PDA

Zobacz pełną wersję : Doświadczenia naszych mam



Iwanna.T
30-08-2008, 21:05
Rozmawiałam i z Mamą i z Teściową o EC i trochę mnie na śmiech zbiera, bo to praktycznie rzecz biorąc nowa nazwa na stare obyczaje :D

Otóż i jedna i druga potrafiła wychwytywać sygnały kilkumiesięcznego dziecka i wysadzały nas na nocniki. Lataliśmy w pieluchach około roku lub krócej!

Wydaje mi się, że dopiero niedawno (era pampersa) zapomniano o tych praktykach. Moi rówieśnicy korzystają tylko z jednorazówek - a tu wiedza o komunikowaniu się z dzieckiem i uczeniu korzystania z toalety jest na wyciągnięcie ręki - w głowach naszych rodziców :)

lalika
30-08-2008, 21:24
No wlasnie, dopiero co o tym pisalam w watku przywitalnym. Jezeli tak by bylo, to argument ekonomiczny na rzecz wielorazowek tylko sie wzmacnia.

Iwanna.T
30-08-2008, 21:29
argument ekonomiczny na rzecz wielorazowek tylko sie wzmacnia.

Chyba wręcz przeciwnie - słabnie, bo krótszy okres pieluchowania można prawdopodobnie osiągnąć także przy pampkach.

Właśnie przeczytałam w powitalnym, że Ty i rodzeństwo (brat?) korzystaliście z nocnika już w wieku 10 m-cy. Szybciutko - podpytaj Mamę o patenty, może i nam się przydadzą :)

lalika
30-08-2008, 21:38
Tzn. powiedziala, ze sygnalizowalismy potrzebe, widocznie na tyle, ze mozna bylo zaryzykowac nie zakladanie pieluch.

lalika
30-08-2008, 21:55
No wiesz, pomysl sama. Jak moj brat byl maly (w tym roku skonczyl dokladnie 50 lat), to pralek jeszcze nie bylo. Mama dostala pierwszego ataku dyskopatii, jak dzwigala kociol z pieluchami (do gotowania, albo po gotowaniu, juz nie pamietam). W jej ze tak powiem, zyciowym interesie bylo obserwowac sygnaly dziecka i wysadzac na nocnik, kiedy tylko sie dalo. Przy drugim dziecku ( :wink: )- pralka Frania juz byla, ale i tak sporo zachodu z tym calym balaganem pieluchowym, wiec pewnie postepowala tak samo, zeby sobie odjac roboty. Nic dziwnego, ze z nastaniem pampersow ludzie sie zachlysneli taka niesamowita wygoda, ze nie trzeba wreszcie mieszkac w suszarni. Dopiero od jakiegos czasu ukazuje sie "druga strona medalu" pampersowania, ale teraz z kolei sa fajniejsze pieluszki i pralki i uzywanie wielorazowek nie musi byc takim koszmarem, jak kiedys samej tetry.

Iwanna.T
30-08-2008, 21:55
Mojego męża też przekonał argument ekonomiczny.

lalika
30-08-2008, 22:05
Kupka noworodkowa, to taka rzadka jajecznica, nie calkiem jednorodna. Dosc duzo splukiwania. Czasami ma kwasny zapach - wtedy raczej swiadczy o niestrawnosci. Jest nie do wytrzymania dla osob postronnych (nie dziwi mnie odruch wymiotny), natomiast dziwnym trafem, dla rodzicow jest czyms normalnym, nie wywolujacym tych odruchow). Przynajmniej ja tak pamietam :) Mysle, ze dacie rade :)

Iwanna.T
30-08-2008, 22:08
ja nie jestem jakoś skłonna do wymiotów, mąż też - to chyba damy radę, zaweźmiemy się i zobaczymy :twisted:
Podobno jeszcze te kupki mają inny zapach od "dorosłych" - to chyba lepiej, no nie?

lalika
30-08-2008, 22:17
Jak wszystko jest ok. z trawieniem u dziecka, to zapach nie jest jakis straszny, tez bym porownala do jajecznicy moze. U doroslych to najladniej pachna wydaliny wegan (lub wegetarian), najgorzej mieso i alkohol.

Aneczka
02-10-2008, 12:18
ja też byłam w szoku, jak się okazało ostatnio, że moja mama mnie wysadzała na gazetę, zanim jeszcze zaczęłam siadać :szok:

Mówi, że doskonale wiedziała, kiedy oboje z siostrą chciałysmy kupę, bo się tak charakterystycznie krzywiłyśmy :lol:
A jak już umiałyśmy siedzieć, to kupiła nocnik. A poza tym, oczywiście tetra.
I w ten sposób mając równe dwa lata byłam już zupełnie samodzielna :D

dobrze, będę miała wsparcie przy EC :D