PDA

Zobacz pełną wersję : moja teściowa doznała szoku, czyli od kiedy dziecko się cieszy jak zobaczy mamę motającą się?



kiwka
01-11-2010, 11:21
o reakcjach na chusty zarówno otoczenia jak i najbliższej rodziny już było wałkowane co prawda - ja specjalnie złych komentarzy od najbliższych nie słyszałam nigdy, raczej zdziwienie że mi się chce:omg: No i wczoraj przydarzyła się śmieszna sytuacja, ponieważ moja teściowa akurat w momencie gdy zakładałam na siebie chustę trzymała Michałka na kolanach i jak tylko on tę chustę zobaczył to zaczął podskakiwać i się w głos śmiać! i ona zaczęła się zachwycać tą jego reakcją i chyba do niej dotarło że on naprawdę to lubi, że cieszy się że zaraz go do serducha swojego przytwierdzę:lol: I przeżywa to do tej pory bo nawet przed chwilą do mnie zadzwoniła że nie może zapomnieć tej jego wczorajszej radości na widok chusty! I tak mi przyszło do głowy - mój malec tak od miesiąca mniej więcej reaguje radością na widok chusty, czy wasze dzieci też tak mają? Jak myślicie od kiedy dziecko kojarzy kawał szmaty z bliskością mamy/taty? dodam tylko że cieszy się bez względu na to którą chustę zakładamy:applause: dla tego pana!

buggins
01-11-2010, 11:25
moja tez tak miala, jakies dwa miesiace zajelo jej zajarzenie, ze chusta = przytulanie :) i do dzis tak reaguje, juz ponad rok sie nosimy :)

czukczynska
01-11-2010, 11:32
Kochałam tę radość :)
Fajnie,że teściowa to doceniła.

ewullah
01-11-2010, 11:34
a ja na taką radość ciągle czekam :(
u mnie jest raczej odwrotnie: wracam ze spaceru a mały wyje jak tylko zobaczy drzwi do domu:)
tak próbuję się pocieszyć, że to dlatego, że w chuście chce być ;)

Nastka55
01-11-2010, 11:39
moj mlody jeszcze nie cieszy sie na sam widok szmaty, tylko wtedy kiedy go zaczynam motac. w domu robie to glownie przed lustrem i gdy biore malego na rece zeby zapakowac do chusty, zaczynam motac a on wtedy sie smieje. i to taki fajny smiech :) szczery ;) ale nie wiem kiedy bedzie sie cieszyl na sam widok chusty :)

joleczka
01-11-2010, 11:42
ja mam wrażenie że Adaś już się cieszy na widok chusty, jak leży na kanapie i zaczynam wiązać to mało z siebie nie wyskoczy :)

Anque
01-11-2010, 11:44
no u mnie chyba te tak po 2 mc..córa zalapała, ze jak mama nad nią robi nietoperza, machajac połami chusty to znaczy, ze będzie fajnie i przytulaśnie :) Kłade ją na kanapie i ona tak słodko fika nóżkami i rączkami i oczywiście banan na buzi od ucha do ucha :D Oda razu lepiej mi sie chuste mota :D
edit : swoja drogą to nie pomyślałam, ale to świetny sposób przekonać moja mamę, że natalka uwielbia w chuście siedzieć...;) Next time dam ja jej do potrzymania jak będe się wiązac ;)

julcia87
01-11-2010, 11:55
Antoś też już od dawna cieszy się na widok chusty :) i płacze, jak ma niedosyt przytulania a go z niej wyciągam, aż miło :) (nie, że płacze, tylko, że mu żal ;))

kiwka
01-11-2010, 12:25
i płacze, jak ma niedosyt przytulania a go z niej wyciągam

hehe, mój normalnie pstryk! i po chwili śpi:) to tak a propo krótkich sesji;)

Karusek
01-11-2010, 12:38
mój jak miał 2 miesiące zaczął reagować na widok szmaty w poprzek mojej klatki piersiowej (przyszykowanej do kieszonki) :D Od razu przestawał płakać. Na mnie samą nie zawsze tak reagował, ale na chustę tak :D

cynthia
01-11-2010, 13:59
Maria też wie co jest grane i się uśmiecha i patrzy co robię :) a najbardziej lubi - śmieje się w głos - wrzucanie na plecy :)

Guest
01-11-2010, 14:41
to napiszę tu że wyciagnełam chustę do obfocenia w celu wysłania jej na bazarek
a moje dziecko ( 20 mies ale duża dziewczynka i nosimy się w MT) podeszło i mówi : mama tuji tuji hopa
no i co??
z łazami radości zaniachała focenia a dzieć w kieszonce wylądował, 14 kg szczęścia i przyjemności wzajemniej

martajotka
01-11-2010, 19:07
ja nei pamiętam kiedy Młody zaczął kojarzyć i się cieszyć na widok chusty.
W każdym razie jakies dwa tygodnie temu,kiedy przyszła przesyłka z nową chustą, gdy ją zobaczyła, natychmiast kazał sie zamotać i chciał byc wrzucony na plecy.
A to było po pól roku przerwy od ostatniego noszenia! Byłam w szoku, że jeszcze pamiętam. Teraz chodzi koło przygotowanych dla siostry chust i mówi, że to dla Ani :D

agnieszkazd
01-11-2010, 21:10
Moja też mordkę cieszy na widok chusty. A jeśli akurat co nieco marudzi - jak tylko zobaczy, że zaczynam się zawijać - już się uspokaja i czeka aż Ją wrzucę.

anqa
01-11-2010, 21:11
u nas dokładnie to samo - dziki szał od dawna na sam widok, szaleństwa z chustą na podłodze i tulenie - [pełna manifestacja miłości do chust. I to chyba najlepszy dowód dla niedowiarków że dzieci kochają być zamotane ;)

kiwka
01-11-2010, 21:16
Maria też wie co jest grane i się uśmiecha i patrzy co robię :) a najbardziej lubi - śmieje się w głos - wrzucanie na plecy :)

hehe, u nas dokładnie tak samo - plecaki dopiero trenujemy ale rechot jest zawsze przy wrzucaniu:)

t_a_s
01-11-2010, 21:19
Ja chyba za mało noszę, ob na razie to się jakoś szczególnie nie cieszy, ale sukcesem jest, że przy motaniu na plecach nie protestuje, bo wcześniej ciężko było :)

Mary-Anne
01-11-2010, 22:01
Ja pamiętam sytuację z kilkumiesięcznym Ignasiem, kiedy to byłam czymś zajęta i noszenie go akurat nie bardzo mi było na rękę. Ale dziecko płacze, nic nie działa, trza chustę brać. Biorę, motam, Ignaś uwaznie przygląda się, przestaje płakać. Nie płacze? Ok, nie muszę motać, odkładam chustę, dziecko w ryk. No to ja chustę w rękę, motam, dzieć spokój. Matka inteligentna, odkłada, dziecko w ryk. Dopiero przy trzecim motaniu zajarzyłam, czemu Dziec przestał płakać...
Za to taki prawie dwuletni, kiedy czuł się źle, sam zaczął przynosić mi chustę. Nie nosiłam go już wtedy zbyt często, ale w sytuacji dla niego kryzysowej po prostu przynosił mi chustę i wszystko było jasne :D

garlicgirl
01-11-2010, 22:05
fajna opowiastka, miło się to czyta :)
ja już nie pamiętam jak to było u nas, ale generalnie miłość w chuście rulez! :)

juisy
02-11-2010, 00:07
Alberto cieszył się gdy tylko zaczynałam mu machać chustą nad głową. Nawet gdy brzucho bolał potrafił się uśmiechnąć gdy zaczynałam go do siebie przywiązywać. Teraz już coraz rzadziej w chuście, bo dziadek (nasza niania :)) preferuje wózek, a młodzian po domu woli na czworakach i coraz częściej za rączkę. Weekendy są chustowe :) na szczęście bo chyba umarłabym z tęsknoty za bliskością.

eduardaS
02-11-2010, 00:17
na sam widok mamy machającej chustą Zośka bardzo pozytywnie reagowała mając kilka miesięcy. Ale niesamowite emocje we mnie wywołała sytuacja, kiedy to mój Dzieć przekochany, mając 14 mies. sam wziął chustę do ręki, przyniósł do mnie i mówi "mama mama opa opa" Łzy stanęły mi w oczach :)

no i jeszcze jeden motyw mi się przyplątał. Zośka jakiś miesiąc temu spacerowała sobie po mieszkaniu z ulubionym misiem. Po chwili podchodzi do mnie w jednym ręku trzymając tegoż misia a w drugim mój szal (taki pod szyję) i wyciąga do mnie łapki. Pytam ją czy chce, żebym misia zawiązała w chustę? i wiążę jej tego misia, a ona taki boski uśmiech na całą japkę :D niesamowite uczucie! a mając już misia zamotanego na sobie spacerowała dalej całując go czule po główce co jakiś czas. ech, muszę powiedzieć, że to był miód na moje serce. I teraz jestem już zupełnie pewna tego, że Zoś będzie nosił w chuście swoje dzieci :D

Nastka55
02-11-2010, 10:35
jakie to slodkie :)

ph78
02-11-2010, 11:29
Moja - noszona od początku - zaczęła reagować (pozytywnie) na chustę ok. 2-3 miesiąca, jak dobrze pamiętam...
A teraz ma 13 miesięcy i okazuje dziką radość na widok szmaty - pisk, machanie łapkami, tańce i oczywiście uwielbia zabawy z chustą :D

sylwiado
10-11-2010, 00:25
Zośka jakiś miesiąc temu spacerowała sobie po mieszkaniu z ulubionym misiem. Po chwili podchodzi do mnie w jednym ręku trzymając tegoż misia a w drugim mój szal (taki pod szyję) i wyciąga do mnie łapki. Pytam ją czy chce, żebym misia zawiązała w chustę? i wiążę jej tego misia, a ona taki boski uśmiech na całą japkę :D niesamowite uczucie! a mając już misia zamotanego na sobie spacerowała dalej całując go czule po główce co jakiś czas.
Widzisz jaką masz mądrą córeczkę :applause:
A gdy sobie wyobraziłam Twoją Zosinkę z zamotanym i całowanym w łepek miśkiem bardzo się wzruszyłam. Niesamowite, jakich emocji mogą nam dostarczyć nasze dzieciaki.

brikola
10-11-2010, 00:48
:D
mój sobie wybiera która chustę dzisiaj
ogólnie bardzo dobrze zawsze reagował, choć chyba nie a tak emocjonalnie. Ale śmieszne było to ze jak wychodziłam do pracy to wystarczyło jak był śpiący, ze mąż położył Mu chustę koło buzi i On zasypiał :)

jul
10-11-2010, 15:08
zazdroszczę, Mój malec płacze jak tylko zaczynam go motać - choć cały czas liczę, że to się zmieni (już i tak jest lepiej). U jego siostry nie widziałam jakichś reakcji na sam widok chusty czy motania, a noszona była od drugiego miesiąca życia - może za mało?

peluche
10-11-2010, 17:24
moja mała sie cieszy i to bardzo, bo kuma wtedy o co chodzi, w momencie jak kladę ją na środku rozłożonej chusty i jak zwijam w tobołek to uśmiech nie schodzi z buźki, fajne to, do momentu jak juz znajdzie sie na tych plecach, i najlepszą rozrywka jest ciągniecie mamy za wlosy ;)

Nastka55
10-11-2010, 21:36
ja w tobolek nie umiem malego zlozyc ;) biore wiec za paszki razem z chusta i zarzucam a mlody tak wtedy sie smieje ze hej ;) chyba łaskotki ma straszliwe.

dundubha
26-11-2010, 00:00
pamietam jak moja starsza uwielbiała być noszona, te pierwsze oznaki radości były cenne, bo rodzinie wreszcie wytrąciły argumenty na to, że chustowanie=męczenie, a potem jak mała zaczęła mówić ,czyli jak miała rok, to już sama mogła zatwierdzić:)

Dorocie
26-11-2010, 00:10
moja teściowa ma sprzeczne opinie co do opieki nad dzieckiem, zwłaszcza moim
jak zobaczyła mnie pierwszy raz z córką w chuście to była wściekła i powiedziała, że wolałaby tego nie widzieć ;(
mam nadzieję, że jej się odmieni opinia na temat chust, na razie słyszeć o tym nie chce ("przecież macie taki dobry wózek")

klincus
26-11-2010, 00:11
Moja prawie od samego początku uspokajała się na widok matki (lub ojca szanownego) motającej się w chustę :D. Teraz jesteśmy na etapie rozdawania uśmiechów przy wkładaniu w 2x :applause::applause::applause:

niezlamama
26-11-2010, 15:47
Moje maleństwo, pół roczku, potrafi się uspokoić jak tylko widzi, że chustę biorę - wie co je czeka :)

Natomiast starsza córka - cztery latka, teraz już rzadko noszona (czasem przez ojca na wieczornych spacerach), jak zaczęliśmy nosić młodszą to znalazła sobie kawałek materiału i nosiła misie. Stanowiłyśmy taki dułet na spacerach - ja z dzieckiem w chuście i ona z misiem w chuście :)