PDA

Zobacz pełną wersję : szmaciane emocje



aggie
15-12-2007, 13:56
poza incydentami z dotykaniem Malej :slingbaby: spotyka mnie duzo wiecej milych gestow od obcych

wiele osob proponuje pomoc w motaniu na przyklad

i teraz pytanie czy Wam tez? bo moze ja to tak nieporadnie robie i stad te propozycje pomocy? :whistle:

Jazzoo
15-12-2007, 14:18
Jak zaczynam motac, zarzucam mala na plecy lub chuste, to zawsze ktos chce mi pomuc przytrzymac dziecko, albo poprawiaja mi chuste a moja mama zawsze mi bluzke wyciaga od dolu, zeby mi poplecach nie wialo! :lol:
I zawsze sie pytaja czy potrzebuje pomocy. :lool:

fajerwerka_1
15-12-2007, 14:25
Mam jeszcze małe dziecko, więc jest dość mocno pochowane pod kurtką na spacerach, dlatego zdaża mi się obserwować, jak fajnie ludzie nagle dostrzegają Jagodę. Np. pani w sklepie obsługuje mnie, rozmawia ze mną, rozmawia i nagle.... oczy jej wyskakują z orbit i wykrzykuje "A pani tu ma dziecko!!!"

Poza tym super reakcje. Najbardziej cieszą mnie reakcje starszych ludzi, mają radość widząc mnie, jakbym im przypomniała coś z przeszłości. Mój dziadek, który jest już dość mocno zgorzkniały i ma trudności z akceptowaniem nowych mód i zwyczajów młodych, prawie się popłakał, że tak cudnie noszę Jagodę. Dotykal jej pleców tak delikatnie i uśmiechał się tak ogromnie wzruszony.

Jazzoo
15-12-2007, 14:32
Mam jeszcze małe dziecko, więc jest dość mocno pochowane pod kurtką na spacerach, dlatego zdaża mi się obserwować, jak fajnie ludzie nagle dostrzegają Jagodę. Np. pani w sklepie obsługuje mnie, rozmawia ze mną, rozmawia i nagle.... oczy jej wyskakują z orbit i wykrzykuje "A pani tu ma dziecko!!!"
.

olgap
15-12-2007, 15:58
Mi też juz kilka razy oferowano pomoc przy motaniu :) . Zazwyczaj komentarze są miłe, w zasadzie tylko raz mi się zdarzyło, że jakaś kobieta przechodząc obok mnie mruczała sobie pod nosem coś w stylu "duszno, ciasno" ale to bardziej było obok mnie niz do mnie więc olałam i poszłam dalej. Zauważyłam natomiast w sklepie, czy na poczcie, że jesli jest kolejka to jak jesteśmy w chuście to zawsze nas ktos przepuści ( z własnej woli nie żebym sie pchała), natomiast jak jestem z wózkiem to mi się to nigdy nie przytrafiło. No i panie sprzedawczynie też milsze dla chustowników (ostatnio jedna mi pakowała rzeczy do plecak). Generalnie ludzie sa na TAK

hanti
15-12-2007, 18:24
do mnie przeważnie ktoś biegnie żeby dziecko na plecach przytrzymać :lol:

marta
15-12-2007, 20:28
Właściwie zawsze są chętni pomóc jak wrzucam dziecko na plecy. Tak sobie myślę, że może chcą pomacać taką fajną chustę <rotfl>

A reakcje wzbudzałam tylko bardzo miłe. Często ludzie mi współczują i kiwają głowami ze zrozumieniem, że z dwójka małych dzieci nie mam innego wyboru. I tak sobie myślę, że o to chodzi, tak właśnie promuję chustonoszenie, dla mnie nie ma lepszej opcji i inni też widzą, że tak jest najwygodniej. I nawet z dwoma małymi "kulami u nóg" mogę iść przez miasto z uśmiechem.

DonKaczka
15-12-2007, 21:04
buu tu sie ludzie nie gapia na siebie na ogół, czasem ktos zyczliwie zagada w sklepie i tyle
ale za to widuje chusty, ostatnio na oko miesieczniaka w kolkowym didku indio
ale i polroczniaka wiszacego przodem w jakims techno-koszmarku

Ruda
16-12-2007, 22:10
a mnie raz zaczepila starsza pani i powiedziala, ze mimo wszystko, ze dziecko mam otulone w chuscie (hania slodko sobie spala, nawet jej widac nie bylo), to powinnam mocno ja obejmowac - tak na wszelki wypadek. chyba wygladalam na bardzo beztroska mame, bo przy okazji przez komorke rozmawialam :)

nelles
23-12-2007, 20:08
Moja teściowa zawsze chce mi pomagać przy motaniu na plecach, efekt jest taki że zawsze coś mi się pomota, podwinie i trwa to o wiele dłużej.

Magdalena
24-12-2007, 12:01
Oj zdarza się zdarza...

Ostatnio pan w sklepie chciał mi Joasia pomóc zdejmować z pleców, akurat w podaegi (od Nelles :-) super sprawa). A przecież mój chłopak ma już 18 miesięcy... toż to nie ma w czym pomagać.

Z jednej strony to miłe uczucie : tak jak ktoś proponuje pomoc przy podniesieniu wózka - a z drugiej to ta wciąż poszukiwana samodzielność jest zachwiana: znowu ktoś myśli, że sobie nie dam rady! A to hop siup i już!

Cirit
30-06-2008, 15:38
A ja dziś pierwszy raz wyszłam w leonie i jakaś baba szła z naprzeciwka i wrezasneła: do wózeczka włożyc, a nie takie tam!!!
i poszła... :evil: :evil: :evil: :evil:

za chwile jedna pani poinformowała mnie ze noga dziecku zdrętwiała

a za koleje 30 minut ze małóej niewygodnie tak wisiec taka przyklejona, a przeciez gorąco...

dodam, ze Majak całe 2,5 h spaceru przespała jak anioł

warszawa stolica eurpejskiego kraju, ja ież piernicze...
ciekawe ze w elastyku to mi sie takie przygody ie zdarzały. znaczy pytali zaczepali, ale nikt nie wrzeszczał: DO WÓZECZKA!!!!!

ZuZaZo
30-06-2008, 16:24
chustowanie postrzegane jako choroba, pewna ułomność motoryki a w mniemaniu niektórych ułomność umysłu :roll: :twisted:

ZuZaZo
30-06-2008, 16:25
oooo taaaak, wszyscy się rwą do pomocy a co ja ograniczona jestem??? rączki ja się pytam mi upierdzieliło czy co, ???no normalnie jakaś plaga!!! Jak się motam w miejscu publicznym to zawsze znajdą się TROSKLIWI co by pomóc wariatce i co by ta dziecia nie udusiła przy okazji, ostatnio nawet w restauracji kobieta do mnie że mi nawet dziecko przytrzyma i że jak mi chłodno to mogę się spokojnie otulić :shock: o co jej szło? bogi raczą wiedzieć, a najlepsza jest moja teściowa, ani torebki nie mam w ręku a o siatkach nie wspomnę, drepcze za mną jeno niczym służka , normalnie gorzej niż w ciąży ! a ja MAM WOOOLLLLNEEE RĘCEEEE!!! i rozum też całkiem wolny :twisted:

kasiulka1975
30-06-2008, 16:34
Dobre z tym,ze mozesz sie otulic jak ci zimno... :lool:

Mag
30-06-2008, 16:58
też się ubawiłam :lol:
dziwne jest też to,że mnie przepuszczają wszędzie,drzwi mi otwierają,jak idę gdzieś w ciasnocie,to jakbym śmierdziała i kłuła :lol:
ostatnio idę z Majką plączącą się między nogami,jedna siata w jednej ręce,druga w drugiej,na mnie Marysia, a tu stara Romka (pamiętam dyskusję :D ,więc:Romka) do mnie: a pani dziecko nie wypadnie??
co najlepsze było w MT.
ale w ogóle prawie wszyscy się gapią or uśmiechają. najgorzej reagują kobiety około mojego wieku,spojrzenia tak wrogie,że strach się bać.
tego nie umiem sobie wytłumaczyć.

brassika
30-06-2008, 20:27
ja już wiem, że nikomu nie pozwolę sobie pomagać ;-)
raz mi sie zdarzyło, pojechałam z małym do pracy, i kolega usłużnie mi zaczął naciągać poły przy 2X, a ja (głupia!) nie zaprotestowałam... tak źle jak wtedy to jeszcze mi sie nie niosło...

Cirit
30-06-2008, 20:27
A ja mam wrażenie ze najgorzej reagują babki 50-70.

Młode niektóre to sie uśmiechaja porozumiewawczo, jakbysmy nalezały do tajnego stowarzyszenia chustonoszek z chuścioszkami :)

rebelka
30-06-2008, 22:04
Mi się wydaje, że te próby pomocy wynikają z dobrych intencji, nie ukrywajmy ale prawie 5metrowy pas materiału może wydawać się trudny w obsłudze.

Cirit
01-07-2008, 00:53
No jest pewnien kłopot jak sie nie chce zamiatac po podłodze, nie ukrywam...

arra
01-07-2008, 04:54
Mi kiedyś, jak Matysia była malutka, pani w Tesco chciała sprawdzić czy tam niczego nie wynoszę po czym się przestraszyła jak zobaczyła dziecko :D