PDA

Zobacz pełną wersję : Ratunku!Jak sprawnie doniesć 3latka do przedszkola



maryane
14-12-2010, 15:15
Witam,
sniegu po pachy, chodniki nieodśniezone, kawał drogi na nogach do przedszkola.
Jestem szczęśliwą posiadaczką MT, ale w zimowych opakowaniach wrzucenie młodego na plecy to koszmar. Myślałam już o wykorzystaniu mojego długiego Hopka i wiązanie na biodrze ale nie wiem na ile to się sprawdzi przy 16kg długonogim w pełnym rynsztunku:roll:
Będe wdzięczna za wszelkie sugestie porady.Ratujcie, bo wczoraj mało sobie rąk nie oberwałam:oops:

rebelka
14-12-2010, 15:19
a sanki?

maryane
14-12-2010, 15:24
strach paniczny dziecia mego.....

ostroszyc
14-12-2010, 18:52
Ja bym jednak nad MT pomyślała. Jak duży i sprawny dzieć to wrzucanie na plecy można zrobić tak:
1. ubieram się i dziecia
2. wychodzę z domu (żebyśmy się nie zgrzali)
3. kucam przed domem z zawiązanym w pasie MT
4. dziecię wskakuje mi na plecy i się trzyma
5. zawiązuję szelki
i już :)

Ja mam podaegi, tu nie ma pasa biodrowego - wiąże się jak chustę, wydaje mi się że MT jest trudniejszy. Udaje mi się z półtoraroczniakiem który rozumie polecenie "na plecki!" :)
A jeśli Ci niewygodnie, to może wypróbuj inne nosidło? jakieś ergo albo co? Wydaje mi się że na biodro bedzie Ci ciężko, lepiej obciążać oba ramiona.

meryl 72
14-12-2010, 19:07
My dzisiaj szłyśmy w nosidle nubigo (właśnie dlatego go kupiłam na śnieżną zimę:)). Dokładnie ubieramy sie a potem Izunia przynosi swoje krzesełko ja kucam a ona hop na plecy z tym krzesełkiem to taki rytuał dzięki temu Iza chętnie współpracuję. A z powrotem na sankach może warto zmienić sanki? ja mam plastikowe i dzisiaj dziewczynka która bała się jeździć na sankach metalowych na te usiadła chętnie.

olivka
14-12-2010, 19:50
Ja bym jednak nad MT pomyślała. Jak duży i sprawny dzieć to wrzucanie na plecy można zrobić tak:
1. ubieram się i dziecia
2. wychodzę z domu (żebyśmy się nie zgrzali)
3. kucam przed domem z zawiązanym w pasie MT
4. dziecię wskakuje mi na plecy i się trzyma
5. zawiązuję szelki
i już :)

Ja polecam podobny sposób, dla mnie łatwiejszy.
punkt 1 i 2 analogiczny - ewentualnie można w domu przy otwartym oknie
3. Dziecko stoi, zakładasz mu panel od MT na plecy i przeciągasz pasy pod pachami (tak jak wtedy, kiedy jest zawiązane w MT)
4. kucasz przed dzieckiem jak najbliżej dziecka i zakładasz te pasy sobie na ramiona (będąc w domu, możesz to jeszcze opcjonalnie zrobić tak, że sadzasz dziecko na jakimś meblu i kucasz przed tym meblem)
5. wstajesz, trzymając za górne pasy i umieszczasz sobie dziecko na plecach. Lekko się pochylasz do przodu i przytrzymujesz pasy górne kolanami.
6. najmniej przyjemny punkt programu - przekładasz pas biodrowy pod nóżkami dziecka podwijając go pod spód i zawiązujesz sobie w pasie.
7. I teraz to już luzik - prostujesz się, dociągasz i zawiązujesz górne pasy.
Testowane wielokrotnie w terenie, również zimą. Polecam, zwłaszcza na kurtki - ja nie potrafię włożyć dziecka w MT, zwłaszcza w kurtkach, jeśli zawiążę najpierw MT w pasie a potem usiłuję w to trafić dzieckiem ;)

Analogicznie zakładam Nubigo - zapinam górne pasy jak najluźniej, panel na młodego, pasy jemu pod pachami sobie na ramiona (tu jest paradoksalnie trudniej niż w MT, bo pasy są krótsze), wstajemy, młodego na plecach hop do góry, dociągam pasy na klamrach (tu przyznaję Nubigo wyższość nad MT zimą), zapinam pas biodrowy, dociągam wszystko co trzeba i w drogę.

Zimą na kurtkę chyba jednak trochę łatwiej z ergonomikiem - bo łatwiej dociągnąć pasy na klamrach niż owinąć się pasami MT w tych wszystkich warstwach. Ale ja całą zeszłą zimę w głębokim śniegu przy chodzącym dziecku używałam tylko MT, często gęsto wiążąc je w terenie w warunkach rozmaitych :) .

MartaS
14-12-2010, 20:44
Ja w ergonomiku sobie radzę - po ubraniu się Ala kawałek idzie na piechotę, jak widzę ze ma dość pytam czy chce na plecy, jeśli odpowiada, że tak to zapinam manduce w pasie i zarzucam dziecko na plecy (przyznaje, nie jest to łatwe w zimowym kombinezonie). Potem naciągam tylko panel na plecy, zakładam pasy na ramiona, ewentualnie dociągam, zapinam pasek piersiowy i śmigamy. Chusty nie podejmuje się wiązać, bo po pierwsze ogony po ziemi się będą ciągnęły i będą całe mokre i w błocie, a poza tym ciężko dociągnąć chustę gdy ja jestem w zimowej kurtce a dziecko w kombinezonie. MT już lepiej niż chusta, ale znowu pasy po ziemi się będą ciągnęły i brudziły podczas zakładania. Tak wiec na dworze się w manduce nosimy, a po domu tylko w chuście, bo kocham chusty :)

ostroszyc
14-12-2010, 21:03
4. kucasz przed dzieckiem jak najbliżej dziecka i zakładasz te pasy sobie na ramiona (będąc w domu, możesz to jeszcze opcjonalnie zrobić tak, że sadzasz dziecko na jakimś meblu i kucasz przed tym meblem)
5. wstajesz, trzymając za górne pasy i umieszczasz sobie dziecko na plecach. Lekko się pochylasz do przodu i przytrzymujesz pasy górne kolanami.
6. najmniej przyjemny punkt programu - przekładasz pas biodrowy pod nóżkami dziecka podwijając go pod spód i zawiązujesz sobie w pasie.
7. I teraz to już luzik - prostujesz się, dociągasz i zawiązujesz górne pasy.
Testowane wielokrotnie w terenie, również zimą. Polecam, zwłaszcza na kurtki - ja nie potrafię włożyć dziecka w MT, zwłaszcza w kurtkach, jeśli zawiążę najpierw MT w pasie a potem usiłuję w to trafić dzieckiem ;)


Dlatego ja tak kocham podaegi - tu pasa biodrowego nie ma wcale, wiąże się to tak jak plecak z chusty :) też nie mogłam trafić dzieckiem w nosidło z zawiązanym pasem biodrowym

czuszka
14-12-2010, 21:06
Emilkę też trasportuję w manduce, mam trochę problem z naciagnieciem na nia panela w tych wszystkich ciuchach, prosze wtedy kogoś o pomoc ale wyprobuję alternatywny podany wyżej sposób.

aniakom
14-12-2010, 21:09
Ja noszę moją trzylatkę do przedszkola codziennie - wersja szybka to Mt lub Nubigo, wersja ulubiona (moja) to chusta z wełną ;-) - dzisiaj Kalahari była
Ubieramy się , otwieram drzwi na korytarz. Zapinam pas biodrowy/wiążę, potem lekko przykucam i pochylam się do przodu, Zosia wskakuje na moje plecy, a ja zakładam szelki (muszą być najluźniejsze), polecam położyć ręce na moją głowę i trzymając szelki jak najwyżej podskakuję kilka razy, żeby pupa wpadła. A potem już tylko dociągam. W MT jest łatwiej , bo pasy są długie i lepiej je trzymać do góry do wpadnięcia pupy, ale trudniej, bo czasem zawiązywane pasy się ślizgają na kurtkach.
Problemem bywa podciągająca się na plecach dziecka kurtka - kombinezon jednoczęściowy eliminuje ten kłopot.
A w chuście - jedyne dla mnie wiązanie na zimę to prosty plecak z wykończeniem tybetańskim, żeby szelki nie ześlizgiwały się z mojej kurtki.

Kanga
14-12-2010, 22:36
krótka wiązana w wersji plecak prosty, lub plecak z węzłem pod pupą, lub MT. Kombinezon jednoczęsciowy do tego zdecydowanie. Choć u nas ostatnio wygrywają sanki ( chyba, że odśnieżą ;)

Fiona
14-12-2010, 22:39
tylko i wyłącznie kółkowa!!!! (ewentualnie pouch;) )

maryane
15-12-2010, 09:37
Dzieki dziewczyny! w takim razie przymierze się po raz kolejny do MT...Wczoraj o dziwo młody szedł na nogach, chyba przestraszył się że ojciec zabrał sanki....Mamy takie drewniane z oparciem. kółkowa u mnie odpada nawet latem po prostu nadwyrężam sobie bark. W skośnokrzyżowej jednak inaczej to sie układa. bedziemy działać, zdam relację