zaczęłam jak kupilismy mieszkanie z ogrodkiem i młody spał w wiosennym słoneczku 3h na dworze :D
2. boimy sie poslizgniecia ale bardziej sie boje ze sie poslizgne i puszcze wozek a on pojedzie w piiiiiiiiiiiiiiiiiii na ulicę, sam ;/
btw- w mroźne oblodzone dni siedzi się w domu :) a wychodzi jak jest swiezy piekny sniezek i temp powyzej -15
wózek może się przyda, ale ni bank nie nad morzem:)
ojtam ojtam, nad morzem wlasnie sie przydaje najbardziej- dzieciak na plecy i wszytko do wozka :P
U nas się przydawał do spania na balkonie. Ubigłej zimy mały w nim przesypiał po 2-3 godziny podczas gdy ja spacerując wytrzymywałam góra godzinę. No i gdy mały spał w wozku miałam chwilę czasu dla siebie ;)
Gondola do spania służyłam do roku a spacerówka kurzy się w komórce. Ale moje dziecko to przypadek małego piechura i fana rączek.
andzialipka
10-02-2011, 22:38
Jesteście niesamowite. Tyle odpowiedzi w 20 minut :D Dziekuję Wam!
Co nie znaczy że kończę temat :)
pomyśl, czy tylko ty będziesz wychodzić na spacery, czy może czeka Cię rychły powró do pracy i niania, albo może masz wybitnie pomocne babcie.. Bo o ile sama będziesz nosić w chuście, o tyle niania albo babcie mogą się nie dac zachustować, a fajnie czasem skorzystać z opcji - ktoś zabiera na spacer dzidzię, a ty masz czas dla siebie ;-)
mnie nikt nie pomaga, więc ja wózka nie potrzebuję..
Powiedziałabym, ze to mało jak na 20 min:P
Gdybym w tamtym roku zima miała chuste, pewnie nigdy nie uzyłabym wózka, moje dziecko tak się w nim darło.
Wózek przydaje się tacie i nam na spacery koło domu, ja bym się obeszła.
zaraz minie rok od kiedy ostatni raz użyłam wózka :lol:
za to Moja Mama chwali go sobie bardzo :)
Ja byłam wózkowo-chustowa, do czasu kiedy mi ukradli wózek. Same chusty mi wystarczają w zupełności i aż szkoda, że wcześniej mi tego wózka nie ukradli.
Jeśli chodzi o wyjazd nad morze (byłam, przetestowałam), moim zdaniem wygodniej jest w chuście, bo nie musisz ciągnąc wózka po piasku, a dodatkowo chustę możesz zastosowac jako kocyk do siedzenia.
W zimie jest ok, jeśli drogi nie są śliskie. Ale i na to jest sposób : należy bardzo uważac, można też kupic sobie kije Nordic Walking albo raki do butów.
Wózek na pewno się przyda. Jak nie dla Ciebie, to dla kogoś kto też będzie się zajmował dzieckiem a w chuście nosić nie będzie. Moja rada: nie wydawaj na niego fortuny, bo może być bardzo mało użyteczny ;)
Poprzedniej zimy - chustę kupiłam w grudniu 2009 i od 2 stycznia 2010 nosiłam tylko w chuście aż do maja. 5 miesięcy wózek stał nieużywany, a ja zapierałam się nogami i rękami że go nie użyję ;) No ale wrócił do łask. Buty na płaskiej kauczukowej podeszwie albo nawet raki - i chodź ostrożnie, patrz pod nogi i nie chodź po lodzie. Wiesz, jak się wywrócisz pchając wózek, a wózek gdy ty będziesz leżeć będzie się turlał w dół z górki - też może być niebezpiecznie :P Tak czy inaczej trzeba uważać.
Mnie się parasolka przydaje jak idę do sklepu. Rozbieram Małą i siebie i wszystkie rzeczy wrzucam do wózka :-). A tak po za tym to wogóle. Jak byłam w Gdyni to nosiłam Matyldę w chuscie, a w wózku jeździły zakupy. Na bulwar od strony Redłowa z wózkiem wejść się nie dało, bo schodów tysiące.
wózek może sie przydać - dla babci albo taty jak będą wychodzić na spacery. Ja miałam dwa wózki - jeden bliźniaczy i drugi pojedynczy. Wózek blźniaczy został uzyty może 3 razy - zawsze na spacery chodziłam w opcji chusta + wózek. No ale wiesz, na samym początku możesz nie czuć się na tyle bezpiecznie w chuście żeby chodzić na spacery w niej non stop. Generalnie w chuście jest dużo wygodnie. Teraz jest druga zima jak noszę moje dzieci i nigdy mi się nie zdarzyło poślizgnąć. Zresztą nawet o tym nie pomyślałam ;)
Nam się wózek przydał, gdyż obie babcie krążyły nim z młodym po osiedlu :)
Georgina
11-02-2011, 09:47
Wózek kupiliśmy zanim poznaliśmy zalety chusty, Jagódka była w nim na spacerze zaledwie kilka razy, czasami strasznie się darła i musiałam ją trzymać na rękach.
Wózek zimą wg mnie nie jest zbyt praktyczny -ślisko, no i ciężko się z nim przebić przez zaśnieżone chodniki (raz próbowałam).
Często gdzieś wyjeżdżamy i chodzimy na spacery w teren -tam z wózkiem ciężko przejechać.
Wózek służy do usypiania i dla dziadków, którzy czasami pójdą z małą na spacer :D
Kasia.234
11-02-2011, 09:57
Żeby używać wózka zimą musi być spełniony jeszcze jeden warunek - odśnieżony chodnik ;)
Ja przechodziłam całą jesień, zimę, wiosnę i kawałek lata w chuście, wózek wyjęłam jak zaczęły się upały, wtedy wygodniej było wpakować dziecko i wszystkie zabawki/kocyki i inne niż nieść na sobie :)
A ja tyle nosilam po domu, ze na spacery to juz tylko w wózku. Bo sie bałam, ze za dużo godzin w chuscie moze być niezdrowe. Ostatnio córa ma bunt chustowy i niewiele daje sie ponosić, wiec jakbym wózka nie miała, to spacerow chyba by nie było wcale...
Mayka1981
11-02-2011, 11:43
1.Ja wózek mam po starszym (tez niewiele używany...) ale przy córze nie użyłam ani razu, jak się zmęczę na spacerze to siadam z dzieckiem w chuście ;) A w domu to kładę do leżaczka albo na matę to się mmłoda bawi, a jak si e nie bawi to na łapy albo do szmaty. Wózka będzie niania używała zapewne, i tylko to mnie powstrzymuje przed sprzedaniem.
2.Nie boimy się, dobre bucisze i pewny krok, ręce na wierzchu (w sensie ze nie w kieszeni...) ale po lodzie nie chadzam, po co kusić los...
Nie kupuj. Zawsze zdążysz kupić wózek, jak uznasz, ze jednak się przyda. Przy dwójce dzieci się przydaje. NO i z gondoli bardzo szybko dziecko wyrasta, lepiej za jakiś czas spacerówkę, jeśli wrócisz do pracy i ktoś inny będzie na spacery chodził.
moja młoda ma 16 miechów i nadal bez wózka się obyłam :) ponieważ wózków teraz pełno i nie trzeba stać w kolejce to w każdej chwili będziesz mogła nabyć jeśli taka wola będzie :)
smellson
11-02-2011, 12:37
Nie czytałam wszytskich odpowiedzi(sorry brak czasu;)
pisze jak to jest u nas:
1) wózek mamy i nieużywamy (własnie się szykuję do sprzedazy), Jeremi od początku był antywózkowy i wtedy pojawiła się u nas chusta, później w wieku ok 2 mcy zrobil sie przychylny wóżkowi i latem sobie pojeździliśmy- wtedy wózek przydał się bardzo, bylismy akurat na wsi i praktycznie całe lato spacery i drzemki i polegiwanie w ciągu dnia w wózku się odbywało a chusty używałam do spacerów w terenie, spacerów "wyczynowych" ze starsza córką (typu rower, plac zabaw) czy podczas wyjazdów; po przejściu do spacerówki nastapił kolejny bunt a potem zaczęła się śnieżna zima i wózek poszedł ponownie w odstawkę- nie wozimy sie już chyba od listopada, ale ma to poważny minus- babcia nie może sobie z wnukiem pospacerować, przyzwyczajony do chusty ostatnio urządził takie sceny że biedna kobieta musiala nieść go wyjącego na ręku i pchać wózek przed sobą;
podsumowując temat wózka to ja bym sie jednak nie zdecydowała na wychowanie całkowicie bez, ale przy zakupie nie szalej może zbytnio finansowo, sami sobie musicie sprawdzić, czy wolicie opcję chusta czy wózek;
pytasz tez o fotelik samochodowy- opcja zamontowania go na ramie wózka jest wygodna, ale chyba bardziej dla rodzica niz dziecka, z tego co wiem to maluch może w tym foteliku przebywac nie więcej niż 2h dziennie, wydaje mi się że w gondoli jest mu zdecydowanie wygodniej i zaciszniej, także z niej także bym nie zrezygnowała
2) jak już wspomniałam jak zimą całkowicie zrezygnowałam z wózka na rzecz chusty, wrzucam małego pod swoja kurtkę i słodko przytuleni spacerujemy ile wlezie:) kupilam sniegowce na bardzo dobrej, antypoślizgowej podeszwie i jest ok
pozdrawiam:)
Mi i Jasiowi do szczęścia wózek nie potrzebny
Ale małżowi i siostrze Jaśka i owszem:thumbs up:
W zeszłym roku byliśmy dwa tygodnie na wczasach nad wodą(młody miał 2,5 miesiąca)
Przez cały dzień była chusta, ale wieczorkiem np przy grillu wózek pozwalał odpocząć i zająć sie np...kiełbaską:lol:
Ale tak czy siak,,morze miłości,, zalewa mnie gdy młody jest bliziutko mnie
Wiesz co, ja mam o tyle porównanie, że starsza jeździła, a młodszy jest noszony. I, gdybym wiedziała o chustach przy starszej, to bym wózka nie kupowała. chyba, że taki jak najlżejszy, najmniejszy z rozkładanym oparciem na płasko, żeby mógł dzieciak pospać. Jak starsza jest u dziadków czy w przedszkolu a ja gdzieś jadę z młodym to nigdy nie biorę wózka. Mam taką składaną, leciutką parasolkę i myślę, że się przyda dopiero jak już będę z dwójką do piaskownicy ganiać, albo po jakieś większe zakupy. Moim zdaniem, zakładając, że będziesz używać chusty do czasu aż przesadzisz dzidzia do jazdy na spacerówkę to bym sobie gondolę darowała. A jakbym miała spacerówkę z rozkładanym oparciem na płasko to w razie czego nawiet niemowlaczka na kimanko możesz położyć.
wszystko zalezy od ciebie
ja mam 3 wozki - juz dwa :)
ale korzystalam najczesciej z parasolki w okresie pozniejszym.
maluchy tylko nosilam, bo wygodniej mi bylo
a w zimie to juz w ogole - grzejemy sie nawzajem a jak ubrac do wozka to zagadka dla mnie wciaz ;)
aaa nad morze to juz w ogole nigdy wozka nie bralam, ajestem czesto gesto bo pochodze z Gdanska - wiec na plaze wozka nie bralam nigdy a zeby jezdzic po kurorcie to tez mi sie nie chcialo.. chusta nsiodlo i wsio..
Zuzia
martalicja
11-02-2011, 15:11
Ja używam pół na pół- wózka lub chusty zależnie od różnych czynników i cieszę się, że czasami mam taki wybór :) A wózek mam taki, że i niemowlak i 2,5 latek w nim usiądzie jak jest potrzeba, drugie w chuście.
Zima, taka jak tego roku, faktycznie ślisko było, czasami niebezpiecznie, zwłaszcza u nas, bo poza miastem nikt nie sypie chodniów piaskiem, chyba, że samemu się swoje kilka metrów przed domem posypie. Dobre buty, żadne tam kozaczki ;) to podstawa. Ale na przykład zeszłoroczna- raczej nie było lodu, a góryyy, hałdy, zwały śniegu na chodnikach. Nie dało rady ujechać metra wózkiem :) Za to w chuście- no problem.
Co do tej ślizgawicy jeszcze, mój Mąż prowadził wózek i się pośliznął tak, że pociągnął rączkę wózka w dół. Dobrze, że złapał równowagę, bo mała wyskoczyłaby jak z katapulty.
Jako, że mieszkam niedaleko morza mówię Ci- wózek to zmora na wakacjach. Praktykowaliśmy z najstarszym synem. Ktoś to musi ciągnąć po piachu, zmieścić w bagażniku wraz z tobołami, a jeszcze jak wszędzie schody!!! to wnosić po schodach (na przykład przy wejściach na plażę).
Np. w mielnie zbudowano przeurocze przejście, taki mosteczek nad wejściem na plażę, szkoda tylko, że nie ma tam jak wózkiem wjechać ;) (chyba, że od strony kolejnego przejścia, promenadą, no lub wnosić). A w chuście my sobie step by step wchodzimy gdzie chcemy, spacerujemy po plaży.
A wózek, nawet jako transporter tobołów się imo nie sprawdza na plażę, oj nie. ;)
Mam wózek po starszej córce, stoi zupełnie nieużywany. Nosiłam młodszego w chuście przez całą zimę, m.in. co rano szliśmy w trójkę do przedszkola. Bardziej niż wózek przydała mi się kurtka do noszenia - to oprócz chusty najlepsza moja inwestycja. Może później spróbujemy ze spacerówką, ale w głębokim wózku był tylko raz na próbę i oczywiście płakał.
wozek kupilam przed chusta i...w gondoli Synek przejechal sie raz:) po tym doswiadczeniu bylam tak zniechecona ze porzucilam wozek na dobre na kolejne dwa miesiace - masakra przy ubieraniu - kombinezon, pozniej apogeum przy czapce i oczywiscie mega placz podczas pierwszego spaceru. i tak do tej pory na spacery chodzimy tylko w chuscie. i na pewno tak zostanie aleeee.... ostatnio uzywam gondoli czesto do spania na balkonie. super sprawa. i jak wiem ze mam male szanse na parking blisko miejsca gdzie ide - pakuje kola do samochodu, pozniej tylko fotelik ciach i moj kregoslup jest mi wdzieczny ( strasznie ciezkie sa te foteliki ). jakos tak przeczuwam ze spacerowki bede uzywac czasem + babcie na wakacje;)
andzialipka
11-02-2011, 22:57
Dzięki wszystkim :) Już mi lepiej jak pomyślę o spacerach w zimie, ale z wózkiem to nadal nie wiem. Też tak myślałam że dla teściowej się przyda, ale kupować wózek babci to przesada... z drugiej strony już nie raz słyszałam o tym spanku na balkonie lub usypianiu w wózeczku i chyba mi się to podoba. Ale kupować tylko po to... nie mam na to kasy ani miejsca w domu więc póki co nie biorę wózka pod uwagę. Potem zobaczymy :) Może babcia sobie kupi i będzie mi pożyczać :)
A może poprostu kupię kołyskę? Hmmm zobaczymy, dzięki za rady!
to jak kasy nie masz to ja ci poradzę. Kup jedo bartatina classic. Ja na allegro kupilam za...250 zł. GONDOLA - wielka - długo można spać w niej:) koła - ogromne! pod każdy polski kraweznik podbije na lajcie a i po wielkim sniegu pojdzie. cena - przyjazna. te wozki są niezniszczalne chyba:) wlasnie swoj sprzedać muszę, bo spacerówka w tym modelu to porażka, a moja Alicja w ogóle nie chce nim już jeździć. W sumie to niczym nie chce... mój niechustowy mąż wini chustę...:PPPPPPPPP a ja uważam, że dzieć wie co dobre ;> a tak serio - okres taki pewnie :)
więc, kup coś DUŻEGO, przestronnego i TAniego:) Moja Ala spała całe lato w wózku na dworze i w domu:)
maagduusiiaa
13-02-2011, 02:03
wózek ma po starszaku - użyty w celach spacerowych 3 razy (reszta to głównie spanie na balkonie, ewentualnie w domu - jakoś jej przytulniej i lepiej się śpi), na spacery chusta, jazda wózkiem po nieodśnieżonych chodnikach - nawet takim z wielkimi pompowanymi kołami - to koszmar, jak chodniki są odśnieżone to uliczki osiedlowe już nie i wózek trzeba przenosić (bo przecież spacer to nie łażenie 20m w prawo, i 20m w lewo)
wózka na razie nie kupuj - jeśli to połowa ciąży to po co tracić gwarancję, kiedy wózek stoi i się kurzy, bo pasażera jeszcze nie ma na świecie? jeśli uznasz że potrzebujecie z takich czy innych względów to zawsze zdążysz po porodzie ( zamawiałam we wtorek a w czwartek już był, wyszliśmy i tak dopiero 2tyg później, bo ciągle padało)
Wózek u nas się przydaje, bo np. babcie chodzą tak z wnuczką na spacery, kiedy ja jestem w pracy. My raczej z wózkiem rzadko, ale się zdarza.
Moze sie też przydać w wielkie upały, albo jak jest baardzo ślisko.
Maciejowa
15-02-2011, 16:30
nam się gondola przydała na poczatku jako kołyska- straszliwe upały i obolałe tryskające piersi- to dla mnie nie czas na chuste. spacerowka stoi
margeritta
16-02-2011, 00:07
ja na przykład bałam się przez pierwszy miesiąc nosić, wózek się przydał i do dziś się przydaje bo mała czasem śpi w nim w domu :-)
i na długi wolny spacer też czasem wolę wózek, zależy od nastroju :-)
margeritta
16-02-2011, 00:12
to jak kasy nie masz to ja ci poradzę. Kup jedo bartatina classic. Ja na allegro kupilam za...250 zł. GONDOLA - wielka - długo można spać w niej:) koła - ogromne! pod każdy polski kraweznik podbije na lajcie a i po wielkim sniegu pojdzie. cena - przyjazna. te wozki są niezniszczalne chyba:) wlasnie swoj sprzedać muszę, bo spacerówka w tym modelu to porażka, a moja Alicja w ogóle nie chce nim już jeździć. W sumie to niczym nie chce... mój niechustowy mąż wini chustę...:PPPPPPPPP a ja uważam, że dzieć wie co dobre ;> a tak serio - okres taki pewnie :)
więc, kup coś DUŻEGO, przestronnego i TAniego:) Moja Ala spała całe lato w wózku na dworze i w domu:)
co do wyboru wózka to popieram, jak największa gondola, czyli Jedo lub Roan (my mamy Roan Marita, do roku gondola spokojnie wystarcza) i te dwa wózki mają podnoszone plecki w gondoli więc dziecko może siedzieć jeśli chce świat ogladać, dla mnie duży plus :-)
moli1978
16-02-2011, 05:55
Ja myślę, że ózek może się przydac. Wiele dzieci ma też okresy niechustowe, kiedy to przez nawet parę tygodni nie dają się zamotać. I CO wtedy, bez spacerów?
Powiem tak-głeboki okazał się praktycznie zbędny.Te kilka razy,co mały w nim był woziła babcia.Większość spacerów jednak w chuście.Teraz mały ma 10mies.i mamy używaną parasolkę-kupiona 3mies.temu użyta dwa razy;) Ja mieszkam na wsi,więc jednak wygodniej mi nosić,niż walczyć z pchaniem wózka po nierównościach.A do miasta to w sumie wolę chustę kółkową zabrać-mniej miejsca zajmuje,niż wózek;)
dostaliśmy wózek od znajomych i został użyty kilka razy tylko... po pierwsze odkąd zaczęłam chustować to tak "dziwnie" mi odkładać dziecko do wózka i iść na spacer- przecież leżąc nic nie widzi! ma daszek nad głową... a po drugie mieszkam na 2 piętrze i ciężko mi go znosić... a i po trzecie te całe przygotowania, śpiwory, kocyki... a w chustę siup i idziemy :) uważamy na śniegu, szczególnie jak jest to spacer z naszym labkiem:)
natomiast gondola przydaje się do spania jak jesteśmy u rodziców w odwiedzinach:)
Blanka_1982
22-02-2011, 08:28
Używam i wózka i chusty. Tak naprawdę, skoro jeszcze nie używałaś chust, to nie wiesz, czy w ogóle będziesz z nich zadowolona.Nie żebym odstraszała- po prostu chustowanie nie każdemu przypada do gustu. Co do używania wózka- tak naprawdę wszystko zależy od tego, gdzie mieszkasz i jaki masz styl życia. Ja mieszkam w niewielkim mieście i jeśli idę do sklepu gdzieś niedaleko, to biorę chustę, bo to szybko i wygodnie. Jeśli mam jechać do centrum szybko coś załatwić, to biorę wózek, bo wpięcie młodej z fotelikiem do stelaża trwa 4 sekundy, a motanie chusty na ulicy przy -10 stopniach, to niespecjalna atrakcja. Jak ostatnio szłam na spacer, to z dachów zwisały wielkie zwały sniegu i lodu- wtedy brałam chustę, bo łatwiej ominąć te nawisy niż wózkiem, no i mogłam młodą w razie czego zasłonić rękami. Ze starszakiem na wiosnę chodzę na rolki- wtedy też wózek, bo mała może spać w trakcie, gdy my jeździmy po torze. Po piachu nad morzem, to jedynie chusta:) I tak dalej i tak dalej....
tak naprawdę przydaje się i wózek i chusta. Ja na samym początku używałam wyłącznie wózka- bałam się wiązać małą zaraz po porodzie
ja mogę potwierdzić - dla początkującej chustomamy wózek jest raczej konieczny. Ja chciałem najpierw bez wózka, same chusty, ale co tu dużo mówić pojęcie miałam małe... jak się dzidzia urodziła to na gwałt kupiłam wózek. Przydaje się - tzn. przydawał się w upały - bo dziecku i mnie jednak zamotanym gorąco było i w domu - do usypiania, a także przydawał się mężowi, bo on sie jakoś nieswojo czuje nawet w MT
I jeszcze dochodzi taka sprawa - żeby nikt sie nie czepiał że na wózku oszczędzasz...
I - co mi się wydawało na początku nie do pomyślenia ale jednak - czasem można mieć zwyczajnie dosyć przyczepionego do siebie dziecka, zwłaszcza jeśli samemu było się dzieckiem wózkowo- butelkowym...
Co do noszenia w zimie to ja prawdę mówiąc właśnie w zimie rezygnuję z wózka całkowicie - bo :
- dziecku ciepło w chuście (prawdę mówiąc jak widzę maluszki w wózkach na mrozie to się zastanawiam jak one tak wytrzymują)
-po śniegu ciężko by się jechało i trzeba by było potem kółka myć.
22justyna
22-02-2011, 09:58
Ja używam pół na pół. Chusta jest fajna, ale w niektórych sytuacjach przydaje mi się wózek, np jak chce się wybrać nabaaardzo długi spacer i nie zawsze chce mi się dżwigać moje słodkie 8 kg przez 2,5 godziny, jak jest silny wiatr to mały zapowietrza mi się w chuście, nawet jak go chowam pod kurtka, czy polarem. Ale to każdy musi sobie dopasować sposoby przemieszczania się do siebie i swojego dziecia:)
a u nas problem. od miesiąca nie chcemy siedzieć w wózku... wcale:/ małż się obraził (?!?) a 2 wózki się kurzą...:)) czy to normalny bunt wózkowy? mamy 10 miesięcy:)
powiem ci coś na pocieszenie: moja starsza córka nie znała chust bo ich nie było (ma 10 lat) i już mniej więcej od pól roku na każdym spacerze więcej była na rękach chociaż chodziłam z wózkiem. (wielkim i ciężkim) - najbardziej lubiła łapać za rączkę i wózek pchać- nie muszę chyba ci mówić jaka to była dla mnie "przyjemność":frown Dałam radę tylko dlatego że mieszkałam z rodzicami... Dlatego gdy dowiedziałam się o chustach od razu się napaliłam.
Mój wniosek jest taki- ty się nie martw, ty dziękuj Bogu, że chustę masz, a żeby było prościej (np. dla męża) - polecam MT.
A ja jutro chyba odważę się na pierwszy spacer chustowy, bo stan do jakiego doszedł mój Syn dzisiaj po spacerze wózkowym, załamał mnie:cry:... Mały wpadł w taka histerię, że nie mogłam Go wyciszyć, biedaka, przez... 2 godziny:-(. Stanowczo, dość:evil:... Mój Pio jeszcze nigdy tak nie krzyczał jak dziś, czuję się podle, bo to ze mną był ten nieszczęsny "spacer":hide:...
ja dziś wózkiem byłam... nie było źle:) a spacerówkę mam wypas - jednym palcem prowadzę:P
BTW - dla rodzinki uczę bo moja mama marudzi, że z Alcią wyjść się boi:)
panthera
01-03-2011, 22:57
wózek to całkiem fajna sprawa, u nas służy głownie do przewożenia większych zakupów. do spania tez się przydawał na początku.
no i jeszcze jak szliśmy całą rodzina ćos zjeść a młody nie siedział jeszcze to wózek się przydawał.
na plażę zabrałam wózek tylko raz i tylko dlatego ze było nas dużo i klamotów dużo i klamoty jechały w wózku, a jak młody na plaży zasnął to w tym wózku go położyłam i sama do wody :)
ale później widziałam lepszy patent - taki stelaż do hamaka składany, muszę podpatrzeć gdzie taki nabyć i jak to kosztowne jest.
No i jesteśmy po debiucie spacerowo-chustowym:high:. Młody padł jeszcze w domu, przy wiązaniu, a potem błogo spał pół godzinki na dworze:D. Może spałby i dłużej, ale dłużej nie spacerowaliśmy, bo ja idiotycznie paru kwestii nie dopracowałam:hide: (np. coś dla siebie na szyję), poza tym jednak się bałam, czy Mały nie zmarznie. Teraz to szukam golfu dla dwojga, bo jak mamuśka padnie zaziębiona, to nie będzie miał kto Syna nosić (Tatuś niechustowalny- na razie:?...).
dankin-82
03-03-2011, 08:03
ja się przy drugim dziecku przekonałam że można całkowicie bez wózka, moje wózki leżą i się kurzą
Fajnie że spacerek się udał ;)
budzynskamila
03-03-2011, 08:40
My wózkujemy się regularnie, bo mieszkamy w bardzo wietrznej okolicy, a Mania nie znosi wiatru. Boi się i nie potrafi oddychać na wietrze. Więc jak wieje, to wózek jest jedyną szansą na spacer.
ja się przy drugim dziecku przekonałam że można całkowicie bez wózka, moje wózki leżą i się kurzą
Fajnie że spacerek się udał ;)
Chyba też tak się skończy u nas z wózkami:D. A najbardziej się cieszę, że kupiłam dziś ten golf dla dwojga, mój gigantyczny polar się sprawdził, zatem- spacery, spacery i jeszcze raz spacery:high:...
budzynskamila
04-03-2011, 08:40
A najbardziej się cieszę, że kupiłam dziś ten golf dla dwojga
Polar dla dwojga koniecznie! :) Nie dość, że baaardzo funkcjonalny, to wzbudza na prawdę fajne reakcje!
A u mnie sprawdza się i wózek i chusta... Jak najdzie mnie faza chustowa to po jakimś czasie Gapcia zaczyna tęsknić za wózkiem i osobiście go napastuje, jak długo się nie nosimy to mi wlecze chustę po mieszkaniu :)
Ajak była maluszkiem używaliśmy też zamiennie wózka i chusty/nosideł. Więc ja z całą stanowczością stwierdzam, ze wózek "się przydaje".
To ja dodam od siebie. Jestem chustowa. Lubię nosić, przytulać i jestem dumna jak mam małą zamotaną. Mimo że ja jestem niska a Zosia już duża potrafię zabrać ją na 3h spacer w manduce.
Ale...
bez wózka nie wyobrażam sobie naszego życia. Od początku był bardzo przydatny. Mamy bartatinę na pasach i maclarena xlr. Pierwszy ma świetną gondolkę. Spacerówka taka sobie i dlatego zakupiliśmy maclarena.
Oba wózki intensywnie użytkowane podobnie jak chusty i ostatnio manduca.
Polar dla dwojga koniecznie! :) Nie dość, że baaardzo funkcjonalny, to wzbudza na prawdę fajne reakcje!
Polar swój własny mam gigantyczny- starcza na razie na nas dwoje spokojnie (pamiątka po pewnym okresie życia, gdy usilnie ukrywałam, że jestem kobietą:duh:...). Za to płaszcz, w którym dwie ciąże przechodziłam- niestety, nie...
Co do pełnej rezygnacji z wózków- to ewentualnie tylko mnie ona dotyczy. Mąż dużo spaceruje, ale chusty nosić nie zamierza. Jemu jest zawsze gorąco, w chuście by padł- tak twierdzi. Dlatego Młodego wózkuje, a Aliki wszędzie wędruje na swych nóżkach:-).
Karolcia
09-03-2011, 10:07
Wózek mam po córce - nie używam 10 m-cy!
Nad morzem i na innych wyjazdach moim zdaniem beznadziejny - a zabiera full miejsca w bagażniku.
Może się przydać dla Babci - jeśli Maluch w nim pojedzie:)
Nosiłam w upały 40'C - fakt byliśmy sklejeni, ale połami chusty tak zakryłam dziecko, by się nie sparzyło na słońcu. Jeszcze pamiętam jak się namachałam parasolką przy wózku - dwie zepsułam!
W zimie super! Jeszcze nigdy nie było mi tak ciepło! Polar dla dwojga, zwykła kurtka z doszytym panelem - ubrani obydwoje.
W zaspach byłam przeszczęśliwa, a wózki nie do upchania!
Poślizgnęłam się raz - mały nawet nie zauważył - podstawa to dobre buty.
madorcia
09-03-2011, 10:40
a ja głównie w wózku. chusta wtedy - kiedy z wózkiem fizycznie rady nie dało. ale ja mieszkam na wsi - chodzic sobie dookoła działki na spacerze przez dwie godziny - imo bez sensu. sadzałam do wózka, siadalam na krzesełku ksiązka w łapke, dzieć w kimono. albo grządki plewić (ja, nie dzieć :ninja:)
nie wyobrażam sobie bez wózka.
zresztą mój kregoslup tez mało by wytrzymał 8kg dziecia i 8 kilo zakupów np.... :?
a i młody wolał wózek :twisted:, chusty tolerował. Za to teraz chętnie daje się wpakować w różne ustrojstwa.
ja sie boje w zimie po lodzie nosic, byly juz nieszczesliwe wypadki, wszystkie tutaj to przezywalysmy...
natomiast jak snieg ubity fajny, to ok
Moj synek wozek woli zdecydowanie, ja przy jego wadze tez
malutka czasem noszona w chuscie, ale ja wole wozek:)
Wózek się przydaje, jak młody ma ciężki dzień to w domu w chuście a na spacerze w wózku (przez większość dnia nie dałabym rady go targać). No i czasem chodzimy ze starszą na plac zabaw i ciężkie jest podnoszenie jej na huśtawkę z młodym w chuście.
Ale jak idę gdzieś dalej to wolę chustę bo wiem ze wtedy będzie spał i mi się w trakcie spaceru nie obudzi.
Z młodą tak miałam kiedyś że wyszłyśmy, ona w wózku, po godzinie zaczęła tak płakać że zawiązałam ją (od razu spokój) i jeszcze ten wózek musiałam po lesie wozić :)
Wózek się przydaje ale bez chusty nie mogłabym żyć (zwłaszcza mając niemowlę i 2,5 latkę w domu).
Ja na spacerki w większości przypadków używam chusty (mieszkam na 2 piętrze bez windy, więc jak wychodzę sama to nie chce mi się wózka tachać na dół). Ale jak idziemy gdzieś na dłuższe wojaże (np na spacerek kilkugodzinny z odwiedzinami u znajomych piechotką) - to bierzemy wózek, bo bym się przez tyle godzin utachała jak dzika. Poza tym fakt, że mam w domu Chustotatę (z którego jestem bardzo dumna:) ale on jednak czasem woli wózek (częściej niż ja).
Aha, jak napijemy się troszkę piwka albo winka, to z zasady po nawet niewielkiej ilości - nie chustujemy. To może być pół szklaneczki, ale refleks i poczucie równowagi spada. Wtedy po prostu lepiej nie ryzykować, wziąć wózek. Tak samo, jak wiemy, że idziemy do znajomych na imprezkę (też dzieciaci), dzieci idą spać (nasz w wózku właśnie) i nie ma problemu.
Ale na spacerku w chuście mi się nie rozmarudził jeszcze, a w wózku bywało, że musiałam brać na ręce. No i Chuścioszki nie siusiają w chuście z reguły. (Przynajmniej mój raczej nie. Co przy EC jest w cenie.)
MamaSzyma
10-03-2011, 08:03
Od momentu kiedy zaszłam w ciąże a nawet troszkę wcześniej wiedziałam że będę nosić w chuście. Kupiliśmy jednak również wózek i jestem bardzo zadowolona. Na ogół noszę w chuście bo nie chce mi się tachać wózka nawet z pierwszego piętra(leń ze mnie:oops:)ale pomimo że uwielbiam chustę to czasami zwyczajnie nie chce mi się dźwigać :mrgreen: mego syna i wybieram wózek. Aa, ostatnio kupiłam sobie Ergo Tuli i również noszę wiec zależy od humorku :high:. Ale chyba nie odważyłabym się ograniczyć tylko do chusty. Ale to ja, system trzeba sobie wypracować.
P.S. ostatnio po dłuższym okresie noszenia w chuście zauważyłam że mój Szymo nie mógł usnąć w wózku i darł się strasznie wiec była jazda na sygnale do domu:mighty:. Też tak macie?
Ja posługiwałam się wózkiem w celu robienia zakupów bo w tym temacie byłam zdana na siebie. Tachanie kilogramów w siatach i dziecka na sobie mnie przerastało. Ale przebieżki rekreacyjne, wizyty u lekarza itp to w chuście albo w mietku.
Ale wielokrotnie zdarzyło się że biegłam do domu bo dzieciątko włączyło syrenę ale to jak już była starsza
My w wózku już nie spacerujemy, w zasadzie nie usypiamy, szykowałam się go sprzedać- a tu wczoraj niespodzianka- dzidzia nie mogła usnąć i zażyczyła sobie wózka;)- i usnęła szybciutko. A więc jeszcze go nie się nie pozbywam- przynajmniej dopóki nogi nie za bardzo wystają;)
Mamy i wózek, i chustę. Chusta świetnie się sprawdza na wycieczkach, na zakupach osiedlowych oraz gdy były ciężkie śniegi i trudno było pchać wózek, no i np. na wypad do muzeum na fajną wystawę czasową, gdy trzeba wejść na piętro;)
Wózek jest dobry na chodzenie po centrach handlowych oraz dla babć do spacerów z wnukiem;)
Pewnie już się czujesz wystarczająco poinformowana, ale ja dorzucę swoje trzy grosze, bo dla mnie temat tez dość 'nowy';)
W wózku wozimy się od początku stycznia i moja córeczka uwielbia spacery - usypia po max 5 minutach, nawet, jesli startujemy z pozycji ogromnego darcia się. W chuście noszę w domu od połowy stycznia, a na spacery wychodzimy od paru dni, bo dopiero teraz mogłam sobie sprawić polar dla dwojga. Spacery w chuście są świetne, bo możesz wejść tam, gdzie z wózkeim nie da rady - my na przykład odkryłysmy osiedlowy las z wyboistymi dróżkami. Ale wózek na pewno się przyda - babci zazwyczaj nie zachustujesz, a i nie każdego męża da radę...
Poza tym, jesli nie chcesz inwestować w ubranie do chusty na mroźne dni, to bez wózka ani rusz.
A mój Syn nadal jest czynnym opozycjonistą wobec wózka... Dorównała temu tylko Jego niechęć do golfu dla dwojga- wczoraj debiut- mniej więcej tak można by wyrazić, co o mnie myśli, gdy Mu wtłoczyłam na główkę kapturek::mad:!!! Spacer już spokojnie, ba! Nawet obudził się i pospacerował jeszcze spokojnie prawie pół godziny:szok:. W wózku absolutnie niemożliwe- wrzeszczy, ledwo otworzy oczy. Mąż opanował specjalną technikę "poszarpywania" wózka, no bo jednak się przydaje i ten sposób wędrowania... Ale ogólnie- wiosno, przybywaj wreszcie!!! Z pełnym ociepleniem!!!
MamaSzyma
10-03-2011, 20:38
A mój Syn nadal jest czynnym opozycjonistą wobec wózka... Dorównała temu tylko Jego niechęć do golfu dla dwojga- wczoraj debiut- mniej więcej tak można by wyrazić, co o mnie myśli, gdy Mu wtłoczyłam na główkę kapturek::mad:!!! Spacer już spokojnie, ba! Nawet obudził się i pospacerował jeszcze spokojnie prawie pół godziny:szok:. W wózku absolutnie niemożliwe- wrzeszczy, ledwo otworzy oczy. Mąż opanował specjalną technikę "poszarpywania" wózka, no bo jednak się przydaje i ten sposób wędrowania... Ale ogólnie- wiosno, przybywaj wreszcie!!! Z pełnym ociepleniem!!!
Hehe "poszarpywanie wózka" tez to znam:) lepsze od tego to sa chyba tylko miny przechodniów...:)
Taaaa... zwłaszcza jak poszarpywanie ni w cholerę nie daje efektów i- który to raz:duh:?- postanawiasz sobie: to już naprawdę ostatni, ostatni raz z tym cholernym wózkiem wychodzę:-x... Ten "ostatni raz" był w piątek, weekend przechustowany i cuuudnownie spokojny:D.
sylabelle
14-03-2011, 14:15
My mamy wózek i chustę, ale chusta przede wszystkim była w użyciu, zwłaszcza zimą, przy zaśnieżonych chodnikach itp. owszem, trzeba uważać, żeby nie wywinąć orła - to chyba jedyne zagrożenie jeśli chodzi o chustę zimą, bo w chuście nawet było mi wygodniej. Ubierałam Małą normalnie, siebie normalnie, wiązałyśmy się na spokojnie w domku, na to obszerna kurtka i było nam cudownie i cieplutko - mogłam tak z nią spacerować godzinami. :D Nie ma prostej odpowiedzi - musisz na pewno wziąć pod uwagę swoją sytuację życiową, np. ewentualną opiekę babci czy niani, która niekoniecznie musi chcieć nosić.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.