Skoki
20-08-2008, 19:29
Coraz gorzej mi sie go mota przy moim 11-miesiecznym synu. Tzn. mota sie ok, tylko potem on sie kreci, wierci (rece mu zostawiam na wierzchu) az mu poprzeczna pola spada na tylek, a i te boczne sie zwezaja:(
Nie mam przy sobie nikogo, kto by mi go na dworze poprawil, maz wyjechal na kilka miesiecy, chodze na spacery sama.
Jak byl mlodszy i w chuscie glownie spal fajnie nam sie w tym nosilo, bo motalam bez wyciagania rak, teraz nie ma szans. Nawet jeszcze niedawno motalam z rekami na wierzchu, ale sie tak nie wiercil. A motam naprawde ciasno.
Dlatego tez teraz preferuje plecak prosty, bo nawet jak Macius wyjmie rece, to chusta i tak jest wysoko. A Nato jest szeroka, wiec nawet jak czasem sie powierci, to chusta z pod tylka nie pojdzie na plecy, tylko siedzi ladnie.
Moze macie jakas rade?
Nie mam przy sobie nikogo, kto by mi go na dworze poprawil, maz wyjechal na kilka miesiecy, chodze na spacery sama.
Jak byl mlodszy i w chuscie glownie spal fajnie nam sie w tym nosilo, bo motalam bez wyciagania rak, teraz nie ma szans. Nawet jeszcze niedawno motalam z rekami na wierzchu, ale sie tak nie wiercil. A motam naprawde ciasno.
Dlatego tez teraz preferuje plecak prosty, bo nawet jak Macius wyjmie rece, to chusta i tak jest wysoko. A Nato jest szeroka, wiec nawet jak czasem sie powierci, to chusta z pod tylka nie pojdzie na plecy, tylko siedzi ladnie.
Moze macie jakas rade?