Zobacz pełną wersję : szmaciane emocje
poza incydentami z dotykaniem Malej :slingbaby: spotyka mnie duzo wiecej milych gestow od obcych
wiele osob proponuje pomoc w motaniu na przyklad
i teraz pytanie czy Wam tez? bo moze ja to tak nieporadnie robie i stad te propozycje pomocy? :whistle:
Jak zaczynam motac, zarzucam mala na plecy lub chuste, to zawsze ktos chce mi pomuc przytrzymac dziecko, albo poprawiaja mi chuste a moja mama zawsze mi bluzke wyciaga od dolu, zeby mi poplecach nie wialo! :lol:
I zawsze sie pytaja czy potrzebuje pomocy. :lool:
fajerwerka_1
15-12-2007, 13:25
Mam jeszcze małe dziecko, więc jest dość mocno pochowane pod kurtką na spacerach, dlatego zdaża mi się obserwować, jak fajnie ludzie nagle dostrzegają Jagodę. Np. pani w sklepie obsługuje mnie, rozmawia ze mną, rozmawia i nagle.... oczy jej wyskakują z orbit i wykrzykuje "A pani tu ma dziecko!!!"
Poza tym super reakcje. Najbardziej cieszą mnie reakcje starszych ludzi, mają radość widząc mnie, jakbym im przypomniała coś z przeszłości. Mój dziadek, który jest już dość mocno zgorzkniały i ma trudności z akceptowaniem nowych mód i zwyczajów młodych, prawie się popłakał, że tak cudnie noszę Jagodę. Dotykal jej pleców tak delikatnie i uśmiechał się tak ogromnie wzruszony.
Mam jeszcze małe dziecko, więc jest dość mocno pochowane pod kurtką na spacerach, dlatego zdaża mi się obserwować, jak fajnie ludzie nagle dostrzegają Jagodę. Np. pani w sklepie obsługuje mnie, rozmawia ze mną, rozmawia i nagle.... oczy jej wyskakują z orbit i wykrzykuje "A pani tu ma dziecko!!!"
.
Mi też juz kilka razy oferowano pomoc przy motaniu :) . Zazwyczaj komentarze są miłe, w zasadzie tylko raz mi się zdarzyło, że jakaś kobieta przechodząc obok mnie mruczała sobie pod nosem coś w stylu "duszno, ciasno" ale to bardziej było obok mnie niz do mnie więc olałam i poszłam dalej. Zauważyłam natomiast w sklepie, czy na poczcie, że jesli jest kolejka to jak jesteśmy w chuście to zawsze nas ktos przepuści ( z własnej woli nie żebym sie pchała), natomiast jak jestem z wózkiem to mi się to nigdy nie przytrafiło. No i panie sprzedawczynie też milsze dla chustowników (ostatnio jedna mi pakowała rzeczy do plecak). Generalnie ludzie sa na TAK
do mnie przeważnie ktoś biegnie żeby dziecko na plecach przytrzymać :lol:
Właściwie zawsze są chętni pomóc jak wrzucam dziecko na plecy. Tak sobie myślę, że może chcą pomacać taką fajną chustę <rotfl>
A reakcje wzbudzałam tylko bardzo miłe. Często ludzie mi współczują i kiwają głowami ze zrozumieniem, że z dwójka małych dzieci nie mam innego wyboru. I tak sobie myślę, że o to chodzi, tak właśnie promuję chustonoszenie, dla mnie nie ma lepszej opcji i inni też widzą, że tak jest najwygodniej. I nawet z dwoma małymi "kulami u nóg" mogę iść przez miasto z uśmiechem.
DonKaczka
15-12-2007, 20:04
buu tu sie ludzie nie gapia na siebie na ogół, czasem ktos zyczliwie zagada w sklepie i tyle
ale za to widuje chusty, ostatnio na oko miesieczniaka w kolkowym didku indio
ale i polroczniaka wiszacego przodem w jakims techno-koszmarku
a mnie raz zaczepila starsza pani i powiedziala, ze mimo wszystko, ze dziecko mam otulone w chuscie (hania slodko sobie spala, nawet jej widac nie bylo), to powinnam mocno ja obejmowac - tak na wszelki wypadek. chyba wygladalam na bardzo beztroska mame, bo przy okazji przez komorke rozmawialam :)
Moja teściowa zawsze chce mi pomagać przy motaniu na plecach, efekt jest taki że zawsze coś mi się pomota, podwinie i trwa to o wiele dłużej.
Magdalena
24-12-2007, 11:01
Oj zdarza się zdarza...
Ostatnio pan w sklepie chciał mi Joasia pomóc zdejmować z pleców, akurat w podaegi (od Nelles :-) super sprawa). A przecież mój chłopak ma już 18 miesięcy... toż to nie ma w czym pomagać.
Z jednej strony to miłe uczucie : tak jak ktoś proponuje pomoc przy podniesieniu wózka - a z drugiej to ta wciąż poszukiwana samodzielność jest zachwiana: znowu ktoś myśli, że sobie nie dam rady! A to hop siup i już!
A ja dziś pierwszy raz wyszłam w leonie i jakaś baba szła z naprzeciwka i wrezasneła: do wózeczka włożyc, a nie takie tam!!!
i poszła... :evil: :evil: :evil: :evil:
za chwile jedna pani poinformowała mnie ze noga dziecku zdrętwiała
a za koleje 30 minut ze małóej niewygodnie tak wisiec taka przyklejona, a przeciez gorąco...
dodam, ze Majak całe 2,5 h spaceru przespała jak anioł
warszawa stolica eurpejskiego kraju, ja ież piernicze...
ciekawe ze w elastyku to mi sie takie przygody ie zdarzały. znaczy pytali zaczepali, ale nikt nie wrzeszczał: DO WÓZECZKA!!!!!
chustowanie postrzegane jako choroba, pewna ułomność motoryki a w mniemaniu niektórych ułomność umysłu :roll: :twisted:
oooo taaaak, wszyscy się rwą do pomocy a co ja ograniczona jestem??? rączki ja się pytam mi upierdzieliło czy co, ???no normalnie jakaś plaga!!! Jak się motam w miejscu publicznym to zawsze znajdą się TROSKLIWI co by pomóc wariatce i co by ta dziecia nie udusiła przy okazji, ostatnio nawet w restauracji kobieta do mnie że mi nawet dziecko przytrzyma i że jak mi chłodno to mogę się spokojnie otulić :shock: o co jej szło? bogi raczą wiedzieć, a najlepsza jest moja teściowa, ani torebki nie mam w ręku a o siatkach nie wspomnę, drepcze za mną jeno niczym służka , normalnie gorzej niż w ciąży ! a ja MAM WOOOLLLLNEEE RĘCEEEE!!! i rozum też całkiem wolny :twisted:
kasiulka1975
30-06-2008, 16:34
Dobre z tym,ze mozesz sie otulic jak ci zimno... :lool:
też się ubawiłam :lol:
dziwne jest też to,że mnie przepuszczają wszędzie,drzwi mi otwierają,jak idę gdzieś w ciasnocie,to jakbym śmierdziała i kłuła :lol:
ostatnio idę z Majką plączącą się między nogami,jedna siata w jednej ręce,druga w drugiej,na mnie Marysia, a tu stara Romka (pamiętam dyskusję :D ,więc:Romka) do mnie: a pani dziecko nie wypadnie??
co najlepsze było w MT.
ale w ogóle prawie wszyscy się gapią or uśmiechają. najgorzej reagują kobiety około mojego wieku,spojrzenia tak wrogie,że strach się bać.
tego nie umiem sobie wytłumaczyć.
brassika
30-06-2008, 20:27
ja już wiem, że nikomu nie pozwolę sobie pomagać ;-)
raz mi sie zdarzyło, pojechałam z małym do pracy, i kolega usłużnie mi zaczął naciągać poły przy 2X, a ja (głupia!) nie zaprotestowałam... tak źle jak wtedy to jeszcze mi sie nie niosło...
A ja mam wrażenie ze najgorzej reagują babki 50-70.
Młode niektóre to sie uśmiechaja porozumiewawczo, jakbysmy nalezały do tajnego stowarzyszenia chustonoszek z chuścioszkami :)
Mi się wydaje, że te próby pomocy wynikają z dobrych intencji, nie ukrywajmy ale prawie 5metrowy pas materiału może wydawać się trudny w obsłudze.
No jest pewnien kłopot jak sie nie chce zamiatac po podłodze, nie ukrywam...
Mi kiedyś, jak Matysia była malutka, pani w Tesco chciała sprawdzić czy tam niczego nie wynoszę po czym się przestraszyła jak zobaczyła dziecko :D
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.