PDA

Zobacz pełną wersję : kryzys, przesyt rynku?



Iwka
19-10-2010, 10:18
Tak się zastanawiam, ostatnio zauważyłam, ze chusty na bazarku wiszą i wiszą, ceny lecą w dół. Jak zaczynałam forumowanie, to się ustawiały kilometrowe kolejki. Wiadomo, po unikaty są kolejki, ale ogólnie chyba dużo łatwiej kupić niż sprzedać. Za dużo chust na rynku wtórnym? Kryzys? A może mi się tylko wydaje, że kiedyś było inaczej?

miracle
19-10-2010, 10:21
Forumki bogate,kupują nowe!

irla
19-10-2010, 10:23
albo łatanie budzetów po wakacjach
tak, kiedys było inaczej - jak chcialas dany model chusy, to szukało sie... po całym swiecie
a jak sie cos "innego" pojawiło na bazarku to był szał
plus kilometry dyskusji o modelach itp.

wszystko idzie do przodu

ania
19-10-2010, 10:25
Mi też się wydaje, że to powakacyjne dziury w budżecie domowym, początek roku szkolnego... Skumulowało się to wszystko i przestój jest ;-)

antonina
19-10-2010, 10:26
mi się wydaje że firmy szaleją i co kilka dni jakaś nowość... przez co ciężko cokolwiek sprzedać - nadmiar robi swoje ;)

i tak lepiej upolować sobie tą jedną jedyną i już niezmiennie z nią pozostać :D ;)

antonina
19-10-2010, 10:27
Mi też się wydaje, że to powakacyjne dziury w budżecie domowym, początek roku szkolnego... Skumulowało się to wszystko i przestój jest ;-)

e tam... potem bo świeta, bo 2 święta, bo wakacje :) i tak cały boży rok ;)

silver
19-10-2010, 10:29
mi się wydaje że firmy szaleją i co kilka dni jakaś nowość... przez co ciężko cokolwiek sprzedać - nadmiar robi swoje ;)


też mi się tak wydaje.

joleczka
19-10-2010, 10:33
pamiętam jak szukałam swojej pierwszej chusty to szukałam szukałam szukałam i ciagle ktoś był w kolejce przede mną a teraz...mam wrażenie że czasami więcej postów jest w wątkach na kupię niż sprzedam

antonina
19-10-2010, 10:38
pamiętam jak szukałam swojej pierwszej chusty to szukałam szukałam szukałam i ciagle ktoś był w kolejce przede mną a teraz...mam wrażenie że czasami więcej postów jest w wątkach na kupię niż sprzedam


też pamiętam te czasy...

Liv
19-10-2010, 10:42
mi się wydaje że firmy szaleją i co kilka dni jakaś nowość... przez co ciężko cokolwiek sprzedać - nadmiar robi swoje ;)



to prawda. kryzys nie wydaje mi się powakacyjny, już rok temu były pierwsze oznaki zastoju i mam wrażenie, że jest coraz gorzej.

marta-la
19-10-2010, 10:44
To samo przekłada się na ilość zamówień. Ale z obserwacji wiem że załamało się wszystko po wakacjach, ale na szczęście pomalutku idzie ku lepszemu ;) W zeszłym roku po wakacjach było podobnie więc może to chwilowe i faktycznie ludzie łatają dziurę powakacyjną ?

abeba
19-10-2010, 11:06
kurczę dziewczyny, ja tak patrzę i aż mi przykro.
bo np. kupiłabym triyellowa, uważam że wart swej ceny. Ale tkwię zagranicą z 3 chustami, przesyłka stąd dokądkolwiek (Włoszki nie noszą) to kilkanascie EUR, przesyłka do mnie - 50-60pln. I tak patrzę na te ceny i mnie boli, ze nie opłaca mi sie kupować przez te koszty wysyłki.
Jak przyjadę do PL w grudniu to kto ode mnie kupi przed świętami używane chusty? jeszcze nowe, na prezent, to moze ktośby wziął. ale pewnie nei sprzedam ,a jak nie sprzedam ,to nie kupię, buuuu
mi się wydaje, że to przez te nowe nowości, glównie przez Pawiszcza.....wrrr

Gertruda
19-10-2010, 11:08
A mnie się wydaje, że to przez te nowości wychodzące co chwilkę.

atelka
19-10-2010, 11:16
a mnie się już po prostu nic nie podoba :/

silver
19-10-2010, 11:22
a mnie się już po prostu nic nie podoba :/

to też ;)

AMK
19-10-2010, 11:23
stawiam na ogromną ilość nowości i rodzimych i zagramanicznych - rynek moooocno nasycony
swoje limity sprzedałam dużo poniżej ich wartości :(

Winoroslinka
19-10-2010, 11:29
tez myslalam o zalozeniu takiego wątku. Wpadłam w pułapkę stwierdzenia" kup jak Ci sie podoba, najwyżej potem sprzedasz" - no niestety przynajmniej na razie tak to nie działa, i nawet uwielbiany kiedys tripink moj wisi i wisi. Kiedys juz go prawie bardzo szybko sprzedalam i teraz zaluje ze tego nie zrobilam. Dlatego teraz nie kupuje juz nic, w sumie to dwie chusty wystarczą + kółkowa

Iwka
19-10-2010, 11:30
stawiam na ogromną ilość nowości i rodzimych i zagramanicznych - rynek moooocno nasycony
swoje limity sprzedałam dużo poniżej ich wartości :(
czyli dobrze mi się wydawało :(
pamiętam, ze często pojawiały się rady na forum: "nie kupuj samoróbki tylko firmową, odsprzedasz potem z małą stratą albo nawet z zyskiem" a okazuje się, że ta strata nawet duża.

Dr.Obinka
19-10-2010, 11:37
Cieszę się, że poprzestałam na dwóch chustach + elastyk (trzymam go dla kolejnego ;)). Myślałam, że ten zastój to sezonowy, ale z tego, co piszecie wygląda, że to się chyba utrzyma.

Czy może mi ktoś wyjaśnić, o co chodzi z tym pawiszczem? To to szare w białe pawie? Że ładne? Że dobry materiał? Czy że drogie? Nie rozumiem

kammik
19-10-2010, 11:43
Pamiętam jak półtora roku temu wisiały na straganie czerwone liście za 400. Nie załapałam się, kupiłam u Vegi za 495, sprzedałam kilka miesięcy temu za niewiele ponad 200. Myślę że rynek chust powoli normalnieje, tzn. jest jak z innymi przedmiotami - sprzedaż używanego za max połowę ceny.

antonina
19-10-2010, 11:57
Macie racje pisząc o kupowaniu tylko takim chwilowym by sprzedać. teraz straty są większe niż kiedyś :( i wątpie by to się zmieniło... jest tyle firm, każdego miesiąca pojawia się nowość i to nawet niejedna...

Didek wypuszcza je ostatnio tak często i za duże pieniądze...

maa821
19-10-2010, 12:17
Też zauważyłam, że baardzo się pozmieniało. Chyba faktycznie rynek jest mocno nasycony. A pewnie pozakacyjno-przedświateczny czas też nie sprzyja sprzedaży.

Olapio
19-10-2010, 12:21
dodam ze tak jest nie tylko u nas, na zagranicznych forach to samo
oplaca sie jedynie kupic jakas fajna nowosc, obejrzec, przymierzyc i sprzedac, chociaz to tez nie zawsze
ja obecnie nie kupuje drogich chust bo sie nie oplaca

manteiga
19-10-2010, 12:23
Za dużo serii limitowanych, wypuszczanych w zbyt krótkich odstępach czasu, większa dostępność chust w sklepach internetowych/Allegro i rosnąca świadomość, że używka to nic złego a bywa nawet że lepsza w obsłudze niż nówka. To w połączeniu z myśleniem, że towar używany się kupuje za połowę ceny nówki, jak słusznie zauważyła Kammik, daje, moim zdaniem, wytłumaczenie obecnej sytuacji na bazarku. Poza tym mam wrażenie, że przybywa chustonoszących nie w takim samym tempie jak "kolekcjonerów" - fajnie mieć unikata, ale primo: reszta świata i tak nie zrozumie, secundo: parę setek piechotą nie chodzi. Zwłaszcza jak za sporo niższą cenę można mieć przyzwoitą, sprawdzoną chustę.

Olapio
19-10-2010, 12:25
dodam jeszcze ze promocje w sklepach z chustami tez robia swoje ;)

Olapio
19-10-2010, 12:26
i na koniec moim zdaniem czas kiedy co kilka dni przychodzila nowa paczka z chusta a ja tych chust mialam kilkanascie i po niedlugim czasie sprzedawalam za te same pieniadze minal bezpowrotnie ;)

i smiem twierdzic ze ten czas zaczal sie od chwili kiedy natalia puscila grecje plus druga chuste gratis

antonina
19-10-2010, 12:28
i na koniec moim zdaniem czas kiedy co kilka dni przychodzila nowa paczka z chusta a ja tych chust mialam kilkanascie i po niedlugim czasie sprzedawalam za te same pieniadze minal bezpowrotnie ;)

i w takim momencie nie zazdroszczę wielkich stosów ;)

Olapio
19-10-2010, 12:29
dlatego obecnie mam sztuk dwie :D

omulka
19-10-2010, 12:33
Nosi coraz więcej osób, ale nie zapominajcie, że dla wielu z nich liczy się cena. Wiele z Was jest kolekcjonerkami limitowanych chust (hmmm, chusta jako "przedmiot kolekcjonerski"? Kiepsko się kojarzy :)), a większości chustonówek zależy po prostu na czymś skośnokrzyżowym i tanim. Jakoś nie pamiętam, by na bazarku lub na allegro długo wisiał np. standardowy pasiak Nati.
Limitowane, droższe chusty są chyba raczej dla osób, które już "wsiąkły" w chusty (dziewczyna w ciąży, która po raz pierwszy usłyszała o chustach i nie wie, czy u niej to się sprawdzi, kupi raczej coś za 200 zł niż 600).

kubutkowa
19-10-2010, 12:43
To prawda,na bazarku chusty wiszą i wiszą.

Mnie to nie martwi o tyle,że zakładałam od początku, że chusty będę sobie trzymać , dla samej przyjemności posiadania,a jeśli zechcę je sprzedac to pewnie stracę.Być może obecny kryzys przyjmuję z większą obojętnością, ponieważ nie załapałam się na "złote czasy bazarkowe".Dodam ,że na chustach nie znam się właściwie wcale i kupuję to co mi się podoba na visus, a unikatów nie posiadam.Stos będę trzymać dla kolejnych pociech, a może i moje dzieci będą w moich szmatach nosić.Ale ja należę do tzw "zbieraczy" , wszystko trzymam na póżniej ;-)

Prawda jest taka,że żeby nosic dziecko wystarczy jedna chusta.Reszta jest juz tylko dla przyjemności posiadania, możliwości wyboru itd.

mirabel
19-10-2010, 12:52
Niewidzialna ręka rynku - rynek chust sam się wyregulował.
Podaż przewyższa popyt.
Ot i cała tajemnica:lol:

petisu
19-10-2010, 12:57
Sprzedaję chusty od 3 lat i powiem Wam, że to absolutnie normalne zjawisko na zimę. Rynek się ożywi dopiero pod koniec lutego. No i na chwilę około świąt. :)

mgosia
19-10-2010, 12:58
hahaha...założyłyście taki wątek to teraz to juz nikt kupować nie będzie, bo wszyscy będą mówić, że nie sprzedadzą... :)

t_a_s
19-10-2010, 12:58
Petisu aleś mnie pocieszyłam, bo zaczynałam się podłamywać ;)

t_a_s
19-10-2010, 12:59
:) Ja po przeczytaniu doszłam do wniosku, że już kupować nie będę, chociaż co nieco jeszcze mi się podoba :)

MartaS
19-10-2010, 13:04
ja myślę, że to wina dużej ilości nowości wypuszczanych przez producentów. Wszystko się jeszcze wyreguluje. Mnie na przykład nie chce się kupować nowych ani sprzedawać obecnych :) Z ciekawości może i bym kilka kupiła, po to zeby dotknąć a potem sprzedać, ale jak patrzę na ten zastój to mi się odechciewa ;)

Melissa
19-10-2010, 13:07
tez to zauważyłam, że sprzedac chustę to teraz jest wyczyn, duży wybór na rynku jest
podejrzewam, że moje chusty i nosidła "skończą" razem z ciuszkami w paczce dla kolejnych mam pojawiających sie w naszej rodzinie

silver
19-10-2010, 13:13
podejrzewam, że moje chusty i nosidła "skończą" razem z ciuszkami w paczce dla kolejnych mam pojawiających sie w naszej rodzinie

nie oddawaj!
to ja odkupię za symboliczną złotówkę, dobraaaa??? :lool:

AMK
19-10-2010, 13:19
Też zauważyłam, że baardzo się pozmieniało. Chyba faktycznie rynek jest mocno nasycony. A pewnie pozakacyjno-przedświateczny czas też nie sprzyja sprzedaży.

jeszcze rok temu, nie miało to najmniejszego znaczenia
tamten czas był chyba początkiem "końca"

kamuszyca
19-10-2010, 13:28
a ja zauważyłam, że pasiaki do 200zł zawsze znajdują nabywcę. problemem są chusty niestandardowe, z domieszkami, limity, czyli generalnie chusty droższe, takie powyżej 300zł.
mimo to nadal będę kupować, bo akurat w pasiakach gustuję. na szczęście te wszystkie didkowe nowości wcale mnie nie kręcą, niektóre są wręcz paskudne. i na dodatek kupuje się kota w worku, dopiero po kupnie okazuje się, że to jakaś cienizna niewarta swej ceny.
rynek się nasycił, ale tak naprawdę każda chusta znalazłaby nabywcę na bazarku, tylko trzeba by mocno zejść z ceny. a przecież to też się opłaca - kupujesz jakąś piękność, ponosisz, nacieszysz się nią, a potem sprzedajesz za, dajmy na to, połowę ceny ;) jeśli chcesz sprzedać tylko trochę niżej niż kupiłaś, to masz już problem. ja akurat sprzedaję fale aqua na bazarku i coś nie idą. na szczęście nie zależy mi jakoś specjalnie na sprzedaży, więc nie schodzę z ceny. jak mnie przypili, to opuszczę do 180-200zł - myślicie, że nikt nie kupi?

pamiętam te złote czasy bazarkowe. jak udało mi się kiedyś kupić zieloną papryczkę za 190zł, to forumki mi gratulowały, że zrobiłam "interes życia" - dobre nie :lol:

lominia
19-10-2010, 13:39
Moim zdaniem dość dużo udziału w tym "kryzysie" mają producenci-z Didymosem i Nati na czele. Może zbyt długo tej branży nie śledzę, ale ilość "limitów" w tych firmach jest powalająca. Czasem to mi się wydaje, że producenci nastawili się głównie na kolekcjonerki limitów i sprzedają ich więcej niż standardowych chust:roll:. Nie dość tego, spora część tych limitów okazuje się słabo limitowana, bo całkiem pokaźna ilość idzie do sprzedaży-wcale bym się nie ździwiła, jakbym dowiedziała się o dotkaniu jakiegoś limita, bo popyt jest.
A z nowymi pawiami to już moim zdaniem nieporozumienie jakieś...

kasia
19-10-2010, 13:44
w zeszłym roku była podobna dyskusja - dziewczyny dziwiły się, że na bazarku terry za 200 zeta nikt nie chciał, pawi za 300...:)

a u mnie jest teraz tak, że jedynie pamira bym jeszcze chętnie kupiła, to jedyna chusta, która pozostaje dla mnie zagadką, ale 900 dolców nie dam;) poczekam, może ceny spadną... a reszta szmat mnie już nie kręci.

kasia
19-10-2010, 13:46
Moim zdaniem dość dużo udziału w tym "kryzysie" mają producenci-z Didymosem i Nati na czele. Może zbyt długo tej branży nie śledzę, ale ilość "limitów" w tych firmach jest powalająca. Czasem to mi się wydaje, że producenci nastawili się głównie na kolekcjonerki limitów i sprzedają ich więcej niż standardowych chust:roll:. Nie dość tego, spora część tych limitów okazuje się słabo limitowana, bo całkiem pokaźna ilość idzie do sprzedaży-wcale bym się nie ździwiła, jakbym dowiedziała się o dotkaniu jakiegoś limita, bo popyt jest.
A z nowymi pawiami to już moim zdaniem nieporozumienie jakieś...

a dlaczego? skoro tyle dziewczyn chce, to czemu nie utkać?

nemhain
19-10-2010, 13:50
Te wszystkie limity to przesada niestety jest ale póki są chętne to tak będzie, moim zdaniem duża "zasługa" tego kryzysu to masa sklepów gdzie można kupić chusty, rok temu było ich połowę mniej.

Gertruda
19-10-2010, 13:56
Nemhain ja myślę, że nawet mniej jak połowę. Potem naroiło się sklepów, noi te co chwilę pokazujące się limity.

antonina
19-10-2010, 14:01
zdecydowanie za duża
liczba sklepów,
liczba reklam z ciągłymi nowościami,
liczba chust wypuszczanych przez producentów

mgosia
19-10-2010, 14:04
kryzys gospodarczy nas dopadł... mechanizm podobny

lominia
19-10-2010, 14:05
a dlaczego? skoro tyle dziewczyn chce, to czemu nie utkać?
Nieporozumienie, jeśli pawie traktować, jako chustę limitowaną. Z punktu widzenia sprzedawcy wszystko ok. czyli tkać, ile się sprzeda, a przy okazji bardzo wygodne bo Didek z góry wie ile się sprzeda. Tylko wtedy taka chusta szybko przestaje być obiektem pożądania i czymś wyjątkowym-napewno szybko za dobre pieniądze nie pójdzie:wink: Ale to oczywiście tylko moja teoria:ninja:.

lila4
19-10-2010, 14:48
Gdy kupowałam pierwszą chustę prawie 4 lata temu to był wybór między hoppkiem,nati i dydimosem czy jak to się pisze:D
a teraz...w ogóle nie patrzę na to co wychodzi.Mam dwie tkane pasiaste+ samoróbka(przydała się a co)+ rozciągnięty pouch+mt
wystarczy.Próbuję sprzedać hoppka,żeby kupic sobie jakąś inną tanią.Więcej mi nie potrzeba,nie jestem typem kolekcjonera i nie lubię jak mi coś w szafie zalega.

i zwróćcie uwagę,że co 3 forumka ma swój skep albo szyje

vatanaya
19-10-2010, 15:03
a mi sie wydaje, ze o tej porze roku to normalne.
zreszta tylko czekac, jak znowu jakis szał kogoś dopadnie i jakies brzydkie ptaki czy coś zielonego osiągnie cenowy zenit :duh:
mysle, ze to chwilowe, ale tylko do czasu kiedy chusty bedzie mozna normalnie w sklepach jak wozki kupic - ale kiedy to bedzie.... ???

filipinka
19-10-2010, 16:22
ja takze zauwazylam jakas stagnacje na wtornym rynku chustowym:) ale jak juz slusznie wiele z was to zauwazylo winilabym za to wypuszczanie zbyt wielu nowosci na rynek. ten didek to chyba oszalal! co tydzien kusi czyms nowym limitowanym. no ale prawda jest tez taka, ze na te nowosci jest tez popyt. wystarczy przyjrzec sie watkom z rezerwacjami nowych chust:) tak wiec - kolo sie zamyka.

cale szczescie (dla mojej kieszeni), ze ten ellevil tak sie ostatnio opusci, ze nic nowego nie wypuscil, a caly czas sie tylko odgraza:twisted:

klusiecka
19-10-2010, 17:15
Za dużo nowo sci, za dużo limitów. Duza jest tez dostępność chust. A chustonowki boja sie kupowac uzywanych- bo mysla ze sa zniszczone- ja tak myslalam. Ale dzieki temu to dobry czas żeby KUPIĆ. :)

annya
19-10-2010, 18:09
Dużo wszystkiego-chust, sklepów, promocji limitów.
Z drugiej strony jesteśmy po wakacjach, po rozpoczęciu roku szkolnego, powoli zbliżamy się do świąt. Ruch IMO w ubiegłym roku można było zauważyć dopiero wiosną. Własnych chust mam kilka i póki co nie wyobrażam sobie nimi rozstania-stąd też zastój na bazarku mnie nie zniechęca przed zakupem kolejnych.

Kirah
19-10-2010, 19:02
zgadzam się, że nowości za dużo - ja np. przestałam w ogóle śledzić co wychodzi, bo mi się znudziło.
a na bazarku może i zastój, ale niektóre ceny imo nadal bardzo wysokie, schodzenia nie widać. poza tym niektóre chusty się pokazują nawet w kilku egzemplarzach, a innych nie widać. ja właściwie chciałabym już tylko dwie, praktycznie w ogóle nie ma ich na bazarku, jedną znalazłam przez priva, ale cena absolutnie nie dla mnie, ta druga, jak już się pojawi, pewnie też będzie w kosmicznej cenie :(
no i generalnie chusty przestały mnie tak kręcić jak kiedyś. stos mam bardzo kolorowy, trzymam, żeby porobić zdjęcia z nowym dzieciem w różnych chustach, pewnie gdzieś na wiosnę zacznę się wyprzedawać i zostawię sobie 2-3.

martalicja
19-10-2010, 19:20
Pamiętam jak półtora roku temu wisiały na straganie czerwone liście za 400. Nie załapałam się, kupiłam u Vegi za 495, sprzedałam kilka miesięcy temu za niewiele ponad 200. Myślę że rynek chust powoli normalnieje, tzn. jest jak z innymi przedmiotami - sprzedaż używanego za max połowę ceny.

Chyba podobnie to widzę.
Teraz już chusta powoli przestaje być towarem niemal luksusowym, trudno dostępnym.
Zależność podaż-popyt reguluje ceny siłą rzeczy. A rynek jest już nasycony, bardzo IMO.
Jak kupowałam pasiaka nati 2 lata temu, używanego, płaciłam 170 zł.
Teraz widuję pasiaki nati po 120 a nawet 100zł.
Ale to dobrze.
Pewnie i podobnie będzie z rynkiem pieluszkowym niebawem.

Mazi
19-10-2010, 19:54
W moim odczuciu, rzeczywiście, rynek jest dość nasycony. Nie ma się co dziwić, że jest jak z innymi towarami, które najpierw pojawiają się jako nowości, mało dostępne, rzecz jasna bardziej pożądane, a potem wraz z pojawieniem się coraz większej ilości egzemplarzy, konkurencji ceny spadają. To normalne, ale do not worry rynek nie zginie:) Mimo wszystko pojawiają się nowe osobniki zarażone chęcią chustonoszenia <m.in. JA :D > i one tez potrzebują w "czymś" nosić:) Chustomankom, chustofankom itd w naturalny sposób, przestało, być może trochę, kręcić śledzenie nowości, zaglądanie na bazarek, ale jesteśmy "my", które połknęłyśmy chustowego bakcyla, więc gatunek nie wyginie :) Inna sprawa, że pewnie nie będzie już tak jak na początku o czym wspominacie :/

jul
19-10-2010, 20:18
Szczerze mówiąc, to nieco mnie zaskakuje ta dyskusja, jej ton. To że więcej osób nosi - więcej kupuje chusty, więcej w nich nosi, więcej potem sprzedaje używane - to chyba powinno cieszyć. Podobnie ze sklepami i producentami - więcej sklepów i producentów - większy wybór i większa konkurencja raz że sprzyjają popularyzacji chust, a dwa winna poprawiać jakość i obniżać ceny - wszystko razem w naszym - chustonoszących - interesie.

Szczerze mówiąc, jakiś czas temu, jak zaczynałam czytanie forum, zdziwiły mnie dyskusje na temat tego, że coraz mniej się opłaca kupować chusty, bo tracą na wartości - toż tak z większością rzeczy jest, więc to chyba normalne. I zasadniczo w moim - skąpucha kupującego dużo z drugiej ręki - interesie. Tym bardziej, że swoje rzeczy trzymam dla następnych pokoleń, oddaję (czy pożyczam) krewnym i znajomym, jeszcze nic nie zdarzyło mi się sprzedać.

słoneczny_blask
19-10-2010, 20:25
bo wszyscy pod kurtkami noszą i wola kupić fajna kurtke/polar niz chustę/nosidło

MamUsza
19-10-2010, 20:27
No i jeszcze jedna szpila do producentów.

Reklam wisiadeł jest masa, wszedzie, nawet w TV sie znajdzie.
Ale reklamy producentów chust to jakoś oświadczyć za często nie można. Gdyby nie Wy, forumki i doradcy nie robiliście "halo" wokół noszenia, Oni nie mieli by zbytu, a w końcu to oni na tym sie dorabiają.
Dziwi mnie ta strategia.

No i np. strony/sklepy producentów. Godne...zmiany


Ja o noszeniu dowiedziałam sie z allegro.

rafandynka
19-10-2010, 20:33
Biorąc pod uwagę liczbę producentów i dystrybutorów wózków dziecięcych długa jeszcze droga przed nami. I wydawać by się mogło, że wózkami też rynek się nasycił, a tu proszę, coraz lepsze, doskonalsze, trójkołowe, cztero itd. To wszystko tylko służy nam konsumentom, bo podnosi poprzeczkę producentom.
W zasadzie to wszystkie chustujące powinnyśmy się cieszyć wszak popularność chust oznaczałaby popularyzację idei tego forum.
Jednak biorąc pod uwagę oryginalność wielu mam na tym forum (w pozytywnym znaczeniu), zjawisko popularyzacji chust może wywoływać mieszane uczucia, bo chusta jakby nie było zwracała na mnie oczy otoczenia, a teraz już nie zwraca.
No i jeszcze jedna rzecz, chusta zużywa się duuużo wolniej od wózka, jeśli w ogóle (na całe szczęście, bo zostawić zamierzam dla potomnych).

garlicgirl
19-10-2010, 20:35
ja widzę to tak jak petisu, po prostu zima nastaje :)

natomiast nie rozumiem czemu się tyle osób dziwi, że się coś nie sprzedaje jak się prawie z ceny nie schodzi. rozumiem, że przeważnie chusty po kilku razach są jak nowe ale jak chce się coś sprzedać to trzeba zejść z ceny i tyle. a jak komuś szkoda to niech nie sprzedaje i nosi w tym co ma. jakby te różnice w noszeniu były naprawdę taaakie wielkie ;)

i ta jazda po producentach, że za dużo sprzedają, że tyle limitów. no śmiech na sali. niech się jeszcze ktoś obrazi, że się bogacą naszym kosztem. :lol:

blabla0
19-10-2010, 20:52
myśle że to przed zimą taki zastój, no i kryzys tez robi swoje. ja chętnie kupiłabym i MT i jeszcze jedną chuste, ale kasy brak, za duzo wydatków:/ pieluszki na bazarku tez ostatnio wisza i wiszą, próbuje sprzedac wełne i formowanki które przed latem to by poszły za 2 godz jez po wystawieniu, nawet bez zdjęc;)

słoneczny_blask
19-10-2010, 22:02
...
i ta jazda po producentach, że za dużo sprzedają, że tyle limitów. no śmiech na sali. niech się jeszcze ktoś obrazi, że się bogacą naszym kosztem. :lol:
A niby dlaczego? Albo coś jest limitowane, albo nie. Jak wchodzi do stałej oferty, to niech tego limitowanym nie nazywają. Jeśli coś jest limitowane, to ktoś moze być w stanie dać więcej z myślą, że sprzeda też potem za proporcjonalnie więcej i może czuć się oszukany.

demona
19-10-2010, 22:13
Pamiętam identyczną dyskusje rok temu:)
I co - miu sie nie zdarzyło didka sprzedac taniej niz kupiłam. JAk nie szedł tu to na TBW, na naturalsach. Nati na początku szły na TBW za grubą kase nawet:) ale to tylko jak nowością były. Trzreeba mieć też wyczucie, jak kiepska chusta - szybko sprzedać. Jak porządna - przetrzymac do następnego sezonu. Ot spekulacje.

Agut
19-10-2010, 22:16
taaa faktycznie rok temu były podobne dyskusje....
trzeba byc niezlym spekulanetm zeby zakumać ten chustowy rynek :) ja do tej pory tego nie zakumałam :)

garlicgirl
20-10-2010, 08:33
A niby dlaczego? Albo coś jest limitowane, albo nie. Jak wchodzi do stałej oferty, to niech tego limitowanym nie nazywają. Jeśli coś jest limitowane, to ktoś moze być w stanie dać więcej z myślą, że sprzeda też potem za proporcjonalnie więcej i może czuć się oszukany.
są na rynku producenci, którzy mają tylko i wyłącznie stałą ofertę (ewentualnie rozbudowują ja czasem) np. Stroch. ale są tez producenci, którzy obok kilkunastu chust w stałej ofercie bazują przede wszystkim na krótszych seriach, zwanych popularnie limitami :) np. Nati, Didek. raz na jakiś czas jakaś chusta może wejść do stałej oferty, inna może wypaść ale nie zauważyłam, żebym to było zjawisko nagminne, żeby się całe rzecze mogły poczuć oszukane.
poza tym jeżeli ktoś kupuje chusty w celach spekulacyjnych, "bo może się potem zarobi" to się może rozczarować, ale mam szczerą nadzieję, że chusty to jednak do noszenia służą ;)

mart
20-10-2010, 12:09
ja nic z tej dyskusji nie rozumiem.

szmaty są do noszenia dzieci,tak? takie narzędzie, żeby było łatwiej być blisko, żeby kręgosłupy nie siadały.
szmaty są różne, co komu pasuje. to chyba też dobrze, tak?
że oferta rośnie - normalne. i chyba fajne, tak?
że rynek wtórny się nasyca - również normalne, bo nisza się skończyła bezpowrotnie.

jak ktoś ma zajawkę na kolekcjonowanie - super! niech ma. ja nie mam.
jak ktoś uważa, że zbije na tym interes - nie rozumiem - choć to normalny towar jak każdy inny więc teoretycznie można.

tylko spekulowanie jakoś mi z ideą bliskości niespecjalnie... ale może ja naiwna jestem.

Olapio
20-10-2010, 12:15
tylko spekulowanie jakoś mi z ideą bliskości niespecjalnie... ale może ja naiwna jestem.

bez przesady, to tak jakby gracz gieldowy nie mogl byc dobrym rodzicem ;)

lominia
20-10-2010, 13:13
jak ktoś ma zajawkę na kolekcjonowanie - super! niech ma. ja nie mam.
jak ktoś uważa, że zbije na tym interes - nie rozumiem - choć to normalny towar jak każdy inny więc teoretycznie można.

tylko spekulowanie jakoś mi z ideą bliskości niespecjalnie... ale może ja naiwna jestem.
Ja bym specjalnie głebi w tej dyskusji nie szukała, bo gdzie tam rynek chustowy a gdzie rodzicielstwo bliskości:wink:.
Jak ktoś jest na etapie sprzedawania, to chce żeby ceny były wysokie, a jak ktoś kupuje to mu wiadomo okazje cenowe pasują.
Mi np. to, że rynek wtórny się trzymał wysoko, nawet odpowiadało, bo mogłam małżowi zgodnie z prawdą tłumaczyć, że potem odsprzedam za podobne pieniądze i w ten sposób trochę już szmat spróbowałam:wink:.
Wiadomo,że za chwile, o ile rynek wtórny osiągnie poziom na stałe niższy, to będzie można też kupować i sprzedawać po niższych cenach bez strat, ale najtrudniejszy jest okres przejściowy.Ot, tyle, jak to w handlu, nie ma sensu tu chyba ideologi dorabiać.

manteiga
20-10-2010, 19:49
Jeśli spekulowaniem można nazwać fakt, że rozważam kupno konkrentej chusty także pod tym kątem czy później uda mi się ją potem sprzedać z jak najmniejszą stratą, to jestem okropnym spekulantem i okropnie się to kłóci z ideą bliskości. Rozważanie zakupu chusty pod kątem koloru za to idzie z tą ideą pod rękę na całego...

roni21
20-10-2010, 20:17
Mart niezle poplynelas

MartaS
20-10-2010, 20:54
no.. słuchajcie, skoro rozek lniany, raz wyprany, za 250 euro wisi i nikt go nie bierze to coś jest na rzeczy z tym kryzysem... ;)

a z drugiej strony pawie fioletowe za 425 $ się sprzedają, więc może nie ma co przesadzać?:ninja:

Kanga
20-10-2010, 21:01
Mart niezle poplynelas
ee ale dlaczego popłynęła.. wiecie mnie też zastanawia ten wątek.. zwłaszcza, że jest założony w dziale CHUSTOWANIE NASZ STYL ŻYCIA, a nie w KUPIĘ?SPRZEDAM..

Winoroslinka
20-10-2010, 21:09
mie ten wątek o tyle nie zastanawia ze przytulanie przytulaniem, ale trudno przemilczec ze chusty to spora inwestycja i nie dziwie sie nam ze chcemy potem maksymalnie odzyskać zainwestowane pieniadze a nie tniemy na szmaty do podłogi. Nie umniejsza to rangi samemu tematowi. Choc sam wątek bardziej pasowalby moze do działu różne chusty i nosidła bo wydaje sie on mniej "filozoficzny"

mart
20-10-2010, 21:09
ee ale dlaczego popłynęła.. wiecie mnie też zastanawia ten wątek.. zwłaszcza, że jest założony w dziale CHUSTOWANIE NASZ STYL ŻYCIA, a nie w KUPIĘ?SPRZEDAM..

aga, może my już za stare jesteśmy chustowo...

słoneczny_blask
20-10-2010, 21:10
...
jak ktoś uważa, że zbije na tym interes - nie rozumiem - choć to normalny towar jak każdy inny więc teoretycznie można.

tylko spekulowanie jakoś mi z ideą bliskości niespecjalnie... ale może ja naiwna jestem.
Nie interes, tylko testowanie i niestracenie na tym na dużo. Dziecku przecież obojętnie w jaki kolor go matka tuli.

Olapio
20-10-2010, 21:23
no wlasnie
tu nie chodzi raczej o wzbogacanie sie na chustach tylko o mozliwosc wyprobowania roznych
ja juz sporo wyprobowalam, na szczescie zdazylam przed kryzysem ;)
dzieki temu wiem w jakiej mi sie najlepiej nosi i taka sobie zostawiam, plus druga na zmiane

Kanga
20-10-2010, 21:25
aga, może my już za stare jesteśmy chustowo...
Mart, może dlatego, że my nie testowałyśmy, która chusta najlepiej nosi, tylko uczyłyśmy się porządnie zawiązać nawet prześcieradło i po prostu zależało nam aby nosić, a nie na tym w czym nosić ;)

klusiecka
20-10-2010, 21:28
Hmm chyba znaczną winę, poza zimą i w ogóle ;) ponoszą niektóre kolekcjonerki chust co rzucają się na każdą nowość, żeby pomacać i wystawić na bazarku i poźniej nie wiadomo, czy świetna super nośna chusta oznacza dobry zakup czy dobrą reklamę. Ja się po prostu tych wszystkich nowości boję. Z resztą widać, jak lecą ich ceny w dół. Za to ceny standardowych szmat są może i niskie, ale nie spadają poniżej pewnego poziomu.

BTW ale ja to traktuję chusty jako sposób noszenia dziecka, a nie lokate pieniężną, czy inwestycję, pewnie dlatego najpierw myślę miesiąc a dopiero poźniej kupuję.

Liv
20-10-2010, 21:30
Mart, może dlatego, że my nie testowałyśmy, która chusta najlepiej nosi, tylko uczyłyśmy się porządnie zawiązać nawet prześcieradło i po prostu zależało nam aby nosić, a nie na tym w czym nosić ;)

dobra, dobra, i nigdy chusty nie zanabyłaś tylko dlatego, że Ci się tak po babsku spodobała, bez żadnej praktycznej przyczyny? :ninja:

edit - idea ideą, ale ja strasznie dużo chust chciałam dotknąć, zobaczyć, wypróbować, tylko dlatego, że mi się podobały. bo jestem baba-sroka i lubię kolorowe szmaty. wiadomo, że w takiej sytuacji, jeżeli kupowałam chustę na chwilę, nie chciałam na niej znacznie stracić, bo swojego czasu przewijało się przez moje ręce kilkanaście chust miesięcznie. z czasem mi przeszło... ale chyba tylko dlatego, że widziałam większość chust, które mnie interesowały :twisted: po nowości też bym chętnie sięgnęła, bo kilka kusi, ale zastój (i uszczuplone zasoby ;)) skutecznie mój zapał studzą

roni21
20-10-2010, 21:32
pewnie nie, zawsze bylo pozadnie zawiazane przescieradlo
nie wiedzialam ze testowanie roznych chust jest czyms zlym i wymaga takich komentarzy

Kanga
20-10-2010, 21:34
dobra, dobra, i nigdy chusty nie zanabyłaś tylko dlatego, że Ci się tak po babsku spodobała, bez żadnej praktycznej przyczyny? :ninja:
oczywiście, że kupiłam - simona, jak Franek miał już ponad 3 lata ;) i mam ją do dziś ;)

Olapio
20-10-2010, 21:40
no stos ktory widzialam kiedys Aga na stosikach raczej nie wygladal na przescieradlowy...

Liv
20-10-2010, 21:42
oczywiście, że kupiłam - simona, jak Franek miał już ponad 3 lata ;) i mam ją do dziś ;)

no widzisz, a ja miałam inaczej, co dopisałam w moim poprzednim poście. jak zaspokoiłam ciekawość, zostawiłam sobie w stosiku trzy chusty po tak zwane wsze czasy. ale najpierw chciałam wypróbować wiele innych i nie za dużo na tym stracić, coś w tym złego?

mart
20-10-2010, 21:43
Mart, może dlatego, że my nie testowałyśmy, która chusta najlepiej nosi, tylko uczyłyśmy się porządnie zawiązać nawet prześcieradło i po prostu zależało nam aby nosić, a nie na tym w czym nosić ;)

;) no nie do końca. przynajmniej u mnie. zaczynałam z górnej półki na tamte czasy bo od storcza.
od samego początku jak pamiętam spotkania było dużo macania, oglądania, porównywania etc. dużo radości z nowych chust, pierwszych sklepów, polowania na fajne używki.

ale dalej nie rozumiem, dlaczego niby chusty mają się dać genialnie odsprzedać, ze stratą np. 20% gdy np wózki, też znacząca inwestycja, ciężko sprzedać za 1/3 ceny.

Kanga
20-10-2010, 21:44
no widzisz, a ja miałam inaczej, co dopisałam w moim poprzednim poście. jak zaspokoiłam ciekawość, zostawiłam sobie w stosiku trzy chusty po tak zwane wsze czasy. ale najpierw chciałam wypróbować, coś w tym złego?
nic w tym złego.
Po prostu wątek jest zastanawiający i słania do refleksji. Mówię o sobie. Mnie skłania do refleksji :)

Liv
20-10-2010, 21:48
;
ale dalej nie rozumiem, dlaczego niby chusty mają się dać genialnie odsprzedać, ze stratą np. 20% gdy np wózki, też znacząca inwestycja, ciężko sprzedać za 1/3 ceny.

ano dlatego, że w naszej kulturze wózek jest uznawany za konieczność, a póki co chusta za kaprys (mówię o postrzeganiu szerszym, społecznym) i dla wielu mam argument o bezstratnej odsprzedawalności jest argumentem koronnym - kupię, wypróbuję, nie spodoba mi się, to odsprzedam bez straty. dla większości matek mimo wszystko wydanie 150-200zł na "kawałek tkaniny" to jest kaprys.

mart
20-10-2010, 21:55
ano dlatego, że w naszej kulturze wózek jest uznawany za konieczność, a póki co chusta za kaprys (mówię o postrzeganiu szerszym, społecznym) i dla wielu mam argument o bezstratnej odsprzedawalności jest argumentem koronnym - kupię, wypróbuję, nie spodoba mi się, to odsprzedam bez straty. dla większości matek mimo wszystko wydanie 150-200zł na "kawałek tkaniny" to jest kaprys.

to ja bym bardziej uznała te pierwsze lata "dobrej odsprzedawalności" za promocję. a teraz mamy normalność.

Liv
20-10-2010, 22:11
to ja bym bardziej uznała te pierwsze lata "dobrej odsprzedawalności" za promocję. a teraz mamy normalność.

kurczę, tylko nie wiem, czy ta normalność nie przychodzi za szybko, czy to nie jest strzał w kolano. nie chcę siać czarnych wizji, tylko luźno dywaguję. jeżeli faktycznie nie jest to przejściowy problem, tylko rynek się stabilizuje, to, tak jak napisała kamuszyca, chusty najtańsze zawsze znajdą nabywców za zbliżoną cenę. większy problem będzie z droższymi chustami, zwłaszcza limitami, może być trudniej znaleźć na nie nabywców. daleko nam do zamożności społeczeństwa niemieckiego, chociażby.

słoneczny_blask
20-10-2010, 22:14
Jak zaczniecie tak pisać, to rzeczywiście tak będziecie miały, bo dużo osób uwierzy i zacznie wyprzedawać chusty po niższych cenach, "byle jak najmniej stracić". Podaż = popyt.

mart
20-10-2010, 22:20
kurczę, tylko nie wiem, czy ta normalność nie przychodzi za szybko, czy to nie jest strzał w kolano. nie chcę siać czarnych wizji, tylko luźno dywaguję. jeżeli faktycznie nie jest to przejściowy problem, tylko rynek się stabilizuje, to, tak jak napisała kamuszyca, chusty najtańsze zawsze znajdą nabywców za zbliżoną cenę. większy problem będzie z droższymi chustami, zwłaszcza limitami, może być trudniej znaleźć na nie nabywców. daleko nam do zamożności społeczeństwa niemieckiego, chociażby.

ale nikt nikomu nie każe kupować pamira za dwa koła.
a jak już kupi to jego ryzyko.
dalej nie rozumiem problemu. jak kogoś stać to kupuje limity, jak nie, to kupuje używaną natkę. jak ktoś kupuje na zasadzie zastaw się a postaw się licząc że rynek będzie łaskaw zwrócić inwestycję - to jego problem. proste jak słońce.

Liv
20-10-2010, 22:23
już nic :)

klusiecka
20-10-2010, 22:28
OT co to jest pamir i dlaczego kosztuje tyle co jedna trzecia mojego samochodu?

truscaffka
20-10-2010, 22:43
OT co to jest pamir i dlaczego kosztuje tyle co jedna trzecia mojego samochodu?

hehe, pamir to taka chusta w kolorze szmaty do podłogi, tkana ręcznie w Czechach przez tych ludków od vatani bodajże... :) Podobno nosi jak szatan :)

Winoroslinka
20-10-2010, 22:47
OT co to jest pamir i dlaczego kosztuje tyle co jedna trzecia mojego samochodu?

zaniżasz po prostu wartośc swojego samochodu i tyle ;) a pamir z tego co widzialam to taka surowa, pozbawiona wszelakich wdzięków szmata, która ponoc nosi jak nie wiem co. Ironia losu sprawiła ze wyglądem wręcz odstrasza ;)

klusiecka
20-10-2010, 23:06
a faktycznie wujek google pokazuje coś w nieokreślonym kolorze ;)

manteiga
20-10-2010, 23:15
Wiecie co, dziewczyny, rzadko się wypowiadam w takim temacie i dziale, ale niektóre wnioski i komentarze w stylu "ach kiedyś to o noszenie chodziło i bliskość, a teraz to się porobiło..." mi osobiście sprawiają przykrość. Transakcji sprzedażowych przez rok na bazarku zrobiłam 2, kupna 2, za każdym razem były to dla mnie duże emocje i trochę stres, bo przekonanie rodziny do zakupu chusty to już było coś, przekonanie do kolejnej niezłe wyzwanie. A kiedy w grę wchodziła sprzedaż jednej chusty żeby mieć pieniądze na drugą, to było liczenie i ściubienie czy i ile trzeba będzie dołożyć na inną "używkę". Nie uważam żeby to "kalkulowanie" uwłaczało mi jako rodzicowi i robiło ze mnie innego, lepszą czy gorszą mamę noszącą w chuście. Jedni ze względu na zasoby czy osobowość podchodzą do różnych zakupów bardziej spontanicznie, inni przeliczają, szukają promocji, okazji. Nie widzę w tym nic niepoprawnego, co nie przystoi rodzicowi chustującemu.

mart
20-10-2010, 23:20
manteiga, raz, ze wątek jest o ogólnych tendencjach a dwa, że o zakupach spekulacyjnych a nie zakupach przy ograniczonym budżecie.
niepotrzebnie wzięłaś niektóre stwierdzenia do siebie.

peluche
20-10-2010, 23:20
łe tam, jestem zdania zosinejmamy, jak cos mi się podoba to kupuje, choćby, żeby pomacać, sprzedaż, bądź jej brak jest wliczony w ryzyko zakupu. cos mi się spodoba to zostaje, cos innego ląduje na bazarku. jest zastój trudno, każdy wystawia chuste za tyle ile uważa, i nie chodzi tu o inwestycję :)

a co do wózka, to otuję, ale zebrałam sie w sobie i wystawiłam na srzedaż w końcu i jakoś nie chce mi sie wierzyć, że pójdzie za mniej niż 3/4 sumy za jaką go kupiłam, więc argument mart do mnie nie trafia.

kamuszyca
20-10-2010, 23:25
ja nic z tej dyskusji nie rozumiem.

szmaty są do noszenia dzieci,tak? takie narzędzie, żeby było łatwiej być blisko, żeby kręgosłupy nie siadały.
szmaty są różne, co komu pasuje. to chyba też dobrze, tak?
że oferta rośnie - normalne. i chyba fajne, tak?
że rynek wtórny się nasyca - również normalne, bo nisza się skończyła bezpowrotnie.

jak ktoś ma zajawkę na kolekcjonowanie - super! niech ma. ja nie mam.
jak ktoś uważa, że zbije na tym interes - nie rozumiem - choć to normalny towar jak każdy inny więc teoretycznie można.

tylko spekulowanie jakoś mi z ideą bliskości niespecjalnie... ale może ja naiwna jestem.

mart, we wszystkim masz rację, tylko ostatnie zdanie mnie dziwi - naprawdę nie byłaś nigdy na chustostraganie? dopiero ten wątek tak Was z Agą zakłuł w oczy? spekulacja zaczęła się dawno temu, a dokładniej odkąd "pawie odleciały". jesteście z Agą starymi chustowymi wyjadaczkami, pionierkami chustowania w Polsce i chwała Wam za to, ale spekulację też zaczęła forumka ze starej gwardii wystawiając pawie za tysiaka ;) a więc teza, że to nowe chustowe pokolenie jakieś takie zepsute, a "nam starym chuściarom" tylko o noszenie chodziło, jest raczej nieuprawniona ;)

mart
20-10-2010, 23:25
a co do wózka, to otuję, ale zebrałam sie w sobie i wystawiłam na srzedaż w końcu i jakoś nie chce mi sie wierzyć, że pójdzie za mniej niż 3/4 sumy za jaką go kupiłam, więc argument mart do mnie nie trafia.

ja nasz wystawiam na dniach. i będę przeszczęśliwa przy odzyskaniu 1/3 o ile w ogóle uda się sprzedać. tani nie był.

Ania
20-10-2010, 23:59
a co jest złego w spekulacjach na chustach???

demona
21-10-2010, 00:31
Idąc tym tokiem rozumowania stare forumki powinny oddawać nowym chusty za free. Tylko ciekawe kto wystawiał stare limity za całkiem niezłe sumki na bazarku;)

Dharma
21-10-2010, 03:25
A według mnie to kwestia zimy. Mnie się mniej chce nosić - pod kurtką niewygodnie, zresztą co to za frajda chodzić w kurtce męża (i bez tego się ludzie oglądają za chustą, a tu jeszcze wielka kurtka), nosząc na kurtce z kolei mam wrażenie, ze jestem taka wielka i tyle warstw tego wszystkiego. W lecie chusta się świetnie wpisywała w konwencję ubraniową: lekko, zwiewnie, "afrykańsko". Coraz częściej łąpię się na tym, ze mi jesienią wygodniej dziecię w wózek włożyć.
Bo i przy tej ilosści ubrań to nie ta sama bliskość (gdy chusta, czy nosidło na kurtkę)...