PDA

Zobacz pełną wersję : PoznaĂą przy Starym Browarze



Gavagai
11-09-2008, 21:52
Widziałam! widziałam!
Moja druga widziana Mama! Pierwsza była Anifloda w Nino, którą spotkałam na Dąbrowskiego,
a teraz widziałam Mamę z cuuuuudnym maluszkiem w nosidle ergonomicznym. chyba Ergo ale głowy nie dam, na żywo nigdy nie widziałam :wink:
Ja z moim niezamotanym piratem podziwiałam własnie kamyki na żwirowej alejce...

BTW Wiecie jak przekonać wózkową mamę do chust? wysłać ją na spacer wózkiem do Starego Browaru wejściem od strony parku :evil: Żwirowe alejki, w których koła grzęzną na 10-cm...

Agnen
11-09-2008, 22:06
BTW Wiecie jak przekonać wózkową mamę do chust? wysłać ją na spacer wózkiem do Starego Browaru wejściem od strony parku :evil: Żwirowe alejki, w których koła grzęzną na 10-cm...

Zgadzam się. Najlepiej jeszcze szpilki jej założyć :twisted:

A ja taż widziałam kogoś w Poznaniu,a le niezrzeszonego (jak zwykle), maleństwo u tatusia w brązowym rapalu, w kieszonce z jedną nogą mocno niżej niż druga 8))

anifloda
12-09-2008, 05:30
No, w każdym razie, to nie byłam ja. :P

A propos, w tę sobotę koło Starego Rynku widziałam tatę z około półrocznym dzieckiem z przodu w 2X chyba. Stała przy nim rodzina. Biję się w pierś, bo nie wiem jaka chusta. Pasiak? Kosiul właśnie w tym momencie obsikał mi efektownie plecy i nie miałam głowy do wnikliwych obserwacji i rozmów.

Gavagai
12-09-2008, 09:24
Łaaał! Anifloda, jesteś ziszczeniem moich sennych koszmarów :wink:
Tzn. jak Ysiu przeszedł inicjację odpieluchowania, to wyrazem mojej największej odwagi było zabranie go w mt na plecach :lol:
Po nocach śniło mi się, że Młody oblewa mnie siedząc mi na plecach i panika co robić; suszyć siebie, wyjmować młodego i przebierać(o ile miałabym ciuchy na zmianę), biec do domu, biec do jakiejś toalety czy stać i walić głową w mur :wink:
Jak sobie dałaś radę?

anifloda
12-09-2008, 14:38
Przebrałam go w zaułku (klnąc) i wsadziłam z powrotem w mokrą szmatę, żeby nie było widać plamy na moich plecach, a potem kurgalopkiem i tramwajem pomknęłam w stronę domu. Pewnie niezbyt humanitarnie. Walenie w mur też rozważałam.

alhana
12-09-2008, 15:09
:op: eee tam
ja spokojnym kroczkiem z przesikana Mel, saba, chusta, w 2X pomaszerowalam do domu, ale bylo to wieczorem, wlasnie dostalam okres, a nie mialam ani jednej podpaski, wiec bylo mi juz wszystko jedno.....
a do domu 25 minut drogi:D

Mel byla szczesliwa, Niski tez tylko ja mialam wisielczy humor, ale walenia glowa w sciane nie rozwazalam....

Gavagai
12-09-2008, 15:42
Nie zazdroszczę przeżyć...
Zimny pot mam na plecach na samą myśl :wink:
Pewnie Ysiek ma już dość mojego ciągłego "Chcesz siusiu";-)ale wolę się upewnić przed niż po :twisted: