Zobacz pełną wersję : Litosc i trwoga ;)
Jak się da, wszędzie targam ze sobą swoje dziecko. Pracuję na pół etatu w firmie a oprócz tego staram sie ciągnąc jakies wlasne projekty. Więc jak już wracam z tej firmy, to staram sie z córką nie rozstawać (w miare możliwosci oczywiscie!). Czyli jezdzimy na spotkania z klientami w terenie, na budowach, itp - i ile nie za długo trwają. Mała siedzi w chuście i z zainteresowaniem obserwuje, rzadko w ogóle daje głos, bo jest tak ciekawie. Ogólnie jest zadowolona.
Powoli zaczynam się przyzyczajac do reakcji, chociaz na początku ciężko mi szło.
Komentarze są dosyć montonne:
"
Ja myślę, że dziecku jednak najlepiej jest z mamą... nie ważne gdzie jest - będzie mu dobrze, bo będzie przy niej.
Ja też ciągam wszędzie Tymcia, także z tego powodu, że nie mam go z kim zostawić. Owszem unikam zatłoczonych marketów i łażenia w deszczu, ale wszędzie jeździ ze mną i jeśli tylko nie spędzamy połowy dnia w korkach w samochodzie, to raczej wygląda na zadowolonego.
Ostatnio tylko fryzjer nie wyglądał na zbyt szczęśliwego, kiedy mały plątał się pod nogami pojękując i domagając się uwagi, a ja non stop wyrywałam mu włosy z ręki i schylałam się do dziecka... ale złego słowa nie powiedział ;)
Nie przejmuj się komentarzami - trzeba je puszczać mimo uszu - czasem ludzie mówią coś żeby mówić, a nie dlatego że mają coś do powiedzenia...
Milosznik
17-12-2007, 08:49
Nie przejmuj sie i korzystaj !!!
Ja rowniez wszedzie ciagnelam najstarszego i w ogole mu to nie zaszkodzilo :)
Dziecko nie boji sie ludzi, nowych sytuacji...
a nasze sploeczenstwo...coz....
Na politowanie odpowiadaj ze przyuczasz do zawodu :)
Aniuki, a ty może też jesteś architektem?
Też się zastanawiam, czy i jak wrócić do pracy. Na dłużej Magdy nie będę miała z kim zostawiać, więc jak jakaś budowa, to będę ją musiała brać ze sobą. Małżonek tylko się będzie buntował, że niby niebezpieczne i dużo pyłu i kurzu.
A komentarzami na pewno nie będę się przejmować 8))
W końcu to mama wie co jest dla niej i maluszka najlepsze a nie wszyscy "życzliwi"...
a mi się to bardzo podoba że nie podrzucasz cały czas dziecka komuś, tylko starasz się jak najwięcej czasu z nim spędzać :high:
kajkasz1
17-12-2007, 10:04
Jak mi jeszcze któraś powie, że zabiera dziecko na budowę to chyba padnę - TO JEST MIEJSCE NIEBEZPIECZNE i zupełnie nieodpowiednie dla dzieci. Nawet w chustach!
Mój mąż, który był kierownikiem budowy, nadzoru i pracował kilka lat w wykonawstwie już dwa razy omal nie rozstał się z życiem. Niestety na budowie wypadki się zdarzają i to wcale nierzadko. Skąd wiem? Bo prawie cała moja rodzina związana jest z budownictwem, a sama bywam często na budowach. Niestety, często się zdarzają latające materiały budowlane, niestarannie wykonane kładki, uszkodzone drabiny.
Jeśli więc macie z kim zostawić maleństwo, to zostawcie. Na budowę same!!!
No chyba że to projekt wnętrz lub jakieś małe budowy "po godzinach".
Ja mysle, ze ludziach rodzi lek to, co inne. Nieprzyzwyczajeni sa do tego, ze dziecko z mama w pracy innej niz stacjonarna. No bo wiesz, w niektorych firmach prywatnych czy przy mamie pracujacej w domu - to moze tak, ale W TEREN ?!
;)
Mysle, ze wystarczajaco duzo wsparcia dostajesz od innych "pokreconych" zeby sie nie przejmowac i robic to, co podpowiada Ci instynkt.
I korzystaj, poki mozesz - dziecko chodzace raczej sie juz nie nadaje do tego rodzaju imprez (ew nadaje, ale do chwili, gdy zaczyna mowic ludzkim glosem i do tego grac przekore)
-------------------------------------------------------------------------------------
Kasia z Chustomanii
Kajkasz - spoko:) Ja zwykle mam mieszkania albo domki. przecież po rusztowaniach nie będę z dzieckiem ganiać 8)) A i tak nawet przy takich małych budowach mam opory, głównie ze względu na chemię i pył gipsowy bardziej niż tzw.spadającą cegłę.
kajkasz, to sa projekty wnętrz :)
hehe szumnie zabrzmiały te budowy
faktycznie wyobrazilam sobie, ze Ty sobie wyobrazilas 10kondygnacyjna budowe w stanie surowym a mnie z dzieckiem miedzy żurawiami 8))
nienienie az tak zle ze mna nie jest
to sa prywatne mieszkania/domy
w ktorych czasem sa poprute sciany i podlogi
ostatnio weszlysmy jak pracowal mlot pneumatyczny ale wylaczyli na czas naszej wizyty :wink:
wiekszych niebezpieczenst nie ma (no moze brak barierki przy schodach ale tu jestem w stanie sobie zawierzyc)
Mama_Tosi
17-12-2007, 11:10
Dla dziecka to jest wielka frajda chodzić wszędzie z rodzicami i obserwować co się na świecie dzieje. Chyba każda rozsądna matka potrafi ocenić co jest dla dziecka bezpieczne więc ja nei widze w tym nic nienormalnego.
A na noszenie dziecka w chuście to ludzie w ogóle różnie reagują. Np wczoraj jedna Pani tak się na nas "zapatrzyła", że by się o mały włos nie zabiła o drzwi od samochodu które ktoś właśnie przed nią otworzył. :D
nie tylko dziecku jest najlepiej z mama, mamie z wlasnym dzieckiem rowniez :)
kajkasz1
17-12-2007, 14:06
Ja się tak domyślałam, że między maszyny Ty dziecia nie ciągniesz.
A co do chodzenia wszędzie z dzieciem to podpisuję się pod głosem Kasi. Korzystaj, póki możesz, bo większe dzieci raczej nie dadzą Ci w spokoju popracować. :D Jeśli w ogóle dadzą! :evil:
mi sie podoba że dziecia zabierasz ze sobą. i baaardzo zazdroszczę. tez bym chciała, ale mam pracę siedząca w biurze i malutek od marca będzie siedział z nianią :cry:
ale po pracy to juz go nie wypuszczę chyba od siebie :twisted:
Mary-Anne
17-12-2007, 23:02
Ja się ze swoimi dziećmi też praktycznie nie rozstaję. Są dni, kiedy marzę o dniu bez dzieci, ale wiem, że pewnie nie wytrzymałabym całego. Doskonale Cię rozumiem, że chcesz z maluchem być :)
A co do chodzenia wszędzie z dzieciem to podpisuję się pod głosem Kasi. Korzystaj, póki możesz, bo większe dzieci raczej nie dadzą Ci w spokoju popracować. :D Jeśli w ogóle dadzą! :evil:
Cieszcie sie, kochane, ze wasza praca nie jest scisle zwiazana z dzieckiem.
Nie ma nic bardziej uroczego, niz dziecie chustowe w roli modela pokazujace na co je stac przed wieksza publicznoscia zlakniona chustowego instruktazu :)
----------------------------------------------------------------------------------------
Kasia z Chustomanii
kajkasz1
18-12-2007, 22:22
Patrz, a Pan Feliks tak słodko i niewinnie na zdjęciach wygląda! :wink: Czyżby pozory myliły? :lol:
problemkind
19-12-2007, 20:50
a bo takie myslenie jest-jak pracuje kobieta to na pelnych obrotach, bez cackania sie. a jak w domu jest, z dziecmi, to tez tylko jednokierunkowo.
fajnie, ze lamiecie stereotypy.
Mama_Tosi
19-12-2007, 21:18
Bo kiedys u nas a teraz tez w mniej zamoznych spolecznosciach, kobiety wykonuja prace wszedzie noszac ze soba dzieci (np w pole). Nie jest to dla nikogo dziwne.
U nas kazda, nawet niewinna i niewielka odchyłka od tego co powszechne budzi jakies dziwne komentarze. Trzeba to zmieniac, wlasnie tak, łamiąc stereotypy i przyzwyczajając ludzi do czegos innego niż znali do tej pory.
Anna Nogajska
20-12-2007, 10:09
ja mam pracę biurową i do niedawna zabierałam alexa do biura. do jakiegoś 4 miesiąca bawił się bardzo grzecznie, potem zaczął się domagać więcej uwagi i nawet w chuście przed komputerem wytrzymywał tylko godzinę. zaczęłam więc do pracy zabierać.....alexa i nianię :lol:
teraz zostawiam go jednak w domu, bo stwierdziłam, że tak mu jest lepiej. w biurze jest tysiące wrażeń, przychodzi dużo ludzi i mały to wszystko musiał wieczorem "przetrawić. mam to szczęście, że do biura chodzę "tylko" dwa razy w tygodniu, a pozostałe dni pracujęz domu. inaczej sobie neiw yobrażam, bo mały chodzi spać o 18 i np. wczoraj widziałam się z nim przez godzinę :cry: :cry: :cry: był na szczęście z tatą, więc nie przeżywałam tego aż tak bardzo.
w ogóle mam wrażenie, że to na mnie wpływa gorzej niż na niego...
Bardzo mi miło że zostałam zrozumiana drogie chustomamy
uf może jednak nie jestem całkiem nienormalna :P
annomamoalexa - wlasnie! wiem co czujesz, tez czasem zostawiam małą w domu jesli cel wyprawy jest wybitnie niedzieciecy.
ale jesli co drugi dzien nie widze coreczki przez 10h (niby pracuje 7,5h ale te dojazdy :evil: )
to potem szkoda mi kazdych trzech godzin, mimo ze babci mozna podrzucic
Natomiast zazdroszczę Ci życzliwego biura które przyjmuje mamy z dziećmi (chyba że to Twoje własne biuro, w takim razie gratuluję :) )
Hmm przygotowuje sobie właśnie gotowe odpowiedzi na rozne pytania (bo ja z tych co nigdy nie maja dobrej odzywki na koncu języka..)
i na kolejne pytanie: o znowu pani jest z dzieckiem (od pewnego malo zyczliwego pracownika budowy)
odpowiedz bedzie: a z kim pana zdaniem ma byc matka????? albo coś równie dobitnego. mam dośc zbijania mnie z tropu takimi tekstami.
albo: o a pan znowu z wiertarką :twisted: - o nie, tu juz jestem złośliwa..
(he tylko zeby nie bylo jak w tym angielskim kawale
o sekatorze i Mr. Brownie :wink: )
W każdym razie dziękuję Wam za wsparcie psychiczne. Czuję się podbudowana w moim "niezostawianiu" dziecka w domu.
Oczywiście staram się zachować umiar i nie przeginać w drugą stronę :) ..... staram się .....
zazdroszcze ze masz takie dziecie i taka prace ze mozesz je zabierac do pracy :) i zazdroszcze tego ze masz tworcza prace bardzo - Szczesciaro :)
i jak widzialas - ja tez ze soba ciagam ile tylko dzieci moge - dzieki temu znaja Zachete lepiej niz niejeden plac zabaw a juz na pewno lepiej niz kulko-lokale.
też WAm zazdroszczę.. ja próbowałam pracowac w domu.. kompletnie mi to nie wychodziło, nawet gdy miałam opiekunkę z dzieckiem w drugim pokoju nie byłam w stanie się skupic ani na pracy ani na dziecku.. wybrałam niestety rozwiązanie pracy w biurze. Na szczęście jak trzeba mogę znów "wziąć" pracę do domu i pracować tam ( co się przydaje np gdy dzieci chore, albo gdy mi się po prostu nie chce wstać do pracy.. ) ale praca z dzieckiem na kolanach jest dla mnie mało efektywna.. a niestety z tego mnie rozliczają ( bo pomimo, że w domu to jednak większość czasu muszę spędzić z telefonem i przy kompie.. a młode albo mi chce walic w klawisze, albo wyrywa telefon.. nie mówiąc o wyciąganiu papieru z drukarki.. a wyganiac go z pokoju nie mam siły..
tak źle i tak niedobrze.. a pracować muszę niestety .. nie z własnej woli ale z woli przeżycia i checi jedzenia.. :roll:
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.