PDA

Zobacz pełną wersję : przyszłość chustowania



sara
19-08-2008, 20:51
Tak mnie zainspirował jeden watek.. jak myślicie, czy chustowanie ma przyszłość? Czy też zostanie to kwestia niszowa/dla dziwaczek/awangardowa??? Czy to kwestia małej reklamy??

Czy ktoś Wam kiedyś powiedział sensownie dlaczego nie chce nosić w chuście (opróćz ewidentnych przeciwskazań: jakieś schorzenia wykluczające noszenie)???

Kanga
19-08-2008, 20:57
Czy ktoś Wam kiedyś powiedział sensownie dlaczego nie chce nosić w chuście (opróćz ewidentnych przeciwskazań: jakieś schorzenia wykluczające noszenie)???

dużo ludzi mówi sensownie - po prostu mają inne spojrzenie na rodzicielswo

oprócz tego argumenty , których ja nie umiem przegadać :

nie bo:
-za gorąco
-nie ma gdzie przewozić dodatkowych zakupów, zabawek a noszenie wielkich toreb bez sensu skoro ma się wygodny wózek.
-bo kręgosłup i stawy ma się tylko jedne ( to o noszeniu dzieci starszych)
-bo to za trudne i nie ma co się męczyć w takie ćwiczenia i warsztaty aby mieć pewność, że sie dziecku krzywdy nie zrobi





ups.. dałam kilka argumentów przeciw :oops:

Zuzia
19-08-2008, 21:00
Argumenty które przytoczyła Aga są sensowne i myślę że one przeważają jednak w strone tego, że chustonoszenie jest i będzie niszowe. To już większą karierę wróże nosidłom ergonomicznym.

Agnen
19-08-2008, 21:01
To zależy o co dokładnie Ci chodzi. IMO nie będzie tak że wszystkie mamy będą nosić w chuście szczęśliwe chuściątka a wózki pójdą w zapomnienie, ew. używane w ciężkich przypadkach różnych chorób wykluczających noszenie i spotykające się ze współczuciem pozostałych mam. Noszenie to praca fizyczna, wymaga wysiłku mięśni a ludzie są leniwi i to im więcej udogodnień tym bardziej.
Natomiast wszystko zmierza ku temu żeby mamy miały łatwy dostęp do wiedzy o chustach i żeby było ich na ulicach coraz więcej.
Myślę też że będzie jakiś boom na chusty, moda która po roku minie i w tym czasie będzie dużo noszących.
Tyle mi powiedziała moja szklana kula. :twisted:

hanti
19-08-2008, 21:02
szczerze nie sądzę żeby chusty zastąpiły wózki, bo to troszkę jak długie karmienie, jak rodzicielstwo towarzyszące....zawsze jest wygodniejsze wyjście (pomijam kwestie kiedy karmienie butelką to nie wybór a konieczność )

Najbardziej absurdalny argument przeciw chustom z jakim się spotkałam, to taki że ktoś w chuście grubo wygląda :roll:

sara
19-08-2008, 21:02
Czyli co? CHustowanie jest dla "innych"?????? Bo normalnemu człowiekowi to niewygodnie/za trudno???

milorzab
19-08-2008, 21:34
Ja myślę jak Hanti, że jednak chustowanie będzie dla "innych". Może pouche albo kółkowe będą popularniejsze niż teraz.
Ostatnio miałam taką przygodę, w ikei. Na ławeczce karmiłam D. piersią, a to już spory bobas. I jacyś ludzie nam się przyglądali. Następnie założyłam D. na plecy i ruszyliśmy. Znów CI ludzie i słyszę komentarz: tak, tak, to ta dziwna. No i hmm, tak to z boku wygląda. Niektórzy nie chcą być dziwni. A inni chcą. Tych drugich jest mniej. I dlatego, moim zdaniem, chusty pozostaną niszowe.

mysza
19-08-2008, 21:37
bedzie niszowe bo wygodniej jest zapakowac dziecia w wozek, bo ciuchy sie pogniotą (to slyszalam) ale generalnie chyba bo pokutuje teoria - nie nos bo sie przyzwyczai (to czyli moje dziecko :roll: )

marmez
19-08-2008, 21:48
Będzie niszowe bo ludzie są leniwi :( a wiązenki (IMO nawet kółkowej) nie da się za pierwszym razem ładnie zawiązać, trzeba się pomęczyć.
Swoją drogą ciekawy jestem jaki odsetek rodziców będzie używał chust (czy jakiś następników) za 50 lat. Mam nadzieję, że na tyle widoczny, ze ludzie przestaną wytykać palcami, a mamy bać się bycia wytykanym. Czego i Wam i sobie życzę ;)

Ilonsa
19-08-2008, 21:48
Jak tylko wspomnę o noszeniu w chuście Hani słysze, "że się przyzwyczai do noszenia" i będę miała problem.
Nikt nie rozumie, że ja uwielbiam ją nosić i czuć jej ciepełko.

Fakt, ja nie jestem jakoś zakręcona chustowo i do codziennych spacerów używam wózka ale jeśli Hania zmieni upodobania to nie będzie dla mnie problemem używanie tylko chusty...

Budzik
19-08-2008, 21:49
A ja mam cichą nadzieję, że jednak noszenie dzieci stanie się popularniejsze (w czymkolwiek). Zauważam ogromną różnicę w popularności chust obecnie a jeszcze 3 lata temu. Wtedy w ogóle mało kto o nich słyszał, a teraz - boom.
Kiedyś pralki automatyczne, telewizory, mikrofalówki czy pieluszki jednorazowe były czymś nowym, fanaberią - a dziś to codzienność, ludzie się do nich przekonali. Może z chustami będzie podobnie. Mają jednak więcej zalet niż wad. No i może w końcu przestanie pokutować przesąd o rozpieszczaniu dzieci :evil:

Linda
19-08-2008, 22:27
A ja widze w dla chustowania przyszlosc. Moje prawie 13 letnie dziecie, Savana, 9 i pol letni Oscar juz sobie zarezerwowali te chusty i Mt, ktorych mi absolutnie nie wolno sprzedac :) :D Savana czasami nosi w MT Orlinka, umie go tez wlozyc do kolkowej, jestem pewna, ze bedzie nosic swoje dzieci, choc nie predko to bedzie (mam nadzieje :wink: )

yena
19-08-2008, 23:23
Fakt, dzieci przyjmują widok zachustowanych maluchów ciepło i naturalnie. Pisałam już gdzieś o moich 10 letnich sąsiadkach, które są chustami zafascynowane i uważają, że chusty są cool. A jak jeszcze celebrities zaczną się częściej chustować, to kto wie...?

A co do sensownych argumentów: jedna mama pożyczyła od mnie chustę, kupiła nosidło i bardzo chciała nosić synka i nie potrafiła się przemóc, żeby wyjść tak na zewnątrz. Twierdzi, że nie czuje się tak pewnie jak z wózkiem, choć idea noszenia wydaje jej się cudowna.

To mnie przekonało, że chustowanie nie jest dla każdego. Myślę, że nigdy nie będzie powszechne.

Chyba, że Bill Gates kupi jakąś firmę chustową dla zabawy i weźmie się za lobbing i promocję :wink:

irla
20-08-2008, 08:27
Ostatnio spotkałam się z argumentem przeciw noszeniu - po co nosić 1,5 - 2 letnie dziecko jak ma nóżki i samo może latac.
Nacisk położyłam na wygodę, wolną wolę dziecka - czy chce chodzić czy chce być noszone, ale opozycja nei wydawała się przekonana ;)

Co do bycia w mniejszości - byc może chusty pozostana niszowe, ale cieszy, że jednak tendencja jest zwyżkowa :) powoli, powoli ...ale skutecznie

Budzik
20-08-2008, 08:52
Ostatnio spotkałam się z argumentem przeciw noszeniu - po co nosić 1,5 - 2 letnie dziecko jak ma nóżki i samo może latac.


Nie znam 1,5 roczniaka, który nie byłby nadal wożony wózkiem. Mimo, że chodzić potrafi.

20-08-2008, 09:02
A ja widze w dla chustowania przyszlosc. Moje prawie 13 letnie dziecie, Savana, 9 i pol letni Oscar juz sobie zarezerwowali te chusty i Mt, ktorych mi absolutnie nie wolno sprzedac :) :D Savana czasami nosi w MT Orlinka, umie go tez wlozyc do kolkowej, jestem pewna, ze bedzie nosic swoje dzieci, choc nie predko to bedzie (mam nadzieje :wink: )

Moje starsze córki też są chustowe - nie wyobrażają sobie, że w użyciu przy małym dziecku może być TYLKO wózek. Chusty leżą na widocznym miejscu, one chętnie ich dotykają, pytają o nazwy, o skład poszczególnych modeli.
Starsza pięknie potrafi zamotać kieszonkę, a Średnia ... też ma swoje sposoby :)

przyszłość chustowania, to nasze dzieci :)
brzmi jak socjalistyczny slogan, ale tak czuję.

hanti
20-08-2008, 09:12
Pasja masz rację :)

Mnie ciągle zaskakuje Kuba który lubi wiązać misia :wink: myślałam że będzie się wstydził kolegów, ale nie, dumny jak paw chodzi :D

Kaja
20-08-2008, 09:33
Ja mam dziecko od pół roku (+ 9 miesięcy ciąży), ale chciałam znacznie wcześniej i tematy okołodzieciowe były mi znane.
I widzę oooogrooomny postęp w uświadomieniu dot. chust.
Parę lat temu zaczęłam zgłębiać temat (czysto teoretycznie) i
- nie było tylu chust na rynku
- nie było tylu stron/portali/ informacji w sieci
- nie było tylu noszących ;)
- w gazetach dzieciowych (czyli folderach reklamowych) nie było ZUPEŁNIE artykułów o noszeniu.
A teraz są.
Widzę zmianę, sądzę, że chustonoszenie ma przyszłość.
Nie, że wszyscy będą nosić tylko w chustach, sama nie noszę tylko w chuście.

lemonka
20-08-2008, 14:23
Myślę, że więcej osob będzie nosiło dzieci w chustach czy nosidłach ergonomicznych, ale jednak pozostana w niszy. Może nieco rozleglejszej niz teraz ;) Oprócz argumentów przeciw noszeniu przytoczonych w tym watku ja jeszcze slyszałam kilka razy, że "nie bedę nosić bo to wstyd bo nikt tak nie nosi i wszyscy uzywaja wózka. Nie mam ochoty żeby sie na mnie wszyscy wkoło patrzyli". To jest cytat :/

iwonams
20-08-2008, 14:36
a ja sądzę ,że użycie chust sięgnie ok 30-40% populacji mam :lol: , zawsze będą osoby, którym chusta będzie wydawać się obciachowa.

Genowefa
20-08-2008, 15:05
a ja sobie wyobrażam sklep z chustami jako taki sklepik co był na ul. pokątnej z Harrym Potterze :D taki stary, magiczny sklepik ze starym sprzedawcą, który ma na regałach chusty z całego świata, różne roczniki -jak w tym sklepie z różdżkami :D i przy tych regałach miałby drewnianą drabinkę, na którą by wchodził, żeby sięgnąć chustę której pragniecie :D 8)) taki sklepik w stylu londyńskim ze szmatami :love:

http://republika.pl/blog_my_3003265/5098059/sz/up.jpg

i taki w każdym mieście, przy głównej ulicy, to by było coś 8))

http://republika.pl/blog_kh_3273335/3578457/sz/ulicas_pokatna.jpg

nitka
20-08-2008, 15:56
Monetete - piekna wizja :) az sie rozmarzylam - hehe

Tez sadze, ze dostepnosc chust i informacji bedzie miala duzy wplyw na zwiekszenie osob noszacych dzieci. Chociaz wciaz nie mysle, ze nastapi jakis wielki boom :) Chociaz kto wie - pozyjemy, zobaczymy.

bydzia
20-08-2008, 18:43
w sobotę wpadli do nas znajomi z 6 miesięcznym dzieckiem i z przerażeniem w oczach patrzyli jak motam małą (uśmiechniętą i zadowoloną) - pytali czy się nie boję "że wypadnie" :))
opowiadali o nosidełku że chcą kupić a ja wyłuszczyłam co wiem nt chust :))
patrzyli na mnie jak na dziwoląga ;))

wydaje mi się że ludzie nie lubią się wyróżniać z tłumu i pierwsze wyjście w chuście "do ludzi" może być dla niektórych stresujące.

mi tam nie przeszkadza że chustomam jest niewiele, ja się lubię z tłumu wyróżniać ;))

rebelka
20-08-2008, 20:49
A mi się tylko marzy, żeby kompetentną wiedzę na temat chust mieli lekarze, rehabilitanci, pielęgniarki itp no i żeby się z nią dzielili. A nie tak jak teraz, że dopiero ja pokazałam miejscowemu pediatrze, że istnieją takie chusty :evil:

Padthai
20-08-2008, 21:06
to jak ze zdrowym zywieniem, tyle ze o nim wszyscy juz slyszeli ;) i jak z aparatem nazebnym. Kiedys nikt o tym nieslyszal, a jak widzial to sie smial dzis to noramlka nawet u doroslych i postrzeganie jest jako najwyzszy stopien dbalosci o sieibie (choc zawsze znjdzie sie ktos kot sie posmieje).
Chusty zawsze beda w mniejszosci. Produkt niszowy - tu trzeba by dokladnie ustalic co to znaczy - 5% rynku czy 30%.
Napewno bedzie wiecej noszacych rodzicow, z prostych przyczyn: coraz wiecej ludzi dowaiduje sie o chustach, coraz wiecej ludzi nosi i jest widocznych, noszone dzieci tez beda nosic. Ludzie sie przyzwyczaja i uznaja za zupelnie normalne, choc alternatywne rozwiazanie.
Wozek to taki atrybut maciezynstwa. Mozna sie nim pochwalic, zaslonic , oprzec sie o niego, pochwalic sie, podneisc swoj status. To taka nowa bryka dla mamy i zupelnie zrozumiale dla taty - 4 kolka, gondola i wszyskto ma byc wypasione ;).
Mam wrazenie, ze wiekszosc wymowek to strach przed nowym, wygodnictwo i czesto zwykla glupota.
To jak pztanie dlacygo wsyzstkie kobiety nie uyzwaja tamponow, chodza na plaskim obcasie itd. Wszyskitm sie nie dogodzi i cale szczescie.

fajerwerka_1
21-08-2008, 00:40
To ja chyba mam jakiegoś pecha.

Mam trzy koleżanki (nie znają się nawzajem), które byly bardzo bliskie zarażenia chustami. Każda z nich sama wykazała chęć posiadania chusty, głównie bardzo im się podobało, kiedy widziały mnie i podziewiały, że tak fajnie, wygodnie, wolne ręce, można mnóstwo zrobić z dzieckiem. Bardzo chciały, żeby u nich było podobnie. Każda z nich kupiła.
I żadna z nich nie nosi.

Kolezanka nr 1:
"Bo strasznie trudne jest to wiązanie. Nie dam rady męczyć dziecka pół godziny zawiązywaniem, plątaniem tych pasów, ono płacze, wije się, prostuje nogi, próbowałam kilka razy i zupełnie nam to nie wychodzi."

Kolezanka Nr 2:
"Jakoś nie mogę się przemóc, żeby dziecko było takie wyzwijane tymi warstwami materiału, od razu mam wrażenie, ze jesteśmy obie mokre, spocone i mam ochotę to zedrzeć z nas. Nie wiem, jak ty nosisz nosisz i nie jest ci gorąco. Mi się robi za ciepło już na samą myśl".

kolezanka Nr 3:
"Kupiłam, ale jak zobaczyłam tą instrukcję, to od razu mi się odechciało. Jakoś wciąż nie mogę się zabrać, żeby to spróbować założyć, te wszystkie węzły, krzyże, to wygląda na strasznie skomplikowane. Na razie chusta leży i czeka, aż dostanę natchnienia".

I wiecie, strasznie mi smutno, jak sobie pomyślę, że one kupiły te chusty i mimo to nie noszą. Myślałam, że sam fakt kupienia chusty, przekonania siebie samej, że warto wydać tą kasę - to już wystarczy, żeby złapać bakcyla. A tu się okazuje, że wcale nie.

Mag
21-08-2008, 00:48
bo my tylko przecieramy szlaki dla naszych dzieci,dla których chusta będzie tak samo naturalna jak wózek,a wiedza o plusach i minusach obu sposobów transportu pozwoli dokonać świadomego wyboru,nie zgodnego z trendami,ale z własnym sumieniem.

lemonka
21-08-2008, 08:53
Fajerwerka a może zrób mini warsztaty z koleżankami. Może wszystkie razem albo każda z osobna? Widziałam jak dziewczyny z Klubu Kangura pokazywały ludziom jak wiązać i ludziom sie podobalo. Niektórzy mowili, że to nawet takie trudne nie jest jak sie wydawało. Myślę, że łatwiej zamotac jak ktoś też z chusta stoi obok i krok po kroku pokazuje jak motać. Spróbuj :)

hexi
21-08-2008, 09:19
to jak ze zdrowym zywieniem, tyle ze o nim wszyscy juz slyszeli ;) i jak z aparatem nazebnym. Kiedys nikt o tym nieslyszal, a jak widzial to sie smial dzis to noramlka nawet u doroslych i postrzeganie jest jako najwyzszy stopien dbalosci o sieibie (choc zawsze znjdzie sie ktos kot sie posmieje).
Chusty zawsze beda w mniejszosci. Produkt niszowy - tu trzeba by dokladnie ustalic co to znaczy - 5% rynku czy 30%.
Napewno bedzie wiecej noszacych rodzicow, z prostych przyczyn: coraz wiecej ludzi dowaiduje sie o chustach, coraz wiecej ludzi nosi i jest widocznych, noszone dzieci tez beda nosic. Ludzie sie przyzwyczaja i uznaja za zupelnie normalne, choc alternatywne rozwiazanie.
Wozek to taki atrybut maciezynstwa. Mozna sie nim pochwalic, zaslonic , oprzec sie o niego, pochwalic sie, podneisc swoj status. To taka nowa bryka dla mamy i zupelnie zrozumiale dla taty - 4 kolka, gondola i wszyskto ma byc wypasione ;).
Mam wrazenie, ze wiekszosc wymowek to strach przed nowym, wygodnictwo i czesto zwykla glupota.
To jak pztanie dlacygo wsyzstkie kobiety nie uyzwaja tamponow, chodza na plaskim obcasie itd. Wszyskitm sie nie dogodzi i cale szczescie.

to ja wole nowa bryke ;)
ad rem,
tak sie sklada ze w pare niszowych inicjatyw bylam dosc mocno zaangazowana i mialam okazje przygladac sie jak sie rozwijaja.
wyglada na to ze potrzebne jest osiagniecie pewnej "masy krytycznej" po ktorej w srodowisku do tej pory jednomyslnym zaczynaja sie spory, klutnie i szukanie wlasnej drogi, sposobu itp. to gwarantuje dotarcie do szerszej grupy odbiorcow i co za tym idzie zwieksza popularnosci iswiadomosc spoleczna istnienia takiego "cosia" :) jednak wyjscie z "niszy" jest trudne i mimo tego ze wszyscy "wiedza i znaja" droga do wszyscy "maja i urzywaja" jest koszmarnie dluga i pewnie dopiero nasze dzieci bedanosic swoje dzieci na tym etapie :)
to tyle z mojego madrzenia sie :lol: jak bedzie...czas pokaze ;)

Padthai
21-08-2008, 14:42
To dluga droga - zdecydowanie. Wiedza o istnieniu danego porduktu to dopiero pierwszy krok. Potem trzeba sie z tym oswoic, nastepnie wyrazic chec nabycia, potem kupic, potem nauczyc sie co z tym robic i tu wiekszosc kapituluje. Duzo osob tez poprostu sobie nie radzi z wiazaniami, nawet po wieokrotnym pokazywaniu. Mam wrazenie, ze to tez niepewnosc, czy aby wszystko ok, czy dziecku nic sie nie stanie, podsycana przez rodzine. To juz lepiej odpuscic i miec spokoj. Tyle na glowie i jeszcze chusta sie tresowac. Dziewczy , ktore chusta byly zachwycone, ale nie odwazyly sie same wiazac lub poprostu wstydzily sie chodzic w tym czyms ;) zarazilam MT. Odethcenly z ulga i teraz ciesza sie noszeniem.

sowa_m
21-08-2008, 20:57
tak sobie myślę, ze jednak chusty zawsze będą niszowe. i pewnie przyczyn jest wiele: 1)negatywne, o dziwo, skojarzenia :cyt. "jak Murzynka, Cyganka", etc. - choć ja nie wiem, skąd ich "gorszość; czy też z biedą (sama słyszałam, ze nie stać mnie na wózek, a nie powiem za jak zajebiście duże pieniądze wózek kurzy sie w garażu), 2) wygoda - choc dla mnie osobiście jazda wózkiem to droga przez mękę, a chusta to pikuś, 3) trudność wiązania - no cóż są ludzie, którzy nei potrafia czytać instrukcji; 4) wyróżnianie się z tłumu - no jednak nie każdy lubi; 5) cena - hehhe a to już śmieszne, nie? - bo ludzie myślą, że te chusty z koca zrobione, a jak potem dowiadują sie ile kosztują, to z krzeseł spadają; bądźmy szczere - wydac 300 zł na didka czy nawet 180 na nati to nie sa małe pieniądze; 5) brak promowania chust wśród lekarzy - choć każdy, który mnie widział mowił "brawo dla tej pani"; 6) kraj, w którym żyemy - przyznajcie - specyficzny i bardzo nietolerancyjny dla każdej inszości..
i pewnie mogłąbym tak wymieniać i wymieniac...
no ale jednak przyznajcie same..chusty sa zaje...fajne, nasze chuścioszki są zaje..fajne i my same też jestęsmy zaje..fane - bo chustujemy właśnie.
pozdrawiam wszystkie chuściary - sekciary;)

agapee
23-08-2008, 11:44
Moim zdaniem, dzięki dostępowi do informacji (czyt. internetowi) jesteśmy lepszymi rodzicami niż pokolenie naszych rodziców. Lepszymi TYLKO dlatego, że bardziej świadomymi, bardziej nastawionymi na komunikację z dzieckiem. Moi rodzice, teściowie, a także ich znajomi są pełni podziwu dla sposobu traktowania dziecka przeze mnie - w ich czasach, mam wrażenie, opieka i karmienie dziecka było potraktowane bardzo naukowo. Dziecko karmiło się co 3 godziny, kładło się spać wg zegarka, dziecku "dawano się wypłakać", przepajało rumiankiem itd. Nasze pokolenie wychowuje dzieci bliżej natury, zgodnie z instynktem.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcie mamy z maluchem w chuście wiedziałam intuicyjnie, ze jest to dobre. A to uczucie bliskości.... Wam nie muszę pisać.
Podsumowując, jeśli trendy się nie odwrócą, to chusty będą coraz bardziej popularne, czego sobie, wszystkim rodzicom i ich maluchom życzę :)